eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiTakie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 440

  • 381. Data: 2019-07-31 16:42:18
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:qhrui6$1r97$...@g...aioe.org...
    W dniu 2019-07-31 o 11:23, J.F. pisze:
    >> 10 minut to daleko, dzis mam trzy markety w promieniu 2-5 minut.

    >A do prawdziwego chleba lub mleka daleko masz?

    Do prawdziwego mleka mialem blisko, ale kolejka byla dluga i zapisy na
    pare dni :-)
    Potem wlascicielka i krowa znikla, teraz to nawet nie wiem gdzie
    szukac najblizszej ... krowy :-)

    >> Ale to inny chleb niz ta piekarnia piekla i inny niz babcia piekla.

    >Bo istotne są też produkty. Dziś jaja jakoś też mniej żółte w środku
    >niż kiedyś ;-)

    akurat o sposob wypieku chodzi.
    Babci chleb byl chyba z formy, nie przypominal bochenka.

    >> No i potrzebujesz "pol szklanki cukru" bo zona wieczorem ciasto
    >> piecze ... i klopot.
    >Znalazłem powód Twoich ekstremalnych wydatków. ŻONA! ;-)

    Niektorzy mezczyzni tez lubia piec :-)

    J.


  • 382. Data: 2019-07-31 16:50:21
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Szymon <...@w...pl> writes:

    > Myślę, że "marka" Wigry 3 była wówczas... może nawet teraz... bardziej
    > rozpoznawalna niż Geant.

    Masz na myśli te supermarkety wykupione przez Reala? :-)
    Wtedy o gigantycznych nikt nie słyszał. Republika Chińska? Daj spokój.

    > A bydgoska firma Romet?

    Synonim wszelkiego zła - motorynka :-)

    > Może tak to jest, że gdy coś przychodzi trudniej to się to bardziej ceni?
    > Okolice '80 to wiesz... blisko stanu wojennego - raczej "specyficzny"
    > okres. Myśląc PRL mam na myśli 2 połowę lat 80. lub 70.

    Wtedy było zupełnie inaczej. Pod koniec lat 80-tych (za Rakowskiego
    i Mazowieckiego) to tu już była Ameryka, tak przynajmniej twierdzili
    przybysze ze Wschodu :-)

    > A wiesz... Komedie typu "Seksmisja" czy "Vabank" też mnie jakoś
    > bardziej śmieszą niż "Planeta singli", "Testosteron" czy tam te
    > romantyczne dziś.

    Mnie też, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że tych drugich nie widziałem.

    > A jednak Zachód bardziej się kojarzył z dobrym samochodem, dużym domem
    > (najlepiej z basenem), podróżami, hotelami itd. Mam wrażenie, iż wizja
    > Zachodu to niekoniecznie rodzina z rowerem, sakwami, na wycieczce.

    Wersja demo :-)
    Rzeczywistość była inna, chociaż oczywiście nie taka jak u nas.

    > Nadal ogrom taboru (szczególnie Przewozy Regionalne) pamięta PRL. I to
    > lata 70.

    Używam raczej EIC.
    Zresztą, ten ich tabor nie był taki zły. Problemy były inne.

    > Pewnych priorytetów. Wtedy pociąg był tani. Dziś także jest.

    Nie jestem przekonany, ale powiedzmy że widziałem droższe.

    > Dziś idziemy w podobnym kierunku - zniechęcanie ma nieco
    > inny charakter (głównie finansowy).

    Umiarkowanie - samochód obecnie może być (znacznie) tańszy niż pociąg.
    Zależy od potrzeb.

    > Podobnie w Warszawie widzę tendencję do korzystania z komunikacji (na
    > czele z metrem) niż auta.

    Byłoby fajnie, gdyby owa komunikacja zapewniała sprawne poruszanie się
    po mieście. Np. podobnie jak w zachodnich stolicach. Może za parę lat...
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 383. Data: 2019-07-31 17:13:37
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2019-07-31 o 16:19, J.F. pisze:
    >> OK. Trudna Twoja dola. Czy mam rozumieć, że każda z gęb wydaje 12000
    >> rocznie na jedzenie, czy też Ty się tym zajmujesz?
    >
    > ale dlaczego "kazda" ? Razem ...

    Pytam. Bo jeśli 4 osoby + pies wydają 12000 kartą to chyba 1 osoba bez
    psa wyda mniej, prawda? A zatem będzie miała problem z wyrobieniem limitu.

    Razem może być też zwodnicze - jeśli wyrobisz kartę dodatkową to trzeba
    i nią robić obrót, aby była zwolniona z opłat.

    >> telefon,
    >> 5zł na rok mnie kosztuje doładowanie.
    >
    > to internetu w telefonie nie masz :-)

    Oczywiście, że nie mam. Po co?

    >> Aparat mam od kilku lat.
    >
    > I przyjdzie zmienic.

    Raz na kilka lat nie wyrobi mi limitów rocznych, o których piszesz.

    >>> tablet,
    >> pracodawca dał.
    >
    > a ty dziecku dales ? :-)

    Nie, korzystam.

    >>> zegarek,
    >> Mam w telefonie.
    >
    > To nie wiesz, ze do telefonu trzeba jeszcze smartwatcha ? :-)

    Ja nawet fejsa nie mam! ;-) A Ty byś mnie tu wyposażył prawie do
    transmisji życia live z kilku kamer ;-)

    > tak czy inaczej - co roku sie pewnie jakis "grubszy" zakup trafi, i juz
    > zostaje tylko 10 tys/rok.

    Że niby jednorazowo 2000??? A na co? Wiem - promocja fileta z kurczaka w
    biedrze! 200 kilo sobie kupię.

    >>> akumulator, opony, narty, buty, wyciagi, paliwo ...
    >> Nie mam samochodu.
    >
    > a ja mam ..

    Współczuję.

    > No coz, jesli czesc masz wliczone w najem ...
    > ale i tak podsumuj wyciagi i zobacz ile Cie "zycie" kosztuje...

    Gdybym Ci powiedział to i tak byś nie uwierzył, więc to nie ma sensu.

    >>>> Jeśli mam wydatki do 10 zł, a trzymam 100 to w czym problem?
    >>> No to ja trzymam 2000, zeby nie zabraklo na drobne wydatki :-)
    >> Współczuję.
    >
    > Jakos nie czuje sie pokrzywdzony :-)

    Cieszę się.

    >> Chciałem napisać, że przelewanie pod kartę nie jest jakimś wyczynem,
    >> bo i tak to robię z uwagi na darmowość konta.
    >
    > No ale jest roznica czy raz w miesiacu, czy za kazdym razem w kolejce do
    > kasy :-)

    To były Twoje wizje. Nigdy w kolejce do kasy nic nie przelewałem.

    > I wychodzi na to, ze tak sie chwaliles, ze 100zl mozesz stracic,
    > a tu wychodzi na to, ze tysiac, albo i cztery :)

    Nie. Mówiłem: zależy od potrzeb.

    > No chyba ze przelewasz, zaraz wylewasz, a potem w miare potrzeb :-)

    O widzisz!
    W Mille jutro zrobię transakcję. Nie wiem na ile. Dziś mam tam 0, jutro
    będę miał 100 zł. Potem trzymam tam 0. Warunek spełniony darmowości, z
    tej karty w ogóle nie korzystam. Proste?

    > Mille dzwoni i namawia na lokaty. Na 2.1% :)

    Do mnie nie. Ale pewnie dlatego, że mam wszelkie zgody na marketing
    zastrzeżone. Cholery dostawałem, gdy ciągle z jakąś ofertą dzwonili.
    Lubię mieć święty spokój. A telefonu używam najczęściej jako odtwarzacza
    mp3.

    >> Tym bardziej nie zacząłbym od zadłużania się.
    >
    > Toz przeciez nie namawiam do zadluzania, tylko do wyrobienia KK.

    I korzystania, aby była darmowa ;-) A skorzystanie z kredytu to nie jest
    zadłużenie?

    > ale mniejsze. A jak na smieciowce to duzo mniejsze.
    > A na dzialalnosci to jeszcze mniejsze ... i chyba o ile nie zabraklo ci
    > kiedys na skladke w terminie.

    Nie wiem, ale ustaliliśmy - KK dla mających kłopoty z budżetem.

    > Dobra prace.
    > A w dobrej firmie proces zatrudnienia trwa trzy miesiace co najmniej :-)

    Nie, jeśli jesteś fachowcem w tym co robisz. Kilka razy zmieniałem. A
    mimo tego od kilkunastu lat mam ciągłość zatrudnienia. Żaden problem
    przecież. Umowa wygasa np. 31 lipca, a od 1 sierpnia jesteś u nowego.

    > I przedszkole tez kosztuje ... moze mozna zaplacic karta :)

    Nie sądzę. I składki na wycieczki czy kino też raczej gotówką, ew.
    przelewem.

    >> wiedząc, że dług będzie przeterminowany (nie ma okresów bezodsetkowych
    >> 3-6 miesięcy).
    >
    > na tych 10% odsetki przez 6 miesiecy nie beda duze.
    > I nie bedzie to "dlug przeterminowany", bo przeciez splacasz kwote
    > minimalna.

    Sądziłem, że w swej fantazji założyłeś, że nie ma nawet na kwotę minimalną.

    >> A nie lepiej iść na rower niż spędzać czas przy TVP Info?
    >
    > A po rowerze co ?

    Regeneracja!
    Arnold miał taki pomysł na regenerację: jeśli nie musisz biec - idź.
    Jeśli nie musisz iść - stój. Jeśli nie musisz stać - leż, a jak już
    leżysz to najlepiej śpij.
    I zobacz... Milioner! ;-)

    >> Jeśli natomiast 1 przegrana bardziej boli niż 3 wygrane to hazardzistą
    >> nie zostaniesz. Długów też miał nie będziesz. Aby być szczęśliwym po
    >> prostu odnosisz sukcesy wobec porażek w skali 5:1.
    >
    > ale kto nie gra, ten na pewno nie wygra :-)

    Kwestia akceptowalnego poziomu ryzyka.

    > Ale jak bedzie fajna promocja, to moze zmienie :-)

    Wydać zawsze można. Jak to mówił kolega od telefonu - każdy głupek może
    dzwonić.

    > a widzisz - masz buforek na rozne wydatki.

    Na wydatki nie, ale tak - mam. Znowu: rozsądne gospodarowanie portfelem.

    > To ja mam mniejszy, bo drugi buforek mam na KK.

    Brawo!

    > Poza tym 15-dniowe na 1.9% ... toz to czysta strata a nie zysk :-(

    Dlaczego?

    > Tylko ja nie widze problemu "pozyczenia" pracodawcy drobnej kwoty.
    > Za hotel, za paliwo do sluzbowego samochodu, czy za drobne zakupy.

    Można. Wyjątkowa dziś identyfikacja z firmą.

    >>> Do wynagrodzenia, skoro zlecenie :-)
    >>> Zusy srusy i podatki zapewne.
    >
    >> Tak, wszelkie składki są za to płacone.
    >
    > Nie, bo sie nie naleza.

    Składki od umowy-zlecenia. To nie są pieniądze gdzieś pod stołem.

    > Nalezy ci sie dieta i zwrot ewentualnych wydatkow delegacyjnych.
    > I podatku od tego nie ma, wiec lepiej z pensja nie mieszac.

    Ale jeśli pracodawca ma chęć dodatkowego wynagrodzenia za delegację to
    jak ma to zrobić?
    To nie kwestia diety czy zwrot kosztów - pisałem - wszystko zapewnione i
    zorganizowane. To dodatkowe wynagrodzenie, dlatego umowa-zlecenie, ale -
    i tu nie wiem dlaczego - akurat płatne gotówką. W trakcie roku różne
    zlecenia też są, ale płatne na konto.

    > A ja na konto, po co mialaby sobie ksiegowa brudzic rece pieniedzmi :-)

    Może z jakiejś innej puli idą? Nie wiem.

    > A kto wpisany w KW ? :-)

    Ty jesteś wpisany na karcie, a twierdzisz, że to nie Twoje pieniądze.
    Może to po prostu wspólne?

    >> Trzeba było słuchać, gdy sugerowałem ;-) Dziś byś był na zero. Zero to
    >> nadal nie strata.
    >
    > No wlasnie - pare godzin przespane i zero.
    > A teraz sprzedac czy trzymac ?

    Mieć! Niekoniecznie sprzedać/kupić. Teraz zysk bez względu na kierunek
    skoku.

    >> Ale dziś wielki dzień - o 20:00 FED. Kupa pieniądza znowu do
    >> zarobienia. Czekaj - zerknę na złoto. Zerk: 1430. Znowu stoi.
    >
    > Mow lepiej - kupowac dolary, czy sprzedawac ?

    Czekać posiadając.

    > czy czekac do 20:01 i isc za trendem ?

    Na danych się nie robi ruchów. Kilka dni przed. Potem czekanie (zwróć
    uwagę, iż praktycznie kursy stoją) i dochód w zależności od kierunku. To
    się nazywa "wait and see" albo "zajmowanie pozycji".

    >> Mylisz się. Hazard opiera się na równych prawdopodobieństwie. W
    >> skrócie: prawdopodobieństwo wypadnięcia od 1 do 49 w lotto jest takie
    >> samo. Podobnie liczby w ruletce, czy oczka w kościach.
    >
    > Alez skad rownym - w pokerka mozna grac, kombinacje obstawiac.

    Gry typu poker czy bryż, a nawet tysiąc mogą uchodzić za hazardowe, ale
    mogą też być uznane za sportowe. Stąd turnieje. Nie przypominam sobie
    turniejów w lotto czy ruletkę.
    Ktoś kto gra w pokera ma strategię. Nie ma szans, by przy każdym
    rozdaniu wygrał, ale bilans musi być na plus. Jak w inwestycjach.

    > Ja tylko o tym, ze akurat na walutach to zebys zarobil to ktos musi
    > stracic.

    To bardzo skomplikowany proces. Jak się z Tobą założę to tak. Ale na
    kurs waluty wymienialnej wpływa tyle czynników, że tak naprawdę trudno
    określić kto i kiedy traci.

    Z dziś:
    Przez pierwsze sześć miesięcy 2019 roku Szwajcarski Bank Narodowy
    wygenerował przeszło 38 miliardów franków zysku netto.

    W pierwszym półroczu 2019 na zysk SNB złożyło się przede wszystkim 20,8
    mld CHF wzrostu wartości rynkowej posiadanego przez bank portfela akcji
    - szwajcarski bank centralny znany jest z inwestowania w akcje spółek z
    Wall Street i Europy Zachodniej. Aprecjacja rezerw złota wniosła 3,8 mld
    CHF, zaś wzrost cen obligacji - 14,2 mld CHF. Dodatkowo do kasy
    Szwajcarów wpłynęło 6,8 mld CHF w postaci dywidend oraz odsetek. Ujemne
    oprocentowanie środków przechowywanych przez banki przyniosło miliard
    euro. Wynik o 8 mld CHF obniżyły straty kursowe.

    Jak widzisz:
    a/ nie ma tak, że same zyski
    b/ chodzi o to, by generalnie wyjść na plus
    c/ bank inwestuje, a zatem podejmuje ryzyko (niektórzy tu twierdzą, że
    nie ma takiego prawa)

    Ale kto w tym wypadku konkretnie stracił, skoro SNB zyskało? Bardzo
    trudno to wskazać.

    > Na zlocie akurat podobnie, ale dlugoterminowo zapewne utrzyma wartosc ...

    Łączne aktywa banku po pierwszym półroczu wyniosły 835 mld CHF, z czego
    777 mld CHF przypadało na aktywa zagraniczne, a 46 mld CHF - na złoto.
    Według danych MFW, Szwajcaria posiada 1040 ton złota.

    Jak widzisz nawet Szwajcarzy z ich rezerwami ostrożnie podchodzą do
    złota. Ok. 5% udziału.

    > Co nie przeszkadzaloby mi sie cieszyc :-)

    Sentyment to kategoria, którą posługują się analitycy. Poważnie.

    > No i ciagle mamy temat z poczatku ... czy jak zarobiles w zlotowkach, to
    > aby na pewno zarobiles ? :-)

    Skoro na coraz więcej mnie stać...

    >>> Ale przyznaje, ze zloto malo plynne.
    >> W ogóle nie płynne. No chyba, że podgrzane do pewnej temperatury. ;-)
    >> A tak serio - walutą się obraca, zatem generuje zysk. Gdybyś kupił USD
    >> po 3,80 to dziś byłbyś tylko 4000 zł ze 100.000. Jakoś... w 2 tyg.?
    >> Nie należy zapominać, że miałbyś też 1,2% rocznie.
    >
    > Na lokacie w Mille ?

    Na KO w USD.

    > 1.2% dodadza ... a jak kurs spadnie, zamiast wzrosnac ? :-)

    To oprocentowanie zminimalizuje stratę. A zatem czas działa na Twoją
    korzyść pomimo tego, iż kurs jest - chwilowo - niekorzystny. Patrz jak
    to robi SNB wyżej. Tylko PRZECZYTAJ UWAŻNIE.
    Albo może dla pewności jeszcze raz: Dodatkowo do kasy Szwajcarów
    wpłynęło 6,8 mld CHF w postaci dywidend oraz ODSETEK.

    Jeszcze nie słyszałem, aby złoto w sejfie się mnożyło, czyli przynosiło
    dochody.

    > Ale gdzie wtedy pieniadze czekaja - w kantorze/gieldzie, czy bezpiecznie
    > w banku ?

    To zależy od ruchu i spreadów. Kantor ma też Alior. Jak leżą w Aliorze
    to są objęte BFG. Jeśli kurs jest lepszy w kantorze - wysyłasz,
    wymieniasz, wraca. Możesz to robić w transzach ryzykując stosownie do
    możliwości.

    > 5gr na forexie to w 4 dni bylo..

    Już mówiłem - forex to inna bajka. Nie tykaj. OK - ja nie radzę.

    >> Pytanie co lepsze: jedni wolą dynamikę, inni rzadziej, a konkretniej.
    >
    > Na dynamice mozna sie przejechac, na konkrecie mozna sie przejechac
    > konkretnie :-)

    Nie o to chodzi. Jeśli za cel stawiasz zmianę kursu o grosz to z 10.000
    zarobisz 100zł. Jeśli o 5 gr to 500zł, ale im więcej sobie stawiasz za
    cel tym rzadziej obracasz. Innymi słowy... Może być tak, że czekasz na
    15 gr ruchu i on będzie raz w roku (zysk 1500 zł.), ale możesz ustalić
    cel na 3 gr i będzie tych ruchów 10. A 10x300 da Ci 3000zł w roku.

    A zatem: albo kupiłem po 4,25 EUR i sprzedaję, gdy będzie po 4,35 -
    rzadziej. Albo po 4,30 - częściej, a już po 4,26 bardzo często. Oto
    dynamika.


  • 384. Data: 2019-07-31 17:14:46
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2019-07-31 o 16:27, Krzysztof Halasa pisze:
    > Szymon <...@w...pl> writes:
    >
    >> Jak z coca-colą. Wszak wszyscy wiemy, że odrdzewia, sama chemia,
    >> kokaina w niej pływa itd. A! I jeszcze McDonald's to to samo ;-)
    >
    > Koki to tam nie ma od wielu lat :-(

    Nie w takie bajki ludzie wierzyli. Całkiem niedawno powstał francuski
    dokument "Co kryje coca-cola?", gdzie właśnie to sugerowano.


  • 385. Data: 2019-07-31 17:34:26
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2019-07-31 o 16:50, Krzysztof Halasa pisze:
    >> A bydgoska firma Romet?
    >
    > Synonim wszelkiego zła - motorynka :-)

    Ja miałem Ogara 205! ;-)

    > Wtedy było zupełnie inaczej. Pod koniec lat 80-tych (za Rakowskiego
    > i Mazowieckiego) to tu już była Ameryka, tak przynajmniej twierdzili
    > przybysze ze Wschodu :-)

    A był czas, że przybysze ze Wschodu uważali, że u nas jest gorzej?

    >> Pewnych priorytetów. Wtedy pociąg był tani. Dziś także jest.
    >
    > Nie jestem przekonany, ale powiedzmy że widziałem droższe.

    Za 81 zł możesz jeździć w weekend dowolnym pociągiem TLK/IC po całej
    Polsce. Czyli powiedzmy z Wrocławia do Gdańska i powrót w cenie 81. W
    moim przekonaniu to tanio. I sądzę, że taniej niż autem.

    Co ciekawe - w PRL samoloty wcale nie były kosmicznie drogie. Połączenia
    typu Szczecin-Wrocław funkcjonowały. Obsługiwał LOT. Dziś chyba tylko
    tanie linie typu OLT czy Ryanair mogą się z tym równać, a wiadomo jak
    kończą.

    > Umiarkowanie - samochód obecnie może być (znacznie) tańszy niż pociąg.
    > Zależy od potrzeb.

    Owszem. I jakości - np. porównanie najwyższej klasy pociągu (EIC) do
    ekonomicznego auta może spełnić powyższe kryterium. Albo jeszcze
    bardziej - ilość osób. Skoro w maluchu niektórzy jeździli po 5 osób to
    do combi współcześnie pewnie z 15 się wpakuje. Taki auris hybrydowy...
    Na pewno wtedy wyjdzie taniej ;-)

    Ale! Za 39 zł można cały weekend jeździć po Polsce Przewozami
    Regionalnymi. Da się przejechać z Gdańska do Wrocławia i powrót. Ok. 900
    km bodaj samochodem wyszłoby. Samochód musiałby palić 0,83 litra przy
    dzisiejszych cenach paliwa, aby to przebić.

    > Byłoby fajnie, gdyby owa komunikacja zapewniała sprawne poruszanie się
    > po mieście. Np. podobnie jak w zachodnich stolicach. Może za parę lat...

    Mimo wszystko często komunikacją szynową jest jednak szybciej... I
    taniej... I nie ma problemu z parkingiem... I korkami... Nie twierdzę,
    że to ideał, ale mam wrażenie, iż coraz więcej osób będzie korzystać z
    komunikacji ew. wynajmując auto na urlop niż posiadając je okrągły rok.


  • 386. Data: 2019-07-31 17:38:49
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2019-07-31 o 16:26, J.F. pisze:
    > Ogolnie ciekaw jestem co te banki tak chetnie wciskaja KK,
    > i jedno sie nasuwa - dla tych 10% od zadluzenia.
    >
    > Ale ja tam place zero, wiec mnie nie dotyczy :)
    >
    > Ale wciskaly tez, gdy RRSO na kredytach bylo powyzej 10%.
    > Czyzby o latwosc przekroczenia chodzilo ?

    Sądzę, że tak.

    > Klient po drobny kredyt nie przyjdzie, a jak przyjdzie to sie wystraszy.
    > A z KK swoje zdolnosci przekroczy :-)

    Do tego wymuszają wysoki obrót, a wszak od niego także jest prowizja.
    Niektóre nadal żądają zaświadczenia o zarobkach, zatem tworzą bazę
    klientów mając solidną wiedzę o nich.
    "Testując" klienta na karcie mogą potem oferować większy kredyt (albo
    kredyt na podstawie zadłużenia)
    Liczą pewnie na bankomat i ew. zakupy zagranicą (wiadomo, iż Polak
    chętniejszy do wydawania na urlopie).


  • 387. Data: 2019-07-31 17:40:06
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2019-07-31 o 16:42, J.F. pisze:
    >> Bo istotne są też produkty. Dziś jaja jakoś też mniej żółte w środku
    >> niż kiedyś ;-)
    >
    > akurat o sposob wypieku chodzi.
    > Babci chleb byl chyba z formy, nie przypominal bochenka.

    Pierwotnie piekarnie też opalały drzewem. Dopiero później gazem. Są
    osoby, które twierdzą, iż to znacząco wpływało na smak. Do dziś można
    spotkać reklamy pizzerii, w których piec opalany jest drzewem.


  • 388. Data: 2019-07-31 18:07:59
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:qhsb7o$1ogu$...@g...aioe.org...
    W dniu 2019-07-31 o 16:19, J.F. pisze:
    >>> OK. Trudna Twoja dola. Czy mam rozumieć, że każda z gęb wydaje
    >>> 12000 rocznie na jedzenie, czy też Ty się tym zajmujesz?
    >
    >> ale dlaczego "kazda" ? Razem ...

    >Pytam. Bo jeśli 4 osoby + pies wydają 12000 kartą to chyba 1 osoba
    >bez psa wyda mniej, prawda? A zatem będzie miała problem z
    >wyrobieniem limitu.

    Byc moze.
    A co tam ekonomisci pisza ? Ze np koszt wychowania dziecka to 200 tys.
    I juz masz 10k kosztow na jedna osobe, i to niepelnoletnia :-)

    >Razem może być też zwodnicze - jeśli wyrobisz kartę dodatkową to
    >trzeba i nią robić obrót, aby była zwolniona z opłat.

    Trzeba uwazac.
    Tu akurat mbank chwale, bo limity liczy na wszystkie karty razem ...
    ale dodatkowa chyba platna dodatkowo :-)

    >>> telefon,
    >>> 5zł na rok mnie kosztuje doładowanie.
    >> to internetu w telefonie nie masz :-)
    >Oczywiście, że nie mam. Po co?

    Czasem sie przydaje.

    >>> Aparat mam od kilku lat.
    >> I przyjdzie zmienic.
    >Raz na kilka lat nie wyrobi mi limitów rocznych, o których piszesz.

    Ale kilka urzadzen i juz "raz na kilka lat" co roku

    >>>> zegarek,
    >>> Mam w telefonie.
    >> To nie wiesz, ze do telefonu trzeba jeszcze smartwatcha ? :-)

    >Ja nawet fejsa nie mam! ;-) A Ty byś mnie tu wyposażył prawie do
    >transmisji życia live z kilku kamer ;-)

    Ale o takie modne :-)
    I pomaga dbac o zdrowie :-)

    >> tak czy inaczej - co roku sie pewnie jakis "grubszy" zakup trafi, i
    >> juz zostaje tylko 10 tys/rok.

    >Że niby jednorazowo 2000??? A na co? Wiem - promocja fileta z
    >kurczaka w

    No nie - na komputer, telefon, pralke ...

    >> No coz, jesli czesc masz wliczone w najem ...
    >> ale i tak podsumuj wyciagi i zobacz ile Cie "zycie" kosztuje...
    >Gdybym Ci powiedział to i tak byś nie uwierzył, więc to nie ma sensu.

    Cos podejrzanie tanio :-)

    >>> Chciałem napisać, że przelewanie pod kartę nie jest jakimś
    >>> wyczynem, bo i tak to robię z uwagi na darmowość konta.
    >
    >> No ale jest roznica czy raz w miesiacu, czy za kazdym razem w
    >> kolejce do kasy :-)

    >To były Twoje wizje. Nigdy w kolejce do kasy nic nie przelewałem.

    No przeciez od poczatku pisalem, ze te 100 zl na koncie to sciema :-)

    >> No chyba ze przelewasz, zaraz wylewasz, a potem w miare potrzeb :-)
    >O widzisz!
    >W Mille jutro zrobię transakcję. Nie wiem na ile. Dziś mam tam 0,
    >jutro będę miał 100 zł. Potem trzymam tam 0. Warunek spełniony
    >darmowości, z tej karty w ogóle nie korzystam. Proste?

    Jutro bedziesz mial 1000 zl, bo tyle trzeba wlac.
    No chyba, ze zlecenie wylania 900 juz czeka.

    No i mozliwe, ze z tej karty korzystasz raz na miesiac ... ale to
    korzystasz z innej.
    No chyba, ze wolisz gotowke.

    >>> Tym bardziej nie zacząłbym od zadłużania się.
    >> Toz przeciez nie namawiam do zadluzania, tylko do wyrobienia KK.

    >I korzystania, aby była darmowa ;-) A skorzystanie z kredytu to nie
    >jest zadłużenie?

    No nie, jesli masz na natychmiastową spłatę.
    Tzn nie uwazam tego za zadluzanie.

    >> ale mniejsze. A jak na smieciowce to duzo mniejsze.
    >> A na dzialalnosci to jeszcze mniejsze ... i chyba o ile nie
    >> zabraklo ci kiedys na skladke w terminie.
    >Nie wiem, ale ustaliliśmy - KK dla mających kłopoty z budżetem.

    Raczej nie - po prostu podkreslam "ratowniczą" role KK.
    Wyrabiasz poki nie masz problemow z budzetem,
    to jak sie przydarzy nieszczescie - moze pomoc.
    A kto inny ci pomoze w nieszczesciu ?
    Provident, ale to gwozd do trumny :-)

    >> Dobra prace.
    >> A w dobrej firmie proces zatrudnienia trwa trzy miesiace co
    >> najmniej :-)

    >Nie, jeśli jesteś fachowcem w tym co robisz. Kilka razy zmieniałem. A
    >mimo tego od kilkunastu lat mam ciągłość zatrudnienia. Żaden problem
    >przecież. Umowa wygasa np. 31 lipca, a od 1 sierpnia jesteś u nowego.

    Czyli zalatwiales jeszcze na poprzednim etacie.

    >> I przedszkole tez kosztuje ... moze mozna zaplacic karta :)
    >Nie sądzę. I składki na wycieczki czy kino też raczej gotówką, ew.
    >przelewem.

    To trzeba sie zapisac do komitetu, zebrac skladki, a zaplacic ...
    karta :-)

    >>> wiedząc, że dług będzie przeterminowany (nie ma okresów
    >>> bezodsetkowych 3-6 miesięcy).
    >> na tych 10% odsetki przez 6 miesiecy nie beda duze.
    >> I nie bedzie to "dlug przeterminowany", bo przeciez splacasz kwote
    >> minimalna.

    >Sądziłem, że w swej fantazji założyłeś, że nie ma nawet na kwotę
    >minimalną.

    Nie, zalozylem przeciez oszczednosci.
    Ale oszczednosci sie kiedys skoncza, a dzieki KK moga starczyc na dwa
    razy dluzej.
    Jak sie tych oszczednosci ma na 3 miesiace, to moze byc istotne.

    >>> A nie lepiej iść na rower niż spędzać czas przy TVP Info?
    >> A po rowerze co ?
    >Regeneracja!

    Przy telewizorze :-)

    >> a widzisz - masz buforek na rozne wydatki.
    >Na wydatki nie, ale tak - mam. Znowu: rozsądne gospodarowanie
    >portfelem.

    A na co, skoro tak dobrze planujesz ? :-)

    >> Poza tym 15-dniowe na 1.9% ... toz to czysta strata a nie zysk :-(
    >Dlaczego?

    Bo nawet inflacji nie pokryje...

    >> Tylko ja nie widze problemu "pozyczenia" pracodawcy drobnej kwoty.
    >> Za hotel, za paliwo do sluzbowego samochodu, czy za drobne zakupy.

    >Można. Wyjątkowa dziś identyfikacja z firmą.

    Raczej uproszczenie. A przy okazji - limit sie latwiej wyrabia :-)

    >>>> Do wynagrodzenia, skoro zlecenie :-)
    >>>> Zusy srusy i podatki zapewne.
    >> Tak, wszelkie składki są za to płacone.
    >> Nie, bo sie nie naleza.
    >Składki od umowy-zlecenia. To nie są pieniądze gdzieś pod stołem.

    > Nalezy ci sie dieta i zwrot ewentualnych wydatkow delegacyjnych.
    > I podatku od tego nie ma, wiec lepiej z pensja nie mieszac.

    >Ale jeśli pracodawca ma chęć dodatkowego wynagrodzenia za delegację
    >to jak ma to zrobić?
    >To nie kwestia diety czy zwrot kosztów - pisałem - wszystko
    >zapewnione i zorganizowane. To dodatkowe wynagrodzenie, dlatego
    >umowa-zlecenie, ale - i tu nie wiem dlaczego - akurat płatne gotówką.
    >W trakcie roku różne zlecenia też są, ale płatne na konto.

    A to nie wiem o co chodzi. Nie ma opcji w programie, czy jest az za
    dobra ?

    >>> Trzeba było słuchać, gdy sugerowałem ;-) Dziś byś był na zero.
    >>> Zero to nadal nie strata.
    >
    >> No wlasnie - pare godzin przespane i zero.
    >> A teraz sprzedac czy trzymac ?

    >Mieć! Niekoniecznie sprzedać/kupić. Teraz zysk bez względu na
    >kierunek skoku.

    No jak ? Jak spadnie, to zero zamieni sie w strate :-)

    >>> Ale dziś wielki dzień - o 20:00 FED. Kupa pieniądza znowu do
    >>> zarobienia. Czekaj - zerknę na złoto. Zerk: 1430. Znowu stoi.
    >> Mow lepiej - kupowac dolary, czy sprzedawac ?

    >Czekać posiadając.

    A po ile kupiles ?

    >> czy czekac do 20:01 i isc za trendem ?

    >Na danych się nie robi ruchów. Kilka dni przed. Potem czekanie (zwróć
    >uwagę, iż praktycznie kursy stoją) i dochód w zależności od kierunku.
    >To się nazywa "wait and see" albo "zajmowanie pozycji".

    Dokladnie - zajmowanie pozycji.
    Ma dwie wady:
    - nie wiesz, co FED oglosi,
    - nie wiesz, jak na to rynek zareaguje.

    Hazard :-)

    >>> Mylisz się. Hazard opiera się na równych prawdopodobieństwie. W
    >>> skrócie: prawdopodobieństwo wypadnięcia od 1 do 49 w lotto jest
    >>> takie samo. Podobnie liczby w ruletce, czy oczka w kościach.
    >
    >> Alez skad rownym - w pokerka mozna grac, kombinacje obstawiac.

    >Gry typu poker czy bryż, a nawet tysiąc mogą uchodzić za hazardowe,
    >ale mogą też być uznane za sportowe. Stąd turnieje.

    A wpisowe do pokerka ile wynosi ?

    >Nie przypominam sobie turniejów w lotto czy ruletkę.

    >Ktoś kto gra w pokera ma strategię. Nie ma szans, by przy każdym
    >rozdaniu wygrał, ale bilans musi być na plus. Jak w inwestycjach.

    Ale przeciwnik tez ma strategie :-)

    >> Ja tylko o tym, ze akurat na walutach to zebys zarobil to ktos musi
    >> stracic.
    >To bardzo skomplikowany proces. Jak się z Tobą założę to tak. Ale na
    >kurs waluty wymienialnej wpływa tyle czynników, że tak naprawdę
    >trudno określić kto i kiedy traci.

    Jesli kupiles i sprzedales drozej, i zarobiles ... skad sie te
    zarobione pieniadze wziely?
    I jak tu zrobic, zeby obie strony zarobily ?


    >Z dziś:
    >Przez pierwsze sześć miesięcy 2019 roku Szwajcarski Bank Narodowy
    >wygenerował przeszło 38 miliardów franków zysku netto.

    >W pierwszym półroczu 2019 na zysk SNB złożyło się przede wszystkim
    >20,8 mld CHF wzrostu wartości rynkowej posiadanego przez bank
    >portfela akcji - szwajcarski bank centralny znany jest z inwestowania
    >w akcje spółek z Wall Street i Europy Zachodniej.

    Akcje. Troche inny towar. Placa np dywidendy. Rosna w cenie wraz z
    rozwojem przedsiebiorstwa.

    Jesli jednak SNB tanio kupil i w odpowiednim momencie drogo sprzedał,
    a potem moze jeszcze tanio odkupil,
    to ktos inny musial stracic.

    > Aprecjacja rezerw złota wniosła 3,8 mld CHF, zaś wzrost cen
    > obligacji - 14,2 mld CHF. Dodatkowo do kasy Szwajcarów wpłynęło 6,8
    > mld CHF w postaci dywidend oraz odsetek. Ujemne oprocentowanie
    > środków przechowywanych przez banki przyniosło miliard euro. Wynik o
    > 8 mld CHF obniżyły straty kursowe.

    >Ale kto w tym wypadku konkretnie stracił, skoro SNB zyskało? Bardzo
    >trudno to wskazać.

    Ale ktos jednak stracil tych 13mld, bo dywidendy to co innego.

    >> Na zlocie akurat podobnie, ale dlugoterminowo zapewne utrzyma
    >> wartosc ...
    >Łączne aktywa banku po pierwszym półroczu wyniosły 835 mld CHF, z
    >czego 777 mld CHF przypadało na aktywa zagraniczne, a 46 mld CHF - na
    >złoto. Według danych MFW, Szwajcaria posiada 1040 ton złota.

    >Jak widzisz nawet Szwajcarzy z ich rezerwami ostrożnie podchodzą do
    >złota. Ok. 5% udziału.

    Nie mowie nie - sam kiedys pisalem, ze zloto to same straty - nie
    procentuje, przechowywanie kosztuje, zysku nie ma.

    Ale jak obok szaleje inflacja i jeszcze kupic w dobrym momencie - to
    po latach zysk widac.

    Akurat bank ma na zlocie niski spread.

    >> No i ciagle mamy temat z poczatku ... czy jak zarobiles w
    >> zlotowkach, to aby na pewno zarobiles ? :-)
    >Skoro na coraz więcej mnie stać...

    A to jest wlasnie dyskusyjne, bo jesli kupiles 10 tys $, sprzedales,
    to stac cie na 10 tys dolarow minus spread :-)

    Dopiero po paru transakcjach mozesz powiedziec "stac mnie na 11 tys
    $".

    >> Ale gdzie wtedy pieniadze czekaja - w kantorze/gieldzie, czy
    >> bezpiecznie w banku ?
    >To zależy od ruchu i spreadów. Kantor ma też Alior. Jak leżą w
    >Aliorze to są objęte BFG. Jeśli kurs jest lepszy w kantorze -
    >wysyłasz, wymieniasz, wraca. Możesz to robić w transzach ryzykując
    >stosownie do możliwości.

    >> 5gr na forexie to w 4 dni bylo..
    >Już mówiłem - forex to inna bajka. Nie tykaj. OK - ja nie radzę.

    Zasada jednak ta sama - trafisz - zarobisz, nie trafisz - stracisz.

    >>> Pytanie co lepsze: jedni wolą dynamikę, inni rzadziej, a
    >>> konkretniej.
    >> Na dynamice mozna sie przejechac, na konkrecie mozna sie przejechac
    >> konkretnie :-)

    >Nie o to chodzi. Jeśli za cel stawiasz zmianę kursu o grosz to z
    >10.000 zarobisz 100zł. Jeśli o 5 gr to 500zł, ale im więcej sobie
    >stawiasz za cel tym rzadziej obracasz. Innymi słowy... Może być tak,
    >że czekasz na 15 gr ruchu i on będzie raz w roku (zysk 1500 zł.), ale
    >możesz ustalić cel na 3 gr i będzie tych ruchów 10. A 10x300 da Ci
    >3000zł w roku.

    Krotka masz pamiec.
    Juz zapomnialesc jak frank byl po ... ile tam, 3.50, a potem spadal, i
    spadal, i spadal, ... i przez pare lat nie chcial zdrozec.
    A potem jak zdrozal, to konkretnie ... tylko czy jeszcze go miales,
    czy powiedziales sobie "dosc tych strat" :-)

    J.


  • 389. Data: 2019-07-31 18:55:39
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:qhscn0$1ve4$...@g...aioe.org...
    W dniu 2019-07-31 o 16:26, J.F. pisze:
    >> Ogolnie ciekaw jestem co te banki tak chetnie wciskaja KK,
    >> i jedno sie nasuwa - dla tych 10% od zadluzenia.
    >
    >> Ale ja tam place zero, wiec mnie nie dotyczy :)
    >
    >> Ale wciskaly tez, gdy RRSO na kredytach bylo powyzej 10%.
    >> Czyzby o latwosc przekroczenia chodzilo ?

    >Sądzę, że tak.

    >> Klient po drobny kredyt nie przyjdzie, a jak przyjdzie to sie
    >> wystraszy.
    >> A z KK swoje zdolnosci przekroczy :-)

    >Do tego wymuszają wysoki obrót,

    A to akurat roznie bywa.

    >a wszak od niego także jest prowizja.

    Kiedys tak, dzis dosc symboliczna

    No i jednak to kredytuja.

    >Niektóre nadal żądają zaświadczenia o zarobkach, zatem tworzą bazę
    >klientów mając solidną wiedzę o nich.

    Wszak to kredyt, a baze mozna tez uzupelnic tez w inny sposob, a
    zarobki sie zmieniaja.

    >"Testując" klienta na karcie mogą potem oferować większy kredyt (albo
    >kredyt na podstawie zadłużenia)

    IMO - kredyty wciskaja stale i w ciemno - wszak na tym zarabiaja :)

    >Liczą pewnie na bankomat i ew. zakupy zagranicą (wiadomo, iż Polak
    >chętniejszy do wydawania na urlopie).

    Byc moze, ale wciskaly tez w czasach mniejszych prowizji i braku
    wielowalutowych KD ...

    J.


  • 390. Data: 2019-07-31 19:19:57
    Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
    Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)

    "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:

    > Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:qhribh$4o8$...@g...aioe.org...
    > W dniu 2019-07-31 o 08:58, J.F. pisze:
    >>> Co swiadczy o tym, ze od poczatku mysleli o rozwijaniu oferty, bo
    >>> inaczej ROR dodaliby pozniej :-)
    >
    >> Myślę, że takie przedsiębiorstwo jak bank z pewnością nie kieruje
    >> się perspektywą rozwoju na dzień czy dwa do przodu.
    >
    > No i jesli od poczatku daje ekonto, z darmową karta debetowa, i z
    > darmowymi przelewami, a w planach ma KK i kredyty - to zupelnie nie
    > rozumiem dlaczego nazywasz to "bankiem nastawionym na sciaganie
    > depozytow" :-)

    Bo mBank nie miał tego 'w planach. To przyszło później. Dość szybko, ale
    jednak później.
    [...]
    >
    KJ

    --
    http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
    ... the MYSTERIANS are in here with my CORDUROY SOAP DISH!!

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 38 . [ 39 ] . 40 ... 44


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1