eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwPrysnęły nadzieje
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 58

  • 51. Data: 2011-10-05 13:24:55
    Temat: Re: Prysnęły nadzieje
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Wed, 5 Oct 2011 10:21:31 +0200, skippy napisał(a):

    > Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    > news:1jn7ivtkvdty$.hrjupc1xj6z8$.dlg@40tude.net...
    >> Dnia Wed, 05 Oct 2011 08:51:50 +0200, Zbyszek napisał(a):
    >>
    >>>
    >>> posłuchaj skippiego i wrzuć na luz. Cierpliwość płaci podwójnie; znowu
    >>> pojawią się układy cen, które jasno wskażą kierunek. Nie warto grac dla
    >>> samej gry.
    >>> Przy duzych wahaniach nawet dobry trader musi sie mieć na bacznosci,
    >>> albo
    >>> miec górę złota do stracenia. A takie były ostatnio i nie ma co się
    >>> zamartwiac.
    >> Wiem wiem - zmiana trendu zawsze jest bolesna.
    >>> "Gold powinien rosnąć" wiesz jakie mam zdanie, ale nigdy nie spytałeś
    >>> dlaczego.
    >> No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego spojrzenia.
    >
    > bo po prostu nie istnieje coś takiego jak "powinien rosnąć"
    > nie wiem co tu w ogóle tłumaczyć
    > nastawiłeś się, że będzie rosło bo tak Ci wyszło z jakiejś analizy
    > fundamentalnej, tylko to za mało żeby rosło

    Nastawiłem się bo ja mając duży kapitał dzisiaj kupiłbym złoto ile się
    tylko da. To nie AF tylko kombinacja: kryzys finansów-dług-ucieczka od
    pieniędzy w stronę realnych aktywów.
    Cały czas to obserwujemy, bo te spadki z 1900 na 1600 to realnie pikuś -
    ciągle jesteśmy na niebotycznie wysokich poziomach. T.j. "niebotyczne"
    wydawały się one jeszcze rok czy 2 lata temu. Takie spadki dotykają tylko
    hazardzistów takich jak ja bo oni mają lewar i nie mogą ich przetrzymać. W
    nautrze nie ma żadnego znaczenia czy za marchewkę płacisz 1,9 czy 1,6
    zł/kg. Trend jest ciągle wzrostowy w skali lat i taki pozostanie.
    I w tym miejscu dotykamy istotnego pytania: czy ruchy godzinowe czy dzienne
    w ogóle odzwierciedlają coś co można nazwać fundamentami?
    Ja twierdze że zupełnie nie. Używanie AF do przewidywania na dzień, tydzień
    a nawet miesiąc jest kompletnie pozbawione sensu. Cały ten spór AF vs AT
    jest zatem bezprzedmiotowy: To inna skala czasu i inne parametry.
    Dlaczego używamy AT (nawet ja robię to podświadomie)? Bo to posługujemy się
    lewarem i siłą rzeczy interesują nas "małe" ruchy. Nie jesteśmy w stanie
    poszerzyć naszych umysłów i wyobrazić sobie złota po 4000$ ani po 40$.. A
    ja mam takie właśnie targety. Celuję w duży - bardzo duży ruch. Jeden taki
    ruch jest lepszy niż tysiące małych, na których generalnie muszę stracić bo
    gra z brokerem jest lekko nieuczciwa.


  • 52. Data: 2011-10-05 14:51:01
    Temat: Re: Prysn??y nadzieje
    Od: Delfino Delphis <D...@w...op.pl>

    skippy wrote:
    >
    > podoba mi się to bo na maksach widziałeś tylko kosmos
    > teraz jak sie zwaliło o 30% ostatnio napisałeś że trend sie zmienił
    > :)

    Nie widziałem kosmosu - pisałem, że trzymam akcje tak długo, jak jest trend
    wzrostowy. Trend się skończył to przeszedłem na eski. Żadna filozofia. Jeśli
    okaże się, że jednak odbije, to będę stratny, tak to już bywa w trendach
    bocznych :P


  • 53. Data: 2011-10-05 14:52:27
    Temat: Re: Prysnęły nadzieje
    Od: Delfino Delphis <D...@w...op.pl>

    skippy wrote:

    > stopem, lewarem i na jakim interwale
    > bez tego gadanie o spokojnym braniu S to puste słowa

    Wiadomo, wszystko to zależy od akceptowanego ryzyka, ilości kapitału i tak
    dalej. Generalnie stop ustawiasz nad jakimś silnym oporem. Albo można grać
    tak, że w momencie, gdy giełda wykreśli nowe maksimum, to czekasz na korektę
    spadkową i wyrzucasz, trudno.


  • 54. Data: 2011-10-05 15:25:50
    Temat: Re: Prysnęły nadzieje
    Od: "kogutek" <s...@g...SKASUJ-TO.pl>

    totus <t...@p...onet.pl> napisał(a):

    > root wrote:
    >
    > > Nie mam już złudzeń. Mamy kolejny i chyba największy w historii kryzys.
    > > Ten z 2008/9 to pikuś w porównaniu z tym co bedzie się działo za niedługo
    > > (właściwie to zapowiedź mieliśmy w zeszłym tygodniu).
    > > Skoro banki (a pewnie też fundy) już NIE zastanawiają się w co ulokować
    > > pieniądze ale gdzie je trzymać, żeby nie wyparowały, to już chyba nie
    > > szans na powstrzymanie walącej się budowli.
    > >
    > > http://www.foxbusiness.com/industries/2011/09/16/ban
    ks-ecb-overnight-
    > deposits-rise-thursday-but-off-2011-high/
    >
    > Jak jest to każdy widzi. Ciekawsze jest pytanie: dlaczego tak jest?
    Bo dawno żadnej większej wojny nie było. W czasie wojny sprząta się takie
    sprawy jak są teraz. Po wojnie ci co przeżyją nie mają głupich pytań tylko się
    cieszą że przeżyli.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 55. Data: 2011-10-05 18:15:00
    Temat: Re: Prysnęły nadzieje
    Od: "Endriu" <nmp3(noSpam)@interia.pl>

    > Wiadomo, wszystko to zależy od akceptowanego ryzyka, ilości kapitału i tak
    > dalej. Generalnie stop ustawiasz nad jakimś silnym oporem. Albo można grać
    > tak, że w momencie, gdy giełda wykreśli nowe maksimum, to czekasz na
    > korektę
    > spadkową i wyrzucasz, trudno.

    Delfino, gadasz jak totus. Sztuką jest powiedzieć coś tak, aby nic nie
    powiedzieć ....


    --
    Pozdrawiam
    Endriu
    http://drendriu.ovh.org/



  • 56. Data: 2011-10-06 11:10:08
    Temat: Re: Prysnęły nadzieje
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Wed, 05 Oct 2011 12:17:59 +0200, Zbyszek napisał(a):

    > Dnia 05-10-2011 o 09:12:00 root <r...@v...pl> napisał(a):
    >
    >> No właśnie dlaczego nie powinien rosnąć. Ciekawy jestem innego
    >> spojrzenia.
    >
    >
    > Gdy przyglądałem się rekordom franka w końcu lipca, zainteresowałem się
    > jak to bywało ze złotem w przeszłości.
    > Bo frank zachowywał się tak jak kiedyś, w latach 70-tych, i ta analogia
    > świetnie mi się sprawdziła. I złoto też tak się zachowuje.
    >
    > http://ifutures.pl/2011-komentarze-sesji-tkowej-t326
    5.html#p21137
    >
    > Nie wiem dlaczego (szkoda), ale wzrosty 7-8 krotne złoto zwykle
    > odchorowywało.
    > Właśnie sięgnęliśmy takich poziomów, co dobrze widać w skali
    > logarytmicznej, jak dasz w stooq wykres na maxa.
    > Może to granice ludzkiej cierpliwości, taki magiczny współczynnik?
    >
    > To nie znaczy, że złoto teraz musi spaść na pysk. W latach 70-tych były de
    > facto dwa kryzysy, i ten drugi wywindował ceny kruszcu
    > kolejne 7-8 razy - ale po sporym spadku.
    >
    >
    > Z Wikipedii:
    >
    > W latach poprzedzających wojnę arabsko-izraelską, która wybuchła w święto
    > Jom Kippur w październiku 1973 roku, produkcja ropy naftowej ledwo
    > pokrywała zapotrzebowanie. Dodatkowo niezwykle chłodna zima 1969/70
    > spowodowała wyczerpanie się lokalnych zapasów ropy naftowej i gazu
    > ziemnego. Ta niepewna sytuacja osiągnęła stadium kryzysu, gdy Arabowie
    > odcięli dostawy ropy naftowej i cena baryłki skoczyła o 600 procent do 35
    > USD.
    >
    > Dnia 17 października 1973 roku, w czasie trwania wojny Jom Kippur,
    > arabscy członkowie OPEC zadecydowali wstrzymać handel ropą naftową z
    > krajami popierającymi Izrael w wojnie z Egiptem - tzn. USA i krajami
    > Europy Zachodniej. Jednocześnie uzgodniono nowy mechanizm ustalania cen za
    > ropę naftową w celu uzyskania większego zysku. Zmiany uderzyły w kraje
    > uzależnione od dostaw ropy arabskiej, w USA, Japonię, Europę Zachodnią i
    > jednocześnie zamknęły okres beztroskiej konsumpcji kupowanego za grosze
    > strategicznego surowca jakim jest ropa naftowa.
    >
    > Nagły skok cen paliw ze względu na gwałtowne obniżenie wydobycia i
    > eksportu do krajów rozwiniętych przyczynił się do pogłębienia kryzysu.
    > Cena baryłki osiągnęła rekordowy wówczas pułap. W 1970 wynosiła ok. 2 USD
    > za baryłkę.
    >
    > W latach 1979-1982 miał miejsce drugi kryzys naftowy. Był on skutkiem
    > rewolucji irańskiej. Cena ropy wzrosła wówczas do 30 USD za baryłkę w 1980
    > roku. W późniejszych latach zależność krajów zachodu od dostaw ropy z OPEC
    > zaczęła maleć głównie dzięki rozpoczęciu eksploatacji bogatych złóż z dna
    > Morza Północnego i na Alasce.
    > ====================================================
    ==================
    > Beztroska konsumpcja strategicznego surowca... niedoszacowanie ryzyka...
    > rewolucyjne nastroje... nie dzwoni dzwoneczek ?
    >
    > A teraz dla chętnych zadanie: policz ile razy Grecja zbankrutowała przez
    > ostatnie 200 lat. Mądry europejczyk po szkodzie ;)

    Musiałem się przełamać i sprawdzić informacje, które przekazałeś. Jestem
    pod wrażeniem, że stosujesz takie odległe analogie. Sytuacje, które
    opisujesz "niby" nie mają wiele wspólnego z tym co teraz się dzieje. W
    końcu kryzys naftowy, to zupełnie inne przyczyny. Wtedy nawet świat był
    zupełnie inny. Chociaż przecież wtedy kraje RWPG i Am. Południowej
    zadłużały się na potęgę w zachodnich bankach, co zaowocowało kryzysem
    zadłużenia w latach 80tych. Jak dodadamy do tego zbrojenia Reagana (SDI)i
    porównamy z wojenkami dzisiaj prowadzonymi przez USA, to się trochę
    klaruje. Niby zatem co innego a jednak podobnie.
    Nauka z tego (dla mnie) płynie jedna. Trzeba uważać, żeby się całkiem nie
    zatracić w njusach. Dzięki.


  • 57. Data: 2011-10-06 14:32:19
    Temat: Re: Prysn??y nadzieje
    Od: Delfino Delphis <D...@w...op.pl>

    Endriu wrote:

    > Delfino, gadasz jak totus. Sztuką jest powiedzieć coś tak, aby nic nie
    > powiedzieć ....
    >
    No ale ja tak gram. Mam jeden kontrakt długoterminowy, który trzymam na
    takiej zasadzie, jak akcje - bez lewara. Pozbędę się go, gdy wyjdziemy z
    trendu spadkowego, czyli generalnie wtedy, gdy Wig20 wykreśli nowe maksimum,
    ale poczekam na korektę.

    W tym samym czasie spekuluje sobie kolejnymi shortami próbując łapać lokalne
    górki. Ot tyle. Nie twierdzę, że to jakaś super dochodowa metoda. Raczej
    zabawa.


  • 58. Data: 2011-10-08 18:48:54
    Temat: Re: Prysnęły nadzieje
    Od: "Jan Werbinski" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>

    root <r...@v...pl> napisał(a):
    > Nastawiłem się bo ja mając duży kapitał dzisiaj kupiłbym złoto ile się
    > tylko da. To nie AF tylko kombinacja: kryzys finansów-dług-ucieczka od
    > pieniędzy w stronę realnych aktywów.

    To proste.

    Złoto służy do ucieczki przed dewaluacją pieniądza papierowego. Teraz
    zastanówmy się jaka jest realna stopa dewaluacji (inflacja)? 5%? 10%?
    Następnie porównajmy o ile wzrosło złoto w pół roku? 50%
    Skąd wynika różnica pomiędzy tymi dwiema stopami?
    - Z dyskontowania inflacji w przyszłości.
    - Z dyskontowania ryzyka nieprzewidzianych zdarzeń (wojna, wymiana
    pieniędzy, bankructwo kraju)
    - i z bańki spekulacyjnej.

    Główną składową wzrostów cen złota jest bańka spekulacyjna, która się
    właśnie załamała.

    Dlaczego tak spektakularnie nie rośnie cena platyny czy srebra? Przecież
    zapewnia zabezpieczenie kapitału przed zdarzeniami losowymi i dyskontuje
    inflację. Bo tam bańka nie urosła do takich rozmiarów.

    --
    Jan Werbiński


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 ... 5 . [ 6 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1