-
21. Data: 2007-04-13 13:15:52
Temat: Re: Strony banków
Od: Kamil Jońca <k...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 13 Apr 2007 09:03:15 -0400,
osoba podpisana: Bartosz 'bart' Nowakowski <b...@h...net>
napisała:
> Kamil Jońca wrote:
>
>> Tak, ale nawigacji nie wytniesz :(
>
> Nie no to by był strzał w stopę. Wejdź na bgz.pl to zobaczysz, albo i
> nie, o którą "flaszkę" mi chodzi.
>
Na stronach BGZ bardzo ładnie działa:
http://www.bgz.pl/_swf/topLayer_wanted2.swf?link=htt
p://www.bgz.pl/u235/navi/31317
/http:\/\/www\.bgz\.pl\/_itemserver\/banners\/.*/
:)
KJ (pewnie na tą pierwszą linijkę też jakiś regexp będzie trzeba
napisać niedługo)
-
22. Data: 2007-04-13 13:49:28
Temat: Re: Strony banków
Od: Jacek Popławski <j...@i...pl>
Arek napisał(a):
> Są za wolnym rynkiem bardziej niż ktokolwiek w Polsce.
Tak, oni tak myślą. Przynajmniej dopóki są studentami.
> To są pieniądze banku. Nie podoba ci się jak je wydaje - zmień bank.
Przeczytaj powoli i dokładnie posty, które napisałem w tym wątku.
-
23. Data: 2007-04-13 13:50:07
Temat: Re: Strony banków
Od: "Arek" <a...@p...onet.pl.usun_cde>
Jacek Popławski napisał(a) w wiadomości: ...
>badzio napisał(a):
>> Do komentowania? A czemu nie? Ja tez mam prawo komentowac jesli szef
>> zamiast dac mi podwyzke, kupi sobie nowy samochod. Wolny kraj, wolnosc
>> slowa itp
>
>Według UPRowca nie masz prawa, bo to prywatne pieniądze. Oni nie są za
>wolnym rynkiem, tylko sobie tak mówią.
Są za wolnym rynkiem bardziej niż ktokolwiek w Polsce.
A do rzeczy: Komentować mogą ale wzajemnie o swoich wydatkach wiedzieć
przecież nie muszą. Komentować, i nic więcej. Nie mogą na nie wpływać.
Co do banków i ich klientów - 90% racji dla Wojtka, 10% dla Ciebie.
To są pieniądze banku. Nie podoba ci się jak je wydaje - zmień bank.
Jest rynek ale wolny nie do końca:
1. Najprostsza rzecz - wysoki minimalny kapitał wymagany do założenia
banku. Ma być dla bezpieczeństwa klientów. Ale konkurencję zmniejsza. Te
wymagania zresztą rosły - dziś M. Łukasiewicz prawdopodobnie nie mógłby
już założyć banku...
2. Z drugiej strony państwo nakazuje korzystać z usług bankowych napędzając
im klientów np. przymus rozliczeń bankowych dla firm.
3. Do tego np. zakazuje pobierania opłat za pewne operacje (ostatnio jakieś
wypłaty lub wpłaty) czyli zmusza banki do wprowadzania wewnętrznego
socjalizmu - aby jedni klienci dopłacali do innych. Czyli chce (chociaż
w niewielkim stopniu) kształtować strukturę ich przychodów.
Podobnie z ograniczeniem oprocentowania (ustawa "antylichwiarska").
4. Państwo dopuszcza wpływ lobby części banków dotyczący np. ograniczenia
przy udzielaniu kredytów walutowych.
5. Dopłaca do niektórych kredytów bankowych, co ma wpływ na ofertę
banków.
Obojętnie, czy dla dobra klientów, czy wprost przeciwnie - to są
ograniczenia wolnego rynku.
Arek
-
24. Data: 2007-04-13 14:16:51
Temat: Re: Strony banków
Od: "Arek" <a...@p...onet.pl.usun_cde>
Jacek Popławski napisał(a) w wiadomości: ...
>Arek napisał(a):
>> Są za wolnym rynkiem bardziej niż ktokolwiek w Polsce.
>
>Tak, oni tak myślą. Przynajmniej dopóki są studentami.
Popiela, Korwin-Mikke ? no, kiedyś może studentami byli...
Może znasz innych, bo ja nie z UPR...
>Przeczytaj powoli i dokładnie posty, które napisałem w tym wątku.
Czytałem, ale zdania nie zmienię. Co do zasady to są już pieniądze banku.
Czasem mnie też ich posunięcia irytują ale również irytuje mnie to, że
państwo mówi bankom w jaki sposób mają na mnie zarabiać, a klientom w jaki
sposób muszą dać zarobiać bankom.
Zgadzam się, że flash to przegięcie. Podobnie jak inne wymagania np. tylko
IE, albo konieczna maszyna Javy. Ja głosuję portfelem (i czasem) omijam
takie. Tylko, że o przyczynach omijania informuję również bank.
Arek
-
25. Data: 2007-04-13 14:20:40
Temat: Re: Strony banków
Od: Jacek Popławski <j...@i...pl>
Arek napisał(a):
>> Przeczytaj powoli i dokładnie posty, które napisałem w tym wątku.
>
> Czytałem, ale zdania nie zmienię. Co do zasady to są już pieniądze banku.
Dobra, nie dociera. Spróbuję powoli.
To jest grupa dyskusyjna.
Tu się nie ustala prawa, zakazów, nie składa się skarg i wniosków.
Tu się dyskutuje.
Jeśli piszę, że jakiś bank robi źle, że swoja stroną publikuje we
flashu, to nie mam na myśli tego, żeby go zamknąć ani nawet żeby nałożyć
na niego wielomiliardowe kary z Unii Europejskiej.
Mam na myśli wyłącznie to, że ten bank marnuje pieniądze swoich
klientów. W ten sposób mogę przyczynić się do tego, że część klientów
wybierze inny bank - bez tego syfu na stronie.
Na tym polega wolny rynek. Ludzie ze sobą dyskutują i wymieniają poglądy
na temat dostępnych towarów i usług, dzięki czemu lepsi wygrywają, a
gorsi mają straty.
Do umysłu UPRowca to nie dotrze. On wie tylko, że publiczne pieniądze -
źle, prywatne pieniądze - dobrze. Więc jak ktoś krytykuje prywatną
firmę, to jest lewakiem.
-
26. Data: 2007-04-13 15:10:06
Temat: Re: Strony banków
Od: "Arek" <a...@p...onet.pl.usun_cde>
Jacek Popławski napisał(a) w wiadomości: ...
>
>Jeśli piszę, że jakiś bank robi źle, że swoja stroną publikuje we
>flashu, to nie mam na myśli tego, żeby go zamknąć ani nawet żeby nałożyć
>na niego wielomiliardowe kary z Unii Europejskiej.
>
>Mam na myśli wyłącznie to, że ten bank marnuje pieniądze swoich
>klientów.
No i tu jest chyba drobna formalna różnica - bank marnuje już swoje
pieniądze (ale w przypadku flasha dodatkowo czas klienta i pośrednio
jego pieniądze np. gdy łączy się ze stroną przez GPRS i płaci za dane).
> W ten sposób mogę przyczynić się do tego, że część klientów
>wybierze inny bank - bez tego syfu na stronie.
>
>Na tym polega wolny rynek. Ludzie ze sobą dyskutują i wymieniają poglądy
>na temat dostępnych towarów i usług, dzięki czemu lepsi wygrywają, a
>gorsi mają straty.
To oczywiste. Ja skupiłam się tylko na wolnym wyborze wśród wolnych
propozycji i podałem przykłady ograniczeń. Nie krytykuję wolności słowa,
która jest wolnemu rynkowi potrzebna.
>Do umysłu UPRowca to nie dotrze. On wie tylko, że publiczne pieniądze -
>źle, prywatne pieniądze - dobrze. Więc jak ktoś krytykuje prywatną
>firmę, to jest lewakiem.
No nie, skąd taka myśl?
Może trafiłeś na UPRowca, który boi się osób krytykujących _tylko_ firmy
prywatne, które to osoby dodatkowo są władne zmieniać przepisy.
Arek
-
27. Data: 2007-04-13 15:30:03
Temat: Re: Strony banków
Od: Jacek Popławski <j...@i...pl>
Arek napisał(a):
> No i tu jest chyba drobna formalna różnica - bank marnuje już swoje
> pieniądze
I co z tego?
Państwo też marnuje już swoje pieniądze, bo zabrało nam je w podatkach.
Jeśli państwu zabraknie pieniędzy to zwiększy podatki.
Jeśli bankowi zabraknie pieniędzy to zwiększy opłaty.
Można zmienić bank, można zmienić państwo.
To drugie jest trudniejsze.
To wszystko już pisałem.
-
28. Data: 2007-04-13 22:55:57
Temat: Re: Strony banków
Od: Wojciech Nawara <wytnij_usenet_wytnij@wytnij_nawara.wytnij_info>
Jacek Popławski napisał(a):
> Według UPRowców nie mam prawa krytykować firmy, której płacę, za to, jak
> coś robi. Bo to nie są publiczne pieniądze.
Nie jestem zatem UPRowcem, bo w żadnym wypadku nie podzielam opinii, iż
firmy nie można krytykować. Można i często wręcz należy, co sam
nierzadko czynię. Trzeba wymagać usług odpowiedniej jakości. Czyli
zasada "płacę - wymagam".
Ale jak już ZApłacę za usługę - to nic mi do tych pieniędzy. Proste jak
budowa cepa.
Tak samo, jak mojego pracodawcy NIE MA PRAWA interesować w jaki sposób
wydaję SWOJE wynagrodzenie. Mogę z nim zrobić cokolwiek. Te pieniądze są
MOJE! Moim obowiązkiem jest świadczenie pracy.
> Powinienem za to krytykować
> państwo, że źle wydaje moje podatki.
A to chyba oczywiste. Pracowałem w dwóch urzędach i to co się tam dzieje
woła o pomstę do nieba... Strach pomyśleć, że tak jest wszędzie... A
najgorsze jest to, że nic się nie zmienia...
> Tymczasem wolny rynek polega na tym, że mogę sobie wybrać komu chcę
> płacić.
O właśnie. :-)
> I jeśli jakiś bank wywala pieniądze w błoto na złą stronę, to
> mogę o tym powiedzieć i zachęcać innych do korzystania z innego banku
Przedsiębiorcy płacisz za USŁUGĘ. I to ona ma być dobrej jakości.
A to, czy firma przeznacza uzyskane w ten sposób pieniądze na fundowanie
70 luksusowej willi prezesowi, czy też rozdaje żywność bezdomnym (celowo
wybrałem dwa skrajne przypadki) - to już nie jest sprawa klienta.
>> Rozumiem zatem, że w pełni akceptujesz fakt, iż Twój pracodawca ma
>> prawo do przynajmniej komentowania sposobu wydawania zarobionych przez
>> Ciebie pieniędzy, tak?
>
> Jeśli wydaję je na benzynę do służbowego samochodu? Oczywiście.
Przyznam szczerze, że nie rozumiem odpowiedzi. To może jeszcze raz -
dostajesz wynagrodzenie od pracodawcy. I teraz pracodawca przychodzi i
mówi - Panie Jacku, słyszałem, że kupił pan nieprzyzwoicie drogi
luksusowy samochód, acz bardzo awaryjny. Takie luksusy finansowane z
naszych pieniędzy są zbyteczne. Proszę następnym razem kupić Skodę
Fabia, bo to jest samochód ekonomiczny i bezawaryjny - akurat na pana
potrzeby. A najlepiej wszelkie pana zakupy proszę wcześniej konsultować,
bo chcemy wiedzieć na co wydaje pan nasze pieniądze.
Podkreślam raz jeszcze - mówimy o Twoim WYNAGRODZENIU ZA PRACĘ!
-
29. Data: 2007-04-13 23:03:50
Temat: Re: Strony banków
Od: Wojciech Nawara <wytnij_usenet_wytnij@wytnij_nawara.wytnij_info>
badzio napisał(a):
> Patrze, patrze a tu Wojciech Nawara porozsypywal nastepujace haczki:
>> Rozumiem zatem, że w pełni akceptujesz fakt, iż Twój pracodawca ma
>> prawo do przynajmniej komentowania sposobu wydawania zarobionych przez
>> Ciebie pieniędzy, tak?
> Do komentowania? A czemu nie? Ja tez mam prawo komentowac jesli szef
> zamiast dac mi podwyzke, kupi sobie nowy samochod. Wolny kraj, wolnosc
> slowa itp
W zasadzie to masz rację - komentować każdy może co mu się żywnie
podoba. Ale nie o to mi chodzi.
Chodziło mi jednak o fakt uzurpowania sobie pewnego uprawnienia do
szeroko rozumianego kontrolowania wydawania nieswoich środków. Czyli -
opiniowanie, pretensje za "niewłaściwe" wydawanie pieniędzy, wskazywanie
"właściwego" sposobu etc.
Tylko, że na moją wypłatę pracowałem cały miesiąc, bo taka była umowa. I
co ja ze swoimi środkami zrobię, to pracodawcy NIC do tego.
-
30. Data: 2007-04-13 23:06:39
Temat: Re: Strony banków
Od: Wojciech Nawara <wytnij_usenet_wytnij@wytnij_nawara.wytnij_info>
badzio napisał(a):
> Patrze, patrze a tu Wojciech Nawara porozsypywal nastepujace haczki:
>> Rozumiem zatem, że w pełni akceptujesz fakt, iż Twój pracodawca ma
prawo do przynajmniej komentowania sposobu wydawania zarobionych przez
Ciebie pieniędzy, tak?
> Do komentowania? A czemu nie? Ja tez mam prawo komentowac jesli szef
zamiast dac mi podwyzke, kupi sobie nowy samochod. Wolny kraj, wolnosc
slowa itp
W zasadzie to masz rację - komentować każdy może co mu się żywnie
podoba. Ale nie o to mi chodzi.
Chodziło mi jednak o fakt uzurpowania sobie pewnego uprawnienia do
szeroko rozumianego kontrolowania wydawania nieswoich środków. Czyli -
opiniowanie, pretensje za "niewłaściwe" wydawanie pieniędzy, wskazywanie
"właściwego" sposobu etc.
Tylko, że na moją wypłatę pracowałem cały miesiąc, bo taka była umowa. I
co ja ze swoimi środkami zrobię, to pracodawcy NIC do tego.
Tak samo na swoje wynagrodzenie pracuje bank, świadcząc pewną usługę.
Nie chcesz dać "pracy" danemu bankowi? Zlikwiduj konto.