-
121. Data: 2008-11-11 08:57:32
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: RobertS <b...@x...pl>
> Zatem - jak zostało wykazane - wzrost płac jest wynikiem rozwoju
> gospodarki, a nie wspólnej waluty.
>
oczywiście, bo bez jednoczesnego wzrostu produkcji czekałaby nas inflacja
dzięki wejściu do strefy euro export będzie tańszy więc produkcja masz
szansę wzrosnąć, oczywiście pomijam kwestie ewentualnego kryzysu, który
i tak bardziej negatywnie wpłynał na PLN i EUR
--
pozdrawiam
RobertS
-
122. Data: 2008-11-11 09:32:24
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: "Szymon" <n...@o...pl>
> Popatrz na Anglików o Islandczykach nie wspominając.
> Nie mają Euro, a ich waluta dramatycznie zmniejszyła wartość.
> Każda waluta traci, wszędzie jest inflacja
> Za kilogram złota 1000 czy 100 lat temu wygodniej na tle ówczesnych ludzi
> byś żył niż dziś.
> Niektóre kraje miały muszelki czy inne płacidła jako walutę - dziś nic nie
> warte nawet kolekcjonersko.
Co do Anglikow to w PL jest zalew funtow - chyba wiadomo dlaczego. Niemniej
ja myslalem o nieco innym kontekscie. Chocby z powodu kryzysu czesc ludzi
wycofalo kapital z bankow wolac przechowywac gotowke. Jesli w pore nie
zamienia jej na euro - moze sie okazac, ze to beda totalnie bezwartosciowe
papierki. Zobacz ile czasu zajelo Polakom wymienienie np. prawa jazdy czy
dowodow osobistych.
-
123. Data: 2008-11-11 09:43:21
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: "Szymon" <n...@o...pl>
>> bardzo dziwne, ze przewiduja wzrost cen,
>
> Spodziewales sie deflacji?
Nie, ale jesli to podkreslaja w sposob szczegolny to znaczy, ze spodziewaja
sie ruchow w tej kwestii. Zauwaz - wzrostu cen, a nie ZMIANY. Czy to nie
Twoje prawdopodobienstwo mialo wskazywac, ze cos tam wzrosnie cos tam
spadnie?
> To, ze cos nie ma wplywu na cos innego nie oznacza jeszcze, ze to
> ostatnie nie istnieje. Poza tym, nie twierdze ze nikt po etapie
> przejsciowym nie bedzie "zaokraglal" cen. Tyle ze to na dluzsza mete
> nic nie zmieni, prawdziwym powodem inflacji nie jest zmiana waluty.
Pelna zgoda. Ja nie twierdze, ze za pol wieku od wprowadzenia euro inflacja
bedzie powodem tejze waluty. Interesuje mnie na starcie co trace i co
zyskuje, tudziez jak dlugo sie bede "odbijal".
To jest tez banalny problem z czym mam wejsc w to euro. Czy ze zlotowkami,
czy z euro, dolarami, a moze zlotem, albo towarami itp. Przy pewnych kwotach
takie "zaokraglanie" moze byc baaardzo znaczace.
> Jasne, to jest zreszta korzystne rozwiazanie, ale obawiam sie ze
> w Polsce ten okres bedzie dluzszy.
Dla Slowakow w kraju pewnie tak. Niekoniecznie dla turystow na przyklad.
> Nie "zobaczymy", ale zobaczylismy, gdy przechodzili na euro.
wiesz... PL to jednak specyficzny kraj. Tu nie zawsze dzialaja systemy takie
jak w innych krajach. Zauwaz, ze w 1989 roku nikt nie mial watpliwosci, ze
PL jest najbardziej rozwinietym krajem bylego bloku wschodniego. Potem
zaczelo sie mowic, ze gospodarczo jestesmy tuz za Wegrami. Potem, ze jeszcze
Czesi, no i Niemcy wschodni, potem ze w zasadzie juz nas przegonila
Slowacja. Tylko patrzec jak bedziemy za Rumunia czy Bulgaria.
>> Przelicznik dla Slowacji zostal ustalony w maju.
>
> To bez znaczenia, no moze poza tym, ze teraz nikt nie sprzeda koron
> ponizej tego kursu (z uwzglednieniem wszelkich kosztow, m.in. kosztu
> oczekiwania do 1 stycznia).
O tyle to ma znaczenie, ze wyznaczajac kurs nie bylo wiadomo co bedzie za
ponad pol roku. I tu masz swoje slynne ryzyko.
>> Jednak uwazam, ze dla przecietnego Slowaka wazniejszy jest kurs kantorowy
>> niz NBP.
>
> W czym wazniejszy? Slowak sprzeda korony taniej wiedzac, ze za chwile
> bedzie je mogl wymienic drozej? Podejrzane.
Obecnie sadze, ze jednak czesciej przecietny Slowak korzysta z kantoru niz
ichniego odpowiednika NBP do wymiany waluty.
>> O ile uplynnienie skk po 1 stycznia bedzie proste. Bo wcale byc nie
>> musi -
>> szczegolnie bilonu na przyklad i niekoniecznie w samej Slowacji.
>
> Dlatego cena skupu koron moze byc nizsza.
Czyzby znowu prognoza strat dla posiadaczy??
-
124. Data: 2008-11-11 10:07:28
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: Mithos <f...@a...pl>
Wojciech Bancer pisze:
> Pytanie - czy ceny by nie zostały podniesione, nawet jakby nie przeszli
> na euro?
Ja akurat tez mam osobiste doswiadczenia z Holandia i ceny poszly tam w
gore strasznie. Da sie to odczuc zwlaszcza w przypadku uslug (fryzjer,
taksi), poniewaz tam czesto przeczlinik wyszedl 1:1. A zarobki
podzielily sie przez 2. IMO nic nie wskazuje aby u nas milo byc inaczej.
Kazdy kto bedzie mogl, bedzie staral sie "niezauwazalnie" podniesc
cene, a bedzie to najlepszy i w zasadzie jedyny ku temu moment.
Mimo wszystko ja nadal popieram Euro.
--
Mithos
-
125. Data: 2008-11-11 10:23:09
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: "Szymon" <n...@o...pl>
> Ja akurat tez mam osobiste doswiadczenia z Holandia i ceny poszly tam w
> gore strasznie. Da sie to odczuc zwlaszcza w przypadku uslug (fryzjer,
> taksi), poniewaz tam czesto przeczlinik wyszedl 1:1. A zarobki podzielily
> sie przez 2. IMO nic nie wskazuje aby u nas milo byc inaczej. Kazdy kto
> bedzie mogl, bedzie staral sie "niezauwazalnie" podniesc cene, a bedzie to
> najlepszy i w zasadzie jedyny ku temu moment.
To nie bylo tam przelicznika 1:2,20371 ??? Jak to mozliwe, ze fryzjer czy
taksowkarz nie dzielili do 5 miejsca po przecinku ??? A ustawa - to sie nie
miesci w glowie (niektorych grupowiczowych ekszpertow zza monitora)...
Wlasnie do tego zmierzalem od samego poczatku... No ale jak juz gdzies
padlo - kto troche sie rusza po swiecie ten wie, jak ta wymiana przebiegla.
Zgadzam sie, ze u nas bedzie podobnie. Pytanie tylko kiedy zyski ze strefy
euro dla przecietnego zjadacza chleba pokryja jego straty.
-
126. Data: 2008-11-11 10:42:03
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: Mithos <f...@a...pl>
Szymon pisze:
> To nie bylo tam przelicznika 1:2,20371 ??? Jak to mozliwe, ze fryzjer czy
> taksowkarz nie dzielili do 5 miejsca po przecinku ??? A ustawa - to sie nie
> miesci w glowie (niektorych grupowiczowych ekszpertow zza monitora)...
To jest tak jak pisales : jesli teraz cos kosztuje 30 PLN to nie bedzie
pozniej ksztowalo 30/suma X z 4 miejscami po przecinku tylko jakas
rownie podobno, zaokraglonakwote np 10 Euro.
I nie chodzi tutaj o ceny mieszkan czy samochodow, bo te bedzie mozna
przeliczyc w miare zgodnie z kursem wymiany. Problem bedzie dotyczyl
drobnych uslug czy tez codziennych zakupow.
> Wlasnie do tego zmierzalem od samego poczatku... No ale jak juz gdzies
> padlo - kto troche sie rusza po swiecie ten wie, jak ta wymiana przebiegla.
> Zgadzam sie, ze u nas bedzie podobnie. Pytanie tylko kiedy zyski ze strefy
> euro dla przecietnego zjadacza chleba pokryja jego straty.
Pewnie nigdy. Pozostaje pocieszac sie wygoda w postaci braku
koniecznosci wymiany pieniedzy przy przekraczaniu granic oraz w
przypadku osob majacych kredyty walutowe - wieksza stabilnosc
(aczkolwiek kredyty walutowe to chyba w 99% CHF).
--
Mithos
-
127. Data: 2008-11-11 11:38:45
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2008-11-11, Mithos <f...@a...pl> wrote:
[...]
>> Pytanie - czy ceny by nie zostały podniesione, nawet jakby nie przeszli
>> na euro?
>
> Ja akurat tez mam osobiste doswiadczenia z Holandia i ceny poszly tam w
> gore strasznie. Da sie to odczuc zwlaszcza w przypadku uslug (fryzjer,
> taksi), poniewaz tam czesto przeczlinik wyszedl 1:1. A zarobki
> podzielily sie przez 2. IMO nic nie wskazuje aby u nas milo byc inaczej.
> Kazdy kto bedzie mogl, bedzie staral sie "niezauwazalnie" podniesc
> cene, a bedzie to najlepszy i w zasadzie jedyny ku temu moment.
Pytanie czy mieli uregulowane to ustawowo, czy jednak po prostu jako że
byli jednym z pierwszych, to pewnych błędów nie uniknęli. Był tam
obowiązek podawania obu cen jednocześnie?
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
128. Data: 2008-11-11 11:53:01
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: M <M...@w...pl>
C...@g...com pisze:
> On 9 Lis, 19:54, M <M...@w...pl> wrote:
>
>> Tym bardziej, że akurat przewalutowanie NIE JEST kosztem, a zwiększone
>> RYZYKO walutowe.
> Sam sobie przeczysz - napisałeś "koszt wymiany walutowej". Czyli wg
Widzę, że ciągle masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Cytat, gdzie
napisałem, że najważniejszy jest "koszt wymiany walutowej". Do tego
czasu EOT i PLONK warning, bo bredzisz jak potłuczony.
M.
-
129. Data: 2008-11-11 11:58:29
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: M <M...@w...pl>
Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
>
> "Liwiusz" gf60ns$ls7$...@n...onet.pl
>
>> Zaiste, jak mało rozsądnych argumentów jest za euro...
>
> Rozsądny argument? Mniej pracy w kantorach. :) Mniej pracy -- mniej zysku
> pracowników w kantorach, czyli więcej zostanie w ,,naszych''
> kieszeniach. ;)
Bredzisz. To jest tylko jeden z mniejszych argumentów za Euro.
Spytam wprost: masz własną firmę? Liczyłeś kiedyś opłacalność
przedsięwzięcia? Czy tylko wymieniasz 1000zł przed wyjazdem na wczasy na
Euro i na tej podstawie wyciągasz wnioski? Spodziewam się, że twoja
wiedza ekonomiczna kończy się na wakacyjnych odwiedzinach sklepów.
M.
-
130. Data: 2008-11-11 12:36:34
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Szymon" <n...@o...pl> writes:
> Nie, ale jesli to podkreslaja w sposob szczegolny to znaczy, ze spodziewaja
> sie ruchow w tej kwestii. Zauwaz - wzrostu cen, a nie ZMIANY. Czy to nie
> Twoje prawdopodobienstwo mialo wskazywac, ze cos tam wzrosnie cos tam
> spadnie?
Stary (albo i nie, skad mam wiedziec), potrzebujesz przypomniec sobie
kilka podstaw prawdopodobienstwa.
Wskazowka: obecnie w Polsce mamy inflacje, czy to znaczy ze wszystkie
ceny rosna i zadne nie maleja?
> Pelna zgoda. Ja nie twierdze, ze za pol wieku od wprowadzenia euro inflacja
> bedzie powodem tejze waluty. Interesuje mnie na starcie co trace i co
> zyskuje, tudziez jak dlugo sie bede "odbijal".
Spojrz na kraje, ktore oryginalnie przyjely euro - pol wieku chyba
jeszcze nie minelo?
> To jest tez banalny problem z czym mam wejsc w to euro. Czy ze zlotowkami,
> czy z euro, dolarami, a moze zlotem, albo towarami itp. Przy pewnych kwotach
> takie "zaokraglanie" moze byc baaardzo znaczace.
Najbardziej znaczace przy kwotach rzedu 1 gr, bo mozesz stracic wszystko.
Wez pod uwage to, ze dzis (zwlaszcza przy malych kwotach) nie kupisz
tych innych rzeczy w takiej cenie, w jakiej bedzie mogl je sprzedac.
> O tyle to ma znaczenie, ze wyznaczajac kurs nie bylo wiadomo co bedzie za
> ponad pol roku. I tu masz swoje slynne ryzyko.
Jak to nie bylo wiadomo? Przeciez wlasnie ustalony kurs bedzie za
ponad pol roku.
> Obecnie sadze, ze jednak czesciej przecietny Slowak korzysta z kantoru niz
> ichniego odpowiednika NBP do wymiany waluty.
A co to ma do rzeczy? Slowak wie za ile za chwile bank mu wymieni
jego korony i nie sprzeda ich taniej.
Kantor pewnie nie kupi ich drozej (ew. minimalnie drozej gdyby akurat
potrzebowal, moze w jakiejs miejscowosci turystycznej), i tyle.
>> Dlatego cena skupu koron moze byc nizsza.
>
> Czyzby znowu prognoza strat dla posiadaczy??
Prognoza? Byles kiedys w kantorze?
Zawsze jest roznica pomiedzy cena skupu i sprzedazy, nie trzeba byc
jasnowidzem chyba? W przypadku bardziej hurtowych transakcji roznica
jest mniejsza, ale jakies tam koszty zawsze sa. Chyba ze sam jestes
kantorem, wtedy to dziala w druga strone.
--
Krzysztof Halasa