-
31. Data: 2010-01-05 00:15:02
Temat: Re: Pocztowy i nowa TOiP
Od: krzysztofsf <k...@o...pl>
Michal_Ko pisze:
> krzysztofsf pisze:
>
>>>> Wychodze im naprzeciw z KK, jako wyzsza forma :))
>>> Pozornie wyższa :) Co, na dobrą sprawę, jest wyższego w wydawaniu limitu
>>> i spłacaniu go co miesiąc w całości w/s do wydawania tych samych
>>> pieniędzy z własnego konta?
>>
>>
>> Platnosci za pomoca karty debetowej przypietej do konta sa w chwili
>> obecnej niewygodne
>
> Zdefiniuj "wygodę" bo dla mnie to tyle, co fizyczna wygoda braku
> konieczności chodzenia do bankomatu i posiadania dużej ilości gotówki.
> Pieniądze na bieżące wydatki są na ROR.
Ja mam na ROR 0 zl a pieniadze na biezace wydatki na kontach
oszczednosciowych.
>
>> i szczerze mowiac, po prostu upierdliwe.
>
> Upierdliwe to tak naprawdę jest pilnowanie wyciągów, logowanie się do
> innych systemów transakcyjnych i comiesięczne ustalanie przelewu. Nie
> wspominając o tym, jak bardzo upierdliwie jest, jak o tym zapomnisz :)
> KK powoduje konieczność wykonania nadmiarowych operacji, bo w przypadku
> debetowej jest:
> ROR -> Płatność kartą -> Rachunek sprzedawcy
> A kredytowej:
> ROR -> Rachunek karty -> Płatność -> Rachunek sprzedawcy.
>
Jakich innych systemow?
Na koncie definiuje platnosci z data przyszla w miare otrzymywania
wyciagow z KK i rachunkow do zaplaty.
Nie musze sie glowic, czy moge zrobic jakis zakup, czy przesunalem ka
ROR wystarczajaca do dokonania go ilosc gotowki.
Jednoczesnie mam porzadek na ROR, gdyz nie zasmiecaja mi historii
wszelkie, czasem bardzo drobne, transakcje zakupowe (gotowki prawie nie
uzywam).
>> Wiekszosc ROR jest obecnie nieoprocentowana (Za wyjatkiem Aliora i
>> Eurobanku) i albo rezygnujemy z oprocentowania i trzymamy tam
>> pieniadze,
>
> Kolego, ale ile tego "oprocentowania"??? Ile miesięcznie wydajesz (nie
> pisz- po prostu przemyśl)?
Rocznie jestem prawie 200 zl do przodu na oprocentowaniu srodkow
biezacych. Sa to pieniadze, ktorych nie podarowalem bankowi trzymajac je
na ROR pod biezace zakupy.
> Pisałem, że KK dla zwykłego śmiertelnika z podwójną średnią krajową (nie
> mówiąc o tych, co zarabiają mniej!) więcej potencjalnej szkody niż
> pożytku. No, bo jak ktoś wydaje KK 10 000zł / miesiąc to faktycznie gra
> zaczyna być warta świeczki, ale przy wydatkach na poziomie 1000-2000zł
> miesięcznie, obecne oprocentowanie kont oszczędnościowych daje żałosne
> kwoty. Które prawdopodobnie zaoszczędzisz nie ulegając magii limitu, GP
> i innych wspomnianych rzeczy - za to doskonale wiedząc iloma środkami
> dysponujesz i rozsądnie nimi gospodarując.
Nie wiem o czym piszesz. Kupuje to co potrzebuje i co zaplanowalem.
>> albo rezerwujemy nieduza kwote pod zakupy i uzupelniamy na
>> biezaco w miare wydawania (upierdliwe, a czesto trudne jesli konto
>> oszczednosciowe jest z limitem przelewow).
>
> A jak wygląda rutyna korzystania z KK? Wiem doskonale, bo parę lat
> korzystałem. Ułudą jest to "oszczędzanie" na kontach oszczędnościowych-
> po prostu termin spłaty zgrywasz z wynagrodzeniem i spłacasz na bieżąco.
> Jesteś po prostu "jeden miesiąc w przód". To samo osiągniesz,
> oszczędzając regularnie pewne kwoty. Możemy wykonać symulację, jeśli
> chcesz.
Od kilku lat, odkad korzystam z KK, NIGDY nie mialem koniecznosci
skorzystania z debetu w koncie - moge lepiej rozplanowac wydatki.
Platnosci KK splacam raz w miesiacu (przy czym korzystam zamiennie z
2-ch KK, majacych o 2 tyg przesuniete okresy rozliczeniowe, zeby
korzystac z jak najdluzszego okresu GP w przypadku kazdego zakupu).
Czesto czekam dzien czy dwa z jakims zakupem, zeby zrobic go juz druga
karta, z kolejnego okresu rozliczniowego. Przy platnosciach debetowka,
nawet z oprocentowanego ROR, pieniadze schodza na biezaco, czyli kazdy
zakup zmniejsza kwote podlegajaca oprocentowaniu.
>>> jak na codzienne wydatki. Sprawa jest prosta- TRZEBA mieć odpowiednio
>>> duże oszczędności i wtedy swój ROR traktować jak niby kartę kredytową,
>>> tyle, że SAM określasz jaki jest jej obecny limit i wydajesz SWOJE
>>> pieniądze, których zbyt duży ubytek- boli. ;)
A mnie satyswakcjonuja nawet nieduze oszczednosci.
>>
>> I robisz bankowi prezent w postaci nieoprocentowania tych srodkow.
>
> Zastanów się- bo chyba nie odpisałeś na tamte pytania- z jakiego powodu
> bank Tobie chce "robić prezent" w postaci cashback, punktów, promocji
> itd. ? Komu się to opłaca? I dlaczego?
Bank chce korzystac z oplat za transakcje karciane - najchetniej
dokonywane karta debetowa z nieoprocentowanego ROR. Stad te zachety.
> Poza tym co do oprocentowania sprawa jest jasna- KK daje tylko ułudę
> oprocentowania środków, bo korzystając z niej regularnie, do
> porównywalnych codziennych zakupów, jesteś "do przodu" o jeden miesiąc a
> nowe pieniądze i tak i tak musisz wydać, albo na bieżące wydatki albo na
> spłatę karty. Oprocentowanie i GP zaczyna grać rolę przy duuużych
> wydatkach. Regularnych.
Jestem do przodu. Pomnoz to przez kilakset tysiecy i widzisz ile bank
zarabia na korzystajacych z platnosci debetowkami.
>>
>> Ta...Zwlaszcza, jesli srodki masz na lokacie terminowej i musisz ja
>> zerwac, zeby dokonac terminowych platnosci - na przyklad.
>
> No ale mam na koncie oszczędnościowym + odpowiednią nadwyżkę na ROR.
>
>> No i po co KK z ktorej nie korzystasz, a placisz za posiadanie?
>
> No to w tej chwili nie mam żadnej KK bo funkcjonalność debetowych jest
> identyczna. Nie pożyczam samochodów na tyle często, żeby miało to dla
> mnie jakiekolwiek praktyczne znaczenie.
>
>>> tego efekt. Nota bene- nie wiem czy słyszałeś, że 2009 rok był
>>> pierwszym, gdzie w USA wykonano więcej transakcji kartami debetowymi
>>> (sic!) niż kredytowymi? Wygląda na to, że przyparci do muru amerykanie
>>> przecierają oczy. I z czasem MOŻE wyjdą na prostą a KK zacznie służyć
>>> tym, którzy umieją/mogą z niej korzystać tak, jak należy.
>>
>>
>>
>> pozabierali im karty po prostu :))
>
> Z jakiego powodu?
Problemy finansowe ze splata, kryzys - Amerykanie zaczeli kartami
splacac inne kredyty.
>
>> Widzailem na yotoube filmy na temat - amerykanie kompletnie nie zdaja
>> sobie sprawy (przecietni) z funkcjonowania KK,
>
> A Polacy? Bo około 75% nie spłaca całości zadłużenia na KK.
Mozesz podac link do tych procentow. Bo pamietam znacznie nizsze dane.
A wiemy, że
> to jest forma najdroższego kredytu. KAŻDY zdaje sobie sprawę z
> funkcjonowania KK, bo prostu przyznany limit działa na wyobraźnię i ją
> wyłącza. Bo w głębi rozumu nie ma ludzi na tyle skretyniałych, żeby
> wierzyli że bank da im pieniądze za darmo.
Przeceniasz ludzi.
> Dlatego, na dobrą sprawę, wszystkie a zwłaszcza "odnawialne"
> konsumpcyjne produkty kredytowe (nawet KK z 0% w GP) to jest igranie z
> ogniem. Ale... nic nie mam do użytkowników tego czy innego kredytu. Po
> prostu w świetle tego, czym jest tak naprawdę KK nieuczciwie jest
> nazywać ją "nowoczesną" a debetówki "archaiczną". :) Od tego wyszliśmy.
To moze zmienmy na "prymitywna" oraz dla "wyedukowanych konsumentow" ? :)))
>
> A już całkowicie a propos historii kart i archaiczności- KK jest
> koronnym przykładem archaiczności, bo okres rozliczeniowy i okres
> bezodsetkowy powstały wtedy kiedy powstały (lata 50-60)... z
> konieczności technicznej. Nie było wtedy możliwości rozliczania
> transakcji elektronicznie, na bieżąco, trzeba było je zebrać, wysłać
> zestawienie do klienta i otrzymać zapłatę. Wszystko papierkowo- stąd GP,
> który musiał trwać.
I co z tego?
Znam geneze KK.
Nic nie stalo na przeszkodzie, zeby ksiegowac transakcje wstecznie
zgodnie z data transakcji (jak czeki). Swiadomie wprowadzono GP.
> Karta debetowa, która realnie w czasie rzeczywistym daje dostęp do
> środków na rachunku jest znacznie nowocześniejszym instrumentem i mogła
> się upowszechnić wraz z upowszechnieniem elektroniki w obsłudze transakcji.
>
Po prostu wyparla czeki, ktore byly glownym instrumentem platnosci
bezgotowkowej z konta, ksiegowanej z data wykonania transakcji w chwili,
gdy czek dotarl do banku.
-
32. Data: 2010-01-05 08:19:43
Temat: Re: Pocztowy i nowa TOiP
Od: "Valdi" <V...@v...pl>
"krzysztofsf" news:hhu0a8$6n9$1@news.onet.pl
> > Upierdliwe to tak naprawdę jest pilnowanie wyciągów, logowanie się do
> > innych systemów transakcyjnych i comiesięczne ustalanie przelewu. Nie
> > wspominając o tym, jak bardzo upierdliwie jest, jak o tym zapomnisz :)
> > KK powoduje konieczność wykonania nadmiarowych operacji, bo w przypadku
> > debetowej jest:
> > ROR -> Płatność kartą -> Rachunek sprzedawcy
> > A kredytowej:
> > ROR -> Rachunek karty -> Płatność -> Rachunek sprzedawcy.
> Jakich innych systemow?
> Na koncie definiuje platnosci z data przyszla w miare otrzymywania
> wyciagow z KK i rachunkow do zaplaty.
> Nie musze sie glowic, czy moge zrobic jakis zakup, czy przesunalem ka
> ROR wystarczajaca do dokonania go ilosc gotowki.
> Jednoczesnie mam porzadek na ROR, gdyz nie zasmiecaja mi historii
> wszelkie, czasem bardzo drobne, transakcje zakupowe (gotowki prawie nie
> uzywam).
Może chodzi o KIS?
Może chodzi o posiadanie karty w innym banku niż ma się ROR?
> > Karta debetowa, która realnie w czasie rzeczywistym daje dostęp do
> > środków na rachunku jest znacznie nowocześniejszym instrumentem i mogła
> > się upowszechnić wraz z upowszechnieniem elektroniki w obsłudze
transakcji.
> Po prostu wyparla czeki, ktore byly glownym instrumentem platnosci
> bezgotowkowej z konta, ksiegowanej z data wykonania transakcji w chwili,
> gdy czek dotarl do banku.
Panowie! Ale po co te spory. Dochodzimy chyba powoli do takiego miejsca w
dyskusji, w której będziemy toczyli boje, która karta jest lepsza bądź
gorsza, czy człowiek płacący tylko debetówką jest głupi bądź mądry? czy ta
sama analogia jest stosowana odnośnie użytkowników kart kredytowych?
Prawda natomiast jest taka, że każdy wybiera to co jest dla niego najlepsze.
Ja z KK się pożegnałem (nie ukrywam KIS kusił, kusili z OF ale nie pękłem)
mimo, że zawsze wszystko spłacałem z GP. Zwyczajnie w świecie krew mnie
zalewała kiedy trzeba było pilnować terminów itp. szczególnie było to
upierdliwe kiedy człowiek dostał zlecenie, pojechał do roboty w teren i... i
wyleciało mu z głowy, że trzeba kartę spłacać. Potem telefon do ukochanej i
prośba o zalogowanie się na moje konto i puszczenie przelewu.
Podziękowałem. Żyję i nie czuję się gorzej, że w portfelu nie mam żadnej
karty kredytowej ale same debetowe.
Po prostu każdy wybiera to co jest dla niego najlepsze oraz najwygodniejsze
i tego się trzymajmy.
-
33. Data: 2010-01-05 09:10:41
Temat: Re: Pocztowy i nowa TOiP
Od: krzysztofsf <k...@w...pl>
On 5 Sty, 09:19, "Valdi" <V...@v...pl> wrote:
> Po prostu każdy wybiera to co jest dla niego najlepsze oraz najwygodniejsze
> i tego się trzymajmy.
Dokladnie.
Ja po prostu jestem przeciwny "transakcjom wiazanym" w ktorych bank
zmusza do placenia za okreslony produkt (konto) warunkujac to
niewystarczajacym korzystaniem z innego produktu (karta debetowa).
Denerwuje mnie argumentowanie broniacych tego podejscia "bo to
przeciez taki fajne i korzystne dla wszystkich, a jak ktos nie
korzysta to jest zacofany".
Chce wybrac produkt ktory mnie interesuje, znac jego cene i podjac
decyzje, czy uslugi z nia zwiazane sa dla mnie warte tej oplaty lub
nie.
Jesli produkt jest bezplatny, to chce korzystac bezplatnie, majac
jasno okreslone kryteria bezplatnosci, dotyczace tego konkretnego
produktu, a nie innych, nawet zblizonych.
Jesli karta ma system zwolnien z oplat, dotyczacy samej karty, a
jednoczesnie mozna podjac decyzje o rezygnacji z niej, bez wplywu na
cene innych uslug - jest to prawidlowe.
Jesli karta ma stala, nie podlegajaca zwolnieniom oplate, a mozna z
niej zrezygnowac - rowniez jest to w porzadku.
-
34. Data: 2010-01-05 11:21:03
Temat: Re: Pocztowy i nowa TOiP
Od: "Valdi" <V...@v...pl>
"krzysztofsf"
news:5bc7b875-bd7e-42ca-96f2-ce1e259e505c@a21g2000yq
c.googlegroups.com
> Denerwuje mnie argumentowanie broniacych tego podejscia "bo to
> przeciez taki fajne i korzystne dla wszystkich, a jak ktos nie
> korzysta to jest zacofany".
Czytając wypowiedzi niektórych osób w tym temacie doszedłem do wniosku, że
ten kto nie korzysta z KK jest reprezentantem ciemnogordu ;) Mnie to rybka -
płacę debetówkami, które mam za free :)
-
35. Data: 2010-01-05 19:51:11
Temat: Re: Pocztowy i nowa TOiP
Od: Michal_Ko <m...@n...org>
krzysztofsf pisze:
>> Zdefiniuj "wygodę" bo dla mnie to tyle, co fizyczna wygoda braku
>> konieczności chodzenia do bankomatu i posiadania dużej ilości gotówki.
>> Pieniądze na bieżące wydatki są na ROR.
>
>
> Ja mam na ROR 0 zl a pieniadze na biezace wydatki na kontach
> oszczednosciowych.
Naprawdę? A co, jak przyjdzie z bankomatu podjąć nagłą sumę? Jest wiele
takich sytuacji.
>> ROR -> Płatność kartą -> Rachunek sprzedawcy
>> A kredytowej:
>> ROR -> Rachunek karty -> Płatność -> Rachunek sprzedawcy.
>>
>
> Jakich innych systemow?
Transakcyjnych.
> Na koncie definiuje platnosci z data przyszla w miare otrzymywania
> wyciagow z KK i rachunkow do zaplaty.
Których nie trzeba definiować, nie mając KK :D Wiem- to jest akurat
poboczny argument :)
> Nie musze sie glowic, czy moge zrobic jakis zakup, czy przesunalem ka
> ROR wystarczajaca do dokonania go ilosc gotowki.
Ja na ROR mam z nawiązką na miesięczne wydatki bo jest tego na tyle
mało, że i tak bym na oszczędnościowych nic nie zarobił (kwestia 3-5zł
miesięcznie najwyżej- jestem przekonany że bez kuszenia KK wydaję mniej
i tak jestem do przodu)
> Jednoczesnie mam porzadek na ROR, gdyz nie zasmiecaja mi historii
> wszelkie, czasem bardzo drobne, transakcje zakupowe (gotowki prawie nie
> uzywam).
W dobrych bankach transakcje można ładnie filtrować.
>> Kolego, ale ile tego "oprocentowania"??? Ile miesięcznie wydajesz (nie
>> pisz- po prostu przemyśl)?
>
> Rocznie jestem prawie 200 zl do przodu na oprocentowaniu srodkow
> biezacych.
Szacun za ilość wydatków. Przy średnim oprocentowaniu kont
oszczędnościowych 4% (nie liczmy nawet belki):
4% - 200zł
100% - x
x = 5000zł / okres rozliczeniowy
Szacun jeszcze raz. Dla takich ludzi KK zaczyna mieć sens. U mnie x
wynosi zwykle 1000-1500zł - więcej wydatków i tak na KK nie byłbym w
stanie przenieść.
>> oszczędnościowych daje żałosne kwoty. Które prawdopodobnie
>> zaoszczędzisz nie ulegając magii limitu, GP i innych wspomnianych
>> rzeczy - za to doskonale wiedząc iloma środkami dysponujesz i
>> rozsądnie nimi gospodarując.
>
> Nie wiem o czym piszesz. Kupuje to co potrzebuje i co zaplanowalem.
Naprawdę nigdy niczego nie kupiłeś "bo mam przy sobie KK i mogę kupić,
nie zważając na to ile mi kasy zostało, bo spłata dopiero za 50 dni"? Po
raz kolejny, szacun.
>> A jak wygląda rutyna korzystania z KK? Wiem doskonale, bo parę lat
>> korzystałem. Ułudą jest to "oszczędzanie" na kontach
>> oszczędnościowych- po prostu termin spłaty zgrywasz z wynagrodzeniem i
>> spłacasz na bieżąco. Jesteś po prostu "jeden miesiąc w przód". To samo
>> osiągniesz, oszczędzając regularnie pewne kwoty. Możemy wykonać
>> symulację, jeśli chcesz.
>
>
> Od kilku lat, odkad korzystam z KK, NIGDY nie mialem koniecznosci
> skorzystania z debetu w koncie - moge lepiej rozplanowac wydatki.
Ale nie pisałem o debecie w koncie- też nie korzystam i nie posiadam nawet.
>>>> tyle, że SAM określasz jaki jest jej obecny limit i wydajesz SWOJE
>>>> pieniądze, których zbyt duży ubytek- boli. ;)
>
>
> A mnie satyswakcjonuja nawet nieduze oszczednosci.
Z moich 1000zł miesięcznie to jest około 3,5zł na miesiąc. Mała
satysfakcja jak na to, z jakim niebezpieczeństwem wiąże się posiadanie KK.
>> Zastanów się- bo chyba nie odpisałeś na tamte pytania- z jakiego
>> powodu bank Tobie chce "robić prezent" w postaci cashback, punktów,
>> promocji itd. ? Komu się to opłaca? I dlaczego?
>
> Bank chce korzystac z oplat za transakcje karciane - najchetniej
> dokonywane karta debetowa z nieoprocentowanego ROR. Stad te zachety.
Ale jest odwrotnie niż piszesz- bank promuje karty KREDYTOWE jak mało
który inny produkt. Dokłada punkty lojalnościowe, zniżki, cashback,
"zwrot opłaty rocznej" i nawet coraz dłuższy grace period. Debetówki
tego zazwyczaj nie mają. Dlaczego karty KREDYTOWE są tak promowane przez
bank?
>> Poza tym co do oprocentowania sprawa jest jasna- KK daje tylko ułudę
>> oprocentowania środków, bo korzystając z niej regularnie, do
>> porównywalnych codziennych zakupów, jesteś "do przodu" o jeden miesiąc
>> a nowe pieniądze i tak i tak musisz wydać, albo na bieżące wydatki
>> albo na spłatę karty. Oprocentowanie i GP zaczyna grać rolę przy
>> duuużych wydatkach. Regularnych.
>
> Jestem do przodu. Pomnoz to przez kilakset tysiecy i widzisz ile bank
> zarabia na korzystajacych z platnosci debetowkami.
No ale jesteś do przodu cały czas tylko jeden miesiąc. To samo zrobisz,
jak będziesz po prostu normalnie oszczędzał pieniądze :D
>>> Widzailem na yotoube filmy na temat - amerykanie kompletnie nie zdaja
>>> sobie sprawy (przecietni) z funkcjonowania KK,
>>
>> A Polacy? Bo około 75% nie spłaca całości zadłużenia na KK.
>
>
> Mozesz podac link do tych procentow. Bo pamietam znacznie nizsze dane.
Na http://kartyonline.pl było chyba. Poszukam, wkleję.
>
>
> A wiemy, że
>> to jest forma najdroższego kredytu. KAŻDY zdaje sobie sprawę z
>> funkcjonowania KK, bo prostu przyznany limit działa na wyobraźnię i ją
>> wyłącza. Bo w głębi rozumu nie ma ludzi na tyle skretyniałych, żeby
>> wierzyli że bank da im pieniądze za darmo.
>
> Przeceniasz ludzi.
O nieeee... KAŻDY największy KRETYN wie, że za darmo to nawet w ryj dziś
ciężko dostać. Ale dostaje kartę z limitem od banku i oczka się świecą
jak nigdy. On gdzieśtam w głębi WIE, że to przecież nie jego kasa, bo
jej nie zarobił. Przy czym "jakoś to będzie", "później się pomyśli",
"jeszcze tylko jedno 100zł, nie zrobi różnicy"...
>> prostu w świetle tego, czym jest tak naprawdę KK nieuczciwie jest
>> nazywać ją "nowoczesną" a debetówki "archaiczną". :) Od tego wyszliśmy.
>
> To moze zmienmy na "prymitywna" oraz dla "wyedukowanych konsumentow" ? :)))
Tak, ale z innych badań wychodzi jasno, że klient płacący KK kupuje
statystycznie więcej niż gotówką czy debetówką. Też ciekawe, czemu. Nie
ma siły- na KAŻDEGO mniej lub bardziej działa magia limitu. Podejrzewam,
że nawet na największych grupowych wyjadaczy. Tyle, że oni umieją z tym
walczyć.
--
Michał
-
36. Data: 2010-01-05 21:38:19
Temat: Re: Pocztowy i nowa TOiP
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Michal_Ko <m...@n...org> writes:
> Pozornie wyższa :) Co, na dobrą sprawę, jest wyższego w wydawaniu
> limitu i spłacaniu go co miesiąc w całości w/s do wydawania tych
> samych pieniędzy z własnego konta?
Keywords: "płynność" oraz "gwarancje bankowe".
> Nota bene- nie wiem czy słyszałeś, że 2009 rok był
> pierwszym, gdzie w USA wykonano więcej transakcji kartami debetowymi
> (sic!) niż kredytowymi? Wygląda na to, że przyparci do muru amerykanie
> przecierają oczy.
A nie ich banki raczej?
--
Krzysztof Halasa
-
37. Data: 2010-01-05 23:02:46
Temat: Re: Pocztowy i nowa TOiP
Od: Michal_Ko <m...@n...org>
Krzysztof Halasa pisze:
> Michal_Ko <m...@n...org> writes:
>
>> Pozornie wyższa :) Co, na dobrą sprawę, jest wyższego w wydawaniu
>> limitu i spłacaniu go co miesiąc w całości w/s do wydawania tych
>> samych pieniędzy z własnego konta?
>
> Keywords: "płynność" oraz "gwarancje bankowe".
Płynność zapewniają mi oszczędności, które przewyższają
kilku(dziesięcio)krotnie miesięczne wpływy. Nie wyobrażam sobie
zarządzania finansami tak, żeby płynność mogła być zagrożona z powodu
braku środków.
Poza tym- taka płynność to może ważna dla przedsiębiorcy albo dla
milionera, a nie skromnej osoby z podwójną średnią krajową... Bo co
wydasz nadmiarowo w tym miesiącu i tak musisz oddać w następnym.
Gwarancje bankowe- tutaj zgoda :) Zresztą sam wiele lat używałem KK też
tłumacząc sobie, że w razie fraudu to nie moja kasa ginie. Brak
jakichkolwiek fraudów oraz względne bezpieczeństwo spowodowane
ustawianiem limitów autoryzacji nieco mnie uspokoiło.
>> Nota bene- nie wiem czy słyszałeś, że 2009 rok był
>> pierwszym, gdzie w USA wykonano więcej transakcji kartami debetowymi
>> (sic!) niż kredytowymi? Wygląda na to, że przyparci do muru amerykanie
>> przecierają oczy.
>
> A nie ich banki raczej?
Wsio rawno. Zresztą- jak już pisałem, nie uważam KK za coś potwornie
złego, ale w kontekście szeroko rozumianych faktów, trochę szacunku dla
ludzi którzy świadomie nie chcą KK i korzystają z debetowych. Bo każdy
chciałby "oszczędzić" i "żeby pieniądze pracowały" a jakoś 80% kończy w
długach.
--
Michał
-
38. Data: 2010-01-05 23:41:33
Temat: Re: Pocztowy i nowa TOiP
Od: "witrak()" <w...@h...com>
On 2010-01-05 20:51, Michal_Ko wrote:
> krzysztofsf pisze:
...
>>
>> To moze zmienmy na "prymitywna" oraz dla "wyedukowanych konsumentow" ?
>> :)))
>
> Tak, ale z innych badań wychodzi jasno, że klient płacący KK kupuje
> statystycznie więcej niż gotówką czy debetówką. Też ciekawe, czemu. Nie
Ktoś powiedział, że jest kłamstwo, wielkie kłamstwo i statystyka...
Po prostu - pomijając ludzi, których możliwość korzystania z kredytu
(jakiegokolwiek - nie ważne, czy na KK czy w ramach KO) w sposób
nieunikniony prowadzi do "bankructwa" - wśród posiadaczy KK jest
więcej osób relatywnie lepiej sytuowanych. A to się przekłada na
większe wydatki.
Ta statystyka, o której piszesz, mówiłaby cośkolwiek interesującego,
gdyby podawała *korelację* pomiędzy wysokością zarobków a wydatkami.
Gdyby z tego wyszło, że ludzie posiadający kk wydają procentowo
większą część swoich przychodów na bieżące zakupy niż posiadacze
debetówek lub bezkartowcy, i że jest to efekt podobny dla wszystkich
przedziałów przychodów, to faktycznie można byłoby mówić o "efekcie
kuszenia". Ale gdyby wyszło, że efekt ten jest silniejszy dla ludzi
gorzej sytuowanych, to mielibyśmy wniosek dokładnie odwrotny
względem Twojego ;-)
witrak()
-
39. Data: 2010-01-06 00:26:48
Temat: Re: Pocztowy i nowa TOiP
Od: krzysztofsf <k...@o...pl>
Michal_Ko pisze:
> krzysztofsf pisze:
>>> Zdefiniuj "wygodę" bo dla mnie to tyle, co fizyczna wygoda braku
>>> konieczności chodzenia do bankomatu i posiadania dużej ilości
>>> gotówki. Pieniądze na bieżące wydatki są na ROR.
>>
>>
>> Ja mam na ROR 0 zl a pieniadze na biezace wydatki na kontach
>> oszczednosciowych.
>
> Naprawdę? A co, jak przyjdzie z bankomatu podjąć nagłą sumę? Jest wiele
> takich sytuacji.
Mam limit wyplat karta 100 zl dziennie w drugim banku, gdzie na
nieoprocentowanym ROR trzymam pod to dyzurne 100 zl.
>
>>> ROR -> Płatność kartą -> Rachunek sprzedawcy
>>> A kredytowej:
>>> ROR -> Rachunek karty -> Płatność -> Rachunek sprzedawcy.
>>>
>>
>> Jakich innych systemow?
>
> Transakcyjnych.
Mnie interesuje wyciag a nie system transakcyjny wystawcy KK.
>
>> Na koncie definiuje platnosci z data przyszla w miare otrzymywania
>> wyciagow z KK i rachunkow do zaplaty.
>
> Których nie trzeba definiować, nie mając KK :D Wiem- to jest akurat
> poboczny argument :)
>
>> Nie musze sie glowic, czy moge zrobic jakis zakup, czy przesunalem ka
>> ROR wystarczajaca do dokonania go ilosc gotowki.
>
> Ja na ROR mam z nawiązką na miesięczne wydatki bo jest tego na tyle
> mało, że i tak bym na oszczędnościowych nic nie zarobił (kwestia 3-5zł
> miesięcznie najwyżej- jestem przekonany że bez kuszenia KK wydaję mniej
> i tak jestem do przodu)
>
>> Jednoczesnie mam porzadek na ROR, gdyz nie zasmiecaja mi historii
>> wszelkie, czasem bardzo drobne, transakcje zakupowe (gotowki prawie
>> nie uzywam).
>
> W dobrych bankach transakcje można ładnie filtrować.
Np. w BPH. Gdzie jeszcze masz ladny system fitrow, gdzie mozesz dac
parametr "poza transakcjami karta" ?
>
>>> Kolego, ale ile tego "oprocentowania"??? Ile miesięcznie wydajesz
>>> (nie pisz- po prostu przemyśl)?
>>
>> Rocznie jestem prawie 200 zl do przodu na oprocentowaniu srodkow
>> biezacych.
>
> Szacun za ilość wydatków. Przy średnim oprocentowaniu kont
> oszczędnościowych 4% (nie liczmy nawet belki):
> 4% - 200zł
> 100% - x
> x = 5000zł / okres rozliczeniowy
>
> Szacun jeszcze raz. Dla takich ludzi KK zaczyna mieć sens. U mnie x
> wynosi zwykle 1000-1500zł - więcej wydatków i tak na KK nie byłbym w
> stanie przenieść.
Mniejsze kwoty, ale pieniadze na koncie w Eurobanku oprocentowanym (nie
liczac belki) prawie dwa razy wyzej. Do tego wiekszosc przelewow robie
wykorzystujac karte kredytowa, tak wiec nie sa to transakcje zakupowe
ale wchodza w GP.
Do tego, mam znaczne dodatkowe oszczednosici, z wykorzystaniem KK BZWBK,
zmniejszajac nia koszt kredytu gotowkowego w innym banku - ale to juz
inna bajka :)
>>> oszczędnościowych daje żałosne kwoty. Które prawdopodobnie
>>> zaoszczędzisz nie ulegając magii limitu, GP i innych wspomnianych
>>> rzeczy - za to doskonale wiedząc iloma środkami dysponujesz i
>>> rozsądnie nimi gospodarując.
>>
>> Nie wiem o czym piszesz. Kupuje to co potrzebuje i co zaplanowalem.
>
> Naprawdę nigdy niczego nie kupiłeś "bo mam przy sobie KK i mogę kupić,
> nie zważając na to ile mi kasy zostało, bo spłata dopiero za 50 dni"? Po
> raz kolejny, szacun.
Wszystko kupuje po analizie "z czego i kiedy splace ten zakup" i
dodatkowo "A na kiego grzyba jest mi to naprawde potrzebne".
>
>>> A jak wygląda rutyna korzystania z KK? Wiem doskonale, bo parę lat
>>> korzystałem. Ułudą jest to "oszczędzanie" na kontach
>>> oszczędnościowych- po prostu termin spłaty zgrywasz z wynagrodzeniem
>>> i spłacasz na bieżąco. Jesteś po prostu "jeden miesiąc w przód". To
>>> samo osiągniesz, oszczędzając regularnie pewne kwoty. Możemy wykonać
>>> symulację, jeśli chcesz.
>>
>>
>> Od kilku lat, odkad korzystam z KK, NIGDY nie mialem koniecznosci
>> skorzystania z debetu w koncie - moge lepiej rozplanowac wydatki.
>
> Ale nie pisałem o debecie w koncie- też nie korzystam i nie posiadam nawet.
Debet podalem jako przyklad oszczedzeniu na tym, ze jesli wydatki
przekrocza posiadane srodki, KK pozwoli je pokryc bez oprocentowanego
kredytowania.
>>>>> tyle, że SAM określasz jaki jest jej obecny limit i wydajesz SWOJE
>>>>> pieniądze, których zbyt duży ubytek- boli. ;)
>>
>>
>> A mnie satyswakcjonuja nawet nieduze oszczednosci.
>
> Z moich 1000zł miesięcznie to jest około 3,5zł na miesiąc. Mała
> satysfakcja jak na to, z jakim niebezpieczeństwem wiąże się posiadanie KK.
>
>>> Zastanów się- bo chyba nie odpisałeś na tamte pytania- z jakiego
>>> powodu bank Tobie chce "robić prezent" w postaci cashback, punktów,
>>> promocji itd. ? Komu się to opłaca? I dlaczego?
>>
>> Bank chce korzystac z oplat za transakcje karciane - najchetniej
>> dokonywane karta debetowa z nieoprocentowanego ROR. Stad te zachety.
>
> Ale jest odwrotnie niż piszesz- bank promuje karty KREDYTOWE jak mało
> który inny produkt. Dokłada punkty lojalnościowe, zniżki, cashback,
> "zwrot opłaty rocznej" i nawet coraz dłuższy grace period. Debetówki
> tego zazwyczaj nie mają. Dlaczego karty KREDYTOWE są tak promowane przez
> bank?
Ja z kolei widze ostatnio (np. BZWBK) przenoszenie promowania
stosowanego dla KK na karty debetowe.
>>> Poza tym co do oprocentowania sprawa jest jasna- KK daje tylko ułudę
>>> oprocentowania środków, bo korzystając z niej regularnie, do
>>> porównywalnych codziennych zakupów, jesteś "do przodu" o jeden
>>> miesiąc a nowe pieniądze i tak i tak musisz wydać, albo na bieżące
>>> wydatki albo na spłatę karty. Oprocentowanie i GP zaczyna grać rolę
>>> przy duuużych wydatkach. Regularnych.
>>
>> Jestem do przodu. Pomnoz to przez kilakset tysiecy i widzisz ile bank
>> zarabia na korzystajacych z platnosci debetowkami.
>
> No ale jesteś do przodu cały czas tylko jeden miesiąc. To samo zrobisz,
> jak będziesz po prostu normalnie oszczędzał pieniądze :D
Zakladajac, ze w kazdym miesiacu ma sie identyczne wydatki.
Mam bardzo roznie, a dodatkowo staram sie czesto przesowac je jeszcze na
kolejny okres rozliczeniowy, czego bym nie robil, jesli zyskalbym
oprocentowanie za dwa dni przy platnosci debetowka, wobec dodatkowego
posiadnia przez 50 dni tej gotowki, jesli wstrzymalaem sie z zakupem ,
zeby zaplacic druga kKK z kolejnego okresu rozliczeniowego.
>>>> Widzailem na yotoube filmy na temat - amerykanie kompletnie nie zdaja
>>>> sobie sprawy (przecietni) z funkcjonowania KK,
>>>
>>> A Polacy? Bo około 75% nie spłaca całości zadłużenia na KK.
>>
>>
>> Mozesz podac link do tych procentow. Bo pamietam znacznie nizsze dane.
>
> Na http://kartyonline.pl było chyba. Poszukam, wkleję.
Poszukaj.
>>
>>
>> A wiemy, że
>>> to jest forma najdroższego kredytu. KAŻDY zdaje sobie sprawę z
>>> funkcjonowania KK, bo prostu przyznany limit działa na wyobraźnię i
>>> ją wyłącza. Bo w głębi rozumu nie ma ludzi na tyle skretyniałych,
>>> żeby wierzyli że bank da im pieniądze za darmo.
>>
>> Przeceniasz ludzi.
>
> O nieeee... KAŻDY największy KRETYN wie, że za darmo to nawet w ryj dziś
> ciężko dostać. Ale dostaje kartę z limitem od banku i oczka się świecą
> jak nigdy. On gdzieśtam w głębi WIE, że to przecież nie jego kasa, bo
> jej nie zarobił. Przy czym "jakoś to będzie", "później się pomyśli",
> "jeszcze tylko jedno 100zł, nie zrobi różnicy"...
A wiec tak naprawde nie zdaja sobie z tego sprawy.
Ja juz przestalem tlumaczyc, ze zamiast wyplacac GOTOWKE KK z bankomatu,
bo juz konto puste, a wyplata za 5 dni, lepiej robic wszystkie zakupy
KK, a wtedy gotowka lezy na koncie do czasu jej splaty.
>
>>> prostu w świetle tego, czym jest tak naprawdę KK nieuczciwie jest
>>> nazywać ją "nowoczesną" a debetówki "archaiczną". :) Od tego wyszliśmy.
>>
>> To moze zmienmy na "prymitywna" oraz dla "wyedukowanych konsumentow" ?
>> :)))
>
> Tak, ale z innych badań wychodzi jasno, że klient płacący KK kupuje
> statystycznie więcej niż gotówką czy debetówką. Też ciekawe, czemu. Nie
> ma siły- na KAŻDEGO mniej lub bardziej działa magia limitu. Podejrzewam,
> że nawet na największych grupowych wyjadaczy. Tyle, że oni umieją z tym
> walczyć.
>
W sumie mam limity na przyznanych KK na dwuletnie zarobki netto. Nie
wplywa to na moja strukturę wydatkow.
Odnosnie statystyki wydatkow KK, byl tez obok ciekawy komentarz, ze inne
sa zarobki statystycznych posiadaczy KK. Faktycznie przydaloby sie
przeanalizowac kwoty wydawane KK i debetowkami, w porownaiu do zarobkow
ich posiadaczy. Wg prostej relacji - laczna kwota wydatkow w roku do
lacznych zarobkow w roku.
>
-
40. Data: 2010-01-06 15:12:16
Temat: Re: Pocztowy i nowa TOiP
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Michal_Ko <m...@n...org> writes:
> Płynność zapewniają mi oszczędności, które przewyższają
> kilku(dziesięcio)krotnie miesięczne wpływy.
Bo je trzymasz na rachunku biezacym. Ale wiele oszczednosci nie ma
takiej plynnosci, np. moga byc dostepne w ciagu kilku dni, tygodni,
miesiaca itp.
> Gwarancje bankowe- tutaj zgoda :) Zresztą sam wiele lat używałem KK
> też tłumacząc sobie, że w razie fraudu to nie moja kasa ginie. Brak
> jakichkolwiek fraudów oraz względne bezpieczeństwo spowodowane
> ustawianiem limitów autoryzacji nieco mnie uspokoiło.
To nie tylko fraudy, to takze np. mozliwosc zablokowania sporej kwoty na
jakis czas, bez ponoszenia kosztow.
--
Krzysztof Halasa