-
391. Data: 2019-07-31 19:22:16
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Szymon <...@w...pl>
W dniu 2019-07-31 o 18:07, J.F. pisze:
> A co tam ekonomisci pisza ? Ze np koszt wychowania dziecka to 200 tys.
> I juz masz 10k kosztow na jedna osobe, i to niepelnoletnia :-)
Pytanie ile z tych kosztów jest do opłacenia kartą? Właściwie to pytanie
kluczowe.
>> Razem może być też zwodnicze - jeśli wyrobisz kartę dodatkową to
>> trzeba i nią robić obrót, aby była zwolniona z opłat.
>
> Trzeba uwazac.
> Tu akurat mbank chwale, bo limity liczy na wszystkie karty razem ... ale
> dodatkowa chyba platna dodatkowo :-)
Dodatkowo płatna lub zwolniona jeśli wyrobisz limity (osobne dla niej).
Przynajmniej do niedawna tak było.
>>> to internetu w telefonie nie masz :-)
>> Oczywiście, że nie mam. Po co?
>
> Czasem sie przydaje.
Za rzadko, aby płacić... ile tam? 300 zł rocznie? Ja płacę 5. Wifi jest
w tylu miejscach, że spokojnie dam radę, jeśli muszę. A skoro nie mam to
nie muszę.
A wiesz - obecnie mam na SIM ok. 12 zł. Całe szczęście, że plus ma
usługę teleprzelew, bo mi się te pieniądze gromadziły i gromadziły. Nie
było co z tym robić. Kartę mam jakoś... hmm... 15 lat...? Wydając na
telefon 5 zł/rok można jednak sporo odłożyć.
>> Gdybym Ci powiedział to i tak byś nie uwierzył, więc to nie ma sensu.
>
> Cos podejrzanie tanio :-)
A uwierzyłbyś, że można na telefon wydawać od lat 5zł/rok? Albo
przejechać za 39 zł pociągiem 900 km? Dużo rzeczy dziś dziwi.
>> To były Twoje wizje. Nigdy w kolejce do kasy nic nie przelewałem.
>
> No przeciez od poczatku pisalem, ze te 100 zl na koncie to sciema :-)
Nie masz racji. Jedno nie wyklucza drugiego.
> Jutro bedziesz mial 1000 zl, bo tyle trzeba wlac.
> No chyba, ze zlecenie wylania 900 juz czeka.
To szczegóły. Tak naprawdę obrót jest dużo większy - chciałem Ci pokazać
mechanizm.
> No i mozliwe, ze z tej karty korzystasz raz na miesiac ... ale to
> korzystasz z innej.
Na co dzień korzystam w EB. Gdy zlikwidują 5% zwrotu - przestanę.
Przejdę na gotówkę.
> No chyba, ze wolisz gotowke.
Na razie mam zysk płacąc kartą. Jeśli bank przestanie się ze mną dzielić
- wybiorę gotówkę.
>> I korzystania, aby była darmowa ;-) A skorzystanie z kredytu to nie
>> jest zadłużenie?
>
> No nie, jesli masz na natychmiastową spłatę.
> Tzn nie uwazam tego za zadluzanie.
Ty możesz sobie uważać czy nie - jeśli nawalisz to zdaje się, że BIK to
wykaże. W efekcie gdy Twoje koszmary o utracie pracy się zrealizują (nie
życzę!) może być problem z kredytem przy wpisie w BIK z powodu
"zapomnienia" czy innych rzeczy przy KK.
> A kto inny ci pomoze w nieszczesciu ?
Oszczędności.
>> Nie, jeśli jesteś fachowcem w tym co robisz. Kilka razy zmieniałem. A
>> mimo tego od kilkunastu lat mam ciągłość zatrudnienia. Żaden problem
>> przecież. Umowa wygasa np. 31 lipca, a od 1 sierpnia jesteś u nowego.
>
> Czyli zalatwiales jeszcze na poprzednim etacie.
Albo na wypowiedzeniu. Wszak to 3 miesiące, gdy masz czas na znalezienie
nowej pracy.
>> Nie sądzę. I składki na wycieczki czy kino też raczej gotówką, ew.
>> przelewem.
>
> To trzeba sie zapisac do komitetu, zebrac skladki, a zaplacic ... karta :-)
Chyba nie masz dzieci. Pierwsze słyszę, aby nauczyciel zbierał np. na
teatr płatności kartą, bo organizuje wyjście. Niby skąd ma mieć
terminal? I kto by zapłacił prowizję?
>> Na wydatki nie, ale tak - mam. Znowu: rozsądne gospodarowanie portfelem.
>
> A na co, skoro tak dobrze planujesz ? :-)
Sam nie wiem... A gdy Aleksander Wielki spojrzał na swoje królestwo -
zapłakał. Bo nie pozostało mu już nic do zdobycia.
>>> Poza tym 15-dniowe na 1.9% ... toz to czysta strata a nie zysk :-(
>> Dlaczego?
>
> Bo nawet inflacji nie pokryje...
Z przyjemnością poznam lepszą ofertę na podobnych warunkach.
> A to nie wiem o co chodzi. Nie ma opcji w programie, czy jest az za dobra ?
Uwierz. Nie wiem.
>> Mieć! Niekoniecznie sprzedać/kupić. Teraz zysk bez względu na kierunek
>> skoku.
>
> No jak ? Jak spadnie, to zero zamieni sie w strate :-)
Nie odrobiłeś jednak pracy domowej z zadania "sprzedaż krótka".
> Dokladnie - zajmowanie pozycji.
> Ma dwie wady:
> - nie wiesz, co FED oglosi,
> - nie wiesz, jak na to rynek zareaguje.
>
> Hazard :-)
Hmm... Kupuję kupon lotto - tracę wszystko lub...
Stawiam w ruletce - tracę wszystko lub...
Zakładam się z Tobą o rzut monetą - tracę wszystko lub...
Posiadam 20.000 USD - tracę wszystko? A niby jak?
Nie widzę w tym hazardu.
>> Gry typu poker czy bryż, a nawet tysiąc mogą uchodzić za hazardowe,
>> ale mogą też być uznane za sportowe. Stąd turnieje.
>
> A wpisowe do pokerka ile wynosi ?
Nie wiem.
>> Ktoś kto gra w pokera ma strategię. Nie ma szans, by przy każdym
>> rozdaniu wygrał, ale bilans musi być na plus. Jak w inwestycjach.
>
> Ale przeciwnik tez ma strategie :-)
Oczywiście. Inaczej nie byłoby turnieju czy nie byłby to rodzaj sportu.
Chyba nawet jest takie pojęcie "poker sportowy".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Poker_sportowy
> Jesli kupiles i sprzedales drozej, i zarobiles ... skad sie te zarobione
> pieniadze wziely?
Nie wiem. Jest wiele możliwości odpowiedzi na to pytanie.
> I jak tu zrobic, zeby obie strony zarobily ?
To zależy od celu. Np. bank mógł dodrukować. Ja zarobiłem, oni kupili
ode mnie PLN, więc też są zadowoleni.
>> W pierwszym półroczu 2019 na zysk SNB złożyło się przede wszystkim
>> 20,8 mld CHF wzrostu wartości rynkowej posiadanego przez bank portfela
>> akcji - szwajcarski bank centralny znany jest z inwestowania w akcje
>> spółek z Wall Street i Europy Zachodniej.
>
> Akcje. Troche inny towar. Placa np dywidendy. Rosna w cenie wraz z
> rozwojem przedsiebiorstwa.
Ktoś tam pisał, że BRE nie miał możliwości inwestowania, że tego się nie
robi, niemożliwe itd.
> Jesli jednak SNB tanio kupil i w odpowiednim momencie drogo sprzedał, a
> potem moze jeszcze tanio odkupil,
> to ktos inny musial stracic.
Gdy kupujesz iPhone'a to Apple zarabia. Czy Ty tracisz? Niekoniecznie.
Możesz wręcz zyskiwać, bo dzięki temu np. więcej zarabiasz (kontakt z
klientem). Czy klient traci? Też niekoniecznie, bo technologia ułatwia
itd. Jednoznaczna odpowiedź kto stracił nie jest możliwa.
> Ale ktos jednak stracil tych 13mld, bo dywidendy to co innego.
Zielone ludki! ;-)
>> Jak widzisz nawet Szwajcarzy z ich rezerwami ostrożnie podchodzą do
>> złota. Ok. 5% udziału.
>
> Nie mowie nie - sam kiedys pisalem, ze zloto to same straty - nie
> procentuje, przechowywanie kosztuje, zysku nie ma.
"zloto to same straty" - brawo!
> Ale jak obok szaleje inflacja i jeszcze kupic w dobrym momencie - to po
> latach zysk widac.
Nie szkoda Ci życia? Piszesz, że trudno związać koniec z końcem w
perspektywie kilku miesięcy, a widzisz horyzont zysku "po latach"?
> Akurat bank ma na zlocie niski spread.
Słusznie. A mimo to symbolicznie trzyma złoto.
>> Skoro na coraz więcej mnie stać...
>
> A to jest wlasnie dyskusyjne, bo jesli kupiles 10 tys $, sprzedales, to
> stac cie na 10 tys dolarow minus spread :-)
Mylisz się, ale o tym naprawdę już było. Płacę za towary w PLN. Nie
obchodzi mnie USD. To tylko instrument pozwalający zwielokrotniać PLN.
> Zasada jednak ta sama - trafisz - zarobisz, nie trafisz - stracisz.
Krótkoterminowo. Ale to już też było.
>> Nie o to chodzi. Jeśli za cel stawiasz zmianę kursu o grosz to z
>> 10.000 zarobisz 100zł. Jeśli o 5 gr to 500zł, ale im więcej sobie
>> stawiasz za cel tym rzadziej obracasz. Innymi słowy... Może być tak,
>> że czekasz na 15 gr ruchu i on będzie raz w roku (zysk 1500 zł.), ale
>> możesz ustalić cel na 3 gr i będzie tych ruchów 10. A 10x300 da Ci
>> 3000zł w roku.
>
> Krotka masz pamiec.
> Juz zapomnialesc jak frank byl po ... ile tam, 3.50, a potem spadal, i
> spadal, i spadal, ... i przez pare lat nie chcial zdrozec.
Sęk w tym, że za bardzo żonglujesz czasem. Raz chcesz wiedzieć czy dziś
zyskałem i ile, drugi raz za rok (przy złocie), potem za pięć, teraz za
ileś tam. Musisz obrać sobie jakąś strategię. Pokazałem Ci jak zyskać w
tym tygodniu i w lipcu. Naprawdę nie ma znaczenia za 5 lat po ile będzie
USD/CHF, ani po ile był 5 lat temu. No ale o tym... też już było.
> A potem jak zdrozal, to konkretnie ... tylko czy jeszcze go miales, czy
> powiedziales sobie "dosc tych strat" :-)
Chłop swoje, baba swoje.
Umiejętne zarządzanie powoduje, że nie ma strat.
-
392. Data: 2019-07-31 19:34:26
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Szymon <...@w...pl>
W dniu 2019-07-31 o 18:55, J.F. pisze:
> IMO - kredyty wciskaja stale i w ciemno - wszak na tym zarabiaja :)
I na KK też. Dodatkowo prowizje ze sprzedaży. Nie wiem czego tu nie
rozumieć.
> Byc moze, ale wciskaly tez w czasach mniejszych prowizji i braku
> wielowalutowych KD ...
Ale może doprecyzuj czego nie rozumiesz...
Z punktu widzenia banku: Lepszy klient KK niż KD. Raz, że KK droższe,
dwa że szansa na golenie przy wpadnięciu w kredyt (którego być może
klient w ogóle by nie brał, a tu wpadł przez "zapomnienie" spłaty do
określonego dnia lub nie widział, że z bankomatu liczy od razu),
prowizja od sprzedaży wyższa (większy obrót, przewalutowanie). Do tego
ew. prowizja z bankomatów zamiast dopłacać operatorowi w przypadku KD.
Przecież KK się bankowi opłaca dużo bardziej niż KD.
-
393. Data: 2019-07-31 20:29:33
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qhsiov$rqj$...@g...aioe.org...
W dniu 2019-07-31 o 18:07, J.F. pisze:
>> A co tam ekonomisci pisza ? Ze np koszt wychowania dziecka to 200
>> tys.
>> I juz masz 10k kosztow na jedna osobe, i to niepelnoletnia :-)
>Pytanie ile z tych kosztów jest do opłacenia kartą? Właściwie to
>pytanie kluczowe.
Cholera wie, jak oni to wyliczyli, ale na pierwszy rzut oka wydaje
sie, ze wiekszosc :-)
Bo na jakie wydatki nie zaplacisz karta?
Komitet rodzicielski, korepetycje?
Dodatkowy pokoj w mieszkaniu ?
>>> Razem może być też zwodnicze - jeśli wyrobisz kartę dodatkową to
>>> trzeba i nią robić obrót, aby była zwolniona z opłat.
>
>> Trzeba uwazac.
>> Tu akurat mbank chwale, bo limity liczy na wszystkie karty razem
>> ... ale dodatkowa chyba platna dodatkowo :-)
>Dodatkowo płatna lub zwolniona jeśli wyrobisz limity (osobne dla
>niej). Przynajmniej do niedawna tak było.
To moze nie brac dodatkowej, tylko druga ? :-)
>>>>> to internetu w telefonie nie masz :-)
>>>> Oczywiście, że nie mam. Po co?
>>> Czasem sie przydaje.
>>Za rzadko, aby płacić... ile tam? 300 zł rocznie? Ja płacę 5. Wifi
>>jest w tylu miejscach, że spokojnie dam radę, jeśli muszę. A skoro
>>nie mam to nie muszę.
>>A wiesz - obecnie mam na SIM ok. 12 zł. Całe szczęście, że plus ma
>>usługę teleprzelew, bo mi się te pieniądze gromadziły i gromadziły.
>>Nie było co z tym robić. Kartę mam jakoś... hmm... 15 lat...?
>>Wydając na telefon 5 zł/rok można jednak sporo odłożyć.
To tak jeszcze do nikogo nie dzwonisz ?
Ojciec tak zbieral w Erze, ja mu jeszcze na podwojnych doladowaniach
dorzucale,
na szczescie wprowadzili jakas dluga waznosc konta i cos przez dwa
lata nic nie placil :-)
>>> Gdybym Ci powiedział to i tak byś nie uwierzył, więc to nie ma
>>> sensu.
>> Cos podejrzanie tanio :-)
>A uwierzyłbyś, że można na telefon wydawać od lat 5zł/rok?
Od lat to nie.
Poza tym telefon jest od telefonowania (i internetowania), i ile tam
kto potrzebuje rozmawiac - ja malo, kobiety duzo :-)
>Albo przejechać za 39 zł pociągiem 900 km? Dużo rzeczy dziś dziwi.
Nigdy tak nie przeliczalem ... pociagi u nas zawsze byly dosc tanie,
ale tez dosc kiepskie.
>>> To były Twoje wizje. Nigdy w kolejce do kasy nic nie przelewałem.
>> No przeciez od poczatku pisalem, ze te 100 zl na koncie to sciema
>> :-)
>Nie masz racji. Jedno nie wyklucza drugiego.
No widzisz, a ja bym sie musial upewnic czy starczy :-)
>> Jutro bedziesz mial 1000 zl, bo tyle trzeba wlac.
>> No chyba, ze zlecenie wylania 900 juz czeka.
>To szczegóły. Tak naprawdę obrót jest dużo większy - chciałem Ci
>pokazać mechanizm.
Ja tam widze, ze wlewasz 1000 zl i one sa. I sie nie boisz, ze ukradna
:-)
>> No i mozliwe, ze z tej karty korzystasz raz na miesiac ... ale to
>> korzystasz z innej.
>Na co dzień korzystam w EB. Gdy zlikwidują 5% zwrotu - przestanę.
Ale im wiecej wydasz, tym wiecej zarobisz, to wydawaj, wydawaj :-)
>Przejdę na gotówkę.
A czemu ?
Mozna oczywiscie nie lubic, dla mnie karta jest przede wszystkim
wygodna - nie trzeba liczyc, nie trzeba po bankomatach chodzic,
szybciej sie placi ...
>>> I korzystania, aby była darmowa ;-) A skorzystanie z kredytu to
>>> nie jest zadłużenie?
>
>> No nie, jesli masz na natychmiastową spłatę.
>> Tzn nie uwazam tego za zadluzanie.
>Ty możesz sobie uważać czy nie - jeśli nawalisz to zdaje się, że BIK
>to wykaże.
Bodajze po 3 miesiacach.
>W efekcie gdy Twoje koszmary o utracie pracy się zrealizują (nie
>życzę!) może być problem z kredytem przy wpisie w BIK z powodu
>"zapomnienia" czy innych rzeczy przy KK.
No i dlatego pisze, zeby KK wyrabiac poki mozna :-)
a w kryzysie - pilnie splacac minimum.
>>> Nie sądzę. I składki na wycieczki czy kino też raczej gotówką, ew.
>>> przelewem.
>> To trzeba sie zapisac do komitetu, zebrac skladki, a zaplacic ...
>> karta :-)
>Chyba nie masz dzieci. Pierwsze słyszę, aby nauczyciel zbierał np. na
>teatr płatności kartą, bo organizuje wyjście. Niby skąd ma mieć
>terminal? I kto by zapłacił prowizję?
Nie - zostac czlonkiem komitetu, zbierac gotowke, a potem kupic tych
30 biletow i zaplacic karta :-)
>>>> Poza tym 15-dniowe na 1.9% ... toz to czysta strata a nie zysk
>>>> :-(
>>> Dlaczego?
>> Bo nawet inflacji nie pokryje...
>Z przyjemnością poznam lepszą ofertę na podobnych warunkach.
No coz, chwilowo Idea, Getin, Mille 2.7% - ale tylko do 100k, Alior
2.5%, ...
>>> Mieć! Niekoniecznie sprzedać/kupić. Teraz zysk bez względu na
>>> kierunek skoku.
>> No jak ? Jak spadnie, to zero zamieni sie w strate :-)
>Nie odrobiłeś jednak pracy domowej z zadania "sprzedaż krótka".
Ja tam mysle, ze jak spada to trace, niezaleznie od tego, jaka
filozofie wymysle.
>> Dokladnie - zajmowanie pozycji.
>> Ma dwie wady:
>> - nie wiesz, co FED oglosi,
>> - nie wiesz, jak na to rynek zareaguje.
>
>> Hazard :-)
>Hmm... Kupuję kupon lotto - tracę wszystko lub...
... zostaje bogatym :-)
>Posiadam 20.000 USD - tracę wszystko? A niby jak?
>Nie widzę w tym hazardu.
No i co z tego, ze nie wszystko ?
Pare takich posiedzen FED i 20k moze sie zrobic 10k - nadal nic nie
straciles ?
Wankowicz mial prosta rade do kasyna: bierzemy kwote, ktora jestesmy
gotowi stracic, i wsadzamy do prawej kieszeni.
kazda wygrana dzielimy po polowie do prawej i lewej kieszeni.
Gramy do rana lub do wyczerpania prawej kieszeni.
Szans Fortuny nie ograniczamy, ale w lewej powinno nam sporo zostac.
Na kolejny dzien :)
Przy czym ruletka ma szanse wygranej 36/37, ok 97% - wiec zapewnia
dluga rozrywke za niewielkie pieniadze.
W odroznieniu od Totolotka, gdzie jest to trudne do oszacowania,
jakies 25 do 50 % ...
>>> W pierwszym półroczu 2019 na zysk SNB złożyło się przede wszystkim
>>> 20,8 mld CHF wzrostu wartości rynkowej posiadanego przez bank
>>> portfela akcji - szwajcarski bank centralny znany jest z
>>> inwestowania w akcje spółek z Wall Street i Europy Zachodniej.
>
>> Akcje. Troche inny towar. Placa np dywidendy. Rosna w cenie wraz z
>> rozwojem przedsiebiorstwa.
>Ktoś tam pisał, że BRE nie miał możliwości inwestowania, że tego się
>nie robi, niemożliwe itd.
Kwestia naszego prawa bankowego - jak akcje spadna zamiast podrozec,
to co oddasz klientom ?
Nie wiem czy w ogole mozna, ale raczej jakis niewielki %.
>> Jesli jednak SNB tanio kupil i w odpowiednim momencie drogo
>> sprzedał, a potem moze jeszcze tanio odkupil,
>> to ktos inny musial stracic.
>Gdy kupujesz iPhone'a to Apple zarabia. Czy Ty tracisz?
>Niekoniecznie.
Ale jesli kupujesz za 100 tys zl dolary, po czym sprzedajesz je za
103500,
to skad sie te 3500zl wzielo ?
Bo $ sie nie zmienily.
>> Ale ktos jednak stracil tych 13mld, bo dywidendy to co innego.
>Zielone ludki! ;-)
Moze my, jesli kupil tez polskie obligacje.
Co prawda dzieki temu moze mamy autostrady ...
>>> Jak widzisz nawet Szwajcarzy z ich rezerwami ostrożnie podchodzą
>>> do złota. Ok. 5% udziału.
>
>> Nie mowie nie - sam kiedys pisalem, ze zloto to same straty - nie
>> procentuje, przechowywanie kosztuje, zysku nie ma.
>"zloto to same straty" - brawo!
>> Ale jak obok szaleje inflacja i jeszcze kupic w dobrym momencie -
>> to po latach zysk widac.
>Nie szkoda Ci życia? Piszesz, że trudno związać koniec z końcem w
>perspektywie kilku miesięcy, a widzisz horyzont zysku "po latach"?
Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
jeden powinien sobie na wczasy do Bulgarii pojechac, inny pojedzie na
Majorke,
a jeszcze moze sobie troche zlota odlozyc.
>>> Skoro na coraz więcej mnie stać...
>> A to jest wlasnie dyskusyjne, bo jesli kupiles 10 tys $,
>> sprzedales, to stac cie na 10 tys dolarow minus spread :-)
>Mylisz się, ale o tym naprawdę już było. Płacę za towary w PLN. Nie
>obchodzi mnie USD. To tylko instrument pozwalający zwielokrotniać
>PLN.
To sie ciesz, ze dobrych czasach zyjesz.
Ja pamietam jeszcze te inflacyjne czasy :-)
Oczywiscie i wtedy mozna bylo zarobic, ale rachunek byl odwrotny :-)
>>> Nie o to chodzi. Jeśli za cel stawiasz zmianę kursu o grosz to z
>>> 10.000 zarobisz 100zł. Jeśli o 5 gr to 500zł, ale im więcej sobie
>>> stawiasz za cel tym rzadziej obracasz. Innymi słowy... Może być
>>> tak, że czekasz na 15 gr ruchu i on będzie raz w roku (zysk 1500
>>> zł.), ale możesz ustalić cel na 3 gr i będzie tych ruchów 10. A
>>> 10x300 da Ci 3000zł w roku.
>
>> Krotka masz pamiec.
>> Juz zapomnialesc jak frank byl po ... ile tam, 3.50, a potem
>> spadal, i spadal, i spadal, ... i przez pare lat nie chcial
>> zdrozec.
>Sęk w tym, że za bardzo żonglujesz czasem. Raz chcesz wiedzieć czy
>dziś zyskałem i ile,
jak akurat zle trafisz, to dzis nie zarobisz, jutro nie zarobisz, a za
tydzien bedzie jeszcze gorzej ...
>> A potem jak zdrozal, to konkretnie ... tylko czy jeszcze go miales,
>> czy powiedziales sobie "dosc tych strat" :-)
>Chłop swoje, baba swoje.
>Umiejętne zarządzanie powoduje, że nie ma strat.
To by biedy na swiecie nie bylo :-)
Nie ma strat, jak dobrze trafisz, a jak zle, to beda.
J.
-
394. Data: 2019-07-31 20:41:10
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>
Owszem, często buduje z innych.
Np. w części budynku izolacja termiczna to styropian, w innej części to wełna
mineralna.
W części budynku ściany z betonu (np. będące jednocześnie konstrukcyjnymi), w innej z
silikatów, w innej z ceramiki.
W części budynku okna drewniane, w innej części alu.
Inne elewacje.
Drzwi-potykacze jak w bunkrze w części wysokiej, wygodne schody w części niskiej.
Ciemne klatki schodowe i jasne przeszklone schody.
15 mieszkań na piętrze i 2-3 mieszkania na piętrze.
Itp. itd.
W jednej i tej samej inwestycji.
O widokach na śmietnik albo na park albo na plac zabaw przedszkola już nie warto
pisać
-----
> przecież deweloper nie buduje z innych materiałów mieszkania pod numerem 1,2,3, a
4,5,6 też inne, bo to "dla siebie".
-
395. Data: 2019-07-31 21:04:55
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: Szymon <...@w...pl>
W dniu 2019-07-31 o 20:29, J.F. pisze:
> To tak jeszcze do nikogo nie dzwonisz ?
Nie mam potrzeby.
>> Przejdę na gotówkę.
>
> A czemu ?
Bo i tak mam nadwyżki. Zawsze coś tam dostaję. Dlatego muszę biegać do
wpłatomatu. A tak - po prostu będą do wydania.
2. Opieram się, gdy bank chce zgarniać wszystko (prowizję). Powinien się
dzielić, wszak ma te prowizje od moich zakupów.
3. Gotówka bezpieczniejsza (tylko nie zaczynaj ;-)
4. Gotówka działa zawsze - przy braku prądu też.
5. Spada mi sprawność liczenia pieniądza. Odmóżdża mnie to przykładanie
karty do terminala. Podziwiam kasjerki sprawnie liczące. Też tak chcę.
> Mozna oczywiscie nie lubic, dla mnie karta jest przede wszystkim wygodna
> - nie trzeba liczyc, nie trzeba po bankomatach chodzic, szybciej sie
> placi ...
Ja tam lubię myśleć, więc sobie będę liczył. Częściej korzystam z
wpłatomatu niż bankomatu. Rzeczywiście szybciej się płaci. Ale cóż -
będę wybierał kasy z ładnymi kasjerkami!
> Nie - zostac czlonkiem komitetu, zbierac gotowke, a potem kupic tych 30
> biletow i zaplacic karta :-)
Chyba jednak nauczyciel musi to zrobić.
>> Z przyjemnością poznam lepszą ofertę na podobnych warunkach.
>
> No coz, chwilowo Idea, Getin, Mille 2.7% - ale tylko do 100k, Alior
> 2.5%, ...
Idea/Getin pada. Za duże ryzyko.
Mille KO nie jest odpowiednikiem lokaty 15-dniowej. Można dokonać 1 raz
darmowej wypłaty. W duecie 1d/15d mam dostęp do 50k (wysokość limitu)
codziennie.
A wiesz, że dziś czytałem ofertę Aliora? ;-) Poważnie. Interesująca, ale
nie na tyle, aby zakładać. No i też jest to KO.
> Ja tam mysle, ze jak spada to trace, niezaleznie od tego, jaka filozofie
> wymysle.
To nie filozofia, ale strategia.
OK. Mam 20:52. Zacznijmy od złota... 1412 USD. Czyli lekko spadło.
USD - 3,87 w skupie. Czyli 7000 zł zysku ze 100.000, bo mówiłem brać po
3,80, pamiętasz?
EUR - rekomendowałem przy 4,25. Jest po 4,29. 4000zł z setki.
No cóż...
>> Posiadam 20.000 USD - tracę wszystko? A niby jak?
>> Nie widzę w tym hazardu.
>
> No i co z tego, ze nie wszystko ?
Taka różnica z hazardem. Zazwyczaj jest zero-jedynkowy.
> Pare takich posiedzen FED i 20k moze sie zrobic 10k - nadal nic nie
> straciles ?
Nie straciłem wszystkiego. A aby mi się z 20000 zrobiło 10000 PLN to USD
musiałby spaść do 1,9 zł. Mało realne. USD same z siebie nie spadną.
> Wankowicz mial prosta rade do kasyna: bierzemy kwote, ktora jestesmy
> gotowi stracic, i wsadzamy do prawej kieszeni.
> kazda wygrana dzielimy po polowie do prawej i lewej kieszeni.
> Gramy do rana lub do wyczerpania prawej kieszeni.
> Szans Fortuny nie ograniczamy, ale w lewej powinno nam sporo zostac.
> Na kolejny dzien :)
Jak widzisz - odpowiednie długo grając będzie zero. Takiego ryzyka nie
ma w walucie. BYŁO O TYM!
> Przy czym ruletka ma szanse wygranej 36/37, ok 97% - wiec zapewnia dluga
> rozrywke za niewielkie pieniadze.
Coś chyba pomyliłeś...
> W odroznieniu od Totolotka, gdzie jest to trudne do oszacowania, jakies
> 25 do 50 % ...
25-50% aby strzelić kumulację???
Lotto jest banalnie proste do WYLICZENIA, a nie oszacowania.
6 1:13 983 816
5* ~1:54 201
4* ~1:1032
3* ~1:57
Procentowo odpowiednio:
(0,0000072%)
(0,0018%)
(0,097%)
(1,77%)
> jak akurat zle trafisz, to dzis nie zarobisz, jutro nie zarobisz, a za
> tydzien bedzie jeszcze gorzej ...
Już Ci to tłumaczyłem... Im bardziej spada kurs tym mniej mam PLN w
oszczędnościach, ale rośnie mi siła nabywcza pensji. Kupują za nią
więcej, a ponieważ olbrzymią część pensji odkładam, zatem kupuję za nią
więcej $. Bo tanie. Jeśli kurs idzie w górę - zarabiam krocie. Jeśli
stoi - cieszę się wysoką pensją, odsetkami na KO w USD i de facto
zwiększonymi oszczędnościami.
>> Chłop swoje, baba swoje.
>> Umiejętne zarządzanie powoduje, że nie ma strat.
>
> To by biedy na swiecie nie bylo :-)
A nie dziwiło Cię nigdy jak to jest, że bogaci się bogacą (nawet w
kryzysie), a biedni biednieją?
> Nie ma strat, jak dobrze trafisz, a jak zle, to beda.
No i gadaj z Toba... ;-)
-
396. Data: 2019-07-31 22:12:54
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qhs8kd$1bv2$...@g...aioe.org...
W dniu 2019-07-31 o 16:14, Krzysztof Halasa pisze:
>> Wiesz jak trudno było
>> kupić namiot i rower (w szczególności w okolicach roku 1980)?
>Może tak to jest, że gdy coś przychodzi trudniej to się to bardziej
>ceni?
>Okolice '80 to wiesz... blisko stanu wojennego - raczej "specyficzny"
>okres. Myśląc PRL mam na myśli 2 połowę lat 80. lub 70.
druga polowa lat 70-tych to jeszcze zahacza o dobrobyt, szczegolnie
w towarach technicznych. Rowery bywaja, a maluchy maja byc :-)
>> Obawiam
>> się, że na Zachodzie namioty, rowery itd. były bardziej popularne
>> niż
>> w PRL.
>A jednak Zachód bardziej się kojarzył z dobrym samochodem, dużym
>domem (najlepiej z basenem), podróżami, hotelami itd. Mam wrażenie,
>iż wizja Zachodu to niekoniecznie rodzina z rowerem, sakwami, na
>wycieczce.
Wizja owszem, rzeczywistosc bywala inna.
Francuzi np lubieli sobie pojechac pod namiot nad morze.
Duzy namiot, czesto polaczony z przyczepka.
I trudno powiedziec, gdzie tych namiotow bylo wiecej ... w Polsce dosc
duzo, we Francji tez duzo.
>Oczywiście świat się zmienia i nie oczekuję jakości z tamtych lat.
>Pewnych priorytetów. Wtedy pociąg był tani. Dziś także jest. Pociąg w
>PRL to podstawowy środek transportu i zniechęcanie do aut (na talony,
>zapisy itd.).
To nie zniechecanie, to koniecznosc.
>>Dziś idziemy w podobnym kierunku - zniechęcanie ma nieco inny
>>charakter (głównie finansowy).
>W czasie strajków w Trójmieście SKM jeździło, bo to kręgosłup
>Trójmiasta. A ludzie jeździli nie tylko do pracy, ale też do lekarza,
>na zakupy itd.
Przychodnia byla blisko, sklep tez ... a jakby tak stanelo, to by
wiecej zakladow przestalo pracowac :-)
Czy i tak wszystkie istotne stanely ?
>Podobnie w Warszawie widzę tendencję do korzystania z komunikacji (na
>czele z metrem) niż auta.
Bo nie ma miejsca do parkowania ani przepustowosci ulic.
Czesciowo pewnie spowodowane polityką wladz i rozbudową centrum.
Tylko ostroznie - bo takie Detroit zbankrutowalo.
J.
-
397. Data: 2019-07-31 22:21:02
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qhs7mi$1781$...@g...aioe.org...
>Jasne, że używane wymaga często remontu. Jednak pewne rzeczy są
>trudne do zmiany (np. grubość ścian). Nie mówiąc już o samym
>układzie - w starym budownictwie najczęściej kuchnia to kuchnia, a
>nie wnęka w największym pokoju.
Swego czasu obejrzalem troche mieszkan w starym budownictwie, i chyba
nigdzie nie widzialem "dobrego ukladu".
Byc moze wynikalo to z tego, ze przed wojna to byly reprezentacyjne
mieszkania, a za PRL rozparcelowali na trzy.
A "wneka kuchenna" ... taka teraz moda.
Czy taka zla ... chyba nikt nie stawia scianki, choc moze.
Za PRL moda byla inna, ale byl tez projekt gdzie osobna kuchnia miala
okno do duzego pokoju.
>> Myślę, że jest coraz lepsza, choćby z powodu coraz ostrzejszych
>> norm, ale w bida budownictwie "bo tanio za m2" jak gały nie
>> odróżniają betonu i silikatów od ceramiki to faktycznie może być
>> różnie, do tego jakość pracowników spada jak w każdym boomie
>> budowlanym.
Taa ... jak wygladalo za PRL ?
J.
-
398. Data: 2019-07-31 22:23:20
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qhs7cj$1503$...@g...aioe.org...
W dniu 2019-07-31 o 15:58, Krzysztof Halasa pisze:
>> Przeciwnie, to była (i chyba jest) jest prawdziwa, fizyczna,
>> niewirtualna siedziba.
>Zwróć uwagę, iż Red Tower jako budynek nie należy do mBanku. Ty też
>tam możesz wynająć sobie biuro. Jakoś... Myśląc centrala banku mam w
>głowie osobny budynek - choćby z uwagi na bezpieczeństwo, skarbiec
>itd.
skarbiec w banku coraz mniej potrzebny :-)
J.
-
399. Data: 2019-07-31 22:30:52
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Szymon" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qhs633$vlb$...@g...aioe.org...
W dniu 2019-07-31 o 15:22, Krzysztof Halasa pisze:
> "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:
>>> Cos tam sie zsiada, ale gorzkie.
>> Teraz praktycznie nie sprzedaje się mleka niepasteryzowanego.
>Jakiś czas temu dostałem prezent. Takie właśnie mleko jak w PRL.
>Świeże, bez chemii, w butelce (chociaż kształtem innej i nie
>zamykanej folią, a zakrętką). Mleko... pyszne! Za bodaj 3-4x droższe
>niż standardowe.
Byly we Wroclawiu "mlekomaty", z mlekiem rzekomo niedaleko od krowy.
Jakos szybko padly.
>W ogóle czasami mam wrażenie pewnej tęsknoty za dawnymi czasami.
>Oczywiście nie mówię tu o tym, że ktoś chce powrotu PRL. Raczej
>pewien sentyment. Stąd moda na namiot, a nie hotel *****, rower
>zamiast BMW, ciuchy czy buty vintage (na czele z trampkami) itd. W
>Toruniu na
Nie wiem czy to taki sentyment.
>bulwarze, gdzie kręcono "Rejs" można oranżadę w butelkach jak w PRL
>kupić ;-)
Te butelki byly w miare wygodne ... ale plastikowe sa tansze :-)
Dopoki Unia nie zakaze plastiku i nie wdrozy wielokrotnego korzystania
z butelek, to plastik lepszy :-(
> Jeszcze trochę i zamiast aut przesiądziemy się na pociąg czy
> autobus, a karty kredytowe zastąpimy gotówką.
No gdzie - rzad przeciw.
Gotówke sie gorzej kontroluje :-)
J.
-
400. Data: 2019-07-31 22:43:20
Temat: Re: Takie bogacze, a kredyty frankowe biorą.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Krzysztof Halasa" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:m...@p...waw.pl...
Szymon <...@w...pl> writes:
>> Czyli pytanie pozostaje aktualne: To jaka według Ciebie metoda
>> autoryzacji jest najbezpieczniejsza?
>> Dodam: realna w zastosowaniu.
>Co to znaczy realna? Istotny jest koszt.
>Używa się specjalizowanych terminali (tak jak rudy kolega napisał,
>podobnych do smartfonów, ale raczej oszczędniejszych sprzętowo). Cała
>operacja jest przygotowywana i zatwierdzana tam. Z tym że niestety
>nie
>używa się tego w bankowości (przynajmniej detalicznej), ze względu na
>koszt typu kilkuset dolarów (w małych seriach).
>Nie wątpię, że bank zamawiając 10 tys. takich urządzeń byłby w stanie
>zapłacić < $100 - ale to zapewne wciąż za dużo.
Ale bank klientow ma wiecej niz 10 tys.
A jakby ktos to zorganizowal dla kilku bankow, to moze pojsc w
dziesiatki milionow.
Zobacz np tu https://yanosik.pl/
XS kosztuje ponizej 100$ w detalu - choc mam watpliwosci czy ma ekran
>W przypadku kart można zrobić prosto - karta (token) z wbudowanym
>wyświetlaczem, baterią, zegarkiem i klawiaturą numeryczną. Można
>_dodatkowo_ analizować te odciski palców, jeśli to ma jeszcze
>podnieść
>bezpieczeństwo. Podpis elektroniczny oczywiście.
Ale jakich kart - KK/KD ?
Czy takich tokenow do potwierdzania transakcji ?
Przy potwierdzaniu przydalaby sie transmisja do karty, zeby pokazala
co potwierdzasz.
I tu problem, jesli ma dzialac zawsze i wszedzie -
-GSM ?
-wsadzane w USB ?
-QR kod na ekranie komputera ?
-modemowe piski ?
>Żadnych urządzeń, w których można instalować dodatkowe oprogramowanie
>ogólnego zastosowania.
Zdecydowanie.
Tylko ... czy nie beda mialy serwisowego zlacza, przez ktore w chwili
nieuwagi bedzie mozna doinstalowac :-)
J.