eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiProblem z zleceniem stałym w pewnym banku
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 53

  • 21. Data: 2008-01-10 22:08:52
    Temat: Re: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
    Od: "Eneuel Leszek" <p...@c...fontem.lucida.console9>


    "Adam Płaszczyca" 1...@4...com

    > Nie jest. Bank ma procedury, nikt nie podłozy głowy.

    Procedury banku nie są istotne. Bank to taka sama strona jak i klient banku.
    Klient może mieć swoje procedury -- i zazwyczaj ma. :) IMO jeśli w banku był
    i pokazał dowody swojej racji, pisanie reklamacji (innej niż pozew) sensu
    nie ma. W zasadzie pozew niewiele by się różnił od reklamacji. :)

    > >Jak Ci ktoś skasuje Twoją Granadę (dobrze piszę?) to masz napisać
    > >reklamację? :) Nie. Wówczas mówisz winowajcy, ile chcesz.

    > I takie żądanie w stosunku do banku to reklamacja.

    (; To może Ci kiedyś skasuję i zaproponuję pisanie reklamacji,
    którą (zgodnie z moim regulaminem) rozpatrzę w ciągu 9000 dni. ;)

    Moim zdaniem dwie składki niepotrzebnie wysłane do TU bank powinien
    zapłacić bez reklamacji od ręki. Natomiast sporna może być kwota
    odszkodowania za opóźnienie rozwiązania umowy z TU.

    Jeśli na ustną prośbę bank odpowiada 'proszę napisać reklamację' -- imo
    należy napisać pozew. :) I piszę te słowa po wielu doświadczeniach
    z bankami typu Śląski ING. :)

    LC


  • 22. Data: 2008-01-10 22:52:07
    Temat: Re: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    On Thu, 10 Jan 2008 23:08:52 +0100, "Eneuel Leszek"
    <p...@c...fontem.lucida.console9> wrote:

    >> Nie jest. Bank ma procedury, nikt nie podłozy głowy.
    >
    >Procedury banku nie są istotne. Bank to taka sama strona jak i klient banku.

    Wiesz, prawnie nie są, chyba, że sa opisane w regulaminie.
    Natomiast zupełnie nie widzę sensu wytaczać armaty, zanim się jeszcze
    nie wyśle mediatorów.

    >(; To może Ci kiedyś skasuję i zaproponuję pisanie reklamacji,
    >którą (zgodnie z moim regulaminem) rozpatrzę w ciągu 9000 dni. ;)

    Jeśli taką umowę z takim regulaminem bym zawarł, to mów mi per
    'dupek'.

    >Moim zdaniem dwie składki niepotrzebnie wysłane do TU bank powinien
    >zapłacić bez reklamacji od ręki. Natomiast sporna może być kwota
    >odszkodowania za opóźnienie rozwiązania umowy z TU.

    Powinien, ale to bank. Bez papiera ani rusz.

    >Jeśli na ustną prośbę bank odpowiada 'proszę napisać reklamację' -- imo
    >należy napisać pozew. :) I piszę te słowa po wielu doświadczeniach
    >z bankami typu Śląski ING. :)

    IMHO lepiej reklamację. Pozew można po 2 tygodniach.
    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
    _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
    ___________/ mail: _...@i...pl GG: 3524356


  • 23. Data: 2008-01-10 23:26:06
    Temat: Re: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console11>


    "Adam Płaszczyca" u...@4...com

    > Powinien, ale to bank. Bez papiera ani rusz.

    No właśnie -- to bank, to bóg!!!!

    I dlatego mnożą się banki, które mają (za przeproszeniem) w dupie :)
    klientów, gdyż są przyzwyczajane do tego, że co bank, to nie jakiś
    klient. Na szczęcie prawotwórcy (parlamentarzyści) i prawnicy widzą
    to inaczej -- bank świadczy usługi, jest usługodawcą, jest swego rodzaju
    sługą (nie panem; panem jest klienta) i ma pełnić rolę służebną!!! :)

    Po co pisać reklamację? Po to, aby odzyskać swoje pieniądze niesłusznie
    posłane w świat? Do osiągnięcia tego celu wystarczyć musi ustne zwrócenie uwagi.

    Natomiast uzyskanie odszkodowania powinno być poprzedzone pisemnym żądaniem,
    w którym Mad powinien zapisać, ile żąda i dlaczego aż ;) tyle. Może na przykład
    napisać, że za zwrócone przez TU pieniądze miał kupić akcje, które właśnie
    teraz drożeją stukrotnie... ;) Drożeją, ale nic mu po tym, bo ich nie kupił,
    a nie kupił, bo nie miał za co, a nie miał za co, bo nie otrzymał zwrotu
    szmalu z TU, a nie otrzymał, bo TU myślało, że Mad nadal ma ochotę płacić do TU...

    No i Mad może sobie policzyć:

    -- TU miało mi zwrócić 20 grudnia sto tysięcy złotych
    (łatwo to udowodnić)

    -- za owe 10^5 złotych miałem kupić akcje >>TU Ubezpieczyciel SA<<,
    które w tydzień po kupnie podrożały na rynku papierów wartościowych
    stukrotnie i dziś by były warte 10^7 złotych...

    -- tak więc straciłem dwie składki :) i 10^7-10^5 złotych...

    Oczywiście Mad może swoje straty oszacować inaczej -- na przykład
    dwie składki i 100 złotych. :) I określenie tych strat na piśmie
    jest raczej konieczne, ale bank nie kwestionuje wartości straty,
    a sam fakt powstania straty, czy raczej kwestionuje swoją winę,
    choć jej nie kwestionuje. :)

    No i w tej schizofrenicznej rzeczywistości

    -- bank rację przyznaje i nawet zauważa, że informatycy już łatają dziurę
    ale jednocześnie
    -- bank racji nie przyznaje i prosi o pisemną reklamację

    pisanie reklamacji nie ma sensu, bo ze schizofrenikami nie warto rozmawiać. :)

    Gdyby bank nie kwestionował samego faktu powstania szkody z winy banku
    i jedynie prosił o pisemne wyrażenie wysokości żądanego odszkodowania
    z uzasadnieniem wyliczenia -- napisanie reklamacji byłoby uzasadnione.

    -=-

    Aby było jasne: Nie namawiam do naciągania, ale do uczciwego policzenia szkód.
    Może Mad miał za zwracane z TU pieniądze jechać na wycieczkę, która mu przeszła
    koło nosa z braku pieniędzy, które nie dotarły na czas z powodu płacenia tych
    dwóch składek? :) A może jedynie utracił trochę czasu, więc w grę jedynie wchodzą
    ustawowe odsetki za zwłokę w wypłaceniu? Inna sprawa, że trochę winy ponosi Mad,
    bo przecież mógł sprawdzić, czy jego odwołanie było skuteczne i w skrajnej sytuacji
    może być posadzony o to, że doskonale widział od dawna o tym, że bank zawalił sprawę,
    ale celowo milczał, aby naciągnąć bank na wysokie odszkodowanie.

    No i te kwestie chyba powinien ustalić i ocenić sąd. :) Nie bank, nie Mad, ale sąd.
    :)

    Oczywiście Mad z bankiem mógłby się dogadać, ale (jak rozumiem) bank nie ma ochoty na
    ugodę. :)

    LC


  • 24. Data: 2008-01-11 07:46:13
    Temat: Re: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
    Od: M...@g...com

    > Po co pisać reklamację? Po to, aby odzyskać swoje pieniądze niesłusznie
    > posłane w świat? Do osiągnięcia tego celu wystarczyć musi ustne zwrócenie uwagi.
    >
    > Natomiast uzyskanie odszkodowania powinno być poprzedzone pisemnym żądaniem,
    > w którym Mad powinien zapisać, ile żąda i dlaczego aż ;) tyle. Może na przykład
    > napisać, że za zwrócone przez TU pieniądze miał kupić akcje, które właśnie
    > teraz drożeją stukrotnie... ;) Drożeją, ale nic mu po tym, bo ich nie kupił,
    > a nie kupił, bo nie miał za co, a nie miał za co, bo nie otrzymał zwrotu
    > szmalu z TU, a nie otrzymał, bo TU myślało, że Mad nadal ma ochotę płacić do TU...
    >
    > No i Mad może sobie policzyć:
    >
    [cut]

    No właśnie, ciężko tak naprawdę to policzyć. Zwłaszcza, że faktycznie
    mogę umowę z TU wypowiedzieć pisemnie teraz i wyjdzie na to, że się
    umowa rozwiąże w tym samym terminie (pismo rozwiązuje umowę w 30 dni).
    Więc to by było trochę bicie piany.
    Relalnie mogę policzyć odsetki ustawowe, za te przelane składki i ew.
    koszty telefonów i wysyłania pisma do TU o rozwiązanie umowy.
    Hipotetycznych strat typu: "nie kupiłem akcji spółki, które zdrożały
    100x" raczej nie będzie nikt chciał brać pod uwagę..

    Ale tak jak piszesz bank powinien wyjść ze swojej strony z zwróceniem
    mi tej kasy i ew. odsetek i kosztów.. a tu kicha..

    A jakbym np. teraz nie napisał reklamacji (nie mam czasu i ochoty) i
    zgłosił się do banku za rok. Załóżmy, że bankowi nadal nie uda się
    usunąć tego zlecenia stałego :D
    To trochę tych odsetek by było.. Niezła lokata :)

    > ustawowe odsetki za zwłokę w wypłaceniu? Inna sprawa, że trochę winy ponosi Mad,
    > bo przecież mógł sprawdzić, czy jego odwołanie było skuteczne i w skrajnej sytuacji
    > może być posadzony o to, że doskonale widział od dawna o tym, że bank zawalił
    sprawę,
    > ale celowo milczał, aby naciągnąć bank na wysokie odszkodowanie.

    Eee no sory, nie ma obowiązku testowania systemu informatycznego
    banku. Jak coś usuwam to ma być usunięte. Podobnie jak nie ma
    obowiązku kontrolowania wszystkich operacji na rachunku jeśli nie mam
    takiej ochoty/czasu.
    A jakbym pojechał w podróż dookoła świata na rok i nie sprawdzał przez
    ten czas co bank wyczynia na moim koncie?

    Generalnie to podoba mi się twoje podejście, ale obawiam się, że
    jednak za dużo tym razem nie ugram..

    Pozdrawiam,
    Adam


  • 25. Data: 2008-01-11 07:48:30
    Temat: Re: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
    Od: M...@g...com

    > > A wiesz, ze to chyba dobry tok myslenia - trafiles wg mnie w sedno
    > > sprawy.
    >
    > > Zdanie zwrotu pieniedzy wyprowadzonych przez bank z konta (i tu oni
    > > niech sie tlumacza i usprawiedliwiaja jak do tego doszlo) oraz jesli w
    > > efekcie tego zwrotu beda konsekwencje finansowe w towarzystwie
    > > ubezpieczeniowym - przekazywac roszczenia bankowi do pokrycia.
    >
    > Tylko zarchiwizuj sobie twoje zlecenie anulowania - zeby
    > nieoczekiwanie nie wyparowalo z systemu.

    Jedyny sposób to chyba screenshot z potwierdzeniem notarialnym, a za
    tym latać napewno mi się nie chce..


  • 26. Data: 2008-01-11 08:36:47
    Temat: Re: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    On Fri, 11 Jan 2008 00:26:06 +0100, "Eneuel Leszek Ciszewski"
    <p...@c...fontem.lucida.console11> wrote:

    >> Powinien, ale to bank. Bez papiera ani rusz.
    >
    >No właśnie -- to bank, to bóg!!!!

    Nie bóg, tylko mastodont.

    >I dlatego mnożą się banki, które mają (za przeproszeniem) w dupie :)
    >klientów, gdyż są przyzwyczajane do tego, że co bank, to nie jakiś
    >klient.

    Są, bo wielu ludzi nie wychodzi poza reklamację.

    >Po co pisać reklamację? Po to, aby odzyskać swoje pieniądze niesłusznie
    >posłane w świat? Do osiągnięcia tego celu wystarczyć musi ustne zwrócenie uwagi.
    >Natomiast uzyskanie odszkodowania powinno być poprzedzone pisemnym żądaniem,
    >w którym Mad powinien zapisać, ile żąda i dlaczego aż ;) tyle. Może na przykład

    Reklamacja takowym jest. Prawo zastrzega dla wielu czynności formę
    pisemną.


    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
    _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
    ___________/ mail: _...@i...pl GG: 3524356


  • 27. Data: 2008-01-11 08:48:40
    Temat: Re: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console11>


    M...@g...com a...@e...goog
    legroups.com


    : Hipotetycznych strat typu: "nie kupiłem akcji spółki, które zdrożały
    : 100x" raczej nie będzie nikt chciał brać pod uwagę..

    I ja tak myślę. :)

    : Ale tak jak piszesz bank powinien wyjść ze swojej strony z zwróceniem
    : mi tej kasy i ew. odsetek i kosztów.. a tu kicha..

    I dlatego należy poprosić o pomoc w sądzie.
    Możesz napisać pozew i najpierw przyjść z nim do banku, a dopiero
    później (o ile bank natychmiast nie zwróci niesłusznie pobranych
    z Twego konta pieniędzy) pójść z pozwem do sądu.

    Wielu po prostu lekceważy klientów do czasu, gdy zobaczą pozew.

    Napisanie sensownej reklamacji jest równie trudne jak napisanie sensownego pozwu.

    : A jakbym np. teraz nie napisał reklamacji (nie mam czasu i ochoty) i
    : zgłosił się do banku za rok. Załóżmy, że bankowi nadal nie uda się
    : usunąć tego zlecenia stałego :D
    : To trochę tych odsetek by było.. Niezła lokata :)

    > ustawowe odsetki za zwłokę w wypłaceniu? Inna sprawa, że trochę winy ponosi Mad,
    > bo przecież mógł sprawdzić, czy jego odwołanie było skuteczne i w skrajnej sytuacji
    > może być posadzony o to, że doskonale widział od dawna o tym, że bank zawalił
    sprawę,
    > ale celowo milczał, aby naciągnąć bank na wysokie odszkodowanie.

    : Eee no sory, nie ma obowiązku testowania systemu informatycznego

    Nie ma, dlatego napisałem 'trochę winy'.

    : banku. Jak coś usuwam to ma być usunięte.

    Miałem z bankami wiele do czynienia naprawdę różnie ;) bywało. :)

    : Podobnie jak nie ma obowiązku kontrolowania wszystkich operacji na
    : rachunku jeśli nie mam takiej ochoty/czasu.

    Jak masz i ochoty, i czas -- też nie musisz, a jedynie możesz.

    : A jakbym pojechał w podróż dookoła świata na rok i nie sprawdzał przez
    : ten czas co bank wyczynia na moim koncie?

    No właśnie -- tu jest problem... Na szczęście w podróż można zabrać notebooka.
    I ja raczej bym ze sobą zabrał. :) Koszt notebooka jest znikomy z kosztami takiej
    podróży.

    : Generalnie to podoba mi się twoje podejście, ale obawiam się, że
    : jednak za dużo tym razem nie ugram..

    Zależy, co chcesz ,,ugrać''. :) Wbrew Twojej woli z Twego konta spłynęły Twoje
    pieniądze
    na nie Twoje konto -- ten błąd bank musi naprawić. A ze swojej strony powinieneś
    zapobiec
    rozprzestrzenianiu się efektów tego błędu, to znaczy powinieneś wypowiedzieć umowę w
    TU.

    Na Twoim miejscu bym wypowiedział także umowę bankowi, bo w takiej sytuacji bank
    powinien Cię przeprosić i zapytać, czego żądasz poza zwrotem niesłusznie zdjętych
    pieniędzy. Tymczasem bank żąda od Ciebie pisania niepotrzebnej reklamacji.

    A może jest inaczej? Może reklamacja jest potrzebna? Może szmal Ci już zwrócili
    i jedynie chcą wiedzieć, czego chcesz jeszcze? Może proszą o pisemną reklamację,
    bo chcą poznać Twoje żądania wykraczające poza sam zwrot niesłusznie zdjętych
    pieniędzy?

    Potrzeba zwrotu niesłusznie wysłanych dwóch składek nie może być kwestionowana przez
    bank.
    Podobnie rzecz się ma z odsetkami. Natomiast reszta (te akcje, których nie mogłeś
    kupić)
    niekoniecznie musi zostać uznana przez bank.


    Wracając do odsetek... Jeśli na koncie miałeś debet (zazwyczaj droższy niż odsetki
    ustawowe) bank musi odstąpić od pobrania odsetek od Ciebie, czyli zwrócić Ci
    pieniądze
    z datą ich pobrania z pełnymi tego konsekwencjami. W skrajnym przypadku, gdy te
    składki
    zadecydowały o przedłużeniu debetu i pobraniu prowizji za przedłużenie tegoż debetu,
    możesz żądać zwrotu prowizji i zamknięcia debetu z datą wcześniejszą. Jeśli jednak
    debetu nie miałeś -- to sprawa wyliczenia odsetek jest trudniejsza.

    No i w przypadku skrajnym :) raczej trudno będzie Ci przekonać kogokolwiek o tym,
    że nie załapałeś na czas, iż składki zeszły z konta, choć nie powinny były zejść.

    -=-

    Ja na Twoim miejscu zażądałbym anulowania tych transakcji i nie żądałbym innych
    odszkodowań, chyba że naprawę te składki coś namieszały, co tutaj jest raczej
    nieprawdopodobne. Anulowanie oznaczałoby zwrot pieniędzy z datami pobrania.

    I IMO tyle bank **musi** Ci zrobić na Twoje **słowo mówione**. Jeśli bank
    chce Twego żądania na piśmie, to znaczy, że bank nie chce Ci niczego zwrócić
    czy naprawić, a jedynie chce zauważyć, że jesteś bandytą. ;)

    -=-

    A teraz dobra rada...
    Dowód odwołania zlecenia powinieneś mieć na piśmie, w swoich rękach...
    Lepiej mieć snap bez notarialnego potwierdzenia niż nic.
    Możesz też przydusić pracownika banku i zażądać wydania Ci takiego pokwitowania. :)
    E... Chciałem napisać -- przekonać... Możesz też przekonać :) pracownika banku
    i poprosić go o wydanie Ci takiego pokwitowania... :)

    -=-

    Prosiłeś o pomysły

    M...@g...com f...@z...goo
    glegroups.com

    [..]Proszę o jakieś pomysły [..]

    i dałem Ci pomysł. :) A jak postąpisz -- to nie moja sprawa.


    LC


  • 28. Data: 2008-01-11 08:52:06
    Temat: Re: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
    Od: "Eneuel Leszek" <p...@c...fontem.lucida.console9>


    "Adam Płaszczyca" t...@4...com

    [..]

    Mad prosił o pomysły

    M...@g...com f...@z...goo
    glegroups.com

    [..]Proszę o jakieś pomysły [..]

    i myślę, że każdy z nas podał swoje.

    Ja o pomysły tutaj nie proszę.

    LC


  • 29. Data: 2008-01-11 09:01:06
    Temat: Re: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    On Fri, 11 Jan 2008 09:52:06 +0100, "Eneuel Leszek"
    <p...@c...fontem.lucida.console9> wrote:

    >i myślę, że każdy z nas podał swoje.
    >

    I teraz sobie je oceniamy. IMHO Twój to zbytni pośpiech. To tak jak w
    tym kawale, jak to lew zrobił listę zwierząt do zjedzenia.
    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
    _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
    ___________/ mail: _...@i...pl GG: 3524356


  • 30. Data: 2008-01-11 09:23:02
    Temat: Re: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
    Od: M...@g...com

    > Zależy, co chcesz ,,ugrać''. :) Wbrew Twojej woli z Twego konta spłynęły Twoje
    pieniądze
    > na nie Twoje konto -- ten błąd bank musi naprawić. A ze swojej strony powinieneś
    zapobiec
    > rozprzestrzenianiu się efektów tego błędu, to znaczy powinieneś wypowiedzieć umowę
    w TU.

    Wiesz, jakby bank był ok, to powinien ładnie przeprosić i zaproponwać
    przynajmnie prowadzenie rachunku za free przez np. rok albo 5 lat.

    > Na Twoim miejscu bym wypowiedział także umowę bankowi, bo w takiej sytuacji bank
    > powinien Cię przeprosić i zapytać, czego żądasz poza zwrotem niesłusznie zdjętych
    > pieniędzy. Tymczasem bank żąda od Ciebie pisania niepotrzebnej reklamacji.
    >

    To niestety nie będzie takie proste, mam w tym banku też kredyt.

    > A może jest inaczej? Może reklamacja jest potrzebna? Może szmal Ci już zwrócili
    > i jedynie chcą wiedzieć, czego chcesz jeszcze? Może proszą o pisemną reklamację,
    > bo chcą poznać Twoje żądania wykraczające poza sam zwrot niesłusznie zdjętych
    > pieniędzy?

    Narazie żadnego zwrotu nie było, bank mówi:
    "Proszę napisać reklamację inaczej nic nie możemy zrobić"

    > Potrzeba zwrotu niesłusznie wysłanych dwóch składek nie może być kwestionowana
    przez bank.

    I pewnie tego nie zakwestionują tylko, że ja muszę stracić X czasu na
    napisanie tej reklamacji i dostarczenie jej do banku (może im podam
    stawkę godzinową za mój czas :), w końcu w banku ktoś kasę dostanie za
    rozpatrzenie tej reklamacji, a ja jeszcze jak idiota płacę za taki
    rachunek)

    > Wracając do odsetek... Jeśli na koncie miałeś debet (zazwyczaj droższy niż odsetki
    > ustawowe) bank musi odstąpić od pobrania odsetek od Ciebie, czyli zwrócić Ci
    pieniądze
    > z datą ich pobrania z pełnymi tego konsekwencjami. W skrajnym przypadku, gdy te
    składki
    > zadecydowały o przedłużeniu debetu i pobraniu prowizji za przedłużenie tegoż
    debetu,
    > możesz żądać zwrotu prowizji i zamknięcia debetu z datą wcześniejszą. Jeśli jednak
    > debetu nie miałeś -- to sprawa wyliczenia odsetek jest trudniejsza.

    Nie miałem debetu, ale jeszcze bezczelnie mnie skasowali za wykonania
    tych przelewów (zlecenia stałe są płatne w tym banku). I to napewno
    będą musieli mi oddać..

    > No i w przypadku skrajnym :) raczej trudno będzie Ci przekonać kogokolwiek o tym,
    > że nie załapałeś na czas, iż składki zeszły z konta, choć nie powinny były zejść.

    Ale dlaczego, przecież jakbym miał złą wolę to bym rok poczekał i
    odsetek zawołał..

    > Ja na Twoim miejscu zażądałbym anulowania tych transakcji i nie żądałbym innych
    > odszkodowań, chyba że naprawę te składki coś namieszały, co tutaj jest raczej
    > nieprawdopodobne. Anulowanie oznaczałoby zwrot pieniędzy z datami pobrania.

    No i pewnie na tym się skończy.. tylko, że żeby to uzyskać trzeba
    napisać reklamację :/

    > A teraz dobra rada...
    > Dowód odwołania zlecenia powinieneś mieć na piśmie, w swoich rękach...
    > Lepiej mieć snap bez notarialnego potwierdzenia niż nic.

    Screena mam, też pomyślałem o tym, że mogą to wyciąć, chociaż mam
    świadomość, że to żaden dowód..

    > Możesz też przydusić pracownika banku i zażądać wydania Ci takiego pokwitowania. :)
    > E... Chciałem napisać -- przekonać... Możesz też przekonać :) pracownika banku
    > i poprosić go o wydanie Ci takiego pokwitowania... :)

    W tym celu musiałbym pojechać do banku, narazie staram się tego unikać
    bo mi szkoda czasu (telefony są)..

    > Prosiłeś o pomysły
    >
    > M...@g...com f...@z...goo
    glegroups.com
    >
    > [..]Proszę o jakieś pomysły [..]
    >
    > i dałem Ci pomysł. :) A jak postąpisz -- to nie moja sprawa.
    >

    No i bardzo dziękuję, przynajmniej przedyskutowaliśmy mniej więcej
    możliwości, zawsze lepiej zasięgnąć opinii kogoś z boku. Zwłaszcza jak
    się do sprawy podchodzi lekko emocjonalnie (wkurzyła mnie panienka na
    infolini bo mi próbowała kit wciskać)..

    Pozdrawiam,
    Adam

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1