eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiTakie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 440

  • 351. Data: 2019-07-31 15:11:51
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:qhs2kl$ffc$...@g...aioe.org...
    W dniu 2019-07-31 o 12:36, J.F. pisze:
    >> Po paru latach dzialalnosci kapital zalozycielski nie ma nic
    >> wspolnego z rzeczywistoscia.
    >" kapitał zakładowy mBanku S.A. (w całości wpłacony) wynosi
    >169.347.928 złotych."
    >Nie "założycielski".

    >> A ze podniesienie wymaga oplacenia podatku, to poki nie
    >> przeszkadza, to sie go nie rusza bez potrzeby.

    >"Zwykło się przyjmować, że kapitał zakładowy ma charakter
    >gwarancyjny, tzn. jego celem jest zabezpieczanie interesu
    >wierzycieli, w przypadku niewypłacalności spółki."
    >No to kiepskie te gwarancje w mBanku.

    Z naciskiem na "zwykło".
    mbank zapewne ma wymagany przez KNF poziom kapitałów własnych, i tylko
    dokładna analiza może ujawnic w co zainwestowane i jakie jest
    prawdziwe ryzyko :-)
    A przeciez i te kredyty udzielone sa gwarancją spłaty ... o ile są
    rzetelne :-)

    >>> https://pl.wikipedia.org/wiki/Red_Tower
    >> A tam jest "glowna siedziba" ?
    >Nie wiem.

    >> Bo adresu to nie chca podac - firma krzak :-)
    >Senatorska 18, Wawa. W google możesz obejrzeć jak wygląda siedziba
    >banku. Przynajmniej ta oficjalna. Czemu jednak do Łodzi
    >korespondencja? Rzeczywiście dziwne.

    Az tak dziwne nie - tu jest "obsluga klienta korespondencyjnego", bo
    czemu akurat w glownej siedzibie.

    J.



  • 352. Data: 2019-07-31 15:14:37
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:

    > Hm, zrobienie przelewu przez telefon byloby uciazliwe.
    > A czy w ogole mozliwe, bez wczesniejszego zdefiniowania ?
    >
    > Tzn przez automat, bo przez mLinie ... chyba kosztowne.

    Przez automat były tylko zdefiniowane, być może można było podać kwotę
    (nie korzystałem z tego specjalnie często, mogę więc mylić różne banki).

    > Mleko jak pamietam to raczej bylo. Ewentualnie rano, bo potem
    > wykupili.

    No, to napisałem. Kolejka na godzinę stania, przy czym to nie była
    kolejka do kasy, tylko do pobrania koszyka. Oczywiście bez koszyka nie
    wolno było robić zakupów (koszyka z tego konkretnego sklepu, może trzeba
    dodać).
    W pakiecie był od razu chleb - trzeba przyznać, że wydawał mi się
    smaczniejszy niż większość późniejszych produktów supermarketowych.

    > No i bywalo z dostawa do domu, choc w latach 80-tych te
    > dostawy wlasnie zanikaly.

    Całkiem zanikły chyba na skutek kradzieży. Albo tak tłumaczyli.
    Tak jak napisałem - to był najgorszy okres, wcześniej było znacznie
    lepiej (pomijając braki gotówki).

    No i nie wątpię, że w różnych miejscowościach (zwłaszcza mniejszych)
    było różnie.

    > Zreszta wszytkie towary "bywały" - jak potrzebowales, to puste pułki,
    > ale cos tam dowozili. W roznych porach, bo inaczej nikt by rano nie
    > pracowal.

    No cóż, wtedy ludzie nauczyli się, że połowa pracowników może być
    nieobecna. Druga połowa - kolejnego dnia. Oprócz zakupów spożywczych
    były przecież także inne.

    > Swoje trzeba bylo odstac, czasem odejsc z kwitkiem, ale z glodu nikt
    > nie umarl.

    Tego ostatniego nie wiem, ale w każdym razie nie słyszało się o takich
    przypadkach. O wielu rzeczach zresztą się nie słyszało.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 353. Data: 2019-07-31 15:21:07
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Szymon <...@w...pl> writes:

    > A gdy zostawiło się na wierzchu to po kilku dniach było zsiadłe.

    Owszem. Albo wcześniej. Z tym że ludzie bali się pić takie zsiadłe
    mleko, zresztą słusznie.

    > Nie przypominam sobie natomiast problemów
    > z mlekiem. Już chyba większe z butelką na wymianę ;-)

    Być może zależało to od mleczarni ("rejon").

    > Eee... u mnie chleb czy bułki - bez problemu. Przecież nawet w PRL-u
    > istniały piekarnie prywatne.

    Gdzie i kiedy istniały, to istniały. Gdy u nas zbudowali pierwszą
    (chyba) prywatną piekarnię, a później (bliżej) drugą, problemy także się
    zmniejszyły. W szczególności, chleb i bułki prawie zawsze były,
    a kolejki skróciły się do kilkudziesięciu minut.

    > Z problemów zaopatrzeniowych to pamiętam kłopoty z egzotycznymi
    > owocami. Banany czy pomarańcze to może raz w roku.

    To była norma, ale poza "kryzysem".

    > Zabawne było to pożyczanie cukru od sąsiadki ;-) A jak już był to
    > oddawanie czy kupowanie workami, bo przydawał się np. do przetworów na
    > zimę.

    Z cukrem nie było problemu, bo się nie psuł.
    Pierwsze kartki wprowadzono właśnie na cukier.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 354. Data: 2019-07-31 15:22:24
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Druga połowa lat 90-tych.
    Zgromadzona kwota z odsetkami i premią gwarancyjną to była rzeczywiście równowartość
    1/4-1/3 dwupokojowego gomułkowskiego 35 m2 z
    wtórnego.
    Mieszkania na wtórnym były droższe, niż na pierwotnym (bo za pierwotny zaczynałeś
    wpłacać przed dziurą w ziemi i było ryzyko
    utopienia, no i płaciłeś płaciłeś płaciłeś co miesiąc/co kwartał przez parę lat, a
    mieszkać trzeba było w starym lub u mamusi z
    tatusiem).
    Ceny mieszkań galopowały (ciekawostka: na pierwotnym cena związana z dolarem), sens
    porównań tylko rok do roku.


    -----
    > połowa ceny kawalerki lub 1/3 standardowego mieszkania 2-pokojowego?


  • 355. Data: 2019-07-31 15:22:44
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:

    > Cos tam sie zsiada, ale gorzkie.

    Teraz praktycznie nie sprzedaje się mleka niepasteryzowanego.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 356. Data: 2019-07-31 15:24:36
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    warzyło


  • 357. Data: 2019-07-31 15:26:40
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    W PKO było hasło na telefon w latach 90-tych, ale chyba nie na przelewy, za to na
    wiele innych drobnych spraw.


    -----
    > Pamiętam, jak "kiedyś" w Lukasie zakładałem lokaty przez telefon.


  • 358. Data: 2019-07-31 15:28:09
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Bo człowiek tańszy i mniej wymagający.


    -----
    > Czemu jednak do Łodzi korespondencja?


  • 359. Data: 2019-07-31 15:36:19
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2019-07-31 o 15:21, Krzysztof Halasa pisze:
    > Owszem. Albo wcześniej. Z tym że ludzie bali się pić takie zsiadłe
    > mleko, zresztą słusznie.

    Ja byłem odważny! ;-)

    >> Eee... u mnie chleb czy bułki - bez problemu. Przecież nawet w PRL-u
    >> istniały piekarnie prywatne.
    >
    > Gdzie i kiedy istniały, to istniały. Gdy u nas zbudowali pierwszą
    > (chyba) prywatną piekarnię, a później (bliżej) drugą, problemy także się
    > zmniejszyły. W szczególności, chleb i bułki prawie zawsze były,
    > a kolejki skróciły się do kilkudziesięciu minut.

    No wiesz... w Warszawie... gdzieś tam na Ursynowie to pewnie był
    problem, ale w miastach, które nie były zniszczone wojną piekarnie nie
    były jakimś elementem egzotycznym krajobrazu. Wszak chleb, oprócz
    podstawowej swej funkcji pożywienia, miał dość istotne znaczenie
    kulturowe. Zwróć uwagę, iż nawet w "Pianiście" Polańskiego odgrywa
    istotną rolę. Oczywiście - chleb był wówczas inny niż w PRL, a już
    zupełnie nie przypominał współczesnego. Ale żeby chleb był towarem
    deficytowym?

    Co do kolejek... Ostatnio widziałem całkiem długie przy... pączkarni.
    Nie wiem czy odnotowałeś modę na pączki - te tradycyjne naprawdę
    potrafią być popularne.


  • 360. Data: 2019-07-31 15:39:36
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2019-07-31 o 15:22, ąćęłńóśźż pisze:
    > Druga połowa lat 90-tych.
    > Zgromadzona kwota z odsetkami i premią gwarancyjną to była rzeczywiście
    > równowartość 1/4-1/3 dwupokojowego gomułkowskiego 35 m2 z wtórnego.
    > Mieszkania na wtórnym były droższe, niż na pierwotnym (bo za pierwotny
    > zaczynałeś wpłacać przed dziurą w ziemi i było ryzyko utopienia, no i
    > płaciłeś płaciłeś płaciłeś co miesiąc/co kwartał przez parę lat, a
    > mieszkać trzeba było w starym lub u mamusi z tatusiem).

    Są miejsca, gdzie nadal rynek wtórny jest droższy. Raz, że Twój argument
    - oczekiwanie i dziura w ziemi. Dwa - jakość nowych mieszkań (grubość
    ścian, jakość materiałów) często jest tragiczna. Właściwie słychać
    kichnięcie sąsiada za ścianą. Trzy - zazwyczaj zestawia się cenę metra,
    a do ceny dewelopera dochodzi wykończenie.

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 35 . [ 36 ] . 37 ... 44


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1