-
41. Data: 2013-07-09 23:08:50
Temat: Re: karty indukcyjne
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
sqlwiel <"nick"@googlepoczta.com> writes:
> Który to debet zapłacisz, bo "bank nie ma możliwości odrzucenia
> transakcji off-line".
Oczywiście że ma. Ale decyzję musi wcześniej zapisać na karcie.
--
Krzysztof Hałasa
-
42. Data: 2013-07-09 23:10:44
Temat: Re: karty indukcyjne
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Chris94 <chris94@WYTNIJ_TO.poczta.fm> writes:
> Mnie mBank obciążył jakby nigdy nic transakcją zbliżeniową, która
> została dokonana w 2 tygodnie po zastrzeżeniu karty.
Bo jej nie zastrzegł.
--
Krzysztof Hałasa
-
43. Data: 2013-07-09 23:14:53
Temat: Re: karty indukcyjne
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Wojciech Bancer <p...@p...pl> writes:
> Więc paypass/nie-paypass nie robi absolutnie żadnej różnicy.
Jednak trochę robi, bo zmienia się odpowiedzialny. W przypadku paypassa
odpowiada bank, przy transakcji stykowej typowo odpowiada sklep, który
nie sprawdził PINu.
--
Krzysztof Hałasa
-
44. Data: 2013-07-09 23:59:05
Temat: Re: karty indukcyjne
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 9 Jul 2013 20:17:33 +0200, Wojciech Bancer napisał(a):
> I jeszcze (bo teraz doczytałem), odn. automatów we Wrocku, doczytaj
> http://samcik.blox.pl/2012/10/Horroe-we-Wroclawiu-Ni
e-trzeba-znac-PIN-u-do.html
> "To nie musiały być transakcje zbliżeniowe! We wrocławskich autobusach karty
> zwykłe nie są proszone o PIN - absurd ale tak jest. dzwoniłem w tej sprawie do
> AliorBanku - że sobie nie życzę by z mojej karty można było zdjąć pieniądze bez
> PINu, ale powiedzieli mi, że po prostu jest taki rodziaj transakcji - chipowa
> bez PINu i nic na to nie poradzą - to jest kwestia akceptanta, a nie moja."
To nie bug, to feature :-)
http://www.youtube.com/watch?v=on2mXfzAMXs
Wszystko w celu bezpieczenstwa.
> Więc paypass/nie-paypass nie robi absolutnie żadnej różnicy.
Troche robi, karte stykowa trzeba ci zabrac, zblizeniowa mozna przez
ubranie ...
J.
-
45. Data: 2013-07-10 00:44:32
Temat: Re: karty indukcyjne
Od: Chris94 <chris94@WYTNIJ_TO.poczta.fm>
Dnia Tue, 9 Jul 2013 19:10:32 +0200, Wojciech Bancer napisał(a):
>>>> W przypadku kradzieży karty płatniczej we Wrocławiu, bliskie 100%.
>>> Znaczy co? Pojawię się we Wrocławiu i na prawie 100% mnie okradną?
>>> Come on.
>> Proponuję, żebyś spróbował przeczytać ze zrozumieniem to jedno, jedyne
>> zdanie, które napisałem.
>
> Ale ten problem *nie* dotyczy *tylko* kart bezstykowych. Są terminale
> działające offline w których do małych płatności nikt sobie dupy nie
> zawraca PINem. Tak, działające też z paska/chipa.
Ale przed wprowadzeniem kart zbliżeniowych nikt tego typu fraudów nie
zgłaszał, natomiast po ich wprowadzeniu takie fraudy się pojawiły. Czyli
jakiś związek pomiędzy tymi dwoma elementami istnieje i wcale nie musi
to akurat być sama "zbliżeniowość", równie dobrze może to być jakaś luka
w zabezpieczeniach, która została wprowadzona wraz ze "zbliżeniowością".
> Wciąż i nadal - poproszę o statystyki jak duży procent użytkowników kart
> padł ofiarą czegoś takiego i jak duży miał problemy z odzyskaniem pieniędzy.
> Bo inaczej to te paranoiczne hasła nie mają żadnego merytorycznego
> uzasadnienia.
Jeśli tylko podasz mi adres strony, która zawiera statystyki fraudów
dokonanych w Polsce przy użyciu kart płatniczych, to postaram się
wydzielić z nich dane dotyczące kart zbliżeniowych.
>
> A propos tegoż Wrocławia:
> http://samcik.blox.pl/2012/10/Horroe-we-Wroclawiu-Ni
e-trzeba-znac-PIN-u-do.html
>
> [...]
>
> "Minęło aż 30 dni od czasu zgłoszenia mojej reklamacji.
> MasterCard i mBank okazały się porządnymi firmami i zwrócili
> mi całość skradzionej kwoty (1080 zł). Pracownik banku powiedział mi,
> że w przypadku wystąpienia wielu transakcji pod rząd wydawcy kart są
> ubezpieczeni od odpowiedzialności, nawet jeśli wina leży po stronie
> klienta. I że są świadomi ryzyk związanych z nieautoryzowanymi
> transakcjami zbliżeniowymi". Niewykluczone, że firma ubezpieczeniowa,
> która pośrednio pokryła straty klienta, wyegzekwuje pieniądze
> od lekkomyślnego właściciela biletomatów."
A w innych przypadkach banki ani myślały zwracać całości zdefraudowanych
środków. Choćby w klasycznym już przypadku opisywanym na tej grupie:
"Po reklamacji telefonicznej a następnie pisemnej oraz odczekaniu 30 dni
mbank zwrócił środki z pominięciem równowartości 150 euro. W reklamacji
było żądanie zwrotu całości skradzionych środków, ponieważ transakcje
nie
były autoryzowane, jednak mbank odmówił zwrotu całości. Tak więc
ostatecznie szwagierkę okradziono na równowartość 150 euro, nie licząc
straconego czasu, nerwów itp." - news:op.wizgjg1qebnp5j@a159590
--
Pozdrowienia,
Krzysztof
(dawniej używający nicka 'Chris')
-
46. Data: 2013-07-10 00:48:22
Temat: Re: karty indukcyjne
Od: Chris94 <chris94@WYTNIJ_TO.poczta.fm>
Dnia Tue, 09 Jul 2013 23:10:44 +0200, Krzysztof Halasa napisał(a):
> Chris94 <chris94@WYTNIJ_TO.poczta.fm> writes:
>
>> Mnie mBank obciążył jakby nigdy nic transakcją zbliżeniową, która
>> została dokonana w 2 tygodnie po zastrzeżeniu karty.
>
> Bo jej nie zastrzegł.
W systemie transakcyjnym mBanku karta natychmiast po jej zastrzeżeniu
przeze mnie stała się widoczna jako zastrzeżona, więc byłoby to dziwne.
--
Pozdrowienia,
Krzysztof
(dawniej używający nicka 'Chris')
-
47. Data: 2013-07-10 01:24:35
Temat: Re: karty indukcyjne
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Chris94 <chris94@WYTNIJ_TO.poczta.fm> writes:
> W systemie transakcyjnym mBanku karta natychmiast po jej zastrzeżeniu
> przeze mnie stała się widoczna jako zastrzeżona, więc byłoby to dziwne.
To mnie akurat tak bardzo nie dziwi. Czy bank znał powód zastrzeżenia
karty? W przypadku "bo znudziła się klientowi" takich rzeczy można się
spodziewać, choć IMHO prawidłowe to to nijak nie jest. Jeśli karta
została "utracona" i z tego powodu zastrzeżona, to coś takiego jest już
większą zdradą, bo bank nie może podejrzewać, że jego własny klient
jednak odzyskał kartę i np. przypadkiem jej użył.
Jeśli bank nie zastrzega karty, to później ma do wyboru zapłacić sam,
lub obciążyć klienta. Mimo że zapewne potencjalny koszt takich rzeczy
jest wcześniej skalkulowany, to jednak później miło jest bankowi samemu
nie płacić.
--
Krzysztof Hałasa
-
48. Data: 2013-07-10 01:29:15
Temat: Re: karty indukcyjne
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
> MasterCard i mBank okazały się porządnymi firmami i zwrócili
> mi całość skradzionej kwoty (1080 zł). Pracownik banku powiedział mi,
> że w przypadku wystąpienia wielu transakcji pod rząd wydawcy kart są
> ubezpieczeni od odpowiedzialności,
Powątpiewam.
> nawet jeśli wina leży po stronie
> klienta. I że są świadomi ryzyk związanych z nieautoryzowanymi
> transakcjami zbliżeniowymi". Niewykluczone, że firma ubezpieczeniowa,
> która pośrednio pokryła straty klienta, wyegzekwuje pieniądze
> od lekkomyślnego właściciela biletomatów."
Jeszcze bardziej wątpię.
Natomiast może bank odzyska pieniądze od sprzedawcy.
--
Krzysztof Hałasa
-
49. Data: 2013-07-10 01:48:03
Temat: Re: karty indukcyjne
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2013-07-09, Chris94 <chris94@WYTNIJ_TO.poczta.fm> wrote:
[...]
> Ale przed wprowadzeniem kart zbliżeniowych nikt tego typu fraudów nie
> zgłaszał,
Były.
> natomiast po ich wprowadzeniu takie fraudy się pojawiły.
Tak. Pojawiło się kilka artykułów w gazetach. Jej.
> jakiś związek pomiędzy tymi dwoma elementami istnieje i wcale nie musi
> to akurat być sama "zbliżeniowość",
To się nazywa "temat zastępczy".
[...]
> "Po reklamacji telefonicznej a następnie pisemnej oraz odczekaniu 30 dni
> mbank zwrócił środki z pominięciem równowartości 150 euro. W reklamacji
> było żądanie zwrotu całości skradzionych środków, ponieważ transakcje
> nie
> były autoryzowane, jednak mbank odmówił zwrotu całości. Tak więc
> ostatecznie szwagierkę okradziono na równowartość 150 euro, nie licząc
> straconego czasu, nerwów itp." - news:op.wizgjg1qebnp5j@a159590
Do momentu zastrzeżenia karty użytkownik odpowiada "do wysokości 150 EUR.
Więc kiedy nastąpiło zastrzeżenie karty, a kiedy dokonano transakcji?
Identyczna sytuacja wystąpiłaby dajmy na to 5 lat temu przy kartach z
podpisem. Jej.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
50. Data: 2013-07-10 01:49:36
Temat: Re: karty indukcyjne
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2013-07-09, Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> wrote:
>> MasterCard i mBank okazały się porządnymi firmami i zwrócili
>> mi całość skradzionej kwoty (1080 zł). Pracownik banku powiedział mi,
>> że w przypadku wystąpienia wielu transakcji pod rząd wydawcy kart są
>> ubezpieczeni od odpowiedzialności,
>
> Powątpiewam.
>
>> nawet jeśli wina leży po stronie
>> klienta. I że są świadomi ryzyk związanych z nieautoryzowanymi
>> transakcjami zbliżeniowymi". Niewykluczone, że firma ubezpieczeniowa,
>> która pośrednio pokryła straty klienta, wyegzekwuje pieniądze
>> od lekkomyślnego właściciela biletomatów."
>
> Jeszcze bardziej wątpię.
> Natomiast może bank odzyska pieniądze od sprzedawcy.
Polemizujesz z cytatem. :)
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl