-
11. Data: 2009-11-14 21:00:02
Temat: Re: (nie)rezydent
Od: "witrak()" <w...@h...com>
On 2009-11-14 21:24, Przemyslaw Kwiatkowski wrote:
> bradley.st pisze:
>>> Formularze podatkowe i zusowskie również. Skoro nawet biurwy
>>> dostrzegły, że obywatel może mieć trzy adresy (co najmniej), dziwnym
>>> jest, że nie widzą tego banki. Swoją drogą, ciekawe które..;-)
>> A taki tam ;) , ktory ma w systemie wylacznie pola zatytulowane "adres
>> zameldowania" oraz "adres do korespondencji" -- i chyba tu tkwi
>> problem.
>
> Choć w zasadzie to te dwa adresy powinny być dla banku wystarczające.
> Adres zameldowania jest potrzebny (?) jako "oficjalny" adres danej
> osoby, wynikający wprost z dowodu osobistego, natomiast adres
> korespondencyjny jest potrzebny, by móc dostarczać korespondencję. I
> już. Właściwie, to po co bankowi adres zamieszkania? Co go to obchodzi,
> gdzie mieszkam?
Pewnie po to, aby wiedział, dokąd posłać komornika :-)
> W sumie to adres zameldowania też nie jest bardzo potrzebny, ale skoro
> taki jest w dokumentach, to mogę zrozumieć, że bank chce go znać... :-)
Nawet musi, bo to adres do oficjalnych doręczeń, jak nie działa
adres korespondencyjny.
witrak()
-
12. Data: 2009-11-14 21:51:16
Temat: Re: (nie)rezydent
Od: Pete <n...@n...com>
W dniu 14.11.09 21:24, Przemyslaw Kwiatkowski pisze:
> bradley.st pisze:
>>> Formularze podatkowe i zusowskie również. Skoro nawet biurwy
>>> dostrzegły, że obywatel może mieć trzy adresy (co najmniej), dziwnym
>>> jest, że nie widzą tego banki. Swoją drogą, ciekawe które..;-)
>> A taki tam ;) , ktory ma w systemie wylacznie pola zatytulowane "adres
>> zameldowania" oraz "adres do korespondencji" -- i chyba tu tkwi
>> problem.
> Właściwie, to po co bankowi adres zamieszkania? Co go to obchodzi,
> gdzie mieszkam?
Żeby wiedział, do którego US wysłać belkę :P
--
Pete
-
13. Data: 2009-11-14 21:51:36
Temat: Re: (nie)rezydent
Od: Przemyslaw Kwiatkowski <m...@m...waw.pl>
witrak() pisze:
>> W sumie to adres zameldowania też nie jest bardzo potrzebny, ale skoro
>> taki jest w dokumentach, to mogę zrozumieć, że bank chce go znać... :-)
>
> Nawet musi, bo to adres do oficjalnych doręczeń, jak nie działa adres
> korespondencyjny.
Do doręczeń jest właśnie adres korespondencyjny, a nie meldunkowy. Jak
korespondencyjny nie działa, to już jest problem klienta, a nie banku.
Nie powinno to wpłynąć na skuteczność takiego "doręczenia".
--
MiCHA
-
14. Data: 2009-11-14 22:29:57
Temat: Re: (nie)rezydent
Od: "witrak()" <w...@h...com>
On 2009-11-14 22:51, Przemyslaw Kwiatkowski wrote:
> witrak() pisze:
>
>>> W sumie to adres zameldowania też nie jest bardzo potrzebny, ale skoro
>>> taki jest w dokumentach, to mogę zrozumieć, że bank chce go znać... :-)
>> Nawet musi, bo to adres do oficjalnych doręczeń, jak nie działa adres
>> korespondencyjny.
>
> Do doręczeń jest właśnie adres korespondencyjny, a nie meldunkowy. Jak
> korespondencyjny nie działa, to już jest problem klienta, a nie banku.
> Nie powinno to wpłynąć na skuteczność takiego "doręczenia".
>
Niezupełnie. To, że tryb doręczenia jest regulowana w umowach
bankowych to jedno, a skuteczność doręczenia w ogóle to drugie.
[NB. chyba ostatnio jakieś brzmienie klauzuli doręczenia (wybitnie
niekorzystne dla konsumenta) "unieważnił" UOKiK, ale nie pamiętam,
które.]
Jeżeli polecony nie dochodzi na adres dla korespondencji *firmy*, to
musi się wysłać pismo na adres siedziby firmy (to jest standardowa
metoda działania np. komorników. br...).
Oczywiście banki upraszczają sobie sprawy, bo mogą - mają nas w
garści...
witrak()
-
15. Data: 2009-11-14 22:41:32
Temat: Re: (nie)rezydent
Od: Przemyslaw Kwiatkowski <m...@m...waw.pl>
witrak() pisze:
>> Do doręczeń jest właśnie adres korespondencyjny, a nie meldunkowy. Jak
>> korespondencyjny nie działa, to już jest problem klienta, a nie banku.
>> Nie powinno to wpłynąć na skuteczność takiego "doręczenia".
>
> Niezupełnie. To, że tryb doręczenia jest regulowana w umowach bankowych
> to jedno, a skuteczność doręczenia w ogóle to drugie.
> [NB. chyba ostatnio jakieś brzmienie klauzuli doręczenia (wybitnie
> niekorzystne dla konsumenta) "unieważnił" UOKiK, ale nie pamiętam, które.]
> Jeżeli polecony nie dochodzi na adres dla korespondencji *firmy*, to
> musi się wysłać pismo na adres siedziby firmy (to jest standardowa
> metoda działania np. komorników. br...).
To nie takie głupie. Analogicznie więc po nieodebranym
"korespondencyjnym" bank powinien wysłać drugi raz na "meldunkowy" i
dopiero po tym uznać, że doręczył skutecznie.
To się zresztą zgadza z moim poglądem, w myśl którego jestem
*zwolennikiem* obowiązku meldunkowego. (Nie koniecznie w dzisiejszej
formie, która jest mocno absurdalna, ale uważam że każdy obywatel tego
kraju powinien mieć jasny konkretny i jednoznaczny adres do
*skutecznych* doręczeń. - Może to być nawet i skrzynka pocztowa, albo
pokój w hotelu. Bulwersują mnie sytuacje gdy słyszę że jakaś powszechnie
znana osoba nie może całymi miesiącami zostać wezwana na przesłuchanie,
bo sąd nie może skutecznie doręczyć wezwania...)
--
MiCHA
-
16. Data: 2009-11-14 22:58:45
Temat: Re: (nie)rezydent
Od: "witrak()" <w...@h...com>
On 2009-11-14 23:41, Przemyslaw Kwiatkowski wrote:
> witrak() pisze:
>
>>> Do doręczeń jest właśnie adres korespondencyjny, a nie meldunkowy. Jak
>>> korespondencyjny nie działa, to już jest problem klienta, a nie banku.
>>> Nie powinno to wpłynąć na skuteczność takiego "doręczenia".
>> Niezupełnie. To, że tryb doręczenia jest regulowana w umowach bankowych
>> to jedno, a skuteczność doręczenia w ogóle to drugie.
>> [NB. chyba ostatnio jakieś brzmienie klauzuli doręczenia (wybitnie
>> niekorzystne dla konsumenta) "unieważnił" UOKiK, ale nie pamiętam, które.]
>> Jeżeli polecony nie dochodzi na adres dla korespondencji *firmy*, to
>> musi się wysłać pismo na adres siedziby firmy (to jest standardowa
>> metoda działania np. komorników. br...).
>
> To nie takie głupie. Analogicznie więc po nieodebranym
> "korespondencyjnym" bank powinien wysłać drugi raz na "meldunkowy" i
> dopiero po tym uznać, że doręczył skutecznie.
Niestety, to byłoby niegłupie, gdyby nie to, że akurat banki robią
nas w konia, bo wpisują różne niekorzystne dla klientów klauzule w
umowy, więc nie muszą tak robić. Natomiast inne instytucje to już
trochę lepiej. Niestety, większość z nich sama w sobie nie jest miła
(US, ZUS, komornik, sąd, GIODO...).
>
> To się zresztą zgadza z moim poglądem, w myśl którego jestem
> *zwolennikiem* obowiązku meldunkowego. (Nie koniecznie w dzisiejszej
> formie, która jest mocno absurdalna, ale uważam że każdy obywatel tego
> kraju powinien mieć jasny konkretny i jednoznaczny adres do
> *skutecznych* doręczeń. - Może to być nawet i skrzynka pocztowa, albo
> pokój w hotelu. Bulwersują mnie sytuacje gdy słyszę że jakaś powszechnie
> znana osoba nie może całymi miesiącami zostać wezwana na przesłuchanie,
> bo sąd nie może skutecznie doręczyć wezwania...)
Stąd w dobrze zorganizowanych krajach trzeba wezwanie sądowe
doręczyć przez posłańca, choć poczta działa tam o niebo lepiej,
niż u nas. :-)
witrak()
-
17. Data: 2009-11-14 23:13:15
Temat: Re: (nie)rezydent
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Przemyslaw Kwiatkowski <m...@m...waw.pl> writes:
> To się zresztą zgadza z moim poglądem, w myśl którego jestem
> *zwolennikiem* obowiązku meldunkowego. (Nie koniecznie w dzisiejszej
> formie, która jest mocno absurdalna,
Kazda taka forma jest rownie absurdalna.
> ale uważam że każdy obywatel tego
> kraju powinien mieć jasny konkretny i jednoznaczny adres do
> *skutecznych* doręczeń.
Jakim cudem? Przeciez wolno podrozowac. W komunie bylo nieco inaczej.
Taki adres do "skutecznych doreczen" to jest tylko i wylacznie furtka
dla oszustow (niekoniecznie wylaczajac aparat panstwowy) - wystarczy
poczekac az ktos wyjedzie np. na wakacje.
Przesylka jest doreczona skutecznie wtedy, gdy odbiorca ja odebral,
wszelkie inne kombinacje to tylko oszustwo.
BTW: jesli odbiorca unika odebrania przesylki, to takie przepisy moze
bardzo latwo obejsc. Nikt nie probuje nawet z tym walczyc.
> - Może to być nawet i skrzynka pocztowa, albo
> pokój w hotelu. Bulwersują mnie sytuacje gdy słyszę że jakaś powszechnie
> znana osoba nie może całymi miesiącami zostać wezwana na przesłuchanie,
> bo sąd nie może skutecznie doręczyć wezwania...)
A jak chcesz wezwac powszechnie znana osobe na przesluchanie, jesli np.
nie przebywa w kraju, tylko np. w (Czarnej) Afryce, 50 km od
najblizszego miasta?
Jesli ktos jest poszukiwany, to od tego sa listy goncze itp. za ta
wlasnie osoba, a nie obowiazek meldowania gdzie sie jest dla calego
spoleczenstwa "na wszelki wypadek".
--
Krzysztof Halasa
-
18. Data: 2009-11-15 04:35:22
Temat: Re: (nie)rezydent
Od: "bradley.st" <b...@g...pl>
On 14 Lis, 15:24, Przemyslaw Kwiatkowski <m...@m...waw.pl> wrote:
> Właściwie, to po co bankowi adres zamieszkania? Co go to obchodzi,
> gdzie mieszkam?
Bo Swieta Ustawa Prawo Dewizowe mowi o "miejscu zamieszkania".
Ustawa jest chyba przyszlosciowa (liczy sie adres faktycznego
zamieszkania, a nie adres meldunku), ale wymaga pewnej wyobrazni od
bankowej Obslugi Klienta. :)
-
19. Data: 2009-11-15 05:07:02
Temat: Re: (nie)rezydent
Od: "bradley.st" <b...@g...pl>
On 14 Lis, 15:35, "Valdi" <V...@v...pl> wrote:
> Aby było jeszcze śmiesznej to politykierzy z lewego i prawego chlewika
> pierdzielą, że meldunek jest potrzeby aby skutecznie walczyć z telolyzmem,
> że w USA też są meldunki i walka/kontrola jest skuteczna.... ale zaraz,
> zaraz z tego co się orientuje USA nie mają takiego czegoś jak meldunek -
> bradley.st, możesz potwierdzić?
W USA to jest przede wszystkim 50 stanow, z ktorych kazdy rzadzi sie
jak chce :)
Nadal np. nie ma jakiegos jednolitego dokumentu dla wszystkich (poza,
oczywiscie, paszportem i - od niedawna - Passport Card, czyli
'paszportem dla ubogich').
Nigdy nie slyszalem o meldunku, ALE - przynajmniej w "moim" stanie -
po zmianie adresu nalezy o tym poinformowac DMV (to ci smutni panstwo
od prawa jazdy), czyli cos troche zblizonego. Jaki odsetek mieszkancow
robi to w regulaminowym czasie - nie wiem. Generalnie na prawie
jazdy / state id najwazniejsza jest data urodzenia bo wlasnie to
trzeba najczesciej komus udowadniac.
-
20. Data: 2009-11-15 09:20:14
Temat: Re: (nie)rezydent
Od: Mithos <f...@a...pl>
szczurwa pisze:
> Formularze podatkowe i zusowskie również. Skoro nawet biurwy
> dostrzegły, że obywatel może mieć trzy adresy (co najmniej), dziwnym
> jest, że nie widzą tego banki. Swoją drogą, ciekawe które..;-)
Alior widzi :)
--
Mithos