Witam. Rok 2013 to dla mnie pierwszy rok z kredytem "rodzina na swoim". Mam pytanie
takie, czy kwota dofinansowania z BGK jest dla mnie przychodem, który mam wykazać w
swoim PIT i od tego US naliczy mi podatek?

Nasz kraj jest pełny podatkowych absurdów, celowo to robią aby obywatela na minę
wprowadzić i po kilku latach puścić w skarpetkach. Niedawno czytałem, że jeśli
lokator z parteru nie płaci za windę, to takie zwolnienie z opłaty Urząd Skarbowy
uznaje za przychód i od tego chce swojej działki. Paranoja.

pozdrawiam
Paweł

do góry

Użytkownik "Paweł" <p...@g...com> napisał w wiadomości
news:9300edce-b219-49b4-b421-3465f434b161@googlegrou
ps.com...
Witam. Rok 2013 to dla mnie pierwszy rok z kredytem "rodzina na swoim". Mam
pytanie takie, czy kwota dofinansowania z BGK jest dla mnie przychodem,
który mam wykazać w swoim PIT i od tego US naliczy mi podatek?

Nasz kraj jest pełny podatkowych absurdów, celowo to robią aby obywatela na
minę wprowadzić i po kilku latach puścić w skarpetkach. Niedawno czytałem,
że jeśli lokator z parteru nie płaci za windę, to takie zwolnienie z opłaty
Urząd Skarbowy uznaje za przychód i od tego chce swojej działki. Paranoja.

----------
Nie wiem co to jest dofinansowanie BGK.
Jeśli to jest zwolnienie z części odsetek to moim zdaniem:
- odsetki są kosztem,
- mniejsze odsetki są mniejszym kosztem, ale różnica raczej nie jest
przychodem.
Ale ja się generalnie "nie znam" więc ....

Pomysł aby płacić podatek od tego co się zaoszczędziło nie wydając jest w
swej idei "genialny" :) i prowadzi do masy absurdów.
Kiedyś US naliczały podatek od używania OpenOffice'a przyjmując, że
zaoszczędziło się nie kupując Microsoft Office'a, chyba że się miało fakturę
za zakup czasopisma w którym na płycie CD był OpenOffice.
Czekam kiedy zaczną naliczać:
- podatek od oszczędności (=przychodu) spowodowanego darmową edukacją
dzieci,
- podatek od darmowej służby zdrowia,
- podatek od odwiedzin u znajomych (zaoszczędziło się na kolacji),
- podatek od aktywności fizycznej (poprawa swojego zdrowia = oszczędności na
lekach) - mogliby kasować na ścieżkach rowerowych, trasach spacerowych
itd...

P.G.

do góry

W dniu 2014-03-13 14:30, Piotr Gałka pisze:
> - podatek od aktywności fizycznej (poprawa swojego zdrowia =
> oszczędności na lekach) - mogliby kasować na ścieżkach rowerowych,
> trasach spacerowych itd...

Nie podpowiadaj. :-) Te głąby idą dokładnie w tym kierunku.
Co się musi stać żeby ten durny naród podziękował debilom?
Czy muszą się pojawić bramki na ścieżkach rowerowych? :-)

z

PS. Właśnie zapadł wyrok że mandaty za fotoradary trzeba płacić ale ...
jak ktoś się wczyta w ten wyrok
http://3obieg.pl/trybunal-konstytucyjny-wszystkie-pi
eniadze-za-mandaty-z-fotoradarow-musza-zostac-zwroco
ne
to widać gówniarstwo u władzy które nawet porządnie represji nie potrafi
przeprowadzić. ;-)

do góry

Użytkownik "z" <...@...pl> napisał w wiadomości
news:5321d7d5$0$2143$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2014-03-13 14:30, Piotr Gałka pisze:
>> - podatek od aktywności fizycznej (poprawa swojego zdrowia =
>> oszczędności na lekach) - mogliby kasować na ścieżkach rowerowych,
>> trasach spacerowych itd...
>
> Nie podpowiadaj. :-) Te głąby idą dokładnie w tym kierunku.
> Co się musi stać żeby ten durny naród podziękował debilom?
> Czy muszą się pojawić bramki na ścieżkach rowerowych? :-)
>
Tak i to odpowiednio gęsto :).
Uważam, że poziom głupoty urzędniczej musi przekroczyć pewną barierę (nie
umiem określić jak do niej daleko) aby większość (a nie tylko niektórzy) i
często a nie sporadycznie musiała się z nią borykać. Wtedy takie przypadki
(jak z tą windą) ze śmiesznych staną się nie do zniesienia. Dlatego może
właśnie trzeba podpowiadać:
- organizuję sobie wyjazdy sam, ale przecież mógłbym skorzystać z oferty
biura podróży - więc zaoszczędziłem - czyli zysk i podatek. Trzeba tylko
ustalić wymagany poziom wydatków na wakacje (Safari ?) - każdy kto wyda
mniej powinien zapłacić podatek bo się wzbogacił.
- kto kupi tańszy samochód niż ministerstwo finansów kupuje dla siebie też
zaoszczędził bo przecież mógł kupić taki jak oni - podatek (a już kupno
używanego to dopiero domiar),
- każde inne wykończenie domu niż marmurowe....
- do każdego biletu PKP 2 klasy powinien być doliczony podatek od różnicy w
cenie do 1 klasy (też kuszetek do sypialnego),
- opodatkować wszystkie first-minute i last-minute (brzmi jak hasło wyborcze
:) ),
- jest przecież oczywiste, że nabywca TV 32" zaoszczędził bo nie kupił
full-wypas 50",
- idźmy dalej - ten kto w ogóle nie kupił TV (ja mam jeszcze CRT) też
zaoszczędził..... na tej zasadzie to każdy musi zapłacić, bo nie znajdziemy
nikogo takiego, co kupił wszystko.
P.G.

do góry

W dniu 2014-03-13 19:46, Piotr Gałka pisze:
> Uważam, że poziom głupoty urzędniczej musi przekroczyć pewną barierę
> (nie umiem określić jak do niej daleko)

Jako 40-latek z maturą mogę stwierdzić że granica została przekroczona
już kilka lat temu!!!

A może jestem w garstce "elytarnych" wybrańców z nadprzeciętnym ilorazem
inteligencji?
Sądzę że wątpię :-)

z

PS. Ile już było dyskusji. Ilu mądrych ludzi się już na ten temat
wypowiadało... Naprzeciwko jest tylko uparte dążenie urzędasów do
uciułania kilku złotych do budżetu kosztem kilkunastu które się przy tym
straci.
Ludzie!!! Czego was teraz uczą na tych studiach?

PS. 2. To nie jest jakaś reforma ustrojowa, przed którą rzad musi
uciekać w obawie o słupki, to nie jest jaki dylemat moralny o który
można toczyć wojny ideologiczne.
To jest po prostu odrobina zdrowego rozsądku i znajomość matematyki na
poziomie podstawówki. Nawet tego nie da się zrobić "nic nie mogę..." :-(

do góry

Użytkownik "z" <...@...pl> napisał w wiadomości
news:532205e5$0$2353$65785112@news.neostrada.pl...

> Jako 40-latek z maturą mogę stwierdzić że granica została przekroczona już
> kilka lat temu!!!
>

Jestem starszy. Pamiętam absurdy komuny (np. podatek dochodowy 80% + domiar,
paszporty pod kluczem,....). Do granicy jeszcze brakuje :).
P.G.

do góry

W dniu 2014-03-14 09:20, Piotr Gałka pisze:

> Jestem starszy. Pamiętam absurdy komuny (np. podatek dochodowy 80% +
> domiar, paszporty pod kluczem,....). Do granicy jeszcze brakuje :).

Przy takim podejściu to trzeba łykać propagandę rządową i się cieszyć że
to już minęło i nie jesteśmy Ukrainą.
Ale czy to ma być powód do dumy w XXI wieku? :-(

z

do góry

Użytkownik "z" <...@...pl> napisał w wiadomości
news:5322d057$0$2143$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2014-03-14 09:20, Piotr Gałka pisze:
>
>> Jestem starszy. Pamiętam absurdy komuny (np. podatek dochodowy 80% +
>> domiar, paszporty pod kluczem,....). Do granicy jeszcze brakuje :).
>
> Przy takim podejściu to trzeba łykać propagandę rządową i się cieszyć że
> to już minęło i nie jesteśmy Ukrainą.
> Ale czy to ma być powód do dumy w XXI wieku? :-(
>
Problem polega na tym, że 90+ % nie zauważa absurdów, a w demokracji te 90+
% decyduje.

Zastanawiałem się kiedyś, czy ktoś mądry o dobrych intencjach mógłby zostać
dyktatorem i zrobić kraj sprawiedliwym.
No i wychodzi mi, że nie ma szans, bo są chyba tylko dwa rozwiązania:
- albo zapewni (bardzo solidne) przywileje tym, którzy są niezbędni aby
nadal być dyktatorem,
- albo zaraz go zdejmą,
obie skutkujące porażką (w sensie uzyskania zamierzonego celu).
P.G.

do góry

W dniu 2014-03-14 11:54, Piotr Gałka pisze:
> Problem polega na tym, że 90+ % nie zauważa absurdów, a w demokracji te
> 90+ % decyduje.

To może chociaż niech się wzorują na starszych demokracjach ;-)
Przecież jesteśmy karmieni takimi argumentami że przyjmujemy dobre
wzorce. Te wzorce też takie poje...e są?
To by było straszne.

z

do góry

Dnia Fri, 14 Mar 2014 09:20:41 +0100, Piotr Gałka napisał(a):
> Użytkownik "z" <...@...pl> napisał w wiadomości
>> Jako 40-latek z maturą mogę stwierdzić że granica została przekroczona już
>> kilka lat temu!!!
>>
> Jestem starszy. Pamiętam absurdy komuny (np. podatek dochodowy 80% + domiar,
> paszporty pod kluczem,....). Do granicy jeszcze brakuje :).

Hm, pamietasz gdzie mieszka Depardieu i dlaczego ? 75%.
W Szwecji Astrid Lindren sie swego czasu doliczyla 102%, choc nie
bardzo wiem jak.

A w powaznych opracowaniach potrafia pisac o zaletach 80% progu
podatku dochodowego.

P.S. Podatek na samochody w Danii siega 180 czy nawet 225% - i Dania
jakos zyje ... na rowerach.

J.

do góry