eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Lokata w USD - najwyzej oprocentowana
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 221

  • 161. Data: 2011-11-10 17:42:56
    Temat: Re: Lokata w USD - najwyzej oprocentowana
    Od: "Clegan" <c...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Jarek Andrzejewski napisał(a):

    > ależ przecież takie oferty są na rynku: choćby skrytki depozytowe w
    > bankach.
    No to czemu domagasz się pełnego pokrycia pieniądza dłużnego gotówką ?

    > zdyskontować 1. &#171;zrealizować należności wekslowe przed terminem ich
    > płatności&#187;
    Nie. Dyskontowanie to określenie aktualnej wartości pieniądza przyszłego. W
    szczególnym przypadku może dotyczyć weksla.

    > I czy rzeczywiście "spokojnie możesz"? Ja bym takiej płatności za
    > swoje usługi czy towary od Ciebie nie przyjął.
    > Jak chcesz zmusić właściciela sklepu, żeby przyjął Twoją wierzytelność
    > wobec banku lub dlaczego miałby to zrobić dobrowolnie?
    Obecnie większość ludzi akceptuje pieniądz bankowy dobrowolnie.
    Poza tym nikogo do niczego nie chcę zmuszać. Opisuję tylko sposób kreacji
    pieniądza w systemie z niemożnością wcześniejszego zerwania lokat terminowych,
    którego domagasz się Ty.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 162. Data: 2011-11-14 08:23:51
    Temat: Re: Lokata w USD - najwyzej oprocentowana
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>

    On Thu, 10 Nov 2011 17:42:56 +0000 (UTC), "Clegan"
    <c...@g...SKASUJ-TO.pl> wrote:

    >Jarek Andrzejewski napisał(a):
    >
    >> ależ przecież takie oferty są na rynku: choćby skrytki depozytowe w
    >> bankach.
    >No to czemu domagasz się pełnego pokrycia pieniądza dłużnego gotówką ?

    niejednokrotnie pisałem dlaczego: bo to byłby hamulec zadłużania się
    rządu. I nie "gotówką", a czymś, czego rząd nie mógłby tworzyć (np.
    złotem).

    >> zdyskontować 1. &#171;zrealizować należności wekslowe przed terminem ich
    >> płatności&#187;

    >Nie. Dyskontowanie to określenie aktualnej wartości pieniądza przyszłego. W
    >szczególnym przypadku może dotyczyć weksla.

    Więc jaką aktualnie ma wartość Twoje potwierdzenie lokaty na 1000 zł,
    z terminem zakończenia np. 14 listopada 2011 roku?

    >> I czy rzeczywiście "spokojnie możesz"? Ja bym takiej płatności za
    >> swoje usługi czy towary od Ciebie nie przyjął.
    >> Jak chcesz zmusić właściciela sklepu, żeby przyjął Twoją wierzytelność
    >> wobec banku lub dlaczego miałby to zrobić dobrowolnie?

    >Obecnie większość ludzi akceptuje pieniądz bankowy dobrowolnie.

    akceptują złotówki, a nie zobowiązanie banku A wobec pana X, bo
    wiedzą, że owe złotówki zaakceptuje z kolei ich wierzyciel.
    W przypadku pokwitowania banku A wcale nie mają pewności, że zostanie
    ono przyjęte przez wierzyciela, zwłaszcza, że musiałby on czekać na
    swoje pieniądze.
    Więc IMHO całkowicie się mylisz twierdząc, że "spokojnie możesz
    zapłacić" w sklepie swoim potwierdzeniem lokaty z odległym terminem
    zakończenia.

    >Poza tym nikogo do niczego nie chcę zmuszać. Opisuję tylko sposób kreacji
    >pieniądza w systemie z niemożnością wcześniejszego zerwania lokat terminowych,
    >którego domagasz się Ty.

    ale Twój sposób niekoniecznie zadziała: dlaczego sklepikarz miałby
    przyjąć od Ciebie potwierdzenie lokaty, z której pieniądze miałby
    szansę zobaczyć za rok?
    Poza tym: nie ma żadnej kreacji: ten "kwit" ma wciąż pokrycie w
    pierwotnym zobowiązaniu banku A.
    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski



  • 163. Data: 2011-11-14 10:01:57
    Temat: Re: Lokata w USD - najwyzej oprocentowana
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>

    On 10 Nov 2011 17:03:07 +0200, Wojciech Bancer <p...@p...pl>
    wrote:

    >On 2011-11-10, Jarek Andrzejewski <p...@g...com> wrote:
    >
    >>> Wg Ciebie jest jest lepiej, czy gorzej jak *są* regulacje (np. KNFu),
    >>> które nie dopuszczają do zadłużania się na ponad 50% zarobków?
    >>
    >> w przypadku ludzi - gorzej. Volenti non fit iniuria. I to rola banku
    >> ocenić (i wycenić ryzyko). Urzędom nic do tego.
    >
    >No to masz kredyty subprime. Ratingi świetne, urzędom nic do tego,
    >jak pieprzło to się rozlało.

    a kto każe postępować zgodnie z ratingami?
    Jak zresztą widać: choć są regulacje zakazujące np. lokowania funduszy
    w zbyt ryzykownych "interesach", to w niczym nie pomogły.
    Obligacje państwowe zresztą chyba nadal uznawane są za "dobrą lokatę",
    choć wiele państw już straciło realną możliwość ich spłaty.
    I bez regulacji KNF dowolny bank może przecież odmówić pożyczenia
    pieniędzy człowiekowi zadłużonemu na 50% - lub pożyczyć zadłużonemu na
    100% - jeśli np. pokryciem będzie nieruchomość. No i jeszcze niezbędne
    byłoby ustalić, co to są "zarobki", których 50% (albo i inny %)
    miałoby skutkować odcięciem od pożyczek.

    >>>przed tym? Bo wybacz, doprowadzenie do bankructwa to jest gówniany
    >>>mechanizm obronny. Państwo/obywatel na tym nie straci jak powie
    >>>"nie mam, odpierdolcie się ode mnie". Inwestor straci.
    >>
    >> właśnie o to chodzi: na poziomie państwa nie ma wolnego rynku. Bo -
    >> jak sam zauważyłeś - państwo "gra za cudze".
    >
    >Powyższy akapit nie opisuje "poziomu państwa", tylko po prostu skalę
    >makro. Duża korporacja jak pierdzielnie, to też wywoła podobne skutki
    >(straty), dla szarych inwestorów.

    ale tylko dla inwestorów, którzy wykupili udziały w takiej firmie.
    Ja mogę nie kupić np. akcji Petrolinwestu
    (http://www.bankier.pl/inwestowanie/profile/quote.ht
    ml?symbol=PETROLINV)
    (przykładowo podałem, nie mam nic z nimi wspólnego), ale już "akcji"
    RP jako jej obywatel i mieszkaniec nie mam możliwości nie "kupić".
    Widzisz różnicę?

    >>>> bo państwa zadłużają się, ale spłaca "Pan, ja, społeczeństwo płaci".
    >>>> Jeśli zadłużasz się Ty, to ja już nie muszę tego spłacać, a jeśli
    >>>> zadłuża się np. premier Tusk (na kilkadziesiąt miliardów rocznie), to
    >>>> jest to już mój problem.
    >>>
    >>>*wszyscy się zadłużają*. A jak zadłużenie obywateli, a następnie ich
    >>>bankructwo doprowadzi do upadku bank w którym TY masz pieniądze, to
    >>>owszem *jest* to Twój problem.

    ja się nie zadłużam, więc nie "wszyscy".
    Tak, upadek banku, gdzie mam część swoich oszczędności będzie moim
    problemem. Dlatego właśnie wolałbym system pełnej rezerwy i możliwość
    trzymania pieniędzy w banku, który ich nie "puszcza w obieg" (lub
    puszcza zgodnie z moim wyborem poziomu ryzyka - jak np. rożne TFI),
    nawet płacąc za to - w zamian za możliwość wygodnego nimi dysponowania
    (np. regulowania swoich zobowiązań przelewami, użycia kart płatniczych
    itp.)

    >> tak. Ja nie muszę trzymać pieniędzy w tym (ani innym) banku i nie
    >> muszę wspierać hazardu przezeń uprawianego.
    >
    >A skąd wiesz w którym akurat się źle będzie dziać?

    jeśli uznam, że cały system jest zagrożony, to mogę wypłacić (prawie)
    wszystko.

    >Numery totka też znasz z wyprzedzeniem?

    numery loterii są losowane (mam nadzieję :-), a jedyną niewiadomą w
    przypadu plajt państw, które latami żyły i nadal żyją na kredyt jest -
    kiedy upadną.

    >> W przypadku (rzekomo mojego) państwa nie mam tego wyboru (jeśli tylko
    >> mam chęć tu żyć).
    >
    >Nie ma znaczenia w przypadku opisywanej sytuacji. I tu, i tu upadek
    >banku pociągnie za sobą konsekwencje w postaci strat. I nie będzie gwarancji
    >BFG bo, przypominam, nie chcesz korzystać z pomocy/interwencjonizmu państwa,
    >rynek sam o to zadba. :>

    różnica jest diametralna: jeśli upadnie bank, w którym nie mam
    oszczędności, to nic nie stracę. Dług RP muszę spłacać, jeśli chcę w
    tym kraju żyć.


    >>>Ma *dominującą pozycję*. Nie masz substytutu dla Windows.
    >> mam. Czego nie da się zrobić w innym OS?
    >
    >Zagrać w Wiedźmina II.
    >Uruchomić oprogramowania księgowego firmy Insert.
    >itd. itp.

    na pewno to zdecydowało o pozycji Windows na świecie.
    OK, zgoda, że M$ ze swoim Windows ma dominującą pozycję, ale IMHO z
    tego monpolu nie wynika nic bardzo złego dla ludzi.

    >> ale dominującej pozycji ot tak, czy może w sposób pogarszający
    >> sytuacje konsumentów (w porównaniu do sytuacji, gdy owa pozycja nie
    >> jest dominująca)?
    >> W tym drugim: to, że istnieje flash czy photoshop nie pogarsza
    >> sytuacji ludzi używających alternatywnych programów!
    >
    >Oczywiście że pogarsza. Jeśli chcesz zajmować się grafiką tego typu
    >profesjonalnie, to musisz mieć photoshopa, albo odczujesz to na klientach.
    >Po prostu.

    Czy Adobe wykorzystuje swoją monopolistyczną pozycję w ten sposób, że
    oferuje najlepszy program na rynku? Zaiste, straszne :-)
    Gdzie tutaj widać "monopol" Adobe (przez to rozumiem jakieś praktyki
    pogarszające sytuację ludzi)?

    >>>> ale nie mam i nie potrzebuję mieć. Gdzie tu monopol?
    >>>A to monopol zależy od tego czy uznamy dobro za podstawowe?
    >>> Ciekawa definicja.
    >>
    >> Równie dobrze można powiedzieć, że Joanna Chmielewska ma monopol na
    >> swoje książki. Czy to pogarsza sytuację czytelników jakiejkolwiek
    >> literatury?
    >
    >Jeśli mówimy o tworzeniu dzieł zależnych, to i owszem.

    ale przecież, gdyby J.Ch. zajmowała się dziewiarstwem lub zgoła by jej
    nie było, to sytuacja tych samych ludzi nie byłaby lepsza, prawda?
    Więc fakt, że autorka napisała swoje książki i ma monopol na ich
    wykorzystanie nie powoduje pogorszenia sytuacji kogokolwiek (a
    stwierdzę, że wręcz przeciwnie: dała nimi sporo przyjemności swoim
    czytelnikom).

    >>>> Ba, właśnie takie podejście Apple mnie zniechęca do nich i wybieram
    >>>> produkty konkurencji.
    >>>
    >>>iTunes nie ma konkurencji, co najwyżej *bardzo kiepskie* substutytu.
    >>>W tym rzecz.
    >>
    >> a to ja się nie znam.
    >> Potrafie z łatwością przerobić swoje CD na MP3, wgrać to do
    >> odtwarzacza albo udostępnić sobie po toslinku do kina domowego - bez
    >> iTunes.
    >
    >Ok. Uściślę. iTunes Store/App Store.

    ok, uściślę: nie kupiłem w swoim 40-letnim życiu ani jednej aplikacji
    dla Apple i żadnej muzyki (od nich, bo tak w ogóle to mi się zdarzało
    kupować muzykę :-)). Zapewne nie jestem jedyny ani w PL, ani w
    świecie.

    >>> I spytaj czy Barnes and Noble dyktuje ceny na rynku ebooków, czy robi
    >>> to jednak Amazon z racji dominującej pozycji.
    >>
    >> Jak Amazon dyktuje cenę np. Helionowi czy Prohibicie?
    >
    >To przyjrzyj się jak Amazon traktuje autorów.

    Przyznam się, że nie wiem. Jak np. Chmielewską potraktował?

    >Czyli jak Empik narzuca ceny wydawcom, bo jest duży to szkodzi,
    >czy nie?

    nie szkodzi. Jest wolność zawierania umów.
    Przecież inne księgarnie mogą wydawcom płacić więcej, Empik ich nie
    może powstrzymać.

    >> Podane przez Ciebie przykłady w moim mniemaniu nie pogarszają mojej
    >> sytuacji (w stosunku do stanu, gdyby tych firm czy produktów nie
    >> było).
    >
    >Ale czemu tylko *Twojej*? Defincja monopolu zawiera w sobie *możliwość*
    >narzucania warunków. Nie *negocjowania*. Narzucania. I nie zawiera się
    >tylko w relacji "Jarek Andrzejewski <-> reszta świata", ale także
    >w obrocie B2B, czy w obrocie profesjonalnym.

    oczywiście, że dominująca firma może zaproponować warunki gorsze niż
    inne firmy. Dopóki jednak te inne firmy są - można z nimi robić
    interesy. Problem z monopolem jest wtedy, kiedy monopolista np.
    dumpingiem niszczy konkurencję, lub na jego straży stoi państwo (np.
    TPSA wtedy, kiedy miała monopol na połączenia międzynarodowe).

    >A konsekwencją tego jest to, że np. wychodzi mniej książek, albo to

    a niby dlaczego polityka cenowa Empiku miałaby wpłynąć na liczbę
    wydanych książek? Przecież są inne księgarnie.

    >Czyli Amazon/Valve, wykorzystując pozycję dominującą są w stanie narzucić
    >ceny *w swoim segmencie*. To jest dobre dla klienta, jak?

    Zbyt małe ceny sprzedaży? Jeśli nie są dumpingowe, to cóż, wypracowali
    widać sobie dobrą pozycję, a konsumenci dzięki temu mają towar za
    dobrą cenę.
    Zbyt wysokie ceny sprzedaży? A kto np. Tobie broni oferować ten sam
    towar taniej? Ja np. książki kupuję tam, gdzie taniej, czasem w
    Empiku, a czasem w zupełnie innej księgarni.

    >>>W tym rzecz, że mój konkurent może (mając ugruntowaną pozycję) mnie z marszu
    >>>przebić na danym lokalnym rynku i po prostu wyniszczyć mnie zanim zdołam
    >>>choćby uzyskać zwrot z inwestycji.
    >>
    >> ano, nikt nie mówi, że biznes jest łatwą drogą.
    >> Dumping możesz zwalczać na drodze cywilnej,
    >
    >*bip*, epic fail. Regulacja państwa.

    tak, jest przepis zakazujący nieuczciwej konkurencji.
    Drogę sądową możesz wszcząć Ty.
    Ale jeśli konkurent potrafi zarobić przy cenach i ofercie, przy jakich
    Ty nie potrafisz - to nie jest problem monopolu, a raczej skuteczności
    prowadzenia biznesu.
    Państwo nie jest od "wyrównywania szans" każdemu biznesmenowi.

    >> ale na zdrową konkurencję musisz znaleźć lepszą metodę :-)
    >
    >A kto pisał o zdrowej? Są regulacje, czy nie ma? Jest wolna amerykanka
    >(wolny rynek, władza pieniądza), czy nie ma? Żadnych półśrodków prosze.

    są regulacje w postaci (niewielu) ustaw, jednakowych dla wszystkich,
    nie zmienianych tylko dlatego, że rządowi lub sejmowi wydaje się, że
    trzeba to zrobić.
    To IMHO wystarczy.

    >>>>>Na *skutek* interwencji państwa i przymuszenia TPSA do dzierżawienia,
    >>>>>masz to umożliwione.
    >>
    >> gładko pominąłeś monopol TPSA na połączenia międzynarodowe
    >> zagwarantowany kiedyś ustawą. A to właśnie był przykład naprawdę
    >> szkodliwego monopolu (bo nie dało się zatelefonowac za granicę
    >> inaczej) niemożliwego na wolnym rynku (tzn. bez ingerencji państwa).
    >
    >Nie pominąłem. To był spadek po komunie.

    Zniesienie monopolu TPSA dałoby się zrobić pewnie jednym
    rozporządzeniem ministra (lub krótką nowelizacją ustawy). Państwo
    (aparat) tego nie zrobiło, bo czerpało z tego korzyści - ze szkodą dla
    swych obywateli. To jest przykład monopolu, który istaniał _wyłącznie_
    dlatego, że wymusiło go państwo. Na wolnym rynku by go po prostu nie
    było.

    >AT&T nie było spadkiem po komunie, a jednak było w stanie zdobyć
    >pozycję dominującą. Wszystkie firmy dążą do maksymalizacji zysku,
    >a monopol to *jest* maksymalizacja zysku. Więc pośrednio wszystkie
    >firmy dążą do zwiększenia udziału w rynku. Nie widzę żadnego powodu,
    >dla którego którejś w końcu nie miałoby się udać "w każdej dziedzinie".

    jest jeden powód: konkurencja. Ktoś uzna, że zadowoli się mniejszym
    zyskiem - i nagle się okaże, że "monopolista" traci rynek.
    Dopóki monopolu nie chroni państwo - to działa.

    >A jak już tam jesteś, to działasz z pozycji silniejszego, więc masz
    >dużo łatwiej i nie ma mowy o działaniu równych szans.

    nigdy nie pisałem o równych szansach!
    Ludzie nie są jednakowi i to jest dobre.

    >Zmów cenowych na wolnym rynku też nigdy nie było?

    były.
    Tak naprawdę, dopóki zmawiające się firmy nie mają poparcia państwa,
    to zawsze może pojawić się konkurencja, która w zmowie nie będzie
    uczestniczyć.
    Dobrym przykładem są linie kolejowe w USA: te dotowane plajtowały z
    wolną konkurencją.

    >>>Znaczy uważasz, wbrew całej teorii ekonomicznej, że globalne oszczędzanie
    >>>i hamowanie wydatków NIE doprowadza do recesji?
    >>
    >> nie "całej" teorii, a keynesowskiej.
    >
    >Nie. Przyczyny recesji nie pochodzą z teorii keynesowskiej.

    te przyczyny (szkodliwość oszczędzania) chyba tak? Nawet jeśli nie
    Keynes to stwierdza, to z całą pewności ą nie jest to "cała teoria
    ekonomiczna".
    Żeby obalić Twoje twierdzenie (o "całej teorii ekonomicznej, która
    twierdzi, że globalne oszczędzanie prowadzi do recesji") podam
    przykład tzw. szkoły austriackiej.
    http://mises.pl/blog/2011/09/16/mises-kluczowa-rola-
    oszczedzania-oraz-dobr-kapitalowych/

    >> Tak, uważam, że keynesiści się mylą i uważam, że dobrobyt bierze się z
    >> oszczędności, a nie z pożyczania.
    >
    >Z samych oszczędności? Tak sobie oszczędzam, oszczędzam, oszczędzam
    >i nie wydając rośnie mi status? Wow. :)

    nawet w tym przypadku przynosi coś dobrego: Twoje geny nie trafiają do
    populacji, bo kobity takiego dusigrosza nie zechcą :-)
    A serio: zacytuję fragment powyższrgo artykułu (z którym się zgadzam):

    "Dobra kapitałowe powstają dzięki oszczędzaniu. Część produkowanych
    dóbr nie jest konsumowana od razu, lecz jest wykorzystywana do
    procesów, które przyniosą owoce dopiero po pewnym czasie. Podstawą
    każdej cywilizacji jest właśnie taki kapitalistyczny proces
    produkcji."

    >>> Ale np. zamiast wymieniać go co 5 lat, wymieniał co 10.
    >> i ja w tym nie widzę nic złego.
    >
    >A producent może i widzieć, bo mu przychód spadnie.

    szczerze? mam w d*.* producenta i jego zysk. Ja chcę kupić to, co
    uznam za potrzebne w momencie, który uznam za właściwy.
    Nie mam zamiaru kupować czegokolwiek tylko dlatego, żeby dbać o
    przychód jakiegokolwiek "producenta".

    >>> Koszyk produktów bazowych jednak jest jawnie podany.
    >>
    >> jak podałem w przypadku USA: zmienia się w zależności od widzimisię
    >> rządu (zdrożała żywność? wywalamy)...
    >> BTW: jaki ten koszyk jest w PL? Chętnie się mu przyjrzę.
    >
    >http://pl.wikipedia.org/wiki/Koszyk_inflacyjny

    sam widzisz: zawartość koszyka zmienia się , czyli państwo (GUS jest
    organem państwa) manipuluje wskaźnikami. Np. udział żywności w koszyku
    maleje, a "hotele i restauracje" rosną - w ten sposób rząd może
    ogłosić inflację X (i o X zwaloryzować emerytury), a w rzeczywistości
    to, na co wydają pieniądze biedniejsi drożeje o więcej niż X.

    >>>No więc drastyczne oszczędzanie państwa i cięcia budżetowe, by zrównoważyć
    >>>wydatki doprowadzają właśnie Grecję do ruiny.
    >>
    >> raczysz żartować. Do ruiny doprowadza ich dług, który zaciągnęli na
    >> finansowanie życia ponad stan.
    >
    >Ależ skąd. Kredyt nie doprowadza Cię do ruiny, tylko żądanie spłacania
    >go zbyt szybko. Nie doprowadza Cię do ruiny kredyt hipoteczny na 30 lat,
    >tylko żądanie spłacenia go w 5 lat.

    ale problem Grecji "zaczął się" wtedy, kiedy nie było jej stać na
    spłatę obligacji w terminie, a nie przed czasem! (piszę w cudzysłowie,
    bo IMHO problem zadłużenia powstaje w momencie, gdy zaczyna się
    wydawać więcej niż się zarabia).

    >> Jeśli Kowalski zadłużyłby się na milion na dom, 250 tys. na BMW (no
    >> przecież fiata nie kupi), zmniejszył etat do 1/2 etatu (po co się
    >> męczyć aż 8h), co roku jeździł do Cannes, wynajął sprzątaczkę,
    >> kucharkę i panią do robienia zakupów, a to wszystko finansował z
    >> kredytu (bo pół pensji nie starcza, niestety), to czy uznasz, że
    >> splajtował tylko dlatego, że zwolnił dziś panią od zakupów i pojechał
    >> w tym roku do Cannes tylko na 2 tygodnie, a nie na miesiąc, jak to
    >> zwykł czynić?
    >
    >No wg Ciebie powinien móc tak zrobić. A wg mnie, nie powinien móc się
    >tak zadłużać, a jeśli tak się stało, to sorry - Twoja wina, że nie
    >oceniłeś ryzyka. Tyle, że wcześniej niż "najpierw doprowadźmy do ruiny
    >nieodpowiedzialnego człowieka".

    ależ ja właśnie o tym piszę: jeśli ktoś chce mu pożyczać- droga wolna:
    jego kasa, jego strata.
    Rozwiązaniem na pewno nie jest regulacja ustawowa, do jakiej kwoty
    (ewentualnie jakiego procentu - i czego?) wolno zadłużyć się
    komukolwiek.

    >>>> Dla mnie jedynym powodem spadku cen w stanie "zamrożenia" podaży
    >>>> pieniądza (podobny skutek miałoby uznanie za pieniądz dobra, którego
    >>>> przybywa bardzo powoli) byłby postęp.
    >>>
    >>>Dlaczego? Bułek przybywa (i są nabywane na bieżąco, pieniędzy nie).
    >>
    >> nie przybywa. Zjadasz je, więc nie ma ich więcej w żadnym momencie.
    >
    >Czyżbyś twierdził że wartość wytworzonych usług jest zawsze równa
    >wartości pieniędzy w obrocie? Tak wynika z Twojej tezy. A wcześniej
    >twierdziłeś, że ilość usług/produktów będzie wzrastać, co doprowadzi
    >do deflacji. Zdecyduj się.

    ja po prostu stwierdziłem, że Twój przykład z bułkami jest do niczego,
    bo bułki nie są trwałe i ich nie przybywa.
    O wartości czegokolwiek nic nie piszę, bo przecież nie da stwierdzić,
    ile "warta" jest bułka (albo samochód, albo wakacje w Egipcie). Ty to
    wiesz?

    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski



  • 164. Data: 2011-11-14 10:12:43
    Temat: Re: Lokata w USD - najwyzej oprocentowana
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>

    On 14.11.2011 11:01, Jarek Andrzejewski wrote:

    >>>> Ma *dominującą pozycję*. Nie masz substytutu dla Windows.
    >>> mam. Czego nie da się zrobić w innym OS?
    >>
    >> Zagrać w Wiedźmina II.
    >> Uruchomić oprogramowania księgowego firmy Insert.
    >> itd. itp.
    >
    > na pewno to zdecydowało o pozycji Windows na świecie.
    > OK, zgoda, że M$ ze swoim Windows ma dominującą pozycję, ale IMHO z
    > tego monpolu nie wynika nic bardzo złego dla ludzi.

    A z ktorego monopolu wynika "cos bardzo zlego dla ludzi"?

    Przeciez jak w danym miescie bedzie tylko jedna firma taksowkowa, to nic
    bardzo zlego sie nie stanie.

    Czy jak bedzie w kraju jedna firma paliwowa, telekomunikacyjna, czy
    dzialajaca w zupelnie innym obszarze - tez z tego monopolu "nic bardzo
    zlego dla ludzi" nie wyniknie.


    --
    Tomasz Chmielewski
    http://wpkg.org


  • 165. Data: 2011-11-14 11:42:24
    Temat: Re: Lokata w USD - najwyzej oprocentowana
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>

    On Mon, 14 Nov 2011 11:12:43 +0100, Tomasz Chmielewski
    <t...@n...wpkg.org> wrote:

    >On 14.11.2011 11:01, Jarek Andrzejewski wrote:
    >
    >>>>> Ma *dominującą pozycję*. Nie masz substytutu dla Windows.
    >>>> mam. Czego nie da się zrobić w innym OS?
    >>>
    >>> Zagrać w Wiedźmina II.
    >>> Uruchomić oprogramowania księgowego firmy Insert.
    >>> itd. itp.
    >>
    >> na pewno to zdecydowało o pozycji Windows na świecie.
    >> OK, zgoda, że M$ ze swoim Windows ma dominującą pozycję, ale IMHO z
    >> tego monpolu nie wynika nic bardzo złego dla ludzi.
    >
    >A z ktorego monopolu wynika "cos bardzo zlego dla ludzi"?

    podałem przykład: TPSA i połączenia międzynarodowe. Być może nie
    pamiętasz, ale był czas, że płaciłeś ponad 4 zł za minutę połączenia
    do USA (jak ktoś wyliczył: 15x drożej od Holendra).

    http://www.bankier.pl/wiadomosc/Walka-o-glos-w-inter
    necie-TP-SA-kontra-operatorzy-VOIP-150967.html
    http://www.kazikq.alleluja.pl/tekst.php?numer=4753

    >Przeciez jak w danym miescie bedzie tylko jedna firma taksowkowa, to nic
    >bardzo zlego sie nie stanie.
    >
    >Czy jak bedzie w kraju jedna firma paliwowa, telekomunikacyjna, czy
    >dzialajaca w zupelnie innym obszarze - tez z tego monopolu "nic bardzo
    >zlego dla ludzi" nie wyniknie.

    a to a propos czego, jakiej tezy to niby broni?
    Pprzecież nawet teraz, gdy rynek taxi, telekomunikacyjny i paliwowy są
    (ten ostatni - silnie) regulowane - jest wiele firm (rzekłbym: tym
    więcej im mniejsza regulacja).
    Jeśli będzie jedna firma na wolnym rynku i okaże się zbyt droga dla
    konsumentów, to dlaczego nie miałaby wkrótce powstać inna, oferująca
    to samo taniej? Przecież firmę taxi można założyć łatwiej niż np.
    sklep spożywczy.
    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski



  • 166. Data: 2011-11-14 11:45:03
    Temat: Re: Lokata w USD - najwyzej oprocentowana
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-11-14, Jarek Andrzejewski <p...@g...com> wrote:
    > On Mon, 14 Nov 2011 13:14:29 +0100, Tomasz Chmielewski
    ><t...@n...wpkg.org> wrote:
    >
    >>Wiekszosc ludzi nie dzwoni do USA. A jak ktos czasem zadzwoni i drozej
    >>zaplaci, to nic bardzo zlego sie nie stanie.
    >
    > Chyba jesteś pierwszym człowiekiem, który woli płacić 4 zł za minutę
    > połaczenia niż parędziesiąt groszy, aby tylko monopolista miał się
    > dobrze.

    I ja wolałbym płacić 200EUR za pakiet Adobe Photoshop, a nie 600.
    (że się da to wiem, bo widzę po cenach pakietów dla edu).
    I ja wolałbym płacić 300 zł za pakiet biurowy (bez bzurdnych
    OEM/śmoem/home use) a nie ponad 1200 zł (czemu tylko home user
    ma mieć dobrze?). itd. itp.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 167. Data: 2011-11-14 12:14:29
    Temat: Re: Lokata w USD - najwyzej oprocentowana
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>

    On 14.11.2011 12:42, Jarek Andrzejewski wrote:
    > On Mon, 14 Nov 2011 11:12:43 +0100, Tomasz Chmielewski
    > <t...@n...wpkg.org> wrote:
    >
    >> On 14.11.2011 11:01, Jarek Andrzejewski wrote:
    >>
    >>>>>> Ma *dominującą pozycję*. Nie masz substytutu dla Windows.
    >>>>> mam. Czego nie da się zrobić w innym OS?
    >>>>
    >>>> Zagrać w Wiedźmina II.
    >>>> Uruchomić oprogramowania księgowego firmy Insert.
    >>>> itd. itp.
    >>>
    >>> na pewno to zdecydowało o pozycji Windows na świecie.
    >>> OK, zgoda, że M$ ze swoim Windows ma dominującą pozycję, ale IMHO z
    >>> tego monpolu nie wynika nic bardzo złego dla ludzi.
    >>
    >> A z ktorego monopolu wynika "cos bardzo zlego dla ludzi"?
    >
    > podałem przykład: TPSA i połączenia międzynarodowe. Być może nie
    > pamiętasz, ale był czas, że płaciłeś ponad 4 zł za minutę połączenia
    > do USA (jak ktoś wyliczył: 15x drożej od Holendra).
    >
    > http://www.bankier.pl/wiadomosc/Walka-o-glos-w-inter
    necie-TP-SA-kontra-operatorzy-VOIP-150967.html
    > http://www.kazikq.alleluja.pl/tekst.php?numer=4753

    Wiekszosc ludzi nie dzwoni do USA. A jak ktos czasem zadzwoni i drozej
    zaplaci, to nic bardzo zlego sie nie stanie.


    >> Przeciez jak w danym miescie bedzie tylko jedna firma taksowkowa, to nic
    >> bardzo zlego sie nie stanie.
    >>
    >> Czy jak bedzie w kraju jedna firma paliwowa, telekomunikacyjna, czy
    >> dzialajaca w zupelnie innym obszarze - tez z tego monopolu "nic bardzo
    >> zlego dla ludzi" nie wyniknie.
    >
    > a to a propos czego, jakiej tezy to niby broni?
    > Pprzecież nawet teraz, gdy rynek taxi, telekomunikacyjny i paliwowy są
    > (ten ostatni - silnie) regulowane - jest wiele firm (rzekłbym: tym
    > więcej im mniejsza regulacja).
    > Jeśli będzie jedna firma na wolnym rynku i okaże się zbyt droga dla
    > konsumentów, to dlaczego nie miałaby wkrótce powstać inna, oferująca
    > to samo taniej? Przecież firmę taxi można założyć łatwiej niż np.
    > sklep spożywczy.

    A nic, tak sie odnosze do twojego bzdurnego argumentu, ze "z tego
    monpolu nie wynika nic bardzo złego dla ludzi".


    --
    Tomasz Chmielewski
    http://wpkg.org


  • 168. Data: 2011-11-14 12:14:55
    Temat: Re: Lokata w USD - najwyzej oprocentowana
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-11-14, Jarek Andrzejewski <p...@g...com> wrote:

    [...]

    > ale wtedy _nie_ _mogłeś_ rozmawiać taniej, bo państwo dało monpol TPSA
    > i stało na jego straży zabraniając innym oferowania taniej takich
    > połączeń.

    Stosując Twoją logikę:

    Oczywiście że mogłem. Skoro dzisiaj mogę, to znaczy że mogłem i wtedy,
    to kwestia determinacji, funduszy, znajomości, czy czego tam chcesz.
    Skoro się dało, to znaczy że można.

    >>(że się da to wiem, bo widzę po cenach pakietów dla edu).
    >>I ja wolałbym płacić 300 zł za pakiet biurowy (bez bzurdnych
    >>OEM/śmoem/home use) a nie ponad 1200 zł (czemu tylko home user
    >>ma mieć dobrze?). itd. itp.
    >
    > ale przecież nie ma przeszkód (innych niż techniczne czy
    > organizacyjne), żeby napisać własny program, równie dobry i sprzedawać
    > go po 200 euro czy 300 zł.

    Ale przecież nie ma przeszkód (innych niż techniczne, czy organizacyjne),
    aby lobbować za zmianą prawa, czy wysyłać cięższe listy.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 169. Data: 2011-11-14 12:25:22
    Temat: Re: Lokata w USD - najwyzej oprocentowana
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>

    On Mon, 14 Nov 2011 13:14:29 +0100, Tomasz Chmielewski
    <t...@n...wpkg.org> wrote:

    >Wiekszosc ludzi nie dzwoni do USA. A jak ktos czasem zadzwoni i drozej
    >zaplaci, to nic bardzo zlego sie nie stanie.

    Chyba jesteś pierwszym człowiekiem, który woli płacić 4 zł za minutę
    połaczenia niż parędziesiąt groszy, aby tylko monopolista miał się
    dobrze.
    Gramy w różnych drużynach...
    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski



  • 170. Data: 2011-11-14 12:28:36
    Temat: Re: Lokata w USD - najwyzej oprocentowana
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>

    On 14.11.2011 13:25, Jarek Andrzejewski wrote:
    > On Mon, 14 Nov 2011 13:14:29 +0100, Tomasz Chmielewski
    > <t...@n...wpkg.org> wrote:
    >
    >> Wiekszosc ludzi nie dzwoni do USA. A jak ktos czasem zadzwoni i drozej
    >> zaplaci, to nic bardzo zlego sie nie stanie.
    >
    > Chyba jesteś pierwszym człowiekiem, który woli płacić 4 zł za minutę
    > połaczenia niż parędziesiąt groszy, aby tylko monopolista miał się
    > dobrze.
    > Gramy w różnych drużynach...

    No, to tylko parafrazujac twoje slowa na inne dziedziny:

    "OK, zgoda, że M$ ze swoim Windows ma dominującą pozycję, ale
    IMHO z tego monpolu nie wynika nic bardzo złego dla ludzi."


    --
    Tomasz Chmielewski
    http://wpkg.org

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18 ... 23


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1