eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiMniej do OFE więcej do ZUS ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 87

  • 61. Data: 2009-10-31 23:31:53
    Temat: Re: Mniej do OFE więcej do ZUS ?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Wojciech Bancer" s...@p...org

    >> Za 2000 PLN można przeżyć. Ale nie można sensownie żyć.

    > W Warszawie nie. W małym mieście/wiosce tak.

    W małej wiosce ubrania są droższe niż w dużym mieście.
    W Białymstoku w sklepie możesz przebierać w nowych spodniach
    z bawełny, które kosztują 8 (osiem) złotych lub mniej a majtki
    bawełniane możesz kupić po niecałe 2 złote... Podobnie z jedzeniem. :)
    W pipidówkach także jedzenie jest droższe niż w dużych miastach.


    Lidl jest tani, choć ceny są tam wysokie.
    W Lidl i w Biedronce można kupić koszule bawełniane już ;) po 30 złotych.
    Za tę cenę w Auchan kupę 6 bawełnianych koszul...
    Albo -- 3 bawełniane koszule i 3 pary bawełnianych spodni... :)
    A w spodniach po 5 kieszeni, niektóre z nich maja zamki błyskawiczne,
    inne mają rzepy...

    A jeśli kupię z emerytury (w poniedziałki kupują
    emeryci -- mają 5% zniżki) lub jakoś fuksem, kupię więcej...

    Bywa jednak, że Auchan jest drogim sklepem w porównaniu
    z Carrefourem czy Realem, jeśli chodzi o ubrania z bawełny...

    Jeśli chodzi o mleko w Białymstoku -- 150 groszy za litr mleka z Mlekovity,
    Zambrowa, Grajewa (Łaciate) to sporo... :) A to najczystsze rejony Polski. :)
    Nawet w tych miastach (Wysokie Mazowieckie, Zambrów, Grajewo) mleko jest
    zdecydowanie (niemal o złotówkę na litrze) droższe niż w Białymstoku. :)


    -=-

    Ale inne koszty są większe w dużych miastach.
    W Warszawie, patrząc na ceny mieszkań, można wyznaczyć linie metra. :)

    -=-

    Samochody kosztują tyle samo w ogromnych miastach i w małych wsiach. :)
    Tyle tylko, że w tych małych wsiach ludzie jeżdżą rzęchami, przy których
    moja Mercedes jest samochodem niemal luksusowym. ;)

    -=-

    W małej wiosce raczej nikt nie kupuje mieszkań. :)
    W takiej wiosce ziemia pod budowę domu nie kosztuje tak dużo jak w mieście. :)
    W pewnym sensie -- nic nie kosztuje. :) Tylko Lepperowi trzeba dać łapówkę ;)
    za odrolnienie -- bezpłatne i dawane bez łachy, jak Lepper powiedział, należne
    jak psu miska, za które nie da się wziąć łapówki. :)

    -=-

    Wieś ma przewagę nad miastem -- czasami i kilka kobiet przypada tam na jednego
    mężczyznę. :)

    Nie ma tam kin, teatrów, filharmonii i innych miejsc uciech, które wyciągają szmal z
    kieszeni. :)
    Ale chyba zawsze jest tam alkohol -- w dowlnych ilościach, 24 godziny na dobę. :) I
    są tam pijacy...

    --
    nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 62. Data: 2009-11-01 00:08:24
    Temat: Re: Mniej do OFE więcej do ZUS ?
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    MK wrote:
    > Politycy
    > robia tylko to na co im pozwala spoleczenstwo.

    wierzysz w to?


  • 63. Data: 2009-11-01 09:08:05
    Temat: Re: Mniej do OFE więcej do ZUS ?
    Od: Mithos <f...@a...pl>

    Wojciech Bancer pisze:
    > W Warszawie nie. W małym mieście/wiosce tak.

    Tyle, że w małym mieście/wiosce trudno jest zarobić. Poza tym co tam robić ?


    --
    Mithos


  • 64. Data: 2009-11-01 11:44:27
    Temat: Re: Mniej do OFE więcej do ZUS ?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Mithos" hcjj5o$ile$...@n...onet.pl

    > Tyle, że w małym mieście/wiosce trudno jest zarobić. Poza tym co tam robić ?

    Jeździłem po wioskach, czasami widziałem masę ślicznych, ogromnych domów,
    czasami niestety tablice krzyczące SPRZEDAM... Powstawało jedno pytanie
    -- co robić na takiej wsi czy nawet na ,,przedmieściach'' oddalonych
    o 30 km od centrum miasta... Drogi dojazdowe śliczne, piękne, równe,
    czasami nawet całkiem szerokie... Domy okazałe, czyste, duże działki
    (nie na 250 metrów kwadratowych, ale hektarowe) i brak ludzi dookoła...

    Co robić?

    Odpowiedź ciśnie się na usta. Służyć Bogu!!! ;)

    Jak to co robić? Dzieci!!! Po co ludzie budują domy?
    Aby łomotać się tam i robić dzieci!!!!
    Każdy chyba powie to samo. Każdy, kto ma/zbudował taki dom.


    Pytasz, skąd brać pieniądze na życie?
    Zazwyczaj pada odpowiedź -- z banku lub z bankomatu. ;)
    Rzadziej -- od teściów lub od rodziny żony. :)
    Rzadziej, bo nie każdego stać na szczerość. :)

    Poza robieniem dzieci można jeszcze pić i kraść. :)
    Są osiedla nowych domów, gdzie nie ma alkoholu w promieniu 15 km. :)

    Jakbym miał żonę -- kupiłbym działkę i zbudowałbym dom lub kupiłbym od razu gotowy
    dom.

    Jeszcze 5 czy 7 lat temu mógłbym nabyć ;) od razu dziewczynę z domem lub domem
    budowanym.
    Teraz dookoła wrzeszczy kryzys. 5 czy 7 lat temu potencjalny teść szukał zięcia
    (także
    takiego jak ja? -- zwłaszcza takiego jak ja) ,,na gwałt'' dla swej dorastającej (na
    wsi
    15 lat dla dziewczyny to wiek całkiem poważny) pociechy, a teraz taki potencjalny
    teść
    myśli często i gęsto o sprzedaży tego domu czy działki... Smutne. Niektórzy myślą też
    o wzięciu dofinansowania. ;) Tych wolę omijać z daleka -- mają szmal na banki, mają
    na
    Telekomunikację Polską, na ogrzewanie nieboskłonu (na ogrzewaniu można oszczędzić
    majątki)
    i szukają jelenia, który im (im? raczej Telekomunikacji i instytucjom podobnym) da
    szmal...

    Ja jestem (jak niektórzy mówią) dla tych, którzy szukają Frajera, nie jelenia. :)

    -=-

    Z małej mieściny trzeba jechać do miasta po pracę lub na przykład zająć się
    bydlakami. ;)
    Na Suwalszczyźnie bydła pełno -- aż miło, ale chyba przewaga należy do tych z
    chlewami. ;)

    Tak czy siak -- na wsi przede wszystkim robi się dzieci. :)

    Łomoczą wszyscy równo -- i starzy, i młodzi. I zazwyczaj myślą też tylko o tym
    jednym.
    Niemal każda potencjalna teściowa i niemal każdy potencjalny teść patrzy na mnie jak
    na potencjalnego łomotnika ;) swojej pociechy. Gdzieś na drugi plan schodzi kolor ;)
    samochodu, jakim przyjechałem czy kolor ;) ubrania. ;) Podobnie z jakimiś innymi
    cechami typu zaradność życiowa czy gospodarność... Liczy się chyba przede wszystkim
    to, co zazwyczaj niewidoczne, ;) to, co ukryte :) na co dzień i odkrywane tylko przed
    lekarzami czy własną żoną... ;)

    Bardzo rzadkie są wypowiedzi typu:

    -- Masz samochód? [piechotą nie doszedłeś chyba tak daleko] Ja mam
    córkę i dom, przed którym stoisz. :) Możemy uzupełnić się. :)

    Raczej

    -- Masz coś w rozporku? ;) Ja mam córkę i dom,
    przed którym stoisz. :) Możemy uzupełnić się. :)

    Lub jakoś podobnie. I mierzą mnie (pewnie każdego przybysza mojej płci) długością
    i średnicą mego (ogólnie -- przybyszowego) penisa. ;) Czasami też zwracają uwagę
    na to, czy przybysz jest uprzejmy i ma sporo czasu na zbyciu -- w seksie pośpiech
    nie jest wskazany, o czym wiedzą doskonale matki nastoletnich pociech... :)

    --
    nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 65. Data: 2009-11-01 14:45:43
    Temat: Re: Mniej do OFE więcej do ZUS ?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2009-11-01, Mithos <f...@a...pl> wrote:

    [...]

    >> W Warszawie nie. W małym mieście/wiosce tak.
    > Tyle, że w małym mieście/wiosce trudno jest zarobić.

    Można się oczywiście kłócić, bo znowu generalizujesz. :P

    Ja np. analizuję sobie teraz różne opcje i wychodzi mi, że
    jakbym zaakceptował dojazd (w jedną stronę) do pracy 40-50
    minut mógłbym kupić sobie mieszkanie >80m^2 w kwocie poniżej
    200 tys zł (miejscowość w okolicach Poznania). Więc można
    mieszkać w małej miejscowości, a zarabiać w dużej.

    Jedna z osób u mnie w firmie coś takiego właśnie uskutecznia.

    > Poza tym co tam robić ?

    Myślisz, że interesujące życie to mają tylko w dużych
    miastach? :)

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 66. Data: 2009-11-01 15:43:06
    Temat: Re: Mniej do OFE więcej do ZUS ?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Wojciech Bancer" s...@p...org

    >>> W Warszawie nie. W małym mieście/wiosce tak.
    >> Tyle, że w małym mieście/wiosce trudno jest zarobić.

    > Można się oczywiście kłócić, bo znowu generalizujesz. :P

    > Ja np. analizuję sobie teraz różne opcje i wychodzi mi, że
    > jakbym zaakceptował dojazd (w jedną stronę) do pracy 40-50
    > minut mógłbym kupić sobie mieszkanie >80m^2 w kwocie poniżej
    > 200 tys zł (miejscowość w okolicach Poznania). Więc można
    > mieszkać w małej miejscowości, a zarabiać w dużej.


    "Eneuel Leszek Ciszewski" hcjsav$c0g$...@i...gazeta.pl

    > Z małej mieściny trzeba jechać do miasta po pracę lub na przykład zająć się
    bydlakami. ;)
    > Na Suwalszczyźnie bydła pełno -- aż miło, ale chyba przewaga należy do tych z
    chlewami. ;)

    I to chyba dobre rozwiązanie -- mieszkanie na wsi czy w małej miejscowości
    a pracowanie w dużej. Po jakimś czasie (po nabraniu doświadczenia w swoim
    fachu) można otworzyć własny biznes nawet w tej małej miejscowości,
    wprowadzając tam cywilizację wielkomiejską. :) I tak się chyba praktykuje.

    > Jedna z osób u mnie w firmie coś takiego właśnie uskutecznia.

    >> Poza tym co tam robić ?

    > Myślisz, że interesujące życie to mają tylko w dużych miastach? :)

    Nie. Właściwie uważam dokładnie odwrotnie -- na wsi jest lepiej niż w mieście.
    Od jakiegoś czasu mam smutno w Białymstoku, bo ciągnie się on kilometrami niemal
    w każdą stronę. :) Można jechać i jechać, a wciąż są domy i ludzie. Ja lubię
    spokój i samotność.

    Podstawowe obowiązki wobec Boga (dzieci) pełnić łatwiej na wsi, a do
    pracy można dojechać, można korzystać z dobrodziejstw pracy zdalnej
    (są komórki, VoIPy, internet w ogóle...) i można znaleźć pracę także
    na wsi czy w małej mieścinie. :) Nie ma tam urzędów (bo i po co komu
    urząd skarbowy w każdej wsi) ale są szkoły, sklepy, jakieś manufaktury
    produkujące na przykład rękawiczki czy kozaczki... No i... Mogą tam
    być uczelnie czy inne szkoły, na przykład szkoły tańca czy baletu. :)

    Odwrotnie -- miasto dla mnie jest smutkiem.
    Najchętniej bym chyba mieszkał na wsi nad samym morzem, a jeszcze chętniej
    nad zatoka morską, gdzie woda jest słona jak to w morzu, ale spokojna jak
    woda w jeziorze. :)

    Poza tym miasto jest chyba dobre dla tych, którzy lubią zbiorową komunikację.
    Ja lubię jeżdżenie samochodem i dla mnie miejskie korki uliczne nie są miłe. :)
    Wolę jechać 30 kilometrów pustą drogą za miastem niż 10 kilometrów po zatłoczonym
    mieście. :) Wbrew pozorom nawet w takim Białymstoku 10 kilometrów to normalna
    odległość. Oczywśćie można iść do osiedlowego sklepu, ale ogólnie 10 kilometrów
    w tym mieście to zwykła odległość. I pokonuje się ją nierzadko dłużej niż
    30 kilometrów pustą droga za miastem. :)


    Dzieciom głupich rodziców jest łatwiej w mieście -- mogą korzystać z komunikacji
    miejskiej, podczas gdy na wsi są skazani na życie w miejscu, w kry mieszkają
    z ludźmi, którzy mieszkają tuz obok. :) Małżeństwo z chłopem z sąsiedniej wsi
    może być uznane za awans życiowy? ;) Może już tak źle nie jest, ale jest źle
    w ogóle. Nie wiem, jak wyglądają wsie w Wielkopolsce na przykład czy na Mazowszu,
    ale tu jest koszmarnie -- czasami ludzi są biedni, że trudno to sobie wyobrazić. :)
    Polska Litwa -- OK, ale już białoruskie wioski to nędza -- ziemia słaba, przemysłu
    nie ma, bydlaków też jakoś mało... :) Zalew Siemianówka to pomyka...

    Zwiedziłem te wsie w te wakacje całkiem nieźle. :) Narewka (chyba z powodu
    ropy naftowej) jest całkiem bogata. :) Ale w ogóle jest tam bieda.

    Natomiast pod względem religii jest tu fajnie -- obok siebie stoją krzyże
    prawosławne i rzymskokatolickie a nawet są w okolicy meczety tatarskie. :)
    Za Pawła VI i Jana XXIII bratano różne religie i akurat moje pokolenie
    nie wyznaje nienawiści okołoreligijnej. :)


    --
    nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 67. Data: 2009-11-01 16:28:02
    Temat: Re: Mniej do OFE więcej do ZUS ?
    Od: Mithos <f...@a...pl>

    Wojciech Bancer pisze:
    > Można się oczywiście kłócić, bo znowu generalizujesz. :P

    Ja zawsze generalizuję na usnecie :)

    > Ja np. analizuję sobie teraz różne opcje i wychodzi mi, że
    > jakbym zaakceptował dojazd (w jedną stronę) do pracy 40-50
    > minut mógłbym kupić sobie mieszkanie >80m^2 w kwocie poniżej
    > 200 tys zł (miejscowość w okolicach Poznania). Więc można
    > mieszkać w małej miejscowości, a zarabiać w dużej.

    W Warszawie to nierealne. Chyba, że się wyprowadzić do Skierniewic
    (dojazd PKP 50 minut + dojazd dworzec praca + dojazd dworzec dom =
    bezsensu). W okolic wszędzie bardzo drogo, a dojazd przeważnie makabryczny.

    > Myślisz, że interesujące życie to mają tylko w dużych
    > miastach? :)

    Myślę, że ja się nie nadaję na wieś ;)


    --
    Mithos


  • 68. Data: 2009-11-01 20:17:50
    Temat: Re: Mniej do OFE więcej do ZUS ?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Mithos <f...@a...pl> writes:

    > Nie jest z jednego prostego powodu : powrót do pracy bez potrzeby
    > zaczynania od nowa. A tak niestety mają kobiety, które poświęciły się
    > wychowywaniu potomka (oczywiście nie dot. wszystkich zawodów).

    No wlasnie, to dotyczy niektorych, tamto innych - nie mozna
    generalizowac. Nie jest tak, ze kogos dotycza wszystkie problemy,
    a w kazdym razie nie bedzie to sytuacja typowa.

    >> Eee tam, wszystko zalezy od lokalnych warunkow. Np. tu w okolicy nie ma
    >> z tym najmniejszego problemu. I przedszkole jest zupelnie sensowne.
    >
    > Co to jest "tu w okolicy" ?

    No tu gdzie mieszkam. Na Mokotowie akurat.
    Ale wiem ze nie tylko tu tak jest.
    Z tym ze wez pod uwage, ze ostatnio dzieci o rok wczesniej ida do szkoly
    - sytuacja powinna sie poprawic takze tam, gdzie byly problemy (nie
    mowie ze to wystarczy by te problemy zlikwidowac).

    > Wiesz ile kosztuje nowe mieszkanie (albo w dobrym standardzie) w
    > sensownej dzielnicy ? Skoro za dwa pokoje na Tarchominie/Białołęce
    > cena jest ok 400k PLN ?

    No wiem ile kosztuje. Przynajmniej "podobno", bo osobiscie uwazam ze
    ceny sa zawyzone. No i co? Ludzie jednak maja mieszkania.

    Swoja droga, za niewiele wieksza cene powinno dac sie kupic cos
    sensownego w zdecydowanie lepszym miejscu. Nie wiem czy warto
    zaoszczedzic kilkadziesiat kzl i pozniej pol zycia narzekac.

    Teraz to jest w ogole mniejszy problem, w porownaniu do sytuacji, ktora
    byla np. 20 lat temu - wtedy wszelkie nadzieje na mieszkanie "od
    panstwa" przestaly istniec (pomijajac policje itp), a koszt kredytu
    bylby zaporowy (mam wrazenie ze zaden bank wtedy nie dawal takich
    kredytow).

    > Z wiekiem wydatki wzrastają. Mając za garb kredyt hipoteczny na całe
    > życie i w perspektywie zarabiać średnią krajową to jednak może być
    > dużo.

    Owszem, ale wiesz, to jest jeden z najgorszych przypadkow. Poza tym
    w Warszawie zarobki typowo sa wieksze, inaczej wielu ludzi musialoby
    glodowac. Jasne, nauczyciel jez. polskiego + nauczyciel fizyki +
    trojka dzieci i mieszkanie na kredyt (100 m2, przeciez trojka dzieci)
    to nie bedzie najlepsza kombinacja.

    > Samochód bardzo się przydaje, a jak dla mnie to jest on czymś
    > koniecznym (czasem trzeba gdzieś pojechać, a pociągiem wychodzi 2-3
    > razy drożej + 1000% mniej wygodniej; pomijam codzienny użytek).

    To zalezy od potrzeb. Sporo ludzi jezdzi jednak autobusami albo innymi
    taksowkami. Jesli ktos mieszka pod miastem to to oczywiscie nieco
    inaczej wyglada.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 69. Data: 2009-11-01 20:47:01
    Temat: Re: Mniej do OFE więcej do ZUS ?
    Od: games <g...@g...home.pl>

    Mithos pisze:
    > Wojciech Bancer pisze:
    >> Można się oczywiście kłócić, bo znowu generalizujesz. :P
    >
    > Ja zawsze generalizuję na usnecie :)
    >
    >> Ja np. analizuję sobie teraz różne opcje i wychodzi mi, że
    >> jakbym zaakceptował dojazd (w jedną stronę) do pracy 40-50
    >> minut mógłbym kupić sobie mieszkanie >80m^2 w kwocie poniżej
    >> 200 tys zł (miejscowość w okolicach Poznania). Więc można mieszkać w
    >> małej miejscowości, a zarabiać w dużej.
    >
    > W Warszawie to nierealne. Chyba, że się wyprowadzić do Skierniewic
    > (dojazd PKP 50 minut + dojazd dworzec praca + dojazd dworzec dom =
    > bezsensu). W okolic wszędzie bardzo drogo, a dojazd przeważnie makabryczny.
    >
    >> Myślisz, że interesujące życie to mają tylko w dużych miastach? :)
    >
    > Myślę, że ja się nie nadaję na wieś ;)
    >
    >

    Modlmy sie zeby nasi oslowie przekazali swoim dzieciom modly o TGV
    ktorym to z poznania do Warszawy dojechalibysmy w godzine !


  • 70. Data: 2009-11-01 21:21:26
    Temat: Re: Mniej do OFE więcej do ZUS ?
    Od: Mithos <f...@a...pl>

    games pisze:
    > Modlmy sie zeby nasi oslowie przekazali swoim dzieciom modly o TGV
    > ktorym to z poznania do Warszawy dojechalibysmy w godzine !

    Wiesz jak wyglądają wagony (tory, dworce, perony itp.) PKP ? Uważasz, że
    taki syf może kiedykolwiek zamienić się w coś zbliżonego do TGV ? :)


    --
    Mithos

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1