-
61. Data: 2017-05-29 22:36:23
Temat: Re: kredyty frankowe - podstawy
Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>
On 2017-05-29, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
[...]
>> Ale Petru na tym stracił przecież. Jakby tak wszystko wiedział, to nie robiłby
>> w ogóle przewalutowania, tylko od razu wziąłby w docelowej walucie.
>
> Dlaczego ? W pewnym okresie oplacaly sie franki, a potem trzeba bylo
> przewalutowac na jakas spadajaca walute :-)
Bo zrobił to w okresie kilku miesięcy. Nie ma fizycznie szans by na tym zarobił,
biorąc pod uwagę spready z tamtego okresu i wzrost kursu w 2008.
--
Wojciech Bańcer
w...@g...com
-
62. Data: 2017-05-29 23:13:28
Temat: Re: kredyty frankowe - podstawy
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Piotr Gałka <p...@c...pl> writes:
> Jestem szczerze przerażony tym, że świat zmierza w takim kierunku, że
> jak się skaleczę przy krojeniu chleba to winny będzie producent noża,
> albo piekarz. Następnym etapem będzie, że nie da się kupić ani noża,
> ani chleba bo wszyscy, którzy umieją coś robić zostaną skutecznie tego
> oduczeni.
Nie, kierunek jest inny. Po prostu zarówno producent noża jak i piekarz
będzie musiał zapłacić OC od takich przypadków.
Oczywiście żadnego odszkodowania klient od ubezpieczyciela nie wywalczy,
inaczej walczy się w sądzie z piekarzami i producentami noży, a inaczej
z zawodowcami. Ale składkę (haracz) każdy będzie musiał opłacić.
--
Krzysztof Hałasa
-
63. Data: 2017-05-29 23:21:02
Temat: Re: kredyty frankowe - podstawy
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:
> Klamali w zywe oczy. Byłem na takich spotkaniach 7 czy 8 i naprawde łgali w
> zywe oczy - ze frank bezpieczny, ze własnie dlatego został wybrany bo taki
> stabilny, ze nie ma sie czego obawiac etc. Wszedzie praktycznie taka sama
> spiewka.
> No i oczywiscie czary mary ze zdolnoscia kredytowa. Tu Pan nie ma ale tu
> Pan ma bo ten produkt jest duzo bardziej ryzykowny... Tak oczywiscie nie
> mowili, ale tak to wychodzi.
Nie, absolutnie tak nie wychodzi i mam wrażenie, że o tym doskonale
wiesz.
Zdolność kredytowa była rzeczywiście wyższa w CHF i to jest prosty fakt
wynikający z matematyki. Zdolność kredytowa była nieco zmniejszona przez
spread, ale była dużo wyższa ze względu na dużo mniejsze stopy
procentowe. Zdolność kredytowa to zdolność do płacenia rat, biorąc pod
uwagę wysokość zarobków.
Proponuję - jeśli tego nie rozumiesz, to napisz czego dokładnie, może da
się coś z tym zrobić. Jeśli rozumiesz, to zaprzestań świadomego siania
dezinformacji.
--
Krzysztof Hałasa
-
64. Data: 2017-05-29 23:31:57
Temat: Re: kredyty frankowe - podstawy
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:
> Ale tu nie o tym - pytanie: na jakiej podstawie Petru przewalutowal...
Przypuszczam, że wynikało to ze spadku oprocentowania PLN, kredyt w PLN
robił się akceptowalnie atrakcyjny bez elementu ryzyka kursowego
CHF/PLN.
Dlaczego banki nie proponowały przewalutowania? Nie wiem na pewno czym
się kierowały, ale to także byłoby znaczne ryzyko ("konsumpcja straty"),
a banki nie lubią ryzyka i jeśli nie widziały specjalnego zagrożenia dla
"swoich" kredytów, to nie kombinowały.
Klienci działają na innych zasadach, oni np. porównują różne kredyty,
zastanawiają się co by było gdyby było itd. Banki (i w ogóle podobne
instytucje) analizują obecną sytuację i ustalają najlepsze działania na
przyszłość, natomiast przeszłość ma znaczenie tylko w celu znalezienia
najlepszych rozwiązań na przyszłość, przeszłość nie jest kontemplowana.
--
Krzysztof Hałasa
-
65. Data: 2017-05-29 23:36:57
Temat: Re: kredyty frankowe - podstawy
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Wojciech Bancer <w...@g...com> writes:
> Bo udzielając porady jako profesjonalista stajesz się odpowiedzialny za jej skutki.
>
> Przykład:
>
> Idziesz do doradcy podatkowego i uzyskujesz formalną poradę.
> Jeśli postępując zgodnie z nią, narazisz się na szkodę, wówczas masz prawo
> domagać się od tegoż doradcy odszkodowania za poniesione straty.
> I tu by było analogicznie.
Tyle że to wszystko jest w kontekście prawdopodobieństwa. Porada doradcy
podatkowego ma sens do momentu zmiany prawa, porada doradcy bankowego -
do momentu zmiany realiów rynkowych. Nie wiem co zmienia się szybciej.
Doradca nie weźmie na siebie odpowiedzialności (ani normalnie nie
odpowiada) za zdarzenia, na które nie ma żadnego wpływu, ani których nie
da się przewidzieć.
--
Krzysztof Hałasa
-
66. Data: 2017-05-30 00:00:51
Temat: Re: kredyty frankowe - podstawy
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Kamil Jońca k...@p...onet.pl ...
>> Nie, trzeba tylko wiedziec co sie mowi i brac za to odpowiedzialnosc,
>> jak się jest sprzedawca a nie zachowywać się jak hiena.
>
> No właśnie, trzeba brać odpowiedzialność za to co się mówi i robi a
> nie zwalać na innych na zasadzie "sprzedawca mi powiedział"
Tutaj się nigdy nie zgodzimy - uwazam, ze sprzedawca po prostu nie moze
kłamać.
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Człowiek może być zakochany jak szaleniec, ale nie jak głupiec."
La Rochefoucauld
-
67. Data: 2017-05-30 00:14:33
Temat: Re: kredyty frankowe - podstawy
Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)
Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:
> Użytkownik Kamil Jońca k...@p...onet.pl ...
>
>>> Nie, trzeba tylko wiedziec co sie mowi i brac za to odpowiedzialnosc,
>>> jak się jest sprzedawca a nie zachowywać się jak hiena.
>>
>> No właśnie, trzeba brać odpowiedzialność za to co się mówi i robi a
>> nie zwalać na innych na zasadzie "sprzedawca mi powiedział"
>
> Tutaj się nigdy nie zgodzimy - uwazam, ze sprzedawca po prostu nie moze
> kłamać.
Oczywiście. I w idealnym świecie tak by było. Jak również, nie byłoby
wypadków samochodowych i innych takich.
Dopóki jednak nie żyjemy w idealnym świecie, to jednak wypada wykazać
MINIMUM rozsądku i nieufności do tego co mówi sprzedawca. Dla własnego
dobra.
No i jeszcze jest pytanie co mówili sprzedawcy, a co słyszeli
kliencie. Wbrew pozorom nie retoryczne.
KJ
--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
Sight is a faculty; seeing is an art.
-
68. Data: 2017-05-30 00:25:52
Temat: Re: kredyty frankowe - podstawy
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Mon, 29 May 2017 23:31:57 +0200, Krzysztof Halasa napisał(a):
> Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:
>> Ale tu nie o tym - pytanie: na jakiej podstawie Petru przewalutowal...
> Przypuszczam, że wynikało to ze spadku oprocentowania PLN, kredyt w PLN
> robił się akceptowalnie atrakcyjny bez elementu ryzyka kursowego
> CHF/PLN.
O ile pamietam, to w 2008 wibor byl ciagle dosc wysoki - google
podpowiada ok 6%, a i prowizje chyba wyzsze.
> Dlaczego banki nie proponowały przewalutowania? Nie wiem na pewno czym
> się kierowały, ale to także byłoby znaczne ryzyko ("konsumpcja straty"),
IMO, to przede wszystkim mialy odpowiednie zobowiazania walutowe.
I jak frank skoczyl, to ostatnie co im potrzebne to przewalutowanie.
Tych frankow w bilansach faktycznie nie widac ... ale swapy byly modne
..
J.
-
69. Data: 2017-05-30 00:33:09
Temat: Re: kredyty frankowe - podstawy
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Mon, 29 May 2017 22:36:23 +0200, Wojciech Bancer napisał(a):
> On 2017-05-29, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> [...]
>>> Ale Petru na tym stracił przecież. Jakby tak wszystko wiedział, to nie robiłby
>>> w ogóle przewalutowania, tylko od razu wziąłby w docelowej walucie.
>>
>> Dlaczego ? W pewnym okresie oplacaly sie franki, a potem trzeba bylo
>> przewalutowac na jakas spadajaca walute :-)
>
> Bo zrobił to w okresie kilku miesięcy. Nie ma fizycznie szans by na tym zarobił,
> biorąc pod uwagę spready z tamtego okresu i wzrost kursu w 2008.
http://www.tvp.info/20779530/petru-wzialem-kredyt-we
-frankach-bo-uwierzylem-tuskowi-potem-przewalutowale
m-ale-nie-moglem-tego-doradzic-innym
Jesli wierzyc temu, ze wzial po 2.35, to musialo byc troche dluzej, a
w dobrych ukladach mogl jeszcze na tym zarobic - o ile trafil w dolek.
J.
-
70. Data: 2017-05-30 00:58:27
Temat: Re: kredyty frankowe - podstawy
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Mon, 29 May 2017 22:00:51 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
> Użytkownik Kamil Jońca k...@p...onet.pl ...
>>> Nie, trzeba tylko wiedziec co sie mowi i brac za to odpowiedzialnosc,
>>> jak się jest sprzedawca a nie zachowywać się jak hiena.
>>
>> No właśnie, trzeba brać odpowiedzialność za to co się mówi i robi a
>> nie zwalać na innych na zasadzie "sprzedawca mi powiedział"
>
> Tutaj się nigdy nie zgodzimy - uwazam, ze sprzedawca po prostu nie moze
> kłamać.
Panie, po co panu ten drogi telewizor, przeciez to tanie chiskie g*
jest. A w tej telewizji nic nie ma, szkoda pieniedzy.
Lepiej pan te pieniadze przepij, bedzie wieksza przyjemnosc :-)
Kredyt ? A co pan zrobisz, jak wibor skoczy do 20% ? A przeciez moze
skoczyc do 50 czy 200 - nie ma granicy.
Zlicytujemy pana, wyrzucimy z mieszkania, a i tak wszystkiego sie nie
splaci i nadal bedziesz pan nam winny pieniadze.
Po co pan takie ryzyko, mieszkaj pan grzecznie z tesciowa.
J.