eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiOd jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 52

  • 21. Data: 2014-08-09 23:30:02
    Temat: Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "S" ls5b68$k56$...@n...news.atman.pl

    >> Nie będzie niska -- za jakiś czas znów nieruchomości skoczą w górę.

    > Po czym wnosisz?

    Po przeszłościowych ruchach cen. Już lekko drożeją, ale ,,dupy nie urywa''.

    >>> No i co z tego wynika dla Twoich oszczędności?

    >> Nie wiem. Nie porównuje oszczędności do inflacji, ale zarobek
    >> (ujemny -- stratę) Kowalskiego wynikający zarówno z inflacji,
    >> jak i z deflacji, o których Kowalski nie zostanie uprzedzony.

    > Jak to mówią... ja z psem na spacerze mamy średnio 3 nogi. ;-)

    Nie rozumiem.

    >> A jednak wielu dorobiło się majątku w ten właśnie sposób.

    > W wyżu demograficznym, który długo do nas nie zawita. Ten stymulował popyt. Bez
    popytu raczej trudno sprzedać towar, prawda?

    Prawda, ale masa ludzi kupiła mieszkania dla zysku.
    Wyż swoje a chęć zyskownego ulokowania oszczędności -- swoje.

    >> Łatwiej rzecz jasna na kursowaniu walut. Można na bawełnie
    >> czy czymkolwiek, co nie psuje się zbyt szybko.

    > Ważna jest płynność kupna sprzedaży w moim przekonaniu.

    I tak, i nie. Co wolisz -- zarobić w 5 minut 5 plnów
    czy w 5 lat 5 milionów plnów? Zakłada się, że niektóre
    towary zawsze będą miały zbyt. (cukier, zboże, złoto,
    być może bawełna)

    >> Może mamy inne zdanie co do tego, czym jest inflacja?

    > Pewnie tak. Mnie interesują ceny, za które JA kupuję towary. I te rosną powiedzmy
    10% rocznie. Ale oczywiście jeśli dodamy do tego
    > koszyka fakt,

    15 lat temu płaciłem za litr mleka więcej niż płacę teraz.
    Za paliwo potrzebne do przejechania 100 km płaciłem wtedy
    5 razy mniej niż płacę teraz.

    > iż Cocomo obniżyło ceny drinków, bo już nie ma rachunków na milion, a na 100.000,
    Sowa i Przyjaciele ośmiorniczek, to nagle mamy
    > 3% triumfalnie obwieszczone. Sęk w tym, iż tańsze F16 mnie nie interesują tak
    bardzo, jak podwyżka czynszu 15% w 2 lata.

    Mnie akurat cena F16 także chwilowo ;) nie interesuje.
    [akurat pod Androida można mieć masę gier za darmo, nie
    trzeba zwracać uwagi na inflację -- napisałbym mu o tym,
    gdyby nie moja zawiść! niech kupuje i niech traci!! ja
    tymczasem pod blokiem trenuję latanie na GPS -- trafiam
    w róg budynku patrząc jedynie na ekran smartfonu; na
    otwartej przestrzeni (niemal otwartej) chybiam jedynie
    o sięgnięcie ręką; aby oszczędzić i na paliwie, i na
    kupnie F16 -- latam na nogach, i to swoich własnych]

    >>> I weź tu oszczędzaj ;-)

    >> Chcesz oszczędzać czy spekulować?

    > A jest różnica?

    Chyba tak -- jak pomiędzy żyrafą i żyrandolem.

    >> Bank powinien dać ci tyle, abyś chciał
    >> mu zaufać, deponując swoje oszczędności.

    > Chyba, że dojdzie do monopolu. Liczba banków komercyjnych zmniejszyła się podobno o
    połowę. Wkrótce mogą dawać 1% i nie będzie
    > wyboru. Właściwie to już nie ma.

    Możesz trzymać w szufladzie. Jeśli padnie Twój bank -- będziesz
    miał mniej problemów. Gorzej, gdy padnie dany pieniądz. ;)

    >> Tym więcej da, im mniej będzie chętnych na depozyty i im więcej na kredyty,
    >> bp bank po to bierze od ciebie, aby komuś pożyczyć z zarobkiem.

    > Tyle teorii. W epoce globalizmu polski bank może wziąć od Niemca, a dać Polakowi.

    I co w tym odkrywczego?

    >> Bank nie
    >> będzie windował w górę %% depozytów, gdy zabraknie chętnych na kredyty
    >> lub będzie nadmiar chętnych na depozyty.

    > W boomie mieszkaniowym banki jakoś nie podnosiły dramatycznie %.

    Akurat w końcu 2008 roku, gdy złotówka traciła na wartości banki
    dawały chętnie 10%. Nie wiem, jak było w boomie, a nawet nie
    wiem, kiedy ten boom miał miejsce.

    >> Polacy zarabiają coraz więcej -- widać to wyraźnie po PKB!!!

    > Kolejny wydumany wskaźnik.

    Ja go nie wydumałem.

    >> Wam wszystkim (przepraszam :) -- biednym jak ja) radzę to samo.
    >> Wówczas pensje będą musiały iść w górę, a to zmusi rządzących
    >> do obniżania podatków.

    > Albo dadzą 0% na konta i 50zł opłaty miesięcznej. Wtedy zostaniesz zmuszony do
    wydawania.

    Albo trzymania w sejfie. Ja mam uszkodzony (co najmniej w dwóch
    odcinkach -- czekam na badanie trzeciego) kręgosłup, astmę na tle
    alergii, wady wzroku (lewe niedowidzi) i spore uszkodzenia słuchu.
    Raczej nikt mnie nie namówi do wydawania, bo zagrozi to moją śmiercią.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 22. Data: 2014-08-09 23:53:39
    Temat: Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
    Od: "forestdumb" <...@...z>

    uwazaj bo pojde do SKOK, jest BFG ale nie chce sie uzerac ewentualnie z niczym.


  • 23. Data: 2014-08-10 12:47:16
    Temat: Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2014-08-09 23:30, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

    >>> Nie będzie niska -- za jakiś czas znów nieruchomości skoczą w górę.
    >
    >> Po czym wnosisz?
    >
    > Po przeszłościowych ruchach cen. Już lekko drożeją, ale ,,dupy nie urywa''.

    Moim zdaniem w tej kwestii dość łatwo przewidzieć przyszłość.

    >>> Nie wiem. Nie porównuje oszczędności do inflacji, ale zarobek
    >>> (ujemny -- stratę) Kowalskiego wynikający zarówno z inflacji,
    >>> jak i z deflacji, o których Kowalski nie zostanie uprzedzony.
    >
    >> Jak to mówią... ja z psem na spacerze mamy średnio 3 nogi. ;-)
    >
    > Nie rozumiem.

    To może tak. Właśnie wróciłem z Leclearca. Stoją tam 3 koszyki z
    produktami z Leclearca, Reala i Carrefoura. Obliczono ile kosztują.
    Oczywiście najtańszy wychodzi Leclearc. Czy tak jest naprawdę?
    Oczywiście nie - tak dobrano produkty, by wyszło to, co miało wyjść. Z
    inflacją jest podobnie.

    > Prawda, ale masa ludzi kupiła mieszkania dla zysku.
    > Wyż swoje a chęć zyskownego ulokowania oszczędności -- swoje.

    I się przejechali. Trocho zatem bym szedł ich śladem, gdy rokowania na
    przyszłość są jeszcze gorsze.

    >> Ważna jest płynność kupna sprzedaży w moim przekonaniu.
    >
    > I tak, i nie. Co wolisz -- zarobić w 5 minut 5 plnów
    > czy w 5 lat 5 milionów plnów? Zakłada się, że niektóre
    > towary zawsze będą miały zbyt. (cukier, zboże, złoto,
    > być może bawełna)

    Zdecydowanie wolę 5 zł. za chwilę niż gruszki na wierzbie. Sądzę, że
    właściciele polisolokat na 15 lat by się ze mną zgodzili.

    Cukier, zboże... to wszystko fajne, tylko gdzie mam to trzymać jak już
    kupię i komu sprzedać z zyskiem? Może urealnijmy naszą dyskusję i
    sprowadźmy jednak do poziomu Kowalskiego.

    > 15 lat temu płaciłem za litr mleka więcej niż płacę teraz.

    Naprawdę? Nietrudno było dostać litr w kartonie za 1,20zł. Od chłopa
    kupowałem za złotówkę. Ser żółty pamiętam poniżej 10zł/kg. Twaróg zawsze
    słynął z tego, iż jest najtańszy, więc kilogram kosztował ok. 4zł. Za
    15kg worek WPC otrzymywanego z mleka trzeba było zapłacić ok. 350zł.
    Dziś ponad 600.

    Strasznie drogie to mleko musiałeś wówczas kupować.

    > Za paliwo potrzebne do przejechania 100 km płaciłem wtedy
    > 5 razy mniej niż płacę teraz.

    ;-) Auto zamieniłeś na paliwożerne? ;-)


    >>> Chcesz oszczędzać czy spekulować?
    >
    >> A jest różnica?
    >
    > Chyba tak -- jak pomiędzy żyrafą i żyrandolem.

    Jakaś nowomowa. Różnicy nie ma.

    > Możesz trzymać w szufladzie. Jeśli padnie Twój bank -- będziesz
    > miał mniej problemów. Gorzej, gdy padnie dany pieniądz. ;)

    Bardziej obawiam się np. włamania.

    >> Tyle teorii. W epoce globalizmu polski bank może wziąć od Niemca, a
    >> dać Polakowi.
    >
    > I co w tym odkrywczego?

    Tylko tyle, iż kiedyś bank chcąc pożyczyć, musiał zdobyć pieniądz.
    Głównie na rynku lokalnym. I tu właśnie nastąpiła zmiana.


    >> W boomie mieszkaniowym banki jakoś nie podnosiły dramatycznie %.
    >
    > Akurat w końcu 2008 roku, gdy złotówka traciła na wartości banki
    > dawały chętnie 10%. Nie wiem, jak było w boomie, a nawet nie
    > wiem, kiedy ten boom miał miejsce.

    Wcześniej było więcej %.


    > Albo trzymania w sejfie.

    Jaki by ten sejf nie był - zawsze istnieje większe ryzyko kradzieży niż
    w banku.


    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 24. Data: 2014-08-10 23:54:02
    Temat: Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
    Od: Borys Pogoreło <b...@p...edu.leszno>

    Dnia Sat, 09 Aug 2014 16:14:11 +0200, S napisał(a):

    > Drugim największym wydatkiem jest samochód. Pewnie też nie włączają np.
    > paliw, bo autogaz podrożał ok. 150% w ciągu 12 lat.

    Włączają. Może po prostu zajrzyj na stronę GUS zamiast zgadywać:
    http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ceny-handel/ws
    kazniki-cen/wskazniki-cen-towarow-i-uslug-konsumpcyj
    nych-w-czerwcu-2014-r-,2,27.html

    --
    Borys Pogoreło
    borys(#)leszno,edu,pl


  • 25. Data: 2014-08-11 00:01:25
    Temat: Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
    Od: Borys Pogoreło <b...@p...edu.leszno>

    Dnia Sat, 9 Aug 2014 17:09:15 +0200, J.F. napisał(a):

    >> A gdzie widzisz wpływ inflacji na budżet Kowalskiego? Możesz pokazać
    >> jakaś konkretną zależność?
    >
    > No, jak Kowalski zauwazy ze odklada, odklada i coraz mniej ma, to
    > przestanie odkladac.

    Ale Kowalski cyferek ma coraz więcej, bo jednak jakiś procent jest. A
    przełożenie na moc nabywczą już nie tak łatwo zauważyć. Poza tym może
    akurat oszczędza na coś, co tanieje? :)

    >> Wiem, że szokiem może być, iż średnia cena w kraju nie równa się
    >> średniej cenie w jednym z największych i najdroższych miast ;-)
    >
    > oj tam, "duze miasto" sredniej wielkosci bym rzekl, wydawalo mi sie ze
    > wcale nie takie drogie.

    Trzecie w kolejności jeśli chodzi o cenę metra mieszkania w Polsce, a
    pierwsze jeśli chodzi o proporcję ceny metra mieszkania do średnich
    zarobków (oczywiście negatywnie).

    > Tylko zwracam uwage ze te srednie ceny to moze byc kwestia
    > przesuniecia budow z mieszkan na domy i z miasta na wies.

    W mniejszych miejscowościach sprzedaje się nawet w okolicach 2k za metr, a
    to wiadomo jak wpływa na średnią.

    --
    Borys Pogoreło
    borys(#)leszno,edu,pl


  • 26. Data: 2014-08-11 03:10:22
    Temat: Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "S" ls7ijh$e7t$...@n...news.atman.pl

    >>>> Nie wiem. Nie porównuje oszczędności do inflacji, ale zarobek
    >>>> (ujemny -- stratę) Kowalskiego wynikający zarówno z inflacji,
    >>>> jak i z deflacji, o których Kowalski nie zostanie uprzedzony.

    >>> Jak to mówią... ja z psem na spacerze mamy średnio 3 nogi. ;-)

    >> Nie rozumiem.

    > To może tak. Właśnie wróciłem z Leclearca. Stoją tam 3 koszyki z produktami z
    Leclearca, Reala i Carrefoura. Obliczono ile
    > kosztują. Oczywiście najtańszy wychodzi Leclearc. Czy tak jest naprawdę? Oczywiście
    nie - tak dobrano produkty, by wyszło to, co
    > miało wyjść. Z inflacją jest podobnie.

    Inflacja+deflacja=bamkructwo_nieświadomych.
    Gdy hanflujesz pokątnie wódką -- nie ma biedy.
    Opłaca się -- handlujesz; nie opłaca -- odpoczywasz.

    Ale weź jakikolwiek proces czasochłonny -- bez znajomości
    przyszłości być może zyskasz, być możestracisz. Ten zaś,
    kto ma dobrą kulę polietylenową -- zawsze zyskuje. Ale
    jeśli ktoś zyskuje -- ktoś inny traci, zatem ten, kto nie
    ma polietylenu na stole -- po prostu traci więcej niż
    zyskuje...

    Ten ktoś to Ty i ja.

    Ten ktoś to nie cwaniak kupujący papirus w ING i od ręki anulujący
    kupno z zastrzeżeniem takim, że w ciągu dwóch tygodni może anulować
    anulowanie kupna... Taki tu był.

    Dziura w ING dała możliwość zarabiania, ale w tak zwanym życiu
    dziur takich nie ma zbyt wielu.



    Na ruchach cen zarabiają ci, którzy wiedzą o tych ruchach ze
    stosownym wyprzedzeniem -- innym dla rolnika a innym dla developera...




    Weźmy cinkciarza. Jeśli z kilkudniowym wyprzedzeniem zna rozkład
    kursowania walut -- zarobi na tym kursowaniu. Ale jeśli on zarobi,
    to ktoś (Ty lub ja -- bo my nie mamy polietylenu) straci.

    Aby było jasne -- uważam cinkciarzy za ludzi parających się
    dobrą robotą. Nazywając ich cinkciarzami, nie obrażam ich
    i nie zohydzam ich (moim zdaniem pożytecznej) pracy.




    >> Prawda, ale masa ludzi kupiła mieszkania dla zysku.
    >> Wyż swoje a chęć zyskownego ulokowania oszczędności -- swoje.

    > I się przejechali.

    Przejechali się -- bo nie znali przyszłości.


    > Trocho zatem bym szedł ich śladem, gdy rokowania na przyszłość są jeszcze gorsze.




    >>> Ważna jest płynność kupna sprzedaży w moim przekonaniu.

    >> I tak, i nie. Co wolisz -- zarobić w 5 minut 5 plnów
    >> czy w 5 lat 5 milionów plnów? Zakłada się, że niektóre
    >> towary zawsze będą miały zbyt. (cukier, zboże, złoto,
    >> być może bawełna)

    > Zdecydowanie wolę 5 zł. za chwilę niż gruszki na wierzbie. Sądzę, że właściciele
    polisolokat na 15 lat by się ze mną zgodzili.

    Zarobiłeś 5 pln -- są Twoje, ale już nigdy nic nie zarobisz.
    Ja wolę za 5 lat dostać 5 milionów pln.


    Piszę nie o gruszkach na jarzębinie,
    ale o pewniaku -- powiedzmy, że z przeszłości.





    > Cukier, zboże... to wszystko fajne, tylko gdzie mam to trzymać jak już kupię i komu
    sprzedać z zyskiem? Może urealnijmy naszą
    > dyskusję i sprowadźmy jednak do poziomu Kowalskiego.

    Może. Sam chcę wiedzieć, co trzymać. :)






    >> 15 lat temu płaciłem za litr mleka więcej niż płacę teraz.

    > Naprawdę? Nietrudno było dostać litr w kartonie za 1,20zł.

    Tyle mógł kosztować 7 lat temu. 15 lat temu chyba Wysokie
    Mazowieckie (Mlekovita) nie funkcjonowało tak jak teraz.

    Lata dziewięćdziesiąte[edytuj | edytuj kod]

    W 1992 roku nadano spółdzielni obecną nazwę MLEKOVITA
    i opracowano logo firmy. W 1998 roku wprowadzono
    system HACCP i system jakości ISO 9001[3].

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Mlekovita

    > Od chłopa kupowałem za złotówkę.

    Chcesz rozmawiać czy nie chcesz?


    Nie porównuj cenu u chłopa z ceną u krowy
    czy u baby, ale porównaj ceny sklepowe.


    Carrefour (Zambrowskie 3.2% za 1.99 dzisiaj) czy real
    powstały w Białymstoku niedawno -- obniżyły ogólnie
    ceny. Mlekovita także obniżyła drastycznie ceny mleka.
    Doszła automagia i dopłaty -- obecnie mleko jest raczej tanie.




    > Ser żółty pamiętam poniżej 10zł/kg. Twaróg zawsze słynął z tego, iż jest najtańszy,
    więc kilogram kosztował ok. 4zł. Za 15kg worek
    > WPC otrzymywanego z mleka trzeba było zapłacić ok. 350zł. Dziś ponad 600.

    > Strasznie drogie to mleko musiałeś wówczas kupować.

    Nie miałem wielkiego wyboru.


    >> Za paliwo potrzebne do przejechania 100 km płaciłem wtedy
    >> 5 razy mniej niż płacę teraz.

    > ;-) Auto zamieniłeś na paliwożerne? ;-)

    I tak, i nie -- VATolina, cena litra i paliwożerność razem wzięte.



    >>>> Chcesz oszczędzać czy spekulować?

    >>> A jest różnica?

    >> Chyba tak -- jak pomiędzy żyrafą i żyrandolem.

    > Jakaś nowomowa. Różnicy nie ma.








    >> Możesz trzymać w szufladzie. Jeśli padnie Twój bank -- będziesz
    >> miał mniej problemów. Gorzej, gdy padnie dany pieniądz. ;)

    > Bardziej obawiam się np. włamania.

    Zakop w lesie na GPS. ;)




    >>> Tyle teorii. W epoce globalizmu polski bank może wziąć od Niemca, a dać Polakowi.

    >> I co w tym odkrywczego?

    > Tylko tyle, iż kiedyś bank chcąc pożyczyć, musiał zdobyć pieniądz. Głównie na rynku
    lokalnym. I tu właśnie nastąpiła zmiana.

    Zmienia się jedynie obszar uznawany za lokalny.




    >>> W boomie mieszkaniowym banki jakoś nie podnosiły dramatycznie %.

    >> Akurat w końcu 2008 roku, gdy złotówka traciła na wartości banki
    >> dawały chętnie 10%. Nie wiem, jak było w boomie, a nawet nie
    >> wiem, kiedy ten boom miał miejsce.

    > Wcześniej było więcej %.

    >> Albo trzymania w sejfie.

    > Jaki by ten sejf nie był - zawsze istnieje większe ryzyko kradzieży niż w banku.

    -=-

    Nie gniewaj się, ale nie widzę w Tobie chęci do rozmowy.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 27. Data: 2014-08-11 08:08:16
    Temat: Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2014-08-10 23:54, Borys Pogoreło pisze:
    >> Drugim największym wydatkiem jest samochód. Pewnie też nie włączają np.
    >> paliw, bo autogaz podrożał ok. 150% w ciągu 12 lat.
    >
    > Włączają. Może po prostu zajrzyj na stronę GUS zamiast zgadywać:
    > http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ceny-handel/ws
    kazniki-cen/wskazniki-cen-towarow-i-uslug-konsumpcyj
    nych-w-czerwcu-2014-r-,2,27.html

    Nie rozumiemy się widzę...

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 28. Data: 2014-08-11 08:10:35
    Temat: Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2014-08-11 00:01, Borys Pogoreło pisze:
    > Ale Kowalski cyferek ma coraz więcej, bo jednak jakiś procent jest. A
    > przełożenie na moc nabywczą już nie tak łatwo zauważyć. Poza tym może
    > akurat oszczędza na coś, co tanieje? :)

    Kowalski ma więcej, bo więcej zarabia. To, co zarobił na procentach jest
    już nikłą składową jego dochodów, w przeciwieństwie do czasów sprzed
    10-15 lat.

    Może oszczędza na to, co tanieje. I znowu - ważna jest cena owego
    czegoś, a nie jakiś mityczny wskaźnik inflacji.


    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 29. Data: 2014-08-11 08:19:53
    Temat: Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2014-08-11 03:10, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
    > Gdy hanflujesz pokątnie wódką -- nie ma biedy.
    > Opłaca się -- handlujesz; nie opłaca -- odpoczywasz.

    Sęk w tym, by ten odpoczynek nie był zbyt długi ;-) Weź też pod uwagę,
    iż mówimy o ludziach, którzy coś tam mają. Zatem nawet, gdy odpoczywają,
    ich zasoby gdzieś muszą być zainwestowane.


    > Przejechali się -- bo nie znali przyszłości.

    Nie chcieli znać. Dość łatwo było to przewidzieć.

    > Zarobiłeś 5 pln -- są Twoje, ale już nigdy nic nie zarobisz.
    > Ja wolę za 5 lat dostać 5 milionów pln.
    >
    >
    > Piszę nie o gruszkach na jarzębinie,
    > ale o pewniaku -- powiedzmy, że z przeszłości.

    Takim samym pewniakiem jest spadek cen nieruchomości w przyszłości w
    epoce niżu demograficznego, wyjazdu młodych itd.

    > Może. Sam chcę wiedzieć, co trzymać. :)

    I jeszcze chciałbym wiedzieć dlaczego tak niskie jest oprocentowanie lokat.


    >> Naprawdę? Nietrudno było dostać litr w kartonie za 1,20zł.
    >
    > Tyle mógł kosztować 7 lat temu. 15 lat temu chyba Wysokie
    > Mazowieckie (Mlekovita) nie funkcjonowało tak jak teraz.

    > Nie porównuj cenu u chłopa z ceną u krowy
    > czy u baby, ale porównaj ceny sklepowe.

    Przykro mi, ale nadal twierdzę, iż 15 lat temu mleko nie przekraczało 2zł/l.

    >
    > Carrefour (Zambrowskie 3.2% za 1.99 dzisiaj) czy real
    > powstały w Białymstoku niedawno -- obniżyły ogólnie
    > ceny. Mlekovita także obniżyła drastycznie ceny mleka.
    > Doszła automagia i dopłaty -- obecnie mleko jest raczej tanie.

    Nie w porównaniu do tego sprzed 15 lat. A według Ciebie produkty
    mleczne, jak sery, twarogi, WPC chociażby też staniały?


    >>> Za paliwo potrzebne do przejechania 100 km płaciłem wtedy
    >>> 5 razy mniej niż płacę teraz.
    >
    >> ;-) Auto zamieniłeś na paliwożerne? ;-)
    >
    > I tak, i nie -- VATolina, cena litra i paliwożerność razem wzięte.

    Trochę trudno mi uwierzyć, że paliwo poszło 500%. Czyli za złotówkę litr
    kupowałeś? Tylko paliwożerność mogłaby uzasadniać twierdzenie 5x mniej.


    > Nie gniewaj się, ale nie widzę w Tobie chęci do rozmowy.

    Cóż - przykro mi. Próbuję tylko zrozumieć pewne mechanizmy, na których
    się nie znam.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 30. Data: 2014-08-11 08:50:54
    Temat: Re: Od jakiej kwoty można negocjować oprocentowanie lokat?
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu sobota, 9 sierpnia 2014 10:59:58 UTC+2 użytkownik RobertS napisał:

    > + koszt przyst�pienia do kasy ;-/
    4zł

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1