-
61. Data: 2004-05-31 15:40:18
Temat: Re: [OT] dziwna rozmowa o kodowaniu ;-)))
Od: "RobertSA" <u...@o...pl>
20040531152339.699F.8.NOFFLE%m...@c...pl.local,
Miernik <m...@c...pl>:
> Glenn <g...@b...pl> wrote:
>>
>>> Poprawnosc kodowania moze byc srpawdzona tylko z deklaracja
>>> standardu, jesli nie ma deklaracji, nie ma z czym sprawdzic :)
>>
>> No nie byłabym sobą jakbym się nie zapytała wobec tego jakim cudem
>> Wojtek jednak uwierzył w moją słowną deklarację, że trzymam się
>> standardu ;-)))))))
>
> O, w tym poście masz już dobrze:
>
> Mime-Version: 1.0
> Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
> Content-Transfer-Encoding: 8bit
Moze byc dziedziczony, albo Glenn zdazyla poprawic.
--
Robert
User in front of @ is fake, actual user is: mkarta
-
62. Data: 2004-05-31 17:26:22
Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Od: Maciej Maciejewski <m...@g...de>
Dnia Mon, 31 May 2004 11:40:55 +0200
Wojciech Nawara <u...@n...info.WYTNIJTO> nabazgral:
> E tam. Jak jest wyraźna wywieszka, to pół biedy. Gorzej, że w
> większości nie ma w ogóle, a o limitach informuje obsługa przy próbie
> płatności.
Dokladnie o to mi chodzi
--
Maciej Maciejewski
maciej [dot] maciejewski [at] gmx [dot] de
JID: matthias [at] chrome [dot] pl | GG:43218 | RLU: 269258
-
63. Data: 2004-05-31 17:27:18
Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Maciej Maciejewski" <m...@g...de> napisał w
wiadomości news:20040530234454.096540d3.maciej.maciejewski@gmx.
de...
to moze to zglaszac do akceptantow kart ???
Swego czasu wysłałem do nich maila. Kamień w studnie. Nawet wody nie
wychlapało.
-
64. Data: 2004-05-31 17:29:57
Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Od: Maciej Maciejewski <m...@g...de>
Dnia 31 May 2004 08:50:38 GMT
kuba <s...@k...onet.pl> nabazgral:
> na tej grupie placacy za paczke
> zapalek karta.Jak to ciezko miec w kieszeni 50 zl drobnych.
> Swiatowcy z Koziej Wulki z pierwsza karta w nowym portfelu z trzema
> kartami z innych bankow z wkladem po 100 zl na kazdej.
Po prostu nie mailem a nie bede z kapcia zasuwal pol miasta po 50 pln do
bankomatu i wracal aby zaplacic
rownie dobrze moga powiesic na drzwiach wywieszke ze karta placimy od...
(nawet niech to bedzie 20 PLN) i wtedy nie mam pretensji,
a nie wtedy kiedy mam juz zakupu ide do kasy wyciagam karte a pani mi
mowi ze od 15 PLN... chce mnie nacignac ?
--
Maciej Maciejewski
maciej [dot] maciejewski [at] gmx [dot] de
JID: matthias [at] chrome [dot] pl | GG:43218 | RLU: 269258
-
65. Data: 2004-05-31 18:42:08
Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Od: kuba <s...@k...onet.pl>
Pieknego dnia 31 maj 2004,JaKi napisal(a) taki ciekawy tekst-wart
przeczytania :
>> Bylem kiedys w interesach w Lomzy,zaczela sie zima.Sypalo zamiec
>> itd. Wchodze sobie do pan w biurze,nawijka o pogodzie.A jedna
>> pani do drugiej:no pizdzi jak na dworcu w Kielcach.
>> Ktos kto byl Kielcach i w Lomzy wie o co chodzi.
Nie chce nikogo z Lomzy urazic,ale Kielce przy niej to jak stolica.
--
Ab gb zavr ebmcenpbjnyrf :)
Znfm h zavr cvjb !!
-
66. Data: 2004-05-31 18:46:02
Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Od: kuba <s...@k...onet.pl>
Pieknego dnia 31 maj 2004,Glenn napisal(a) taki ciekawy tekst-wart
przeczytania :
> Pewnie jestem niedouczona, ale dotąd słyszałam tylko o poprawnym
> kodowaniu
Nie martw sie z ortografi za to jestes bardzo dobra ;)
--
Ab gb zavr ebmcenpbjnyrf :)
Znfm h zavr cvjb !!
-
67. Data: 2004-05-31 18:54:11
Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Od: "Glenn" <g...@b...pl>
> > Pewnie jestem niedouczona, ale dotąd słyszałam tylko o poprawnym
> > kodowaniu
>
> Nie martw sie z ortografi za to jestes bardzo dobra ;)
Z ortografi to nie wiem, ale z ortografii może tak ;-))) Z Twoich postów za
to wnoszę, że jesteś z Łomży ;-)))
Ps. Łomży użyłam jako przenośni - mieszkańców tego miasta z góry przepraszam
;-)))))
--
Jeżeli możesz-pomóż: www.pmm.org.pl
Pozdrowienia,
Glenn
-
68. Data: 2004-05-31 20:05:07
Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Tomasz Nowicki" <s...@p...com> writes:
> Wszystko albo nic? Organizacje karciane oczywiście wymuszają na
> właścicielach sklepów (w Polsce!) obsługę wszystkich transakcji, nawet
> groszowych
Nie jest to prawda, tzn. umowa nie wymusza realizowania groszowych
transakcji, a nawet moze to byc technicznie niemozliwe.
> - ale to nie jest sprawiedliwe.
Nie jest sprawiedliwe wywiazywanie sie z dobrowolnie przyjetych na siebie
zobowiazan, przyjetych zreszta w celu uzyskania korzysci majatkowych,
i w zamian za okreslone prawa?
To ja nie wiem co takiego moze byc sprawiedliwe.
> Gdyby w danym sklepie transakcje
> kartami stanowiły większość obrotu - to w porządku, zysk na całości mógłby
> zrównoważyć straty na drobiazgach, ale jeśli transakcje karciane są
> rzadkością (a w małych sklepach spożywczych raczej tak jest - nawet w Wawie)
> to można uznać, że drobne zakupy powinny być płacone gotówką.
Kto "moze uznac"? Jakas ponadludzka swiadomosc spoleczna? Ty mozesz tak
uznac, i mozesz placic gotowka. Wlasciwie mozesz zawsze placic gotowka,
zloty jest prawnym srodkiem platniczym w Polsce. Staraj sie jednak nie
pisac w imieniu "spoleczenstwa", zwlaszcza jesli widac, ze nie ma tu
nijak jednomyslnosci.
W handlu sprawa jest dosc prosta: cos sie oplaca lub nie. Jesli obsluga
kart sie oplaca, to sprzedawca to robi, jesli nie, to powinien rozwiazac
umowe i nie podpisywac nowej. Jesli sprzedawcy nie oplaca sie akceptowac
kart przy transakcjach ponizej pewnej sumy, to (niezaleznie od umowy
z centrum karcianym) powinien przy informacji o mozliwosci platnosci
karta umiescic odpowiednia informacje o limicie.
Naklejenie naklejki z kartami i wystawienie towaru z podaniem ceny jest
oferta publiczna - jesli klient sie na nia zgodzi, to sklep nie ma prawa
odmowic sprzedazy na warunkach oferty.
A swoja droga, jesli sprzedawcy nie oplaca sie sprzedaz za np. kilka zl,
to nie wiem jak oplaca mu sie abonament za dzierzawe terminala.
> Chyba, że
> klient jest naprawdę "pod ścianą", a w pobliżu nie ma bankomatu.
A kto to ma oceniac?
> Rygorystyczne przestrzeganie prawa do płatności kartą na zasadzie "dura lex
> sed lex" nie ma w tym wypadku uzasadnienia i stwarza tylko złe wrażenie i
> przykrą atmosferę.
Obawiam sie ze prawo (a w tym przypadku raczej zawarte dobrowolnie umowy)
nie interesuja sie takimi rzeczami jak zle wrazenie lub przykra atmosfera.
> Zwłaszcza, gdy ktoś w przedstawiony przez ciebie sposób
> chce złośliwie "upierdzielić" sprzedawcę, żeby pokazać swą rzekomą wyższość
> czy rację.
Jesli "upierdzielaniem sprzedawcy" nazywasz skorzystanie z oferty
publicznej, to wnioskuje z tego, ze nigdy nie miales nawet najmniejszej
stycznosci z jakakolwiek dzialalnoscia gospodarcza.
> Tacy ludzie są u mnie kandydatami na tablicę "Tych klientów nie
> obsługujemy" :)))
Taka tablica w sklepie nie bylaby legalna.
> Moim zdaniem należałoby ustawowo zagwarantować klauzulę dobrowolności
> przyjęcia zapłaty kartą przy rachunku niższym niż np. 5zł.
Taaaak. Moze jeszcze chcialbys ustawowo zagwarantowac, ze skorzystanie
z publicznego kibla nie moze kosztowac mniej niz 1 zl i wiecej niz 1.60.
Choc musze stwierdzic, ze takich ustaw jest w polskim "prawie" na peczki.
Slyszales o czyms takim (rzeczywiscie nie jest to zbyt znane w Polsce)
jak swoboda zawierania umow?
> PS. Pomijam już kwestię wściekłości ludzi czekających rano w kolejce do
> kasy,
Na tzw. Zachodzie (tzw. - bo nie dotyczy to tylko terenow na zachod
od Polski) jest czesto tak (i to tez sa warunki oferty publicznej),
ze jesli w kazdej kolejce jest przynajmniej 2 osoby, i jest choc jedna
zamknieta kasa, to zakupy sa tansze (w przeliczeniu) o pare zl.
Ile jest tych zamknietych kas rano?
U nas tez tak kiedys bedzie. Juz sa niektore rzeczy - za pomylke placa
dwukrotnie itp.
> gdy jakiś nawiedzony koniecznie chce płacić kartą za dwie bułki i
> serek homoseksualizowany i wszyscy muszą cierpliwie znosić rytuał
> wprowadzania pinu, autoryzacji karty i podpisytania slipu - wrrr...
> !*!#&$(!@*!!!
Czas autoryzacji nie zalezy od kwoty (pomijajac przypadek braku
autoryzacji).
Opisana sytuacja nie moze wystapic w praktyce - wprowadzanie PINu
wyklucza podpisywanie kwitu. No ale zeby o tym wiedziec, trzeba miec
jakas karte i moze przynajmniej raz jej uzyc.
--
Krzysztof Halasa, B*FH
-
69. Data: 2004-05-31 20:23:32
Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Od: Radosław Popławski <r...@a...net.pl>
Sun, 30 May 2004 22:41:04 +0200, w <c9dh97$ojb$3@news.onet.pl>, "Robert
Tomasik" <r...@g...pl> napisał(-a):
> Fakt, że klient zbyt mało kupił i mnie nie opłaca
> mu się tego sprzedać moim zdaniem nie jest "uzasadnioną przyczyną". Ale
> oczywiście decydujące tu zdanie będzie miał ewentualnie sąd.
Skoro powstanie straty nie jest "uzasadnioną przyczyną" odmowy to co jeszcze
może być??
Tylko groźba utraty zycia? :)
-
70. Data: 2004-05-31 21:34:00
Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Od: "Rafal Urbanelis" <r...@p...onet.pl>
"Dave" <d...@o...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:c9er16$ohp$1@inews.gazeta.pl...
> Nie ma sie co oburzac, na Zachodzie te limity wynosza np. 10-20 Euro i
nikt
> z tego powodu nie krzyczy. Sprzedawcom tez trzeba dac zyc.
czy mozesz przyblizyc?
place "na zachodzie" dosc dlugo, czesto male sumy (jako ze bedac w podrozy
sluzbowej zawsze place firmowa VISA za wszystko) i NIGDY nie spotkala mnie
odmowa. nawet za puszke coli.
pzdr,
rafal urbanelis
http://szus.info