eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwOt o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 51. Data: 2010-10-13 09:22:53
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: a...@v...pl


    > Pod to co napisałem podstawianie poglądów politycznych to ciężka aberracja
    > umysłowa. To jak mówić, ze rachunek różniczkowy jest lewicowy, a
    > termodynamika prawicowa. Pokazałem tylko, że ceny to jest jedna wartość
    > wyrażona w innym parametrze. Te przykładowe jajka. Ich cena spadła wyrażone
    > w pieniądzu bo produkcja pieniędzy nie nadążała za produkcją jajek na tym
    > rynku. Ale te same jajka wyrażone w złocie mogą drożeć. Gada się z wami jak
    > z jakimiś ciemniakami. Udajecie czy rzeczywiście nie rozumiecie? Może
    > dlatego tak łatwo się wami manipuluje przy pomocy pieniędzy. To czy ktoś się
    > bogaci czy biednieje nie zależy od tego czy mu konto w banku rośnie czy
    > spada. Ważne jest ile godzin ze swojego życia musi poświęcić na to co chce
    > mieć. Jeżeli ktoś na konkretny dom w konkretnym miejscu zarabia 1/2 roku to
    > znaczy, że zarabia więcej niż ten, który na ten dom musi pracować 5 lat. Ten
    > pierwszy ma na koncie 100 000,- funtów, a ten drugi 10 000 000 dolarów z
    > Botswany. Pieniądze to tylko przelicznik między czasem pracy czyli, życiem,
    > a jakimś dobrem. Samo w sobie to nic. Pieniądze służą tylko do liczenia, nie
    > do jedzenia, nie do leczenie, nie do ubierania, nie do mieszkania. Nie
    > zaspokajają żadnych potrzeb życiowych, można je tylko liczyć. Jedyne co mam
    > to moje życie i czas jaki tu będę. Z tym nie da się dyskutować. Z mojego
    > punktu widzenia wszystkie inne zasoby są niewyczerpalne bo skończą się po
    > mojej śmierci. Świat też jest wieczny. Był jak się urodziłem i będzie po tym
    > ja umrę. Czym mniej czasu poświęcę na to by utrzymać się przy życiu na
    > poziomie jaki zakładam, tym więcej zarabiam. To takie trudne? Tu wcale nie
    > ma pieniędzy. Jest woda, jest ciepło itd. Dla mnie to dziwne, żeby to w
    > ogóle wyjaśniać. No ten temat już więcej nie mam nic do dodania.
    No i to jest oczywista oczywistość. Ja się obruszyłem na przyklejanie łatek nie
    znając nawet specjalnie wątku.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 52. Data: 2010-10-13 12:25:26
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: Jan Strybyszewski <k...@...pl>

    totus pisze:
    > Jan Strybyszewski wrote:
    >
    >> a) panstwo prawa zabrania obnizania wynagrodzen, deflacja powoduje
    >> wzroszt kosztów pracy, wzgledem przychodów, a wiec bezrobocie kryzys i
    >> bankructwo.
    >
    > Nie potrafisz udowodnić, żadnej z tych tez. Powód jest prosty. Są fałszywe.

    Jak tupniesz noga to moze nawet Keynesa z grobu wyciagniesz :) A swoją
    droga arogancja niezła dwóch noblistów z przeciwnych obozów na raz zes
    pojechał.... ze swoimi urojeniami


  • 53. Data: 2010-10-13 12:44:06
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    Jan Strybyszewski wrote:

    > totus pisze:
    >> Jan Strybyszewski wrote:
    >>
    >>> a) panstwo prawa zabrania obnizania wynagrodzen, deflacja powoduje
    >>> wzroszt kosztów pracy, wzgledem przychodów, a wiec bezrobocie kryzys i
    >>> bankructwo.
    >>
    >> Nie potrafisz udowodnić, żadnej z tych tez. Powód jest prosty. Są
    >> fałszywe.
    >
    > Jak tupniesz noga to moze nawet Keynesa z grobu wyciagniesz :) A swoją
    > droga arogancja niezła dwóch noblistów z przeciwnych obozów na raz zes
    > pojechał.... ze swoimi urojeniami

    Który przepis państwa prawa zabrania obniżania wynagrodzeń? Który noblista
    twierdził, że deflacja powoduje wzrost kosztów pracy? Który twierdził, że
    deflacja powoduje bezrobocie, kryzys i bankructwo? Czytałeś Keynesa? Nie,
    czytałeś tych co mówili co Keynes napisał. Gadasz bzdury i inwektywy nic tu
    nie pomogą. Zadaję pytania, na które nie masz odpowiedzi. Puszczasz bomble.
    Też mogę napisać, że jesteś głupi i jesteś na haju. czy to nas posuwa do
    przodu. Nauczę się czegoś jak odpowiesz na moje pytania, a nie będziesz tu
    żółć wylewał. Jak chcesz ubliżać to przejdź się pod pałac prezydencki. Tam
    się spotykają tacy co 10-go po wypłacie.


  • 54. Data: 2010-10-13 14:26:10
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: dziegiec <d...@g...com>

    On 13 Paź, 14:44, totus <t...@p...onet.pl> wrote:
    > Jak chcesz ubliżać to przejdź się pod pałac prezydencki. Tam
    > się spotykają tacy co 10-go po wypłacie.

    Prawda, wóda u Gesslera swoje kosztuje.


  • 55. Data: 2010-10-13 23:26:26
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: "walter" <w...@t...mars>


    Użytkownik "Jan Strybyszewski" <k...@...pl> napisał w wiadomości
    news:i93pgl$g44$1@news.onet.pl...


    > Inflacja jest dobra z innego powodu

    tylko z jednego

    to ekstra podatek, najczesciej wyprzedzajacy zdolnosc zaplacenia go
    procentowo od aktualnego przychodu wzgledem poprzedniego rozliczenia, dzieki
    roznicy w czasie na korzysc silniejszego

    totus to napisal, tylko chyba mniej zwiezle ew. zalezy wam na udowodnieniu
    jakiejs tezy ew. wspierajacej narastanie molocha ssącego TWA w swoj krag

    oczywiscie czapka zawsze przekona tłum że inflacja to coś bardzo dobrego,
    podobnie jak zmiana czasu, globalne ocieplenie/oziebienie ( w zeszlym
    miesiacu trend zawraca), grypa inna niz z przedrostkiem "jakas" itp. chore
    sprawy


  • 56. Data: 2010-10-13 23:37:32
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: " Deflacja czas zagłady banków?" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Wyraźna prowokacja Totusa, ale...

    Mam 1000 zł

    W banku dostanę 0 zł za przetrzymanie lub zapłacę prowizje

    Mam to w nosie

    Trzymam w skarpecie &#8211; wole zaryzykować

    (dziś oprocentowanie kont firm jest ujemne ;-( i proszę nie znajdować jednego
    rodzynka, który daje konto z profitami bo mówię o średniej bankowej, o
    lokatach w stos do reszty nie wspomnę).

    Nie dam zarobić bankom bowiem mnie skroją, nie kupię dziś nic, bo po co???
    Kupię za rok, bo za rok wszystko będzie tańsze a moja pensja będzie mniejsza,
    wiec wole kupić za rok a może za dwa.

    Oszczędzam na samochód, wiec jak potrzymam w skarpecie to za pięć lat kupię
    taniej, bardziej wypasiony!!!!!
    He He He He

    No dobra trzeba żyć, ale ostrożnie, wydam jutro więcej, dziś się nie opłaca

    Chciałbym zainwestować, ale jutro będzie towar tańszy a pojutrze jeszcze, więc
    jak nie sprzedam jestem w plecy. Po co się męczyć. A jak jeszcze przez
    przypadek poleży towar rok ojej!!!!! Chyba mnie na to nie stać!!!! Nie wezmę
    kredytu, bo po co? Zapłacę odsetki i na leżącym towarze będę w plecy, cholerny
    świat będę wdupala, wolę się nie wychylać no chyba, że znajdę niszę na 30%/40%
    tylko jak długo, jeśli każdy z producentów rzuca się na nowinkę, jak na
    zbawienie???? Nie ma szans.

    To nie jest kwestia myślenia przyszłego, być może musi wymrzeć kilka pokoleń
    by tak nie myśleć, ale na razie takie jest zachowanie naszego pokolenia i póki
    nie wymrą nasze dzieci, tak będą też myśleć&#8230;

    Co do pewnych zachowań hmmmm nie stworzono ekonomii o ujemnej stopy %. Zawsze
    poruszamy się we wszystkich rozważaniach w pierwszej ćwiartce układu
    kartezjańskiego xy. Być może dlatego, iż mamy w zamiarze zyski nie straty.
    Czyżby kiedyś czekał nas czas, gdy będziemy się ścigali, by jak najmniej
    stracić????

    Być może tak kiedyś będzie, że przestawi się myślenie, nie wykluczam tego.

    Jednak do dziś gospodarkę napędzała inflacja, cała nasza dotychczasowa
    historia jest na niej oparta.

    Pozdrawiam i zamykam wątek deflacji w tej części, jako że rozpocząłem go i
    proponuję rozmowę o meritum&#8230;. Jeśli ktoś ma ochotę pogadać o tym proponuję
    stworzenie nowego wątku

    Deflacja plusy i minusy.

    pozdrawiam

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 57. Data: 2010-10-14 07:07:20
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: "NKAB -" <n...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Może rzeczywiście powinienem wynaleźdź własny jakiś termin.

    Ja staram się zobaczyć kto jest na końcu, kto zbiera kasę a kto
    ją traci i zrozumieć mechanizm.

    Jeśli inflacja jest sztuczną zwyżką cen to ktoś ma w tym interes,
    czyli ktoś musi tą kasę przejmować i odłożyć na swoim bezpiecznym
    koncie bankowym.

    Jeśli brak pieniądza na rynku, to tak jak pisałem, producent
    zmuszony jest do sprzedaży produktu za każdą cenę, sytuacja jest
    przymusowa i odwrotna do sztucznej inflacji. Jest bardzo niebezpieczna
    bo rujnuje gospodarkę (rolnik nie może przestać siać, lub zabić wszystkie
    świnki a utrzymanie to jego koszty, które zmuszony jest dalej ponosić).

    Oczywiście sztucznym zaniżaniem cen poniżej kosztów jest damping
    ale jest on (tak jak sztuczna inflacja) działaniem celowym mającym
    za zadanie zniszczyć biedniejszego konkurenta, którego nie stać na
    większe obniżenie ceny. Dampingowiec później tą stratę sobie odbije.

    Andrzej.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 58. Data: 2010-10-14 07:12:11
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    =?ISO-8859-2?Q?_Deflacja_czas_zag=B3ady_bank=F3w=3F?
    = wrote:

    > Wyraźna prowokacja Totusa, ale...
    >
    /ciach

    Nie za bardzo zrozumiałem o co Ci w liście chodziło. Jakbyś mógł tak w
    prostych żołnierskich słowach. Ale zanim to zrobisz to bliżej przyjrzyj się
    Japonii. Tam przynajmniej od pokolenia żyją z ujemną stopą bankową na lokaty
    i żyją. Maja deflację już jakiś czas. Mimo tak długiego czasu deflacji dalej
    mają wyższy PKB na głowę od Polaków choć Polacy mieli w tym czasie inflacje
    motywacyjną z początku lat '90. Poza tym ja pisałem, że ja wole deflację, a
    nie, że deflacja jest lepsza czy gorsza, a głównie pisałem o tym co to jest
    inflacja/deflacja, a nie jaka jest. Czy wolno mi woleć deflacje? Jak Tobie
    podoba się inflacja to ja nic przeciw temu nie mam i nie oceniam Cię jako
    prowokatora. Niezrozumienie czym jest deflacja/inflacja jest powszechne.
    Wczoraj w audycji radiowej ekonomicznej w TOK.fm jeden z dziennikarzy
    stwierdził, że inflacja jest spowodowana wzrostem cen. Kiedy inflacja to
    jest wzrost cen, a spowodowana jest nadmiarem pieniądza. Na
    inflację/deflację patrzymy codziennie, obserwując notowania giełdowe.
    Wczoraj na wig20 była jednodniowa inflacja ponad 2%. Dziś pierwsze 15 min na
    rynku kontraktów na wig20 to była deflacja, czyli spadek cen. Nic więcej nie
    mówię, że ceny rosną gdy na danym rynku spotyka się większy strumień
    pieniędzy niż towarów, a ceny spadają gdy strumień towarów trafiających na
    dany rynek jest większy od strumienia pieniędzy. Nie rozważałem kto te
    nierównowagi powoduje i jakie ma motywy. Nie pisałem jak te nierównowagi
    wpływają na zachowania uczestników rynku. Mówiłem tylko, że ja wolę
    deflacje. Ja, nikt inny, tylko ja. Nic o Was nie wiem, badań nie mam ale
    dobrze wiem co dla mnie jest dobre, a co złe. I mimo, że się tu pisze, że
    inflacja to najlepsze rozwiązanie z możliwych jak to wspiera produkcje i jak
    się wszyscy bogacą to ja na podstawie swoich rachunków wiem, ze dla mnie
    lepsza jest deflacja. I tak już zostanie.


  • 59. Data: 2010-10-14 08:01:04
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: "Archangell" <r...@o...pl>

    > Nie za bardzo zrozumiałem o co Ci w liście chodziło. Jakbyś mógł tak w
    > prostych żołnierskich słowach. Ale zanim to zrobisz to bliżej przyjrzyj
    > się
    > Japonii. Tam przynajmniej od pokolenia żyją z ujemną stopą bankową na
    > lokaty
    > i żyją. Maja deflację już jakiś czas. Mimo tak długiego czasu deflacji
    > dalej
    > mają wyższy PKB na głowę od Polaków choć Polacy mieli w tym czasie
    > inflacje
    > motywacyjną z początku lat '90.

    Stosujesz wybiórcze porównia aby udowodnić swoją tezę.

    Przez trzy dekady II połowy XX wieku gospodarka Japonii przeżywała
    spektakularny rozwój, nienotowany przedtem w historii: około 10% w latach
    60., około 5% w latach 70. i około 4% w latach 80.[7].

    Obniżenie aktywów i cen nieruchomości z końca lat 80. zapoczątkowało dekadę
    stagnacji gospodarczej. Realny PKB w Japonii wzrastał już średnio tylko o
    około 1,5% rocznie od 1991-1999, w porównaniu do około 4% wzrostu rocznie w
    latach 80. Wzrost gospodarczy w Japonii w ostatniej dekadzie XX w. był
    niższy niż wzrost w innych głównych krajach uprzemysłowionych (tak samo jak
    Francja i Niemcy). Wysiłki rządu w celu ożywienia gospodarczego odniosły
    niewielki sukces, ale rozwój został ponownie spowolniony w latach 2000-2001
    przez pogorszenie światowej koniunktury gospodarczej[8]. Jednakże, PKB na
    jednego pracownika wzrósł nieznacznie w latach 90. Produkcja rosła w tempie
    2,0% rocznie w latach 2003 i 2004, a 2,8% w 2005 r. W przeciwieństwie do
    poprzednich trendów wzrostowych, tym razem konsumpcja krajowa była
    dominującym czynnikiem wzrostu gospodarczego. Zgodnie z wcześniejszymi
    przewidywaniami, ożywienie gospodarcze było kontynuowane w latach 2006 i
    2007.


    Pod względem wielkości PKB, Polska jest szóstą[60] gospodarką Unii
    Europejskiej i 21. gospodarką świata (w 2009)[61].

    Produkt krajowy na głowę mieszkańca wynosił według obliczeń MFW w 2009
    nominalnie 11 288 dolarów[62], a po zmierzeniu parytetem siły nabywczej 18
    072 dolarów[62] i wyniósł 61% średniej unijnej[63]. Tempo wzrostu
    gospodarczego stawia Polskę wśród najszybciej rozwijających się krajów
    Europy - w 2009 PKB wzrósł o 1,7%, co było jedynym dodatnim wynikiem w UE
    (średnia -4,1%)[64]. Wzrost PKB per capita w Polsce w latach 1992-2002
    należał według OECD do najwyższych na świecie i wyniósł 216% z poziomu 4994
    dolarów w 1992 do 10 800 dolarów w 2002[65] według parytetu siły nabywczej.
    Sektor usług odpowiada za wytworzenie 67,3% całego PKB, przemysł 28,1%,
    rolnictowo 4,6%.[66]

    Polska uznawana jest przez ONZ za kraj wysoko rozwinięty ze względu na
    stosunkowo wysoki Wskaźnik Rozwoju Społecznego (HDI), który bierze pod uwagę
    takie czynniki, jak długość życia, poziom skolaryzacji, poziom alfabetyzacji
    dorosłych oraz PKB per capita po zmierzeniu parytetem siły nabywczej.
    Wskaźnik HDI wynosił w 2009 r. 0,880, dając Polsce 41. miejsce na świecie na
    177 uwzględnionych państw[67] (w 1997 wynosił 0,801[68]). Polska zadłużona
    jest na około 50% PKB[69], jest to poziom niższy od średniej UE, która
    wynosi 73%.

    Arch


  • 60. Data: 2010-10-14 09:01:07
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: Jan Strybyszewski <k...@...pl>

    j...@g...SKASUJ-TO.pl pisze:

    >> Myslisz sie upadl Lehman, a takie BoA czy Citi sa bankami panstwowymi
    >
    > pełna zgoda, pytanie tylko dlaczego tak się stało i czy to, że są bankami
    > państwowymi cos zmienia w mysleniu bankowców???
    >
    >> Od 2008r. nie ma juz bankow inwestycyjnych
    >
    > to zadaj sobie pytanie nad czym tak intensywnie pracuje Kongres. Nad
    > rozdzieleniem czesci inwestycyjnej od bankowej. Okres przejsciowy jaki
    > wyznaczono to kilkanascie lat...
    >> Mozliwosc spekulacji dal im wolny rynek finansowy ktory skonczyl sie w 2008r
    >
    > możliwosci spekulacji były zawsze, jednak przy kredycie 0,00% (Japonia), czy
    > 0,25% (USA) jest znacznie większa niż gdyby stopy były 5/10% i może by się to
    > tak nie opłacało, aż strasznie gdyby nie kontrakty terminowe i opcje. Jesli
    > sie nie myle nie było tego problemu w 1929 roku.

    Wyemitowana liczba CDO to odpowiednik swiatowego PKB, a dlaczego
    emitowano CDO.... bo wszyscy wierzyli ze to bezpieczne papiery i chcieli
    wiecej, a zeby bylo wiecej CDO musi byc dlug wiec pozyczało sie lumpom.


    > Te pieniądze miały w zamysle trafic do realnej gospodarki. Ino, że trafiły na
    > giełdy całego swiata jako najprostszy sposób podniesienia wartosci aktywow,
    > miast na kredyty dla przedsiębiorców lub ludnosci... Czesciowo dobrze bo
    > okazaloby sie nagle, ze ludnosc w krajach rozwinietych jest bez emerytury a
    > ich oszczednosci sa nic niewarte. Odłożono tą informację na jakis czas ;-(

    Te pieniadze nie trafily na zadne gieldy... leza tam gdzie lezaly na
    twardych dyskach komputerow. Pompowanie plynnosci mialo na celu
    ratowanie krotkoterminowych kredytow ktore stanely z dnia na dzien z
    powodu braku zaufania nikt nie wiedzial ile i kto ma te toksyczne CDO.

    Wiec FED je wymienil na dolary by banki sobie ufaly i by wrocil obieg
    pieniadza. Nic nie poszlo na zaden rynek spekulacynjy. Narazie mamy
    ostre delewarowanie. Wiesz ze obrot na Forexie jest 17krotnie wiekszy
    od rocznego PKB calego swiata ? Takie duze kasyno.


strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1