-
21. Data: 2014-04-14 17:23:50
Temat: Re: karta na oświadczenie lub przeniesienie
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości
>Ja tam z tzw wisienek nie korzystam ale żonka ostatnio na gruponie za
>5 zł kupiła kupon że niby jak KK w City założy to tableta przyślą.
>Oczywiście o >jakis symboliczny limit 1500zl wnisokowała bo kk
>niepotrzebna do niczego a o tableta dla córki jej chodziło. Limit
>przyznali kartę przysłali i >aktywować telefonicznie prosili.
>Żonka zadzwoniła w celu aktywcji a tam aktywowali i zaproponowali że
>zwiększa limit z 1500 do 10tys.
>Nie wiem po co komu limit 10tys więc żona odmówiła,
Sie moze przydac. Jakis wypadek za granica np.
Albo jakis wiekszy rachunek np za hotel ... a oni sprzyciarze licza
calosc zadluzenia, potrzeba ci drugiego w kolejnym miesiacu, a tu
stary niesplacony jeszcze.
Niektorzy traktuja tez kredytowo - tzn jako dlugotrwaly kredyt.
>Ale tak piszę: sami zaproponowali kilkakrotne zwiększenie limitu- z
>1,5 do 10 tys.
Nie wiem jak w Citi, ale dzis kolejni dzwonili i wciskali, pytam jakie
oplaty ... 2.5% od kwoty limitu corocznie. Ale nie wiecej niz 58zl,
wiec 10k sie oplaca :-)
J.
-
22. Data: 2014-04-14 18:10:28
Temat: Re: karta na o?wiadczenie lub przeniesienie
Od: S <a...@w...pl>
W dniu 2014-04-14 17:23, J.F pisze:
> Sie moze przydac. Jakis wypadek za granica np.
> Albo jakis wiekszy rachunek np za hotel ... a oni sprzyciarze licza
> calosc zadluzenia, potrzeba ci drugiego w kolejnym miesiacu, a tu stary
> niesplacony jeszcze.
Myślisz, że ludzie, którzy żyją od pierwszego do pierwszego... a raczej
nie starcza im do pierwszego, bo muszą zaciągać kredyt... korzystają z
zachodnich hoteli w cenie za dobę takiej, iż ów kredyt jest niezbędny?
> Niektorzy traktuja tez kredytowo - tzn jako dlugotrwaly kredyt.
KK daje jeden z najdroższych kredytów, jeśli przegapisz GP. A skoro
żyjesz od pierwszego do pierwszego to łatwo przegapić GP.
> Nie wiem jak w Citi, ale dzis kolejni dzwonili i wciskali, pytam jakie
> oplaty ... 2.5% od kwoty limitu corocznie. Ale nie wiecej niz 58zl, wiec
> 10k sie oplaca :-)
Ja nie bardzo widzę tu zysk, no ale każdy ma swoje kalkulacje ;-)
--
-----------
Pozdrawiam
Szymon
-
23. Data: 2014-04-14 19:05:51
Temat: Re: karta na o?wiadczenie lub przeniesienie
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "S" napisał w wiadomości
W dniu 2014-04-14 17:23, J.F pisze:
>> Sie moze przydac. Jakis wypadek za granica np.
>> Albo jakis wiekszy rachunek np za hotel ... a oni sprzyciarze licza
>> calosc zadluzenia, potrzeba ci drugiego w kolejnym miesiacu, a tu
>> stary
>> niesplacony jeszcze.
>Myślisz, że ludzie, którzy żyją od pierwszego do pierwszego... a
>raczej nie starcza im do pierwszego, bo muszą zaciągać kredyt...
Tu akurat byla mowa o zwolennikach darmowych tabletow :-)
>korzystają z zachodnich hoteli w cenie za dobę takiej, iż ów kredyt
>jest niezbędny?
Nie musi byc za dobe. Taka normalna sytuacja - placisz za hotel
600zl, a w poprzednim miesiacu bylo 1000zl wydatkow.
Pieniadze na koncie leza, ale poprzedni miesiac karty jeszcze sie nie
splacil.
I 1500zl limitu bedzie za malo :-)
>> Niektorzy traktuja tez kredytowo - tzn jako dlugotrwaly kredyt.
>KK daje jeden z najdroższych kredytów, jeśli przegapisz GP. A skoro
>żyjesz od pierwszego do pierwszego to łatwo przegapić GP.
Ale po GP mamy powiedzmy 16%.
W Polsce zyjemy, i maly kredyt konsumpcyjny na 16% to nie jest zla
oferta :-)
A jeszcze ktos moze na dorobku, nowe mieszkanie, pilne potrzeby, a w
BIK wisi hipoteka.
>> Nie wiem jak w Citi, ale dzis kolejni dzwonili i wciskali, pytam
>> jakie
>> oplaty ... 2.5% od kwoty limitu corocznie. Ale nie wiecej niz 58zl,
>> wiec
>> 10k sie oplaca :-)
>Ja nie bardzo widzę tu zysk, no ale każdy ma swoje kalkulacje ;-)
2.5% prowizji to nie jest malo, ale przy 10k niepotrzebnego limitu to
juz tylko 0.58%, oplaca sie :-)
J.
-
24. Data: 2014-04-14 19:47:34
Temat: Re: karta na o?wiadczenie lub przeniesienie
Od: S <a...@w...pl>
W dniu 2014-04-14 19:05, J.F pisze:
> Tu akurat byla mowa o zwolennikach darmowych tabletow :-)
OK, to jest jakiś argument ;-)
>> korzystają z zachodnich hoteli w cenie za dobę takiej, iż ów kredyt
>> jest niezbędny?
>
> Nie musi byc za dobe. Taka normalna sytuacja - placisz za hotel 600zl,
> a w poprzednim miesiacu bylo 1000zl wydatkow.
> Pieniadze na koncie leza, ale poprzedni miesiac karty jeszcze sie nie
> splacil.
> I 1500zl limitu bedzie za malo :-)
Tylko czy jeśli stać mnie na hotel za 600zł to w ogóle muszę brać kredyt?
> Ale po GP mamy powiedzmy 16%.
Tak, o ile spłacisz kwotę minimalną. Jeśli nie - możesz zapłacić "nieco"
ekstra za monity, kary umowne i co tam jeszcze wrzucili w TOiP. Pamiętaj
też, że jeśli płacisz debetówką to wydajesz swoje pieniądze. Jutro
wpadniesz pod koła - nic się nie dzieje. Wylądujesz nieprzytomny w
szpitalu, rodzina nie spłaci KK to możesz się później nieco zdziwić, gdy
już odzyskasz zdrowie.
> W Polsce zyjemy, i maly kredyt konsumpcyjny na 16% to nie jest zla
> oferta :-)
Po co? Dziś nie ma co z kasą robić przy nędznych stopach. Ludzie wchodzą
w TFI, waluty, za gotówkę kupują mieszkania, a Ty bierzesz kredyt??? Nic
się nie nauczyłeś po 2008 roku ;-)
> A jeszcze ktos moze na dorobku, nowe mieszkanie, pilne potrzeby, a w BIK
> wisi hipoteka.
OK... Czyli kredyt na 30 lat, te pilne potrzeby czyli hotele po 600zł,
pewnie jeszcze płaca minimalna, więc co robisz? Wyrabiasz KK ;-)
Proponuję jeszcze z chwilówek zacząć korzystać.
>
>>> Nie wiem jak w Citi, ale dzis kolejni dzwonili i wciskali, pytam jakie
>>> oplaty ... 2.5% od kwoty limitu corocznie. Ale nie wiecej niz 58zl, wiec
>>> 10k sie oplaca :-)
>
>> Ja nie bardzo widzę tu zysk, no ale każdy ma swoje kalkulacje ;-)
>
> 2.5% prowizji to nie jest malo, ale przy 10k niepotrzebnego limitu to
> juz tylko 0.58%, oplaca sie :-)
Jeśli jesteś w stanie wydać 10.000 płacąc kartą co 50 dni (rozumiem, że
standardem jest jednak spłacanie... przynajmniej próby... w GP)... czyli
jeśli wydajesz ok. 60.000 rocznie kartą to OK. Ale jeśli ma leżeć po
prostu na półce to i tych 58zł szkoda. Chociaż nie wiem czy gdyby mnie
było stać na takie wydatki to bym potrzebował KK. Korzystałbym ze swoich
funduszy po prostu. Zauważ, iz minusów KK jest bardzo wiele... niestety.
--
-----------
Pozdrawiam
Szymon
-
25. Data: 2014-04-14 23:24:04
Temat: Re: karta na o_wiadczenie lub przeniesienie
Od: W <w...@w...pl>
S wystukał, co następuje:
>>> Ja nie bardzo widzę tu zysk, no ale każdy ma swoje kalkulacje ;-)
>>
>> 2.5% prowizji to nie jest malo, ale przy 10k niepotrzebnego limitu to
>> juz tylko 0.58%, oplaca sie :-)
>
> Jeśli jesteś w stanie wydać 10.000 płacąc kartą co 50 dni (rozumiem, że
> standardem jest jednak spłacanie... przynajmniej próby... w GP)...
> czyli jeśli wydajesz ok. 60.000 rocznie kartą to OK. Ale jeśli ma leżeć
> po prostu na półce to i tych 58zł szkoda. Chociaż nie wiem czy gdyby
> mnie było stać na takie wydatki to bym potrzebował KK. Korzystałbym ze
> swoich funduszy po prostu. Zauważ, iz minusów KK jest bardzo wiele...
> niestety.
Hm, ale po co mam korzystać ze swoich funduszy jak mogę z banku? :>
Kiedyś byłem przeciwnikiem KK (i nie widziałęm sensu, dopóki nie musiałem
kilka razy zameldować się w hotelu wiec i potrzeba posiadania KK się
pojawiła) i po dłuższym użyciu po prostu uważam, że jest wygodna - nie muszę
ciągle trzymać całej kasy na ROR a jedynie raz na miesiąć przelać tyle ile
zapłaciłem. I nie implikuje to od razu comiesięcznych zakupów za
równowartość limitu kredytowego - ot, po prostu mam taką możliwosć jak
potrzebuję.
w.
-
26. Data: 2014-04-15 07:01:06
Temat: Re: karta na o_wiadczenie lub przeniesienie
Od: S <a...@w...pl>
W dniu 2014-04-14 23:24, W pisze:
> Hm, ale po co mam korzystać ze swoich funduszy jak mogę z banku? :>
Po to, że koszty płacenia swoimi funduszami wynoszą zero. Koszty
niespłacenia KK - choćby z przyczyn losowych - będą ogromne.
> Kiedyś byłem przeciwnikiem KK (i nie widziałęm sensu, dopóki nie musiałem
> kilka razy zameldować się w hotelu wiec i potrzeba posiadania KK się
> pojawiła)
Naprawdę? Zdarzało mi się korzystać z hotelu - nigdy nie musiałem
pokazywać KK. W zasadzie żadnej karty.
i po dłuższym użyciu po prostu uważam, że jest wygodna - nie muszę
> ciągle trzymać całej kasy na ROR a jedynie raz na miesiąć przelać tyle ile
> zapłaciłem.
Właśnie - musisz. Ja płacąc debetówką nic nie muszę.
I nie implikuje to od razu comiesięcznych zakupów za
> równowartość limitu kredytowego - ot, po prostu mam taką możliwosć jak
> potrzebuję.
Fakt. Ale skoro musisz płacić to pewnie coś tam jednak kupiłeś, bo przy
0,00zł nie musisz... no - w części kart nie wyrobisz limitu rocznego i
skroją Cię ładnie... Zatem może kupiłeś... długopis za 2,99zł w markecie
przynajmniej. Tymczasem musiałeś wyjechać za granicę pilnie/trafiłeś do
szpitala/zepsuł Ci się komputer/cokolwiek i bank wysłał monity, wpisał
Cię do BIK itd. za te 2,99 niespłacone w terminie. Swego czasu taki
monit pisemny skutkował naliczeniem opłaty 50zł. Ale były banki, które
za telefoniczny już brały po 15zł. To policz sobie ile Cię teraz
kosztował ten długopis.
Jeśli ktoś ukradnie Ci KK to może wydoić na 10.000, bo taki masz limit
(z którego nie korzystasz). Pod moją debetówkę jest podpięte 150zł i
więcej nie zejdzie. Czujesz różnicę?
Kiedyś pomyliłem dwie liczby i spłaciłem niecałą złotówkę mniej niż
musiałem w GP. Bank naliczył % od całej kwoty z uwagi na niespłacenie w
GP całości. Pomyśl ile mnie kosztowała ta złotówka przy wykorzystanym
limicie ok 8000zł.
Znam emeryta, który ma KK, bo bank mu wcisnął. Ciekawi mnie czy ze
spadku coś zostanie, gdy zejdzie - dopóki bowiem nie masz wyroku sądu
bank nie poda Ci stanu konta (także debetowego) tylko radośnie będzie
liczył swoje. Od tego długopisu za 2,99. Miałem do czynienia z
przypadkiem, gdzie rodzina po 3 latach od śmierci zastanawiała się czy
to już wszystkie kredyty - wierzyciele zgłaszali się dopiero, gdy
odsetki i kary bywały wielokrotnie wyższe kwota wypłacona.
Wydawało mi się, że po 2008 fantazje kredytowe w stylu "wezmę kredyt
[np. ze frankach] mieszkanie będzie się spłacało samo bo wynajmę" lub
"wezmę kredyt na 20%, bo TFI dawało 40%" już mamy za sobą, ale cóż...
--
-----------
Pozdrawiam
Szymon
-
27. Data: 2014-04-15 08:09:36
Temat: Re: karta na o_wiadczenie lub przeniesienie
Od: W <w...@w...pl>
S wystukał, co następuje:
> W dniu 2014-04-14 23:24, W pisze:
>> Hm, ale po co mam korzystać ze swoich funduszy jak mogę z banku? :>
> Po to, że koszty płacenia swoimi funduszami wynoszą zero. Koszty
> niespłacenia KK - choćby z przyczyn losowych - będą ogromne.
Demagogia... Używam KK od kilku lat; w tym roku przez moją
niefrasobliwość (przelałem citkowi spłatę jednej karty na rachunek
techniczny drugiej) dostałęm pierwszy raz monit i pierwszy raz koszty z
tytułu używania karty. Jako, że to Citi po sympatycznej rozmowie i kilku
dniach opłata została anulowana. Na ten przykład - w praktycznie
wszystkich bankach teraz jak nie będę używał karty to dowalą mi opłatę
kilku PLN...
>> Kiedyś byłem przeciwnikiem KK (i nie widziałęm sensu, dopóki nie
>> musiałem kilka razy zameldować się w hotelu wiec i potrzeba posiadania
>> KK się pojawiła)
>
> Naprawdę? Zdarzało mi się korzystać z hotelu - nigdy nie musiałem
> pokazywać KK. W zasadzie żadnej karty.
"A business card and credid card, sir". Da się i bez, ale wtedy trzeba
tłumaczyć co to za płaski ewenement wyciągnąłeś z portfela... No i za
wszystko poza pokojem musisz płacić w momencie użycia.
> i po dłuższym użyciu po prostu uważam, że jest wygodna - nie muszę
>> ciągle trzymać całej kasy na ROR a jedynie raz na miesiąć przelać tyle
>> ile zapłaciłem.
> Właśnie - musisz. Ja płacąc debetówką nic nie muszę.
Żelazna logika - jak nie będziesz płacił to zapłacisz za nieużywanie, ja
jak nie będę używał to nie zapłacę :p I wtedy też nie będę musiał
przelać.
>> I nie implikuje to od razu comiesięcznych zakupów za równowartość
>> limitu kredytowego - ot, po prostu mam taką możliwosć jak potrzebuję.
>
> Fakt. Ale skoro musisz płacić to pewnie coś tam jednak kupiłeś, bo przy
> 0,00zł nie musisz... no - w części kart nie wyrobisz limitu rocznego i
> skroją Cię ładnie... Zatem może kupiłeś... długopis za 2,99zł w
> markecie przynajmniej.
To samo tyczy się debetówek. Nie wiem z czym masz problem.
> Tymczasem musiałeś wyjechać za granicę pilnie/trafiłeś do
> szpitala/zepsuł Ci się komputer/cokolwiek i bank wysłał monity, wpisał
> Cię do BIK itd. za te 2,99 niespłacone w terminie. Swego czasu taki
> monit pisemny skutkował naliczeniem opłaty 50zł. Ale były banki, które
> za telefoniczny już brały po 15zł. To policz sobie ile Cię teraz
> kosztował ten długopis.
Ale... dlaczego Ty zakładasz najgorszą z możliwych sytuacji? Równie
dobrze mógłbym podać równie abstrakcyjny przykład dlaczego debetówki są
złe. "Załóżmy", że jako przeciwnik kart kredytowych jesteś w ogóle
przeciwnikiem bankowości (no w końcu zakładamy i puszczamy wodze fantazji
- c'nie?), wiec wszystkie oszczędności (poza tymi 150pln, ratj?) trzymasz
w skarpecie w domu, kupiłeś długopis za 2,99 ale w międzyczasie ktoś
włamał się do Twojego domu i ukradł całe Twoje oszczędności. "To policz
sobie ile Cię teraz kosztował ten długopis."... :p
> Jeśli ktoś ukradnie Ci KK to może wydoić na 10.000, bo taki masz limit
> (z którego nie korzystasz). Pod moją debetówkę jest podpięte 150zł i
> więcej nie zejdzie. Czujesz różnicę?
Noo... i jak jedziesz na stacje benzynową to wcześniej odprawiasz
magiczny rytuał - lecisz do domu zrobić przelew z konta oszczędnościwego
i dopiero na zakupy? Nie daj boziu - po drodze możesz jeszcze szukać
bankomatu a później na stację, żeby zapłacić za paliwo 200pln? No,
dobra... możesz przelać od razu na kartę, możesz nawet używać aplikacji
mobilnych. :p
> Kiedyś pomyliłem dwie liczby i spłaciłem niecałą złotówkę mniej niż
> musiałem w GP. Bank naliczył % od całej kwoty z uwagi na niespłacenie w
> GP całości. Pomyśl ile mnie kosztowała ta złotówka przy wykorzystanym
> limicie ok 8000zł.
Ale to wina banku i KK że *TY* się pomyliłeś? Jak zrobisz zakupy i
wejdziesz w nieprzyznany debet (dobra, PP pewnie masz wyłączony, ale jest
taka możliwość) to też będzie wina wszystkiego dookoła? Dostajesz do ręki
KK na określonych warunkach, reguły są jasno określone - karta nie wymaga
od Ciebie ciągłego monitorowania stanu konta i żonglerki przed zakupami
ale za to odrobiny skupienia raz na miesiąc. Abstrahując, że (1) możesz
przekopiować wartość do spłacenia albo (2) ustawić automatyczne
spłacanie, czy to w ramach jednego banku czy przez polecenie zapłaty.
> Znam emeryta, który ma KK, bo bank mu wcisnął. Ciekawi mnie czy ze
> spadku coś zostanie, gdy zejdzie - dopóki bowiem nie masz wyroku sądu
> bank nie poda Ci stanu konta (także debetowego) tylko radośnie będzie
> liczył swoje. Od tego długopisu za 2,99. Miałem do czynienia z
> przypadkiem, gdzie rodzina po 3 latach od śmierci zastanawiała się czy
> to już wszystkie kredyty - wierzyciele zgłaszali się dopiero, gdy
> odsetki i kary bywały wielokrotnie wyższe kwota wypłacona.
I znowu - to wina KK (będącej po prostu instrumentem płatniczym) jako
takiej czy raczej niefrasobliwości ludzkiej? Jeżeli emeryt 'nie ogarnia'
i został mu sprezentowany produkt który mu nie pasuje, a *TY* to tym
wiesz to zamiast jojczyć nad niedolą chyba powinieneś pomóc zrezygnować z
karty? Chyba, że wykazujesz jakąś chorobliwą mentalność typu "popatrzę z
boku jak się biedak męczy a później będę dumnie rozgłaszał jakie to KK są
złe"? Równie dobrze można takiej osobie wcisnąć abonamet w Telekomunikacji
(tele)Polska.
> Wydawało mi się, że po 2008 fantazje kredytowe w stylu "wezmę kredyt
> [np. ze frankach] mieszkanie będzie się spłacało samo bo wynajmę" lub
> "wezmę kredyt na 20%, bo TFI dawało 40%" już mamy za sobą, ale cóż...
Nie, lepiej siedzieć pod kamieniem...
-
28. Data: 2014-04-15 08:55:53
Temat: Re: karta na o_wiadczenie lub przeniesienie
Od: mm <m...@n...com>
Może załóżcie sobie osobny wątek dotyczącym potrzeby posiadania KK, bo na razie
dyskutujecie nie na temat. Pytanie było proste, a tutaj dyskusja "o wyższości..."
--- news://freenews.netfront.net/ - complaints: n...@n...net ---
-
29. Data: 2014-04-15 16:38:05
Temat: Re: karta na o_wiadczenie lub przeniesienie
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "W" napisał w wiadomości
>>> Kiedyś byłem przeciwnikiem KK (i nie widziałęm sensu, dopóki nie
>>> musiałem kilka razy zameldować się w hotelu wiec i potrzeba
>>> posiadania
>>> KK się pojawiła)
>
>> Naprawdę? Zdarzało mi się korzystać z hotelu - nigdy nie musiałem
>> pokazywać KK. W zasadzie żadnej karty.
>"A business card and credid card, sir". Da się i bez, ale wtedy
>trzeba
>tłumaczyć co to za płaski ewenement wyciągnąłeś z portfela... No i za
>wszystko poza pokojem musisz płacić w momencie użycia.
Zaraz, a co to za hotel ?
W normalnym kazesz zapisac na pokoj i placisz przy wyjezdzie.
Ale moze mieli zle doswiadczenia i teraz weryfikuja wyplacalnosc przy
wjezdzie :-)
J.
-
30. Data: 2014-04-15 16:52:35
Temat: Re: karta na o_wiadczenie lub przeniesienie
Od: S <a...@w...pl>
W dniu 2014-04-15 08:09, W pisze:
> Demagogia... Używam KK od kilku lat; w tym roku przez moją
> niefrasobliwość (przelałem citkowi spłatę jednej karty na rachunek
> techniczny drugiej) dostałęm pierwszy raz monit i pierwszy raz koszty z
> tytułu używania karty. Jako, że to Citi po sympatycznej rozmowie i kilku
> dniach opłata została anulowana. Na ten przykład - w praktycznie
> wszystkich bankach teraz jak nie będę używał karty to dowalą mi opłatę
> kilku PLN...
Życie praktycznie wymusza posiadanie debetowej choćby do bankomatu.
Zatem założenie jest takie, iż debetową i tak mam.
>> Naprawdę? Zdarzało mi się korzystać z hotelu - nigdy nie musiałem
>> pokazywać KK. W zasadzie żadnej karty.
>
> "A business card and credid card, sir". Da się i bez, ale wtedy trzeba
> tłumaczyć co to za płaski ewenement wyciągnąłeś z portfela... No i za
> wszystko poza pokojem musisz płacić w momencie użycia.
To chyba jednak kwestia z jakich hoteli korzystasz. Ja nigdy za nic nie
płaciłem - pracodawca zawsze robił przelew w pełnej opcji, zatem
wszystko miałem w cenie z góry opłaconej (od posiłków przez room service
na SPA kończąc).
> Żelazna logika - jak nie będziesz płacił to zapłacisz za nieużywanie, ja
> jak nie będę używał to nie zapłacę :p I wtedy też nie będę musiał
> przelać.
Można mieć kartę debetową bez płacenia i bez opłat za używanie. Nie
spotkałem takowej kredytowej (pomijam indywidualne zwolnienia jak w Citi).
>> Fakt. Ale skoro musisz płacić to pewnie coś tam jednak kupiłeś, bo przy
>> 0,00zł nie musisz... no - w części kart nie wyrobisz limitu rocznego i
>> skroją Cię ładnie... Zatem może kupiłeś... długopis za 2,99zł w
>> markecie przynajmniej.
>
> To samo tyczy się debetówek. Nie wiem z czym masz problem.
To nieprawda co piszesz. Mam problem, gdyż po kryzysie różni ekszperci
narzekali, iż mamy społeczeństwo niewykształcone ekonomicznie, które
używa KK, chwilówek, kredytów w CHF czy TFI w nadziei, że hossa będzie
wieczna. Postulowano wprowadzenie przedmiotu przedsiębiorczość już do
podstawówek; matematyka pojawiła się obowiązkowo na maturze. Tymczasem
jak widać Polak odporny na wiedzę, chociaż - liczba udzielanych kredytów
w CHF znacząco zmalała, KK też, AmberGold także zrobił swoje, więc może
jednak nie jest tak źle...
> Ale... dlaczego Ty zakładasz najgorszą z możliwych sytuacji?
Fakt. Rzeczywiście powinienem założyć nieśmiertelność.
Równie
> dobrze mógłbym podać równie abstrakcyjny przykład dlaczego debetówki są
> złe. "Załóżmy", że jako przeciwnik kart kredytowych jesteś w ogóle
> przeciwnikiem bankowości (no w końcu zakładamy i puszczamy wodze fantazji
> - c'nie?),
To nieprawda. Korzystam z bankowości dość intensywnie, głównie z powodu
posiadania środków. I tu jest stan niezbyt zrozumiały dla mnie... Aby
mieć KK z wysokim limitem trzeba mieć wysokie dochody. A ktoś kto ma
wysokie dochody powinien mieć wysokie oszczędności, zatem... po co mu
kredyt?
wiec wszystkie oszczędności (poza tymi 150pln, ratj?) trzymasz
> w skarpecie w domu, kupiłeś długopis za 2,99 ale w międzyczasie ktoś
> włamał się do Twojego domu i ukradł całe Twoje oszczędności. "To policz
> sobie ile Cię teraz kosztował ten długopis."... :p
To, że jestem przeciwnikiem czołgów na ulicach, nie znaczy, że po tych
ulicach nie poruszam się autem.
>> Jeśli ktoś ukradnie Ci KK to może wydoić na 10.000, bo taki masz limit
>> (z którego nie korzystasz). Pod moją debetówkę jest podpięte 150zł i
>> więcej nie zejdzie. Czujesz różnicę?
>
> Noo... i jak jedziesz na stacje benzynową to wcześniej odprawiasz
> magiczny rytuał - lecisz do domu zrobić przelew z konta oszczędnościwego
> i dopiero na zakupy? Nie daj boziu - po drodze możesz jeszcze szukać
> bankomatu a później na stację, żeby zapłacić za paliwo 200pln? No,
> dobra... możesz przelać od razu na kartę, możesz nawet używać aplikacji
> mobilnych. :p
Mogę też umieć planować wydatki i odpowiednio zasilać sobie debetówkę. W
ten sposób raz mam na niej 150zł, innym razem 20.000. Taka płynność w
materii KK jest praktycznie niemożliwa.
>
>> Kiedyś pomyliłem dwie liczby i spłaciłem niecałą złotówkę mniej niż
>> musiałem w GP. Bank naliczył % od całej kwoty z uwagi na niespłacenie w
>> GP całości. Pomyśl ile mnie kosztowała ta złotówka przy wykorzystanym
>> limicie ok 8000zł.
>
> Ale to wina banku i KK że *TY* się pomyliłeś?
Nie. Chodzi o to, iż wspomniana sytuacja nie miałaby miejsca przy
debetówce.
Jak zrobisz zakupy i
> wejdziesz w nieprzyznany debet (dobra, PP pewnie masz wyłączony, ale jest
> taka możliwość) to też będzie wina wszystkiego dookoła?
Nie mam możliwości zrobienia debetu. Transakcja nie przejdzie po prostu.
Dostajesz do ręki
> KK na określonych warunkach, reguły są jasno określone - karta nie wymaga
> od Ciebie ciągłego monitorowania stanu konta i żonglerki przed zakupami
> ale za to odrobiny skupienia raz na miesiąc. Abstrahując, że (1) możesz
> przekopiować wartość do spłacenia albo (2) ustawić automatyczne
> spłacanie, czy to w ramach jednego banku czy przez polecenie zapłaty.
Opcja 2 odpada, bo jest nonsensowna.
Nie monitoruję stanu konta "ciągle", ani niczym nie żongluję.
> I znowu - to wina KK (będącej po prostu instrumentem płatniczym) jako
> takiej czy raczej niefrasobliwości ludzkiej? Jeżeli emeryt 'nie ogarnia'
> i został mu sprezentowany produkt który mu nie pasuje, a *TY* to tym
> wiesz to zamiast jojczyć nad niedolą chyba powinieneś pomóc zrezygnować z
> karty?
Nie zawsze jest to takie proste.
Chyba, że wykazujesz jakąś chorobliwą mentalność typu "popatrzę z
> boku jak się biedak męczy a później będę dumnie rozgłaszał jakie to KK są
> złe"?
Inaczej - zgadzam się, iż edukacja jest kluczem do sukcesu, jednak
rozmowa na temat KK z jej fanami wielbiącymi "prestiż" przypomina
miejscami rozmowę z sympatykami Ojca Dyrektora na temat TVN-u.
Równie dobrze można takiej osobie wcisnąć abonamet w Telekomunikacji
> (tele)Polska.
Prawie. Ile straci? 100zł? 200zł? Tymczasem gdy bank daje KK
bezrobotnemu, a potem podwyższa limit w nieskończoność to straty mogą
iść w dziesiątki tysięcy.
>
>> Wydawało mi się, że po 2008 fantazje kredytowe w stylu "wezmę kredyt
>> [np. ze frankach] mieszkanie będzie się spłacało samo bo wynajmę" lub
>> "wezmę kredyt na 20%, bo TFI dawało 40%" już mamy za sobą, ale cóż...
>
> Nie, lepiej siedzieć pod kamieniem...
To już kwestia wyboru, ale wydaje mi się, że edukacja to podstawa.
Wybacz - może przesadziłem... Pewnie gdyby ktoś zapytał jak pędzić
bimber czy zrobić narkotyki to także starałbym się wykazać, iż
stosowanie powyższych nie ma sensu, gdyż - jakby powiedział klasyk -
chodzi o to, by plusy nie przesłoniły minusów. Ot - głos w dyskusji.
--
-----------
Pozdrawiam
Szymon