-
61. Data: 2005-01-31 22:11:45
Temat: Re: spadek-czy tak można?
Od: kam <X#k...@w...pl#X>
Krzysztof K. Maj napisał(a):
> Ale AFAIK z wnioskiem o stwierdzenie nabycia spadku, można do Sądu
> wystąpić nie wcześniej niż w 6 m-cy od śmierci spadkodawcy.
to się mylisz
wystąpić można od razu, jedynie jeśli z jakiegoś powodu któryś ze
spadkobierców nie będzie chciał lub mógł złożyć oświadczenia o
przyjęciu/odrzuceniu spadku (a może złożyć to oświadczenie w każdej
chwili), to sprawa będzie musiała odleżeć te 6 miesięcy
jeśli wszyscy złożą oświadczenia wcześniej nie ma przeszkód do
rozstrzygnięcia
KG
-
62. Data: 2005-02-01 20:21:27
Temat: Re: spadek-czy tak można? [OT] długie
Od: tf0 <t...@o...pl>
Krzysztof Halasa napisał(a):
> No to co z tego. Te pieniadze juz _przynajmniej_ raz byly opodatkowane.
Masz rację, ale podatkiem od dochodów osób fizycznych. Nasze państwo (i
nie tylko nasze) pobiera podatki gdzie tylko może i od kogo tylko może.
Może nie wiesz, ale mimo tego, że z Twojego wynagrodzenia (przychodu)
płacisz podatek dochodowy, to jeszcze kupując cokolwiek płacisz podatki
obrotowe (VAT i/lub akcyzę). Kupujesz nieruchomość (za swoje
opodatkowane wcześniej pieniądze) i co roku płacisz państwu za to, że
masz (i że jest Twoje). W życiu pewne są tylko podatki i śmierć :(
> Mogl je na godzine przed smiercia wyplacic i dac do reki.
Mógł, ale nie zrobił i państwo już wyciąga łapę.
>>ale który
>>post-solidarnościowiec odmówi związkowcom osłon socjalnych, albo masom
>>wyborców (bezrobotnym, rencistom i emerytom) "darmowych" świadczeń?
>
> Kazdy, nie tylko postsolidarnosciowy? Zdaje sie ze juz tych darmowych
> swiadczen prawie nie ma? (Takich, ktore mialyby sensowna wartosci, nie
> mowie o darmowych przejazdach dla osob po ktoryms tam roku zycia).
No, to jestem zdziwiony. Skoro nie ma tych świadczeń socjalnych, to
dlaczego mamy wysokie składki na ZUS, wysokie podatki, deficyt budżetowy
35 mld., a Rząd planuje zmniejszenie deficytu poprzez... zwiększenie
wpływów budżetowych? To wszystko oznacza, że państwo, ma za mało
pieniędzy, aby sfinansować całą swoją opiekuńczą powinność. Autostrad
nie mamy, służba zdrowia ma się źle (bo jak darmowa, to ludzie się leczą
ile mogą), emeryci mają mało, bezrobotni narzekają, że zasiłki.. itp. itd.
Mimo, że większość z nas ledwo wiąże koniec z końcem, to i tak żyjemy
(jako państwo) bardzo ponad stan! Śmiem twierdzić, że właśnie ze względu
na rozbudowane osłony socjalne.
Nie wspomnę już o olbrzymich dotacjach z budżetu pewnych gałęzi
gospodarki, które mimo nierentowności wypłacają trzynastki (za co?), a
odprawy są (w każdym razie były) kolosalne dla wszystkich pracowników
(mówię o branży wydobywającej "czarne złoto").
Statystyka GUS za 2003 r.
- ilość obywateli ogółem 38,190 mln.
- ilość dzieci 6,580 mln.
- ilość osób w wieku produkcyjnym (od 15 roku życia?!) 26,659 mln.
- ilość osób w wieku poprodukcyjnym 4,951 mln.
- ilość osób pracujących 13,744 mln.
(w tym na własny rachunek) 3,016 mln.
- ilość bezrobotnych (ogółem) 3,300 mln.
- ilość bezrobotnych (zarejestrowanych) 3,074 mln.
Statystyka ZUS za 2003 r.
- ilość osób objętych ubezpieczeniem emerytalno-rentowym 12,739 mln.
można przyjąć, że tyle jest osób pracujących i prowadzących
jednoosobową działalność
- ilość osób pobierających emerytury z FUS 3,590 mln.
- ilość osób pobierających renty z FUS 2,284 mln.
- ilość rent rodzinnych z FUS 1,255 mln.
(z tego 59% uprawnionych ma ponad 60 lat! a myślałem, że to osierocone
dzieci i niepracujące matki z gromadą małoletnich dzieci, które nie
mogą pracować z powodu licznych obowiązków)
- wydatki na świadczenia emerytalno-rentowe 91,773 mld. zł
- przychody ze składek 70,272 mld. zł
- dotacja z budżetu państwa 28,256 mld. zł
Statystyka KRUS w 2003 r.
- ilość osób objętych ubezpieczeniem 1,589 mln.
- ilość osób pobierających świadczenia 1,755 mln.
- wydatki na świadczenia emerytalno-rentowe 13,391 mld. zł
- wydatki na świadczenia pozaubezpieczeniowe 0,790 mld. zł
- wydatki na ubezpieczenie zdrowotne (NFZ) 1,574 mld. zł
- przychody ze składek (szacunkowe) 0,932 mld. zł
- dotacja z budżetu państwa 15,014 mld. zł
Wnioski.
36% społeczeństwa pracuje (i przynosi dochody dla budżetu w formie
podatków). Reszta się z tego musi utrzymać! Dlatego jest jak jest.
Każda osoba pracująca musi utrzymać siebie i jeszcze (prawie) dwie inne
osoby. Dlatego kasy jest na wszystko za mało.
Ilość osób ubezpieczonych (płacących składki) w ZUS lekko maleje z roku
na rok, a w KRUS rośnie. Liczba osób pobierających świadczenia utrzymuje
się mniej więcej na tym samym poziomie w ZUS, w KRUS maleje.
Bieżące wpłaty składek emerytalno-rentowych nie wystarczają na pokrycie
bieżących świadczeń i państwo musi jeszcze dopłacać grube miliardy (w
2003r. w sumie 43,270 mld. zł). Trzeba pamiętać, że liczba osób
pracujących będzie się zmniejszać, a emerytów wzrastać, dlatego mamy od
1999r. repartycyjno-kapitałowy system emerytalny. I tak nam (mam 26lat)
państwo będzie wypłacać tragicznie gorsze emerytury, niż obecnie
otrzymują emeryci.
Gdzieś zasłyszałem, że w Polsce na emeryturę przeciętnie przechodzi się
w wieku 57 lat! W całej Europie, tylko Duńczycy wcześniej przechodzą na
emeryturę! Przy tym przeciętny Polak ma kilka tysięcy oszczędności. To
po pół roku Państwo się nim musi opiekować. Dług publiczny w
przeliczeniu na obywatela wynosi obecnie kilkanaście tysięcy zł, więc
ten dług będzie się ciągnął jeszcze przez dziesiątki lat.
Niedawno (chyba wczoraj) przeczytałem, że jeden lek po dotacji kosztuje
3,60 zł, a bez dotacji 1200 zł dotacja w tym przypadku wynosi (99,7%).
I jak w tym kraju ma być normalnie? Później się dziwimy, że korupcja na
każdym kroku i że publiczne pieniądze wsiąkają jak kamfora.
tf0
-
63. Data: 2005-02-02 18:52:34
Temat: Re: spadek-czy tak można? [OT] długie
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
tf0 <t...@o...pl> writes:
> Masz rację, ale podatkiem od dochodów osób fizycznych. Nasze państwo (i
> nie tylko nasze) pobiera podatki gdzie tylko może i od kogo tylko może.
> Może nie wiesz, ale mimo tego, że z Twojego wynagrodzenia (przychodu)
> płacisz podatek dochodowy, to jeszcze kupując cokolwiek płacisz podatki
> obrotowe (VAT i/lub akcyzę).
O, zaciekawiles mnie - kiedy jest tak, ze place akcyze bez VATu?
Chyba ze masz na mysli zakup od nie-platnika VAT, ale wtedy ten
VAT jest po prostu placony wczesniej.
> No, to jestem zdziwiony. Skoro nie ma tych świadczeń socjalnych, to
> dlaczego mamy wysokie składki na ZUS, wysokie podatki, deficyt
> budżetowy 35 mld.,
... projekt raczej?
Wiesz, projekty budzetu sa dostepne, mozesz sprawdzic, choc jest to bardzo
nieczytelne, jakby ktos specjalnie to robil by takie bylo.
> a Rząd planuje zmniejszenie deficytu
> poprzez... zwiększenie wpływów budżetowych?
A tak, to jest niezle. Rzad, sejm, roznie bywa.
> To wszystko oznacza, że
> państwo, ma za mało pieniędzy, aby sfinansować całą swoją opiekuńczą
> powinność.
Na to to by jeszcze moze starczylo.
> Autostrad nie mamy, służba zdrowia ma się źle (bo jak
> darmowa, to ludzie się leczą ile mogą),
Akurat.
> emeryci mają mało, bezrobotni
> narzekają, że zasiłki.. itp. itd.
Bezrobotnych jest bardzo duzo, to jest realny problem i wiadomo
mniej-wiecej z czego wynika. Jedyna koncepcja rzadu na zmniejszenie
bezrobocia to byla Unia. Slabo to dziala niestety.
> Mimo, że większość z nas ledwo wiąże koniec z końcem, to i tak żyjemy
> (jako państwo) bardzo ponad stan! Śmiem twierdzić, że właśnie ze
> względu na rozbudowane osłony socjalne.
Tyle ze tych oslon juz praktycznie nie ma. No chyba ze w stosunku do
jakiegos tam zarzadu jakies spolki skarbu panstwa, ktory to zarzad
po wyplynieciu sprawy zawiesza czlonkowstwo w czyms tam. Ale to kropla
w morzu - wieksze znaczenie to moze miec dla kondycji takiej "firmy".
> Nie wspomnę już o olbrzymich dotacjach z budżetu pewnych gałęzi
> gospodarki, które mimo nierentowności wypłacają trzynastki (za co?), a
> odprawy są (w każdym razie były) kolosalne dla wszystkich pracowników
> (mówię o branży wydobywającej "czarne złoto").
A to prawda.
> - ilość osób pracujących 13,744 mln.
> (w tym na własny rachunek) 3,016 mln.
^^^^^
Ci sa chyba najgorsi, wedlug rzadu.
[ZUS]
> - wydatki na świadczenia emerytalno-rentowe 91,773 mld. zł
> - przychody ze składek 70,272 mld. zł
> - dotacja z budżetu państwa 28,256 mld. zł
70272 + 28256 - 91773 = 6755 (prawie 7 mld zl). Ladne koszty operacyjne,
nie ma co. Aczkolwiek i tak sa dosc niskie, bo bywaly wyzsze.
> Statystyka KRUS w 2003 r.
> - ilość osób objętych ubezpieczeniem 1,589 mln.
> - ilość osób pobierających świadczenia 1,755 mln.
To wygladaloby ladnie, gdyby nie to, ze...
> - wydatki na świadczenia emerytalno-rentowe 13,391 mld. zł
> - wydatki na świadczenia pozaubezpieczeniowe 0,790 mld. zł
> - wydatki na ubezpieczenie zdrowotne (NFZ) 1,574 mld. zł
> - przychody ze składek (szacunkowe) 0,932 mld. zł
... ze to wyglada jeszcze ciekawiej. Jak widac nie tylko czarne zloto.
> 36% społeczeństwa pracuje (i przynosi dochody dla budżetu w formie
> podatków).
Oraz "skladek" ZUS, gdyz to de facto takze sa podatki.
> Reszta się z tego musi utrzymać! Dlatego jest jak jest.
To dopiero polowa przyczyn.
> Każda osoba pracująca musi utrzymać siebie i jeszcze (prawie) dwie
> inne osoby. Dlatego kasy jest na wszystko za mało.
Nie jestem pewien. Za to wysokosc podatkow, a takze podatkow-inaczej
jest rekordowa. "Koszty" rzadu sa nizsze nizsze niz w innych krajach
(np. "owe" wydatki socjalne sa przynajmniej proporcjonalnie mniejsze).
Gdyby to bylo tak, ze biedny kraj = mniejsze wydatki, to by nie bylo
problemu.
> I tak nam
> (mam 26lat) państwo będzie wypłacać tragicznie gorsze emerytury, niż
> obecnie otrzymują emeryci.
Ja generalnie w ogole nie nastawiam sie na jakiekolwiek pieniadze
z takiego zrodla.
> Gdzieś zasłyszałem, że w Polsce na emeryturę przeciętnie przechodzi
> się w wieku 57 lat! W całej Europie, tylko Duńczycy wcześniej
> przechodzą na emeryturę! Przy tym przeciętny Polak ma kilka tysięcy
> oszczędności. To po pół roku Państwo się nim musi opiekować. Dług
> publiczny w przeliczeniu na obywatela wynosi obecnie kilkanaście
> tysięcy zł, więc ten dług będzie się ciągnął jeszcze przez dziesiątki
> lat.
Zakladajac ze w ogole zacznie sie zmniejszac - na razie systematycznie
sie zwieksza, a wiec, jesli tak dalej pojdzie, dlug nie zostanie
splacony nigdy, zas panstwo bedzie musialo oglosic upadlosc lub cos
w tym stylu.
> Niedawno (chyba wczoraj) przeczytałem, że jeden lek po dotacji
> kosztuje 3,60 zł, a bez dotacji 1200 zł dotacja w tym przypadku wynosi
> (99,7%).
A to jest w ogole bez sensu, gdyz takie rzeczy powinny pokrywac
ubezpieczenia, a nie dotacje. No ale jesli mamy monopol na ubezpieczenie
zdrowotne, to trudno sie dziwic.
> I jak w tym kraju ma być normalnie? Później się dziwimy, że korupcja
> na każdym kroku i że publiczne pieniądze wsiąkają jak kamfora.
... a glowna tego przyczyna jest to, ze tych pieniedzy jest naprawde
duzo (jak na to, co jest za to robione), mimo ze podobno kraj jest
biedny.
--
Krzysztof Halasa