-
141. Data: 2019-07-26 14:52:49
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qheqfs$1j22$...@g...aioe.org...
W dniu 2019-07-26 o 12:56, J.F. pisze:
>>> Kursy walut to oczywiście nie jedyny czynnik wpływający na cenę.
>>> Praca domowa: zapoznaj się z mechanizmem ERM II.
>> W ktorym nie jestesmy.
>Nie musimy być oficjalnie, by stosować te mechanizmy.
Ale to juz bylo - NBP moze i stabilizuje, a w razie duzej zmiany powie
"alez skad".
>> Ale ma byc przyklad firmy na zachod od Odry.
>OK, spotkajmy się w Hiszpanii... Albo we Francji... Albo w
>Niemczech... i podpiszmy umowę na dostarczenie 100 ton złota w cenie
>6500 zł/uncja. Jak chciałeś - na terenie kraju na zachód od Odry. Jak
>chciałeś - przyjmę PLN - kontrakt pójdzie w miliardy. Zaliczka pewnie
>w setki milionów, dostawa transzami.
I nie bedziesz sie bal, ze miedzy transzami kurs zlotowki spadnie ?
Czy te 6500 to cena ze stosowna rezerwa ... to ja wole za $ kupic niz
przeplacac :-)
>>>> Raczej nie za PLN, ani za ruble, nawet co do randow mialbym
>>>> watpliwosci.
>>> ZAR i RUB nie mamy w wystarczającej wielkości.
>> Przeciez mozna kupic :-)
>Niepotrzebny koszt. W handlu unika się pośredników, a nie ich szuka.
>;-)
No widzisz - i dlatego polskie przedsiebiorstwa eksportuja za euro, $,
funty ... a nie za PLN :-)
>> Tylko czy Rosjanie wiekszosc ilosc zlota klientowi zagranicznemu
>> sprzedadza za ruble, czy powiedza, ze woleliby dolary ? :-)
>Nie ma znaczenia.
Moze miec, jesli cena w rublach bedzie wyzsza, a przeciez musze je
kupic :-)
J.
-
142. Data: 2019-07-26 14:54:24
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:59cd0e26-2732-4ac1-80bd-33b1e9c7e0c5@go
oglegroups.com...
W dniu piątek, 26 lipca 2019 09:37:42 UTC+2 użytkownik cef napisał:
>> Na moim był numer umowy
>Na wekslu? Pewny jesteś?
Ale czy wlasnie nie powinien byc ?
J.
-
143. Data: 2019-07-26 15:11:33
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Szymon <...@w...pl>
W dniu 2019-07-26 o 14:42, J.F. pisze:
>> Przelew. Dużo lepszy i szybszy sposób niż bankomat.
>
> Oczywiscie, ale jak jeszcze nie wszyscy przyjmuja karty, nie wszyscy
> maja konta, to i czesto trzeba uzyc gotowki.
> I chodzic wyplacac do innego marmurka ?
Zwróć uwagę, że dobry procent przyciąga konkretny kapitał. Nie bez
przyczyny np. Millenium zredukowało promocyjne oprocentowanie z 200.000
na 100.000. Ich aukcje lokat obejmują jedynie 70 mln w skali wszystkich
klientów. Innymi słowy - korzystanie z mBanku w tamtych czasach, by
wypłacać kilkaset złotych gotówki to jak oranie w polu kabrioletem. Być
może się da, ale po co?
> I tu wlasnie skleroza zawodzi - mbank powstal w 2000r, 19 lat temu ... a
> KK z mbanku tez juz mam sporo lat ...
> Fakt, ze przy 16% KK to kiepski interes.
Tak, ilość KK spada od lat. Kompletnie nie ma sensu posiadać.
> PKO BP bral kiedys 1% prowizji za platnosc KK ... wiec nie placilem :-)
Dziś przy nadwyżce gotówki debetowa jest o wiele lepszą alternatywą.
Trudno się dziwić zatem, że klienci rezygnują z KK.
>> Przypomnij sobie forum mBanku, karty (słynnego delfinka), kubki,
>> smycze, mRadę itd. Idea była taka, aby klient mbankowy dostawał
>> orgazmu na sam widok logo. W dużej mierze się to udało.
>
> To ja widac z innej grupy jestem.
> Zaraz ... a jakie bylo logo ? A gdzie ten klient mial je zobaczyc ?
Zauważasz podobieństwo? mRada, mBank, mLinia... do iPod, iPad, iPhone?
Prezes Lachowski jeździł swego czasu po uczelniach dając wygłady i mówił
o strategii. Rozdawał też kubki ;-)
> Natomiast dla mnie byl to po prostu bardzo wygodny bank, no i % byly
> wysokie ...
Dla mnie też. Zgodzisz się chyba z tezą, iż fani iPhone'a jednak są dość
specyficzni. Nie twierdzę, że każdy użytkownik Apple'a reprezentuje
sekciarski model zachowania, no ale jednak wielu jest takich. W
niektórych obudowach jest specjalne wycięcie, aby logo było widoczne ;-)
-
144. Data: 2019-07-26 15:25:51
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Szymon <...@w...pl>
W dniu 2019-07-26 o 14:52, J.F. pisze:
> I nie bedziesz sie bal, ze miedzy transzami kurs zlotowki spadnie ?
Nie. W cenie jest wkalkulowane ryzyko, jak słusznie zauważyłeś.
> Czy te 6500 to cena ze stosowna rezerwa ... to ja wole za $ kupic niz
> przeplacac :-)
To nie tak działa. Jeśli jesteś drukarzem to drukujesz PLN ile chcesz. A
$ musisz jednak pozyskać. To trwa (a czas to pieniądz) i niepotrzebnie
komplikuje całą operację.
Przy dużych zakupach cena odbiega od ceny rynkowej - podobnie jest w
przypadku dużych zakupów pakietów akcji.
Łopatologicznie: czy złodziej, który sklonował Ci kartę i wypłaca w
Wenezueli będzie miał opory, bo spread duży, wypłata z bankomatu
obarczona prowizją, prowizja za przewalutowanie etc.?
On ma "darmowy" pieniądz. Głupstwami się nie przejmuje.
> No widzisz - i dlatego polskie przedsiebiorstwa eksportuja za euro, $,
> funty ... a nie za PLN :-)
Nie twierdziłem tego. Mówiłem, że kontrakt trzeba oszacować względem
waluty. Zanim podałem Ci moją cenę na złoto sprawdziłem jak się ono
wahało w ostatnim czasie i jak się wahał kurs PLN.
>>> Tylko czy Rosjanie wiekszosc ilosc zlota klientowi zagranicznemu
>>> sprzedadza za ruble, czy powiedza, ze woleliby dolary ? :-)
>> Nie ma znaczenia.
>
> Moze miec, jesli cena w rublach bedzie wyzsza, a przeciez musze je kupic
> :-)
Pogubiłeś się. Rosja drukuje RUB. Zatem jeśli Rosja chce wzmocnić RUB to
sprzeda Ci złoto za RUB, po czym np. spali je w piecu. RUB na rynku jest
mniej. Kurs idzie w górę.
Jeśli Rosja nie chce ruszać RUB to sprzeda Ci za USD.
BTW:
Kilka dni temu, gdy USD był po 3,80 i mówiłem, że warto nabyć
proponowałeś złoto po 1400. Do teraz złoto stoi. Zysk: zero. Właściwie
straty na spreadzie, kosztach dostarczenia.
Gdybyś jednak kupił 100.000$ to dziś mógłbyś sprzedać za 2,5 gr. drożej.
2500zł zysku.
Wczoraj i przedwczoraj pisałem o euro - gdzie kupić, ile wynosi spread
itd. Wczoraj można było nabyć za 4,25. Dziś sprzedać za 4,26 - w tej
chwili nawet 4,265, ale wiadomo że nie da się nigdy idealnie trafić
górka/dół. Gdybyś nabył 100.000 euro to zysk wyniósłby 1000 zł. W jeden
dzień. Blisko 86% zysku w skali roku. Oczywiście nie da się tak
codziennie, no ale przed posiedzeniem EBC to było do przewidzenia.
Tymczasem złoto... stoi ;-)
-
145. Data: 2019-07-26 16:27:36
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Szymon <...@w...pl> writes:
> Teza o swobodnych przepływach BRE-mBank chwieje się. Powiedziałbym, że
> ówczesny stan przypominał nieco zależność Rkantor-BNP. Rozdzielne
> systemy, choć spółki zależne.
To nie ma nic do rzeczy, bank miał swobodny przepływ między swoimi
częściami, bo to był i jest jeden bank. Żadne tam spółki zależne.
Rozdzielone systemy to norma (zarówno wtedy jak i teraz), systemy
obsługujące firmy mają zupełnie inne zadania. Np. Kowalski nie
potrzebuje odpalać 100 przelewów pensji z programu księgowego,
wyobrażasz sobie klikanie tego ręcznie w przeglądarce?
> No to zupełnie inaczej to pamiętamy. W czasach, gdy mBank dawał 16,5%
> był bezkonkurencyjny i DUŻO powyżej innych.
Tak jak napisałem, przynajmniej Millennium dawało podobne oprocentowania
(może to było 15,5%). Używałem to chyba wiem.
>> Nie dziwisz się przypadkiem, że klienci korporacyjni oraz osoby fizyczne
>> mają różne potrzeby, czy coś w tym stylu?
>
> Obecnie większość banków wrzuca wszystkich do jednego wora. Oczywiście
> oferty są różne - często symbolicznie różne. Podobnie jak premium czy
> private banking od standardowego klienta - bardziej dziś opiera się to
> na marketingu i "prestiżu" niż wymiernych korzyściach.
Ale piszesz to na podstawie jakiejś głębszej wiedzy, nie?
Daj spokój.
>> W tamtych czasach mBank nie oferował praktycznie niczego (na czym mógłby
>> zarobić) oprócz depozytów.
>
> Solidnie promowano karty. M.in. wirtualną do płacenia w sieci.
Obawiam się, że ta karta pojawiła się później. Na początku były dwie
karty debit, jedna do ekonta, druga do emaksa, obie bezpłatne.
> To
> całkiem dobre źródło dochodu - szczególnie w tamtych czasach, przy
> tamtych prowizjach i spreadach (brak kart multiwalutowych, kont
> walutowych itd.).
Standardowe spready wtedy wynosiły 4% (2% + 2%). Aczkolwiek w mBanku
specjalnie nie korzystałem, były inne karty, znacznie tańsze pod tym
względem karty (przeliczane przez organizacje).
> W praktyce wydawało się, iż formuła mBanku się przejadła i to raczej
> Multibank ostatecznie zostanie na rynku. No ale to trochę inna
> opowieść.
Akurat mogło tak być i pewnie nawet było. Powodem było upłynnienie rynku
międzybankowego oraz spadek stawek. To, czy został Multi, czy mBank, nie
miało pewnie wielkiego znaczenia w rezultacie.
> Czysta teoria. Czy faktycznie praca Polaka jest 4-5x mniej wydajna od
> pracy Niemca?
Nie jest. Dlatego właśnie napisałem - państwo polskie zaniża wartość
złotówki od dawna.
> Żartujesz chyba... Parę lat temu ogłoszono wszem i wobec, iż będzie
> bronić kursu 1,2 do EUR. Potem odpuścili oficjalnie, ale cały czas
> interweniują stosownie do sytuacji.
Nie twierdzę że nie interweniują, ale że nie zaniżają sztucznie wartości
franka.
--
Krzysztof Hałasa
-
146. Data: 2019-07-26 16:31:15
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Szymon <...@w...pl> writes:
>> To jakies pozniejsze czasy ... przynajmniej tak mi sie wydaje.
>> Ale ... klient klient musial miec dostep do swoich pieniedzy, a wiec
>> karte do bankomatu.
>
> Przelew. Dużo lepszy i szybszy sposób niż bankomat.
Przelew jedna trwa dość długo. Klient może potrzebować pieniędzy
szybciej.
> mBank zupełnie inaczej budował markę. Przypominało to trochę Apple'a.
> Tak, wiele osób ma telefon, ale fani nadgryzionego jabłuszka to dość
> specyficzna klientela.
> Przypomnij sobie forum mBanku, karty (słynnego delfinka), kubki,
> smycze, mRadę itd. Idea była taka, aby klient mbankowy dostawał
> orgazmu na sam widok logo. W dużej mierze się to udało.
Bardzo wątpię. Apple jest drogi, wszystko tam jest X razy droższe niż
"normalnie". Ale chyba "wszystko" jest dostępne, a przynajmniej tak ma
być?
mBank był tani, praktycznie darmowy, i nie zapewniał praktycznie niczego
poza depozytami. Pamiętam że miał być dla "Kowalskiego" drugim bankiem,
a dopiero dużo później ew. pierwszym.
--
Krzysztof Hałasa
-
147. Data: 2019-07-26 16:39:13
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Szymon <...@w...pl> writes:
>>> Dziś WIBOR 1R to 1,86%. LIBOR 1R USD 2,21%. Teoretycznie wyżej powinny
>>> być oprocentowane lokaty/konta w USD. Rzeczywiście tak jest?
Aaa, ok, myślałem że lokaty w USD mają być oprocentowane wyżej niż LIBOR
USD.
> Skoro libor jest niżej niż wibor to kredyty w walucie są tańsze niż w
> PLN.
No i są, i zresztą od kilkunastu lat były (pomijając zmiany kursu).
Wniosek?
> Tak, depozyty w mBanku były oprocentowane niżej niż WIBOR. Dziś
> zdarzają się depozyty oprocentowane wyżej niż WIBOR (ot, chociażby
> 2,7% w Millenium).
To są symboliczne depozyty, ograniczone są kwoty i/lub czas depozytu.
Pokaż mi depozyt bankowy na 2,7% PLN na rok (może być oprocentowanie
zmienne zależne od WIBORu np. 1R) na kwotę 100 keuro.
>> Pamiętam, że mBank miał zapewniać oprocentowanie nie gorsze niż któryś
>> WIBOR minus 4pp. Jesteś chętny na coś takiego z LIBORem?
>
> Tak! 4 pp z 18% wiboru wtedy to 20% tegoż. Dla 2,5% na USD oznaczałoby
> to marżę 0,5%. Czyli klient powinien dostawać 2%. Tymczasem... PKO BP
> daje 0,75%, Millenium 1,2% i to są obecnie najlepsze oferty.
Ale wiesz że marża nie zależy (w sensie przyczynowo-skutkowym) od
oprocentowania? Dlaczego chcesz liczyć ją jako część odsetek?
Z jakiegoś powodu mBank nie miał marży (max) określonej jako 20% WIBORu,
tylko jako 4%.
--
Krzysztof Hałasa
-
148. Data: 2019-07-26 16:52:17
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Szymon <...@w...pl> writes:
> Nie. Wolę bezpieczeństwo i przeżyję, że na Seszelach, w Bangladeszu
> czy tam Korei nie zapłacę daną kartą.
Aha. No cóż, wystarczy silny magnes chyba (neodymowy)?
> Masz świadomość, że blisko połowa transakcji kartą w PL odbywa się
> bezstykowo? To po co pasek?
Transakcje bezstykowe wcale nie są najbezpieczniejsze.
A co z drugą połową?
To są karty międzynarodowe.
> Ogrom fraudów wskazuje, że jest to bardzo proste.
A konkretnie? Skąd masz te "dane" i w ogóle jakie to są dane?
> I nie jest prawdą,
> że "oni zapłacą". Ilość informacji na temat odrzuconych reklamacji
> wskazuje, iż banki robią wiele, aby przerzucić odpowiedzialność na
> klienta. Oczywiście powołując się na nienależyte dochowanie
> staranności. Skoro użyto PIN-u to klient jest winny, bo z definicji
> nikt PIN-u nie powinien znać. I to do klienta należy udowodnienie, iż
> jest niewinny.
Pomijając prawo, które czegoś takiego nie dopuszcza, chętnie zobaczyłbym
jakieś "twarde" informacje, a nie tylko wyobrażenia.
BTW banki - wydawcy kart nie płacą za takie fraudy, chyba że to w ich
bankomacie dokonano fraudu (wtedy nie mają na kogo przerzucić
odpowiedzialności).
Zeskimowanie paska magnetycznego karty jest trywialne i w ciągu jednego
dnia byłbym w stanie zbudować taki "czytnik", z posiadanych w domu
elementów (a nie zajmuję się elektroniką profesjonalnie w domu). Ilu
np. Twoich znajomych padło ofiarą takiego fraudu, i następnie banki
przerzuciły na nich odpowiedzialność?
> Już od kilku lat mowa jest o zabezpieczeniach biometrycznych. Banki
> komercyjne nie są zainteresowane rozwiązaniem. W spółdzielczych
> pojawiło się rozwiązanie potwierdzania transakcji w bankomacie
> odciskiem palca. Właściwie rozwiązuje problem fraudów z użyciem PIN-u.
Odcisk palca to słabe zabezpieczenie, wbrew pozorom, niewiele silniejsze
niż PIN. Tak naprawdę tego typu zabezpieczenia można stosować tylko tam,
gdzie każde silniejsze zabezpieczenie jest niepraktyczne (czyli na skalę
masową). Odcisk palca tworzy także problemu - np. nie można go zmienić.
Być może w rezultacie spowodowałoby to zmniejszenie liczby fraudów, nie
wiem (nie pamiętam takich studiów), ale na pewno nie rozwiązałoby to
problemu (który podobno znacznie się zmniejszył na skutek powszechnego
wprowadzenia liability shift i, na skutek tego, EMV).
> A gdyby tak jeszcze wykorzystać funkcję bezstykową (część bankomatów
> już ma) -
> skimming odszedłby w przeszłość. I kolejny powód, dla którego pasek w
> ogóle jeszcze jest na kartach.
Karty (transakcje) stykowe są bezpieczniejsze od bezstykowych.
--
Krzysztof Hałasa
-
149. Data: 2019-07-26 17:32:20
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>
W dniu piątek, 26 lipca 2019 16:52:20 UTC+2 użytkownik Krzysztof Halasa napisał:
> Szymon writes:
>
> > Nie. Wolę bezpieczeństwo i przeżyję, że na Seszelach, w Bangladeszu
> > czy tam Korei nie zapłacę daną kartą.
>
> Aha. No cóż, wystarczy silny magnes chyba (neodymowy)?
Z neodymowym uważaj, bo palucha może obciąć - a co najmniej przyciąć.
Prawidłowy pasek zaś wciąż jest niezbędny, żeby bankomat otworzył czytnik - nieważne,
że czytnik chipów.
Głupota? Nie poradzisz.
Widziałem kiedyś taki dziwny mały bankomat wolnostojący, do którego kartę wsuwało się
tak do połowy. Nie przyjęło się to (poza tym zaskoczył mnie dziwnością obsługi - nie
pamiętam, czy chodziło o to, że chciał PIN na samym początku - bo tak jest teraz
powszechnie - czy też dopiero przed samą wypłatą - ale było to na odwrót od
powszechnie przyjętego wtedy zachowania) - i nie dziwię się, sam z wypłaty
zrezygnowałem.
> > Masz świadomość, że blisko połowa transakcji kartą w PL odbywa się
> > bezstykowo? To po co pasek?
>
> Transakcje bezstykowe wcale nie są najbezpieczniejsze.
> A co z drugą połową?
> To są karty międzynarodowe.
Druga połowa leci z chipa. I w PL i na świecie - nawet USA już doganiają - a nawet
przeskakują etap chipu (bo i tak u nich jest chip&sig) z powodu niesamowitego sukcesu
apple pay (10mln w pierwszy weekend).
> masową). Odcisk palca tworzy także problemu - np. nie można go zmienić.
A dlaczego chcesz zmieniać odcisk palca?
Zmienia się zabezpieczenia skompromitowane - czyżby powstały już emulatory odcisków
(w "limes inferior" byli zdziercy - potrafili zabić jednym ciosem, ściągnąć z dłoni
skórę tak, że tworzyła rękawiczkę - i przez całą noc bawić się na koszt punktów
branych z "klucza" ofiary)?
Chyba że chodzi o to złudzenie, jakie daje np. wymuszanie zmiany hasła?
Tu zawsze przypomina mi się historia admina, który jako hasło miał imię i numer
telefonu dziewczyny. Dbał o bezpieczeństwo, więc zmieniał hasło co miesiąc -
dziewczynę oczywiście też, bo jakby inaczej zapamiętał nowe hasło? ;>
-
150. Data: 2019-07-26 17:39:07
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>
W dniu piątek, 26 lipca 2019 16:31:16 UTC+2 użytkownik Krzysztof Halasa napisał:
> mBank był tani, praktycznie darmowy, i nie zapewniał praktycznie niczego
> poza depozytami. Pamiętam że miał być dla "Kowalskiego" drugim bankiem,
> a dopiero dużo później ew. pierwszym.
Wina za 18-stkę mBąka nie dostałem - ale już w 2003, gdy zakładałem konto, mógł być
spokojnie jedynym bankiem dla kogoś mającego dostęp do netu np. w robocie (a i domowy
był już dostępny i tani, m.in. dzięki kablówkom - to nie SDI, za którego instalację
kumpel zapłacił 1000zł). Bo co potrzeba oprócz przelewu pensji, przelewu opłat i
możliwości wypłaty z bankomatu - wtedy akurat euronet rósł jak grzyby po deszczu,
zapewne ręka w rękę z mBąkiem.
A do tego dostawało się kartę, i to darmową do płacenia - wtedy raczej tylko w dużych
sklepach, ale do wykańczania i urządzania mieszkania była jak znalazł.
W "drugi bank dla Kowalskiego" nie uwierzę - drugi to mógł być w 2001 dla entuzjastów
netu (i procentów ;), bo jednak o net wtedy nie było jeszcze tak łatwo i gimbaza
neostrady nie miała (zresztą gimbaza dopiero się tworzyła ;), więc jak ktoś wtedy
zakładał konto to już pracował, więc i konto miał - i też raczej nieźle zarabiał,
jeśli miał w pracy net.