eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiPodpis na slipie a podpis na karcie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 24

  • 11. Data: 2006-10-31 00:32:06
    Temat: Re: Podpis na slipie a podpis na karcie
    Od: "witek" <w...@g...pl.invalid>


    "d_v_d" <d...@g...com> wrote in message
    news:1162252832.485801.178480@b28g2000cwb.googlegrou
    ps.com...
    witek napisał(a):


    > Toż to prawdziwy obieżyświat z Ciebie ;)

    Trochę widziałem.

    >> W wielu sklepach karty nikomu nie dajesz do ręki, przeciągasz przez
    >> czytnik
    >> umieszczony przed tobą.

    >...i wpisujesz PIN.

    i nic nie wpisujesz. Przeciągasz kartę i chowasz do kieszeni.
    Szczególnie na nocnych stacjach benzynowych gdzie nie ma żywej duszy.
    Nie mam żadnych pinów do kart kredytowych. Nigdy nie zostały wydane chociaż
    mam możliwość ich dostania jesli o to poprszę.
    Służą do wypłaty gotówki w bankomacie. Tylko kto wypłaca gotówkę z kart
    kredytowych?




    >> Podpis też nie jest do niczego potrzebny. Jest wiele miejsc gdzie kartę
    >> przeciągasz i nikt od ciebie ani podpisu ani niczego więcej nie chce, bo
    >> nie
    >> ma tam żywej duszy. Stacje benzynowe, gdzie przeciągasz kartę, tankujesz
    >> i
    >> odjeżdżasz.

    Ale zanim poleci Ci paliwo wpisujesz PIN...

    j.w.
    nie ma pinu do karty.


    >> Możesz również kartę dać innej osobie i ma prawo się
    >> ona posługiwać nią tak jak jej właściciel. Nazwisko na karcie jest bez
    >> znaczenia.
    >>
    >To już najdurniejsze co może być. Szczyt bezmyślności... pewnie za
    >fraudy płacą banki, te przerzucają koszty na merchantów w wysokich
    >prowizjach i później nie ma co się dziwić, że tylko nielicznych
    >stać na wysokie opłaty i prowizje, skoro takie regulacje wymyślają
    >idioci.

    To jest kwestia uczciwości i nic więcej.




    >> Tylko Polska jeszcze do tego nie dorosła.

    >Wbrew Twojej opinii Polska jest jednym z lepiej rozwiniętych krajów w
    >obsłudze kart. Takie USA nadal bawią się w czeki, a na zachodzie
    >Europy niczym szczególnym nie jest "żelazko" do przyjmowania kart.
    >Twoja postawa świadczy o tym, że sam chyba nie dorosłeś do kart. Bo
    >niby kto ma płacić za transakcję "znalezionymi" kartami skoro nikt i
    >nic nie będzie weryfikował i sprawdzał?

    Technologicznie jest. Ale nic po za tym. Myślenie ludzkie nie dorosło
    jeszcze do technologii.
    Nikt nie będzie płacił za transakcje znalezionymi kartami, bo jak kartę
    znajdzie, to albo zwróci ją do banku, albo szybciej zadzwoni, że znalazł i
    zniszczy.
    Żaden normalnie myślący człowiek dla paru groszy nie będzie ryzykował
    siedzeniem w pudle i pięknym wpisem, że był karany za kradzież.
    Kto go potem do pracy przyjmie. Nawet na ciecia go nie będą chcieli, bo może
    coś ukraść skoro raz to zrobił.
    To nie jest kwestia zabezpieczeń tylko ludzkiej mentalności.









  • 12. Data: 2006-10-31 02:10:04
    Temat: Re: Podpis na slipie a podpis na karcie
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "witek" <w...@g...pl.invalid> writes:

    > i nic nie wpisujesz. Przeciągasz kartę i chowasz do kieszeni.
    > Szczególnie na nocnych stacjach benzynowych gdzie nie ma żywej duszy.

    Jasne. Ale przyjrzyj sie dokladnie - kamery widzisz?
    Czy to tak naprawde rozni sie zasadniczo od sytuacji np. w Polsce?
    Niespecjalnie, pomijajac karty PINowe i stacje Neste.

    > To jest kwestia uczciwości i nic więcej.

    Akurat. Swiadomosci (majacej cos wspolnego z rzeczywistoscia lub nie),
    ze jest sie obserwowanym, i ze przekret nie ma prawa sie udac.

    > Żaden normalnie myślący człowiek dla paru groszy nie będzie ryzykował
    > siedzeniem w pudle i pięknym wpisem, że był karany za kradzież.

    Wlasnie. Zwlaszcza ze ten czlowiek nie wie jak to wszystko dokladnie
    dziala, i przypuszcza, ze pojdzie do paki przy pierwszej probie zaplaty
    taka karta.

    Z tym ze tak to wyglada w przypadku "przecietnego" czlowieka.
    Zupelnie inaczej w przypadku takich, ktorzy wiedza co i jak dziala.
    Myslisz ze przekrety karciane (i podobne) zostaly wymyslone w Polsce?
    A moze w Rumunii czy w bylym ZSRR? Akurat.

    A jesli chodzi o PINy, podpisy i inne takie - przyjdzie chip
    (w niektorych krajach juz przyszedl) i wyrowna.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 13. Data: 2006-10-31 05:34:58
    Temat: Re: Podpis na slipie a podpis na karcie
    Od: "witek" <w...@g...pl.invalid>


    "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> wrote in message
    news:m37iyh8ccj.fsf@defiant.localdomain...
    > "witek" <w...@g...pl.invalid> writes:
    >
    >> i nic nie wpisujesz. Przeciągasz kartę i chowasz do kieszeni.
    >> Szczególnie na nocnych stacjach benzynowych gdzie nie ma żywej duszy.
    >
    > Jasne. Ale przyjrzyj sie dokladnie - kamery widzisz?

    Nie. I zapewniam cię, że ich tam nie ma.
    Oczywiście, że w wielu miejscach są. Na stacjach w szczególności, ale to nie
    są jedyne miejsca, gdzie można zapłacić kartą, bez pinu i podpisu.
    Wiele automatów do biletów, z jedzeniem, bilety kolejowe, hotele, gdzie nr
    karty podaję przez telefon,a potem nikt jej ode mnie nie chce, stacje
    benzynowe, sklepy spożywcze z automatyczną kasą.
    W wielu miejscach kamer nie ma.


    >
    >> To jest kwestia uczciwości i nic więcej.
    >
    > Akurat. Swiadomosci (majacej cos wspolnego z rzeczywistoscia lub nie),
    > ze jest sie obserwowanym, i ze przekret nie ma prawa sie udac.
    >
    >> Żaden normalnie myślący człowiek dla paru groszy nie będzie ryzykował
    >> siedzeniem w pudle i pięknym wpisem, że był karany za kradzież.
    >
    > Wlasnie. Zwlaszcza ze ten czlowiek nie wie jak to wszystko dokladnie
    > dziala, i przypuszcza, ze pojdzie do paki przy pierwszej probie zaplaty
    > taka karta.

    Pół na pół się z tobą zgadzam.
    Wytresowana uczciwość ze świadomością kary.


    >
    > A jesli chodzi o PINy, podpisy i inne takie - przyjdzie chip
    > (w niektorych krajach juz przyszedl) i wyrowna.

    Tam gdzie warunki dyktują banki tak, tak gdzie warunki dyktuje klient
    jeszcze trochę przyjdzie na to poczekać.



  • 14. Data: 2006-10-31 11:48:56
    Temat: Re: Podpis na slipie a podpis na karcie
    Od: "ekrzysztof" <n...@s...spam>

    witek wrote:
    > "ekrzysztof" <n...@s...spam> wrote in message
    > news:ei3ftv$lto$1@news.onet.pl...
    >> Lew wrote:
    >>> Czy podpis na slipie musi się zgadzać z tym na karcie ?
    >>
    >> Ty chyba do kart jeszcze niedorosłeś...
    >>
    >>
    >>> paskudne babsko w sklepie kazało mi podpisać
    >>> raz jeszcze twierdząc że podpis nie zgadza się jej z tym na karcie.
    >>>
    >>
    >> to "paskudne babsko" powinno Ci karte zabrać...
    >>
    > Twój post świadczy, że też nie masz zbyt szerokiego pojęcia o kartach.


    to fakt, bo pojęcie o kartach i ich obsłudze mam takie małe z naszego
    podwórka


    > Podróżowałem trochę po świecie i w różnych miejscach różnymi kartami
    > się posługiwałem.
    > W wielu sklepach karty nikomu nie dajesz do ręki, przeciągasz przez
    > czytnik umieszczony przed tobą.
    > Podpis też nie jest do niczego potrzebny. Jest wiele miejsc gdzie
    > kartę przeciągasz i nikt od ciebie ani podpisu ani niczego więcej nie
    > chce, bo nie ma tam żywej duszy. Stacje benzynowe, gdzie przeciągasz
    > kartę, tankujesz i odjeżdżasz. Sklepy, gdzie skanujesz kod kreskowy,
    > przeciągasz kartę i wychodzisz z towarem. Możesz również kartę dać
    > innej osobie i ma prawo się ona posługiwać nią tak jak jej
    > właściciel. Nazwisko na karcie jest bez znaczenia.


    trochę to takie idealistyczne (ale nie wątpię w to skoro widziałeś i
    uczestniczyłeś w takich transakcjach), albo są to państwa gdzie złodziejom
    ręce obcinają, a policji, agentów i innych takich jest dwa razy więcej niż
    stasi w byłym NRD


    > Tylko Polska jeszcze do tego nie dorosła.

    mi osobiście zasady panujące u nas pasują, cieszę się, że takie "paskudne
    babska" siedzą przy kasach w marketach i gdzie się tylko da i oby więcej
    takich, a nie paniuś które, po przejechaniu przez czytnik kartę mi oddają.
    Zresztą mój post napisałem pod wpływem "paskudnego babska" które to koledze
    chciało dobrze a on je nazwał tak jakoś inaczej, nie znając naszych
    podwórkowych zasad...


    pozdrawiam.



  • 15. Data: 2006-10-31 13:23:12
    Temat: Re: Podpis na slipie a podpis na karcie
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "witek" <w...@g...pl.invalid> writes:

    > Oczywiście, że w wielu miejscach są. Na stacjach w szczególności, ale to nie
    > są jedyne miejsca, gdzie można zapłacić kartą, bez pinu i podpisu.
    > Wiele automatów do biletów, z jedzeniem, bilety kolejowe, hotele, gdzie nr
    > karty podaję przez telefon,a potem nikt jej ode mnie nie chce, stacje
    > benzynowe, sklepy spożywcze z automatyczną kasą.
    > W wielu miejscach kamer nie ma.

    Ale przy wiekszej transakcji bedziesz musial sie podpisac, a moze nawet
    czasem pokazac jakies np. prawo jazdy.
    Jasne ze automaty nie moga chciec podpisu, bo kto by go mial sprawdzic.
    Nie ma tak ze mozna poprosic o PIN, bo nikt go nie zna (zwlaszcza biorac
    pod uwage regulacje wielu krajow, ktore wylaczaja takie transakcje
    z odpowiedzialnosci banku).

    >> A jesli chodzi o PINy, podpisy i inne takie - przyjdzie chip
    >> (w niektorych krajach juz przyszedl) i wyrowna.
    >
    > Tam gdzie warunki dyktują banki tak, tak gdzie warunki dyktuje klient
    > jeszcze trochę przyjdzie na to poczekać.

    Jeszcze troche to prawie wszyscy beda musieli poczekac, ale tak
    czy owak przyjdzie.

    Nie ma czegos takiego ze warunki dyktuje jedna strona, w zadnym
    normalnym kraju. U nas takze nie.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 16. Data: 2006-10-31 13:52:26
    Temat: Re: Podpis na slipie a podpis na karcie
    Od: "witek" <w...@g...pl.invalid>


    "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> wrote in message
    news:m31wooaabj.fsf@defiant.localdomain...
    > "witek" <w...@g...pl.invalid> writes:
    >
    >> Oczywiście, że w wielu miejscach są. Na stacjach w szczególności, ale to
    >> nie
    >> są jedyne miejsca, gdzie można zapłacić kartą, bez pinu i podpisu.
    >> Wiele automatów do biletów, z jedzeniem, bilety kolejowe, hotele, gdzie
    >> nr
    >> karty podaję przez telefon,a potem nikt jej ode mnie nie chce, stacje
    >> benzynowe, sklepy spożywcze z automatyczną kasą.
    >> W wielu miejscach kamer nie ma.
    >
    > Ale przy wiekszej transakcji bedziesz musial sie podpisac, a moze nawet
    > czasem pokazac jakies np. prawo jazdy.

    Hmm, ciężko sprawdzalne. Bo ciężko zatankować na większą kasę, lub zrobić
    zakupy.
    Ale za hotel na większą kwotę już płaciłem. Nikt nie chciał ode mnie karty
    po tym jak podałem jej numer przez telefon.




  • 17. Data: 2006-10-31 19:28:07
    Temat: Re: Podpis na slipie a podpis na karcie
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "witek" <w...@g...pl.invalid> writes:

    > Hmm, ciężko sprawdzalne. Bo ciężko zatankować na większą kasę, lub zrobić
    > zakupy.

    No, wiesz, jakis telewizor 42" czy cos takiego.

    > Ale za hotel na większą kwotę już płaciłem. Nikt nie chciał ode mnie karty
    > po tym jak podałem jej numer przez telefon.

    Swoja droga, w jakim kraju? Jakis paszport czy cos takiego pokazywales?
    --
    Krzysztof Halasa


  • 18. Data: 2006-10-31 23:40:02
    Temat: Re: Podpis na slipie a podpis na karcie
    Od: "witek" <w...@g...pl.invalid>


    "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> wrote in message
    news:m3k62g8euw.fsf@defiant.localdomain...
    > "witek" <w...@g...pl.invalid> writes:
    >
    >
    > Swoja droga, w jakim kraju? Jakis paszport czy cos takiego pokazywales?

    USA.
    Rezerwację robiłem przez telefon. Za kilka godzin pojawiłem się w hotelu.
    Wystarczyło podać nazwisko by dostać klucze. Nikt nie pytał się o nazwisko
    pozostałych osób. Pokój był an 4 osoby.
    W ogóle w żadnym hotelu nie pytano się o dane pozostałych osób. Czasami ode
    mnie chciano jakikolwiek dokument.

    Z własnego podwórka
    Warszawa Okęcie
    Bilet lotniczy kupowany przez internet na kartę zupełnie innej osoby.
    Bilet wydrukowałem sobie na własnej drukarce. Nikt go nawet nie chciał nawet
    oglądać. Pani znalazła sobie mnie po nazwisku w paszportcie.
    O kartę nikt nie pytał. Zresztą i tak nie była moja i tak jej nie miałem.

    Szwecja
    Stacja benzynowa. Północ. Cztery dystrybutory w szczerym polu i żywej duszy.
    Podjeżdzasz, przeciągasz kartę, tankujesz, zabierasz slip i odjeżdżasz.


    Chicago.
    Automat do sprzedaży biletów na metro.
    Na ekranie dotykowym wybierasz rodzaj biletu i kwotę.
    Przeciągasz kartę, dostajesz bilet i odchodzisz.
    W ten sposób możesz kupić nawet bilet miesięczny za kilkadziesiąt dolarów.

    Zakupy internetowe. Różnie. Amazon, merlin.
    Często gęsto robione kartą innej osoby.
    Jej adres jako właściciela karty, adres wysyłki mój.
    Nr karty miałem zapisany w notesie.


    Rachunki płacone przez telefon.
    Dzwonię na infolinię, mówię, że chcę zapłacić rachunek, podaje numer karty
    kredytowej i to wszystko.
    Często gęsto rozmawia się z automatem, a nie z człowiekiem.



  • 19. Data: 2006-11-01 03:11:14
    Temat: Re: Podpis na slipie a podpis na karcie
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "witek" <w...@g...pl.invalid> writes:

    > USA.
    > Rezerwację robiłem przez telefon. Za kilka godzin pojawiłem się w hotelu.
    > Wystarczyło podać nazwisko by dostać klucze. Nikt nie pytał się o nazwisko
    > pozostałych osób. Pokój był an 4 osoby.
    > W ogóle w żadnym hotelu nie pytano się o dane pozostałych osób. Czasami ode
    > mnie chciano jakikolwiek dokument.

    Widac dobrze Ci z oczu patrzy :-)
    O dane pozostalych osob nie potrzebuja pytac - bo i po co? Tam,
    zdaje sie, nie trzeba nikomu meldowac swojego przybycia.

    > Bilet lotniczy kupowany przez internet na kartę zupełnie innej osoby.
    > Bilet wydrukowałem sobie na własnej drukarce. Nikt go nawet nie chciał nawet
    > oglądać. Pani znalazła sobie mnie po nazwisku w paszportcie.
    > O kartę nikt nie pytał. Zresztą i tak nie była moja i tak jej nie miałem.

    Czasem linie chca zobaczyc karte. Tak czy owak, nie myslisz chyba ze
    kupno biletu kradziona karta itp, w sytuacji gdy m.in. wszyscy
    pasazerowie musza pokazac np. paszporty, jest najlepszym pomyslem?

    > W ten sposób możesz kupić nawet bilet miesięczny za kilkadziesiąt dolarów.

    Ale to wciaz tylko kilkadziesiat dolarow. Takie transakcje czesto
    nie sa autoryzowane i moga przejsc nawet zastrzezona karta.

    > Zakupy internetowe. Różnie. Amazon, merlin.
    > Często gęsto robione kartą innej osoby.
    > Jej adres jako właściciela karty, adres wysyłki mój.
    > Nr karty miałem zapisany w notesie.

    Nie wyobrazasz sobie chyba sprawdzania podpisu przez Internet?
    Tak czy owak, sklep ma adres wysylki, policja i takie tam.
    Adres wlasciciela karty pewnie w ogole jest zbedny.

    > Dzwonię na infolinię, mówię, że chcę zapłacić rachunek, podaje numer karty
    > kredytowej i to wszystko.

    Przeciez i tak placisz za usluge po jej otrzymaniu. Jak ktos zareklamuje
    transakcje, to po prostu beda to wyjasniac podobnie jak zwykly brak
    zaplaty (+ ew. policja).

    To sa wszystko drobne transakcje (nie jezdzisz chyba cysterna?) i/lub
    takie, gdzie dokladnie wiadomo ktos korzysta z uslugi i kogo ew. nalezy
    scigac. Sprobuj zaplacic np. za duzy telewizor (ktory od razu chcesz
    zabrac, zadne tam dostarczenia do domu) nie wypuszczajac karty z reki.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 20. Data: 2006-11-01 14:07:05
    Temat: Re: Podpis na slipie a podpis na karcie
    Od: "witek" <w...@g...pl.invalid>


    "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> wrote in message
    news:m3psc77tf1.fsf@defiant.localdomain...
    > "witek" <w...@g...pl.invalid> writes:
    >
    >> USA.
    >> Rezerwację robiłem przez telefon. Za kilka godzin pojawiłem się w hotelu.
    >> Wystarczyło podać nazwisko by dostać klucze. Nikt nie pytał się o
    >> nazwisko
    >> pozostałych osób. Pokój był an 4 osoby.
    >> W ogóle w żadnym hotelu nie pytano się o dane pozostałych osób. Czasami
    >> ode
    >> mnie chciano jakikolwiek dokument.
    >
    > Widac dobrze Ci z oczu patrzy :-)
    > O dane pozostalych osob nie potrzebuja pytac - bo i po co? Tam,
    > zdaje sie, nie trzeba nikomu meldowac swojego przybycia.
    >
    >> Bilet lotniczy kupowany przez internet na kartę zupełnie innej osoby.
    >> Bilet wydrukowałem sobie na własnej drukarce. Nikt go nawet nie chciał
    >> nawet
    >> oglądać. Pani znalazła sobie mnie po nazwisku w paszportcie.
    >> O kartę nikt nie pytał. Zresztą i tak nie była moja i tak jej nie miałem.
    >
    > Czasem linie chca zobaczyc karte. Tak czy owak, nie myslisz chyba ze
    > kupno biletu kradziona karta itp, w sytuacji gdy m.in. wszyscy
    > pasazerowie musza pokazac np. paszporty, jest najlepszym pomyslem?
    >
    >> W ten sposób możesz kupić nawet bilet miesięczny za kilkadziesiąt
    >> dolarów.
    >
    > Ale to wciaz tylko kilkadziesiat dolarow. Takie transakcje czesto
    > nie sa autoryzowane i moga przejsc nawet zastrzezona karta.
    >
    >> Zakupy internetowe. Różnie. Amazon, merlin.
    >> Często gęsto robione kartą innej osoby.
    >> Jej adres jako właściciela karty, adres wysyłki mój.
    >> Nr karty miałem zapisany w notesie.
    >
    > Nie wyobrazasz sobie chyba sprawdzania podpisu przez Internet?
    > Tak czy owak, sklep ma adres wysylki, policja i takie tam.
    > Adres wlasciciela karty pewnie w ogole jest zbedny.
    >
    >> Dzwonię na infolinię, mówię, że chcę zapłacić rachunek, podaje numer
    >> karty
    >> kredytowej i to wszystko.
    >
    > Przeciez i tak placisz za usluge po jej otrzymaniu. Jak ktos zareklamuje
    > transakcje, to po prostu beda to wyjasniac podobnie jak zwykly brak
    > zaplaty (+ ew. policja).
    >
    > To sa wszystko drobne transakcje (nie jezdzisz chyba cysterna?) i/lub
    > takie, gdzie dokladnie wiadomo ktos korzysta z uslugi i kogo ew. nalezy
    > scigac. Sprobuj zaplacic np. za duzy telewizor (ktory od razu chcesz
    > zabrac, zadne tam dostarczenia do domu) nie wypuszczajac karty z reki.


    Ależ ja się z tobą zgadzam. Piszę w kontekście postu, gdzie ktos
    zasugerował, że podpis musi być identyczny jeszcze dowód sprawdzają i
    niewiadomo co jeszcze. Tak jest po prostu w Polsce gdzie ilość oszustw jest
    bardzo duża, bo złodziej wychodzi z założenia, że i tak mu nic nie zrobią.
    Chciałem napisać, że może być inaczej, a Polska nie jest tym krajem, który
    ustala standardy posługiwania się kartą.
    Przy okazji. Za telewizor zapłaciłbym dokładnie w taki sam sposób ja za
    każdy inny towar.
    Czytnik kart stoi przede mną, przciągam karte przez czytnik i chowam do
    kieszeni, na slipie, tudzież na elektronicznym czytniku składam jakiś podpis
    i wychodzę z telewizorem. Nigdzie i nikomu mojej karty do ręki nie daję.


strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1