-
11. Data: 2012-06-06 12:30:20
Temat: Re: nieświadomość a poręczenie
Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:4fcf28bd$1@news.home.net.pl...
>W dniu 06.06.2012 11:50, Piotr Gałka pisze:
>
>>> No to przynajmniej w zakresie PCC może mnie cmoknąć :)
>>>
>> A mnie się od zawsze zasada "nieznajomość prawa szkodzi" wydaje
>> nierównym traktowaniem obywateli.
>
> Jest konieczna, bo inaczej mógłbyś się głupio tłumaczyć, że np. nie
> wiedziałeś, że za towar w sklepie trzeba zapłacić albo że przejeżdżałeś
> na czerwonym, bo lubisz ten kolor.
Czerwone - jak się ma prawo jazdy (egzamin) to nie można się tłumaczyć, że
się nie wie.
Sklep - może powinno być jakieś rozróżnienie czynności powszechnych
codziennych (każdy wie) od sporadycznych (nie każdy wie).
W innych dziedzinach już tak jest - żarówkę można wymienić (jeszcze)
samodzielnie, kuchenki elektrycznej podłączyć już nie.
P.G.
-
12. Data: 2012-06-06 12:35:42
Temat: Re: nieświadomość a poręczenie
Od: m <m...@g...com>
W dniu 06.06.2012 11:50, Piotr Gałka pisze:
>
> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
> wiadomości news:jqls2b$hju$1@inews.gazeta.pl...
>>>>> Czy kogoś w SN pogrzało?
>>>>>
>>>>> Mowa przecież jest o osobie pełnoletniej. Czy oznacza to, że
>>>>> możemy do
>>>>> kosza wyrzucić pewność wszystkich zobowiązań, bo "ło rany, wysoki
>>>>> sądzie, nie wiedziałem że mój podpis w tym miejscu tak działa"?
>>>>
>>>> Ja nie rozumiem ustawy o VAT, czy US może mnie cmoknąć w trąbkę?
>>>
>>>
>>> Pod warunkiem, że jesteś konsumentem :-)
>>
>> No to przynajmniej w zakresie PCC może mnie cmoknąć :)
>>
> A mnie się od zawsze zasada "nieznajomość prawa szkodzi" wydaje
> nierównym traktowaniem obywateli.
> Dlaczego przedstawiciele jednego zawodu mają być uprzywilejowani? Czy
> nie jest to może sprzeczne z Konstytucją, gdzie na pewno coś o równości
> jest napisane?
> Ta zasada miałaby sens, gdyby prawo było proste i logiczne, ale jest ono
> (czy to tylko ja podejrzewam, że celowo?) komplikowane poza granice
> rozsądku.
I tutaj widać, że nawet nie próbowałeś zajrzeć do przepisów o wekslach i
zakładasz że są jakieś superskomplikowane.
A ustawa dot. weksli jest superprosta. Jest wręcz wzorem, jak powinno
się ustawy pisać. Jak ją pierwszy raz czytałem, nie mogłem oprzeć się
wrażeniu że nie ustawę czytam tylko jakiś skrócony poradnik jak stosować
weksle.
[...]
> Czym od zasady "nieznajomość prawa szkodzi" różni się zasada
> "nieznajomość fizyki szkodzi"?
Niczym. I jak ktoś spadnie z 5 piętra to się zabije, bo dozna
odpowiednich przyśpieszeń niezależnie od tego czy się w szkole uczył czy
nie. Czy jest pełnoletni czy dziecię nierozgarnięte.
p. m.
-
13. Data: 2012-06-06 12:59:25
Temat: Re: nieświadomość a poręczenie
Od: maruda <m...@n...com>
W dniu 2012-06-06 11:50, Piotr Gałka pisze:
>
> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
> wiadomości news:jqls2b$hju$1@inews.gazeta.pl...
>>>>> Czy kogoś w SN pogrzało?
>>>>>
>>>>> Mowa przecież jest o osobie pełnoletniej. Czy oznacza to, że
>>>>> możemy do
>>>>> kosza wyrzucić pewność wszystkich zobowiązań, bo "ło rany, wysoki
>>>>> sądzie, nie wiedziałem że mój podpis w tym miejscu tak działa"?
>>>>
>>>> Ja nie rozumiem ustawy o VAT, czy US może mnie cmoknąć w trąbkę?
>>>
>>>
>>> Pod warunkiem, że jesteś konsumentem :-)
>>
>> No to przynajmniej w zakresie PCC może mnie cmoknąć :)
>>
> A mnie się od zawsze zasada "nieznajomość prawa szkodzi" wydaje
> nierównym traktowaniem obywateli.
> Dlaczego przedstawiciele jednego zawodu mają być uprzywilejowani? Czy
> nie jest to może sprzeczne z Konstytucją, gdzie na pewno coś o równości
> jest napisane?
Wiesz... to jest poniekąd realizowane...
Dawniej np. korzystanie w mieszkaniu z prądu, czy gazu wymagało odrobiny
pojęcia jak te "media" funkcjonują. Więc uprzywilejowani byli wszelkiej
maści technicy, czy inżynierowie. Później wymyślono, że instalacje mają
być bezpieczne, za ich stan odpowiada właściciel budynku itd.
Jeszcze dawniej do przeżycia wymagana była znajomość np. zwyczajów
wilków, czy przebiegu procesów rozkładu w żywności. Później [...]
Wtedy działała jakaś selekcja. Idioci sami eliminowali się ze
społeczeństwa. Teraz inwestujemy w debili i innych
niedorobionych/niedorozwiniętych, których utrzymanie przy życiu do
naturalnego zejścia kosztuje coraz więcej.
Chyba nie jestem tym zachwycony.
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.
-
14. Data: 2012-06-06 14:54:11
Temat: Re: nieświadomość a poręczenie
Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>
Użytkownik "m" <m...@g...com> napisał w wiadomości
news:4fcf327e$0$26683$65785112@news.neostrada.pl...
>> Ta zasada miałaby sens, gdyby prawo było proste i logiczne, ale jest ono
>> (czy to tylko ja podejrzewam, że celowo?) komplikowane poza granice
>> rozsądku.
>
> I tutaj widać, że nawet nie próbowałeś zajrzeć do przepisów o wekslach i
> zakładasz że są jakieś superskomplikowane.
>
Masz rację, nawet nie próbowałem, ale moja wypowiedź nie dotyczyła tej
konkretnej sprawy tylko tak bardziej ogólnie -przepisów z którymi miałem do
tej pory styczność.
Jak faktury na których nie było słowa orginał (czy oryginał - nie wiem które
dobre) okazywały się nie ważne - co skutkowało decyzją, że firma zaniżyła
dochody i uszczupliła podatek i konsekwencjami.
Jak za korzystanie z darmowego oprogramowania (Open Office) naliczano kary
przy założeniu że się dostało darowiznę o wartości porównywalnego pakietu -
czyli Microsof Office i coś tam z VATem z tego wychodziło (chyba że się
miało rachunek za czasopismo do którego dołączono to oprogramowanie - wtedy
miało wartość kilku zł).
Nie wiem z czego wynika, że telefony w promocji (przy podpisaniu umowy na 2
lata) są z 1zł a nie za darmo (a nagrody w programach lojalnościowych po
ileś punktów + 1 grosz) ale sądzę, że wynika to z jakichś przepisów
(stawiam, że nielogicznych).
Jak w jednym roku płaciliśmy karę za utrudnienie urzędnikowi pracy poprzez
umieszczenie w KPiR kosztów zakupu w tej samej rubryce co sam zakup i
jednocześnie dostaliśmy wytyczne do wypełniania księgi w następnym roku
gdzie pisało, że aby ułatwić pracę urzędnika należy wpisywać to w jednej
rubryce.
Jak przedstawiciel ministerstwa ochrony środowiska na szkoleniu mi mówi, że
ustawa wprowadzająca dyrektywę WEEE jest rzeczywiście fatalna ale niestety
tylko ją mamy i trzeba z tym jakoś żyć, a po 2 latach się okazuje, że
oficjalna interpretacja jest inna od mojej logiki (według mnie aby przerobić
0 kg odpadów potrzeba 0 zakładów przetwarzania, a według nich 1).
Jak się okazuje, że zwykła żarówka jest dla środowiska bardziej
niebezpieczna niż świetlówka zawierająca rtęć.
Jak jakaś norma R&TTE wymaga posiadania drogiego, atestowanego sprzętu bo
wymaga zapewnienia błędu pomiaru poniżej np. 2dB, ale do limitu już nie
trzeba dodawać tego błędu. Według mnie równie dobrym pomiarem powinien być
pomiar z błędem 10dB i z limitem przesuniętym o 10dB, ale nie wolno.
itd. (jeszcze parę moim zdaniem debilizmów bym znalazł).
P.G.