-
351. Data: 2016-12-10 23:48:31
Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Od: z <...@...pl>
W dniu 2016-12-10 o 23:07, Wojciech Bancer pisze:
> Wprost przeciwnie, już podałem link do prawomocnego wyroku w tym zakresie.
> Za to Ty ciągle nie rozumiesz o czym dyskusja jest, się wcinasz.
Tak na zachętę żeby uzupełnić braki wiedzy :-)
https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytuc
ja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf
"SPIS TREŚCI
WSTĘP
CZYM JEST BANK I PO CO ISTNIEJE?
ZAUFANIE PUBLICZNE
GWARANCJE ZAUFANIA PUBLICZNEGO
Prawodawstwo dotyczące banków
Licencja bankowa
Zastrzeżenie nazwy
Zastrzeżenie działalności
Fundusze własne, adekwatność kapitałowa, zarządzanie ryzykiem
Tajemnica bankowa
Przejrzystość działalności banku - ujawnienia
Nadzór bankowy sprawowany przez Komisję Nadzoru Finansowego
Bankowość centralna i Narodowy Bank Polski
System gwarantowania depozytów i Bankowy Fundusz Gwarancyjny
SŁOWNICZEK"
"ZAUFANIE PUBLICZNE
Zgodnie z definicją słownikową
zaufanie (rzeczownik od
czasownika ufać) oznacza
przekonanie, że dana osoba
lub instytucja nie oszuka
i nie zrobi niczego złego,
że jej słowa, przekazywane
przez nią informacje itp. są
prawdziwe oraz że posiada ona
umiejętności, zdolności czy
wiedzę i potrafi je odpowiednio
wykorzystać."
z
-
352. Data: 2016-12-10 23:52:54
Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Od: z <...@...pl>
W dniu 2016-12-10 o 23:10, Wojciech Bancer pisze:
> żaden sąd nie podważył umowy kredytowej z powodu "nie poinformowania"
> o ryzyku kredytowym czy z powodu tezy kredytobiorcy że "on biedna owca,
> był nieświadomy/nieświadoma co podpisał", czyli o to o co pretensje ma
> Budzik.
Tak na zakończenie ;-)
Czy jest jakiś ułamek/procent winy/kary za którą banki powinny zapłacić
przy omawianym tu procederze?
Czy 100% musi ponieść klient?
Przypominam że leżała już na stole propozycja 50/50.
Nie pomaga prawo, moralność, uczciwość to może matematyka stanie na
wysokości zadania? :-)
z
-
355. Data: 2016-12-10 23:54:44
Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...
> [...]
>
>>>> Niestety to nie jest prawda, jeżeli finalnej ceny nie znasz, a znasz
>>>> tylko jej ułamek z dnia podpisywania umowy.
>>>
>>> Ale to jakby wszystkich kredytów się tyczy.
>>> Co będie jak Wibor będzie 20%?
>>
>> Wojna?
>
> Mieliśmy wojnę pod koniec lat 90-tych?
>
Mielismy zmiane systemu...
Ok, wojna albo zmiana gospodarki na socjalistyczna. ;-)
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Człowiek... to jedyne zwierzę, które się rumieni.
I jedyne,które ma za co!" Mark Twain
-
353. Data: 2016-12-10 23:54:44
Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...
> [...]
>
>>> Przesadzali - oczywiście. Jak wszyscy wtedy. Politycy, media,
>>> eksperci itd. Obiecywali - nie.
>>>
>> To juz jest tylko i wyłącznie kwestia przyjetej nomenklatury.
>> Dla mnie liczy sie wydzwiek, jak sprzedawca 10 razy powtarza ze niech
>> sie pan nie przejmuje, jak podaje ze najwyzej rata wzrosnie o 100zł
>> to uwazam, ze nie musimy uwazac na kazde jego słowo tylko wierzyc w
>> to co mowi jako całosc, zwłaszcza ze nie komentujemy rozmowy ze
>> sprzedawca dopalaczy a rozmowe z przedstawicielem banku.
>
> Dopóki nie udowodnisz, że działania banków nie różniły się standardami
> od powszechnie przyjętych (w tym dla innych branż), to nie bardzo masz
> gdzie znaleźć oparcie dla swojego "wewnętrznego poczucia", bo
> narzekasz na rzeczywistość, a nie na nieuczciwość kogokolwiek.
>
Uwazam, ze to duzy krok naprzód :)
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
...i to by było na tyle
Jan T. Stanisławski
-
354. Data: 2016-12-10 23:54:44
Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...
> [...]
>
>>> Problem w tym, że druga strona TEŻ manipuluje. Że to wcale nie są
>>> biedne, nieświadome owieczki. Tylko grają takich uciśnionych, żeby
>>> się włąśnie dobrze wypozycjonować na uczuciach ludzi takich jak Ty.
>>> Tak samo czysta, wyrachowana, polityczna zagrywka.
>>>
>> Daj spokój z tymi manipulacjami.
>
> Przecież Ty manipulujesz używając "oszustwo" zamiast przecinka.
> Ba. OSZUKUJESZ. Siebie i innych.
>
Ustalilismy juz wczesniej ze mowie "oszustwo" w sensie potocznym.
Tez mi nie wolno tak tego oceniac? To nie moja wina ze tobie oszustwa
spowszedniały dlatego, ze rzeczywiście sa na porządku dziennym.
>> Zapewne jest taka czesc ale nie wiem skąd u Ciebie przekonanie ze to
>> wiekszosc?
>
> A skąd u Ciebie że mniejszość?
>
Nie przesadzam, po prostu znam kilku frankowiczów, zaden nie kupił
wypasionego apartamentu o ktorym kiedys pisałem, ze tez domu za milion.
Mieszkaja w mieszkaniach po 50-70 metrów i wiem, ze nie sa cwaniakami co
chcieli na mieszkaniu zarobić.
Próbka oczywiście mała ale czy mamy jakies dane?
>> wiem co wiedziałem kilka lat temu, wiem jak mnie w bankach
>> okłamywano, wiem jakbym na tym wyszedł i wiem wreszcie czego mi nie
>> powiedziano a co wiem dziś. Byłbym własnie taka owieczka. Ostrzyzoną
>> az miło.
>
> Robią i robiły dokładnie tyle, tylko tyle i aż tyle ile robi NADAL
> znakomita większość (jak nie wszystkie) firmy z odpowiednim budżetem
> na marketing.
No i?
To ze oszukuja nadal ma jakąs wartośc w kontekscie argumentu ze wczesniej
tego nie robili?
> Literalnie wszystkie, począwszy od reklam Cudownych
> Proszków Na Wszystkie Troski, poprzez Magiczne Samochody Powiększajace
> Donga, a na ubezpieczeniach i bankach skończywszy.
>
No i?
Juz pisałem ze to nie moja wina ze spowszedniały ci nieuczciwe praktyki.
I tak, zgadzam sie ze czesto to towarzystwo trzeba pogonic, poczawszy od
producentów samochodów ktorzy oszukuja na danych dotyczacych spalania a
skonczywszy na producentach leków ktore lekami nie sa ale w reklamie
słyszymy "cos tam coś tam LECZ ze smakiem"
> Więc przestań pisać, że tu było jakkolwiek/cokolwiek gorzej i w
> szczególności nie ma podstaw by wobec banków wyciągać jakiekolwiek
> większe konsekwencje w tym zakresie. Albo, konsekwentnie, domagaj się
> od od wszystkich, zaczynając od polityków, a na sobie skończywszy.
>
>> Ja nie wnioskuje tego co mysle o tych kredytach z tego co wynika z
>> manipulacji frankowiczów, wnioskuje z własnych doswiadczen z bywania
>> w bankach...
>
> Używając Twojej retoryki: oszukujesz, bo jak Cię przycisnąć, to
> wymsknęło Ci się, że analityk mówił "prawie".
>
Moze mowił, moze nie - zakładam ze mowił, bo wiem jak sa szkoleni.
Dla mnie nie ma to zadnego znaczenia, jak w dziesiatkach zapewnien o
bezpieczenstwie raz mrugnał okiem.
>> Zrobił duzo wiecej - obiecywał coś co nie miało potem pokrycia w
>> rzeczywistości.
>
> Oszukujesz, ze obiecywał. Sam przyznałeś, że mówił prawie.
>
>>> Reszta to już są "opowieści pokrzywdzonych". Ciekawe, że w nie tak
>>> bezkrytycznie wierzysz, w szczególności ten kit o nieświadomości
>>> ryzyka.
>>
>> Wierze, bo byłem obiektem wciskania kitów.
>> Wiec to moje własne doswiadczenia.
>
> Jesteś obiektem wciskania kitu codziennie, zewsząd, skądkolwiek byś
> nie przyszedł. Taki urok cywilizacji współczesnej, a nie "banków"
> i nie masz podstaw by wobec banków stosować tutaj inne określenia.
>
Oczywiście ze codziennie. Ale co to zmienia?
Na szczescie jest tez wielu uczciwych.
Przykładowo z banków i instytucji podobnych w ostatnim czasie:
- open finance - tragedia, zwodzenie, uzywanie niejednoznacznych okreslen,
obiecywanie złotych gór, nie wiem nawet skąd maja moj numer.
- idea bank - pol na pol, zalezy na kogo trafisz.
- mbank - oferty telefoniczne - całkiem ok, dzwonia, niestety czesto z
bzdetami ale raczej nie kłamią, za to oddziały - masakra.
- pekao - bardzo ok, swietna obsługa w oddziałach, brak nagabywania,
sporadyczne telefony.
- millenium - bzdurne procedury, ale bardzo uczciwi do tego stopnia ze
wielokrotnie słyszałem jak pracownicy doradzaja klientowi jak cos zrobic
zeby było taniej.
Jak widac - da sie, trzeba tylko chciec.
Cuda wianki zaczynaja sie, jak zapytac, skad maja numer... :)
>> A ja mysle, ze nalezy zaczac oczekiwać uczciwości od sprzedawców a
>> nie plecenia dowolnych bzdur ktore zmiekcza klienta do podpisania
>> umowy.
>
> Jasne, można w tym temacie podyskutować, ale mówimy w takim razie
> o zmianie rzeczywistości i nie widze podstaw do nadużywania słów
> "oszustwo" wobec jednej tylko podgrupy i domagania się jakiś
> działań tylko od tej podgrupy.
>
Bo ta jedna podgrupa "podziałała" troche ostrzej niz reszta.
Wiesz, jak ci ktos wcisnie niekorzystna umowe na telefon to przepłacisz
500zł przez 2 lata. Boli ale przezyjesz - trudno.
Tutaj mowimy o troche innych kwotach...
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Cieszą się w Niu Jorku dzieci, pan Bin Laden do nich leci.
On prezentów ma bez liku, dl każdego po wągliku."
-
356. Data: 2016-12-11 11:07:37
Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>
On 2016-12-10, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
[...]
>> Mieliśmy wojnę pod koniec lat 90-tych?
>>
> Mielismy zmiane systemu...
> Ok, wojna albo zmiana gospodarki na socjalistyczna. ;-)
Pod KONIEC lat 90-tych? W '98 miałeś zmianę systemu?
http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/dzienne/stopy_archiwu
m.htm
Schodzić dopiero zaczęło w 2003-2004.
--
Wojciech Bańcer
w...@g...com
-
357. Data: 2016-12-11 11:13:26
Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>
On 2016-12-10, Kris <k...@g...com> wrote:
[...]
>> Więc przestań pisać, że tu było jakkolwiek/cokolwiek gorzej i w szczególności
>> nie ma podstaw by wobec banków wyciągać jakiekolwiek większe konsekwencje
>> w tym zakresie.
>
> A tu się nie zgodzę żeby banki na równi stawiać z Mietkiem co lombard ma:
A mietek co lombard ma, ma odpowiednie działy marketingu?
Porównujmy banki do innych, podobnej wielkości podmiotów na rynku i patrzmy
jak to wygląda.
> https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytuc
ja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf
No dobrze. Dotyczą ich dodatkowe mechanizmy prawne w zakresie obsługi. I?
Co to ma wspólnego z opisywanym działem marketingu? Mało jest branż, które
mają dodatkowe zapisy prawne?
Że wspomnę tylko farmację, branża tytoniowa, alkoholowa.
Piwo *mryg* bezalkoholowe, to też oszustwo?
--
Wojciech Bańcer
w...@g...com
-
358. Data: 2016-12-11 11:44:20
Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu niedziela, 11 grudnia 2016 11:13:27 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:>
> A mietek co lombard ma, ma odpowiednie działy marketingu?
> Porównujmy banki do innych, podobnej wielkości podmiotów na rynku i patrzmy
> jak to wygląda.
>
> > https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytuc
ja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf
>
> No dobrze. Dotyczą ich dodatkowe mechanizmy prawne w zakresie obsługi. I?
> Co to ma wspólnego z opisywanym działem marketingu? Mało jest branż, które
> mają dodatkowe zapisy prawne?
>
> Że wspomnę tylko farmację, branża tytoniowa, alkoholowa.
> Piwo *mryg* bezalkoholowe, to też oszustwo?
>
Producent piwa to troszkę inaczej jak bank.
"Państwo" gwarantuje że jak zdeponujesz kase w banku to ją odzyskasz.
Odpwiednie państwowe instytucje nadzorują działalność bankow w celu min ochrony
deponentow.
Jak browar jest w kiepskiej sytuacji finansowej to pada, jak bank padnie to deponenci
odzyskują swoje depzyty(do okreslonych limitow oczywiście) Jak ma paść duży bank to
instytucje państwowej/europejskie/światowe nie dopuszczają do tego. DB Bank- "za duży
by mogł upaść"
Po to są te wszystkie regulacje, rekomendacje dla bankow itp aby Kowalski mogł tej
instytucji ufać.
Definicje zaufania z podał.
I jak tokarz, mikrobiolog, operator cnc czy bibliotekarz poszli do banku bo
potrzebowali pieniędzy na mieszkanie to raczej nie powinni doktoratu z finansów
wcześniej robić aby nie dać sobie sprzedać wadliwego produktu bo przecież szli nie do
Mietka a do instytucji zaufania publicznego.
Jak idziesz do notariusza to raczej się z prawa nie doktoryzujesz tylko ufasz mu.
Nie stawiaj na równo banków z browarami, lombardami i komisami samochodowymi.
-
359. Data: 2016-12-11 11:47:24
Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>
On 2016-12-10, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
> Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...
>
>> [...]
>>
>>>> Problem w tym, że druga strona TEŻ manipuluje. Że to wcale nie są
>>>> biedne, nieświadome owieczki. Tylko grają takich uciśnionych, żeby
>>>> się włąśnie dobrze wypozycjonować na uczuciach ludzi takich jak Ty.
>>>> Tak samo czysta, wyrachowana, polityczna zagrywka.
>>>>
>>> Daj spokój z tymi manipulacjami.
>>
>> Przecież Ty manipulujesz używając "oszustwo" zamiast przecinka.
>> Ba. OSZUKUJESZ. Siebie i innych.
>>
> Ustalilismy juz wczesniej ze mowie "oszustwo" w sensie potocznym.
Ale go wybitnie nadużywasz, żeby w dyskusji osiągnąć odpowiedni wydźwięk.
> Tez mi nie wolno tak tego oceniac? To nie moja wina ze tobie oszustwa
> spowszedniały dlatego, ze rzeczywiście sa na porządku dziennym.
No to będę stosował teraz Twoją nomenklaturę, by równoważyć. A więc:
oceniając dopuszczasz się oszustwa, bo pomijasz istotne informacje.
>>> Zapewne jest taka czesc ale nie wiem skąd u Ciebie przekonanie ze to
>>> wiekszosc?
>>
>> A skąd u Ciebie że mniejszość?
>>
> Nie przesadzam, po prostu znam kilku frankowiczów, zaden nie kupił
> wypasionego apartamentu o ktorym kiedys pisałem, ze tez domu za milion.
> Mieszkaja w mieszkaniach po 50-70 metrów i wiem, ze nie sa cwaniakami co
> chcieli na mieszkaniu zarobić.
Ależ ja nie twierdzę, że chcą na mieszkaniu zarobić. Nigdzie tego też nie
twierdziłem, więc znowu oszukujesz (o zgrozo!). Twierdziłem i twierdzę,
że robią z siebie biedne owieczki by _TERAZ_ coś ugrać, kosztem innych
(podatników). Zapewne jakby problem dotyczył skaczącego w górę WIBORu
to również mielibyśmy podobnych ludzi, z podobnymi postulatami, którzy
zwyczajnie zwietrzają okazję na tym by coś ugrać.
> Próbka oczywiście mała ale czy mamy jakies dane?
50-70 m^2 w tamtych (2006-2007) czasach to były duże mieszkania.
To były czasy windowanych cen, gdzie ludzie w dużych miastach
to i na 2-pokojowe 40-tki polowali, więc nie ma na to pytanie
łatwej odpowiedzi, bo to zależy od lokalnych uwarunkowań.
>>> wiem co wiedziałem kilka lat temu, wiem jak mnie w bankach
>>> okłamywano, wiem jakbym na tym wyszedł i wiem wreszcie czego mi nie
>>> powiedziano a co wiem dziś. Byłbym własnie taka owieczka. Ostrzyzoną
>>> az miło.
>>
>> Robią i robiły dokładnie tyle, tylko tyle i aż tyle ile robi NADAL
>> znakomita większość (jak nie wszystkie) firmy z odpowiednim budżetem
>> na marketing.
>
> No i?
> To ze oszukuja nadal ma jakąs wartośc w kontekscie argumentu ze wczesniej
> tego nie robili?
Czego niby nie robili? Oczywiście, że cały czas banki prowadzą akcje marketingowe,
tylko zmienia się przedmiot tych akcji (zgodnie z trendami rynkowymi).
>> Literalnie wszystkie, począwszy od reklam Cudownych
>> Proszków Na Wszystkie Troski, poprzez Magiczne Samochody Powiększajace
>> Donga, a na ubezpieczeniach i bankach skończywszy.
>>
> No i?
> Juz pisałem ze to nie moja wina ze spowszedniały ci nieuczciwe praktyki.
Nie są nieuczciwe. To są normalne praktyki marketingowe, po prostu dla
potrzeb dyskusji postanowiłeś nazywać to oszustwem.
> I tak, zgadzam sie ze czesto to towarzystwo trzeba pogonic, poczawszy od
> producentów samochodów ktorzy oszukuja na danych dotyczacych spalania a
> skonczywszy na producentach leków ktore lekami nie sa ale w reklamie
> słyszymy "cos tam coś tam LECZ ze smakiem"
Czyli ogólnie mówiąc nie pasuje Ci rzeczywistość?
No to ciężko na tej podstawie namawiać do karania kogokolwiek.
>> Używając Twojej retoryki: oszukujesz, bo jak Cię przycisnąć, to
>> wymsknęło Ci się, że analityk mówił "prawie".
>
> Moze mowił, moze nie - zakładam ze mowił, bo wiem jak sa szkoleni.
> Dla mnie nie ma to zadnego znaczenia, jak w dziesiatkach zapewnien o
> bezpieczenstwie raz mrugnał okiem.
Czyli (stosując Twoją retorykę) świadomie skłamałeś, żeby wyszło na
Twoje? Innymi słowy, nie chcesz uczciwie przyznać jak było, więc pomijasz
to co Ci niewygodne, pomijasz fakty i przedstawiasz swoje wrażenia
_teraz_, żeby pomówić inny podmiot? Czy to nie oszustwo wg Twojej
definicji?
Stosować Twoją retorykę można w obie strony.
>> nie przyszedł. Taki urok cywilizacji współczesnej, a nie "banków"
>> i nie masz podstaw by wobec banków stosować tutaj inne określenia.
>>
> Oczywiście ze codziennie. Ale co to zmienia?
Wszystko. Masz pretensje do banków, że zachowują się zgodnie ze standardami
współczesnego świata, nazywając jednocześnie standardy - oszustwem.
> Na szczescie jest tez wielu uczciwych.
Nie, nie ma. Każdy ma coś na sumieniu. Jesteśmy tylko ludźmi.
> Przykładowo z banków i instytucji podobnych w ostatnim czasie:
> - open finance - tragedia, zwodzenie, uzywanie niejednoznacznych okreslen,
> obiecywanie złotych gór, nie wiem nawet skąd maja moj numer.
> - idea bank - pol na pol, zalezy na kogo trafisz.
> - mbank - oferty telefoniczne - całkiem ok, dzwonia, niestety czesto z
> bzdetami ale raczej nie kłamią, za to oddziały - masakra.
> - pekao - bardzo ok, swietna obsługa w oddziałach, brak nagabywania,
> sporadyczne telefony.
> - millenium - bzdurne procedury, ale bardzo uczciwi do tego stopnia ze
> wielokrotnie słyszałem jak pracownicy doradzaja klientowi jak cos zrobic
> zeby było taniej.
>
> Jak widac - da sie, trzeba tylko chciec.
Nie rozumiem w ogóle co chciałeś przedstawić. Że w niektórych bankach
zostałeś oflagowany jako ktoś podatny na akcje marketingowe?
Ale co ma to do rzeczy?
>> Jasne, można w tym temacie podyskutować, ale mówimy w takim razie
>> o zmianie rzeczywistości i nie widze podstaw do nadużywania słów
>> "oszustwo" wobec jednej tylko podgrupy i domagania się jakiś
>> działań tylko od tej podgrupy.
>>
> Bo ta jedna podgrupa "podziałała" troche ostrzej niz reszta.
Absolutnie nie.
> Wiesz, jak ci ktos wcisnie niekorzystna umowe na telefon to przepłacisz
> 500zł przez 2 lata. Boli ale przezyjesz - trudno.
> Tutaj mowimy o troche innych kwotach...
No to się pytałem już o jakich stratach konkretnie mówimy.
Porównałeś już warunki między PLN a CHF dla tego samego okresu?
Podawałem Ci artykuł z przykładowymi wyliczeniami.
Bo na razie to tylko "ojejkasz" za znajomymi.
--
Wojciech Bańcer
w...@g...com
-
360. Data: 2016-12-11 11:57:22
Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>
On 2016-12-11, Kris <k...@g...com> wrote:
> W dniu niedziela, 11 grudnia 2016 11:13:27 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer
napisał:>
>> A mietek co lombard ma, ma odpowiednie działy marketingu?
>> Porównujmy banki do innych, podobnej wielkości podmiotów na rynku i patrzmy
>> jak to wygląda.
>>
>> > https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytuc
ja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf
>>
>> No dobrze. Dotyczą ich dodatkowe mechanizmy prawne w zakresie obsługi. I?
>> Co to ma wspólnego z opisywanym działem marketingu? Mało jest branż, które
>> mają dodatkowe zapisy prawne?
>>
>> Że wspomnę tylko farmację, branża tytoniowa, alkoholowa.
>> Piwo *mryg* bezalkoholowe, to też oszustwo?
>>
> Producent piwa to troszkę inaczej jak bank.
> "Państwo" gwarantuje że jak zdeponujesz kase w banku to ją odzyskasz.
"Państwo" gwarantuje, że jak się napijesz, to nie stracisz wzroku.
> Odpwiednie państwowe instytucje nadzorują działalność bankow w celu min ochrony
deponentow.
Odpowiednie państwowe instytucje nadzorują browary w celu m.in. ochrony
konsumentów.
> Jak browar jest w kiepskiej sytuacji finansowej to pada, jak bank padnie to
deponenci
> odzyskują swoje depzyty(do okreslonych limitow oczywiście) Jak ma paść duży bank to
> instytucje państwowej/europejskie/światowe nie dopuszczają do tego. DB Bank- "za
duży
> by mogł upaść"
To dotyczy wielkości przedsiębiorstwa i jego wpływu na lokalną gospodarkę.
Może w naszym kraju nie są to browary, ale są to np. kopalnie.
> Po to są te wszystkie regulacje, rekomendacje dla bankow itp aby Kowalski mogł tej
> instytucji ufać. Definicje zaufania z podał.
To samo dotyczy sensu istnienia SANEPIDu, UOKIK, po to wszystko istnieje,
by Kowalski mógl sklepom ufać.
> I jak tokarz, mikrobiolog, operator cnc czy bibliotekarz poszli do banku bo
> potrzebowali pieniędzy na mieszkanie to raczej nie powinni doktoratu z finansów
> wcześniej robić aby nie dać sobie sprzedać wadliwego produktu bo przecież szli
> nie do Mietka a do instytucji zaufania publicznego.
Szli do firmy która oferuje konkretny produkt, nie do "instytucji zaufania
publicznego". Jakby Mietek z lombardu oferował podobne kreyty, to pewnie część
by poszła do Mietka z lombardu.
> Jak idziesz do notariusza to raczej się z prawa nie doktoryzujesz tylko ufasz mu.
Nie ufam. Oczekuję, że zrobi to co ma zrobić, tzn. postąpi zgodnie z procedurami
i wykona czynność z katalogu czynności które przynależą notariuszom i na dowód
tego otrzymam odpowiedni dokument.
Ale o to czy do notariusza ja dostarczam prawidłowe dokumenty, to dbam ja,
ew. pozostałe osoby, a przy większych transakcjach wszystko jest potrójnie
weryfikowane przeze mnie, prawnika, a dopiero na końcu notariusza.
Ale oczywiście są lekkoduchy, które mają to w dupie i potem się słyszy
o tym, że ktoś poczuł się wydymany, bo nie zrozumiał co robi notariusz
i co nie leży w zakresie jego kompetencji.
> Nie stawiaj na równo banków z browarami, lombardami i komisami samochodowymi.
W zakresie sprzedaży wszystkie podmioty są równe i w tym zakresie mogę
je swobodnie porównywać.
--
Wojciech Bańcer
w...@g...com