-
61. Data: 2007-11-25 21:38:23
Temat: Re: No to teraz juz wiecie:))
Od: Adam Plaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
On Sun, 25 Nov 2007 18:31:15 GMT, "swen" <n...@n...com> wrote:
>ps. i oczywiscie zapomnialem dodac skad twoi klienci wzieli ta 100?
Z tego samego miejsca, skąd ja ją wziąłem - z pracy.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Plaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/ mail: _...@i...pl GG: 3524356
-
62. Data: 2007-11-25 22:41:32
Temat: Re: No to teraz juz wiecie:))
Od: "swen" <n...@n...com>
Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl> napisał w wiadomości
news:slrnfkjm9v.c5l.proteus@ender.elsat.net.pl...
> swen napisał(a):
>
>>> Banalnie - kupuję ziemniaki, olej i energię za 10zł i za pomocą tegoż
>>> produkuję frytki które sprzedaję za 110zł. Własnie na rynku przybyło
>>> 100zł.
>
>> A skad wzieles 10zl? Znalazles na ulicy?
>
> Ty się wciąż pytasz skąd się bierze papier, który umownie ma jakąś
> wartość,
> czy o co się pytasz? Jak na dziedzinę w której próbujesz dyskutować,
> to zadajesz strasznie mało precyzyjne pytania. Jak sądzę specjalnie
> unikasz
> stosowania poprawnego słownictwa i precyzyjnego wyrażania się, żeby w
> razie
> czego się wykpić i powiedzieć, że co innego miałeś na myśli.
Raczej mi zalezy by dyskusja nie zawendrowala za bardzo w pewne obszary z
ktorych nikt juz nic nie pojmie:)
Bardziej zalezy mi na uproszczonym schemacie tak by mniej wiecej przedstawic
ogol i tyle.
Absolutnie nie mam zamiaru sie wykpiwac, jak do tej pory raczej to moi
adwersaze sie tak zachowywali. Dzieki, ze podniosles ten temat.
> On tych 10 zł nie musiał mieć w papierze. Mógł równie dobrze wziąć
> "na krechę", mógł zapłacić ekwiwalentem towarowym, czy mógł w końcu
> posłużyć
> się banknotem, lub monetą wyemitowaną przez NBP.
I o to mnie chodzilo:)) czyli bank (juz nie wnikajmy ktory... bo zrobimy
zaraz masakre) dal mu 10 zl! czyli bank stworzyl nowiutkie 10zl przeznaczone
dla niego, ktore to on musi zwrocic w towarze lub w banknocie razem z pewnym
odsetkiem. Bank dla niego wyemitowal nowe pieniadze ktore teraz zaczna
krazyc po rynku. Jesli on teraz zrobi te frytki czy co tam innego, i odda te
pieniadze do banku, to bank te pieniadze skasuje jako, ze dopelnily swojej
roli i zostalo saldo wyrownane. Bilans na zero. W tym momencie bank jest
kreatorem pieniedzy.
> Przy czym zauważ, że o ile Narodowy Bank Polski jest bankiem, to _nie
> każdy_
> bank jest Narodowym Bankiem Polskim. I o ile NBP ma prawne środki by
> w pewnym stopniu manipulować ilością pieniądza jaki jest na rynku,
> topozostałe banki takich możliwości prawnych nie mają. Jak mają, to proszę
> wskaż mi odpowiednią podstawę prawną.
Nie bardzo chce rozdrabniac sie na tego typu szczegoly, bo mi bardziej
zalezy by pokazac skad biora sie pieniadze. Przyjalem, dla uproszczenia, ze
bank to bank i koniec.
-
63. Data: 2007-11-25 22:45:58
Temat: Re: No to teraz juz wiecie:))
Od: "swen" <n...@n...com>
Użytkownik "Adam Plaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> napisał w
wiadomości news:8pqjk3pcl9ihgcgf81uvid8jmu8ke818dc@4ax.com...
> On Sun, 25 Nov 2007 18:30:08 GMT, "swen" <n...@n...com> wrote:
>
>>> Banalnie - kupuję ziemniaki, olej i energię za 10zł i za pomocą tegoż
>>> produkuję frytki które sprzedaję za 110zł. Własnie na rynku przybyło
>>> 100zł.
>>
>>A skad wzieles 10zl? Znalazles na ulicy?
>
> Zapracowałem.
I zleceniodawca wydrukowal ci te 10zl?
> ___________ (R)
> /_ _______ Adam 'Trzypion' Plaszczyca (+48 502) 122 688
> ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
> _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
> ___________/ mail: _...@i...pl GG: 3524356
-
64. Data: 2007-11-26 07:44:09
Temat: Re: No to teraz juz wiecie:))
Od: Piotr Hołda <p...@w...pl>
swen pisze:
> Użytkownik "Piotr Hołda" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:fibvfn$qqh$1@inews.gazeta.pl...
>> Panowie! Chyba się Wam grupy pomyliły. Idźcie na pl.soc.polityka. Tam
>> znajdziecie poklask i uznanie za wylewaną żółć.
>
> Caly czas watek dotyczy bankowosci, a ze wszystko powiazane jest z polityka
> to trudno...
Dla Ciebie jest powiązane, dla mnie nie ma żadnego związku.
Dla mnie to kwestia uczciwości. Jeżeli ktoś jest uczciwym człowiekiem,
oddaje to co pożyczył, choćby miał zęby w ścianę wbić, bo tak został
wychowany. Każde inne podejście to relatywizm moralny.
Martwi mnie, że utarła się w naszym pięknym kraju maniera użalania się
nad krętaczami, którzy narobią długów a potem krzyczą, że nie mają z
czego oddać. I najlepiej, gdyby banki były wszystkiemu winne. Bo dały
kredyt, bo nie sprawdziły zdolności, bo dały za dużo, bo marże za
duże... To wszystko bzdura! Nie słyszałem, żeby komuś bank dał kredyt na
siłę.
I jeszcze jedno: Jak pożyczę sąsiadowi stówę a on nie odda w terminie to
go kilka razy upomnę ale jak i to nie poskutkuje to chcę mieć prawo go
publicznie napiętnować i opowiedzieć o całym zdarzeniu innym. Żeby mu
tak po prostu, po ludzku było wstyd. Dla czego tego samego prawa ma nie
mieć bank?
> Skad wiesz w jakich okolicznosciach
> powstaly te dlugi? Wiesz dlaczego czy nie?
To nie ma absolutnie żadnego znaczenia.
> Nauczyli cie by nazywac ich (tych z listy) naciagaczami, oszustami
Tak. Tak mnie wychowano. Jak ktoś nie oddaje długów to jest naciągacz i
oszust.
> ale slepy
> jestes jak ciebie oszukuje ten co najglosniej klrzyczy "lapac zlodzieja".
Też mam kredyt ale nigdy nie nazwałbym banku oszustem. Sam po kredyt
polazłem do banku i zabiegałem, żeby mi dali. W końcu podpisałem umowę,
zgadzając się na warunki, łącznie z przepadkiem zabezpieczenia.
Prędzej nazwę oszustami tych, którzy nie spłacają. Dla czego? Bo na nich
muszę się zrzucić. Bank przecież musi uwzględnić tzw. złe kredyty w
swoich kalkulacjach. Na pewno część mojej marży kredytu jest z góry na
to przewidziana.
> Nie twierdze, ze dlugow nie nalezy splacac, ale nawet mordercow wymienia sie
> tylko z imienia i inicjalu nazwiska...
Po pierwsze nie prawda. Sąd czasem zezwala na publikację wizerunku,
nazwiska itd. Znamy nazwiska wielu morderców. I bardzo dobrze.
Po drugie to jest niekonsekwencja. Jeżeli umówimy się, że długi należy
sprawdzać, to tych, którzy uchylają się od spłaty należy napiętnować.
> czy osoba majaca dlug 113 zl (na
> policji uznane by to bylo za mala szkodliwosc spoleczna)
Kolejna głupota. Można mi raz w tygodniu kraść kołpaki, antenę,
lusterka. Policja nie kiwnie palcem bo dresy doskonale wiedzą ile co
jest warte i ile można jednorazowo ukraść, żeby spać spokojnie.
Dla mnie kradzież to kradzież. Nie ma znaczenia kwota, okoliczności,
kolor skóry ani faza księżyca.
> zasluguje na
> wywieszenie publiczne jej danych - nazwiska, adresu?
Oczywiście, że tak. Pożyczył i nie oddał. Powinien się liczyć z
konsekwencjami.
--
Pozdrawiam
Piotr Hołda
-
65. Data: 2007-11-26 08:28:40
Temat: Re: No to teraz juz wiecie:))
Od: "Z" <a...@o...pl>
"swen" <n...@n...com> wrote in message
news:CXV1j.19424$7k5.9492@newsfe1-gui.ntli.net...
>
....
>
> Bank jest kreatorem pieniadza.
> Pieniadz powstaje w BANKU! Pieniadze nie wychodza z drukarni bo tak chce
> np. prezes drukarni czy ktokolwiek inny.
> Pieniadze drukaria drukuje na zapotrzebowanie banku na te papierki. Kiedy
> idziesz do banku po kredyt i go dostaniesz np. 1000 zl to wlasnie na rynku
> pojawilo sie nowe 1000zl! rozumiesz? Kiedy to oddasz z odsetkami (to
> zarobek banku) te 1000zl znika bezpowrotnie z rynku. Teraz bank by pokryc
> sobie strate spowodowana tym, ze ktos nie splacic kredytu ciebie obciazy
> by na tobie zarobic. ehhh.
> Nie wiem jak to prosciej wyjasnic.
> Ale wiedz jedno, ze bank nie jest posrednikiem tylko wlasnie kreatorem
> pieniedzy.
>
Zgadza sie - na ekonomii nawet ucza o "wspolczynniku kreacji pieniadza".
Swoja droga male sprostowanie: pojawia sie 900zl bo jakies 100zl musi miec
pokrycia w lokatach. (tak na oko, nie pamietam jak sie ma relacja stop
rezerw obowiazkowych, etc).
A co do calosci watku to sprawa jest taka, ze dopoki bank bedzie mial
swobode w przerzucaniu kosztow nietrafionych kredytow na klientow to nie
bedzie mial motywacji zeby uszczelnic procedury przyznawania tychze. Bo
wiecej kredytow = wieksze premie dla pracownikow, a ze w efekcie "pan placi,
pani placi" to nie ich problem..
pozdr
PS: Moze jakas akcja spoleczna rozdawania podrecznikow do makroekonomii
ciemnocie? Najlepiej w formie komiksow...
-
66. Data: 2007-11-26 08:52:56
Temat: Re: No to teraz juz wiecie:))
Od: "Z" <a...@o...pl>
"Adam Plaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> wrote in message
news:sfhik3li72idq1jbvvqophddqamt4uj7oa@4ax.com...
> On Sat, 24 Nov 2007 22:05:05 GMT, "swen" <n...@n...com> wrote:
>
>>> Biorą się z rynku. Pieniądz, to umowna wartośc towaru. Bank centralny
>>> emituje nie pieniądz, a znaki pieniężne.
>>
>>Biora sie z rynku? hmmm, czyli skad? ze sklepu? z bazaru a moze z kantoru
>>hehehe
>
> Z towaru i usługi jakie się na rynku znajdują. Pieniądz to wymiar
> wartości rynku.
>
Nieprawda. Jakby pieniadz sie bral z towarow, to wysyp jakiegos towaru na
rynek zwiekszal by ten wymiar - tymczasem wysyp towarow na rynku powoduje
spadek jego ceny. Mozesz miec ogromna produkcje, malo pieniadza na rynku - i
masz deflacje. Z drugiej strony stala ilosc produkcji, wysyp pieniadza - i
inflacja gotowa. Pieniadz jest tylko i wylacznie wyznacznikiem wartosci w
danym momencie. Idealem jest, zeby kreacja - czym zajmuja sie banki, a
kontroluje to Bank Centralny poprzez stope rezerw obowiazkowych oraz stopy
procentowe i operacje otwartego rynku - odpowiadala wartosci rynku.
>>Ja nie napisalem nigdzie, ze bank emituje pieniadze tylko je kreuje to
>>drobna roznica.
>
> Nic podobnego.
>
>>Pieniadz wcale nie musi byc w postaci banknotu.
>
> Nigdy nie jest. Mylisz znak z pieniądzem.
>
Tutaj nie rozumiem o co sprzeczka. Przeciez pieniadz jest znakiem -
jednostka wirtualna sluzaca do wymianie dobr za dobra.
>>Ale wez mi blizej wytlumacz jak to pieniadze biora sie z rynku, bo to
>>ciekawe nie powiem:)) i nie bardzo moge sobie to wyobrazic jak rynek moze
>>kreowac pieniadz? Wg. jakich kryteriow i ect...
>
> Banalnie - iorą się z pracy ludzi. Ludzie kreuja towary i usługi, a
> pieniadz jest miarą wartości tych usług i towarów.
>
No wlasnie nie, w czasach hiperinflacji ludzie sie moga zaharowac i g.. z
tego beda mieli. Pieniadz jest miara wartosci - tak, ale nie jest kreowany
wraz z pojawianiem sie dobr.
Jak masz chetnych na zakup 10 bochenkow chleba, to czy wyprodukujesz 10 czy
20, i tak wartosc bedzie 20zl (2zl/bochenek), najwyzej 10 bochenkow pojdzie
do smieci (na dokarmienie ptaszkow).
>>Wybacz, ale podejrzewam, ze sam nie bardzo potrafisz wyjasnic swoja lub
>>nie
>>swoja teze, ze pieniadze biora sie z rynku. Bo na razie nic wiecej nie
>>napisales skad np. bierze sie 1000zl?
>
> Z tego, że ktos wyprodukował towar lub usługe o tej wartości.
>
Nie. Jak masz w obiegu 1000zl, to jesli wyprodukujesz 1 pare butow, a Twoj
sasiad 1 spodnie, to kupisz buty za 1000zl, a potem sprzedasz spodnie za
tyle samo. Jesli wyprodukujesz buty + kurtke, a sasiad spodnie + sweter, to
sprzedasz buty za 500zl i kurtke tez za 500zl. I tyle. A jesli w pierwszym
przypadku na rynku pojawi sie nagle drugi tysiac zl, to masz inflacje i
sprzedajsz pare butow za 2000zl.
>
>>Ja ci wytlumaczylem dosc jasno skad naprawde biora sie pieniadze. Mam
> Nic nie wytłumaczyłeś. Przedstawiłes swoje wizje, które zostały
> obalone.
>
>>nadzieje, ze ty tez mi wyjasnisz np. na jakims przykladzie jak to rynek
>>tworzy nowe pieniadze jak te pieniadze kraza po rynku i jak te pieniadze
>>zarabiaja nastepne pieniadze... itp.
>
Oj wez sobie pierwszy lepszy podrecznik do ekonomii. Zarabiaja na siebie tak
jak kazdy inny towar. Ty masz, ktos potrzebuje i jest gotow Tobie zaplacic
za "uzyczenie mu", dzieki czemu kupic cos, zarobi na tym czyms, etc... i
oboje bedziecie zadowoleni.
> Banalnie - pieniądz to miara wartości towaru lub usługi. Pieniądz to
> wymiar tej wartości. Jak ładnie widać pieniądz nie może istnieć bez
> usługi lub towaru, gdyż jesli nie ma ich, to nie ma też czego
> wymierzać. Tak samo jak długość deski istnieje tylko wtedy, kiedy
> istnieje deska.
> Kiedy tworzy się nowy towar lub nową usługe, to wartość rynku rośnie,
> czyli zwięksa sie ilośc pieniędzy.
> Kazdy przepływ pieniądza jest powiązany z przepływem usługi lub
> towaru.
Wlasnie, ze nie jest. Gospodarka nie jest juz towarowa jak to dawniej
bywalo. Pieniadz sie mocno zwirtualizowal. Jakbys wzial podsumowal kwote
pieniedzy "w obiegu" na swiecie to moglbys kilka naszych planet za to kupic
(ceterus paribus, bo tak naprawde inflacja by to skompensowala).
pozdr
-
67. Data: 2007-11-26 08:58:32
Temat: Re: No to teraz juz wiecie:))
Od: "Z" <a...@o...pl>
"Adam Plaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> wrote in message
news:hfajk39vup1dml59hrs40i3npccblb8p9i@4ax.com...
> On Sun, 25 Nov 2007 15:58:20 GMT, "swen" <n...@n...com> wrote:
>
>>> Ależ skąd. Jednak jesli Twoja teza została już dawno obalona, a Ty
>>> dalej ja powtarzasz, to szkoda czasu na tłumaczenie Ci po raz kolejny.
>>> Lepiej się pobawić :D
>>
>>Niby jaka? Ze pieniadze kreuje rynek? Rynek idzie do drukari i zleca
>>drukowanie?
>
> Znów mylisz pieniądz ze znakiem pieniężnym.
>
>
>>No genialnie....
>>Moze wiec zdradzisz jak powstaje 100zl to moze wszyscy staniemy sie
>>bogaci.
>
> Banalnie - kupuję ziemniaki, olej i energię za 10zł i za pomocą tegoż
> produkuję frytki które sprzedaję za 110zł. Własnie na rynku przybyło
> 100zł.
Alez zrozum: w ten sposob nie stworzyles pieniadza. Nic nie przybylo tylko
przeszlo z reki do reki. Na rynku nadal jest to samo 110zl.
Bardziej obrazowo: ktos inny w tym czasie wykopal ziemniaki, wycisnal olej,
"wypedalowal" dynamem energie, dostal za to 10zl, ale ze byl bardzo glodny
to kupil od Ciebie frytki za 110zl.
pozdr
-
68. Data: 2007-11-26 10:36:41
Temat: Re: No to teraz juz wiecie:))
Od: "swen" <n...@n...com>
Użytkownik "Z" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:fie03p$3tv$1@news.onet.pl...
> "swen" <n...@n...com> wrote in message
> news:CXV1j.19424$7k5.9492@newsfe1-gui.ntli.net...
>>
> ....
>>
>> Bank jest kreatorem pieniadza.
>> Pieniadz powstaje w BANKU! Pieniadze nie wychodza z drukarni bo tak chce
>> np. prezes drukarni czy ktokolwiek inny.
>> Pieniadze drukaria drukuje na zapotrzebowanie banku na te papierki. Kiedy
>> idziesz do banku po kredyt i go dostaniesz np. 1000 zl to wlasnie na
>> rynku pojawilo sie nowe 1000zl! rozumiesz? Kiedy to oddasz z odsetkami
>> (to zarobek banku) te 1000zl znika bezpowrotnie z rynku. Teraz bank by
>> pokryc sobie strate spowodowana tym, ze ktos nie splacic kredytu ciebie
>> obciazy by na tobie zarobic. ehhh.
>> Nie wiem jak to prosciej wyjasnic.
>> Ale wiedz jedno, ze bank nie jest posrednikiem tylko wlasnie kreatorem
>> pieniedzy.
>>
> Zgadza sie - na ekonomii nawet ucza o "wspolczynniku kreacji pieniadza".
> Swoja droga male sprostowanie: pojawia sie 900zl bo jakies 100zl musi miec
> pokrycia w lokatach. (tak na oko, nie pamietam jak sie ma relacja stop
> rezerw obowiazkowych, etc).
>
> A co do calosci watku to sprawa jest taka, ze dopoki bank bedzie mial
> swobode w przerzucaniu kosztow nietrafionych kredytow na klientow to nie
> bedzie mial motywacji zeby uszczelnic procedury przyznawania tychze. Bo
> wiecej kredytow = wieksze premie dla pracownikow, a ze w efekcie "pan
> placi, pani placi" to nie ich problem..
>
> pozdr
>
>
> PS: Moze jakas akcja spoleczna rozdawania podrecznikow do makroekonomii
> ciemnocie? Najlepiej w formie komiksow...
Jestem jak najbardziej za tym. Improstrzy podrecznik/ulotka tym lepiej. TV
powinna o tym trabic robiac np. kilkuminitowe spoty jako przyklady.
Niestety, ja za dlugo zyje i wiem, ze w obecnym systemie nikomu (z
decydentow) sie to nie oplaci, lepiej by ludzie dalej zyli w przekonaniu, ze
dlatego jest drogo (w banku) bo ktos inny nie splaca kredytu.... Przecie to
duzo prostrze i efektywniejsze.
-
69. Data: 2007-11-26 10:46:38
Temat: Re: No to teraz juz wiecie:))
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
swen napisał(a):
[...]
> I o to mnie chodzilo:)) czyli bank (juz nie wnikajmy ktory... bo zrobimy
> zaraz masakre) dal mu 10 zl! czyli bank stworzyl nowiutkie 10zl przeznaczone
> dla niego, ktore to on musi zwrocic w towarze lub w banknocie razem z pewnym
> odsetkiem.
A jak to załatwią poprzez wymianę towarów, albo złotem, czy, bezgotówkowo?
>> bank jest Narodowym Bankiem Polskim. I o ile NBP ma prawne środki by
>> w pewnym stopniu manipulować ilością pieniądza jaki jest na rynku,
>> topozostałe banki takich możliwości prawnych nie mają. Jak mają, to proszę
>> wskaż mi odpowiednią podstawę prawną.
> Nie bardzo chce rozdrabniac sie na tego typu szczegoly, bo mi bardziej
> zalezy by pokazac skad biora sie pieniadze. Przyjalem, dla uproszczenia, ze
> bank to bank i koniec.
Nie. Bank centralny ma znacznie większy zakres uprawnień niz bank komercyjny.
I bank centralny nie jest bankiem dla ludności, jest bardziej bankiem
banków (i państwa).
--
Wojciech Bancer
-
70. Data: 2007-11-26 10:54:09
Temat: Re: No to teraz juz wiecie:))
Od: "swen" <n...@n...com>
Użytkownik "Piotr Hołda" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:fidtlq$jci$1@inews.gazeta.pl...
> swen pisze:
>> Użytkownik "Piotr Hołda" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
>> news:fibvfn$qqh$1@inews.gazeta.pl...
>>> Panowie! Chyba się Wam grupy pomyliły. Idźcie na pl.soc.polityka. Tam
>>> znajdziecie poklask i uznanie za wylewaną żółć.
>>
>> Caly czas watek dotyczy bankowosci, a ze wszystko powiazane jest z
>> polityka to trudno...
>
> Dla Ciebie jest powiązane, dla mnie nie ma żadnego związku.
> Dla mnie to kwestia uczciwości. Jeżeli ktoś jest uczciwym człowiekiem,
> oddaje to co pożyczył, choćby miał zęby w ścianę wbić, bo tak został
> wychowany. Każde inne podejście to relatywizm moralny.
Nie, ty uprawiasz realitiwizm moralny - o czym nizej!
> Martwi mnie, że utarła się w naszym pięknym kraju maniera użalania się nad
> krętaczami, którzy narobią długów a potem krzyczą, że nie mają z czego
> oddać. I najlepiej, gdyby banki były wszystkiemu winne. Bo dały kredyt, bo
> nie sprawdziły zdolności, bo dały za dużo, bo marże za duże... To wszystko
> bzdura! Nie słyszałem, żeby komuś bank dał kredyt na siłę.
Na sile oczywiscie nie w rozumieniu jak ty to przedstawiasz. Ale na pewno na
zasadzie dobrze przygotowanej akcji marketnigowej to tak, to jest wciskanie
na sile!
> I jeszcze jedno: Jak pożyczę sąsiadowi stówę a on nie odda w terminie to
> go kilka razy upomnę ale jak i to nie poskutkuje to chcę mieć prawo go
> publicznie napiętnować i opowiedzieć o całym zdarzeniu innym. Żeby mu tak
> po prostu, po ludzku było wstyd. Dla czego tego samego prawa ma nie mieć
> bank?
Czy jak sasiad to pijak i lachmyta, tez mu pozyczysz?
Czy jak sasiad jest ok, i np. straci prace, wydarzy mu sie tragedia
rodzinna, lub inne okolicznosci trzecie tez bedziesz go publicznie
napietnowal?
>
>> Skad wiesz w jakich okolicznosciach powstaly te dlugi? Wiesz dlaczego czy
>> nie?
>
> To nie ma absolutnie żadnego znaczenia.
To jest podstawowe znaczenie. Bo jesli np. pozyczkobiorca umrze to co? Albo
wyladuje w szpitalu w ciezkim stanie na pol roku, to mimo jego najwiekszych
checie nie bedzie splacac dlugu - prawda?
Problem w tym, ze swiat nie jest czarno-bialy swiat ma miliardy odcieni
szarosci - to trzeba zrozumiec.
>
>> Nauczyli cie by nazywac ich (tych z listy) naciagaczami, oszustami
>
> Tak. Tak mnie wychowano. Jak ktoś nie oddaje długów to jest naciągacz i
> oszust.
Jak wyzej. Poza tym mozna bardzo latwo kogos w ten sposob zniszczyc, od z
powodopw wspomnianej tu juz polityki czy czysto przyziemnej checi
zagarniecia czegos "za darmo" - chcesz przyklady?
>> ale slepy jestes jak ciebie oszukuje ten co najglosniej klrzyczy "lapac
>> zlodzieja".
>
> Też mam kredyt ale nigdy nie nazwałbym banku oszustem. Sam po kredyt
> polazłem do banku i zabiegałem, żeby mi dali. W końcu podpisałem umowę,
> zgadzając się na warunki, łącznie z przepadkiem zabezpieczenia.
> Prędzej nazwę oszustami tych, którzy nie spłacają. Dla czego? Bo na nich
> muszę się zrzucić. Bank przecież musi uwzględnić tzw. złe kredyty w swoich
> kalkulacjach. Na pewno część mojej marży kredytu jest z góry na to
> przewidziana.
Wiec dlaczego zgadzasz sie na to by bank CIEBIE karal za kogos innego?
Jesli ja tobie pozycze 100 i sasiadowi 100. Sasiad przestajie placic ja go
napietnuje publicznie, ale cibie za to skrobne po kieszeni (z sasiada wiem
ze nie wyciagne) by mi sie wyrownalo - to wg. ciebie jest uczciwe...
Czy to nie przypadkiem relatiwizm moralny? Inny zawinil ty zostaniesz
ukarany.
>
>> Nie twierdze, ze dlugow nie nalezy splacac, ale nawet mordercow wymienia
>> sie tylko z imienia i inicjalu nazwiska...
>
> Po pierwsze nie prawda. Sąd czasem zezwala na publikację wizerunku,
> nazwiska itd. Znamy nazwiska wielu morderców. I bardzo dobrze.
> Po drugie to jest niekonsekwencja. Jeżeli umówimy się, że długi należy
> sprawdzać, to tych, którzy uchylają się od spłaty należy napiętnować.
Przede wszystkim nalezy dokladnie sprawdzac komu daje sie pozyczke, jak
wyzej wspomnialem, jesli ja bym dal pijakowi 100 potem drugiemu pijakowi 100
i tobie 200 to po pierwsze tamtych napietnuje - moimo, iz w przypadku
wczesniejszego sprawdzenia prawdopodobnie nie dal bym im nawet 1zl bo to
pijaki to jeszcze TY zaplacisz za ich pijanstwo - jestem uczciwy?
>
>> czy osoba majaca dlug 113 zl (na policji uznane by to bylo za mala
>> szkodliwosc spoleczna)
>
> Kolejna głupota. Można mi raz w tygodniu kraść kołpaki, antenę, lusterka.
> Policja nie kiwnie palcem bo dresy doskonale wiedzą ile co jest warte i
> ile można jednorazowo ukraść, żeby spać spokojnie.
> Dla mnie kradzież to kradzież. Nie ma znaczenia kwota, okoliczności, kolor
> skóry ani faza księżyca.
Polityka, polityka, polityka.....
Wiesz, to wynika z barku pieniedzy... tak,tak... Drobne przestepstwa,
najbardziej uciazliwe, bo jak piszesz, moga ci samochod rozebrac w dwa
miesiace bezkarnie biora sie z barku pieniedzy. Pamietaj, ze te dresy tez
chca miec mp3palyera, tv, filmy na dvd konsole ect. I teraz powiedz, czy
lepiej by lamali ci lusterka, anteny itp. czy lepiej im dac po 1000zasilku i
niech siedzia przy winsku w domu i graja w glupie gierki? Oczywiscie to nie
zalatwi w 100% sprawy ale z pewnoscia w 80% tak a juz bylo by bardzo
odczowane.
>
>> zasluguje na wywieszenie publiczne jej danych - nazwiska, adresu?
>
> Oczywiście, że tak. Pożyczył i nie oddał. Powinien się liczyć z
> konsekwencjami.
Kto jest w takim razie winny:
(1) On bo nie oddal
(2) Bank bo mu dal a nie sprawdzil czy bedzie mogl oddac
(3) Czy ty, bo ty ponosisz kare poprzez wieksze oplaty?
>
> --
> Pozdrawiam
> Piotr Hołda