eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankifrankowicze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 600

  • 402. Data: 2018-12-28 13:59:47
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik n ...@...e ...

    >> On jest marginalny.
    >> Po prostu medialnie rozdmuchany.
    >
    > Biorąc pod uwagę liczbe samobójstw z przyczyny pętli kredytowych w
    > porównaniu z dowolnym tygodniem wypadków samochodowych to każde
    > tąpnięcie w kopalni czy mina w Afganistanie czy liczba dzieci w
    > szpitalach psychiatrycznych są marginalne i medialnie rozdmuchiwane.

    :)
    Za to wypadek w kopalni w Czechach to jest problem narodowy...

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "To są cycki szczęścia (.)(.) prześlij je do trzech osób w przeciągu
    1 godziny inaczej nie będziesz miał w nowym roku SEXU!!!"


  • 401. Data: 2018-12-28 13:59:47
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    >>> Nie licząc mBanku, duże banki (PKO, PeKaO, ING, BZWBK, Citi)
    >>> udzielały śladowych ilości kredytów CHF. Chyba tylko BZWBK się pod
    >>> koniec zaczął łamać. PKO BP nabył portfel CHFów zdaje się po
    >>> przejęciu Nordei. Jak widać ludzie nie szli tam gdzie bank był
    >>> duży, bezpieczny, tylko tam gdzie dawali "taniej". :)
    >>
    >> Ja uważam że szli tam gdzie był lepszy marketing a brali tam gdzie
    >> byli lepsi "sprzedażowo" doradcy. Zwykły szary Kowalski podpisuje
    >> co mu tam doradca doradził.
    >
    > A skąd czerpiesz tą wiedzę o Zwykłym Szarym Kowalskim (tm)? :)

    Np stad ze 70% klientów płaci odsetki od KK :)))

    > Bo ewidentnie mamy różne źródła danych. Wg mnie bardziej wpływowe są
    > media niż doradca.

    A skad czerpiesz ta wiedze?

    > Podobnie jak np. przy zakupie samochodu, klient
    > wchodzący do banku po kredyt na tak dużą rzecz jak mieskzanie już ma
    > swoją wizję na temat.

    Zapewne masz racje. Ale srpzedawca bez problemu mu ta wizje odpowiednio
    zmieni. Byłes kiedys na jakims szkoleniu dla sprzedawców?

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    ...i to by było na tyle
    Jan T. Stanisławski


  • 403. Data: 2018-12-28 14:21:06
    Temat: Re: frankowicze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:d947eb06-3c08-404b-b1bf-084b72105cee@go
    oglegroups.com...
    W dniu piątek, 28 grudnia 2018 12:48:55 UTC+1 użytkownik Wojciech
    Bancer napisał:
    >> A skąd czerpiesz tą wiedzę o Zwykłym Szarym Kowalskim (tm)? :)
    >> Bo ewidentnie mamy różne źródła danych. Wg mnie bardziej wpływowe
    >> są media niż doradca.
    >> Podobnie jak np. przy zakupie samochodu, klient wchodzący do banku
    >> po kredyt na tak dużą
    >> rzecz jak mieskzanie już ma swoją wizję na temat.

    >Tia. Polisolokaty Getinu, papiery Getbacku czy czy różne fundusze
    >hipooiteczne też klienci świadomie kupowali?

    Getback to chyba polswiadomie - klient bogaty szuka dobrej inwestycji,
    a bank dobra inwestycje proponuje.
    Kto tu wie, ze to kiepska inwestycja ?
    A propos - KNF nie zatwierdzala papierow Getbacku ?

    Polisolokaty to nie wiem jak - chyba niezbyt swiadomie, ale jak sie
    nie chce przeczytac opisu produktu/umowy.
    Podobnie wciskali roznego rodzaju lokaty strukturyzowane - i co,
    klienci zle na tym wyszli ?

    >Czy chociażby "plany oszczędzania" proponowane z kredytami w
    >okolicach 2008roku.

    A to chyba inna historia - sprzedaz wiazana, niby zakazana, a plan
    niemal obowiazkowy.
    Juz nie pamietam - pod grozba nieudzielenia kredytu, czy pod grozba
    wiekszej raty.

    I co ciekawe - znajomemu to wcisneli juz po 2008 i do kredytu w PLN.
    Czyzby sie bank zabezpieczyl na wypadek wzrostu wiboru ?

    Czy tylko zwykla pazernosc - lepiej zarobic na 4 "produktach" niz na
    jednym :-)

    Do kredytow w CHF tez wciskali, czy wtedy jeszcze nie ?
    A swoja droga - te plany to straty przyniosly, czy jeszcze nie wiadomo
    ?

    >W mniejszej skali:
    >Mama moja kurs obsługi komputera zorganizowany dla emerytów skończyła
    >i laptopa postanowiła kupić. Jak to napisałeś "wizję" poosiadania
    >laptopa miała.
    >Weszła do Euro i mówi ze skończyła kurs, że internet jej w domu
    >podłączają i laptopa chce.
    >Sprzedawca zaproponowała jej sprzęt za prawie 4000zł do tego wmówił
    >jej że konieczna jest do tego przedłużona gwarancja i za
    >kilkadziesiąt zł usługa "konfiguracji"(czy jakoś tak)

    Ja kupowalem mamie lodowke. Tez mnie w sklepie namawiali na
    przedluzona gwarancje, ale ich wysmialem.
    IMHO - lodowka to 20 lat powinna pracowac, a nie 5.
    Ale czy dobrze zrobilem ? Wtedy sobie powiedzialem, ze lodowka nie
    majatek, najwyzej nic wiecej tej firmy nie kupie :-)

    Lodowka zgodnie z przewidywaniami 5 lat przepracowala i dalej pracuje,
    w miedzyczasie producent zbanktutowal, ale te przedluzona gwarancje to
    chyba sklep gwarantowal - a sklep dalej istnieje.

    >Mama na szczęście zadzwoniła do mnie przed zakupem, pojechałem do
    >sklepu i pytam sprzedawcy czy na pewno takiej osobie potrzebny laptop
    >za 4tysie.. Jak zwykle w takich wypadkach udawałem kompletnego laika.
    >To zaczął nawijać ze 1000giga dysk jest super bo mama pomieści
    >...dziesiąt filmów i zdjęć, że sprzęt wyposażony w super procesor
    >dziki czemu gry i multimedia będą
    >śmiać i mnóstwo innych tego typu śpiewek nawijał.

    To w miare niedawno bylo ? Moze to nie byly takie zle rady, a cena jak
    za ten sprzet dobra.

    Teraz widze co innego - na internecie te sklepy oferty maja dobre, a w
    sklepie - albo drozej, albo co innego i tez drozej.
    Trzeba zamowic przez internet i odebrac w sklepie, chyba, ze ktos
    kuriera woli.
    Wiec dla kogo jest towar w sklepie ?
    Dla naiwnych ?

    >Oczywiście ktoś w jego rodzinie taki kupił i zadowolony jest a komuś
    >innemu w rodzinie taki laptop spadł i się potłukł ale ubezpieczyciel
    >wymienił na nowy

    No widzisz - kolega kupil telefon i od razu zamowil etui ochronne.
    Etui przyszlo dwa dni pozniej, a on zdazyl telefon upuscic w pierwszym
    dniu.
    I ekran pekl, na szczescie malo groznie.

    Kupil razem z ubezpieczeniem, ale ma w nim udzial wlasny i ocenia ze
    zaplaci z wlasnej kieszeni.
    Wiec na razie czeka na wieksza usterke - moze sie przyda :-)

    >Kupiliśmy laptopa za ok 1200zł i już ponad dwa lata służy mamie do
    >tego do czego służyć miał- czyli przeglądania przepisów kulinarnych
    >na necie i innego YouTube.

    Jakbys jeszcze nauczyl sciagac filmy z YT, to moglby sie duzy dysk
    przydac :-)

    >Ale gdybym dwa lata temu się w sklepie nie zjawił to podejrzewam ze
    >dzisiaj mama byłaby w połowie spłacania rat za laptopa, dodatkową
    >gwarancję, usługę uruchomienia i inne ubezpieczenia.

    To i tak lepiej, niz mialaby nabyc bioharmonizator fotonowy.
    Niestety - w pewnym wieku trzeba zabrac babci dowod :-)

    >Nie zawsze jest ktoś kto zdąży ograniczyć zapędy sprzedawcy.

    Ale ... co chwila organizuja jakies pokazy dla staruszkow, czy to
    garnki, czy medyczne ... i mam wrazenie, ze tam juz stali bywalcy.
    Tacy daja zarobic ?
    Czy lepiej jak jest pelna sala, moze i 95% juz wie, ze za drogo,
    wazne, ze tych 5% sie przekona ...
    ale organizacja takiego pokazu przeciez tez kosztuje - to sie zwraca ?

    Tak czy inaczej - naciagnac cie chca na kazdym kroku.
    Banki chyba jeszcze najmniej, pomijajac jakies nieliczne przypadki :-)

    J.


  • 404. Data: 2018-12-28 14:23:06
    Temat: Re: frankowicze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Wojciech Bancer" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:slrnq2c4np.vng.wojciech.bancer@pl-test.
    org...
    On 2018-12-28, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
    >> Zapytaj jakiegos bankowca, sprzedawcę - na pewno bedzie
    >> miał na ten temat swoja teorie pasujacą do tego co w danej chwili
    >> bedzie
    >> chciał ci sprzedac.

    >Ależ ja nikogo pytać nie muszę. Właśnie o to chodzi.
    >Mimo że nie odebrałem wykształcenia bankowego, mimo że nie
    >pracuję w instytucji finansowej, to jest dla mnie jasne, że wskaźnik
    >WIBOR _może_ osiągnąć niemalże dowolne poziomy, tylko sam,
    >wewnętrznie
    >założyłem że nie będą one tak wysokie bym nie dał sobie rady ze
    >spłatą.
    >Podobnie jak miliony innych kredytobiorców.

    I banki, i ich pracownicy, i KNF, ktory wepchnal obywateli w tak
    niebezpieczny produkt :-)

    J.


  • 405. Data: 2018-12-28 14:23:34
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-28, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >> A skąd czerpiesz tą wiedzę o Zwykłym Szarym Kowalskim (tm)? :)
    > Np stad ze 70% klientów płaci odsetki od KK :)))

    I co w tym złego? Był okres, że kredyt w KK był mocno tańszy niż osobno
    brany kredyt gotówkowy. Chociażby ze względu na ograniczenie oprocentowania,
    a zdjęcie ogranicznika na prowizjach (w efekcie były i kredyty gotówkowe
    z oprocentowaniem 2,99% i prowizją ~30%).

    Sam fakt płacenia odsetek na kartach nie świadczy o tym, że jest ona
    używana nieprawidłowo. Więc powtórzę - skąd czerpiesz wiedzę o Zwykłym
    Kowalskim (tm)? :)

    >> Bo ewidentnie mamy różne źródła danych. Wg mnie bardziej wpływowe są
    >> media niż doradca.
    > A skad czerpiesz ta wiedze?

    Historii rozwoju baniek spekulacyjnych i analiz rynkowych jak i bardziej
    z podłożem psychologicznym. Mieliśmy do czynienia z bańkami spekulacyjnymi
    na rynku nieruchomości, a w tym zakresie to właśnie media pełnią dużo
    większą rolę (przepływ informacji).

    >> Podobnie jak np. przy zakupie samochodu, klient
    >> wchodzący do banku po kredyt na tak dużą rzecz jak mieskzanie już ma
    >> swoją wizję na temat.
    >
    > Zapewne masz racje. Ale srpzedawca bez problemu mu ta wizje odpowiednio
    > zmieni. Byłes kiedys na jakims szkoleniu dla sprzedawców?

    Słyszałem. A wiesz jaka jest skuteczność sprzedawców działających na bazie
    takich szkoleń? Wiesz, że najlepsi sprzedawcy, osoby które osiągają realne
    sukcesy w zakresie sprzedaży postępują zupełnie inaczej niż na tych
    szkoleniach?

    Skuteczność sprzedaży na bazie skryptów jest niewielka, z tego co
    pamiętam poniżej 20% (zależy od branży, ja tu czytałem o ubezpieczeniowej
    akurat). Jest stosowana głównie dlatego że jest to jedna z tańszych form,
    łatwa do wdrożenia i dająca efekty na zasadzie efektu skali, a nie dlatego
    że po kursie sprzedaży będziesz umiał wmówić klientowi co Ci się żywnie
    podoba.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 406. Data: 2018-12-28 14:41:17
    Temat: Re: frankowicze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:3f22ca7e-25b9-42e7-ad2e-c1e1b017849a@go
    oglegroups.com...
    W dniu piątek, 28 grudnia 2018 12:27:41 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
    >> Ale nie wszystkie, bo taki Pekao jakos nie.
    >> A zadania pewnie tez byly w PLN.

    >W PKO akurat ówczesny prezess Bieleckitaka decyzję podjął

    Wloscy wlasciciele, a nie prezes.
    Przezesa to by wyp* za taka decyzje, ale sami sie wczesniej
    przejechali u siebie na takich kredytach, wiec prezes musial decydowac
    jak mu zagraja :-)


    >więc doradcy nie doradzali kredytów w CHF
    >Poszperaj jak to było
    >Tu chociażby:
    >https://www.salon24.pl/newsroom/636362,byli-szefowi
    e-pko-sa-bz-wbk-i-bre-banku-przyznaja-banki-jezdzily
    -po-bandzie

    Ze Bielecki musial przez 5 lat krytykowac, to jasna sprawa.
    Ale czegos nie rozumiem w tym arykule - po co banki mialyby kupowac
    franki, chocby na jeden dzien, skoro kredyt byl wyplacany w PLN ?

    Tak naprawde, to musialy jakos inaczej budzet rownowazyc, i to na
    wiele lat.

    "bankowcy mieli świadomość, że nastąpi kryzys na rynku finansowym: -
    To się nie mogło udać, ludzie świata finansów musieli o tym wiedzieć,
    choć ich klienci już niekoniecznie"

    tylko chwile wczesniej
    "On też zakazał udzielania kredytów we frankach i spotkało się to z
    niezrozumieniem wśród jego współpracowników: - W czasach, kiedy
    większość instytucji finansowych na masową skalę prowadziła agresywną
    frankową akcję kredytową, myśmy w WBK z pełnym rozmysłem z tego
    zrezygnowali. Co nie było łatwe, bo młodsi koledzy się buntowali.
    Pytali: inni mogą na tym zarabiać, dlaczego my nie? - wykłada
    filozofię bankowców Kseń. Zezwolił na udzielanie tego typu kredytów
    najzamożniejszym, których było stać na 25% wkładu własnego. "

    Jak widac mlodsi koledzy jakos nie mieli tej swiadomosci, a i sam
    prezes chyba nie byl calkiem swiadomy, skoro nie argumentowal "nie
    dajemy, bo to zaraz p*".

    I jeszcze
    "Grendowicz zwraca też uwagę na ciekawy aspekt. Twierdzi, że
    rozruszanie gospodarki nie byłoby możliwe dzięki kredytom, udzielanym
    w narodowej walucie: - Kredyty w złotych były bardzo drogie. I
    dzisiejsze twierdzenie, że gospodarkę, deweloperkę, budownictwo można
    było rozruszać akcją kredytów udzielanych w walucie narodowej, jest
    nieuczciwe. Bez kredytów frankowych to wszystko by się nie zdarzyło,
    przynajmniej w pierwszych latach XXI w. "

    No i nie rozumiem - to w koncu byly w bankach zlotowki, ktore trzeba
    bylo pozyczyc jako kredyty, czy ich nie bylo ?
    Czy tylko sama wysokosc odsetek ograniczala kredyty ?
    Ale skoro tak - to kto doplacal roznice ?
    Banki od poczatku zalozyly, ze pare lat doplaca, a potem kurs podniosa
    i sie odkuja, czy po prostu znalazly mechanizm potrafiacy obnizyc
    odsetki, a moze nawet przyciagnac obcy kapital ...

    >> I co - w ramach nacisku personel nie wspominal o kredytach w PLN ?
    >Jak klient nie pytał to nie wspominał. Bo i po co.

    Ale dlatego, ze byl plan do wykonania w CHF, czy doswiadczenie
    podpowiadalo, ze nawet nie warto wspominac, bo jak klient zobaczy
    rate, to albo sie ironicznie usmiechnie, albo jeszcze op* za
    marnowanie czasu ? :-)

    J.



  • 407. Data: 2018-12-28 14:42:51
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu piątek, 28 grudnia 2018 13:53:42 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:

    > I na podstawie jednego banku (Getin) który cieszył się konkretną sławą
    > wnioskujesz o kondycji i "zepsuciu" całej branży? mBank nie sprzedawał tego typu
    > instrumentów z tego co kojarzę.
    Ale kredyty mieszkaniowe z oprocentowaniem uzależnionym od widzimisię prezesa
    sprzedawał.

    > PKO BP/PeKaO S.A. też nie. Poza Getinem szczerze
    > to nie kojarzę żadnych większych akcji z dziwnymi instrumentami finansowymi w tle.

    BPH TFI czy kilka innych można wymienić


    > Kluczowe przy zakupie sprzętu jest określenie maksymalnego budżetu, którego dany
    sprzedawca
    > nie ma przeskoczyć, a nie "a weź mi pan coś doradź".

    Jak jestes odpowiednio asertywny to to pomaga
    Jednak dobry sprzedawca przekona klienta że warto zapłacic drożej aby było lepiej.
    Zauważ że praktycznie każda dyskusja na forach czy innych grupach w stylu "mam 1000zł
    jaki telefon kupić" idzie w kierunku "dołóż stówkę kupisz nowszy model z ..." To samo
    przy dyskusjach o agd czy samochodach

    >Jakoś jak wybierałem lodówkę, to mi ów
    > byt zwany sprzedawcą umiał dobrze doradzić [1], mimo mojej kompletnej nieznajomości
    w tematach
    > lodówek. Ale ja też określiłem budżet na początku i zapytałem co można w tym
    zakresie dobrego
    > znaleźć.

    Dziwiłem sie kiedyś słuchając w Mediaexpert jak klient chciał kupić telewizor i pytał
    o samsunga za ok 2500zł. soprzedawca odradzał wrecz mu zakup tego samungaprzed którym
    stali a namawiał do kupna za podobną kasę telewizor LG. Gość w końcu wział ten LG.
    Pewnie niczym od tego samsunga nie odbiegał parametrami ale mnie to intrygowalo.
    Jakiś czas później była okazja porozmawiac z człowiekiem który w sieciówce RTV
    pracuje.Mówił ze to "normalna" sytuacja- sprzedawcy sa zadaniowani ze musza sprzedać
    ileś tam konkretnie telewizorów LG w danym tygodniu i te tv promują. Za tydzień mogło
    być zadanie na samsungi i by LG odradzali. A klient? On ma kupić to co mu zaproponują
    a nie to co by chciał.
    >
    > Sprzęty komputerowe w segmencie domowo-biurowym to sprawa komfortu działania a nie
    tego czy
    > coś zadziała, czy nie zadziała. Czyli innymi słowy, komputer za 4 tys. będzie
    działał
    > zauważalnie sprawniej, czy reagował szybciej. To czy za taką sprawność jesteś w
    stanie
    > zapłacić więcej, to już Twoja wewnętrzna kalkulacja musi podpowiedzieć.

    Nie zgodzę się. Do tego do czego laptopa używa mama nie jest potrzebny ani super
    wydajny procesor najnowszej generacji, ani super karta graficzna ani 1000gigowy dysk
    czy usb 3,0
    A to wszystko ma wpływ na cenę
    Dla mamy zastosowań komputer za 4tysie nie działał by sprawniej jak ten za 1200zł


  • 408. Data: 2018-12-28 15:03:31
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu piątek, 28 grudnia 2018 14:42:22 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

    > Ale dlatego, ze byl plan do wykonania w CHF, czy doswiadczenie
    > podpowiadalo, ze nawet nie warto wspominac, bo jak klient zobaczy
    > rate, to albo sie ironicznie usmiechnie, albo jeszcze op* za
    > marnowanie czasu ? :-)

    Jakbyś pracował w sklepie rtv i miał za zadanie sprzedać 3 telewizory LG to klientowi
    który wchodzi i mówi: "potrzebuje telewizor":
    -zaproponowałbyś telewizor LG
    -czy zaryzykował bys że kupi samsunga(pozbawiając Ciebie premii) mówiąc: "mamy
    telewizory LG ale mamy tez samsungi- Pan wybierze"


  • 409. Data: 2018-12-28 15:58:59
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-28, Kris <k...@g...com> wrote:

    [...]

    >> I na podstawie jednego banku (Getin) który cieszył się konkretną sławą
    >> wnioskujesz o kondycji i "zepsuciu" całej branży? mBank nie sprzedawał tego typu
    >> instrumentów z tego co kojarzę.
    >
    > Ale kredyty mieszkaniowe z oprocentowaniem uzależnionym od widzimisię prezesa
    sprzedawał.

    No sprzedawał. Do momentu aż nie zostało to uznane za klauzulę niedozwoloną.
    Kokaina też kiedyś była legalnie dodawana do coca-coli.

    [...]

    >> Kluczowe przy zakupie sprzętu jest określenie maksymalnego budżetu, którego dany
    sprzedawca
    >> nie ma przeskoczyć, a nie "a weź mi pan coś doradź".
    >
    > Jak jestes odpowiednio asertywny to to pomaga
    > Jednak dobry sprzedawca przekona klienta że warto zapłacic drożej aby było lepiej.

    Nie trzeba do tego przekonywać, tak działa nasze wewnętrzne przekonanie i na ten
    temat jest naprawdę sporo opracować z zakresu psychologii.

    >> Jakoś jak wybierałem lodówkę, to mi ów
    >> byt zwany sprzedawcą umiał dobrze doradzić [1], mimo mojej kompletnej
    nieznajomości w tematach
    >> lodówek. Ale ja też określiłem budżet na początku i zapytałem co można w tym
    zakresie dobrego
    >> znaleźć.
    >
    > Dziwiłem sie kiedyś słuchając w Mediaexpert jak klient chciał kupić telewizor i
    pytał o samsunga
    > za ok 2500zł. soprzedawca odradzał wrecz mu zakup tego samungaprzed którym stali a
    namawiał do
    > kupna za podobną kasę telewizor LG. Gość w końcu wział ten LG. Pewnie niczym od
    tego samsunga
    > nie odbiegał parametrami ale mnie to intrygowalo.
    > Jakiś czas później była okazja porozmawiac z człowiekiem który w sieciówce RTV
    pracuje.Mówił
    > ze to "normalna" sytuacja- sprzedawcy sa zadaniowani ze musza sprzedać ileś tam
    konkretnie
    > telewizorów LG w danym tygodniu i te tv promują. Za tydzień mogło być zadanie na
    samsungi
    > i by LG odradzali. A klient? On ma kupić to co mu zaproponują a nie to co by
    chciał.

    Ten wywód jest bez większego znaczenia dla merytoryki. Niezależnie od targetu
    sprzedażowego,
    klient którzy przyjdzie i uprze się na samsunga dostanie tego samsunga. A w przypadku
    kredytów
    frankowych mówimy o produktach z innej półki cenowej i to głównie napędzało różnicę.

    >> Sprzęty komputerowe w segmencie domowo-biurowym to sprawa komfortu działania a nie
    tego czy
    >> coś zadziała, czy nie zadziała. Czyli innymi słowy, komputer za 4 tys. będzie
    działał
    >> zauważalnie sprawniej, czy reagował szybciej. To czy za taką sprawność jesteś w
    stanie
    >> zapłacić więcej, to już Twoja wewnętrzna kalkulacja musi podpowiedzieć.
    >
    > Nie zgodzę się. Do tego do czego laptopa używa mama nie jest potrzebny
    > ani super wydajny procesor najnowszej generacji, ani super karta graficzna
    > ani 1000gigowy dysk czy usb 3,0

    Ale przeczytałeś dokładnie co napisałem?

    Napisałem że w klasie biurowej to nie jest sprawa *wymagań*, bo ani Windows,
    ani Office, ani Chrome *nie wymaga* takiego komputera. Fizycznie wszystko to co
    na tym lepszym odpali się i na tym gorszym.

    Po prostu w tym segmencie więcej kosztuje *komfort* działania. Tego że aktualizacja
    nie mieli Ci dyskiem pół nocy, tylko 30 minut, tego że strony ładują się te 2 sekundy
    szybciej i płynniej przewijają, jesteś w stanie odpalić więcej programów w tle,
    więcej
    zakładek itp. itd. Tak, niektórzy nie chcą i nie muszą za to płacić, albo cenią
    sobie te fizyczne złotówki bardziej niż czas tracony na różne "fenaberie" komputera,
    ale nie wmówisz mi że różnicy nie ma. Po prostu uznałeś tą różnicę na tyle
    nieistotną,
    że niewartą dopłaty.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 410. Data: 2018-12-28 16:00:52
    Temat: Re: frankowicze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Budzik" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:XnsA9C67FE719033budzik61pocztaonetpl@12
    7.0.0.1...
    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...
    >> Jednak jakbyu nie patrzeć to w latach 2007-2008 znaczna część
    >> kredytów była jednak udzielana w walutach.
    >
    > Nie licząc mBanku, duże banki (PKO, PeKaO, ING, BZWBK, Citi)
    > udzielały śladowych ilości kredytów CHF. Chyba tylko BZWBK się pod

    Pekao to pamietam, ze nie udzielal.
    Ale PKO to wydaje mi sie, ze cala mase udzielil.
    Ale udzielal tez w PLN.

    >> koniec zaczął łamać. PKO BP nabył portfel CHFów zdaje się po
    >> przejęciu Nordei. Jak widać ludzie nie szli tam gdzie bank był
    >> duży,
    >> bezpieczny, tylko tam gdzie dawali "taniej". :)
    >
    >Ale w tym chyba nie ma nic dziwnego...?

    No wlasnie.
    Szczegolnie, ze ... po co ci jakis "bezpieczny bank" do kredytu ?
    Tani ma byc :)

    >>> A gdyby nie nacisk banków wtedy na akurat takie kredyty to tych
    >>> walutowych byłaby znikoma ilość
    >
    >> A gdyby nie kryzys finansowy zapoczątkowany w 2008 to wszyscy
    >> byliby
    >> szczęśliwi i płacili dużo niższe raty. A gdyby Polska weszła do
    >> strefy euro, to również te problemy by nas ominęły. No i co nam
    >> daje
    >> taka gdybologia? :)
    >
    >A jednak ryzyko tych wszystkich wydarzen wrzucono na plecy klientów.
    >Wygodnie.

    A gdyby kryzysu w USA nie bylo ?
    Frank nie mogl stale taniec (ha, ha), wiec powiedzmy ze zatrzymalby
    sie na kursie np 1.7 ... i kto by poniosl ryzyko ?

    J.

strony : 1 ... 30 ... 40 . [ 41 ] . 42 ... 50 ... 60


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1