>$> Zarowno Ty jak i Doktor Wojciech macie ulubiony argument w postaci
>> ilosci rachunkow (ktory juz oczywiscie, jak w kazdej dyskusji o
>> kondycji mBanku, padl...
>
> No i co z tego ma niby wynikać, że 2 osoby używają danego argumentu? Ten
> argument jest prawdziwy - do tego się więc nie odniosłes oczywiście.

Oczywiscie, ze sie odnioslem. Prawdziwy jest fakt, a nie argument. Argument
jest cieniutki ja zupka z gwozdzia.

>> Wystarczy jeden wspolny slogan ? Czy zeby Cie przekonac trzeba
>> wymienic przynajmniej 126 ?
>
> Nie odróżniasz słowa "slogan" od "argument". Może w Twoim słowniku z 1978
> roku takich słów nie było :-)

O widze, ze masz duzo radosci z faktu, ze ludziki publikowali sllowniki w
czasach, gdy Ciebie jeszcze w planach nie bylo. Niestety pieprzenie o
rosnacej liczbie rachunkow to jest slogan, a nie argument. Argumentem stalby
sie gdyby go skorelowac z iloscia trnasakcji bezgotowkowych kartami
plaskimi, albo chociaz z wielkoscia depozytu...

>> Wiec moze troszke konsekwencji, a potem dopiero wycierac sobie licko
>> przyzwoitoscia...
>
> Konsekwentnie to nie odpowiadasz na pytanie, dlaczego ten złosliwy rynek
> nie
> chce potwierdzić Twojej teorii.

A na jakiej podstawie twierdzisz, ze rynek nie potwierdza... he ?

> No ale się nie dziwię - trzeba by coś
> odszczekać, a Ciebie nawet nie było stac na odszczekanie ewidentnej wpadki
> z
> regulaminem.

Czwarty raz Ci pisze, ze nie ma co odszczekiwac, poniewaz uzyty byl tryb
przypuszczajacy. Idz, naucz sie o trybie przypuszczajacym wreszcie.

MAd Hat
ter

do góry

Użytkownik "Glenn" <g...@b...pl> napisał w wiadomości
news:cp1bct$g4p$1@news.onet.pl...
>>> to dostrzegasz syf ;-)
>>
>> Syf zostal dostrzezony dosc dawno...
>
> Zapewne przez tych klientów co to stracili zaufanie :-)

A tu akurat pisalem o sobie....

>>> W wiekszosci bankow znajdziesz identyczne, albo i lepsze kwiatki.
>>> Nihil novi sub sole.
>>
>> Aha... czyli juz usprawiedliwilismy wszystko... gdzie indziej jest
>> gorzej lub przynajmniej tak samo zle... i jest cool... i trendy...
>> Wez sie dziewczyno nie kompromituj...
>
> A możesz znowu nie dopisywać rzeczy, których nie napisałam? Nie napisałam
> nic o "cool". Skoro masz problemy ze zrozumieniem, to Ci wyjaśnię: jak
> przyjrzysz się dowolnemu bankowi, to stworzysz podobną listę.

Przygladam sie kilku, czesto dluzej niz w przypadku mSyfu, i jakos nie moge
stworzyc....

> Także według
> Twojej nomenklatury "syf" jest wszędzie.

Widzisz, kazdy moze popelnic blad. Wazne czy potrafi z bledu wybrnac.
Jak pomililo sie PeKaO S.A. to pani naczelnik oddzialu wsiadla w bryke,
wziela kalendarz, piekny list i torbe gadzetow, przyjechala pod wskazany
adres i w kilku zgrabnych slowach przeprosila za swoich pracownikow.
Jak mBank dokonal, moim zdaniem, operacji niedopuszcalnej w zadnym banku pod
zadnym pozorem to pies z kulawa noga nie zadzwonil i nawet 'pocaluj nas w
du*e' nie bylo. Dostrzegasz roznice ?

> Co do kompromitacji - przeczytałeś
> już regulamin, który komentowałeś?

Nie.

>>>> Wiecej mi sie nie chce, a i tak mam obawe, ze nie dotrze. Mi
>>>> osobiscie wystarcza z jeden punkt, zeby sie spakowac...
>>>
>>> no i sie spakowales zapewne.
>>
>> Nie do konca.... siedze i generuje zlosliwe koszty....
>
> I piszesz, że nie masz emocjonalnego stosunku do usługodawcy :-) I co
> jeszcze robisz? Złosliwie wypłacasz po 10 PLN 10 razy dziennie :-)

Gdzie sa takie bankomaty co daja po 10 PLN ?

>>> Tylko dlaczego po rezygnacji z uslug banku jak to napisales
>>> "siedzisz i obserwujesz upadek idei" :-) ?
>>
>> Takie sobie hobby znalazlem....
>
> No cóż - jaki człowiek takie hobby :-)
>
>
>>> Jak zmieniasz sklep spozywczy, to tez "obserwujesz upadek" starego?
>>> Dla mnie to "troszeczke" niezdrowe.
>>
>> A ktos mowil, ze zdrowe ?! Jedyna nadzieja, ze moze Doktor Wojciech
>> pomoze....
>
> On zdaje się nie jest psychiatrą tylko pediatrą. No ale może jakiegoś
> kolegę
> Ci poleci :-)

To on ma kolegow ?

MAd Hat
ter

do góry

Mon, 6 Dec 2004 10:58:38 +0100, w <cp1ain$shq$1@news.onet.pl>, "Glenn"
<g...@b...pl> napisał(-a):

> Nie wiesz jak wygląda mRada od środka,
> ale "wiesz" że to cyrk. "Wiesz" również jaki jest (a według Ciebie nie jest)
> wpływ rady na decyzje.

A jest jakiś? Albo nie ma żadnego, albo jest. A jeżeli jest, to ta Rada do
niczego się nie nadaje.

do góry