-
11. Data: 2005-07-01 09:10:32
Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
Od: "gosia" <k...@g...SKASUJ-TO.pl>
witek <w...@g...pl.spam.invalid> napisał(a):
> Robert Tomasik wrote:
> >
> >
> > Jak uzna dług, to złapią wszystkie raty.
> >
> Kolejny argument, żeby wziąć raty kredytu i popatrzyć do kiedy on był
> ile rat nie załapało się na przedawnienie i spokojnie czekać na rozprawę.
>
> A może znajdzie się u dłużnika dokument z banku, że w 2001 roku
> wypowiadają kredyt w związku z niepłaceniem rat.
>
Dzisiaj rozmawiałam z Bankiem i okazało się, że oni to chcieliby aby
przyszedł kredytobiorca i podpisał z nimi ugodę a my - żyranci- mamy wyrazić
na to zgodę i monitorować jego spłatę. Niestety, ale zapomniałam spytać czy
wypowiedzieli kredyt. Problem polega na tym, że z kolesiem nie idzie się
dogadać, on twierdzi, że nie ma kasy, ma komornika na pensji i ma to w nosie.
Ponieważ pani była na tyle miła i podała mi namiary na drugiego żyranta to
spróbujemy jakoś wpłynąc na niego.
Jedyne pocieszenie to, że suma okazała się niższa niż myśleliśmy.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
12. Data: 2005-07-01 14:42:13
Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Helmar wrote:
>
> A ja tak sobie myslę coby to było gdyby ktoś wykupił ich dług? Ciekawe ile
> takie cos w tej sytuacji kosztuje?
>
A kto niby miałby to wykupić?
-
13. Data: 2005-07-01 14:45:38
Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
gosia wrote:
>
> Dzisiaj rozmawiałam z Bankiem i okazało się, że oni to chcieliby aby
> przyszedł kredytobiorca i podpisał z nimi ugodę a my - żyranci- mamy wyrazić
> na to zgodę i monitorować jego spłatę. Niestety, ale zapomniałam spytać czy
> wypowiedzieli kredyt. Problem polega na tym, że z kolesiem nie idzie się
> dogadać, on twierdzi, że nie ma kasy, ma komornika na pensji i ma to w nosie.
> Ponieważ pani była na tyle miła i podała mi namiary na drugiego żyranta to
> spróbujemy jakoś wpłynąc na niego.
> Jedyne pocieszenie to, że suma okazała się niższa niż myśleliśmy.
to może w takiej sytuacji lepiej byłoby, żeby kredytobiorca tej ugody
nie podpisywał, skoro duża cześć rat całkiem możliwe, że już się
przedawniła.
I nie wiem jak to jest, czy przy restrukturyzacji poręczyciel musi
wyrazić na to zgodę, bo w sumie jest to zmiana tego na co wyrażaliście
zgodę.
Po prostu się nie zgódźcie, i wtedy dłużnik będzie musiał znaleźć innych
poręczycieli, albo do ugody nie dojdzie. Nie wiem, czy to tak działa.
-
14. Data: 2005-07-01 18:50:26
Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
Od: "gosia" <k...@g...SKASUJ-TO.pl>
>
> to może w takiej sytuacji lepiej byłoby, żeby kredytobiorca tej ugody
> nie podpisywał, skoro duża cześć rat całkiem możliwe, że już się
> przedawniła.
>
> I nie wiem jak to jest, czy przy restrukturyzacji poręczyciel musi
> wyrazić na to zgodę, bo w sumie jest to zmiana tego na co wyrażaliście
> zgodę.
> Po prostu się nie zgódźcie, i wtedy dłużnik będzie musiał znaleźć innych
> poręczycieli, albo do ugody nie dojdzie. Nie wiem, czy to tak działa.
>
no więc, udało się "zmusić" kredytobiorcę do kontaktu z bankiem. Okazało sie,
że bank wypowiedział mu kredty w 2000 roku z powodu niedotrzymania warunków
umowy. Wiem, że po tym jeszcze płacił. Teraz ma iść do prawnika z umową i tym
wypowiedzeniem.
czy te 3 lata od wypowiedzenia to pewne?
pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
15. Data: 2005-07-01 19:17:30
Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
gosia wrote:
> czy te 3 lata od wypowiedzenia to pewne?
i tak i nie.
tak, bo bank jest tak jak każda inna firma, wierzytelności przedawniają
się po 3 latach.
W momencie wypowiedzenia kredytu, kredyt stał się wymagalny w całości i
od tego momentu biegną 3 lata.
nie, bo bieg przedawnienia można przerwać, poprzez uznanie długu.
Pytanie, czy w terminie późniejszym on coś w banku podpisywał jeśli
chodzi o ten kredyt, wówczas 3 lata biegną od poczatku od tej daty i czy
można to uznać za uznanie długu
nie, bo bank sam może przerwać bieg przedawnienia oddają sprawę do sądu,
ale w tym przypadku chyba tego właśnie nie zrobił.
pójście do prawnika jest najlepszym rozwiązaniem.
Dajcie mu 100 zł w kieszeń i idźcie do tego prawnika razem z nim.
-
16. Data: 2005-07-01 19:32:41
Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "gosia" <k...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:da439i$jni$1@inews.gazeta.pl...
> no więc, udało się "zmusić" kredytobiorcę do kontaktu z bankiem.
Okazało sie,
> że bank wypowiedział mu kredty w 2000 roku z powodu niedotrzymania
warunków
> umowy. Wiem, że po tym jeszcze płacił. Teraz ma iść do prawnika z
umową i tym
> wypowiedzeniem.
> czy te 3 lata od wypowiedzenia to pewne?
Mój partyzancki nos wietrzy w tej dobrej woli banku podstęp. Gdyby im
się to nie przedawniło, to jaki sens dla nich miała by ta
restrukturyzacja zadłużenia? Wystawiają bankowy tytuł wykonawczy i
uderzają przeciwko poręczycielom z komornikiem.
-
17. Data: 2005-07-06 17:28:33
Temat: szczęśliwe zakończenie
Od: "gosia " <k...@g...pl>
Witam!
Dzisiaj byliśmy u prawnika - sami, bo kredytobiorca twierdził, że nie ma po
co. No i okazało się, że sprawa jest przedawniona. Prawnik powiedział, żeby to
dosłownie - olać. Bank dał d... i teraz może sobie tylko próbować kogoś
złapać. Gdyby nawet poszli do sądu - to sprawa jest wygrana. Według niego, PKO
raczej nie kieruje takich spraw do sądu. Ponieważ koleś próbował nas jeszcze
wyrolować - chciał nasze dokumenty z podpisami, że on zawiezie do banku :) to
postanowiliśmy mu nic o tym przedawnieniu nie mówić i niech sam sobie to
podpisuje.
Dzięki za wszelką pomoc i pozdrawiam
Gosia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
18. Data: 2005-07-06 18:22:23
Temat: Re: szczęśliwe zakończenie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "gosia " <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dah4c1$e26$1@inews.gazeta.pl...
> Ponieważ koleś próbował nas jeszcze
> wyrolować - chciał nasze dokumenty z podpisami, że on zawiezie do
banku :) to
> postanowiliśmy mu nic o tym przedawnieniu nie mówić i niech sam sobie
to
> podpisuje.
Widzę jeden problem. Jak przerwie przez uznanie długu przedawnienie, to
coś mi się zdaje, ze będzie to również Was dotyczyło.
-
19. Data: 2005-07-06 18:42:33
Temat: Re: szczęśliwe zakończenie
Od: "gosia kaczmarek" <k...@g...SKASUJ-TO.pl>
>
> Widzę jeden problem. Jak przerwie przez uznanie długu przedawnienie, to
> coś mi się zdaje, ze będzie to również Was dotyczyło.
>
Prawnik twierdzi, że dla nas jest to już przedawnione więc to co on zrobi to
jego problem - to on uzna dług a nie my.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/