Karta kredytowa użytkowana kolejny juz rok. Zadłużenie zawsze spłacane w
terminie i w całości.
Ostatnimi czasy po raz kolejny wykorzystuję limit do ostatniej setki. Chciałem
podnieść sobie na stałe dostępny limit o tysiąc złotych.
Sadziłem, że to będzie formalność przy takiej, jak moja, obsłudze karty.
Niestety, ale Bank BPH żąda kolejny raz kompletu papierów i udokumentowania
aktualnej zdolności kredytowej.

Kolega z pracy ma na przykład kartę w GE Money Banku i po pół roku bank
zaproponował bez żadnych formalności podniesienie limitu o 50%, a karta nigdy
nie była spłacana w całości.

Gdybym nie dał sie sprzedać i pożegnał BPH już dziś w Raiffeisen Banku
otrzymałbym od ręki, tylko na podstawie wyciągu limit o 30% większy, czyli
więcej niż te 100 zł o które wnioskowałem w BPH.

Którego banku unikać na przyszłość?

A może to tylko konsultantka w oddziale BPH wprowadziła mnie w błąd?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

> Kolega z pracy ma na przykład kartę w GE Money Banku i po pół roku bank
> zaproponował bez żadnych formalności podniesienie limitu o 50%, a karta
> nigdy
> nie była spłacana w całości.

Karta GE Money Banku to najgorze g...o na rynku kart w Polsce. Współczuje
koledze - nie ma czego zazdrościć.

Raifi jest ok - mam u nich kartę więc polecam.

do góry

FW napisał(a):

> Kolega z pracy ma na przykład kartę w GE Money Banku i po pół roku bank
> zaproponował bez żadnych formalności podniesienie limitu o 50%, a karta nigdy
> nie była spłacana w całości.

Może dlatego właśnie mu limit podwyższyli. Dobry klient w końcu - daje
zarobić. ;)


ch.

do góry