eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankieuro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 62

  • 51. Data: 2010-03-24 12:40:05
    Temat: Re: euro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2010-03-24, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:

    [...]

    >> Mówisz, że biedny ma podatek dochodowy na poziomie >20 tys. zł rocznie?
    > Nie. Może powtórzę: "Im kto bogatszy, tym - relatywnie -
    > mniej płaci. Większość budżetu pochodzi od ludzi biednych."

    No to analogicznie:
    Im ktoś ma ciemniejszy odcień skóry, tym - relatywnie - mniej płaci.
    Większość budżetu pochodzi od ludzi białych.

    A teraz na poważnie:
    No przepraszam, ale od kogo ma pochodzić, skoro tych bogatszych jest
    procentowo dużo mniej?

    Tylko IMHO bezsensowne jest założenie, że bogaty (sztuk 1) płaci
    MNIEJ. Bogatych jest MNIEJ, więc suma wpływów od nich jest MNIEJSZA
    niż od biednych i to wszystko.

    Nie oznacza to, że człowiek wykazujący dochód na poziomie 150 tys. zł
    płaci mniejsze podatki niż człowiek z dochodem 20 tys. zł rocznie.

    I nie mieszaj do tego systemu podatkowego jaki jest w USA.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 52. Data: 2010-03-24 12:46:17
    Temat: Re: euro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Wojciech Bancer pisze:
    > On 2010-03-24, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>> Mówisz, że biedny ma podatek dochodowy na poziomie >20 tys. zł rocznie?
    >> Nie. Może powtórzę: "Im kto bogatszy, tym - relatywnie -
    >> mniej płaci. Większość budżetu pochodzi od ludzi biednych."
    >
    > No to analogicznie:
    > Im ktoś ma ciemniejszy odcień skóry, tym - relatywnie - mniej płaci.
    > Większość budżetu pochodzi od ludzi białych.
    >
    > A teraz na poważnie:
    > No przepraszam, ale od kogo ma pochodzić, skoro tych bogatszych jest
    > procentowo dużo mniej?

    No i o co chodzi? Ktoś twierdził, że budżet to głównie składki
    bogatych i nie byłem to ja.

    >
    > Tylko IMHO bezsensowne jest założenie, że bogaty (sztuk 1) płaci
    > MNIEJ. Bogatych jest MNIEJ, więc suma wpływów od nich jest MNIEJSZA
    > niż od biednych i to wszystko.

    jw.

    >
    > Nie oznacza to, że człowiek wykazujący dochód na poziomie 150 tys. zł
    > płaci mniejsze podatki niż człowiek z dochodem 20 tys. zł rocznie

    Nie oznacza. Ale %% płaci mniej. A jak zarabia 100 milionów, to z
    dużym prawdopodobieństwem w Polsce nic nie płaci.


    --
    Liwiusz


  • 53. Data: 2010-03-24 13:05:21
    Temat: Re: euro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>

    Am 24.03.2010 13:46, Liwiusz wrote:
    > Wojciech Bancer pisze:
    >> On 2010-03-24, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
    >>
    >> [...]
    >>
    >>>> Mówisz, że biedny ma podatek dochodowy na poziomie >20 tys. zł rocznie?
    >>> Nie. Może powtórzę: "Im kto bogatszy, tym - relatywnie -
    >>> mniej płaci. Większość budżetu pochodzi od ludzi biednych."
    >>
    >> No to analogicznie:
    >> Im ktoś ma ciemniejszy odcień skóry, tym - relatywnie - mniej płaci.
    >> Większość budżetu pochodzi od ludzi białych.
    >> A teraz na poważnie:
    >> No przepraszam, ale od kogo ma pochodzić, skoro tych bogatszych jest
    >> procentowo dużo mniej?
    >
    > No i o co chodzi? Ktoś twierdził, że budżet to głównie składki bogatych
    > i nie byłem to ja.

    Zle.

    Ja stwierdzilem, ze osoba lepiej wyksztalcona, majaca dobrze platna
    prace wplaca do budzetu wiecej, niz osoba bez pracy, ktora dla budzetu
    jest obciazeniem.
    Cala reszta jest twoja falszywa interpretacja.


    Celem panstwa powinno byc takie wyedukowanie jego obywateli, aby ta
    wiedze mogli wykorzystac do tego, by prace miec i aby ich praca byla jak
    najlepiej oplacana. Bo tylko wtedy w czasie zycia odloza na godna
    emeryture i jeszcze cos zostanie.

    Przygotowanie polityki typu "robmy duzo dzieci" moze spowodowac jedynie
    problemy, z ktorymi borykaja sie panstwa Europy Zachodniej:
    niekontrolowany naplyw _niewyksztalconej_ i niezdolnej do pracy
    imigracji; dylemat typu "pracowac za 1080 euro miesiecznie, czy siedziec
    caly miesiac na dupie, i dostawac 1050 euro zasilku".


    Innymi slowy, wracajac do meritum: nie ludz sie, ze na twoja emeryture
    zapracuja wirtualne pokolenia przyszlosci. I nie daj sie zwodzic
    politykom, ze tak bedzie, czy ze jest to normalne.

    (...)

    >> Nie oznacza to, że człowiek wykazujący dochód na poziomie 150 tys. zł
    >> płaci mniejsze podatki niż człowiek z dochodem 20 tys. zł rocznie
    >
    > Nie oznacza. Ale %% płaci mniej.

    Tak to jest, jak partie "prospoleczne" zaczynaja wprowadzac "ulgi dla
    najmniej zarabiajacych", z ktorych potrafia korzystac ludzie bardziej
    zamozni. "Dla dobra rodziny".

    A podatek liniowy z kwota wolna od podatku to wymysl szatana, "bo znikna
    ulgi".


    --
    Tomasz Chmielewski
    http://wpkg.org


  • 54. Data: 2010-03-24 13:12:52
    Temat: Re: Re:_euro_w_Polsce_-->_czy_są_jakieś_nadzieje?
    Od: "pustelnik" <puste_lnik@WYTNIJ_TOo2.pl>


    [cytat]
    He he he dziękuję za taki przyrost - normalna rodzina to najczęściej model
    2+2 + pies, kolorowa rodzina 2+8... no comments.
    Nie dziwota, że PL jest w tyle, ale to akurat raczej nie jest powód do
    wstydu. Nie życzę Polsce zalewu przez kolorową emigrację.
    [/cytat]

    już się zaczęło - w Warszawie meczet się buduje, niektórzy już wróżą szturm
    muzułmanów na Polskę ;)
    --
    Wiadomość wysłana z serwisu Money.pl Zajrzyj na http://msp.money.pl


  • 55. Data: 2010-03-24 13:13:13
    Temat: Re: euro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Tomasz Chmielewski pisze:


    > Przygotowanie polityki typu "robmy duzo dzieci" moze spowodowac jedynie
    > problemy, z ktorymi borykaja sie panstwa Europy Zachodniej:
    > niekontrolowany naplyw _niewyksztalconej_ i niezdolnej do pracy
    > imigracji; dylemat typu "pracowac za 1080 euro miesiecznie, czy siedziec
    > caly miesiac na dupie, i dostawac 1050 euro zasilku".

    Jak widać, problemem nie jest sam napływ, tylko zasiłki.


    > Innymi slowy, wracajac do meritum: nie ludz sie, ze na twoja emeryture
    > zapracuja wirtualne pokolenia przyszlosci. I nie daj sie zwodzic
    > politykom, ze tak bedzie, czy ze jest to normalne.

    W ZUS nie wierzę już od dawna.




    > Tak to jest, jak partie "prospoleczne" zaczynaja wprowadzac "ulgi dla
    > najmniej zarabiajacych", z ktorych potrafia korzystac ludzie bardziej
    > zamozni. "Dla dobra rodziny".
    >
    > A podatek liniowy z kwota wolna od podatku to wymysl szatana, "bo znikna
    > ulgi".

    I kwota wolna. Liniowy w obecnej postaci dla najbiedniejszych się nie
    opłaca. W ogóle idea podatku dochodowego jest chyba mocno deficytowa
    (koszta poboru przewyższają przychody).

    --
    Liwiusz


  • 56. Data: 2010-03-24 13:47:53
    Temat: Re: euro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>

    Am 24.03.2010 14:13, Liwiusz wrote:

    >> Tak to jest, jak partie "prospoleczne" zaczynaja wprowadzac "ulgi dla
    >> najmniej zarabiajacych", z ktorych potrafia korzystac ludzie bardziej
    >> zamozni. "Dla dobra rodziny".
    >>
    >> A podatek liniowy z kwota wolna od podatku to wymysl szatana, "bo
    >> znikna ulgi".
    >
    > I kwota wolna. Liniowy w obecnej postaci dla najbiedniejszych się nie
    > opłaca. W ogóle idea podatku dochodowego jest chyba mocno deficytowa
    > (koszta poboru przewyższają przychody).

    Liniowy z kwota wolna powinien byc oplacalny dla wiekszosci, a w dlugim
    okresie dla prawie wszystkich.

    Ile panstwo ma z podatku dochodowego od osb fizycznych? Cos w okolicach
    15%. Deficytowe to wiec z pewnoscia nie jest, choc to tylko mala czesc
    tego, co zapewnia "konsumpcja" (VAT i akcyza).


    --
    Tomasz Chmielewski
    http://wpkg.org




  • 57. Data: 2010-03-24 13:54:34
    Temat: Re: euro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Tomasz Chmielewski pisze:


    > Liniowy z kwota wolna powinien byc oplacalny dla wiekszosci, a w dlugim
    > okresie dla prawie wszystkich.

    Nieprawda. Nie liczy się liniowość podatku, tylko jego wysokość
    procentowa. Jest chyba oczywiste, że liniowy 5% jest gorszy, niż progowy
    2-3-4%, a może i 4-5-6%. Zależy również od wartości progów.


    > Ile panstwo ma z podatku dochodowego od osb fizycznych? Cos w okolicach
    > 15%. Deficytowe to wiec z pewnoscia nie jest, choc to tylko mala czesc

    Odejmij od tego tych, co płacą podatek z tego, co dostaną z budżetu
    (emerytury, mundurowi, urzędnicy, budżetówka, lekarze... ... ...) - ich
    podatki nie są "zyskiem budżetu", choć są wliczane w te 15%.


    > tego, co zapewnia "konsumpcja" (VAT i akcyza).


    I tutaj też - bogatszy zapłaci więcej VATu, ale raczej tylko
    kilkakrotnie więcej, niż biedny. Ile bowiem można jeść? A co
    wartościowsze przedmioty bogaci kupują na firmę i sobie VAT odliczają, z
    samochodami włącznie. Jak zawsze - najwięcej VATu płacą najbiedniejsi
    (bo ich jest najwięcej).

    --
    Liwiusz


  • 58. Data: 2010-03-24 14:17:46
    Temat: Re: euro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>

    Am 24.03.2010 14:54, Liwiusz wrote:
    > Tomasz Chmielewski pisze:
    >
    >
    >> Liniowy z kwota wolna powinien byc oplacalny dla wiekszosci, a w
    >> dlugim okresie dla prawie wszystkich.
    >
    > Nieprawda. Nie liczy się liniowość podatku, tylko jego wysokość
    > procentowa. Jest chyba oczywiste, że liniowy 5% jest gorszy, niż progowy
    > 2-3-4%, a może i 4-5-6%. Zależy również od wartości progów.

    Oczywiscie. Dlatego pewnie rozsadny by byl podatek w okolicach 20%, z
    _jakas_ kwota wolna od podatku.
    Ale pewnie za duzo doradcow podatkowych musialoby szukac innego zajecia.


    >> Ile panstwo ma z podatku dochodowego od osb fizycznych? Cos w
    >> okolicach 15%. Deficytowe to wiec z pewnoscia nie jest, choc to tylko
    >> mala czesc
    >
    > Odejmij od tego tych, co płacą podatek z tego, co dostaną z budżetu
    > (emerytury, mundurowi, urzędnicy, budżetówka, lekarze... ... ...) - ich
    > podatki nie są "zyskiem budżetu", choć są wliczane w te 15%.

    I tak deficytu to nie przynosci, choc ukazuje fakt, jaka mala czesc
    budzetu stanowi podatek od dochodow zwyklych ludkow.


    >> tego, co zapewnia "konsumpcja" (VAT i akcyza).
    >
    >
    > I tutaj też - bogatszy zapłaci więcej VATu, ale raczej tylko
    > kilkakrotnie więcej, niż biedny. Ile bowiem można jeść? A co
    > wartościowsze przedmioty bogaci kupują na firmę i sobie VAT odliczają, z
    > samochodami włącznie. Jak zawsze - najwięcej VATu płacą najbiedniejsi
    > (bo ich jest najwięcej).

    Pomiedzy tymi, ktorzy zarabiaja 1000 zl a tymi, ktorzy zarabiaja 200000
    zl jest tez dosc sporo pomiedzy.

    Bo o ile czterech bochenkow chleba dziennie raczej nikt nie zje, to
    podatek VAT od samochodu osobowego jest dosc istotny (latwo sprawdzic,
    bo sa statystyki dostepne dla sprzedazy samochodow osobowych, jak i tych
    z "kratka").


    --
    Tomasz Chmielewski
    http://wpkg.org


  • 59. Data: 2010-03-24 14:22:37
    Temat: Re: euro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Tomasz Chmielewski pisze:


    > Oczywiscie. Dlatego pewnie rozsadny by byl podatek w okolicach 20%, z
    > _jakas_ kwota wolna od podatku.
    > Ale pewnie za duzo doradcow podatkowych musialoby szukac innego zajecia.

    Bez jaj. Uważasz, że redukcja z trzech/dwóch progów do liniowego
    spowoduje brak zajęcia dla doradcy? To czym się oni teraz zajmowali?
    Mnożeniem na kalkulatorze? Problemem jest samo istnienie podatku (i jego
    całkowita redukcja może faktycznie przesunąć część "ekonomistów" do
    bardziej pożytecznych zajęć), a nie ilość progów.


    > I tak deficytu to nie przynosci, choc ukazuje fakt, jaka mala czesc
    > budzetu stanowi podatek od dochodow zwyklych ludkow.

    A wiesz, ile kosztuje pobór tego podatku, również po stronie firm
    (księgowe, niecelowe z rynkowego punktu widzenia zakupy itp.)?



    > Bo o ile czterech bochenkow chleba dziennie raczej nikt nie zje, to
    > podatek VAT od samochodu osobowego jest dosc istotny (latwo sprawdzic,
    > bo sa statystyki dostepne dla sprzedazy samochodow osobowych, jak i tych
    > z "kratka").


    Myślę, że cena samochodu, to spokojnie w ponad 50% podatek. O
    benzynie i jej ponad 75% pewnie wie każdy. Jednak z tego nie wynika, że
    tak ma być i że to jest dobre.

    --
    Liwiusz


  • 60. Data: 2010-03-24 14:26:50
    Temat: Re: euro w Polsce --> czy są jakieś nadzieje?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2010-03-24, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:

    [...]

    >> Nie oznacza to, że człowiek wykazujący dochód na poziomie 150 tys. zł
    >> płaci mniejsze podatki niż człowiek z dochodem 20 tys. zł rocznie
    > Nie oznacza. Ale %% płaci mniej. A jak zarabia 100 milionów, to z
    > dużym prawdopodobieństwem w Polsce nic nie płaci.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Podatek#Podatki_w_bud.C
    5.BCecie_Polski_w_2008
    - CIT - 12%
    - PIT - 16%

    Czyli dużo mniejsza ilość podmiotów (bo w końcu firm na CIT to nie mamy
    AŻ tak dużo), jednak wpłaca dużo większą ilość kasy.

    Ludzie z Umowami o Pracę mają "koszty" równie wysokie co firmy, bo wlicza
    im się proporcjonalny ZUS. Plus ulgi (np. dziecko), powodują często że
    pracownicy efektywnie owego podatku nie płacą.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1