-
41. Data: 2005-09-28 12:46:14
Temat: Re: Pytanie czy to nie wina banku
Od: "r...@a...net.pl" <r...@a...net.pl>
Wed, 28 Sep 2005 00:13:28 +0200, w
<1qzcbl5188bq6$.1g304n6hxrqdd$.dlg@40tude.net>, ...@...c napisał(-a):
> Nie może w celach prywatnych wykorzystywać informacji chronionych ustawą
> prawo bankowe oraz o ochronie danych osobowych.
Dzwoniła w imieniu banku -- a nawet jeżeli nie to taka powstanie oficjalna
wersja.
> Kasjer jak każdy inny
> pracownik banku podpisuje dodatkowe oświadczenie zawierające wyrażnie tą
> klauzulę. Podsumowując można za to wylecieć dsycyplinarnie z roboty. Gdyby
> był to np. list (bo telefon jest trudno do udowodnienia ) to można ładne
> odszkodowanie dostać (pare/naście tysięcy).
Tak, powodzenia :)). Jakiś przykład czy tak sobie piszesz?
BTW. Nie lepiej ten czas poświęcić na zarobienia na spłatę debetu? I tak kasę
trzeba będzie oddać, więc po co tracić czas?
-
42. Data: 2005-09-28 12:47:54
Temat: Re: Pytanie czy to nie wina banku
Od: "r...@a...net.pl" <r...@a...net.pl>
Tue, 27 Sep 2005 19:16:32 +0200, w <dhbuph$anq$1@flis.man.torun.pl>, "DGZ"
<d...@w...pl> napisał(-a):
> > Radze zadzwonić do tego pana który zajmuje się windykacją że właśnie
> > smarujesz pismo do centrali w której dokładnie opiszesz jakie to porządki
> > mają w regionie i masz zamiar wystąpić z powództwem do sądu o nieuznanie
> > roszczenia ponieważ nie masz zamiaru dłużej płacić za nieudolność
> > pracowników. I przekaż, że myślisz, że gdy tylko sprawa pojawi się na
> > wokandzie sądowej Fakt czy inna cholera się tym z miejsca zainteresują.
>
> Widzisz tyle było odpowiedzi a Ty pierwszą w zasadzie konstruktywną
> napisałeś, fakt, pismo właśnie smaruje a moje pisma napewno nie przechodzą
> niezauważone przez niszczarkę i dlatego zostałem poproszony o pomoc.
Wiesz, jeżeli ty jego radę uznajesz za konstruktywną... to chyba na głowę
upadłeś :). Gdy napiszesz pismo o "nieuznanie rozszczenia z powodu nieudolności
pracownika", to dostarczysz sądowi niezłej rozrywki. :D
Tak czy siak daj znać jak skończyła się sprawa, tzn. jak długo udawało się
odwlec termin spłaty ;>
-
43. Data: 2005-09-28 14:00:37
Temat: Re: Pytanie czy to nie wina banku
Od: jaszczur <m...@c...op.pl>
Przeglądam pl.biznes.banki
a tam użytkownik r...@a...net.pl pisze:
> Tak czy siak daj znać jak skończyła się sprawa, tzn. jak długo udawało się
> odwlec termin spłaty ;>
Odsetki ustawowe to w sumie atrakcyjne oprocentowanie :-)
Gorzej jak bank napisze pozew i doliczy sobie jakiś mecenas koszty
zastępstwa procesowego.
--
"(...) aby uzyskać pełnię wolności, ( . '">
trzeba żyć tak, jakby twoje ciało ) L_
było już martwe" ( /[__
(c)Yamamoto Tsunetomo "Hagakure" <^ |mj
-
44. Data: 2005-09-28 23:25:20
Temat: Re: Pytanie czy to nie wina banku
Od: ...@...c
Dnia Wed, 28 Sep 2005 14:46:14 +0200, r...@a...net.pl napisał(a):
>> Nie może w celach prywatnych wykorzystywać informacji chronionych ustawą
>> prawo bankowe oraz o ochronie danych osobowych.
>
> Dzwoniła w imieniu banku -- a nawet jeżeli nie to taka powstanie oficjalna
> wersja.
taaa... po godzinach pracy z prywatnego telefonu, każdy sąd w to uwierzy.
> Tak, powodzenia :)). Jakiś przykład czy tak sobie piszesz?
moze od razu ci syg podać ?? - poszukaj sobie.
> BTW. Nie lepiej ten czas poświęcić na zarobienia na spłatę debetu? I tak kasę
> trzeba będzie oddać, więc po co tracić czas?
zdania są podzielone.
--
pozdrawiam,
-
45. Data: 2005-09-28 23:38:08
Temat: Re: Pytanie czy to nie wina banku
Od: ...@...c
Dnia Wed, 28 Sep 2005 14:47:54 +0200, r...@a...net.pl napisał(a):
> Tue, 27 Sep 2005 19:16:32 +0200, w <dhbuph$anq$1@flis.man.torun.pl>, "DGZ"
> <d...@w...pl> napisał(-a):
>
> Wiesz, jeżeli ty jego radę uznajesz za konstruktywną... to chyba na głowę
> upadłeś :). Gdy napiszesz pismo o "nieuznanie rozszczenia z powodu nieudolności
> pracownika", to dostarczysz sądowi niezłej rozrywki. :D
Co do błedu kasjera sprawa jest oczywista ponieważ bank jest zobligowany to
szczególnej staranności czego nie dokonał wypłącając kwotę poza ustalony
limit od kasjera w okienku bankowym. Tym samym to kasjer popełnił bład a
nie klient. Pozaprawne poczynania kasjera dodatkowo to będą potwierdzać.
Jeżeli sprawa trafi do sądu to najprawdopodobniej sąd rozdzieli
odpowiedzialność na obie strony (czyli np. ustali harmonogram spłat bez
odsetek albo cześciowo umorzy) po warunkiem że tych pieniędzy np ktoś mu
nie ukradł (co za wredna sugestia) - wtedy zastosowanie ma art 409 KC i w
ogóle nic nie trzeba oddawać.
Ale co tam - tym wiesz lepiej o dostarczaniu rozrywki sądowi (nie wnikam w
szczegóły).
--
pozdrawiam,
-
46. Data: 2005-09-28 23:39:59
Temat: Re: Pytanie czy to nie wina banku
Od: ...@...c
Dnia Wed, 28 Sep 2005 14:00:37 +0000 (UTC), jaszczur napisał(a):
> Przeglądam pl.biznes.banki
> a tam użytkownik r...@a...net.pl pisze:
>
>> Tak czy siak daj znać jak skończyła się sprawa, tzn. jak długo udawało się
>> odwlec termin spłaty ;>
> Odsetki ustawowe to w sumie atrakcyjne oprocentowanie :-)
> Gorzej jak bank napisze pozew i doliczy sobie jakiś mecenas koszty
> zastępstwa procesowego.
banki nie piszą pozwów przyjacielu.
--
pozdrawiam,
-
47. Data: 2005-09-28 23:44:57
Temat: Re: Pytanie czy to nie wina banku
Od: ...@...c
Dnia Wed, 28 Sep 2005 09:26:21 +0200, maho napisał(a):
> ...@...c wrote:
>> Dnia Tue, 27 Sep 2005 20:02:35 +0200, Michał 'Amra' Macierzyński
>> napisał(a):
>>
>>
>>>Użytkownik wrote:
>>>
>>>>debet wymaga osobnej umowy z ustalonymi warunkami tj. limit terminy
>>>>spłat itd. jeżeli tego nie ma to w ogóle trudno tu mówić o debecie.
>>>
>>>Ale moze byc _niedozwolony_ debet.
>>
>>
>> nie w takim przypadku jak powyżej a tylko przez opłaty, kary - o czym
>> doskonale wiesz.
>>
>
> Hmm, dlaczego. Wielokrotnie udało mi sie zrobić niedozwolony debet przez
> zakup/wypłatę z bankomatu, kiedy wydawało mi się że mam taką sumę na
> koncie a bank nie odmówił transakcji (chociaż może powinien).
>
> Fakt, nie podobało mi się to, ale podejrzewam że w umowie miałem zawsze
> zapis że ja jestem odpowiedzialny za kontrolowanie stanu konta, więc
> niewiele bym uzyskał gdybym sie miał kłócić z bankiem.
W zd. większości jest i w zd. większości tj 99.999% klient płaci bez
gadania.
--
pozdrawiam,
-
48. Data: 2005-09-29 06:09:21
Temat: Re: Pytanie czy to nie wina banku
Od: jaszczur <m...@c...op.pl>
Przeglądam pl.biznes.banki
a tam użytkownik ...@...c pisze:
>> Gorzej jak bank napisze pozew i doliczy sobie jakiś mecenas koszty
>> zastępstwa procesowego.
> banki nie piszą pozwów przyjacielu.
Nie piszą? A kto je pisze?
--
mj
-
49. Data: 2005-09-29 10:36:25
Temat: Re: Pytanie czy to nie wina banku
Od: Rafał Siech <r...@n...pl>
Użytkownik "jaszczur" <m...@c...op.pl> napisał w wiadomości
news:slrndjn18g.bo1.mija.szybko@r.a.pl...
> Przeglądam pl.biznes.banki
> a tam użytkownik ...@...c pisze:
>
>>> Gorzej jak bank napisze pozew i doliczy sobie jakiś mecenas koszty
>>> zastępstwa procesowego.
>> banki nie piszą pozwów przyjacielu.
> Nie piszą? A kto je pisze?
>
O ile mi wiadomo to pewnie w umowie był fragment "poddaję się egzekucji do
kwoty...".
A w takim wypadku wystarczy bankowy tytuł egzekucyjny - niestety :(
--
Latro.
-
50. Data: 2005-09-29 11:09:14
Temat: Re: Pytanie czy to nie wina banku
Od: "r...@a...net.pl" <r...@a...net.pl>
Thu, 29 Sep 2005 01:25:20 +0200, w <1d4i3y7znjzxn.l07pbczqrhm$.dlg@40tude.net>,
...@...c napisał(-a):
> > Dzwoniła w imieniu banku -- a nawet jeżeli nie to taka powstanie oficjalna
> > wersja.
>
> taaa... po godzinach pracy z prywatnego telefonu, każdy sąd w to uwierzy.
A w czym widzisz problem?
> > Tak, powodzenia :)). Jakiś przykład czy tak sobie piszesz?
>
> moze od razu ci syg podać ?? - poszukaj sobie.
Tak myślałem :))
> > BTW. Nie lepiej ten czas poświęcić na zarobienia na spłatę debetu? I tak kasę
> > trzeba będzie oddać, więc po co tracić czas?
>
> zdania są podzielone.
No tak, ty masz odmienne i reszta ma odmienne -- faktycznie są podzielone :)).
Powodzenia.