eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiPKO BP S.A. - kłopot z rowerem
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 55

  • 21. Data: 2004-07-31 14:58:38
    Temat: Re: PKO BP S.A. - kłopot z rowerem
    Od: "Maciej Loret" <m...@p...pl>

    Witam.

    > Nie, to problem instytucji, ktora uwaza, ze klient jest dla niej, nie
    > odwrotnie.

    Dokładnie tak.

    > Zwlaszcza, ze klient w tym przypadku nie rzada niczego
    > niestworzonego. Co napisalem w innym poscie. A niewpuszczanie, 'bo nie'
    > (bo racjonalnych powodow nie widze) jest w stosunku do klienta arogancja.

    Pełna zgoda. Dlatego taki klient powinien zagłosować nogami, tj.
    rowerem..... I pójść do innego banku.

    Pozdrawiam,
    Maciej Loret



  • 22. Data: 2004-07-31 14:59:57
    Temat: Re: PKO BP S.A. - kłopot z rowerem
    Od: "janke" <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik <T...@s...co.uk>

    > > > O, przepraszam, kolega byl klientem banku. Bank zyje z niego.

    rotfl.
    sklep żyje ze niego, więc do sklepu wejdzie z psem, kotem i szczurem na
    ramieniu, a za nimi wejdzie koń i odda mocz na środku.
    księdzu daje danine, więc do kościoła wejdzie bez gaci, i zrzuci z ławki
    modlącą się staruszkę.
    urzędnik w us/um/uw/innym "u" żyje z płaconych przez niego podatków, więc
    do każdego z urzędów będzie wchodził i strzelał z wiatrówki do urzędników.

    > > To ze bank zyje z klienta nie znaczy ze klient moze robic w banku co
    chce.

    właśnie! są pewne normy, i nie trzeba tabliczki z przekreślonym rowerem,
    by wiedzieć, że roweru nie wnosi się do banku, nie ustawia się go w
    przejściu, nie tarasuje się nim drogi ewakuacyjnej.

    > Jesli klient ma zyczenie jezdzic na rowerze, to chyba jest jego sprawa.
    > Czy jezdzenie na rowerze/wprowdzanie roweru do banku w jakis spsob cie
    > obraza?

    pomyśl, przeczytaj co napisał przedmówca. nie pisał ani słowa o
    obrazach/obrażaniu.

    > Przeciez kolega nie robil kupy na srodku sali operacyjnej, tylko
    > wprowadzal rower.

    stosując Twoją logikę (patrz parę linijek wyżej): "jeśli klient ma
    życzenie zrobić kupę na środku sali operacyjnej, to chyba jest jego
    sprawa"

    :)))

    zbyszko janke



  • 23. Data: 2004-07-31 15:07:17
    Temat: Re: PKO BP S.A. - kłopot z rowerem
    Od: T...@s...co.uk

    In article <cegbh5$amq$1@atlantis.news.tpi.pl>,
    "Maciej Loret" <m...@p...pl> wrote:

    > Witam.
    >
    > > Jesli klient ma zyczenie jezdzic na rowerze, to chyba jest jego sprawa.
    >
    > Może sobie po sali operacyjnej w szpitalu pojeździ?

    Bardzo damagogiczne. I na dodatek nieprawdziwe.

    Kolega nie chcial chyba JEZDZIC po banku.

    >
    > > Czy jezdzenie na rowerze/wprowdzanie roweru do banku w jakis spsob cie
    > > obraza?
    >
    > Nie. Bo nie o obrażanie tu chodzi.

    A o co?
    >
    > > Przeciez kolega nie robil kupy na srodku sali operacyjnej, tylko
    > > wprowadzal rower. Rozumiem, ze rodzice powinni zostawiac na zewnatrz
    > > wozki z dziecmi, niepelnosprawni - wozki...
    >
    > Nie porównuj dzieci z rowerem. Chyba się lekko zagalopowałeś?

    Bynajmniej. Wg TWOJEGO rozumowania, dzieci mozna wziac na reke, lub
    zostawic w domu. Dlaczego mozna wprowdzac wozki, ale nie rowery???

    Wszystko zrozumiesz, jesli przyjmiesz do wiadomosci, ze rower moze
    sluzyc do komunikacji, a nie tylko do jedzenia na okolo piaskownicy, czy
    do przejazdzki po lesie w czasie wakacji.

    TA


  • 24. Data: 2004-07-31 15:10:42
    Temat: Re: PKO BP S.A. - kłopot z rowerem
    Od: "janke" <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik <T...@s...co.uk>

    > Nie, to problem instytucji, ktora uwaza, ze klient jest dla niej, nie
    > odwrotnie. Zwlaszcza, ze klient w tym przypadku nie rzada niczego
    > niestworzonego.

    pisząc o "rzadaniu" masz na mysli domaganie się? dopominanie?
    jeśli tak, to mam wrażenie, że inaczej się to pisze :)))
    chyba, że "rzadasz" ekstra, czegoś, o czym nie wiemy ? :)

    zbyszko janke




  • 25. Data: 2004-07-31 15:16:02
    Temat: Re: PKO BP S.A. - kłopot z rowerem
    Od: T...@s...co.uk

    In article <cegcp7$cn4$1@news.onet.pl>, "janke" <j...@p...onet.pl>
    wrote:

    > Użytkownik <T...@s...co.uk>
    >
    > > Nie, to problem instytucji, ktora uwaza, ze klient jest dla niej, nie
    > > odwrotnie. Zwlaszcza, ze klient w tym przypadku nie rzada niczego
    > > niestworzonego.
    >
    > pisząc o "rzadaniu" masz na mysli domaganie się? dopominanie?
    > jeśli tak, to mam wrażenie, że inaczej się to pisze :)))
    > chyba, że "rzadasz" ekstra, czegoś, o czym nie wiemy ? :)

    Racja. Przepraszam. Wczesniej nie robilem bledow ortograficznych. Coz,
    starosc. Chyba to przez to pisanie bez polskich znakow...

    TA


  • 26. Data: 2004-07-31 15:33:15
    Temat: Re: PKO BP S.A. - kłopot z rowerem
    Od: T...@s...co.uk

    In article <cegc52$iht$1@news.onet.pl>, "janke" <j...@p...onet.pl>
    wrote:

    > Użytkownik <T...@s...co.uk>
    >
    > > > > O, przepraszam, kolega byl klientem banku. Bank zyje z niego.
    >
    > rotfl.
    > sklep żyje ze niego, więc do sklepu wejdzie z psem, kotem i szczurem na
    > ramieniu, a za nimi wejdzie koń i odda mocz na środku.
    > księdzu daje danine, więc do kościoła wejdzie bez gaci, i zrzuci z ławki
    > modlącą się staruszkę.
    > urzędnik w us/um/uw/innym "u" żyje z płaconych przez niego podatków, więc
    > do każdego z urzędów będzie wchodził i strzelał z wiatrówki do urzędników.
    BArdzo blyskotliwe. Ale tylko w Twoim zalozeniu.
    Bo nijak nie ma sie to do wprowdzenia roweru na sale operacyjna.

    > > > To ze bank zyje z klienta nie znaczy ze klient moze robic w banku co
    > chce.
    >
    > właśnie! są pewne normy, i nie trzeba tabliczki z przekreślonym rowerem,
    > by wiedzieć, że roweru nie wnosi się do banku, nie ustawia się go w
    > przejściu, nie tarasuje się nim drogi ewakuacyjnej.
    Dlaczego nie mozna wnosic roweru do banku? Jezeli Ty nie korzystasz z
    roweru, to daj innym. Troche toleracji.
    Co do ustawianiu w przejsciu/tarasowania drogi to zgoda. Ale to chyba
    nie mialo miejsca.

    > > Jesli klient ma zyczenie jezdzic na rowerze, to chyba jest jego sprawa.
    > > Czy jezdzenie na rowerze/wprowdzanie roweru do banku w jakis spsob cie
    > > obraza?
    >
    > pomyśl, przeczytaj co napisał przedmówca. nie pisał ani słowa o
    > obrazach/obrażaniu.
    To niby dlaczego przeszkadza mu i Tobie wprowadzanie roweru na teren
    bankow etc?

    >
    > > Przeciez kolega nie robil kupy na srodku sali operacyjnej, tylko
    > > wprowadzal rower.
    >
    > stosując Twoją logikę (patrz parę linijek wyżej): "jeśli klient ma
    > życzenie zrobić kupę na środku sali operacyjnej, to chyba jest jego
    > sprawa"
    >
    > :)))

    Chyba jednak nie zrozumiales. Przeczytaj raz jeszcze, nie zacietrzewiaj
    sie, tylko sprobuj zrozumiec.

    TA


  • 27. Data: 2004-07-31 15:35:02
    Temat: Re: PKO BP S.A. - kłopot z rowerem
    Od: "Maciej Loret" <m...@p...pl>

    Witam.

    > > > Jesli klient ma zyczenie jezdzic na rowerze, to chyba jest jego
    sprawa.
    > >
    > > Może sobie po sali operacyjnej w szpitalu pojeździ?
    >
    > Bardzo damagogiczne. I na dodatek nieprawdziwe.
    >
    > Kolega nie chcial chyba JEZDZIC po banku.

    Zacytowałem Ciebie. Specjalnie. Zobacz co napisałeś w pierwszym wersie od
    góry.

    > > > Czy jezdzenie na rowerze/wprowdzanie roweru do banku w jakis spsob cie
    > > > obraza?
    > >
    > > Nie. Bo nie o obrażanie tu chodzi.
    >
    > A o co?

    Kulturę?

    > > > Przeciez kolega nie robil kupy na srodku sali operacyjnej, tylko
    > > > wprowadzal rower. Rozumiem, ze rodzice powinni zostawiac na zewnatrz
    > > > wozki z dziecmi, niepelnosprawni - wozki...
    > >
    > > Nie porównuj dzieci z rowerem. Chyba się lekko zagalopowałeś?
    >
    > Bynajmniej. Wg TWOJEGO rozumowania, dzieci mozna wziac na reke, lub
    > zostawic w domu. Dlaczego mozna wprowdzac wozki, ale nie rowery???

    Nie widzisz różnicy między wózkiem dla dzieci lub inwalidzkim a rowerem???
    Próbowałeś cokolwiek robić w banku z dzieckiem na ręku? Bo ja bym nie śmiał.
    Zawsze jeśli muszę być z dzieckiem w banku to idzie z nami również żona. W
    pojedynkę nie da rady.

    > Wszystko zrozumiesz, jesli przyjmiesz do wiadomosci, ze rower moze
    > sluzyc do komunikacji, a nie tylko do jedzenia na okolo piaskownicy, czy
    > do przejazdzki po lesie w czasie wakacji.

    Samochód i koń też. Kolega tymi środkami lokomocji też wjeżdża do banku?
    Nie mam nic przeciwko rowerom, ale dlaczego nie można go zostawić przed
    bankiem?

    Pozdrawiam,
    Maciej Loret



  • 28. Data: 2004-07-31 16:00:15
    Temat: Re: PKO BP S.A. - kłopot z rowerem
    Od: T...@s...co.uk

    In article <cege8j$9ko$1@nemesis.news.tpi.pl>,
    "Maciej Loret" <m...@p...pl> wrote:

    > > > > Jesli klient ma zyczenie jezdzic na rowerze, to chyba jest jego
    > sprawa.
    > > >
    > > > Może sobie po sali operacyjnej w szpitalu pojeździ?
    > >
    > > Bardzo damagogiczne. I na dodatek nieprawdziwe.
    > >
    > > Kolega nie chcial chyba JEZDZIC po banku.
    >
    > Zacytowałem Ciebie. Specjalnie. Zobacz co napisałeś w pierwszym wersie od
    > góry.
    Mialem na mysli jezdzenie jako takie. Korzystanie z roweru jako srodka
    transportu. Traci to sens, jesli w punkcie docelowym nie ma co z tym
    rowerem zrobic.

    >
    > > > > Czy jezdzenie na rowerze/wprowdzanie roweru do banku w jakis spsob cie
    > > > > obraza?
    > > >
    > > > Nie. Bo nie o obrażanie tu chodzi.
    > >
    > > A o co?
    >
    > Kulturę?
    No to mamy rozne wyobrazenia nt. kultury.

    >
    > > > > Przeciez kolega nie robil kupy na srodku sali operacyjnej, tylko
    > > > > wprowadzal rower. Rozumiem, ze rodzice powinni zostawiac na zewnatrz
    > > > > wozki z dziecmi, niepelnosprawni - wozki...
    > > >
    > > > Nie porównuj dzieci z rowerem. Chyba się lekko zagalopowałeś?
    > >
    > > Bynajmniej. Wg TWOJEGO rozumowania, dzieci mozna wziac na reke, lub
    > > zostawic w domu. Dlaczego mozna wprowdzac wozki, ale nie rowery???
    >
    > Nie widzisz różnicy między wózkiem dla dzieci lub inwalidzkim a rowerem???

    W tej konkretnej sytuacji - nie widze.


    >
    > > Wszystko zrozumiesz, jesli przyjmiesz do wiadomosci, ze rower moze
    > > sluzyc do komunikacji, a nie tylko do jedzenia na okolo piaskownicy, czy
    > > do przejazdzki po lesie w czasie wakacji.
    >
    > Samochód i koń też. Kolega tymi środkami lokomocji też wjeżdża do banku?


    Znowu jakies demagogiczne argumenty. Jak bym slyszal tych ochroniarzy
    spod bankow, etc.

    Sprobuje Ci to wylumaczyc, jak dziecku:

    Kon - nie wejdzie do srodka. Za male drzwi. Jesli wejdzie, moze polamac
    podkowami glazure na podlodze, zajmuje sporo miejsca, wreszcie - moze
    nasiusiac albo zrobic cos wiecej.
    Jesli ktos chcialby przyjechac sobie do banku konno, to chyba jest to
    rzecz na tyle incydentalna, ze ochrona moglaby go przypilnowac - na
    zewnatrz.

    Samochod - nie wjedzie do srodka. Za male drzwi. Poza tym - tez smrodzi
    - zwlaszcza w zamknietym pomieszczeniu.

    Rower - zajmuje tyle miejca co wozek. Nie brudzi wiecej, niz pieszy
    (faktycznie, moznaby wprowadzic przepis, ze nie mozna wchodzic do banku
    w butach, bo sie nanosi brud). Ludzi na rowerach nie jest duzo, wiec to
    tez nie jest argument ('a gdyby wszyscy chcieli z rowerami wjechac?'.
    Jak bedzie wiecej klientow na rowerach - bank powinien pomyslec o
    stojach dla klientow na rowerach.

    > Nie mam nic przeciwko rowerom, ale dlaczego nie można go zostawić przed
    > bankiem?

    Bo z reguly nie ma gdzie ich przypiac. Czesto tez, jesli juz sa stojaki
    na rowery, to zrobione bez pomyslunku - nie pozwalaja na przypiecie
    rowerow. Rownie czesto stojaki sa umieszczone w zakamuflowanych
    miejscach, nie na widoku, co kusi zlodzieja.
    Aha, przecietny rower to koszt 1000-1500 zl. Z tym, ze zlodzieje kradna
    wszystko. Nawet tzw. makrokesze za 200zl.
    Rower latwiej ukrasc i trudniej zabezpieczyc, niz motor czy samochod.

    TA


  • 29. Data: 2004-07-31 16:03:47
    Temat: Re: PKO BP S.A. - kłopot z rowerem
    Od: "janke" <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik <T...@s...co.uk>

    [ciach, wiemy o czym piszemy :)]
    > Bo nijak nie ma sie to do wprowdzenia roweru na sale operacyjna.

    jeśli nie widzisz związku, to fatalnie z kojarzeniem u Ciebie :(((

    > Dlaczego nie mozna wnosic roweru do banku?

    bo można pomyśleć i przypiąć go przed bankiem. bo to nie miejsce. bo
    stwarza zagrożenie. bo utrudnia komunikację i przepływ ludzi stojąc w
    przedsionku. bo ktoś może się potknąć, rower przewracając się może kogoś
    zranić.
    i przede wszystkim - bo nie licuje to z charakterem i powagą instytucji.

    > Jezeli Ty nie korzystasz z
    > roweru, to daj innym. Troche toleracji.

    około 350 kilometrów miesięcznie. wskazanie za lipiec jescze dziś nie
    skończony - 378km. zadowolony?
    co to ma wspólnego z tolerancją? tolerować czyjeś wybryki jak wnoszenie
    roweru do banku?
    mimo całego przebiegu jaki mam rowerem, a załatwiam wszelkie możliwe
    sprawy używając roweru jako środka transportu, nigdy mi do głowy nie
    przyszło by wniść rower do banku, do sklepu spożywczego, do teatru, do
    kina, do wnętrza urzędu, do kawiarni, innych.

    > Co do ustawianiu w przejsciu/tarasowania drogi to zgoda. Ale to chyba
    > nie mialo miejsca.

    jak to nie? przeczytaj post inicjujący tę bezsensowną (dlaczego
    bezsensowną - później) dyskusję - cytuję:
    "wstawiłem rower do przedsionka tuż za drzwiami
    wejściowymi"

    > To niby dlaczego przeszkadza mu i Tobie wprowadzanie roweru na teren
    > bankow etc?

    wszystkim. już wyjaśniono to w tej dyskusji. poszukaj, pomyśl, zrozum.

    > Chyba jednak nie zrozumiales. Przeczytaj raz jeszcze, nie zacietrzewiaj
    > sie, tylko sprobuj zrozumiec.

    jak dotąd jeden z nas nie rozumie, i na pewno nie jestem nim ja :)))

    a dlaczego ta dyskusja jest bezsensowna?...
    pomińmy celowość i słuszność (lub ich brak) wprowadzania roweru do banku.
    osoba inicjująca wątek widziana jest przeze mnie jako zwykły pieniacz.
    najprawdopodobniej w ogóle tego co tu wypisujemy nie czyta. szukał zwady w
    banku, ośmieszył się i frustracje wylewał tutaj i na pl.soc.prawo (polecam
    Tytusowi tam zajrzeć). został potraktowany prawidłowo, wezwany do
    usunięcia przeszkody nie zareagował, więc usunięto przeszkodę za niego. o
    jego pieniactwie świadczy jego zachowanie zarówno podczas zwrócenia uwagi
    przez ochroniarza, jak i później, po wyniesieniu roweru - zobacz - biegał
    nawet po dyrekcjach i szukał nawet w planach ochrony czy innych
    ewakuacyjnych. dowiedział się co jest jawne a co niejawne w tych planach.
    a roweru nie odebrał z podwórka - dlaczego? bo szuka zwady nadal, będzie
    teraz się odwoływał do centrali banku, prokuratury... po prostu
    "homo-kłótliwus"
    pieniacz i prowokator.
    a my daliśmy się wpuścić w maliny - śmieję się tu również z samego siebie
    :)))

    pozdrawiam wszystkich
    zbyszko janke



  • 30. Data: 2004-07-31 16:36:23
    Temat: Re: PKO BP S.A. - kłopot z rowerem
    Od: Jarek Andrzejewski <j...@d...com.pl>

    On Sat, 31 Jul 2004 15:32:59 +0200, T...@s...co.uk
    wrote:

    >> i w tym momencie kazdy normalny czlowiek by zabral rower, ale Ty masz swoje
    >> prawa i bedziesz sie o nie sadzil, bo one sa najwazniejsze na swiecie.
    >
    >To jest fragment wiekszej calosci. Ludzie nie przyjmuja do wiadomosci,
    >ze rower jest alternatywnym srodkiem transportu w miastach rowniez

    a ja mam alternatywny środek transportu w postaci peugeota 306. I
    nawet mi przez myśl nie przyjdzie, żeby wjeżdżać nim w pobliże wejścia
    do banku jeśli nie ma tam parkingu.

    --
    Jarek Andrzejewski

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1