Dnia 28-03-2011 o 22:10:25 Wojciech Bancer <p...@p...pl> napisał(a):

> On 2011-03-28, Zbyszek <zbign@na_serwerzeo2.pl> wrote:
>
> [...]
>
>>> I tak z ciekawości, bankom posredniczącym wolno sobie ot tak
>>> zmieniać walutę transakcji? Można tak cudacznie przeprowadzoną
>>> konwersję gdzieś reklamować?
>>
>> to wyglada, jakby zlecono przelew w PLN. Zobacz oryginal zlecenia i
>> działaj.
>
> Dzięki za wskazówkę. Poprosze kontrahenta o sprawdzenie w swoim banku,
> czy na pewno wyszło to w funtach.
>
spytaj też w swoim banku o swift przychodzący do pokrycia na rachunku.

--
Pozdrawiam,
Z.

do góry

> I tak z ciekawości, bankom posredniczącym wolno sobie ot tak
> zmieniać walutę transakcji? Można tak cudacznie przeprowadzoną
> konwersję gdzieś reklamować?

Tak, wolno.
Wszystko zalezy jaki bank i jakie ma wlasne wewnetrzne ustalenia.
Nie chce wchodzic w dyskusje, ale poza jednym bankiem w Polsce reszta to cos
w rodzaju para bnaku, ktory musi korzystac z posrednictwa innej instytucji
finansowej, a nie bede wchodzic w dyskusje, bo jak zwykle bede zakrzyczany
[rzez ludzi ktorzy na bankowosci "zeby zjedli" znaczy na ofertach bankow:)
Wszystko zaczelo sie po liberalizacji rynku bankowego przez Balcerowicza w
1991-1992.
Miedzy innymi do niedawna wiekszosc (jak nie wszystkie) standardowe karty
platnicze wydane w polsce mialy ograniczenie lokalne, czyli mowiac wprost
nie dzialaly za granica, do dzis sa niektore o zasiegu lokalnym.
Tak wiec w twoim przypadku zalezy co i jak bylo tym razem, moze zminil si
kanal posrednictwa lub zawsze byl ten sam ale od tego miesiaca juz pobieraja
oplate?
Mi pobrali oplate miesiac pop dokonaniu transakcji!!! I to nawet o tym nie
wiedzialem, bo para bank (ING) nie raczyl nawet mnie powiadomoc tylko wyslal
monit ponaglajacy do spalty z... odsetkami od dnia transakcji!
Poza NBP czy jak go teraz tam zwa nie ma chyba w polsce BANKU ktory mogl by
bezposrednio dokonac tranzakcji z bankiem za granica. Wyszstko opiera sie o
posrednictwo banku zagranicznego z ktorym dany para bank w polsce ma umowe.

do góry

MarekZ pisze:

>> I tak z ciekawości, bankom posredniczącym wolno sobie ot tak
>> zmieniać walutę transakcji? Można tak cudacznie przeprowadzoną
>> konwersję gdzieś reklamować?
>
> Matko jedyna, toż to woła o pomstę do nieba. Reklamacja w Deutsche Bank
> PL obowiązkowa.

Nie ma podstaw. Stron nie wiążą z DB żadne umowy. Reklamację powinien
złożyć nadawca w swoim banku, bo to ten bank przyjął dyspozycję przelewu
i odpowiada za jej należyte wykonanie aż do końca, czyli do pojawienia
się środków na rachunku odbiorcy.

Co więcej - jeśli nadawcę wiązał jakiś termin zapłaty wobec odbiorcy, to
formalnie nadawca jest obecnie (częściowo) w zwłoce. Nadawca - jako
dłużnik - odpowiada wobec odbiorcy - wierzyciela - za terminowe
regulowanie swoich zobowiązań i odbiorcę w zasadzie nie powinno
interesować którędy idzie przelew i co poszło nie tak. WIerzyciel ma w
danym terminie dostać konkretną kwotę i już - choćby i gołębiem pocztowym.

Ewentualnie odbiorca może próbować złożyć reklamację w swoim banku, i
jeśli to jest dobry bank[*], to są szansze że się sprawą zajmie, ale
wcale nie musi - wszak ten bank w zasadzie wykonał wszystko poprawnie
(tj. dostał PLN na rachunek GBP, więc przewalutował po bieżącym kursie -
nie miał wpływu na to, co dostał). Jeśli więc bank odbiorcy to McBank,
to spuści go na drzewo.

[*] Np. Citi. Niezłe doświadczenia mam też z KB.

--
MiCHA

do góry

Użytkownik "Przemyslaw Kwiatkowski" <m...@m...waw.pl> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:imqvml$q8q$...@i...gazeta.pl...

> Nie ma podstaw. Stron nie wiążą z DB żadne umowy. Reklamację powinien
> złożyć nadawca w swoim banku, bo to ten bank przyjął dyspozycję przelewu i
> odpowiada za jej należyte wykonanie aż do końca, czyli do pojawienia się
> środków na rachunku odbiorcy.

Owszem, są podstawy. DB dokonał niezleconej przez nikogo operacji (tak
zakładamy), której kosztami obciążył odbiorcę przelewu. Gdyby operator
telekomunikacyjny obciążył cię błędnie za połączenie przychodzące, uważałbyś
że reklamację winien złożyć dzwoniący do Ciebie? Analogia doskonała nie
jest, ale wystarczająco dobra.

> Co więcej - jeśli nadawcę wiązał jakiś termin zapłaty wobec odbiorcy, to
> formalnie nadawca jest obecnie (częściowo) w zwłoce. Nadawca - jako
> dłużnik - odpowiada wobec odbiorcy - wierzyciela - za terminowe
> regulowanie swoich zobowiązań i odbiorcę w zasadzie nie powinno
> interesować którędy idzie przelew i co poszło nie tak. WIerzyciel ma w
> danym terminie dostać konkretną kwotę i już - choćby i gołębiem pocztowym.

Takie rzeczy to może regulować umowa pomiędzy nadawcą a odbiorcą, i nie musi
to być ustawione w taki sposób jak opisujesz.

> Ewentualnie odbiorca może próbować złożyć reklamację w swoim banku, i
> jeśli to jest dobry bank[*], to są szansze że się sprawą zajmie, ale wcale
> nie musi - wszak ten bank w zasadzie wykonał wszystko poprawnie (tj.
> dostał PLN na rachunek GBP, więc przewalutował po bieżącym kursie - nie
> miał wpływu na to, co dostał). Jeśli więc bank odbiorcy to McBank, to
> spuści go na drzewo.

A to jest tak zwane sypanie samemu sobie gwoździ pod opony.

do góry

MarekZ pisze:

>> Nie ma podstaw. Stron nie wiążą z DB żadne umowy. Reklamację powinien
>> złożyć nadawca w swoim banku, bo to ten bank przyjął dyspozycję
>> przelewu i odpowiada za jej należyte wykonanie aż do końca, czyli do
>> pojawienia się środków na rachunku odbiorcy.
>
> Owszem, są podstawy. DB dokonał niezleconej przez nikogo operacji (tak
> zakładamy), której kosztami obciążył odbiorcę przelewu. Gdyby operator
> telekomunikacyjny obciążył cię błędnie za połączenie przychodzące,
> uważałbyś że reklamację winien złożyć dzwoniący do Ciebie? Analogia
> doskonała nie jest, ale wystarczająco dobra.

Analogia w ogóle nie jest dobra, bo bank odbiorcy niczym go nie
obciążył. Jeżeli jednak posłużyć się tą analogią, to wynika z niej nic
ponad to, że odbiorca może złożyć reklamację w swoim banku (u swojego
operatora telekomunikacyjnego). Do DB nie ma się jak dobrać.

>> Co więcej - jeśli nadawcę wiązał jakiś termin zapłaty wobec odbiorcy,
>> to formalnie nadawca jest obecnie (częściowo) w zwłoce. Nadawca - jako
>> dłużnik - odpowiada wobec odbiorcy - wierzyciela - za terminowe
>> regulowanie swoich zobowiązań i odbiorcę w zasadzie nie powinno
>> interesować którędy idzie przelew i co poszło nie tak. WIerzyciel ma w
>> danym terminie dostać konkretną kwotę i już - choćby i gołębiem
>> pocztowym.
>
> Takie rzeczy to może regulować umowa pomiędzy nadawcą a odbiorcą, i nie
> musi to być ustawione w taki sposób jak opisujesz.

Jasne, że nie musi w taki sposób, ale jeśli umowa tego nie reguluje - a
na ogół nie reguluje - to jest właśnie tak, jak napisałem. Za chwilę
spełnienia świadczenia uważa się chwilę zaksięgowania wpłaty na rachunku
odbiorcy.

--
MiCHA

do góry

On 2011-03-28, Wojciech Bancer <p...@p...pl> wrote:
> Witam,
>
> Dzisiaj zdarzyło się coś, co mnie zastrzeliło.
>
> Otóż kontrahent z UK wysłał do mnie pieniądza, jak co miesiąc
> już od ponad dwóch lat kwotę w funtach, na moje konto, też
> w funtach.
>
> Po drodze postanowił się wtrynić Deutsche Bank PL, który nie tylko
> radośnie sobie pobrał opłatę za pośredniczenie (co jest ok), ale
> jeszcze samowolnie i sam z siebie postanowił dokonać
> przewalutowania (!), a potem przelać pozostałą sumę Eliksirem,
> w PLN na konto docelowe, co oczywiście skutkowało przewalutowaniem
> ponownym, tylko z powrotem na funty. Cała operacja pozwoliła
> bankom pobrać sobie ponad 1k zł, w samych przewalutowaniach.

[...]

I dalszy ciąg historii:

* kontrahent jednak wysłał jak zwykle
* Cytat "Spoke to [...] again today - the problem happened at the
Polish clearing bank, they converted the incoming money to Zloty
before converting it back to sterling. [...] have now sent two
messages to the bank to ask them to reimburse you the difference."

W [...] jest nazwa banku kontrahenta.

Dostałem też prywatnie wiadomość od innej osoby, która miała identyczny
problem i ten sam bank pośredniczący jest bohaterem widocznym w przelewie.
Nie mam oczywiście twardych dowodów, że to DBPL sobie zrobił konwersję,
ale mam w tej chwili bardzo mocne poszlaki, że tak jednak było.

Wniosek:

Ciekawi mnie czy to pomyłka (SWIFTY są ręcznie obsługiwane), czy ktoś
próbuje po cichu zarobić na przewalutowaniach. Bo o ile na operacjach
waluta -> pln -> waluta jest to widoczne i reklamowalne, o tyle
przy operacjach waluta -> pln sporo osób może tego nie zauważyć.

--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl

do góry

Dnia 06-04-2011 o 19:08:38 Wojciech Bancer <p...@p...pl> napisał(a):


> Ciekawi mnie czy to pomyłka (SWIFTY są ręcznie obsługiwane), czy ktoś

mocne założenie, choć prawdopodobne w Twoim przypadku. Przy obecnych
cenach trudno tak generalizować.


--
Pozdrawiam,
Z.

do góry

On 2011-04-06, Zbyszek <zbign@na_serwerzeo2.pl> wrote:

[...]

>> Ciekawi mnie czy to pomyłka (SWIFTY są ręcznie obsługiwane), czy ktoś
>
> mocne założenie, choć prawdopodobne w Twoim przypadku. Przy obecnych
> cenach trudno tak generalizować.

Ale które założenie jest mocne? :)
Mimo wszystko zakładam, że to była pomyłka zwykła, nie mam powodu, by
uważać inaczej. Druga teoria, to taka "spiskowa" raczej, bo myślę
że na dłuższą metę by niezła afera z tego wyszła. :)

Nie zmienia to faktu, że człowiekowi mocno ciśnienie się dźwiga jak
widzi przelew o ponad 1.5k mniejszy od spodziewanego.

--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl

do góry

Dnia 06-04-2011 o 22:04:57 Wojciech Bancer <p...@p...pl> napisał(a):

> On 2011-04-06, Zbyszek <zbign@na_serwerzeo2.pl> wrote:
>
> [...]
>
>>> Ciekawi mnie czy to pomyłka (SWIFTY są ręcznie obsługiwane), czy ktoś
>>
>> mocne założenie, choć prawdopodobne w Twoim przypadku. Przy obecnych
>> cenach trudno tak generalizować.
>
> Ale które założenie jest mocne? :)

mam na mysli ręczną obsługę, sądze że wiekszość naszych banków doszła do
automatyzacji.
stąd ceny za te płatności spadały kilka lat temu.


--
Pozdrawiam,
Z.

do góry