-
1. Data: 2004-01-27 23:22:30
Temat: [dlugie] o tym jak przez Multibank stracilem zdrowie i prawie zycie...
Od: Piotr Osiadacz <t...@t...pl>
zaczelo sie niewinnie. dwa lata temu przenioslem konto z CitiBanku do
nowopowstalego Multi. Reklamowali sie wtedy ze daja wiekszy debet niz sie
mialo w starym banku, wiec niezadowolony z Citi po wchlonieciu św.p.
Handlobanku, wziolem i sie przenioslem. debetu nie dostalem pomimo sporych
oszczednosci i wplywow miesiecznych, bo system zakwestionowal regularnosc
wplat pensji. trudno przelknalem to ze w Citi bylo 2.5tys ekstra do
wykorzystania tu nic. po roku przyznali mi 300zl ale mi na tym zbytnio juz
nie zalezalo.
bylem sobie wiec szczesliwym (prawie) uzytkownikiem az do pamietnego
listopada roku ubieglego. wybralem sie w podroz do Krakowa uzbrojony jak
zawsze w Multibankowa debetowke i na miejscu gdy przyszlo do placenia zonk
- karta nieaktywna. Stracila waznosc w pazdzierniku a ja przyzwyczajony ze
przysylali nowa tak zeby sie zazebialy zapomnialem sie o swoje upomniec. no
nic w krakowie jest oddzial wiec chcac nie chcac sie tam udalem. niestety
nie dane mi bylo tam dotrzec bowiem w drodze uleglem dosyc powaznemu
wypadkowi i 3 miesiace mi to wyrwalo z zyciorysu. Jak juz tylko bylem w
stanie podniesc telefon zadzwonielem na infolinie zeby sie w koncu
dowiedziec o co chodzi i tak juz dzwonie raz dwa razy w tygodniu:
1szy telefon - listopad - dowiaduje sie ze nie przeslalem do banku
podpisanego aneksu do umowy i dlatego nie moga wznowic karty. gdy wyrazilem
swoje zdziwienie ze nic takiego nigdy nie otrzymalem pracownik wystawil dla
mnie pismo mialem czekac na list i odeslac podpisane
2gi telefon - poczatek grudnia - pisma nie otrzymalem dzwonie dugi raz
wysylaja mi drugi raz tym razem priorytetem, dochodzi nastepnego dnia. co
ciekawe za dwa dni przychodzi tez pierwsze i bynajmniej ma jakas taka
grudniowa date na pieczatce z poczty..dowiaduje sie ze jak tylko otrzymaja
podpisana przezemnie kopie to wznowia karte
3ci telefon - srodek grudnia - dzwonie czy otrzymali podpisana kopie, tak
wiec pytam czemu nie mam karty, mowia ze musze teraz zamowic bo wtedy to
oni przed podpisaniem nie mogli wystawic, jak mowie ze powiedziano mi co
innego to slysze ze musialem ze uslyszec a jak sie upieram ze gluchy nie
jestem to pani mi mowi ze sie nie znam (no coz padam sam ofiara marketingu
bankowego ktory sam tworze w pracy zawodowej) olewam w koncu to i zamawiam
karte, taka jak byla, wszytko ok mam czekac na przesylke
4ty telefon - przed swietami - karty nie ma wiec dzwonie i pytam o co
chodzi. pani mi mowi ze nie moga mi wydac karty debetowej bo nie spelniam
juz odpowiednich warunkow wiec ja juz podirytowany zamawiam jakakolwiek
karte, udaje sie mam czekac
5ty telefon miedzy swietami a nowym rokiem - karta nie przyszla wiec
dzwonie i slysze ze nie moga mi przyslac nawet visy electron bo na moim
koncie wisi wniosek o otwarcie linii kredytowej sprzed pol roku. jako ze
nic takiego nie wnioskowalem pani obiecuje sie tym zajac i prosi o telefon
w pierwszych dniach stycznia.
6ty telefon - poczatek stycznia - problem zostal usuniety, pani znowu chce
zamowic dla mnie karte proponuje mi nawet odnowienie debetowej, tlumacze ze
przeciez nie spelniam warunkow i po chwili przyznaje racje zamawia wiec
electrona wszystko ok mam czekac.
7my telefon - kilka dni pozniej dzwoni moj telefon, pani z Multi mowi ze
nie dostane karty bo w systemie jest jakis blad i informatycy sie tym
zajmuja juz. juz wsciekly groze zamknieciem rachunku kaze odsluchac moje
poprzednie rozmowy i daje tydzien na naprawe jak nie to zamykam konto
8my telefon - nastepnego dnia - dzwoni ta sama pani z przeprosinami od
banku, informuje ze problem zostal usuniety karta zamowiona jest juz w
drodze i teraz wszystko juz w rekach poczty polskiej
9ty telefon - dzis - po 13 dniach karty nie ma wiec dzwonie i pytam co
znowu a gosc mi mowi ze na przyslanie mi karty oni maja 14 dni roboczych
zebym czekal. to juz byl szczyt krew mnie zalala. kazalem mu zeby ktos
jutro do mnie zadzwonil w tej sprawie z dzialu kart i wyraznie zaznaczylem
ze jesli nie bede mial karty do piatku to zamykam konto i na prawde nie
obchodzi mnie jak to zrobia. moja dobra wola sie juz wyczerpala...
mam nadzieje ze ten opis da do myslenia potencjalnym klientom zanim wpadna
w zachwyt czytajc kolejnego newsa na strona Multibanku ze znowu w jakimstam
rankingu jest numer 1.
a jesli przeczyta to jakis pracownik tego banku to mam nadzieje ze spali ze
sie wstydu i cos z tym zrobi.
dla mnie Multibank juz chyba nierozerwalnie bedzie sie laczyl z najgoszymi
chwilami mojego zycia.
-
2. Data: 2004-01-28 00:15:56
Temat: Re: [dlugie] o tym jak przez Multibank stracilem zdrowie i prawie zycie...
Od: "Marcin Kozlowski" <s...@...SUNTOwp.pl>
Użytkownik "Piotr Osiadacz" <t...@t...pl> napisał w wiadomości
news:1d95um6zrttsq$.144th0zuqp4mx$.dlg@40tude.net...
> zaczelo sie niewinnie. dwa lata temu przenioslem konto z CitiBanku do
> nowopowstalego Multi. Reklamowali sie wtedy ze daja wiekszy debet niz sie
> mialo w starym banku, wiec niezadowolony z Citi po wchlonieciu św.p.
wspolczuje..
to tylko potwierdza burdel panujacy w centrali..
w kazdym razie na przyszlosc (o ile bedzie ;) ) proponuje udac sie do
oddzialu
isc do kierownika tego oddzialu przedstawic sprawe i opierniczyc
(profilaktycznie)
za dzialanie banku, dodatkowo mozna zlozyc reklamacje i skarge.
kierownik powinien sie zajac cala sprawa i doprowadzic ja do konca..
pozdro
SirmarK
-
3. Data: 2004-01-28 01:47:20
Temat: Re: [dlugie] o tym jak przez Multibank stracilem zdrowie i prawie zycie...
Od: matryc <m...@t...pl>
On Wed, 28 Jan 2004 00:22:30 +0100, Piotr Osiadacz wrote:
> nic w krakowie jest oddzial wiec chcac nie chcac sie tam udalem. niestety
> nie dane mi bylo tam dotrzec bowiem w drodze uleglem dosyc powaznemu
> wypadkowi i 3 miesiace mi to wyrwalo z zyciorysu.
napisz coś bliżej, co się mogło stać w drodze do banku???
ps. sorki za ciekawość ;)
--
Pozdrawiam
matryc
-
4. Data: 2004-01-28 06:14:36
Temat: Re: [dlugie] o tym jak przez Multibank stracilem zdrowie i prawie zycie...
Od: Piotr Osiadacz <t...@t...pl>
On Wed, 28 Jan 2004 02:47:20 +0100, matryc wrote:
>
> napisz coś bliżej, co się mogło stać w drodze do banku???
>
> ps. sorki za ciekawość ;)
no to tez jest nieciekawa historia stanu naszej sluzby zdrowia :(
w wyniku wypadku doznalem urazu glowy i prawego barku. glowa na szczescie
byla tylko obita, niegroznie jak sie okazalo, jednak obojczyk sie zlamal i
to jak sie okazalo paskudnie. lekarze z pobliskiej prywatnej kliniki mi
pomogli, zrobili przeswietlenie itd. i poniewaz nie mieli warunkow zeby
operowac skierowali mnie od razu na operacje do szpitala miejskiego.
wszystko zrobili dla mnie na kredyt (bo karta nie dzialala). natomiast w
panstwowym szpitalu lekarz powiedzial mi wprost ze on mnie nie zoperuje bo
nie moze sie dogadac z mazowiecka kasa chorych i zebym sobie jechal do
warszawy, oni mnie tylko w gips zapakuja. prosby i gorozby nic nie pomogly
wiec wzialem co dawali i pojechalem do warszawy. na brodnie poskladali mnie
operacyjnie od razu bez jednego slowa i teraz moj obojczyk przypomina ten u
terminatora tzn. jest prawie caly metalowy. no i takie niby nic wylaczylo
mnie juz na 3 miesiace i ciagnie sie dalej.
-
5. Data: 2004-01-28 07:09:40
Temat: Re: [dlugie] o tym jak przez Multibank stracilem zdrowie i prawie zycie...
Od: "~~" <j...@c...barg.sv>
Użytkownik "Piotr Osiadacz" <t...@t...pl> napisał:
(...)
Nie chce mi się czytać całych wypocin ;-) ALE może się komuś przyda:
Nowa ustawa o EPI stawia wymóg podpisania umowy przed wydaniem karty. Umowe
kartowa MOŻNA podpisać także w placówce - jeśli to pilne. Kropka.
-
6. Data: 2004-01-28 09:50:09
Temat: Re: [dlugie] o tym jak przez Multibank stracilem zdrowie i prawie zycie...
Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@w...org>
Użytkownik "~~" <j...@c...barg.sv> napisał w wiadomości
news:bv7n7r$45a$1@news.onet.pl...
> Nowa ustawa o EPI
Chyba o EIP?
Pozdrawiam,
Washko
-
7. Data: 2004-01-28 14:26:35
Temat: Re: [dlugie] o tym jak przez Multibank stracilem zdrowie i prawie zycie...
Od: "~~" <j...@c...barg.sv>
> Chyba o EIP?
Oczywiście.
-
8. Data: 2004-01-28 19:06:01
Temat: Re: [dlugie] o tym jak przez Multibank stracilem zdrowie i prawie zycie...
Od: matryc <m...@t...pl>
On Wed, 28 Jan 2004 07:14:36 +0100, Piotr Osiadacz wrote:
>lekarz powiedzial mi wprost ze on mnie nie zoperuje bo
> nie moze sie dogadac z mazowiecka kasa chorych i zebym sobie jechal do
> warszawy
to są jaja, pół polski przejechać żeby poskładać złamanie...
służba zdrowia to jakaś kpina, jaka to służba...
--
Pozdrawiam
matryc
-
9. Data: 2004-01-28 20:21:23
Temat: Re: [dlugie] o tym jak przez Multibank stracilem zdrowie i prawie zycie...
Od: Zdzisio <...@...c>
Użytkownik Marcin Kozlowski napisał:
>>zaczelo sie niewinnie. dwa lata temu przenioslem konto z CitiBanku do
>>nowopowstalego Multi. Reklamowali sie wtedy ze daja wiekszy debet niz sie
>>mialo w starym banku, wiec niezadowolony z Citi po wchlonieciu św.p.
>
> wspolczuje..
> to tylko potwierdza burdel panujacy w centrali..
> w kazdym razie na przyszlosc (o ile bedzie ;) ) proponuje udac sie do
> oddzialu
> isc do kierownika tego oddzialu przedstawic sprawe i opierniczyc
> (profilaktycznie)
> za dzialanie banku, dodatkowo mozna zlozyc reklamacje i skarge.
> kierownik powinien sie zajac cala sprawa i doprowadzic ja do konca..
No nie, bez jaj. Bank jest super tylko musisz profilaktycznie zjebac
dyrektora oddzialu podczas zakladania konta. To jakas paranoja. :-(
Bartol
-
10. Data: 2004-01-29 00:01:15
Temat: Re: [dlugie] o tym jak przez Multibank stracilem zdrowie i prawie zycie...
Od: Piotr Grzegorz Skowroński <s...@S...PRECZpoczta.fm>
Zdzisio <...@...c> wrote:
>
> No nie, bez jaj. Bank jest super tylko musisz profilaktycznie zjebac
> dyrektora oddzialu podczas zakladania konta. To jakas paranoja. :-(
Ale za to jest tanio ;) he he
--
ukłony - skowi
skowi at poczta fm
http://pomoz-bajce.0-700.pl