-
11. Data: 2010-08-10 19:15:56
Temat: Re: Strzały jeszcze raz ....
Od: "Endriu" <n...@i...pl>
> Endriu,wróciłeś do formy,jak się cieszę..ponieważ zawsze żądasz odpowiedzi
> na
> głupie pytania,to ja poproszę Ciebie o odp.na takie pytanie..dlaczego nikt
> z
> Twoich idoli ,którzy pojechali do Katynia pociągiem,nie poszedł na
> lotnisko
> zobaczyć co się dzieje,tylko "bohatersko" wrócili do Polski? Macierewicz
> stchórzył ?Kempa też? Przecież mieli kamery,aparaty fot..poza tym powinni
> byli
> pilnować ciał,do przyjazdu kogoś z Polski..ale nie ,bohaterzy szybko darli
> do
> Polski,dlaczego nie zostali tam dłużej ?
Po pierwsze to nie są moi idole. Po drugie to pewnie spierdalali w
podskokach w obawie np. przed rozpędzoną tankietką ministra Shoigu .....
http://www.kavkazcenter.com/eng/content/2010/04/13/1
1864.shtml
"[...] Według strony kaukaskich partyzantów w dniu katastrofy opancerzony
samochód z ministrem Siergiejem Shoigu wjechał w minibus i zabił ponad 20
pasażerów. Jeśli to prawda, to jest to zaskakujący zbieg okoliczności - a
może wsadzono tam świadków katastrofy pod pretekstem przewiezienia na
przesłuchanie, a prawdziwym celem było wyeliminowanie świadków? [...]".
P.S. Zawsze byłem za postulatem Korwina odnośnie dostępu do broni. Na
wszelki wypadek uzbroić społeczeństwo tak jak w Szwajcarii na wypadek wojny,
co by nas nie wzięli bez walki, jak żydów w Oświęcimiu .....
--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/
-
12. Data: 2010-08-10 19:41:17
Temat: Re: Strzały jeszcze raz ....
Od: "marfi" <marfi @bb.onet.pl>
Użytkownik "Endriu" <n...@i...pl> napisał w wiadomości
news:i3s8hn$k07$1@usenet.news.interia.pl...
> "[...] Według strony kaukaskich partyzantów w dniu katastrofy opancerzony
> samochód z ministrem Siergiejem Shoigu wjechał w minibus i zabił ponad 20
> pasażerów. Jeśli to prawda, to jest to zaskakujący zbieg okoliczności - a
> może wsadzono tam świadków katastrofy pod pretekstem przewiezienia na
> przesłuchanie, a prawdziwym celem było wyeliminowanie świadków? [...]".
>
Znowu odstawiłeś leki?
--
marfi