-
381. Data: 2019-07-31 16:42:18
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qhrui6$1r97$...@g...aioe.org...
W dniu 2019-07-31 o 11:23, J.F. pisze:
>> 10 minut to daleko, dzis mam trzy markety w promieniu 2-5 minut.
>A do prawdziwego chleba lub mleka daleko masz?
Do prawdziwego mleka mialem blisko, ale kolejka byla dluga i zapisy na
pare dni :-)
Potem wlascicielka i krowa znikla, teraz to nawet nie wiem gdzie
szukac najblizszej ... krowy :-)
>> Ale to inny chleb niz ta piekarnia piekla i inny niz babcia piekla.
>Bo istotne są też produkty. Dziś jaja jakoś też mniej żółte w środku
>niż kiedyś ;-)
akurat o sposob wypieku chodzi.
Babci chleb byl chyba z formy, nie przypominal bochenka.
>> No i potrzebujesz "pol szklanki cukru" bo zona wieczorem ciasto
>> piecze ... i klopot.
>Znalazłem powód Twoich ekstremalnych wydatków. ŻONA! ;-)
Niektorzy mezczyzni tez lubia piec :-)
J.
-
382. Data: 2019-07-31 16:50:21
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Szymon <...@w...pl> writes:
> Myślę, że "marka" Wigry 3 była wówczas... może nawet teraz... bardziej
> rozpoznawalna niż Geant.
Masz na myśli te supermarkety wykupione przez Reala? :-)
Wtedy o gigantycznych nikt nie słyszał. Republika Chińska? Daj spokój.
> A bydgoska firma Romet?
Synonim wszelkiego zła - motorynka :-)
> Może tak to jest, że gdy coś przychodzi trudniej to się to bardziej ceni?
> Okolice '80 to wiesz... blisko stanu wojennego - raczej "specyficzny"
> okres. Myśląc PRL mam na myśli 2 połowę lat 80. lub 70.
Wtedy było zupełnie inaczej. Pod koniec lat 80-tych (za Rakowskiego
i Mazowieckiego) to tu już była Ameryka, tak przynajmniej twierdzili
przybysze ze Wschodu :-)
> A wiesz... Komedie typu "Seksmisja" czy "Vabank" też mnie jakoś
> bardziej śmieszą niż "Planeta singli", "Testosteron" czy tam te
> romantyczne dziś.
Mnie też, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że tych drugich nie widziałem.
> A jednak Zachód bardziej się kojarzył z dobrym samochodem, dużym domem
> (najlepiej z basenem), podróżami, hotelami itd. Mam wrażenie, iż wizja
> Zachodu to niekoniecznie rodzina z rowerem, sakwami, na wycieczce.
Wersja demo :-)
Rzeczywistość była inna, chociaż oczywiście nie taka jak u nas.
> Nadal ogrom taboru (szczególnie Przewozy Regionalne) pamięta PRL. I to
> lata 70.
Używam raczej EIC.
Zresztą, ten ich tabor nie był taki zły. Problemy były inne.
> Pewnych priorytetów. Wtedy pociąg był tani. Dziś także jest.
Nie jestem przekonany, ale powiedzmy że widziałem droższe.
> Dziś idziemy w podobnym kierunku - zniechęcanie ma nieco
> inny charakter (głównie finansowy).
Umiarkowanie - samochód obecnie może być (znacznie) tańszy niż pociąg.
Zależy od potrzeb.
> Podobnie w Warszawie widzę tendencję do korzystania z komunikacji (na
> czele z metrem) niż auta.
Byłoby fajnie, gdyby owa komunikacja zapewniała sprawne poruszanie się
po mieście. Np. podobnie jak w zachodnich stolicach. Może za parę lat...
--
Krzysztof Hałasa
-
383. Data: 2019-07-31 17:13:37
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Szymon <...@w...pl>
W dniu 2019-07-31 o 16:19, J.F. pisze:
>> OK. Trudna Twoja dola. Czy mam rozumieć, że każda z gęb wydaje 12000
>> rocznie na jedzenie, czy też Ty się tym zajmujesz?
>
> ale dlaczego "kazda" ? Razem ...
Pytam. Bo jeśli 4 osoby + pies wydają 12000 kartą to chyba 1 osoba bez
psa wyda mniej, prawda? A zatem będzie miała problem z wyrobieniem limitu.
Razem może być też zwodnicze - jeśli wyrobisz kartę dodatkową to trzeba
i nią robić obrót, aby była zwolniona z opłat.
>> telefon,
>> 5zł na rok mnie kosztuje doładowanie.
>
> to internetu w telefonie nie masz :-)
Oczywiście, że nie mam. Po co?
>> Aparat mam od kilku lat.
>
> I przyjdzie zmienic.
Raz na kilka lat nie wyrobi mi limitów rocznych, o których piszesz.
>>> tablet,
>> pracodawca dał.
>
> a ty dziecku dales ? :-)
Nie, korzystam.
>>> zegarek,
>> Mam w telefonie.
>
> To nie wiesz, ze do telefonu trzeba jeszcze smartwatcha ? :-)
Ja nawet fejsa nie mam! ;-) A Ty byś mnie tu wyposażył prawie do
transmisji życia live z kilku kamer ;-)
> tak czy inaczej - co roku sie pewnie jakis "grubszy" zakup trafi, i juz
> zostaje tylko 10 tys/rok.
Że niby jednorazowo 2000??? A na co? Wiem - promocja fileta z kurczaka w
biedrze! 200 kilo sobie kupię.
>>> akumulator, opony, narty, buty, wyciagi, paliwo ...
>> Nie mam samochodu.
>
> a ja mam ..
Współczuję.
> No coz, jesli czesc masz wliczone w najem ...
> ale i tak podsumuj wyciagi i zobacz ile Cie "zycie" kosztuje...
Gdybym Ci powiedział to i tak byś nie uwierzył, więc to nie ma sensu.
>>>> Jeśli mam wydatki do 10 zł, a trzymam 100 to w czym problem?
>>> No to ja trzymam 2000, zeby nie zabraklo na drobne wydatki :-)
>> Współczuję.
>
> Jakos nie czuje sie pokrzywdzony :-)
Cieszę się.
>> Chciałem napisać, że przelewanie pod kartę nie jest jakimś wyczynem,
>> bo i tak to robię z uwagi na darmowość konta.
>
> No ale jest roznica czy raz w miesiacu, czy za kazdym razem w kolejce do
> kasy :-)
To były Twoje wizje. Nigdy w kolejce do kasy nic nie przelewałem.
> I wychodzi na to, ze tak sie chwaliles, ze 100zl mozesz stracic,
> a tu wychodzi na to, ze tysiac, albo i cztery :)
Nie. Mówiłem: zależy od potrzeb.
> No chyba ze przelewasz, zaraz wylewasz, a potem w miare potrzeb :-)
O widzisz!
W Mille jutro zrobię transakcję. Nie wiem na ile. Dziś mam tam 0, jutro
będę miał 100 zł. Potem trzymam tam 0. Warunek spełniony darmowości, z
tej karty w ogóle nie korzystam. Proste?
> Mille dzwoni i namawia na lokaty. Na 2.1% :)
Do mnie nie. Ale pewnie dlatego, że mam wszelkie zgody na marketing
zastrzeżone. Cholery dostawałem, gdy ciągle z jakąś ofertą dzwonili.
Lubię mieć święty spokój. A telefonu używam najczęściej jako odtwarzacza
mp3.
>> Tym bardziej nie zacząłbym od zadłużania się.
>
> Toz przeciez nie namawiam do zadluzania, tylko do wyrobienia KK.
I korzystania, aby była darmowa ;-) A skorzystanie z kredytu to nie jest
zadłużenie?
> ale mniejsze. A jak na smieciowce to duzo mniejsze.
> A na dzialalnosci to jeszcze mniejsze ... i chyba o ile nie zabraklo ci
> kiedys na skladke w terminie.
Nie wiem, ale ustaliliśmy - KK dla mających kłopoty z budżetem.
> Dobra prace.
> A w dobrej firmie proces zatrudnienia trwa trzy miesiace co najmniej :-)
Nie, jeśli jesteś fachowcem w tym co robisz. Kilka razy zmieniałem. A
mimo tego od kilkunastu lat mam ciągłość zatrudnienia. Żaden problem
przecież. Umowa wygasa np. 31 lipca, a od 1 sierpnia jesteś u nowego.
> I przedszkole tez kosztuje ... moze mozna zaplacic karta :)
Nie sądzę. I składki na wycieczki czy kino też raczej gotówką, ew.
przelewem.
>> wiedząc, że dług będzie przeterminowany (nie ma okresów bezodsetkowych
>> 3-6 miesięcy).
>
> na tych 10% odsetki przez 6 miesiecy nie beda duze.
> I nie bedzie to "dlug przeterminowany", bo przeciez splacasz kwote
> minimalna.
Sądziłem, że w swej fantazji założyłeś, że nie ma nawet na kwotę minimalną.
>> A nie lepiej iść na rower niż spędzać czas przy TVP Info?
>
> A po rowerze co ?
Regeneracja!
Arnold miał taki pomysł na regenerację: jeśli nie musisz biec - idź.
Jeśli nie musisz iść - stój. Jeśli nie musisz stać - leż, a jak już
leżysz to najlepiej śpij.
I zobacz... Milioner! ;-)
>> Jeśli natomiast 1 przegrana bardziej boli niż 3 wygrane to hazardzistą
>> nie zostaniesz. Długów też miał nie będziesz. Aby być szczęśliwym po
>> prostu odnosisz sukcesy wobec porażek w skali 5:1.
>
> ale kto nie gra, ten na pewno nie wygra :-)
Kwestia akceptowalnego poziomu ryzyka.
> Ale jak bedzie fajna promocja, to moze zmienie :-)
Wydać zawsze można. Jak to mówił kolega od telefonu - każdy głupek może
dzwonić.
> a widzisz - masz buforek na rozne wydatki.
Na wydatki nie, ale tak - mam. Znowu: rozsądne gospodarowanie portfelem.
> To ja mam mniejszy, bo drugi buforek mam na KK.
Brawo!
> Poza tym 15-dniowe na 1.9% ... toz to czysta strata a nie zysk :-(
Dlaczego?
> Tylko ja nie widze problemu "pozyczenia" pracodawcy drobnej kwoty.
> Za hotel, za paliwo do sluzbowego samochodu, czy za drobne zakupy.
Można. Wyjątkowa dziś identyfikacja z firmą.
>>> Do wynagrodzenia, skoro zlecenie :-)
>>> Zusy srusy i podatki zapewne.
>
>> Tak, wszelkie składki są za to płacone.
>
> Nie, bo sie nie naleza.
Składki od umowy-zlecenia. To nie są pieniądze gdzieś pod stołem.
> Nalezy ci sie dieta i zwrot ewentualnych wydatkow delegacyjnych.
> I podatku od tego nie ma, wiec lepiej z pensja nie mieszac.
Ale jeśli pracodawca ma chęć dodatkowego wynagrodzenia za delegację to
jak ma to zrobić?
To nie kwestia diety czy zwrot kosztów - pisałem - wszystko zapewnione i
zorganizowane. To dodatkowe wynagrodzenie, dlatego umowa-zlecenie, ale -
i tu nie wiem dlaczego - akurat płatne gotówką. W trakcie roku różne
zlecenia też są, ale płatne na konto.
> A ja na konto, po co mialaby sobie ksiegowa brudzic rece pieniedzmi :-)
Może z jakiejś innej puli idą? Nie wiem.
> A kto wpisany w KW ? :-)
Ty jesteś wpisany na karcie, a twierdzisz, że to nie Twoje pieniądze.
Może to po prostu wspólne?
>> Trzeba było słuchać, gdy sugerowałem ;-) Dziś byś był na zero. Zero to
>> nadal nie strata.
>
> No wlasnie - pare godzin przespane i zero.
> A teraz sprzedac czy trzymac ?
Mieć! Niekoniecznie sprzedać/kupić. Teraz zysk bez względu na kierunek
skoku.
>> Ale dziś wielki dzień - o 20:00 FED. Kupa pieniądza znowu do
>> zarobienia. Czekaj - zerknę na złoto. Zerk: 1430. Znowu stoi.
>
> Mow lepiej - kupowac dolary, czy sprzedawac ?
Czekać posiadając.
> czy czekac do 20:01 i isc za trendem ?
Na danych się nie robi ruchów. Kilka dni przed. Potem czekanie (zwróć
uwagę, iż praktycznie kursy stoją) i dochód w zależności od kierunku. To
się nazywa "wait and see" albo "zajmowanie pozycji".
>> Mylisz się. Hazard opiera się na równych prawdopodobieństwie. W
>> skrócie: prawdopodobieństwo wypadnięcia od 1 do 49 w lotto jest takie
>> samo. Podobnie liczby w ruletce, czy oczka w kościach.
>
> Alez skad rownym - w pokerka mozna grac, kombinacje obstawiac.
Gry typu poker czy bryż, a nawet tysiąc mogą uchodzić za hazardowe, ale
mogą też być uznane za sportowe. Stąd turnieje. Nie przypominam sobie
turniejów w lotto czy ruletkę.
Ktoś kto gra w pokera ma strategię. Nie ma szans, by przy każdym
rozdaniu wygrał, ale bilans musi być na plus. Jak w inwestycjach.
> Ja tylko o tym, ze akurat na walutach to zebys zarobil to ktos musi
> stracic.
To bardzo skomplikowany proces. Jak się z Tobą założę to tak. Ale na
kurs waluty wymienialnej wpływa tyle czynników, że tak naprawdę trudno
określić kto i kiedy traci.
Z dziś:
Przez pierwsze sześć miesięcy 2019 roku Szwajcarski Bank Narodowy
wygenerował przeszło 38 miliardów franków zysku netto.
W pierwszym półroczu 2019 na zysk SNB złożyło się przede wszystkim 20,8
mld CHF wzrostu wartości rynkowej posiadanego przez bank portfela akcji
- szwajcarski bank centralny znany jest z inwestowania w akcje spółek z
Wall Street i Europy Zachodniej. Aprecjacja rezerw złota wniosła 3,8 mld
CHF, zaś wzrost cen obligacji - 14,2 mld CHF. Dodatkowo do kasy
Szwajcarów wpłynęło 6,8 mld CHF w postaci dywidend oraz odsetek. Ujemne
oprocentowanie środków przechowywanych przez banki przyniosło miliard
euro. Wynik o 8 mld CHF obniżyły straty kursowe.
Jak widzisz:
a/ nie ma tak, że same zyski
b/ chodzi o to, by generalnie wyjść na plus
c/ bank inwestuje, a zatem podejmuje ryzyko (niektórzy tu twierdzą, że
nie ma takiego prawa)
Ale kto w tym wypadku konkretnie stracił, skoro SNB zyskało? Bardzo
trudno to wskazać.
> Na zlocie akurat podobnie, ale dlugoterminowo zapewne utrzyma wartosc ...
Łączne aktywa banku po pierwszym półroczu wyniosły 835 mld CHF, z czego
777 mld CHF przypadało na aktywa zagraniczne, a 46 mld CHF - na złoto.
Według danych MFW, Szwajcaria posiada 1040 ton złota.
Jak widzisz nawet Szwajcarzy z ich rezerwami ostrożnie podchodzą do
złota. Ok. 5% udziału.
> Co nie przeszkadzaloby mi sie cieszyc :-)
Sentyment to kategoria, którą posługują się analitycy. Poważnie.
> No i ciagle mamy temat z poczatku ... czy jak zarobiles w zlotowkach, to
> aby na pewno zarobiles ? :-)
Skoro na coraz więcej mnie stać...
>>> Ale przyznaje, ze zloto malo plynne.
>> W ogóle nie płynne. No chyba, że podgrzane do pewnej temperatury. ;-)
>> A tak serio - walutą się obraca, zatem generuje zysk. Gdybyś kupił USD
>> po 3,80 to dziś byłbyś tylko 4000 zł ze 100.000. Jakoś... w 2 tyg.?
>> Nie należy zapominać, że miałbyś też 1,2% rocznie.
>
> Na lokacie w Mille ?
Na KO w USD.
> 1.2% dodadza ... a jak kurs spadnie, zamiast wzrosnac ? :-)
To oprocentowanie zminimalizuje stratę. A zatem czas działa na Twoją
korzyść pomimo tego, iż kurs jest - chwilowo - niekorzystny. Patrz jak
to robi SNB wyżej. Tylko PRZECZYTAJ UWAŻNIE.
Albo może dla pewności jeszcze raz: Dodatkowo do kasy Szwajcarów
wpłynęło 6,8 mld CHF w postaci dywidend oraz ODSETEK.
Jeszcze nie słyszałem, aby złoto w sejfie się mnożyło, czyli przynosiło
dochody.
> Ale gdzie wtedy pieniadze czekaja - w kantorze/gieldzie, czy bezpiecznie
> w banku ?
To zależy od ruchu i spreadów. Kantor ma też Alior. Jak leżą w Aliorze
to są objęte BFG. Jeśli kurs jest lepszy w kantorze - wysyłasz,
wymieniasz, wraca. Możesz to robić w transzach ryzykując stosownie do
możliwości.
> 5gr na forexie to w 4 dni bylo..
Już mówiłem - forex to inna bajka. Nie tykaj. OK - ja nie radzę.
>> Pytanie co lepsze: jedni wolą dynamikę, inni rzadziej, a konkretniej.
>
> Na dynamice mozna sie przejechac, na konkrecie mozna sie przejechac
> konkretnie :-)
Nie o to chodzi. Jeśli za cel stawiasz zmianę kursu o grosz to z 10.000
zarobisz 100zł. Jeśli o 5 gr to 500zł, ale im więcej sobie stawiasz za
cel tym rzadziej obracasz. Innymi słowy... Może być tak, że czekasz na
15 gr ruchu i on będzie raz w roku (zysk 1500 zł.), ale możesz ustalić
cel na 3 gr i będzie tych ruchów 10. A 10x300 da Ci 3000zł w roku.
A zatem: albo kupiłem po 4,25 EUR i sprzedaję, gdy będzie po 4,35 -
rzadziej. Albo po 4,30 - częściej, a już po 4,26 bardzo często. Oto
dynamika.
-
384. Data: 2019-07-31 17:14:46
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Szymon <...@w...pl>
W dniu 2019-07-31 o 16:27, Krzysztof Halasa pisze:
> Szymon <...@w...pl> writes:
>
>> Jak z coca-colą. Wszak wszyscy wiemy, że odrdzewia, sama chemia,
>> kokaina w niej pływa itd. A! I jeszcze McDonald's to to samo ;-)
>
> Koki to tam nie ma od wielu lat :-(
Nie w takie bajki ludzie wierzyli. Całkiem niedawno powstał francuski
dokument "Co kryje coca-cola?", gdzie właśnie to sugerowano.
-
385. Data: 2019-07-31 17:34:26
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Szymon <...@w...pl>
W dniu 2019-07-31 o 16:50, Krzysztof Halasa pisze:
>> A bydgoska firma Romet?
>
> Synonim wszelkiego zła - motorynka :-)
Ja miałem Ogara 205! ;-)
> Wtedy było zupełnie inaczej. Pod koniec lat 80-tych (za Rakowskiego
> i Mazowieckiego) to tu już była Ameryka, tak przynajmniej twierdzili
> przybysze ze Wschodu :-)
A był czas, że przybysze ze Wschodu uważali, że u nas jest gorzej?
>> Pewnych priorytetów. Wtedy pociąg był tani. Dziś także jest.
>
> Nie jestem przekonany, ale powiedzmy że widziałem droższe.
Za 81 zł możesz jeździć w weekend dowolnym pociągiem TLK/IC po całej
Polsce. Czyli powiedzmy z Wrocławia do Gdańska i powrót w cenie 81. W
moim przekonaniu to tanio. I sądzę, że taniej niż autem.
Co ciekawe - w PRL samoloty wcale nie były kosmicznie drogie. Połączenia
typu Szczecin-Wrocław funkcjonowały. Obsługiwał LOT. Dziś chyba tylko
tanie linie typu OLT czy Ryanair mogą się z tym równać, a wiadomo jak
kończą.
> Umiarkowanie - samochód obecnie może być (znacznie) tańszy niż pociąg.
> Zależy od potrzeb.
Owszem. I jakości - np. porównanie najwyższej klasy pociągu (EIC) do
ekonomicznego auta może spełnić powyższe kryterium. Albo jeszcze
bardziej - ilość osób. Skoro w maluchu niektórzy jeździli po 5 osób to
do combi współcześnie pewnie z 15 się wpakuje. Taki auris hybrydowy...
Na pewno wtedy wyjdzie taniej ;-)
Ale! Za 39 zł można cały weekend jeździć po Polsce Przewozami
Regionalnymi. Da się przejechać z Gdańska do Wrocławia i powrót. Ok. 900
km bodaj samochodem wyszłoby. Samochód musiałby palić 0,83 litra przy
dzisiejszych cenach paliwa, aby to przebić.
> Byłoby fajnie, gdyby owa komunikacja zapewniała sprawne poruszanie się
> po mieście. Np. podobnie jak w zachodnich stolicach. Może za parę lat...
Mimo wszystko często komunikacją szynową jest jednak szybciej... I
taniej... I nie ma problemu z parkingiem... I korkami... Nie twierdzę,
że to ideał, ale mam wrażenie, iż coraz więcej osób będzie korzystać z
komunikacji ew. wynajmując auto na urlop niż posiadając je okrągły rok.
-
386. Data: 2019-07-31 17:38:49
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Szymon <...@w...pl>
W dniu 2019-07-31 o 16:26, J.F. pisze:
> Ogolnie ciekaw jestem co te banki tak chetnie wciskaja KK,
> i jedno sie nasuwa - dla tych 10% od zadluzenia.
>
> Ale ja tam place zero, wiec mnie nie dotyczy :)
>
> Ale wciskaly tez, gdy RRSO na kredytach bylo powyzej 10%.
> Czyzby o latwosc przekroczenia chodzilo ?
Sądzę, że tak.
> Klient po drobny kredyt nie przyjdzie, a jak przyjdzie to sie wystraszy.
> A z KK swoje zdolnosci przekroczy :-)
Do tego wymuszają wysoki obrót, a wszak od niego także jest prowizja.
Niektóre nadal żądają zaświadczenia o zarobkach, zatem tworzą bazę
klientów mając solidną wiedzę o nich.
"Testując" klienta na karcie mogą potem oferować większy kredyt (albo
kredyt na podstawie zadłużenia)
Liczą pewnie na bankomat i ew. zakupy zagranicą (wiadomo, iż Polak
chętniejszy do wydawania na urlopie).
-
387. Data: 2019-07-31 17:40:06
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Szymon <...@w...pl>
W dniu 2019-07-31 o 16:42, J.F. pisze:
>> Bo istotne są też produkty. Dziś jaja jakoś też mniej żółte w środku
>> niż kiedyś ;-)
>
> akurat o sposob wypieku chodzi.
> Babci chleb byl chyba z formy, nie przypominal bochenka.
Pierwotnie piekarnie też opalały drzewem. Dopiero później gazem. Są
osoby, które twierdzą, iż to znacząco wpływało na smak. Do dziś można
spotkać reklamy pizzerii, w których piec opalany jest drzewem.
-
388. Data: 2019-07-31 18:07:59
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qhsb7o$1ogu$...@g...aioe.org...
W dniu 2019-07-31 o 16:19, J.F. pisze:
>>> OK. Trudna Twoja dola. Czy mam rozumieć, że każda z gęb wydaje
>>> 12000 rocznie na jedzenie, czy też Ty się tym zajmujesz?
>
>> ale dlaczego "kazda" ? Razem ...
>Pytam. Bo jeśli 4 osoby + pies wydają 12000 kartą to chyba 1 osoba
>bez psa wyda mniej, prawda? A zatem będzie miała problem z
>wyrobieniem limitu.
Byc moze.
A co tam ekonomisci pisza ? Ze np koszt wychowania dziecka to 200 tys.
I juz masz 10k kosztow na jedna osobe, i to niepelnoletnia :-)
>Razem może być też zwodnicze - jeśli wyrobisz kartę dodatkową to
>trzeba i nią robić obrót, aby była zwolniona z opłat.
Trzeba uwazac.
Tu akurat mbank chwale, bo limity liczy na wszystkie karty razem ...
ale dodatkowa chyba platna dodatkowo :-)
>>> telefon,
>>> 5zł na rok mnie kosztuje doładowanie.
>> to internetu w telefonie nie masz :-)
>Oczywiście, że nie mam. Po co?
Czasem sie przydaje.
>>> Aparat mam od kilku lat.
>> I przyjdzie zmienic.
>Raz na kilka lat nie wyrobi mi limitów rocznych, o których piszesz.
Ale kilka urzadzen i juz "raz na kilka lat" co roku
>>>> zegarek,
>>> Mam w telefonie.
>> To nie wiesz, ze do telefonu trzeba jeszcze smartwatcha ? :-)
>Ja nawet fejsa nie mam! ;-) A Ty byś mnie tu wyposażył prawie do
>transmisji życia live z kilku kamer ;-)
Ale o takie modne :-)
I pomaga dbac o zdrowie :-)
>> tak czy inaczej - co roku sie pewnie jakis "grubszy" zakup trafi, i
>> juz zostaje tylko 10 tys/rok.
>Że niby jednorazowo 2000??? A na co? Wiem - promocja fileta z
>kurczaka w
No nie - na komputer, telefon, pralke ...
>> No coz, jesli czesc masz wliczone w najem ...
>> ale i tak podsumuj wyciagi i zobacz ile Cie "zycie" kosztuje...
>Gdybym Ci powiedział to i tak byś nie uwierzył, więc to nie ma sensu.
Cos podejrzanie tanio :-)
>>> Chciałem napisać, że przelewanie pod kartę nie jest jakimś
>>> wyczynem, bo i tak to robię z uwagi na darmowość konta.
>
>> No ale jest roznica czy raz w miesiacu, czy za kazdym razem w
>> kolejce do kasy :-)
>To były Twoje wizje. Nigdy w kolejce do kasy nic nie przelewałem.
No przeciez od poczatku pisalem, ze te 100 zl na koncie to sciema :-)
>> No chyba ze przelewasz, zaraz wylewasz, a potem w miare potrzeb :-)
>O widzisz!
>W Mille jutro zrobię transakcję. Nie wiem na ile. Dziś mam tam 0,
>jutro będę miał 100 zł. Potem trzymam tam 0. Warunek spełniony
>darmowości, z tej karty w ogóle nie korzystam. Proste?
Jutro bedziesz mial 1000 zl, bo tyle trzeba wlac.
No chyba, ze zlecenie wylania 900 juz czeka.
No i mozliwe, ze z tej karty korzystasz raz na miesiac ... ale to
korzystasz z innej.
No chyba, ze wolisz gotowke.
>>> Tym bardziej nie zacząłbym od zadłużania się.
>> Toz przeciez nie namawiam do zadluzania, tylko do wyrobienia KK.
>I korzystania, aby była darmowa ;-) A skorzystanie z kredytu to nie
>jest zadłużenie?
No nie, jesli masz na natychmiastową spłatę.
Tzn nie uwazam tego za zadluzanie.
>> ale mniejsze. A jak na smieciowce to duzo mniejsze.
>> A na dzialalnosci to jeszcze mniejsze ... i chyba o ile nie
>> zabraklo ci kiedys na skladke w terminie.
>Nie wiem, ale ustaliliśmy - KK dla mających kłopoty z budżetem.
Raczej nie - po prostu podkreslam "ratowniczą" role KK.
Wyrabiasz poki nie masz problemow z budzetem,
to jak sie przydarzy nieszczescie - moze pomoc.
A kto inny ci pomoze w nieszczesciu ?
Provident, ale to gwozd do trumny :-)
>> Dobra prace.
>> A w dobrej firmie proces zatrudnienia trwa trzy miesiace co
>> najmniej :-)
>Nie, jeśli jesteś fachowcem w tym co robisz. Kilka razy zmieniałem. A
>mimo tego od kilkunastu lat mam ciągłość zatrudnienia. Żaden problem
>przecież. Umowa wygasa np. 31 lipca, a od 1 sierpnia jesteś u nowego.
Czyli zalatwiales jeszcze na poprzednim etacie.
>> I przedszkole tez kosztuje ... moze mozna zaplacic karta :)
>Nie sądzę. I składki na wycieczki czy kino też raczej gotówką, ew.
>przelewem.
To trzeba sie zapisac do komitetu, zebrac skladki, a zaplacic ...
karta :-)
>>> wiedząc, że dług będzie przeterminowany (nie ma okresów
>>> bezodsetkowych 3-6 miesięcy).
>> na tych 10% odsetki przez 6 miesiecy nie beda duze.
>> I nie bedzie to "dlug przeterminowany", bo przeciez splacasz kwote
>> minimalna.
>Sądziłem, że w swej fantazji założyłeś, że nie ma nawet na kwotę
>minimalną.
Nie, zalozylem przeciez oszczednosci.
Ale oszczednosci sie kiedys skoncza, a dzieki KK moga starczyc na dwa
razy dluzej.
Jak sie tych oszczednosci ma na 3 miesiace, to moze byc istotne.
>>> A nie lepiej iść na rower niż spędzać czas przy TVP Info?
>> A po rowerze co ?
>Regeneracja!
Przy telewizorze :-)
>> a widzisz - masz buforek na rozne wydatki.
>Na wydatki nie, ale tak - mam. Znowu: rozsądne gospodarowanie
>portfelem.
A na co, skoro tak dobrze planujesz ? :-)
>> Poza tym 15-dniowe na 1.9% ... toz to czysta strata a nie zysk :-(
>Dlaczego?
Bo nawet inflacji nie pokryje...
>> Tylko ja nie widze problemu "pozyczenia" pracodawcy drobnej kwoty.
>> Za hotel, za paliwo do sluzbowego samochodu, czy za drobne zakupy.
>Można. Wyjątkowa dziś identyfikacja z firmą.
Raczej uproszczenie. A przy okazji - limit sie latwiej wyrabia :-)
>>>> Do wynagrodzenia, skoro zlecenie :-)
>>>> Zusy srusy i podatki zapewne.
>> Tak, wszelkie składki są za to płacone.
>> Nie, bo sie nie naleza.
>Składki od umowy-zlecenia. To nie są pieniądze gdzieś pod stołem.
> Nalezy ci sie dieta i zwrot ewentualnych wydatkow delegacyjnych.
> I podatku od tego nie ma, wiec lepiej z pensja nie mieszac.
>Ale jeśli pracodawca ma chęć dodatkowego wynagrodzenia za delegację
>to jak ma to zrobić?
>To nie kwestia diety czy zwrot kosztów - pisałem - wszystko
>zapewnione i zorganizowane. To dodatkowe wynagrodzenie, dlatego
>umowa-zlecenie, ale - i tu nie wiem dlaczego - akurat płatne gotówką.
>W trakcie roku różne zlecenia też są, ale płatne na konto.
A to nie wiem o co chodzi. Nie ma opcji w programie, czy jest az za
dobra ?
>>> Trzeba było słuchać, gdy sugerowałem ;-) Dziś byś był na zero.
>>> Zero to nadal nie strata.
>
>> No wlasnie - pare godzin przespane i zero.
>> A teraz sprzedac czy trzymac ?
>Mieć! Niekoniecznie sprzedać/kupić. Teraz zysk bez względu na
>kierunek skoku.
No jak ? Jak spadnie, to zero zamieni sie w strate :-)
>>> Ale dziś wielki dzień - o 20:00 FED. Kupa pieniądza znowu do
>>> zarobienia. Czekaj - zerknę na złoto. Zerk: 1430. Znowu stoi.
>> Mow lepiej - kupowac dolary, czy sprzedawac ?
>Czekać posiadając.
A po ile kupiles ?
>> czy czekac do 20:01 i isc za trendem ?
>Na danych się nie robi ruchów. Kilka dni przed. Potem czekanie (zwróć
>uwagę, iż praktycznie kursy stoją) i dochód w zależności od kierunku.
>To się nazywa "wait and see" albo "zajmowanie pozycji".
Dokladnie - zajmowanie pozycji.
Ma dwie wady:
- nie wiesz, co FED oglosi,
- nie wiesz, jak na to rynek zareaguje.
Hazard :-)
>>> Mylisz się. Hazard opiera się na równych prawdopodobieństwie. W
>>> skrócie: prawdopodobieństwo wypadnięcia od 1 do 49 w lotto jest
>>> takie samo. Podobnie liczby w ruletce, czy oczka w kościach.
>
>> Alez skad rownym - w pokerka mozna grac, kombinacje obstawiac.
>Gry typu poker czy bryż, a nawet tysiąc mogą uchodzić za hazardowe,
>ale mogą też być uznane za sportowe. Stąd turnieje.
A wpisowe do pokerka ile wynosi ?
>Nie przypominam sobie turniejów w lotto czy ruletkę.
>Ktoś kto gra w pokera ma strategię. Nie ma szans, by przy każdym
>rozdaniu wygrał, ale bilans musi być na plus. Jak w inwestycjach.
Ale przeciwnik tez ma strategie :-)
>> Ja tylko o tym, ze akurat na walutach to zebys zarobil to ktos musi
>> stracic.
>To bardzo skomplikowany proces. Jak się z Tobą założę to tak. Ale na
>kurs waluty wymienialnej wpływa tyle czynników, że tak naprawdę
>trudno określić kto i kiedy traci.
Jesli kupiles i sprzedales drozej, i zarobiles ... skad sie te
zarobione pieniadze wziely?
I jak tu zrobic, zeby obie strony zarobily ?
>Z dziś:
>Przez pierwsze sześć miesięcy 2019 roku Szwajcarski Bank Narodowy
>wygenerował przeszło 38 miliardów franków zysku netto.
>W pierwszym półroczu 2019 na zysk SNB złożyło się przede wszystkim
>20,8 mld CHF wzrostu wartości rynkowej posiadanego przez bank
>portfela akcji - szwajcarski bank centralny znany jest z inwestowania
>w akcje spółek z Wall Street i Europy Zachodniej.
Akcje. Troche inny towar. Placa np dywidendy. Rosna w cenie wraz z
rozwojem przedsiebiorstwa.
Jesli jednak SNB tanio kupil i w odpowiednim momencie drogo sprzedał,
a potem moze jeszcze tanio odkupil,
to ktos inny musial stracic.
> Aprecjacja rezerw złota wniosła 3,8 mld CHF, zaś wzrost cen
> obligacji - 14,2 mld CHF. Dodatkowo do kasy Szwajcarów wpłynęło 6,8
> mld CHF w postaci dywidend oraz odsetek. Ujemne oprocentowanie
> środków przechowywanych przez banki przyniosło miliard euro. Wynik o
> 8 mld CHF obniżyły straty kursowe.
>Ale kto w tym wypadku konkretnie stracił, skoro SNB zyskało? Bardzo
>trudno to wskazać.
Ale ktos jednak stracil tych 13mld, bo dywidendy to co innego.
>> Na zlocie akurat podobnie, ale dlugoterminowo zapewne utrzyma
>> wartosc ...
>Łączne aktywa banku po pierwszym półroczu wyniosły 835 mld CHF, z
>czego 777 mld CHF przypadało na aktywa zagraniczne, a 46 mld CHF - na
>złoto. Według danych MFW, Szwajcaria posiada 1040 ton złota.
>Jak widzisz nawet Szwajcarzy z ich rezerwami ostrożnie podchodzą do
>złota. Ok. 5% udziału.
Nie mowie nie - sam kiedys pisalem, ze zloto to same straty - nie
procentuje, przechowywanie kosztuje, zysku nie ma.
Ale jak obok szaleje inflacja i jeszcze kupic w dobrym momencie - to
po latach zysk widac.
Akurat bank ma na zlocie niski spread.
>> No i ciagle mamy temat z poczatku ... czy jak zarobiles w
>> zlotowkach, to aby na pewno zarobiles ? :-)
>Skoro na coraz więcej mnie stać...
A to jest wlasnie dyskusyjne, bo jesli kupiles 10 tys $, sprzedales,
to stac cie na 10 tys dolarow minus spread :-)
Dopiero po paru transakcjach mozesz powiedziec "stac mnie na 11 tys
$".
>> Ale gdzie wtedy pieniadze czekaja - w kantorze/gieldzie, czy
>> bezpiecznie w banku ?
>To zależy od ruchu i spreadów. Kantor ma też Alior. Jak leżą w
>Aliorze to są objęte BFG. Jeśli kurs jest lepszy w kantorze -
>wysyłasz, wymieniasz, wraca. Możesz to robić w transzach ryzykując
>stosownie do możliwości.
>> 5gr na forexie to w 4 dni bylo..
>Już mówiłem - forex to inna bajka. Nie tykaj. OK - ja nie radzę.
Zasada jednak ta sama - trafisz - zarobisz, nie trafisz - stracisz.
>>> Pytanie co lepsze: jedni wolą dynamikę, inni rzadziej, a
>>> konkretniej.
>> Na dynamice mozna sie przejechac, na konkrecie mozna sie przejechac
>> konkretnie :-)
>Nie o to chodzi. Jeśli za cel stawiasz zmianę kursu o grosz to z
>10.000 zarobisz 100zł. Jeśli o 5 gr to 500zł, ale im więcej sobie
>stawiasz za cel tym rzadziej obracasz. Innymi słowy... Może być tak,
>że czekasz na 15 gr ruchu i on będzie raz w roku (zysk 1500 zł.), ale
>możesz ustalić cel na 3 gr i będzie tych ruchów 10. A 10x300 da Ci
>3000zł w roku.
Krotka masz pamiec.
Juz zapomnialesc jak frank byl po ... ile tam, 3.50, a potem spadal, i
spadal, i spadal, ... i przez pare lat nie chcial zdrozec.
A potem jak zdrozal, to konkretnie ... tylko czy jeszcze go miales,
czy powiedziales sobie "dosc tych strat" :-)
J.
-
389. Data: 2019-07-31 18:55:39
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qhscn0$1ve4$...@g...aioe.org...
W dniu 2019-07-31 o 16:26, J.F. pisze:
>> Ogolnie ciekaw jestem co te banki tak chetnie wciskaja KK,
>> i jedno sie nasuwa - dla tych 10% od zadluzenia.
>
>> Ale ja tam place zero, wiec mnie nie dotyczy :)
>
>> Ale wciskaly tez, gdy RRSO na kredytach bylo powyzej 10%.
>> Czyzby o latwosc przekroczenia chodzilo ?
>Sądzę, że tak.
>> Klient po drobny kredyt nie przyjdzie, a jak przyjdzie to sie
>> wystraszy.
>> A z KK swoje zdolnosci przekroczy :-)
>Do tego wymuszają wysoki obrót,
A to akurat roznie bywa.
>a wszak od niego także jest prowizja.
Kiedys tak, dzis dosc symboliczna
No i jednak to kredytuja.
>Niektóre nadal żądają zaświadczenia o zarobkach, zatem tworzą bazę
>klientów mając solidną wiedzę o nich.
Wszak to kredyt, a baze mozna tez uzupelnic tez w inny sposob, a
zarobki sie zmieniaja.
>"Testując" klienta na karcie mogą potem oferować większy kredyt (albo
>kredyt na podstawie zadłużenia)
IMO - kredyty wciskaja stale i w ciemno - wszak na tym zarabiaja :)
>Liczą pewnie na bankomat i ew. zakupy zagranicą (wiadomo, iż Polak
>chętniejszy do wydawania na urlopie).
Byc moze, ale wciskaly tez w czasach mniejszych prowizji i braku
wielowalutowych KD ...
J.
-
390. Data: 2019-07-31 19:19:57
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)
"J.F." <j...@p...onet.pl> writes:
> Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:qhribh$4o8$...@g...aioe.org...
> W dniu 2019-07-31 o 08:58, J.F. pisze:
>>> Co swiadczy o tym, ze od poczatku mysleli o rozwijaniu oferty, bo
>>> inaczej ROR dodaliby pozniej :-)
>
>> Myślę, że takie przedsiębiorstwo jak bank z pewnością nie kieruje
>> się perspektywą rozwoju na dzień czy dwa do przodu.
>
> No i jesli od poczatku daje ekonto, z darmową karta debetowa, i z
> darmowymi przelewami, a w planach ma KK i kredyty - to zupelnie nie
> rozumiem dlaczego nazywasz to "bankiem nastawionym na sciaganie
> depozytow" :-)
Bo mBank nie miał tego 'w planach. To przyszło później. Dość szybko, ale
jednak później.
[...]
>
KJ
--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
... the MYSTERIANS are in here with my CORDUROY SOAP DISH!!