eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiZłoto?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 155

  • 91. Data: 2013-06-12 19:16:23
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Chris94 <chris94@WYTNIJ_TO.poczta.fm>

    Dnia Wed, 12 Jun 2013 05:11:59 +0900, Tomasz Chmielewski napisał(a):

    >> Gdyby nie przynosił wielkich zysków, to by się tak nie rozrósł - to
    >> chyba oczywiste.
    >
    > To identycznie jak przynoszacy zlote gory PKP u nas w kraju - to
    > chyba oczywiste.

    PKP rozrósł się do gigantycznych rozmiarów za czasów komuny, a od jej
    upadku i zapanowania w Polsce gospodarki rynkowej cały czas się kurczy,
    co dowodzi słuszności tego, co napisałem.

    --
    Pozdrowienia,
    Krzysztof
    (dawniej używający nicka 'Chris')


  • 92. Data: 2013-06-12 19:39:16
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-06-12 15:59, Andrzej Lawa pisze:
    > Swoją drogą zauważ, że taka kokaina jest z kilograma jeszcze droższa,

    Wartość kokainy można zapewne porównać do wartości aspiryny. Chodzi o tę
    realną wartość, a nie czarnorynkową, zawierającą sztuczny narzut
    wynikający z nielegalności produkcji, transportu i sprzedaży.

    To tak jakbyś twierdził, że butelka wódki, czy dwie paczki papierosów
    mają wartość 25zł, gdy tymczasem mają może wartość 2zł, a reszta to podatki.

    --
    Liwiusz


  • 93. Data: 2013-06-12 21:02:57
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>

    On Wed, 12 Jun 2013 19:16:23 +0200
    Chris94 <chris94@WYTNIJ_TO.poczta.fm> wrote:

    > Dnia Wed, 12 Jun 2013 05:11:59 +0900, Tomasz Chmielewski napisał(a):
    >
    > >> Gdyby nie przynosił wielkich zysków, to by się tak nie rozrósł - to
    > >> chyba oczywiste.
    > >
    > > To identycznie jak przynoszacy zlote gory PKP u nas w kraju - to
    > > chyba oczywiste.
    >
    > PKP rozrósł się do gigantycznych rozmiarów za czasów komuny, a od jej
    > upadku i zapanowania w Polsce gospodarki rynkowej cały czas się
    > kurczy, co dowodzi słuszności tego, co napisałem.

    I to, co napisales, to dowod na to, ze cypryjskie banki, jakkolwiek
    przerosniete by nie byly, nie poniosly miliardowych strat na greckich
    obligacjach i pozyczkach udzielonych w Grecji?


    A AmberGold? Z komuna nie ma nic wspolnego, lecz mechanizm dzialania
    mial podobny do cypryjskich bankow:

    - przyjmowal wplaty od klientow (jak cypryjskie banki),

    - kase inwestowali w nieudane biznesy - linia lotnicza, zloto, ktore w
    penym momencie zaczelo taniec (cypryjskie banki: greckie, umorzone
    obligacje, niesplacane pozyczki przez greckie przedsiebiorstwa i
    obywateli, zakupy aktywow po zawyzonych cenach, np. jakis bank w
    Rosji - 3x ponad wartosc),

    - az w pewnym momencie, mimo przerosniecia, skala strat byla tak
    ogromna, ze nie bylo mozliwosci, by to sie nie zawalilo.


    --
    Tomasz Chmielewski
    http://www.ptraveler.com


  • 94. Data: 2013-06-12 21:58:33
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>

    On Wed, 12 Jun 2013 16:16:07 +0200, Andrzej Lawa
    <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:

    >Uświadom sobie, że pieniądz jest tylko i wyłącznie
    >środkiem do podziału zasobów zgodnie z umiejętnością wykonywania
    >cenionej przez innych pracy (przyjmijmy, że udzielanie pożyczek oraz
    >inwestowanie to też praca). To tylko punkty w grze. A gra musi się
    >toczyć. Ekonomia musi żyć i ludzie z podejście "smoczym" (zgromadzić i
    >trzymać) są dla całości szkodliwi. Dlatego wszystkie obecne waluty mają
    >"wbudowaną" inflację - żeby zniechęcić do nieruchomego trzymania.
    >Pieniądz musi pracować.

    Wszystko byłoby super, gdyby się nie okazywało, że co jakiś czas w tym
    "turnieju życia" drużyna państwowa zaczyna z 11 zawodnikami, ale jakoś
    tak w trakcie zawodów okazuje się, że jest ich 12 w tamtej drużynie.
    My podnosimy raban, negocjujemy, że od połowy sezonu też możemy
    12-tego wprowadzić, ale już parę meczów jesteśmy "w plecy". W kolejnym
    sezonie w drużynie państwowej jest "jakoś tak nie wiadomo dlaczego"
    13-tu i sytuacja się powtarza. A jak się okazuje, że po jakimś czasie
    biega po boisku 200 zawodników (+2 bramkarzy) i trochę niewygodnie
    czytać numerki na koszulkach, to się robi denomi... reformę rozgrywek
    znaczy się robi i ustala, że skreślamy zero i ze 101 robimy 11.
    Mi ta rozgrywka nie pasuje i przestawiam się na kibicowanie szachom
    :-)
    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski


  • 95. Data: 2013-06-12 23:25:05
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 12.06.2013 16:57, Jarek Andrzejewski pisze:

    >> Ale jak pisałem - to naciągane, ale swego czasu stosowane.
    >
    > Masz rację: naciągane.
    > A PRL "swego czasu" był, ale już jest inny ustrój (nie podejmuję się
    > bronić tezy, że we wszystkim lepszy :-) )

    Gospodarczy tak, ale sądy zasadniczo jakie były takie są. Tylko
    polityczne sprawy im odpadły. Teraz bywają tylko wykorzystywane do
    rozgrywek politycznych, ale pod innym pozorem ;)

    >> Też, ALE gros ceny to nie wartość złota jako towaru tylko jego
    >> mitologiczna inherentna wartość jako złota.
    >
    > to hipoteza, raczej trudna do dowiedzenia, bo skąd Ty wiesz, jaka jest
    > wartość złota w złocie?

    Proste: obiektywne zapotrzebowanie na złoto jako towar konsumpcyjny w
    porównaniu z podażą.

    >>> Złoto ma przewagę nad bawełną, bo można je dowolnie łączyć i dzielić i
    >>> nie traci właściwości z upływam czasu i dlatego pewnie w skarbcach są
    >>> sztabki, a nie bele :-)
    >>
    >> Nietrwałość wymusza obrót. Obrót to ruch i namnażanie kapitału.
    >> Trzymanie w piwnicy to w najlepszym przypadku stagnacja.
    >
    > tak, a inflacja jeszcze bardziej wymusza "obrót" i "ruch" - tylko, że

    Dokładnie. Kontrolowana, umiarkowana inflacja jest korzystna bo zmusza
    do obrotu pieniędzmi lub oddawaniem ich w ręce tych, co będą nimi obracać.

    > niekoniecznie cieszy nas bycie zmuszanym do pozbywania się
    > oszczędności, bo "się zepsują".

    Ważne umieć wyprodukować nowe, świeże oszczędności ;)

    > Ja piszę o roli złota jako ochrony stanu posiadania w czasie. A ktoś,
    > kto sobie odkłada np. na starość albo po prostu oszczędza np. na

    Tia, zwłaszcza jak zacznie odkładać na górce. Albo trafi na złocony
    wolfram lub oszustów od e-złota.

    Dodatkowo nie uwzględniasz ani kosztów bezpiecznego przechowywania, ani
    kosztów wymiany, zwłaszcza jak zajdzie nagła potrzeba spieniężenia towaru.

    A piramidka ubezpieczeń społecznych działa tym lepiej, im więcej
    pieniędzy krąży po całej gospodarce. No i musi działać choćby jako-tako
    póki politycy potrzebują głosów ;)

    > własny dom raczej nie chce być zmuszany do obracania, bo "się zepsuje"
    > albo inflacja zeżre, prawda?

    Domy to się buduje na kredyt. Ciułanie przez 20 lat na dom jest chore, a
    jak potrafisz uzbierać na dom w np. 5 lat, to (1) inflacja na lokatach
    wiele nie zeżre, (2) masz dochody na tyle duże, że długi kredyt wiele
    nie zaboli (zwłaszcza że oprocentowanie hipotecznych jest porównywalne z
    inflacją), a pozwoli zachować lepszą płynność finansową.

    >> Swoją drogą zauważ, że taka kokaina jest z kilograma jeszcze droższa,
    >
    > nie wiem, nie używam, więc nie podejmuję się dyskusji na tematy
    > narkotyków. Ale napisz o swoich doświadczeniach, pewnie są ciekawe -
    > szczególnie w kontekście ekonomicznym.

    Ale z ciebie mały, parszywy gnojek wychodzi, jak tak "sprytnie"
    manipulujesz wycinając cytaty i coś w twojej opinii "nieładnego" imputując.

    Dlatego przywrócę co "sprytnie" wyciąłeś licząc na to, że zawstydzisz
    się swojej szczeniackiej zagrywki i ustosunkujesz się jak dorosły,
    uczciwy człowiek:

    [przywrócony tekst]
    Swoją drogą zauważ, że taka kokaina jest z kilograma jeszcze droższa,
    odpowiednio przechowywana długo nie traci wartości, zbyt jest zawsze (a
    w przypadku złota istnieje fizyczny limit, ile można go powiesić na
    sobie ;) i jedynym jej problemem jest... nielegalność. Która złota też
    czasem dotyka.
    [/przywrócony tekst]

    >>>> A dlaczego nie miedź, która w ostatnim roku spadła tylko o 2,71% a nie
    >>>> 13,03% jak złoto?
    >>>
    >>> bo jest ponad 6000 razy cięższa w stosunku do wartości.
    >>
    >> No i?
    >
    > Hmmm, jeśli nie robi Ci różnicy czy oszczędności np. na samochód ważą
    > 4,5 tony i zajmują 500 litrów czy ważą 700 gramów i mieszczą się w
    > dłoni, to oczywiście możesz użyć miedzi. Mnie to robi różnicę.

    500 litrów/4,5 tony trudniej ukraść/zgubić.

    >>> Poza tym złoto jest nieporównywanie trwalsze.
    >>
    >> Ale za to miedź jest na bieżąco zużywana, to "żywy" ;) surowiec, nie
    >> przewartościowany i leżący odłogiem, więc ryzyka fałszerstwa zasadniczo
    >> nie ma.
    >
    > tak, można tak używać miedzi, ale trochę niewygodne to będzie: przy
    > cenie skupu złomu (mniej więcej wychodzi tyle, co "spot") średnia
    > wypłata netto to ok. 100kg

    Czyli 4 worki cementu. Co to jest? Pikuś.

    > (ale z drugiej strony podzielić na "drobne"
    > łatwiej).

    To też jest istotne.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 96. Data: 2013-06-12 23:46:58
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 12.06.2013 19:39, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2013-06-12 15:59, Andrzej Lawa pisze:
    >> Swoją drogą zauważ, że taka kokaina jest z kilograma jeszcze droższa,
    >
    > Wartość kokainy można zapewne porównać do wartości aspiryny. Chodzi o tę
    > realną wartość, a nie czarnorynkową, zawierającą sztuczny narzut
    > wynikający z nielegalności produkcji, transportu i sprzedaży.

    A złoto ma narzut wynikający z romantycznego mitu, że to wartość
    absolutna,a nie tylko towar jak każdy inny.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 97. Data: 2013-06-12 23:52:59
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 12.06.2013 17:32, Jarek Andrzejewski pisze:

    >>> To ludzie podejmują decyzje (w obecnych państwach niestety w bardzo
    >>
    >> Ludzie oraz społeczeństwa.
    >
    > "Społeczeństwa" podejmują decyzje? Jak?!
    > Myślą społecznym mózgiem a wykonują społeczną ręką?

    Mhm... W taki razie to pewnie będzie dla ciebie nowe słowo: DEMOKRACJA.

    Zapoznaj się z tym zagadnieniem, zanim weźmiesz udział w poważnej dyskusji.

    >> Ludzie nie są izolowanymi wyspami. Jeśli komuś powodzi się lepiej, to
    >> może lepiej płacić za lepsze usługi podwykonawców. W rezultacie i im
    >> powodzi się lepiej. I tak dalej. W bogatym społeczeństwie biedak będzie
    >> miał lepiej niż stosunkowo bogaty w ledwie zipiącej gospodarce.
    >
    > to wszystko prawda. Ale twór "ogólna gospodarka" nie ma IMHO sensu.

    Świat inny niż płaski dysk też może nie mieć dla ciebie sensu. Ale to
    twój problem.

    > Powiedzmy, że jakaś osoba (przedsiębiorca) zarobiła w tym miesiącu 10
    > mln złotych więcej (na czysto, bez przyszłych zobowiązań), a 20
    > milionów pracujących obywateli dostało wypłatę mniejszą o 50 groszy
    > (każdy). "Ogólna gospodarka" zyskała, straciła czy jest bez zmian?

    Zależy, co ten przedsiębiorca zrobi z tymi 10 milionami.

    Jeśli tak jak ty kupi sobie złoto i na nim usiądzie, jak na laurach, to
    ogólna gospodarka straciła.

    Jeśli zainwestuje w rozwój swojego (lub cudzego) przedsiębiorstwa, to
    prawie na pewno da okazję choćby części z tych 20 milionów (lub części z
    niepracującej populacji) na zarobienie więcej.

    >>> Obliczenie uwzględnia zakup i sprzedaż "bielika" w NBP (czyli z ok.
    >>> 15% marży; na wolnym rynku można dostać trochę więcej).
    >>
    >> No i widzisz - jeśli kupujesz i sprzedajesz przy podobnej cenie tracisz
    >> dużo, bo są wysokie opłaty manipulacyjne.
    >
    > Tracę?
    > Właśnie pokazałem, że _mimo_ tej dużej marży złoto spełniło rolę, dla
    > której je kupiłem: ochroniło moje oszczędności przed inflacją.

    Bo przypadkiem trafiłeś na dobry moment na kupno (niską cenę).

    Ja z kolei od pyty zarabiam na tym, że dom postawiłem na kredyt we
    frankach, który potem parę razy przewalutowałem - najpierw miałem we
    frankach (jak były po 2,5) potem zamieniłem na złotówki przy kursie
    poniżej 2, a potem znowu zamieniłem na franki w okolicy 3zł.

    I tak mam własny dom który mnie kosztuje około 500zł miesięcznie (przy
    obecnym kursie) wraz z ubezpieczeniem od ognia, kradzieży itepe zamiast
    ciułać latami i wydawać majątek na czynsz.

    > Bez "inwestowania" w "środki produkcji", bez codziennego śledzenia
    > kursów i notowań - kupiłem, schowałem "w piwnicy" i rząd przynajmniej
    > w tej drobnej części mnie nie ograbił.

    Tak, a zabrał wszystko inne i gdyby nie ta mizerna kupka złota nic byś
    dziś nie miał ;->

    >>>> Też nie. Ale to ty proponujesz strategię bogacenia i w ten sposób
    >>>> wykarmienia rodziny poprzez gromadzenie rzeczy niejadalnych.
    >
    > Ręce opadają... wciąż swoje projekcje traktujesz jako moje tezy.
    > Nie! Nie pisałem nigdzie o bogaceniu się przez zakup złota, a jedynie
    > o jego funkcji ochronnej przed zakusami emitentów "papieru".

    Która to funkcja ochronna ma sens tylko wtedy, jeśli przewidujesz rychłe
    utracenie wszystkiego włącznie z możliwością uzyskiwania dochodu.

    Czyżbyś szykował się do polskiej edycji serii "Doomsday Preppers"? ;)

    > Tak, złoto jest niejadalne. Ty twierdzisz, że proponowane przez Ciebie
    > jako inwestycja "środki produkcji" są jadalne?

    Łatwiej/korzystniej zamienisz je na jedzenie niż złoto.

    Spróbuj kupić chleb w markecie za uncję złota - na pewno nie dostaniesz
    dobrej ceny za to złoto ;)

    > Ta teza (że złoto jest be, bo się go nie da zjeść) moim zdaniem
    > świadczy o tym, że w ogóle nie rozumiesz na czym polega ekonomia (w
    > sensie indywidualnych decyzji dotyczących naszego życia).

    Jeśli nie zrozumiałeś tej dość oczywistej przenośni, to jestem zdumiony
    że ktoś tak... mało ostry... jest w stanie uzyskać dochód pozwalający na
    odłożenie choćby grama złota miesięcznie ;)

    >>> ależ skąd. Nie pisałem o bogaceniu się, a jedynie o ochronie stanu
    >>> posiadania przed pazernością rządów psujących pieniądz.
    >>
    >> Histeryzujesz. Uświadom sobie, że pieniądz jest tylko i wyłącznie
    >> środkiem do podziału zasobów zgodnie z umiejętnością wykonywania
    >> cenionej przez innych pracy (przyjmijmy, że udzielanie pożyczek oraz
    >> inwestowanie to też praca). To tylko punkty w grze. A gra musi się
    >
    > tak, zgadza się, tak powinno być.
    > Pompowanie 85 miliardów dolarów miesięcznie na pewno temu nie sprzyja.

    Tia, bo oczywiście plajta wszystkich dookoła byłaby dla ludzkości
    korzystniejsza, nie?

    >> toczyć. Ekonomia musi żyć i ludzie z podejście "smoczym" (zgromadzić i
    >> trzymać) są dla całości szkodliwi. Dlatego wszystkie obecne waluty mają
    >> "wbudowaną" inflację - żeby zniechęcić do nieruchomego trzymania.
    >> Pieniądz musi pracować.
    >
    > OK, Ty obracaj, ja pooszczędzam.
    > A ja nie uważam, by oszczędzanie było szkodliwe "dla całości", za to

    Zależy co to za oszczędzanie. W twojej formie ("zbieram na kupę jakiś
    towar i trzymam jak skarb") w najlepszym przypadku będzie najwyżej
    neutralne.

    > uważam, że inflacja jest szkodliwa.
    > Może pomyśl o emigracji do Zimbabwe? Mają "wbudowaną" całkiem dobrą
    > inflację i pieniądz pewnie całkiem nieźle tam "pracuje".

    Czy ty na prawdę jesteś taki durny, że nie odróżniasz umiarkowanej i
    kontrolowanej inflacji od niekontrolowanej hiperinflacji?

    >> Jeśli złoto traktujesz jako "absolutnie bezpieczną przystań", to jesteś
    >> tylko kolejnym frajerem do golenia.
    >
    > powodzenia życzę "golarzom"... i klientom banków islandzkich,
    > cypryjskich, "udziałowcom" TFI.

    I kto tam stracił, hmm? Cwaniaczki szukający łatwego zysku na z reguły
    niezbyt czysto zebranej kasie. Taki Amber Gold walut.

    >>> Masz jakieś źródła mówiące, ile konkretnie dodrukowują (np. w
    >>> porównaniu do znaych wielkości QE, QE2 i - szczególnie -
    >>> QE-nieskończoność w wysokości $85 mld miesięcznie)?
    >>
    >> Przypuszczam, że tego typu dane wolą trzymać przy orderach ;)
    >
    > ... co nie przeszkadza Ci bez zawahania stwierdzić >>/.../Szwajcarzy
    > [n]iszczą i niszczą "dodrukowując"/.../ "?
    > Zaiste, argumentacja nie do podważenia.

    Widzę, że sarkazm też jest ci obcy.

    >> Zresztą sama groźba "dodruku" powoduje, że rynek sam grzecznie nie
    >> przekracza granicy, więc nie ma potrzeby "dodruku".
    >
    > aha, czyli "niszczą i niszczą dodrukowując", ale bez potrzeby dodruku?
    > BTW: już nie raz wspominałem (dodatkowo twierdząc, że może to być
    > jeden z powodów siły ich waluty), że Szwajcaria ma zakaz uchwalania
    > budżetu z deficytem (aka zadłużania przyszłych pokoleń).

    To akurat może być rozsądne, ale może też być samobójcze. Zależy od
    okoliczności. Czasem lepiej zadłużyć przyszłe pokolenie niż mieć problem
    z wykarmieniem obecnego.

    > Dla jasności: to, że Szwajcarzy "dodrukowują" swój pieniądz Ty
    > stwierdziłeś, więc to Ty powinieneś znaleźć jakieś potwierdzenie.
    > Ja sądzę, że to rozsądnie rządzone państwo i powątpiewam w
    > niefrasobliwą dewaluację ich waluty (ale chętnie dowiem się o FAKTACH
    > potwierdzających te działania).

    Czy ty na prawdę nie rozumiesz, do czego się sprowadza ustalenie
    minimalnego kursu wymiany franka na euro?

    Jeśli tak, to nie mamy o czym rozmawiać ponieważ swoją myślą nie jesteś
    w stanie objąć podstaw....

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 98. Data: 2013-06-12 23:54:29
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 12.06.2013 21:58, Jarek Andrzejewski pisze:

    > 12-tego wprowadzić, ale już parę meczów jesteśmy "w plecy". W kolejnym
    > sezonie w drużynie państwowej jest "jakoś tak nie wiadomo dlaczego"
    > 13-tu i sytuacja się powtarza. A jak się okazuje, że po jakimś czasie
    > biega po boisku 200 zawodników (+2 bramkarzy) i trochę niewygodnie
    > czytać numerki na koszulkach, to się robi denomi... reformę rozgrywek
    > znaczy się robi i ustala, że skreślamy zero i ze 101 robimy 11.
    > Mi ta rozgrywka nie pasuje i przestawiam się na kibicowanie szachom

    Straszne. Wstrząsające. Ile to już razy był ten amerykański dolar
    denominowany od czasu odcięcia go od Świętego Złota...

    No ile?

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 99. Data: 2013-06-13 00:23:02
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Chris94 <chris94@WYTNIJ_TO.poczta.fm>

    Dnia Thu, 13 Jun 2013 04:02:57 +0900, Tomasz Chmielewski napisał(a):

    >>>> Gdyby nie przynosił wielkich zysków, to by się tak nie rozrósł - to
    >>>> chyba oczywiste.
    >>>
    >>> To identycznie jak przynoszacy zlote gory PKP u nas w kraju - to
    >>> chyba oczywiste.
    >>
    >> PKP rozrósł się do gigantycznych rozmiarów za czasów komuny, a od jej
    >> upadku i zapanowania w Polsce gospodarki rynkowej cały czas się
    >> kurczy, co dowodzi słuszności tego, co napisałem.
    >
    > I to, co napisales, to dowod na to, ze cypryjskie banki, jakkolwiek
    > przerosniete by nie byly, nie poniosly miliardowych strat na greckich
    > obligacjach i pozyczkach udzielonych w Grecji?

    Nigdy tego nie twierdziłem, że nie poniosły. Owszem, cypryjskie banki
    poniosły straty i to tak samo jak banki niemiecki i francuskie, ale
    jak wskazuje Decyzja Rady UE do której podałem linka, to nie straty
    prywatnych banków leżały u podstaw narzuconych Cyprowi restrykcji, lecz
    sytuacja cypryjskiego budżetu. Gdyby Rada Unii zajmowała się stratami
    prywatnych banków, to identyczne restrykcje musiałaby nałożyć na Francję
    i Niemcy, które również straciły miliardy euro na greckich obligacjach.

    > A AmberGold? Z komuna nie ma nic wspolnego, lecz mechanizm dzialania
    > mial podobny do cypryjskich bankow:

    Tak, zgoda że AG mechanizm działania miał podobny. Ale zwróć uwagę, że
    nim również Rada UE się nie zajmowała i również nie nałożyła na Polskę z
    powodu AG żadnych restrykcji, gdyż tam kasę utopili prywatni inwestorzy,
    a nie budżet państwa.

    --
    Pozdrowienia,
    Krzysztof
    (dawniej używający nicka 'Chris')


  • 100. Data: 2013-06-13 06:36:01
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>

    On Thu, 13 Jun 2013 00:23:02 +0200
    Chris94 <chris94@WYTNIJ_TO.poczta.fm> wrote:

    > > I to, co napisales, to dowod na to, ze cypryjskie banki, jakkolwiek
    > > przerosniete by nie byly, nie poniosly miliardowych strat na
    > > greckich obligacjach i pozyczkach udzielonych w Grecji?
    >
    > Nigdy tego nie twierdziłem, że nie poniosły. Owszem, cypryjskie banki
    > poniosły straty i to tak samo jak banki niemiecki i francuskie, ale
    > jak wskazuje Decyzja Rady UE do której podałem linka, to nie straty
    > prywatnych banków leżały u podstaw narzuconych Cyprowi restrykcji,
    > lecz sytuacja cypryjskiego budżetu. Gdyby Rada Unii zajmowała się
    > stratami prywatnych banków, to identyczne restrykcje musiałaby
    > nałożyć na Francję i Niemcy, które również straciły miliardy euro na
    > greckich obligacjach.

    Z ta roznica, ze straty bankow francuskich i niemieckich na greckich
    obligacjach to ulamek ich bilansow, a straty bankow cypryjskich to
    wieksza czesc ich bilansow.
    No i niemieckie i francuskie banki nie mialy rozwinietej dzialalnosci w
    Grecji, wiec nie naudzielaly niesplacanych kredytow przedsiebiorstwom i
    ludnosci i nie mialy zwiazanych z tym strat.

    Gdzie tu podobienstwo?


    A oczywiscie UE, pompujac kolejne pieniadze w Cypr, miala prawa domagac
    sie restrukturyzacji; w przeciwnym razie skonczylo by sie tak, ze "Cypr
    dostal od UE 10 mld EUR, i wpompowal to w banki, ktore nadal brnely w
    straty".


    > > A AmberGold? Z komuna nie ma nic wspolnego, lecz mechanizm dzialania
    > > mial podobny do cypryjskich bankow:
    >
    > Tak, zgoda że AG mechanizm działania miał podobny. Ale zwróć uwagę, że
    > nim również Rada UE się nie zajmowała i również nie nałożyła na
    > Polskę z powodu AG żadnych restrykcji, gdyż tam kasę utopili prywatni
    > inwestorzy, a nie budżet państwa.

    Owszem - bo nie ta skala dzialania/strat, co w przypadku cypryjskich
    bankow.

    --
    Tomasz Chmielewski
    http://www.ptraveler.com

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1