-
141. Data: 2018-12-18 09:24:22
Temat: Re: frankowicze
Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>
W dniu 2018-12-17 o 06:59, Budzik pisze:
> Użytkownik Poldek p...@i...eu ...
>
>> Eee...
>> Tak samo, jak celowym działaniem było branie przez klienta zamiast
>> kredytu w zł, w którym otrzymuje pensję, to we walucie, bo chciał być
>> cwańszy.
>
> Dokładnie.
> Moj kumpel, kierowca tira poszedł do banku i mowi do nich.
>
> Słuchajta! Chce kupic mieszkanie i potrzebuje kredytu. Ale chetnie
> kupiłbym troche wieksze wiec moze zrobmy tak. Wezmę kredyt oparty o kurs
> franka, dzieki temu bedzie nizsza rata, dzieki temu bede mogł wziac
> wiekszą kwote, co prawda rozumiem, ze to niebezpieczne ale wicie
> rozumicie - chce zaryzykować bo chce wieksze mieszkanie...
>
> Ach ci kreatywni kierowcy tirów...
>
Chyba nie pamietasz tamtych lat. Odezwanie się i pokazanie na jakimś
forum, że to bardzo ryzykowane, bo frank jest nienaturalnie bardzo tani
i że to zwiąże ich ze spadkiem wartości nieruchomości, a zwiększeniem
zadłużenia z bankiem i nieruchomością na długie lata. Podstawowe zasady
ekonomii podpowiadaly, że to zły pomysł, ale Ty byłeś wykładając im
takie oczywistości zakrzykiwany i wyzywany od bankowych sługusów, bo to
oni na pewno ciebie wysłali, abyś skusił ich na droższy kredyt w
złotówkach...
--
http://kaczus.ppa.pl
-
142. Data: 2018-12-18 09:34:44
Temat: Re: frankowicze
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu poniedziałek, 17 grudnia 2018 22:21:21 UTC+1 użytkownik Poldek napisał:
> Zanim wziąłem kredyt mi osobiście doradca pokazywał możliwości.
> Proponował kredyt we franku. Gdy powiedziałem, że wolę w złotym, to
> zaczął rysować wykres, tworzyć tabelę ile wyniesie rata w złotym, ile we
> franku (mniej) i zaproponował, żebym wziął we franku, a co miesiąc
> wpłacał kwotę równą różnicy w wysokości raty na fundusz akcji. Zrobił
> wykres, tabelę i wyszło, że po 30 latach w akcjach będę miał ileś
> dziesiąt/set tysięcy itd...
> Była też mowa o tym, że kurs waluty może się zmieniać w górę lub w dół.
> Były symulacje, co będzie, gdy pójdzie w górę, gdy pójdzie w dół.
>
> No i co? Wziąłem kredyt w złotym.
Ano właśnie o tym piszę- Ty wziąłeś w pln bo pewnie wiedzę o finansach masz większa
jak inni albo po prostu nie zaufałeś "doradcy"
A sąsiad ślusarz, sąsiadka sprzątaczka, drugi sąsiad fizyk jądrowy itp po kredyt nie
poszli do Mietka co w bramie "Lombard" prowadzi tylko do BANKU- instytucji zaufania
publicznego, nadzorowanej przez Państwo i podpisali umowę taka jaką im pracownik tego
banku zaproponował jako najkorzystniejszą.
> Mogłem kupić dwa pokoje (we franku), kupiłem kawalerkę.
> Każdy biorący kredyt mógł wybrać. Frankowicze wybrali we franku, bo
> chcieli mieć o jeden pokój więcej, albo i dwa.
Nie. Chyba nikt nie idzie do banku aby bank sprawdził na co go stać
Kolejność jest inna. Ktoś potrzebuje kopic mieszkanie/ wybudować dom to zaczyna robić
rozpoznanie ile interesujące mieszkanie/dom kosztuje. I z reguły szuka np
dwupokojowego gdyż takiego potrzebuje
Rządna rodzina jeśli stwierdzi że potrzebuje dwupokojowego mieszkania a w banku
powiedzą ze stać ich tylko na kawalerkę to nie kupi kawalerki bo i po co.
> Są ludzie, którzy w ogóle nie wzięli kredytu i dalej mieszkają u
> rodziców. Nie wzięli, bo rozsądek im podpowiedział, że jest to zbyt
> ryzykowne.
Są też tacy co wzięli i już spłacili albo sa w połowie spłacania
Ty jakiś czas temu kupiłeś nowy samochód z tego co pamiętam. Pod względem
finansowym/inwestycyjnym kupno nowego samochodu to czynność kompletnie nieopłacalna.
Ale z jakiś powodów kupiłeś. Tak jak z jakiś powodów ludzie kupują mieszkania, inni
wynajmuja itp
> To był/jest chaos drugiego poziomu. Zachowania jednych ludzi i
> zbiorowisk ludzi - masowe branie przez ludzi kredytów, rozkręcająca się
> lawina kredytowa spowodowała, że ceny mieszkań wzrastały szybko i długo.
> Dla jednych to był sygnał, żeby brać kredyty i kupować mieszkania (bo
> będzie jeszcze tylko drożej) i ci przyczynili się do nakręcania spirali.
Tu zgoda, marketing czyni cuda
> Teraz chcą, żeby umowy, które wtedy chętnie podpisywali okazały się
> bezprawne.
Jeśli sa bezprawne, czy z błędami prawnymi to nic dziwnego ze ludzie teraz je
kwestionują
Tak samo jak ty zapewne korzystasz ze swoich praw gwarancji np przy samochodzie tak
samo tutaj- jeśli można coś zyskać bo umowa jest wadliwa to nic dziwnego ze ludzie z
tego korzystają. Druga strona umowy czyli Banki tez nie mają jakichkolwiek skrupołów
żeby wykorzystać zapisy z umowy
> Dla drugich - ci też chcieli mieć mieszkania - ale sygnał
> był, że to szaleństwo i nie należy brać w tym udziału. Zapłacili być
> może bardzo wysoką cenę, bo nie mają mieszkań, nie mają warunków do
> zakładania rodzin, wychowywania dzieci. Takim ludziom nic się nie należy
> za rozsądek, żaden sąd nie stwierdzi nieważności nie wzięcia przez nich
> kredytu.
Bo i nie ma obowiązku brania kredytu. A jeśli bank kredyt udzielił, obie strony umowę
podpisały i teraz okazuje się ze jest wadliwa to oczywistym jest że jedna ze stron to
wykorzystać próbuje.
-
143. Data: 2018-12-18 09:38:24
Temat: Re: frankowicze
Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>
On 2018-12-18, Kris <k...@g...com> wrote:
[...]
>> Tak. I tylko Ci co zaczęli naprawdę na tym zyskali. I inni patrząc
>> "za przykładem" myśleli "o, ten był sprytny, oszukał system, ja też
>> tak zrobię". To plus myślenie optymistyczne "jemu wyszło, to mi
>> też" i masz gotowy przepis.
>
> I dzisiaj dalej chcą "oszukać system" bo pojawiła się możliwość
> podważenia umów walutowych to ludziska z tego korzystają.
Oczywiście. Ale możliwość podważania istnieje z zupełnie innych
powodów (użycia formuły kredytu indeksowanego). Jak widać mamy
na tyle zawiłe prawo, że i duże insytutucje na tym potrafią
na tym polec. I tylko nie wiem czy to tak do końca dobrze. :)
--
Wojciech Bańcer
w...@g...com
-
144. Data: 2018-12-18 09:47:39
Temat: Re: frankowicze
Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>
On 2018-12-18, Kris <k...@g...com> wrote:
[...]
>> No i co? Wziąłem kredyt w złotym.
>
> Ano właśnie o tym piszę- Ty wziąłeś w pln bo pewnie wiedzę o finansach masz
> większa jak inni albo po prostu nie zaufałeś "doradcy"
> A sąsiad ślusarz, sąsiadka sprzątaczka, drugi sąsiad fizyk jądrowy itp po kredyt
> nie poszli do Mietka co w bramie "Lombard" prowadzi tylko do BANKU- instytucji
> zaufania publicznego, nadzorowanej przez Państwo i podpisali umowę taka jaką
> im pracownik tego banku zaproponował jako najkorzystniejszą.
Sąsiad ślusarz i sąsiadka sprzątaczka, nie dostaliby kredytu.
Ani wtedy, ani teraz. A w to czy sąsiad fizyk jądrowy jest w stanie
oszacować ryzyko walutowe - w przeciwieństwie do Ciebie - nie wątpię.
I generalnie można założyć, że każdy kto choć trochę miał do czynienia
z naukami scisłymi w szkole podstawowej i średniej, i nie spał
na lekcjach, to wiedzę dot. ryzyka powinien mieć opanowaną. Fizyk
jądrowy zapewne w małym palcu. I nie. Nie trzeba do tego wiedzieć
co to WIBOR. Nie trzeba rozumieć co to jest kredyt indeksowany.
Trzeba wiedzieć co to ryzyko kursowe i co to znaczy zobowiązanie
na 30-40 lat.
A w przedmiotowej sprawie (czyli kredytów frankowych) to te tłumaczenie
się "nie wiedziałem" kompletnie nikogo w sądzie nie przekonało. Przekonują
kruczki prawne w zakresie różnicy prawnej między umową indeksowaną,
a denonminowaną, ew. podważanie klauzuli abuzywnych w zakresie dowolności
ustalania kursu przez bank. Reszta to tylko medialne tłumaczenie się, żeby
opinii publicznej wmówić że się jest tym biednym i pokrzywdzonym. :)
--
Wojciech Bańcer
w...@g...com
-
145. Data: 2018-12-18 10:26:28
Temat: Re: frankowicze
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 18 Dec 2018 00:34:44 -0800 (PST), Kris napisał(a):
> W dniu poniedziałek, 17 grudnia 2018 22:21:21 UTC+1 użytkownik Poldek napisał:
>> Zanim wziąłem kredyt mi osobiście doradca pokazywał możliwości.
>> Proponował kredyt we franku. Gdy powiedziałem, że wolę w złotym, to
>> zaczął rysować wykres, tworzyć tabelę ile wyniesie rata w złotym, ile we
>> franku (mniej) i zaproponował, żebym wziął we franku, a co miesiąc
>> wpłacał kwotę równą różnicy w wysokości raty na fundusz akcji. Zrobił
>> wykres, tabelę i wyszło, że po 30 latach w akcjach będę miał ileś
>> dziesiąt/set tysięcy itd...
>> Była też mowa o tym, że kurs waluty może się zmieniać w górę lub w dół.
>> Były symulacje, co będzie, gdy pójdzie w górę, gdy pójdzie w dół.
>>
>> No i co? Wziąłem kredyt w złotym.
>
> Ano właśnie o tym piszę- Ty wziąłeś w pln bo pewnie wiedzę o finansach masz większa
jak inni albo po prostu nie zaufałeś "doradcy"
Czekaj czekaj - Poldek nie napisal dlaczego nie wzial kredytu
frankowego.
Ani ktory to byl rok i miesiac.
J.
-
146. Data: 2018-12-18 10:58:19
Temat: Re: frankowicze
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu wtorek, 18 grudnia 2018 09:47:41 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
> Sąsiad ślusarz i sąsiadka sprzątaczka, nie dostaliby kredytu.
> Ani wtedy, ani teraz.
Oj tam. Poza Warszawą tez istnieje świat
U nas na dzisiaj nie trzeba czekać okazji aby za 100tys pln mieszkanie kupisz na
rynku wtórnym
100tys myślę sprzątaczka dostałaby i teraz i wtedy
W 2001 swoje pierwsze mieszkanie za 30tys kupiłem(38m2)
Zresztą czepiłeś się zawodów. sąsiad mój na dzisiaj jako operator ciężkiego sprzętu
zarabia 7tys netto. Prosty człowiek i raczej nie wie co to jest wibor, libor i ryzyko
kursowe. Zarabia pewnie więcej jak fizyk jądrowy więc z otrzymaniem kredytu problemów
mieć nie powinien.
> A w to czy sąsiad fizyk jądrowy jest w stanie
> oszacować ryzyko walutowe - w przeciwieństwie do Ciebie - nie wątpię.
Ja mam podejrzenie że ludzie niezwiązani z finansami niekoniecznie muszą się na tym
znać
> I generalnie można założyć, że każdy kto choć trochę miał do czynienia
> z naukami scisłymi w szkole podstawowej i średniej, i nie spał
> na lekcjach, to wiedzę dot. ryzyka powinien mieć opanowaną. Fizyk
> jądrowy zapewne w małym palcu.
Pozwolę się nie zgodzić z powyższym, pozostańmy przy swoich zdaniach.
> I nie. Nie trzeba do tego wiedzieć
> co to WIBOR. Nie trzeba rozumieć co to jest kredyt indeksowany.
> Trzeba wiedzieć co to ryzyko kursowe i co to znaczy zobowiązanie
> na 30-40 lat.
Teoretycznie masz rację
Jednak gdy masz awarię samochodu a nie znasz się na mechanice to jedziesz do
warsztatu i ufasz że tam Tobie profesjonalnie auto naprawią
Jak potrzebujesz porady prawnej to nie idziesz do "biura pisania podań" tylko idziesz
do prawnika i oczekujesz że bzdur Tobie nie naopowiada
Jak mieszkanie kupujesz to nie zakładasz że notariusz bzdur w akcie nawpisuje i na
minę Ciebie naprowadzi a wprost przeciwnie- oczekujesz że jak jkąś wadę prawną w
danej transakcji znajdzie to Ciebie o niej ostrzeże. Ja tak miałem dwa razy że nie
podpisałem aktu notarialnego bo notariusz pewne błędy wychwycił. A facet z
pośrednictwa nieruchomości twierdził ze to bzdury i że notariusz się myli.
Ludzie którzy potrzebowali kredytu mieszkaniowego nie brali go u Mietka w bramie
tylko poszli do BANKU. Po raz kolejny napiszę- poszli po kredyt do instytucji
zaufania publicznego, nadzorowanej, licencjonowanej itp
> A w przedmiotowej sprawie (czyli kredytów frankowych) to te tłumaczenie
> się "nie wiedziałem" kompletnie nikogo w sądzie nie przekonało.
Tu zgoda, wyżej o tym pisałem i zresztą żadne poważne pozwy przeciw bankom nie bazują
na "nie wiedziałem, nie czytałem"
>Przekonują kruczki prawne w zakresie różnicy prawnej między umową >indeksowaną,
> a denonminowaną, ew. podważanie klauzuli abuzywnych w zakresie dowolności
> ustalania kursu przez bank.
Ot to. No i ślusarz, sprzątaczka, fizyk jądrowy tych umów nie współredagowali tylko
podpisali co im BANK zaproponował.
W większości bez czytania zapewne ale to temat na inny podwątek. A umowy były
tworzone przez osoby które mają w tym temacie wiedzę i stosowne kwalifikacje
> Reszta to tylko medialne tłumaczenie się, żeby
> opinii publicznej wmówić że się jest tym biednym i pokrzywdzonym. :)
Ludzie korzystają ze swoich praw i tyle.
-
147. Data: 2018-12-18 11:24:59
Temat: Re: frankowicze
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 18 Dec 2018 01:58:19 -0800 (PST), Kris napisał(a):
> W dniu wtorek, 18 grudnia 2018 09:47:41 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
>> Sąsiad ślusarz i sąsiadka sprzątaczka, nie dostaliby kredytu.
>> Ani wtedy, ani teraz.
> Oj tam. Poza Warszawą tez istnieje świat
> U nas na dzisiaj nie trzeba czekać okazji aby za 100tys pln mieszkanie kupisz na
rynku wtórnym
> 100tys myślę sprzątaczka dostałaby i teraz i wtedy
Niekoniecznie.
Bank szacuje minimalne koszty zycia, a pensja minimalna na wiele
wiecej nie starcza :-)
Albo jeszcze inaczej - wynagrodzenie minimalne jest wolne od zajecia.
Wiec jak komornik dla banku sciagnie ?
Co prawda kredyt jest hipoteczny, wiec moze przejac mieszkanie, ale to
niech sprzataczka choc 30% wkladu wlasnego ma :-)
P.S. Jak to jest - bank/komornik sprzedaje mieszkanie z lokatorka, nwy
wlasciciel ma prawo do czynszu ? W jakiej wysokosci ?
Bo umowy nie ma ...
> W 2001 swoje pierwsze mieszkanie za 30tys kupiłem(38m2)
> Zresztą czepiłeś się zawodów. sąsiad mój na dzisiaj jako operator ciężkiego sprzętu
zarabia 7tys netto.
W rodzinie tez najlepiej zarabia spawacz :-)
> Prosty człowiek i raczej nie wie co to jest wibor, libor i ryzyko
> kursowe. Zarabia pewnie więcej jak fizyk jądrowy więc z otrzymaniem
> kredytu problemów mieć nie powinien.
Ale moze jest mu wszystko jedno czy rata bedzie 2 tys czy 4 tys, choc
oczywiscie moze sie czuc oszukany :-)
J.
-
148. Data: 2018-12-18 11:28:25
Temat: Re: frankowicze
Od: Miroo <b...@b...brak.i.juz>
W dniu 2018-12-16 o 16:49, Wojciech Bancer pisze:
> On 2018-12-16, Kris <k...@g...com> wrote:
>
> [...]
>
>>> w kategoriach optymistycznych (no trudno żeby inaczej,
>>> skoro bierze się kredyt na 30+lat - niezależnie
>>> od waluty).
>>
>> Ale dokładnie to samo można powiedzieć o tych co dzisiaj w pln kredyty
mieszkaniowe biora "pod korek"
>> Wibor wzrośnie i będzie większy lament i dużo większy problem jak niedawne
lamentowanie frankowiczówm
>
> Oczywiście. Przecież technika "prywatyzuj zyski, upubliczniaj straty"
> jest stara jak świat. I tak, są głosy (m. in. z KNFu) że jak WIBOR
> podskoczy, to się rozpoczną lamenty że "nikt nie wiedział".
> Przy obecnych propozycjach kredytowych masz też symulacje "co jeśli"
> taki WIBOR podskoczy do 8%, albo >10% (sam widziałem takich kilka).
> Ale nadal znajdzie się grono takich co "nie wiedzieli" :)
>
Jak wibor skoczy to i inflacja skoczy i kredyt będzie droższy tylko "w
cyfrach"
Pozdrawiam
-
149. Data: 2018-12-18 12:03:23
Temat: Re: frankowicze
Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>
On 2018-12-18, Kris <k...@g...com> wrote:
[...]
>> Sąsiad ślusarz i sąsiadka sprzątaczka, nie dostaliby kredytu.
>> Ani wtedy, ani teraz.
> Oj tam. Poza Warszawą tez istnieje świat
Ale piszesz o kim? Bo ja z Warszawy nie jestem.
> U nas na dzisiaj nie trzeba czekać okazji aby za 100tys
> pln mieszkanie kupisz na rynku wtórnym
> 100tys myślę sprzątaczka dostałaby i teraz i wtedy
Nie dostałaby ani teraz, ani wtedy.
Mówimy o osobach z wynagrodzeniem w okolicy minimalnej krajowej.
> W 2001 swoje pierwsze mieszkanie za 30tys kupiłem(38m2)
> Zresztą czepiłeś się zawodów. sąsiad mój na dzisiaj jako operator
> ciężkiego sprzętu zarabia 7tys netto. Prosty człowiek i raczej nie
> wie co to jest wibor, libor i ryzyko kursowe.
Co to jest ryzyko kursowe to wie każdy kto kończył podstawówkę.
Może nie umie sobie tego matematycznie policzyć czy "fachowo nazwać",
ale takie rzeczy się po prostu wie, jak się tą szkołę kończy.
Wiedza co do LIBOR i WIBOR nie jest potrzebna.
> Zarabia pewnie więcej
> jak fizyk jądrowy więc z otrzymaniem kredytu problemów mieć nie powinien.
Ty wymyślasz sobie argumenty z dupy, to je zbijam tym czym się
da najprościej.
>> A w to czy sąsiad fizyk jądrowy jest w stanie
>> oszacować ryzyko walutowe - w przeciwieństwie do Ciebie - nie wątpię.
>
> Ja mam podejrzenie że ludzie niezwiązani z finansami niekoniecznie
> muszą się na tym znać
A ludzie którzy nie ukończyli filologii nie potrafią czytać i pisać?
>> I nie. Nie trzeba do tego wiedzieć
>> co to WIBOR. Nie trzeba rozumieć co to jest kredyt indeksowany.
>> Trzeba wiedzieć co to ryzyko kursowe i co to znaczy zobowiązanie
>> na 30-40 lat.
>
> Teoretycznie masz rację
> Jednak gdy masz awarię samochodu a nie znasz się na mechanice to
> jedziesz do warsztatu i ufasz że tam Tobie profesjonalnie auto naprawią
Jak kupujesz samochód, to szukasz w internecie i po znajomych
a do doradcy z salonu już idziesz po konkret.
> Jak potrzebujesz porady prawnej to nie idziesz do "biura pisania podań"
... tylko szukasz porady w internecie i po znajomych.
> Jak mieszkanie kupujesz to
... również najpierw szukasz w internecie i po znajomych, a potem
się za temat bierzesz. A do notariusza idziesz bo taki jest wymóg,
a nie dlatego że chcesz.
> Ludzie którzy potrzebowali kredytu mieszkaniowego nie brali
> go u Mietka w bramie tylko
... najpierw poszukali w internecie "o co cho", popytali znajomych,
a potem...
> poszli do BANKUa.
... i mieli już swoją wizję tego co chcą i po co. I w jakim metrażu.
A że się naczytali/nasłuchali że we frankach dostaną więcej, to są
tym zainteresowani. Ot i tajemnica.
>>Przekonują kruczki prawne w zakresie różnicy prawnej między umową >indeksowaną,
>> a denonminowaną, ew. podważanie klauzuli abuzywnych w zakresie dowolności
>> ustalania kursu przez bank.
>
> Ot to. No i ślusarz, sprzątaczka, fizyk jądrowy tych umów nie współredagowali
> tylko podpisali co im BANK zaproponował. W większości bez czytania zapewne
> ale to temat na inny podwątek. A umowy były tworzone przez osoby które mają
> w tym temacie wiedzę i stosowne kwalifikacje
No kurde, kupujemy coś za 100 tys. Ja dla samego porządku swoje umowy wysyłałem
do prawnika przy takich kwotach. Bo się na tym nie znam. Czy fakt że ktoś jest
ślusarzem wg Ciebie oznacza że przy większych kwotach ma postępować
nieracjonalnie?
> Ludzie korzystają ze swoich praw i tyle.
Jasne. Tylko niech nie robią z siebie ofiar.
--
Wojciech Bańcer
w...@g...com
-
150. Data: 2018-12-18 12:06:30
Temat: Re: frankowicze
Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>
On 2018-12-18, Miroo <b...@b...brak.i.juz> wrote:
[...]
>> Oczywiście. Przecież technika "prywatyzuj zyski, upubliczniaj straty"
>> jest stara jak świat. I tak, są głosy (m. in. z KNFu) że jak WIBOR
>> podskoczy, to się rozpoczną lamenty że "nikt nie wiedział".
>> Przy obecnych propozycjach kredytowych masz też symulacje "co jeśli"
>> taki WIBOR podskoczy do 8%, albo >10% (sam widziałem takich kilka).
>> Ale nadal znajdzie się grono takich co "nie wiedzieli" :)
>
> Jak wibor skoczy to i inflacja skoczy i kredyt będzie droższy tylko "w
> cyfrach"
WIBOR to wskaźnik automatyczny, który jest sterowany głównie decyzjami
administracyjnymi (stopy NBP), co do których tylko jednym z czynników jest
poziom inflacji. Inflacja zaś to wskaźnik statystyczny, który nie musi
wszystkich dotykać w równym stopniu (jak WIBOR).
Aby Ci się pensja zmieniła musisz albo to wynegocjować, albo zmienić
pracę, a WIBOR Ci się może zmienić 4x do roku (kredyty zazwyczaj są
oparte o WIBOR3M).
--
Wojciech Bańcer
w...@g...com