-
11. Data: 2010-10-07 09:18:02
Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Od: totus <t...@p...onet.pl>
NKAB - wrote:
> To tak w wielkim skrócie.
>
> Andrzej.
>
Bardzo fajny manifest. Ma małą skazę, jak każdy tego typu manifest. Nie
napisałeś jak to osiągnąć nie stosując gilotyny, policji i wojska czyli bez
stosowania przymusu przesz takich światłych jak Ty w stosunku do pozostałej
głupoty.
-
12. Data: 2010-10-07 10:05:28
Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Od: "NKAB -" <n...@g...SKASUJ-TO.pl>
totus <t...@p...onet.pl> napisał(a):
> NKAB - wrote:
>
> > To tak w wielkim skrócie.
> >
> > Andrzej.
> >
>
> Bardzo fajny manifest. Ma małą skazę, jak każdy tego typu manifest. Nie
> napisałeś jak to osiągnąć nie stosując gilotyny, policji i wojska czyli bez
> stosowania przymusu przesz takich światłych jak Ty w stosunku do pozostałej
> głupoty.
No to dopiszę.
W państwie wg mojej kocepcji wszyscy mają odczuwać
spokój egzystencjalny, taki jaki odczuwają ludzie nie mający
problemów natury egzystencjalnych (powszechnie naywani bogatymi).
Jednynymi nieszczęśliwymi będą pijaki, narkomani, złodzieje
i bandyci. Deklaruje wprost: To będą ludzie wyjęci spod prawa,
za głupi na to by żyć normalnie (oczywiście tym pierszym należy
dać szansę na zmianę ale to musi być ich świadomy wybór,
który osiągną jak kilka razy obudzą się na polskim wysypisku śmieci).
Andrzej.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
13. Data: 2010-10-07 10:08:52
Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Od: "NKAB -" <n...@g...SKASUJ-TO.pl>
totus <t...@p...onet.pl> napisał(a):
> NKAB - wrote:
>
> > Ja mam prostszą definicję deflacji:
> >
> > "Deflacja - to ceny niższe od kosztów"
> >
>
> Ona jest prosta ale zupełnie odbiega od tej, która jest ogólnie przyjęta.
> Każdy oczywiście może mieć taką definicje jaką chce. Ja na urządzenie,
które
> wszyscy nazywają żarówka mówię szczotka i też jest fajnie.
Wiesz co? Jak ktoś zaczyna komplikować to wiem z całą pewnością,
że coś zaczyna kręcić.
Nie lubię quizów ale myślę, że mnie wszyscy zrozumieli, natomiast
posty wyżej nie za bardzo.
Andrzej.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
14. Data: 2010-10-07 11:01:54
Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Od: " jap" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>
Bernanke doktoryzował się z kryzysu 1929 r i dobrze – przypominam tylko, że od
owego kryzysu (mimo szoku jaki przeżyła Ameryka) nastąpił okres oczyszczenia i
dlatego USA stała się mocarstwem.
Dziś żadnego oczyszczenia nie ma. Wykup toksycznych aktywów jest jedynie
przejściowym środkiem zaradczym, który upewnia banki, że każde szatańskie
pomysły nowoczesnej ekonomii zostaną zaakceptowane i spłacone przez
społeczeństwo (i tu się mylą bo kieszeń społeczeństwa jest również ograniczona).
Dobrze to widać na przykładzie JPM i GS. Wielkie banki inwestycyjne trzęsą
rynkiem, choć mają praktycznie podobną stopę zwrotu do rynkowej. Zyski z ich
działalności są przeżerane przez administracje i nadmierne zatrudnienie. De
facto wystarczyłoby jeden zarządzający, jeden informatyk i księgowa by
prowadzić fundusz odwzorowujący indeks w USA, czy każdym innym kraju a osoby
pracujące w funduszu wyżywiłby się świetnie z opłaty wejścia i wyjścia z rynku
inwestorów. Pieniądze, które parują co roku z realnej gospodarki – na pensje i
inne apanaże są przerażające i zabijają realną gospodarkę.
Panom z banków już dawno przestało zależeć na gospodarce realnej – jak było to
istotnie do lat 70. Oderwanie się od parytetu złota dało im możliwość
spekulacji na niewiarygodną wręcz skalę. Zgodnie z teorią, iż wycena każdego
papieru – łącznie z pieniądzem jest uznaniowa.
Warto wziąć pod uwagę deficyt USA oraz innych krajów i gigantyczne kwoty
przeznaczane na wykup toksycznych aktywów. To pieniądze, których nigdy nie
było – owszem, jednak systematycznie pozwalały na podnoszenie rynków akcji.
Tych pieniędzy nadal nie ma a rynki nadal udają, że nic się nie stało.
Nowoczesna ekonomia wskazuje na kilka aspektów.
1. Najważniejsze są usługi (w krajach rozwiniętych ponad 50% PKB), niemniej
opierają się one na sektorze produkcyjnym. Bez niego nie byłoby usług, tak jak
bez wody nie byłoby nas i nie jest to istotne, czy w USA będą same usługi a
Chinach sama produkcja. Ktoś z produkcji musi najpierw zarobić na owe usługi.
2. Obniżanie kosztu kapitału oraz nowoczesne instrumenty finansowe – futures,
opcje, itp. dają szansę na zarobek niewiarygodny, niemniej jest to gra o sumie
zerowej. Nic się nie produkuje nimi choć na rynkach finansowych są
odpowiedzialne za gigantyczne obroty. Ktoś z realnej gospodarki musi stracić
by ktoś z wirtualnej gospodarki mógł zarobić.
3. Przez ostatnie kilkanaście lat używany jest do inwestycji model CAPM. Jego
główne założenie to rozkład poszczególnych inwestycji na przestrzeni ryzyka i
stopy zwrotu. Owe aktywa układają się wokół linii kapitału, która jako prosta
wyznacza ceny a nachylenie tej linii to słynna BETA o której tak chętnie mówią
inwestorzy instytucjonalni. Dlatego tak ważne jest by wycenić „prawdziwe”
ryzyko. Niestety owe ryzyko wyznaczane jest przez trzy ośrodki – przynajmniej
one są powszechnie uznane – jednocześnie będąc w strukturach banków
inwestycyjnych. Dochodzi zatem do kuriozalnych sytuacji, gdzie dług Japonii
204% PKB powoduje wzrost wartości JENA.
W rzeczywistej gospodarce – powiedzmy, iż bank miałby dać kredyt Kowalskiemu z
204% długiem na kilkanaście lat jego przychodów (nie mylić z dochodami) przy
stopie zwrotu około 4/5% (taka jest średni wzrost gospodarczy świata) nie
byłaby możliwa, bądź koszt obsługi tego kredytu byłby niemożliwy. A jednak
nadal się pożycza… Mało tego od Kowalskiego żądają banki zabezpieczenia –
dom,
samochód itp. Co posiada Państwo? poza budynkami użyteczności publicznej i
aparatem podatkowym? Nic…
4. Co stanie się jeśli urealnimi stopę zwrotu z kapitału – powiedzmy 5 do 10%
- choć uczciwa to około 20% z modelem CAMP i wycenami aktywów na niej
zawieszonymi?
5. Ciąg dalszy nastąpi bo zbyt długi post zniechęci do czytania i uniemożliwi
rozwój dyskusji…
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
15. Data: 2010-10-07 11:22:13
Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Od: totus <t...@p...onet.pl>
NKAB - wrote:
> totus <t...@p...onet.pl> napisał(a):
>
>> NKAB - wrote:
>>
>> > Ja mam prostszą definicję deflacji:
>> >
>> > "Deflacja - to ceny niższe od kosztów"
>> >
>>
>> Ona jest prosta ale zupełnie odbiega od tej, która jest ogólnie przyjęta.
>> Każdy oczywiście może mieć taką definicje jaką chce. Ja na urządzenie,
> które
>> wszyscy nazywają żarówka mówię szczotka i też jest fajnie.
>
> Wiesz co? Jak ktoś zaczyna komplikować to wiem z całą pewnością,
> że coś zaczyna kręcić.
>
> Nie lubię quizów ale myślę, że mnie wszyscy zrozumieli, natomiast
> posty wyżej nie za bardzo.
>
> Andrzej.
>
>
Znów jest nieporozumienie znaczeniowe. Dla mnie quiz to zestaw pytań. Ja
żadnego pytania nie zadałem. Stwierdziłem tylko, ze posługujesz się inną
definicją deflacji niż ja. Nie robię z tego zarzutu. Ja za to mam w
kinkiecie wkręconą szczotkę. Jest jasno jak ją zapalę. Ja najwyraźniej do
wszystkich się nie zaliczam, bo ja nie zrozumiałem. Podczas inflacji i
podczas deflacji można wystawić ceny niższe od kosztów. Inflacja czy
deflacja nie jest powiązana z zyskiem z działalności gospodarczej. Deflacja
to zjawisko wzrostu wartości pieniądza w czasie. Za 100,- jutro możesz kupić
więcej niż dziś. Wszystkie ceny spadają. Nie tylko te, za które się
sprzedaje ale również te, za które się kupuje. Na zysk ma to wpływ średni,
choć go obciąża bo cykl produkcyjny trwa. Każdy z nas robi wszystko by mieć
na oszczędnościach deflacje. Więc dla zwykłego zjadacza chleba deflacją jest
dobra bo za oszczędności z dnia na dzień można kupić więcej dobra nic nie
robiąc. Inflacja to spadek wartości pieniądza w czasie. Za 100,- jutro
możesz kupić mniej niż dziś. Też wszystkie ceny rosną i te po stronie zbytu
i te po stronie kosztu. Z zyskiem jest korelacja średnia. Żeby zachować
realną wartość oszczędności trzeba się namachać. Trzeba czytać grupę wpgw
świecić szczotką, a na zestaw stwierdzeń mówić quiz. Wszystko po to by
zmylić przeciwnika. Tych grubych żydów z GS.
-
16. Data: 2010-10-07 11:42:00
Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Od: totus <t...@p...onet.pl>
NKAB - wrote:
> totus <t...@p...onet.pl> napisał(a):
>
>> NKAB - wrote:
>>
>> > To tak w wielkim skrócie.
>> >
>> > Andrzej.
>> >
>>
>> Bardzo fajny manifest. Ma małą skazę, jak każdy tego typu manifest. Nie
>> napisałeś jak to osiągnąć nie stosując gilotyny, policji i wojska czyli
>> bez stosowania przymusu przesz takich światłych jak Ty w stosunku do
>> pozostałej głupoty.
>
> No to dopiszę.
> W państwie wg mojej kocepcji wszyscy mają odczuwać
> spokój egzystencjalny, taki jaki odczuwają ludzie nie mający
> problemów natury egzystencjalnych (powszechnie naywani bogatymi).
>
> Jednynymi nieszczęśliwymi będą pijaki, narkomani, złodzieje
> i bandyci. Deklaruje wprost: To będą ludzie wyjęci spod prawa,
> za głupi na to by żyć normalnie (oczywiście tym pierszym należy
> dać szansę na zmianę ale to musi być ich świadomy wybór,
> który osiągną jak kilka razy obudzą się na polskim wysypisku śmieci).
>
> Andrzej.
>
>
Musze seplenić bo znów nie zrozumiałeś. Nie chodzi mi o cel, który tu jasno
wyłożyłeś. Chodzi mi o drogę dojścia. Nie co zrobić tylko jak to zrobić. Jak
to zrobić nie używając przemocy w stosunku do innych. Jak to się kończy gdy
znajdą się tacy, którzy mają receptę na raj na ziemi to można prześledzić
przyglądając się Rewolucji Francuskiej czy Październikowej, Korei Pł. czy
Kubie. Jak nakłonić psa by polizał się pod ogonem nie smarując mu dupy
musztardą? Wszyscy wiedzą, że system emerytalny padnie. Wszyscy wiedzą
dlaczego. Bo jest za mało dzieci. Jak sprawić by Polacy chcieli mieć więcej
dzieci bez stosowania represji za nie posiadanie dzieci? To że wszyscy
powinni być piękni młodzi i bogaci to jasne. Pytanie jest jak to zrobić nie
zabijając brzydkich starych i biednych.
-
17. Data: 2010-10-07 17:16:44
Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Od: Jan Strybyszewski <k...@...pl>
W dniu 2010-10-07 12:05, NKAB - pisze:
> No to dopiszę.
> W państwie wg mojej kocepcji wszyscy mają odczuwać
> spokój egzystencjalny, taki jaki odczuwają ludzie nie mający
> problemów natury egzystencjalnych (powszechnie naywani bogatymi).
>
> Jednynymi nieszczęśliwymi będą pijaki, narkomani, złodzieje
> i bandyci. Deklaruje wprost: To będą ludzie wyjęci spod prawa,
Lewak prawdziwy utopijny marksista. Jesli wszyscy sa rownie szczesliwi
nikt nie jest bo odczuwanie szczescia, spokoju czy bogactwa jest
wartoscia wzgledna na tle sredniej.
-
18. Data: 2010-10-07 17:20:50
Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Od: Jan Strybyszewski <k...@...pl>
W dniu 2010-10-07 13:01, jap pisze:
> Bernanke doktoryzował się z kryzysu 1929 r i dobrze– przypominam tylko, że od
> owego kryzysu (mimo szoku jaki przeżyła Ameryka) nastąpił okres oczyszczenia i
> dlatego USA stała się mocarstwem.
Okres oczyszczenia nie kosztował BANKOW, kosztował Smitha i Kovalskego
> Dziś żadnego oczyszczenia nie ma. Wykup toksycznych aktywów jest jedynie
> przejściowym środkiem zaradczym, który upewnia banki, że każde szatańskie
> pomysły nowoczesnej ekonomii zostaną zaakceptowane i spłacone przez
> społeczeństwo (i tu się mylą bo kieszeń społeczeństwa jest również ograniczona).
Myslisz sie upadl Lehman, a takie BoA czy Citi sa bankami panstwowymi
> Dobrze to widać na przykładzie JPM i GS. Wielkie banki inwestycyjne trzęsą
> rynkiem, choć mają praktycznie podobną stopę zwrotu do rynkowej. Zyski z ich
> działalności są przeżerane przez administracje i nadmierne zatrudnienie. De
> facto wystarczyłoby jeden zarządzający, jeden informatyk i księgowa by
> prowadzić fundusz odwzorowujący indeks w USA, czy każdym innym kraju a osoby
> pracujące w funduszu wyżywiłby się świetnie z opłaty wejścia i wyjścia z rynku
> inwestorów. Pieniądze, które parują co roku z realnej gospodarki– na pensje i
> inne apanaże są przerażające i zabijają realną gospodarkę.
Od 2008r. nie ma juz bankow inwestycyjnych
> Panom z banków już dawno przestało zależeć na gospodarce realnej– jak było to
> istotnie do lat 70. Oderwanie się od parytetu złota dało im możliwość
> spekulacji na niewiarygodną wręcz skalę. Zgodnie z teorią, iż wycena każdego
> papieru– łącznie z pieniądzem jest uznaniowa.
Mozliwosc spekulacji dal im wolny rynek finansowy ktory skonczyl sie w 2008r
> Warto wziąć pod uwagę deficyt USA oraz innych krajów i gigantyczne kwoty
> przeznaczane na wykup toksycznych aktywów. To pieniądze, których nigdy nie
> było– owszem, jednak systematycznie pozwalały na podnoszenie rynków akcji.
> Tych pieniędzy nadal nie ma a rynki nadal udają, że nic się nie stało.
Te pieniedze zostały wpompowana w plynosc, bo brak plynnosc zagrazal
REALNEJ gospodarce. To nie bylo zadne ratowanie bankow to bylo ratowanie
gospodarki jak najbardziej realnej.
-
19. Data: 2010-10-07 18:40:26
Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Od: " " <j...@g...SKASUJ-TO.pl>
> Okres oczyszczenia nie kosztował BANKOW, kosztował Smitha i Kovalskego
za czasów Wielkiego Kryzysu owszem, obecnie także:
http://usdebtclock.org/world-debt-clock.html
i próbuje się jeszcze okrasc ludzi inflacją, aby długi się samospłaciły
> Myslisz sie upadl Lehman, a takie BoA czy Citi sa bankami panstwowymi
pełna zgoda, pytanie tylko dlaczego tak się stało i czy to, że są bankami
państwowymi cos zmienia w mysleniu bankowców???
> Od 2008r. nie ma juz bankow inwestycyjnych
to zadaj sobie pytanie nad czym tak intensywnie pracuje Kongres. Nad
rozdzieleniem czesci inwestycyjnej od bankowej. Okres przejsciowy jaki
wyznaczono to kilkanascie lat...
> Mozliwosc spekulacji dal im wolny rynek finansowy ktory skonczyl sie w 2008r
możliwosci spekulacji były zawsze, jednak przy kredycie 0,00% (Japonia), czy
0,25% (USA) jest znacznie większa niż gdyby stopy były 5/10% i może by się to
tak nie opłacało, aż strasznie gdyby nie kontrakty terminowe i opcje. Jesli
sie nie myle nie było tego problemu w 1929 roku.
> Te pieniedze zostały wpompowana w plynosc, bo brak plynnosc zagrazal
> REALNEJ gospodarce. To nie bylo zadne ratowanie bankow to bylo ratowanie
> gospodarki jak najbardziej realnej.
Te pieniądze miały w zamysle trafic do realnej gospodarki. Ino, że trafiły na
giełdy całego swiata jako najprostszy sposób podniesienia wartosci aktywow,
miast na kredyty dla przedsiębiorców lub ludnosci... Czesciowo dobrze bo
okazaloby sie nagle, ze ludnosc w krajach rozwinietych jest bez emerytury a
ich oszczednosci sa nic niewarte. Odłożono tą informację na jakis czas ;-(
http://www.macronext.pl/strona.php?p=1
proponuje spojrzec na wykres kredytu konsumenckiego... za pół godziny będzie
podany.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
20. Data: 2010-10-08 08:26:47
Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Od: "NKAB -" <n...@g...SKASUJ-TO.pl>
Jan Strybyszewski <k...@...pl> napisał(a):
>
> Lewak prawdziwy utopijny marksista. Jesli wszyscy sa rownie szczesliwi
> nikt nie jest bo odczuwanie szczescia, spokoju czy bogactwa jest
> wartoscia wzgledna na tle sredniej.
>
Mnie nie chodzi o lewactwo tylko o zdrowy rozsądek.
Ja jestem w sytuacji poczucia szczęścia, bo nie martwię
się o sprawy związane z wydatkami i to do tego stopnia,
że w zasadzie to nawet nie musiałbym pracować ale pracuję
bo lubię kontakty z ludźmi, bo to co robię to naprawdę lekka
praca. Ale wyobrażam sobie sytuację kiedy tracę wszystko i zdaję
sobie sprawę, że moje umiejętności to bardzo mało i wówczas
straciłbym to poczucie bezpieczeństwa egzystencjalnego.
A wiec jestem komuchem czy rozsądnie myślącym człowiekiem.
Cały czas powtarzam, że człowiek ma wartość tylko wtedy
gdy jest istotą twórczą a nie wtedy gdy klepie idiotyczne
pacierze. I że państwo, które tworzy pułapki dla twórczości
człowieka (student otwiera biznes i od pierwszego miesiąca
płaci składki podatki, które pochłaniają cały przychód, wiec
musi wybrać bezrobocie lub niewolniczą pracę za pensję, która
w całości jest do wydania na bieżące życie) jest państwem głupich
rządzących, którzy sami się wybierają w kadencyjnych wyborach
i którzy mają immunitety pozwalające na wszelkiego rodzaju
przestępczość. A głupawe społeczeństwo chodzi na wybory
i potem ćwoki wmawiają im, że to oni ich wybrali.
Andrzej.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/