eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwOt o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 61. Data: 2010-10-14 09:01:59
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    Archangell wrote:

    >> Nie za bardzo zrozumiałem o co Ci w liście chodziło. Jakbyś mógł tak w
    >> prostych żołnierskich słowach. Ale zanim to zrobisz to bliżej przyjrzyj
    >> się
    >> Japonii. Tam przynajmniej od pokolenia żyją z ujemną stopą bankową na
    >> lokaty
    >> i żyją. Maja deflację już jakiś czas. Mimo tak długiego czasu deflacji
    >> dalej
    >> mają wyższy PKB na głowę od Polaków choć Polacy mieli w tym czasie
    >> inflacje
    >> motywacyjną z początku lat '90.
    >
    > Stosujesz wybiórcze porównia aby udowodnić swoją tezę.
    >
    > Przez trzy dekady II połowy XX wieku gospodarka Japonii przeżywała
    > spektakularny rozwój, nienotowany przedtem w historii: około 10% w latach
    > 60., około 5% w latach 70. i około 4% w latach 80.[7].
    >
    > Obniżenie aktywów i cen nieruchomości z końca lat 80. zapoczątkowało
    > dekadę stagnacji gospodarczej. Realny PKB w Japonii wzrastał już średnio
    > tylko o około 1,5% rocznie od 1991-1999, w porównaniu do około 4% wzrostu
    > rocznie w latach 80. Wzrost gospodarczy w Japonii w ostatniej dekadzie XX
    > w. był niższy niż wzrost w innych głównych krajach uprzemysłowionych (tak
    > samo jak Francja i Niemcy). Wysiłki rządu w celu ożywienia gospodarczego
    > odniosły niewielki sukces, ale rozwój został ponownie spowolniony w latach
    > 2000-2001 przez pogorszenie światowej koniunktury gospodarczej[8].
    > Jednakże, PKB na jednego pracownika wzrósł nieznacznie w latach 90.
    > Produkcja rosła w tempie 2,0% rocznie w latach 2003 i 2004, a 2,8% w 2005
    > r. W przeciwieństwie do poprzednich trendów wzrostowych, tym razem
    > konsumpcja krajowa była dominującym czynnikiem wzrostu gospodarczego.
    > Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, ożywienie gospodarcze było
    > kontynuowane w latach 2006 i 2007.
    >
    >
    > Pod względem wielkości PKB, Polska jest szóstą[60] gospodarką Unii
    > Europejskiej i 21. gospodarką świata (w 2009)[61].
    >
    > Produkt krajowy na głowę mieszkańca wynosił według obliczeń MFW w 2009
    > nominalnie 11 288 dolarów[62], a po zmierzeniu parytetem siły nabywczej 18
    > 072 dolarów[62] i wyniósł 61% średniej unijnej[63]. Tempo wzrostu
    > gospodarczego stawia Polskę wśród najszybciej rozwijających się krajów
    > Europy - w 2009 PKB wzrósł o 1,7%, co było jedynym dodatnim wynikiem w UE
    > (średnia -4,1%)[64]. Wzrost PKB per capita w Polsce w latach 1992-2002
    > należał według OECD do najwyższych na świecie i wyniósł 216% z poziomu
    > 4994 dolarów w 1992 do 10 800 dolarów w 2002[65] według parytetu siły
    > nabywczej. Sektor usług odpowiada za wytworzenie 67,3% całego PKB,
    > przemysł 28,1%, rolnictowo 4,6%.[66]
    >
    > Polska uznawana jest przez ONZ za kraj wysoko rozwinięty ze względu na
    > stosunkowo wysoki Wskaźnik Rozwoju Społecznego (HDI), który bierze pod
    > uwagę takie czynniki, jak długość życia, poziom skolaryzacji, poziom
    > alfabetyzacji dorosłych oraz PKB per capita po zmierzeniu parytetem siły
    > nabywczej. Wskaźnik HDI wynosił w 2009 r. 0,880, dając Polsce 41. miejsce
    > na świecie na 177 uwzględnionych państw[67] (w 1997 wynosił 0,801[68]).
    > Polska zadłużona jest na około 50% PKB[69], jest to poziom niższy od
    > średniej UE, która wynosi 73%.
    >
    > Arch

    A jaką ja mam tezę? Może coś źle zrozumiałeś. No nie wiem. W którym miejscu
    Twój list obnaża moje wybiórcze porównania? Czy mimo ujemnej stopy
    procentowej na lokaty w bankach da się żyć w Japonii? Ludzie tam umierają z
    głodu w przydrożnych rowach? Wszystko bankrutuje? Nie śledzę tego dokładnie
    ale wiem, ze na rynku akcji mają wieloletnią deflację. Nie wiem jak tam ceny
    ryżu, ryb i nieruchomości czy nośników energii. Zobacz co się dzieje z ich
    długiem publicznym. Czytając dyskusję tutaj należałoby wybrać Polskę do
    mieszkania. Chyba jednak lepiej się żyje w zadłużonej Japonii z deflacją
    oraz w splajtowanej Kalifornii gdzie płacą śmieciami czy papierem toaletowym
    jak tu się mówi o dolarach. Ja mam taką ocenę. Mogę żyć w błędzie? W tym
    błędzie pewnie nie jestem odosobniony bo Polacy rozłażą się po całym
    świecie. Słyszałeś może o tym, żeby Japonki czy Amerykanki szukały pracy
    sprzątaczek w Polsce? Albo może znasz jakiegoś Japończyka, który popracuje
    przy betoniarce. Inflacja/deflacja nie ma nic do tego. Ponieważ rządy w
    dużym stopniu kontrolują emisję pieniądza to utrzymują inflację bo to
    kolejny podatek dodatkowo nie trzeba go głosować. Rządzący zawsze psują
    pieniądz. Zawsze. Ale to nie znaczy, że mnie się ma to podobać. Pewnie nigdy
    w historii gospodarczej nie trzeba było poświęcić tyle godzin jak dziś, żeby
    utrzymać się przy życiu na średnim poziomie. Kiedyś 10% czyli dziesięcina
    uważana była za ciężki podatek. Tu jest cały problem. Inflacja czy deflacja
    nie mają nic do tego. Pieniądze to tylko przelicznik. Znajdź państwa,
    powiedzmy 5 o największym rocznym przyroście PKB przez ostatnie 20 lat i
    zobacz jaka tam jest redystrybucja dochodu narodowego jaki tam % dochodu
    narodowego przechodzi przez urzędników. Zobacz jak mają urządzoną służbę
    zdrowia jak zorganizowane emerytury. Ilu urzędników na głowę. Ile płacą
    odsetek za swoje długi na rok. I porównaj to z nami. To się dzieje, nic nie
    trzeba zgadywać, nic nie trzeba przypuszczać. Można tam pojechać i dotknąć
    językiem. Możemy tu do śmierci gadać co byłoby lepiej kiedy wiadomo co jest
    lepiej. Ale w Polsce większość tego nie wie bądź nie chce wiedzieć. Ale
    ludzie tacy są. Cały świat wprowadził prohibicje na narkotyki kiedy to
    żadnego problemu nie rozwiązało tylko stworzyło nowe. Na skutek
    przedawkowania alkoholu w Polsce ginie bądź umiera tysiące ludzi. Jest tu
    jakaś logika? Ale gdzie jest powiedziane, że powinna być? Tacy jesteśmy.
    Emocjonalni i nielogiczni.


  • 62. Data: 2010-10-14 09:21:38
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: Delfino Delphis <D...@w...op.pl>

    totus wrote:

    > Albo może znasz jakiegoś Japończyka,
    > który popracuje przy betoniarce.

    Tzn. według ciebie w Japonii nie ma betoniarek, czy są one automatyczne? W
    ogóle chyba zbytnio idealizujesz kraj, w którym trzeba strasznie harować na
    utrzymanie mieszkanka o powierzchni 20 m, a posiadanie łazienki jest
    niebywałym luksusem.


  • 63. Data: 2010-10-14 09:30:59
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    Delfino Delphis wrote:

    > totus wrote:
    >
    >> Albo może znasz jakiegoś Japończyka,
    >> który popracuje przy betoniarce.
    >
    > Tzn. według ciebie w Japonii nie ma betoniarek, czy są one automatyczne? W
    > ogóle chyba zbytnio idealizujesz kraj, w którym trzeba strasznie harować
    > na utrzymanie mieszkanka o powierzchni 20 m, a posiadanie łazienki jest
    > niebywałym luksusem.

    Nic nie idealizuję. Dobrze to wiem. Myślałem o betoniarce w Polsce. Pisałem
    o kierunkach przepływu siły roboczej, o tym jak ludzie głosują nogami. Nie
    wynikało to z mojego listu? Może jeszcze jakiś błąd w interpunkcji
    znajdziesz.


  • 64. Data: 2010-10-14 14:38:03
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: "walter" <w...@t...mars>


    Użytkownik " Deflacja czas zagłady banków?" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>
    napisał w wiadomości news:i95frr$ajd$1@inews.gazeta.pl...
    > Wyraźna prowokacja Totusa, ale...
    >
    > Mam 1000 zł
    > ....

    znam wiele osób które w warukach inflacji nie kupuja bryki, CD czy kompa
    przez lata, bo chca kupic taniej aktualny model, po czym gdy wchodzi nowy
    znowu tak samo


  • 65. Data: 2010-10-18 10:29:14
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: "Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la>

    Użytkownik " Deflacja czas zagłady banków?" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>
    napisał w wiadomości news:i95frr$ajd$1@inews.gazeta.pl...
    > Nie dam zarobić bankom bowiem mnie skroją, nie kupię dziś nic, bo po co???
    > Kupię za rok, bo za rok wszystko będzie tańsze a moja pensja będzie
    > mniejsza,
    > wiec wole kupić za rok a może za dwa.


    Jakim cudem ktokolwiek kupuje komputery, RTV? Przecież tam jest nieustanna
    deflacja! Te firmy powinny natychmiast zbankrutować!


    --
    Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul
    Prywatna http://www.janwer.com/
    Nasza siec http://www.fredry.net/

strony : 1 ... 6 . [ 7 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1