-
121. Data: 2013-06-13 16:49:11
Temat: Re: Złoto?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 13.06.2013 16:17, Jarek Andrzejewski pisze:
> On Thu, 13 Jun 2013 13:34:51 +0200, Andrzej Lawa
> <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>
>> Bezpośrednio czy pośrednio jest to jednak (w demokracji) kolektywna decyzja.
>
> pozostańmy przy moich zdaniach.
Nie, bo są błędne.
> To, co Ty uważasz za "kolektywną
> decyzję" to po prostu skutki decyzji konkretnych ludzi.
Nie rozumiesz demokracji... Politycy podejmują decyzje będące
kompromisem, w którym dużą rolę odgrywają żądania populacji. Czyli jest
to decyzja kolektywna.
> [o zakupie paru okruchów złota]
>>>> Bo przypadkiem trafiłeś na dobry moment na kupno (niską cenę).
>>>
>>> podjąłem świadomą decyzję.
>>
>> Nie. Podjąłeś skalkulowane ryzyko.
> zgoda, można to tak nazwać.
CBDO
>> Bo ktoś, kogo byłoby stać na pokaźny stos złota nie trzymałby wszystkich
>> swoich wolnych pieniędzy w złocie, tylko nimi obracał, żeby zarobić
>> jeszcze więcej.
>
> a skąd wiesz, że trzymam "wszystkie swoje wolne pieniądze" w złocie
> (dla jasności: nie, nie trzymam)?
A, czyli jednak jak pisałem - normalna spekulacja normalnym towarem.
>>>> Czy ty na prawdę jesteś taki durny, że nie odróżniasz umiarkowanej i
>>>> kontrolowanej inflacji od niekontrolowanej hiperinflacji?
>>>
>>> nie. Dla mnie każda inflacja jest zła. Owszem, mała inflacja jest
>>> mniej zła od hiperinflacji, ale nadal to okradanie każdego z nas przez
>>> państwo.
>>
>> Mhm. A kto stanowi państwo? Jacyś tajemniczy "oni"? Obcy z kosmosu?
>
> W tym zakresie ci, którzy podejmują decyzje o kreacji pieniądza i
> generowaniu w ten sposób inflacji.
Mhm. Którzy biorą się skąd? Z kosmosu? I czy te decyzje mają czy nie
mają wpływu na ich dalszą karierę w zależności od opinii publicznej?
>>> Owszem, skubanie w tempie kilku procent rocznie może przejść
>>> niezauważone (a nawet, jak w Twoim przypadku - być uznane za
>>> korzystne), a "rąbanie" na poziomie procentów dziennie już być
>>> postrzegane jako coś okropnego, ale moim zdaniem to jedynie kwestia
>>> proporcji.
>>
>> Podobnie "jedynie" kwestią proporcji różnica pomiędzy kąpielą w wannie a
>> wpadnięciem do oceanu.
>
> dokładnie tak. I w wannie można się utopić
Tylko trzeba się cholernie postarać.
> i w oceanie popływać dla przyjemności.
OK, wrzucam cię na środek oceanu. Płyń sobie przyjemnie do najbliższego
brzegu ;->
> Natomiast ja nie widzę "przyjemności" w inflacji.
A ja w złocie.
>> Dla człowieka myślącego dość oczywiste powinno być, że odnosiłem się do
>> "afery cypryjskiej".
>
> i jesteś pewien, że wszyscy, którzy w bankach na Cyprze mieli
> pieniądze to "cwaniaczki" i dotego z kasą zdobytą "niezbyt czysto"?
A kto się najbardziej burzył na unijne nakazy, hmm? Wyciągnij wnioski.
>> Używam. Sarkazm jest tego elementem. Dla ludzi inteligentnych.
> więc nie powinieneś go stosować.
Przepraszam, nie wiedziałem że jesteś idiotą, który sarkazmu nie załapie...
>>>>> BTW: już nie raz wspominałem (dodatkowo twierdząc, że może to być
>>>>> jeden z powodów siły ich waluty), że Szwajcaria ma zakaz uchwalania
>>>>> budżetu z deficytem (aka zadłużania przyszłych pokoleń).
>>>>
>>>> To akurat może być rozsądne, ale może też być samobójcze. Zależy od
>>>> okoliczności. Czasem lepiej zadłużyć przyszłe pokolenie niż mieć problem
>>>> z wykarmieniem obecnego.
>>>
>>> a jaki problem z "wykarmieniem" mają obecnie Szwajcarzy?
>>
>> Czego nie rozumiesz w "zależy od okoliczności"? Porównaj łaskawie
>> sytuację Szwajcarii na przestrzeni ostatnich 100 lat z sytuacją np.
>> Polski. Nie widzisz różnicy?
>
> rozumiem, że bardzo lubisz rzucać "ogólne" zdania, pisać o
> hipotetycznych scenariuszach, możliwoych rozwiązaniach, ale jak
> przychodzi do konkretów, to już niestety argumentów Ci brak.
> Mowa była o Szwajcarii i stosunku większości jej obywateli do
> zadłużania państwa (obywateli, bo na ten temat wypowiedzieli się w
> referendum).
Z twojej strony była też mowa, że model szwajcarski jest jedynie słuszny
oraz idealny dla każdego kraju na świecie, niezależnie od realnej jego
sytuacji w kontekście historycznym.
Szwajcaria mogła sobie pozwolić na takie ustalenia. Polska nie mogła.
> Jesteś "z zawodu dyrektorem"? (to też z Barei)
Spróbuj się choć raz wysilić na oryginalną myśl.
>> Zwróć uwagę na to, że przy pieniądzu fiducjarnym tak na prawdę nie
>> sprawdzisz, czy jest dodrukowywany czy nie. I nawet jeśli przyjąć choćby
>> ułamkowe przywiązanie CHF do złota - jak to sprawdzisz? Tak na prawdę
>
> jak? Pójdę do banku i poproszę o złoto.
Póki będziesz jeden to się uda. Ale jak się rzucą wszyscy...
>> Szwajcaria może nie mieć nawet promila złota na pokrycie tej ilości
>> franków, jaka została "wyprodukowana" chociażby u nas w kredytach
>> hipotecznych.
>
> dlatego właśnie pieniądz bez pokrycia jest tak niebezpiecznym
> narzędziem, że ci, którzy nas oszukują kreując go nadmiernie nie
> ponoszą odpowiedzialności za to oszustwo.
> Kogo np. w PL skazać za bilion długu? Bo kto ma to spłacić - wiadomo.
Każde narzędzie jest niebezpieczne i trzeba umieć je stosować.
>> Więcej - gdyby CHF był sztywno ograniczony ilościowo, to emisja byłaby
>> niemożliwa, czyli groźba byłaby pusta i nieskuteczna. I jak widać po
>> przykładzie Szwajcarii - nadmierna aprecjacja waluty jest kłopotliwa.
>> Tak kłopotliwa, że grożą ujemnymi stopami.
>
> Ja bym chciał mieć taki "kłopot", że waluta w moim portfelu jest coraz
> więcej warta wobec innych walut (i zresztą poniekąd mam - bo te moje
> okruchy zyskują).
Bo masz równie dziecinne podejście jak ci, co uważają że rozwiązaniem
problemu dziury budżetowej jest nieograniczone "drukowanie" pieniędzy.
Obie skrajności są błędne.
>>> a widzisz, to ciekawe, bo ja podobnie uważam, że Twoja wizja ekonomii
>>> to zlepek mitów (że inflacja jest dobra)
>>
>> To nie mit, tylko logiczna analiza ludzkiej psychologii - gdyby nie
>> nacisk inflacyjni wszyscy trzymali by się twojego średniowiecznego
>> modelu gromadzenia złota w piwnicy.
>
> to dobitnie pokazuje, że nie masz pojęcia o świecie i ekonomii. Ludzie
To twoja opinia. Dość głupia. Ale masz do niej prawo.
> gromadzili złoto i je wydawali, tworzyli fabryki, budowali statki,
> odkrywali nowe lądy, wymyślali elektrownie, telefony, samochody,
> samoloty, lodówki, pralki i mnóstwo innych rzeczy - gdy o tym, żeby
> pieniądz generować "decyzją polityczną" jeszcze nikt nie śnił.
Czasy się dość ostro zmieniły. A i wtedy, kiedy powstawały wymieniane
przez ciebie rzeczy waluty były już dość mocno oderwane od złota. I
nawet jeśli jeszcze były (Brenton Woods) to i tak było to mocno "na
wiarę" - nikt nawet nie próbował sprawdzić, czy w państwowym skarbcu
emitenta np. dolara jest dostatecznie dużo złota.
>> Czyli nie powtarzam po innych tylko doszedłem do takich samych wniosków.
> hmmm i przez to te teorie stały się słuszne? Raczej nie...
>
>> No i wyszło szydło z worka - swoje teorie bierzesz z zewnątrz, jako
>> religijną prawdę objawioną.
>
> Ty jednak nic nie łapiesz...
To kolejna twoja głupia opinia.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
-
122. Data: 2013-06-13 17:32:57
Temat: Re: Złoto?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Thu, 13 Jun 2013 16:27:17 +0200, Andrzej Lawa
<a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>> A może jednak Hiszpania "przejechała się" na zadłużaniu się bez
>> opamiętania?
>
>Zadłużaniu? A po co - mieli przecież mnóstwo złota.
No to ciekawe dlaczego król Hiszpanii po prostu nie spłacił długu
zamiast ogłaszać bankructwo.
>>> Może nie zauważyłeś, ale czasy "odrobinkę" się zmieniły. "Przez wieki"
>>> pięknie sprawdzał się też feudalizm. To ma być argument?
>>
>> papierowe pieniądze były wymienne na kruszce aż do (przyjmijmy
>> najwcześniejszą datę) 1993 roku. W 1932 był feudalizm?
>
>Może przyjmijmy raczej 1933, hmm?
Brawo dla Andrzeja: wypatrzył literówkę! :-)
>> I co mamy po tych 80 latach? Zadłużenie każdego Polaka w wysokości
>> wartości jego całorocznej pracy (zadłużenie dzieci to dodatkowe lata
>> spłaty, bo każdy na ponad 25000 zadłużony statystycznie), zero
>
>Jak się już bawisz w statystykę, do uwzględnij spożycie alkoholu na głowę ;)
no nie, jak nie kokaina, to etylen... Ale nic to, nic mi do Twojego
hobby.
>> oszczędności na starość i olbrzymie (nie do końca precyzyjnie znane)
>> zobowiązania państwa wobec jego obywateli (ZUS).
>> Owszem, dostrzegam zmianę, ale dla mnie jest ona przerażająca, bo
>> bankructwo całego "cywilizowanego" świata wydaje się w tej sytuacji
>> nieuniknione. Rzym i ZSRR też był "wieczne" i upadły, bo splajtowały.
>
>Mhm, ale bankructwo wobec kogo? Jak wszyscy są wszystkim winni? ;)
Komu i ile są winne Chiny (i ogólnie Azja)? Komu i ile są winni
Szwajcarzy? Komu i ile są winni Rosjanie?
Chyba, że rzeczywiście Hiszpanie spłacą Portugalczyków obligacjami
włoskimi, a Włosi - cypryjskimi - Greków (itp.) i znów zapanuje ład w
świecie finansów :)
>>> Bo powoduje to tendencję do wybitnie szkodliwej deflacji poprzez
>>> paskudne ograniczenie ilości pieniędzy krążącej w systemie.
>>
>> bzdura. Jak niby deflacja (czyli spadek cen wynikający z odkładania
>> wydatków i postępu technicznego) miałaby być szkodliwa?
>
>Katastrofalny wzrost kosztów istniejącego zadłużenia.
aha, czyli nie wprowadzamy normalności, bo wyszłaby na jaw patologia
obecnego systemu?
Już teraz obsługa naszego długo to koszty porównywalne z całym
podatkiem PIT obywateli. Inaczej ujmując: cały PIT (bodajże efektywnie
17% zarobków) płacimy wyłącznie dlatego, że pozwoliliśmy na
zadłużenie. A jeśli za 10 lat dług będzie wynosił 2 biliony, to oddamy
34%? Gdzie jest granica tego szaleństwa?
>Nieopłacalność udzielania nowych kredytów.
dlaczego ma się przestać opłacać pożyczanie pieniędzy na procent?
>Opróżnienie systemu ekonomicznego z płynnych aktywów pieniężnych.
j.w.
>W rezultacie stagnacja, recesja i kryzys.
jak w wieku pary i elektryczności :-)
>miałbym do teko smykałkę) lub czyjś biznes. W ten sposób bardziej
>nakręcałbym gospodarkę dzięki czemu państwo miałoby jak dofinansować ZUS.
no to się różnimy. Ja nie chcę tego bankruta utrzymywać przy życiu, bo
im dłużej ta "kroplówka" trwa, tym więcej do spłacenia w przyszłości.
>>> Każde ubezpieczenie to piramida finansowa. Czyżbyś był wrogiem ubezpieczeń?
>>
>> _Każde_ ubezpieczenie to piramida? Ciekawa teza.
>> Weźmy np. OC komunikacyjne. Wyjaśnij, jak ono rośnie (w piramidę)?
>> Albo np. ubezpieczenia wzajemne?
>
>Wiele ludzi zrzuca się na pojedynczych, którym to ubezpieczenie przysługuje.
i to jest piramida? Ty naprawdę nie rozumiesz tego określenia w
kontekście finansów.
>> Co do "ubezpieczeń" społecznych, to oczywiście jest taki sam przekręt
>> jak Ponziego czy Madoffa - z dokładnością do tego, że odpowiedzialność
>> jest "rozmyta", bo "społeczeństwo zdecydowało".
>
>To nie to samo - piramidka Ponziego nie miała żadnego realnego wsparcia.
a jakie realne wsparcie mają miliardy "wirtualnych" pieniędzy na
kontach w ZUS i OFE?
>Ubezpieczenia społeczne są oparte na gospodarce państwowej/światowej i
>jej rozwoju.
jak silne jest to oparcie - właśnie widać.
ZUS ma zero oszczędności, wszystko, co doń wpływa wydaje na bieżąco -
a w przyszłości czeka go wypłata emerytur i rent obecnie pracujących.
>> Ubezpieczenie tego typu powstało za Bismarcka, i wtedy obciążenie było
>> minimalne i wypłaty też (bo wypłaty dożywało niewielu ludzi). Wtedy
>
>Za to ludzie są teraz bardziej produktywni niż wtedy.
tak, zgadza się. Stać ich na godne życie pomimo PIT, ZUS, VAT i setek
innych danin. Pytanie: jak daleko od obciążenia w wysokości 100%
dochodów jesteśmy i czy wydajność będzie rosła tak szybko jak ten
dług?
>> to po coś w ogóle taki durny przykład podał? I teraz kolejny...
>> Mnie winisz za te bezsensowne przykłady, których potem nie chcesz
>> rozwijać?
>
>Przykład jest durny dla durnia który nie rozumie czym jest analogia.
kokaina to analogia złota? W pewnym sensie tak, bo i to i to jest
materialne i może być kupowane i sprzedawane.
Ale nadal nie widzę sensu w "rzuceniu" tematu koki w dyskusji o złocie
jako lokacie kapitału. Wciąż nie podałeś najmniejszego choćby
uzasadnienia tezy, że kokaina mogłaby dobrze posłużyć jako inwestycja.
Nadal uważam, że przykład kokainy w dyskusji o złocie jest bez sensu.
>> Wątpię jednak, żebym został kokainistą lub dealerem koki.
>
>Biorąc pod uwagę lokalne warunki, kawałek pola na ziemniaki i
>destylarnia lepiej się sprawdzą ;)
Ależ proszę bardzo, wybierz sobie, co Ci bardziej pasuje czy smakuje.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
-
123. Data: 2013-06-13 17:40:47
Temat: Re: Złoto?
Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...wpkg.org>
On Thu, 13 Jun 2013 16:32:24 +0200
Jarek Andrzejewski <p...@g...com> wrote:
> On Thu, 13 Jun 2013 13:41:46 +0200, Andrzej Lawa
> <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>
> >> restrukturyzacji? Piekny eufemizm na określenie zajumania
> >> oszczędności wszystkich obywateli...
> >
> >Wszystkich? Kurcze, bogaty naród, skoro wszyscy mieli lokaty
> >powyżej... ile tego było? 100 000 euro?
>
> zapomniałeś, jaka była pierwsza wersja ("propozycja") "jumania",
> której towarzyszyło zamknięcie banków? Granica 100k pojawiła się
> potem, jak podniósł się krzyk.
> Przypomnę: "zaproponowano" rabunek 6,75% kwoty DO 100 tys. euro i 9,9%
> - wyższe.
Te medialne "6,75% / 9,9%" to byl raczej b. dobry PR panstw, majacych
wieksze podatki niz Cypr, nic wiecej.
Wbrew pozorom, z dobrodziejstw cypryjskiego systemu podatkowego
korzystaja nie tylko ci z grubymi milionami w tamtejszych bankach.
--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org
-
124. Data: 2013-06-13 18:01:54
Temat: Re: Złoto?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Thu, 13 Jun 2013 16:49:11 +0200, Andrzej Lawa
<a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>> pozostańmy przy moich zdaniach.
>
>Nie, bo są błędne.
errata, powinenem napisać "przy swoich".
>
>> To, co Ty uważasz za "kolektywną
>> decyzję" to po prostu skutki decyzji konkretnych ludzi.
>
>Nie rozumiesz demokracji... Politycy podejmują decyzje będące
>kompromisem, w którym dużą rolę odgrywają żądania populacji. Czyli jest
>to decyzja kolektywna.
bzdura. Czy populacja żądała VAT 23%? Czy populacja żądała zwiększenia
kosztów odbioru śmieci i oddania tego w ręce samorządów? Czy populacja
reszty Europy żądała "pomocy" dla Grecji (przypomnijmy: setki
miliardów euro od wielu lat i skutków nie widać)?
>> a skąd wiesz, że trzymam "wszystkie swoje wolne pieniądze" w złocie
>> (dla jasności: nie, nie trzymam)?
>
>A, czyli jednak jak pisałem - normalna spekulacja normalnym towarem.
spekulacja? A co to jest wg Ciebie spekulacja?
>>> Mhm. A kto stanowi państwo? Jacyś tajemniczy "oni"? Obcy z kosmosu?
>>
>> W tym zakresie ci, którzy podejmują decyzje o kreacji pieniądza i
>> generowaniu w ten sposób inflacji.
>
>Mhm. Którzy biorą się skąd? Z kosmosu? I czy te decyzje mają czy nie
>mają wpływu na ich dalszą karierę w zależności od opinii publicznej?
Jaki wpływ na karierę ma opinia publiczna w przypadku np. malwersantów
i łapówkarzy z Komisji Europejskiej (wybieranej kompletnie
niedemokratycznie)?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Komisja_Europejska#Zarz
uty_o_korupcj.C4.99_i_niegospodarno.C5.9B.C4.87
>Z twojej strony była też mowa, że model szwajcarski jest jedynie słuszny
>oraz idealny dla każdego kraju na świecie, niezależnie od realnej jego
>sytuacji w kontekście historycznym.
zacytuj. IMHO to po prostu kłamstwo.
[o zakazie uchwalania budżetu państwa z deficytem]
>Szwajcaria mogła sobie pozwolić na takie ustalenia. Polska nie mogła.
bo ludzie w PL wierzą w mity, że dług jest dobry i "jakoś to będzie" i
że "państwo stać", a Szwajcarzy wiedzą, że to bzdury? Pewnie masz
rację...
>>> sprawdzisz, czy jest dodrukowywany czy nie. I nawet jeśli przyjąć choćby
>>> ułamkowe przywiązanie CHF do złota - jak to sprawdzisz? Tak na prawdę
>>
>> jak? Pójdę do banku i poproszę o złoto.
>
>Póki będziesz jeden to się uda. Ale jak się rzucą wszyscy...
to znaczy, że nasz oszukano. Wygląda znajomo?
>> dlatego właśnie pieniądz bez pokrycia jest tak niebezpiecznym
>> narzędziem, że ci, którzy nas oszukują kreując go nadmiernie nie
>> ponoszą odpowiedzialności za to oszustwo.
>> Kogo np. w PL skazać za bilion długu? Bo kto ma to spłacić - wiadomo.
>
>Każde narzędzie jest niebezpieczne i trzeba umieć je stosować.
tak, wszystko jest dobrze, jeśli to narzędzie może zaszkodzić
użytkownikowi. W przypadku pieniądza niestety jest tak, że emitent
nomen omen "bije" młotkiem, ale gwóźdź trzymają palcami obywatele... A
jak juz młotek "się omsknie", to nie wiadomo, czy winić tego, kto go
wziął do ręki, tego, co podniósł, tego co nakierował czy może tego, co
go trzymał zaraz przed uderzeniem.
>> Ja bym chciał mieć taki "kłopot", że waluta w moim portfelu jest coraz
>> więcej warta wobec innych walut (i zresztą poniekąd mam - bo te moje
>> okruchy zyskują).
>
>Bo masz równie dziecinne podejście jak ci, co uważają że rozwiązaniem
>problemu dziury budżetowej jest nieograniczone "drukowanie" pieniędzy.
tak, masz rację, że Twoja pochwała inflacji i życia na kredyt jest
dziecinna. Nie zgadzam się natomiast z tezą, że dziecinna jest wiara w
oszczędzanie.
>Obie skrajności są błędne.
no to się nie zgadzamy. Ja uważam, że tylko jedna.
>To twoja opinia. Dość głupia. Ale masz do niej prawo.
no, nareszcie Twoja głupota nie przeszkodziła Ci zrozumieć, że ludzie
mogą mieć inne zdanie.
Może teraz pojawi się też szansa, że je zrozumiesz?
>> gromadzili złoto i je wydawali, tworzyli fabryki, budowali statki,
>> odkrywali nowe lądy, wymyślali elektrownie, telefony, samochody,
>> samoloty, lodówki, pralki i mnóstwo innych rzeczy - gdy o tym, żeby
>> pieniądz generować "decyzją polityczną" jeszcze nikt nie śnił.
>
>Czasy się dość ostro zmieniły. A i wtedy, kiedy powstawały wymieniane
tak, ACTA, PRISM, podatki dochodowe przekraczające połowę dochodu...
IMHO, jeśli chodzi o politykę, to nie są to zmiany na lepsze.
>przez ciebie rzeczy waluty były już dość mocno oderwane od złota. I
>nawet jeśli jeszcze były (Brenton Woods) to i tak było to mocno "na
>wiarę" - nikt nawet nie próbował sprawdzić, czy w państwowym skarbcu
>emitenta np. dolara jest dostatecznie dużo złota.
zgadza się. Jak zaczęli sprawdzać (przed 1971), to USA powiedziało de
Gaulle'owi "nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobisz". No i
bańki coraz większe: internetowa, hipoteczna, obligacji...
-
125. Data: 2013-06-13 18:15:49
Temat: Re: Złoto?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Fri, 14 Jun 2013 00:40:47 +0900, Tomasz Chmielewski
<t...@n...wpkg.org> wrote:
>> Przypomnę: "zaproponowano" rabunek 6,75% kwoty DO 100 tys. euro i 9,9%
>> - wyższe.
>
>Te medialne "6,75% / 9,9%" to byl raczej b. dobry PR panstw, majacych
>wieksze podatki niz Cypr, nic wiecej.
no nie wiem, myslę, że Cypryjczycy brali poważnie decyzje urzędników
decydujących o finansach:
"Jednorazowe opodatkowanie depozytów bankowych to element pakietu
ratunkowego dla zagrożonego niewypłacalnością Cypru, jaki w sobotę
uzgodnili ministrowie finansów państw strefy euro i szefowa
Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde".
Nie wiem, czy jednak nie należy traktować poważnie słów dyrektorki MFW
i MinFinów państw strefy euro.
No i chyba jednak parlament państwa ma pewne możliwości wykraczające
poza "piar":
"Cypryjski parlament miał zatwierdzić obłożenie depozytów podatkiem w
poniedziałek wieczorem/.../"
Gdyby to były tylko "takie sobie dywagacje" i PR, to raczej nie
zamrażano by operacji bankowych w piątek i nie zwoływano parlamentu na
poniedziałek?
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
-
126. Data: 2013-06-13 21:56:10
Temat: Re: Złoto?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
W dniu 13.06.2013 17:32, kłamca Jarek Andrzejewski pisze:
>> Jak się już bawisz w statystykę, do uwzględnij spożycie alkoholu na głowę ;)
>
> no nie, jak nie kokaina, to etylen... Ale nic to, nic mi do Twojego
> hobby.
Twoim hobby są najwyraźniej insynuacje i pomówienia.
Przeproś, skurwysynu, albo oddajesz dyskusję walkowerem.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
-
127. Data: 2013-06-14 08:28:17
Temat: Re: Złoto?
Od: Dominik & Co <D...@g...pl.invalid>
Dnia 13.06.2013 Andrzej Lawa <a...@l...com> napisał/a:
> Przeproś, skurwysynu, albo oddajesz dyskusję walkowerem.
Naprawdę nie możesz Waść obejść się bez ordynarnego języka?
(nie tylko w tym poście zresztą).
To nie przystoi, naprawdę.
--
Dominik & kąpany (via slrn)
"Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec)
Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP
Na priv pisz na adres: dominik kropka alaszewski na gmailu.
-
128. Data: 2013-06-14 08:30:13
Temat: Re: Złoto?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 14.06.2013 08:28, Dominik & Co pisze:
> Dnia 13.06.2013 Andrzej Lawa <a...@l...com> napisał/a:
>
>> Przeproś, skurwysynu, albo oddajesz dyskusję walkowerem.
>
> Naprawdę nie możesz Waść obejść się bez ordynarnego języka?
> (nie tylko w tym poście zresztą).
> To nie przystoi, naprawdę.
Tylko dlatego, że za oszczerstwa i pomówienia nie wolno kłamcy zastrzelić ;)
Mam niską tolerancję na fałsz.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
-
129. Data: 2013-06-14 08:31:51
Temat: Re: Złoto?
Od: Dominik & Co <D...@g...pl.invalid>
Dnia 13.06.2013 Jarek Andrzejewski <p...@g...com> napisał/a:
>>Jak się już bawisz w statystykę, do uwzględnij spożycie alkoholu na głowę ;)
>
> no nie, jak nie kokaina, to etylen... Ale nic to, nic mi do Twojego
W kwestii formalnej: etylen a alkohol etylowy to odrobinę różne
substancje :-)
--
Dominik & kąpany (via slrn)
"Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec)
Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP
Na priv pisz na adres: dominik kropka alaszewski na gmailu.
-
130. Data: 2013-06-14 09:02:54
Temat: Re: Złoto?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Thu, 13 Jun 2013 21:56:10 +0200, Andrzej Lawa
<a...@l...com> wrote:
>Przeproś, skurwysynu, albo oddajesz dyskusję walkowerem.
Oto poziom argumentów Andrzejka.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski