-
31. Data: 2011-12-19 23:46:30
Temat: Re: Megaoszczędności...
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"z" jcimv1$b6c$...@i...gazeta.pl
> Może coś przeoczyłem ale do tej pory wytyczne rady zwalniały urządzenia których
zadaniem nie jest odbiór TV (radia) a tylko mają
> taką możliwość jako dodatkowa funkcja. Czyli komputery, telefony, budziki.
> Dopiero "mądrzy" mają pomysł żeby jechać po całości.
> Czyli jeśli mam w domu komputer z monitorem, laptop, telefon komórkowy, budzik a
nie mam telewizora, radia (wieży), odbiornika
> TVSat to nie płace abonamentu.
W samochodzie mam (zintegrowany z całym samochodem) panel, dzięki
któremu steruję zamkami w drzwiach, alarmem, szybami... A... I ten
panel ma możliwość (taką dodatkową funkcję) odbierania radia... Chyba
ma -- bo nigdy ;) tego nie sprawdzałem.
>> Natomiast biznes - za każdy egzemplarz radio i teleodbiornika. Czyli za wszystkie
komórki radia samochodowe, itp ... Za każde z
>> osobna!
> Tutaj racja
Ale samochód jest na ,,firmę''. :) Czy zatem muszę zdeaktywować
(zdeaktywować czy może raczej dezaktywować?) tę funkcję? ;)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
32. Data: 2011-12-20 09:09:44
Temat: Re: Megaoszczędności...
Od: z <z...@g...pl>
Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
> Ale samochód jest na ,,firmę''. :) Czy zatem muszę zdeaktywować
> (zdeaktywować czy może raczej dezaktywować?) tę funkcję? ;)
>
Płacić za każde nawet najmniejsze radyjko z osobna albo zmienić samochód :-)
z
-
33. Data: 2011-12-20 13:14:45
Temat: Re: Megaoszczędności...
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Mon, 19 Dec 2011 17:09:22 +0100, "WOJO"
<s...@a...unknown.hehe> wrote:
>Ja tylko tak delikatnie zapytam, czy wiesz na czym polega różnica między
>"podatkiem" a "abonamentem" ?
Ty mi powiedz, jaka jest różnica.
Wszelkie znane mi definicje podatku podają jego cechy:
- świadczenie pieniężne
- przymusowe
- bezzwrotne
- o charakterze ogólnym
Np. http://finansowa.org/strona14.php
"Podatkiem nazywamy świadczenie pieniężne o charakterze przymusowym,
bezzwrotnym i ogólnym, pobierane przez państwo lub inny związek
publiczno-prawny, na podstawie przepisów określających warunki
płacenia podatków, terminy oraz ich wysokość."
http://www.msp.pl/artykuy/finanse/201-definicja-praw
na-i-cechy-podatkow/
"Mianem podatków nazywamy świadczenia pieniężne osób fizycznych i
jednostek gosp. na rzecz władzy publicznej o charakterze przymusowym,
bezzwrotnym, nieodpłatnym i ogólnym. Świadczenia te umożliwiają tej
władzy realizację jej zadań publicznych i społecznych. Aby dane
świadczenie pieniężne na rzecz władzy publicznej można było nazwać
podatkiem powinno się ono charakteryzować wszystkimi cechami
wymienionymi w definicji podatków."
Można nazwać to nawet "kwiatkim" albo "wojem", ale nie zmienia to
faktu, że jest to podatek.
>Jak "abonament" zmieni nazwę na podatek to zacznę się przejmować, jednak
>tylko troszeczkę :)
>WOJO
I słusznie: wcale nie musi zmienić nazwy, by "w przypadku stwierdzenia
używania niezarejestrowanego odbiornika radiofonicznego lub
telewizyjnego" przysolić Ci "opłatę w wysokości stanowiącej
trzydziestokrotność miesięcznej opłaty abonamentowej obowiązującej w
dniu stwierdzenia używania niezarejestrowanego odbiornika", a do jej
ściągnięcia wykorzystać "przepisy o postępowaniu egzekucyjnym w
administracji w zakresie egzekucji obowiązków o charakterze
pieniężnym". Oczywiście także wykorzystując możliwość doliczenia
"odsetek w wysokości jak dla zaległości podatkowych w rozumieniu
ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa".
Ty oczywiście możesz nadal uważać, że użycie słowa "abonament"
powoduje, że to tylko taki zupełnie dobrowolny datek na pomoc ubogim
redaktorom i na utrzymanie setek jakże potrzebnych pracowników TVP
oraz na tworzenie przez nich Dzieł i Dóbr Kultury.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
-
34. Data: 2011-12-20 13:52:54
Temat: Re: Megaoszczędności...
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"z" jcpjcq$6in$...@i...gazeta.pl
>> Ale samochód jest na ,,firmę''. :) Czy zatem muszę zdeaktywować
>> (zdeaktywować czy może raczej dezaktywować?) tę funkcję? ;)
> Płacić za każde nawet najmniejsze radyjko z osobna albo zmienić samochód :-)
Prezydent Truskolaski (: powinien :) wziąć Twoją uwagę do serca
i dać ww. firmie pieniądze na nowy samochód. :) Na razie jedynie
radni ustalili, że pomimo głębokiego kryzysu i alarmującego
zadłużenia Miasta, filharmonia dostanie szmal (w Białymstoku
od paru lat budowany jest fajny potworek -- opera + filharmonia)
na samodokończenie budowy a drogi dostaną najwięcej pieniędzy
w historii nowożytnej ojczyzny. :)
Do tej pory to ja słyszałem o tym, że coś powinienem uczynić. :)
-=-
Podoba się mi film Mała Moskwa. Wiera wyjaśnia, że musi to na Rusi
a w Polsce jak kto chcę i wyjaśnia, co ona chce, na co oficer (jej
interlokutor) odpowiada, że teraz wszystko zależy od jej męża,
który też może powiedzieć, że coś chce. :)
Jak mnie wyjaśniano, że ja coś powinienem, choć nigdzie tej powinności
wcześniej nie stwierdzano, nie zapisywano, nie zgłaszano oficjalnie,
nie nakładano na takich jak ja, nigdzie nie notowano, tak teraz ja
mogę powiedzieć, że ów prezydent (któremu wydaje się, :) że jest
właścicielem ludzi -- niemal tak, jak feudalny ziemianin jest (czy
raczej -- był) właścicielem swych chłopów) coś powinien... :)
Na razie prezydent uznał, że ja powinienem mieć nowy samochód
(choć stary był w dobrym stanie i nadawał się do jeżdżenia)
bo tak właśnie zawyrokował nieomylny Kościół -- więc nowy
samochód mam, choć nim prawie nie jeżdżę, po brak mi zdrowia. :)
I ten sam prezydent nie uznał, że ja mam prawo do leczenia mego
schorowanego kręgosłupa -- gdyż Kościół uznał, że każde cierpienie
ma sens i prowadzi do pełni życia. :)
-=-
Teraz jest dobry powód do wymiany (niemal nieujeżdżonego) samochodu na nowy. ;)
-=-
Tak też ,,radni'' chcieli mnie uszczęśliwić żoną -- miałem mieć żonę,
ale ,,jeździłby nią'' ktoś inny, mnie pozostawiając do ,,jeżdżenia''
jej ciocię, teolog Łucję Stalenczyk. A miałem mieć ,,nową'' (czyli
młodą i atrakcyjną -- choćby na oko atrakcyjną) żonę, aby pokazać
całemu światu, że płacenie na Kościół jest opłacalne. :)
-=-
Ale może wystarczy tylko popsuć to radio? :) Czy za popsute też musze
płacić? Wolałbym tam słuchać muzyki, którą ściągnę z netu. :) A jest
w czym wybierać!!!
Co mi najbardziej podoba się? Czyste dźwięki, odważnie wyszarpywanie
(ale bez z uszkadzania tychże instrumentów) z instrumentów. :) Takie,
przy których te instrumenty jakby śpiewają -- z radości. :)
Jako antyprzykład pokażę Jaruzelskiego dobywającego głosu z dzwonu...
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze_alfab
etycznie/kaczmarskiego/q/quasimodo.php
Ja też jestem takim Quasimodo, ale nie tylko z powodu kłopotów kręgosłupa. :)
Mnie tez wychowywali duchowni rzymskokatoliccy, ukazując Boga jako istotę
zła a siebie jako świętych. :) Ale i dzwonnikowi, i mnie Bóg (za sprawą
rozumu) ukazał, ż zło czai się nie w Nim, lecz w duchownych. :)
- Dopóki sznura wroga dłoń dotyka
Niech huczy w nawach próżna złość
Ja wisieć będę Panu u języka
Aż będzie któryś z nas miał dość.
Lecz nawet gdy mnie diabli wezmą
Poświadczy świętych figur rząd,
Że jeden garbus karku nie zgiął
Wśród upodlonych klątw.
Problem ,,złego dzwonienia'' ;) (jak widać) znany jest ludzkości od setek lat. :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Quasimodo_(postać_liter
acka)
Nie należy uważać, że Wiktor Hugo jako pierwszy odkrył ów problem. :)
Katedra w rękach wroga,
Mór, głód, ofiary krwi
Cierpliwy naród w progach
U zatrzaśniętych drzwi.
Pociągnął wróg za sznury,
By kłamać zaczął dzwon,
Ale nie runął z góry
Oczekiwany ton.
Bo jednak Bóg nie jest tępym dzwonem -- posłusznym każdemu, kto ciągnie za sznurki.
:)
Bo garbus u jego serca wisi
I w spiż parszywym tłucze łbem
Rozbrzmiewa w niespodziewanej ciszy
Jego ni rechot, ni to jęk.
Pozdrawiam, panie Trusolaski! -- Prezydencie budujący potomnym potworkowate
drogi. :) Mającym świadomość tego, że byłem co najmniej ceniony na państwowej
uczelni, bo właśnie na pana Ekonomii (Truskolaski jest pracownikiem Wydziału
Ekonomii) płacona mi (za moją pracę, która lubiłem, rozumiałem i którą
wykonywałem co najmniej dobrze) bardzo dobrze. :)
-=-
Stać mnie na samochód (z panelem, który potrafi odbierać sygnał radiowy),
którym prawie nie jeżdżę -- nawet nie ma w grudniu wydanych 200 złotych
debetówką meritum, ale nie stać mnie na leczenie mego kręgosłupa -- bo
taka jest wola Kościoła i polskiego państwa, które mnie okradł na rozkaz
tegoż Kościoła. :)
Ile zarabiałem na tej uczelni? Truskolaski wie, bo też tam pracuje.
Jedno zlecenie mogłoby mi dać pieniądze na badanie całego kręgosłupa?
Nie... Na badanie i częściowo na leczenie tegoż kręgosłupa w najlepszych
kurortach i sanatoriach. Kilka godzin mojej pracy na Ekonomii mogłoby
pokryć koszty badania rezonansem magnetycznym (czy innym tomografem)
całego kręgosłupa i wielotygodniowy pobyt w dobrym uzdrowisku. :)
Ale (jak głosi arcykapłan Edward Ozorowski) Bóg jest przeciwny leczeniu mojego
kręgosłupa. :)
Na razie (po pięciu latach od czasu, gdy lekarze zaczęli stale :)
stwierdzać moje kłopoty okołokręgosłupowe objawiające się różnie,
ale wskazujące jednoznacznie na kłopoty z kręgosłupem) mam za sobą
pierwsze poważne badanie tegoż kręgosłupa. Po nim nastąpić mogą (za
jakiś czas -- bo to drogie badania i NFZetu nie stać na częstsze
badania) kolejne badania, kolejnych fragmentów... A jak bez badania
leczyć? :) Duchem świętym? Kropidłem? Modlitwą? Postem? ;)
Memu koledze zlecono leczenie szyi bez solidnego badania -- gdyby
na czas :) nie zweryfikowano tego leczenia, byłby sparaliżowany,
bo ma pęknięcia kręgów...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
Delikatni niech nie sięgają niżej. ;)
[dążcie do tego, co w górze?]
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Bądź przeklęty, skurwysynu Edwardzie Ozorwski wraz z całą twoją religią!
-
35. Data: 2011-12-20 13:56:22
Temat: Re: Megaoszczędności...
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Jarek Andrzejewski" 5...@4...com
>>Ja tylko tak delikatnie zapytam, czy wiesz na czym polega
>> różnica między "podatkiem" a "abonamentem" ?
> Ty mi powiedz, jaka jest różnica.
> Wszelkie znane mi definicje podatku podają jego cechy:
> - świadczenie pieniężne
> - przymusowe
Musisz płacić za chleb -- bo bez chleba ani rusz.
Ale czy musisz **mieć** radio? :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
36. Data: 2011-12-20 14:11:19
Temat: Re: Megaoszczędności...
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Tue, 20 Dec 2011 14:56:22 +0100, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<p...@c...fontem.lucida.console> wrote:
>
>"Jarek Andrzejewski" 5...@4...com
>
>>>Ja tylko tak delikatnie zapytam, czy wiesz na czym polega
>>> różnica między "podatkiem" a "abonamentem" ?
>
>> Ty mi powiedz, jaka jest różnica.
>
>> Wszelkie znane mi definicje podatku podają jego cechy:
>> - świadczenie pieniężne
>> - przymusowe
>
>Musisz płacić za chleb -- bo bez chleba ani rusz.
ale płacisz za chleb i go dostajesz.
Zapłacisz więcej - masz więcej chleba.
I możesz kupić ciastka, jak Cię nie stać na chleb :-)
A abonament płacisz, choćbyś tylko Trwam oglądał albo Discovery
Channel.
>Ale czy musisz **mieć** radio? :)
ano nie. Ale jak już je masz, to płacisz podatek.
Gdyby przyjąć Twoją argumentację, to PIT nie jest podatkiem, bo
przecież nikt nie ma obowiązku osiągać dochodu.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
-
37. Data: 2011-12-20 15:02:42
Temat: Re: Megaoszczędności...
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Jarek Andrzejewski" 3...@4...com
>>Musisz płacić za chleb -- bo bez chleba ani rusz.
> ale płacisz za chleb i go dostajesz.
> Zapłacisz więcej - masz więcej chleba.
> I możesz kupić ciastka, jak Cię nie stać na chleb :-)
> A abonament płacisz, choćbyś tylko Trwam oglądał
> albo Discovery Channel.
Płacić trzeba za oglądanie czy za ,,manie'' odbiornika? ;)
IMO i za oglądanie (kablówce) i za (: manie. :)
>>Ale czy musisz **mieć** radio? :)
> ano nie. Ale jak już je masz, to płacisz podatek.
IMO zamiar był słuszny -- chcesz korzystać z czegoś, więc
płać za utrzymanie tego czegoś. Chcesz korzystać z DCF
(zegarki) więc do każdego zegarka korzystającego z tego
dobrodziejstwa, jakim jest DCF musisz :) dopłacić. I to
jest OIMO słuszne. chcesz korzystać -- płać. Chcesz
zaspokoić głód -- jedz. Chcesz oglądać TV -- włącz...
Problem stwarza się dziś, gdy radio jest... Hm... Jakby mniej potrzebne
niż było pół wieku temu. Problem też istnieje od początku -- radio (czy
TV) to musowy środek przekazu, którym można merdać ludziom w ich duszach.
Doskonały ustrój komunistyczny (ustrój szczęśliwości społecznej) wykluczał
merdanie, propagandę, oddziaływanie na psychikę, manipulację (jak nazywają
to Redemptoryści) zatem wymagał opłacania jawnego. Co jednak wówczas, gdy
te media przynoszą zysk dzięki reklamom, mąceniu w umysłach odbiorców itd.?...
Czy Tesco mogłoby żądać, aby ustawowo :) nakazano ludziom płacenie za
reklamowe gazetki sklepowe?
> Gdyby przyjąć Twoją argumentację, to PIT nie jest podatkiem, bo
> przecież nikt nie ma obowiązku osiągać dochodu.
Są różne PITy. :) [różnokolorowe?] I zapewniam Cię,
że nie każdy PIT jest obowiązkowy dla każdego. :)
-=-
Chyba zasadnicza różnica pomiędzy abonamentem RTV i podatkiem jest taka, że:
() nie można żyć i nie korzystać z tego, co daje (dawać powinno) państwo
a dawać powinno choćby opiekę policyjną czy wojskową
() można żyć i nie korzystać z dobrodziejstwa, jakim jest rządowa
(państwowa) RTV
Dziś nie państwo kładzie nacisk na rozwój elektroniki RTV, lecz
nacisk ten kładą prywatni producenci, na dodatek chińscy, nie polscy.
Zatem ten abonament, jeśli już, musiałby być płacony Chinom, nie Polsce. ;)
A że dobry Bóg jest sprawiedliwy, Bronisław Komorowski pojechał do Chin,
aby uregulować ten problem. ;)
-=-
Nie ma problemu z podatkiem drogowym -- wliczono go w paliwo samochodowe.
Nie byłoby problemu z abonamentem RTV -- gdyby wliczono go w cenę nowych
urządzeń RTV. Problem w tym, że w komunizmie nie było zależności pomiędzy
ceną towaru i kosztem produkcji tegoż towaru a teraz te korelacje powinny
być ścisłe, :)
-=-
Powinny być, ale jest inaczej. Teraz dopiero mamy komunizm! Biskup (bądź
Ojciec Założyciel) wyznacza w Polsce niemal (**chyba** na razie nie
wyznacza wartości siły grawitacji) wszystko -- władza rzekomo państwowa
musi wykonywać zalecenia Kościoła bezwarunkowo, co widać niemal na
każdym kroku.
Ale czy oby na pewno Kościół jest obecnie za płaceniem tego abonamentu?
Chyba nie -- zatem i 60% gospodarstw lekceważy ten obowiązek, :) mając
świadomość tego, że za niepłacenie tego abonamentu nikomu nikt w Polsce
nikt nie uczyni nic złego -- póki Rydzyk nie nakaże karania bezbożnych
uchylających się od płacenia...
Jednak PiS może wygrać (a i PO może uznać prymat Kościoła nad rozsądkiem
i nad Bogiem) i abonamentem RTV może podzielić się z Radiem Maryja, TV
Trwam czy innymi rozgłośniami Kościelnymi. Wówczas być może za niepłacenie
tego abonamentu będą kary podobne do tych, jakie są przeznaczone osobom
uchylającym się od płacenia podatków państwu...
Zatem -- obowiązek płacenia abonamentu RTV zostawmy, ale tego abonamentu
nie płaćmy do czasu, gdy będzie on przekazywany Kościłowi. ;)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
38. Data: 2011-12-20 15:19:23
Temat: Re: Megaoszczędności...
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Tue, 20 Dec 2011 16:02:42 +0100, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<p...@c...fontem.lucida.console> wrote:
>> A abonament płacisz, choćbyś tylko Trwam oglądał
>> albo Discovery Channel.
>
>Płacić trzeba za oglądanie czy za ,,manie'' odbiornika? ;)
>IMO i za oglądanie (kablówce) i za (: manie. :)
OK, może źle dobrałem przykłady. Niech będzie TVN i Polsat. Wtedy w
wielu miejscach nie zapłacisz za oglądanie, a RP przyjdzie po "swoje"
za "manie".
>>>Ale czy musisz **mieć** radio? :)
>
>> ano nie. Ale jak już je masz, to płacisz podatek.
>
>IMO zamiar był słuszny -- chcesz korzystać z czegoś, więc
>płać za utrzymanie tego czegoś. Chcesz korzystać z DCF
tak! Jestem za! Gotów jestem zgodzić się z opłatami za TVP1, 2,
3,...n, TVN, BBC, Polsat, itp. itd.
>(zegarki) więc do każdego zegarka korzystającego z tego
>dobrodziejstwa, jakim jest DCF musisz :) dopłacić. I to
>jest OIMO słuszne. chcesz korzystać -- płać. Chcesz
nieprawda. Nikt nie zakazuje Ci nawinąć paru zwojów na ferryt i
cieszyć się sygnałem 77,5 kHz AM za nic.
A jak do tych paru zwojów (już o innym rezonansie) doczepisz głośnik,
to podpadasz pod działanie ustawy o opłatach abonamentowych.
BTW: to jest chore: pop*.* system rejestracji odbiorników, książeczki,
konta, księgowe, ustawa, KRRiTV, żeby zebrać paręnaście złotych
miesięcznie... Czy coś z tego jeszcze zostaje (gdyby policzyć koszt
tych wszystkich dzielnych pocztowców, którzy to przetwarzają)?
>Czy Tesco mogłoby żądać, aby ustawowo :) nakazano ludziom płacenie za
>reklamowe gazetki sklepowe?
otóż to!
>> Gdyby przyjąć Twoją argumentację, to PIT nie jest podatkiem, bo
>> przecież nikt nie ma obowiązku osiągać dochodu.
>
>Są różne PITy. :) [różnokolorowe?] I zapewniam Cię,
>że nie każdy PIT jest obowiązkowy dla każdego. :)
ale czy PIT jakiegokolwiek koloru przestał być _podatkiem_?
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
-
39. Data: 2011-12-20 17:20:47
Temat: Re: Megaoszczędności...
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Jarek Andrzejewski" i...@4...com
> BTW: to jest chore: pop*.* system rejestracji odbiorników, książeczki,
> konta, księgowe, ustawa, KRRiTV, żeby zebrać paręnaście złotych
> miesięcznie... Czy coś z tego jeszcze zostaje (gdyby policzyć koszt
> tych wszystkich dzielnych pocztowców, którzy to przetwarzają)?
Owszem -- zostaje choćby to, co my piszemy. ;)
>>Czy Tesco mogłoby żądać, aby ustawowo :) nakazano ludziom płacenie za
>>reklamowe gazetki sklepowe?
> otóż to!
I dlatego Tesco zarabia (po Biedronce chyba najlepiej w Polsce
spożywczej) a KRRiTV itp. osoby jedynie żebrzą i straszą. :)
>>> Gdyby przyjąć Twoją argumentację, to PIT nie jest podatkiem, bo
>>> przecież nikt nie ma obowiązku osiągać dochodu.
>>Są różne PITy. :) [różnokolorowe?] I zapewniam Cię,
>>że nie każdy PIT jest obowiązkowy dla każdego. :)
> ale czy PIT jakiegokolwiek koloru przestał być _podatkiem_?
PIT jako deklaracja? ;)
-=-
IMO problem płacenia (czy raczej niepłacenia) podatku (czy abonamentu)
powstaje wcześnie. Należy dzieciom tłumaczyć, po co jest policja czy
wojsko, aby w dorosłym swym życiu chętnie płaciły podatki, wiedząc, po
co i na co je płacą. Co jednak wtedy, gdy podatki idą nie na policję
czy na wojsko, ale na głupotę i na debilny tryb życia tych, którzy
bejsbolowym kijem dowodzą swej mądrości? :)
Wtedy podatek zamienia się w haracz.
-=-
Ja bym wolał, aby państwa zaniknęły i aby władzę przejęły Tesca, reale, Auchany,
Carrefoury... Aby zapanował żrący, :) bezduszny konsumpcjonizm i kapitalizm...
W takim ustroju natychmiast znalazłbym sobie płatną pracę, którą bym opłacił
(żądnych zysku!! i sławy!!) lekarzy (diagnostów itp. osoby czy instytucje) aby
wyleczyć swój kręgosłup oraz swoje płuca... Tą metodą (; zarobione zdrowie bym
wydał ;) na pracę, za którą bym dostał szmal na zakup chleba, zdrowia, domu,
żony, dzieci...
I płaciłbym tym, którzy pożądając (jak Carrefour itp.) ogromnych pieniędzy
zadbają o to, abym ja żył -- bo jednak materialne potrzeby martwego człowieka
(czy raczej -- ciała człowieka, bo chyba dusza nie łaknie dóbr materialnych)
są (jakby to określić) skromne ;) w zestawieniu z potrzebami człowieka żywego. :)
(czyli po prostu człowieka, bo ciało+dusza, ale po śmierci tego ciała -- nie
stanowi człowieka)
W świecie rzekomego miłosierdzia ja mam czynić miłosierdzie kurwom rzekomo
bogobojnym, lecz nie mogę czynić miłosierdzia sobie -- muszę żyć na niby. :)
-=-
Skurwysyn ksiądz musi jechać do Roma za moje pieniądze, gdy ja tymczasem
muszę czekać sto lat (lub dłużej -- a piszę to poważnie) na leczenie
mojego kręgosłupa i mogę ,,zwiedzać'' świat co najwyżej dzięki internetowi... ;)
-=-
Wróćmy do abonamentu -- wolę zrezygnować z radia i nie płacić abonamentu RTV,
bo nie stać mnie na taką rozrzutność, jaką jest płacenia abonamentu RTV.
Natomiast stać mnie na płacenie za używanie zegarów z DCF. :) Pierdolenie
radiowców nie jest mi potrzebne, zaś dokładny czas jest mi potrzebny,
Inwestycje w DCF uważam za słuszną (choć w necie ma czas za free) ale
inwestycje w KRRiTV, pocztówki itp. -- uważam za zła inwestycję. Złą,
czyli uważam, że to inwestowanie w zło.
-=-
Jako dziecko słuchałem radia i oglądałem TV -- były to moje okienka na świat.
(śmieszne, bo ja widziałem świat, który nie oglądał mnie?) Nawet nie miałem
tutejszego akcentu -- uczyłem się polskiej mowy z radia i z TV. Dziś wolę
internet i podróże dosłowne. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
40. Data: 2011-12-20 17:23:35
Temat: Re: Megaoszczędności...
Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)
Jarek Andrzejewski <p...@g...com> writes:
[...]
>
> BTW: to jest chore: pop*.* system rejestracji odbiorników, książeczki,
> konta, księgowe, ustawa, KRRiTV, żeby zebrać paręnaście złotych
> miesięcznie... Czy coś z tego jeszcze zostaje (gdyby policzyć koszt
> tych wszystkich dzielnych pocztowców, którzy to przetwarzają)?
[...]
Gdzieś czytałem że ~połowa.
KJ
--
Gdyby ktoś miał zbędny Toshiba G450 - to chętnie przejmę ;)
----------------
Wiesz, tryb tekstowy w Linuksie ma się tak do DOSu
jak F-117A do paralotni. (c) Dawid Kuroczko