-
51. Data: 2010-05-07 19:56:32
Temat: Re: z? na pysk
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Cyb wrote:
>
> nie wiem jakie tam byly umowy, ale jesli takie jak u nas, ze procent
> jest ustalany przez prezesa banku to de facto jest lekkim wystawianiem
> d4 na ciosy - dzis prezes potrzebuje kredytow, wiec daje fajne
> procenty, jutro prezes potrzebuje kasy (lub jego centrala) to
> odpowiednio wysrubuje procenty - imho bardziej sensownym rozwiazaniem
> jest uzaleznienei kredytu od stalej marzy i wibor/libor/euribor, niz
> od decyzji prezesa banku ( i wypatruje jak kania dzdzu, kiedy znowu
> beda marze na poziomie 1%, coby od razu sobie zmienic kredyt)
procent uzalezniony zwykle jest od stop procentowych oglaszanych przez FED,
z drugiej strony jest tak, ze jak ci kredyt nie odpowiada to "odnosisz"
do banku kredytowana rzecz i jestes czysty. Albo idziesz do innego banku
i refinansujesz istniejacy kredyt.
Z racje tego, ze ilosc bankow liczy sie w dzisiatkach tysiecy a nie
sztuk nascie, bylo w czym wybierac.
Wiec jak sobie prezes podniosl procent to został z kupą chałup na
biurku, a ludzie szli do nastepnego banku po kredyt na nową chatę, albo
refinansowali istniejacy kredyt.
I wszystko działało sprawnie.
Nikt nie przeginał, bo wiedział, że zostanie na lodzie.
Z tym, ze tym razem troche przekombinowali,
Cos okolo 2000 roku FED rozkrecajac gospodarke obnizal oprocentowanie
ile wlazlo. Samochod mozna bylo dostac na 0% na 6 lat, chałupę na 1% na
30 lat.
I banki poczuły kasę. Ich zysk sie dla nich nie zmienił, a kredyty staniały.
I rata kredytu stała się osiągalna dla ludzi, ktorzy do tej pory mogli
tylko pomażyć.
No i banki zaczęły takim ludziom te kredyty na lewo i prawo rozdawac.
Chaty sie sprzedawały na pniu, bo przyszła nowa klientela do tej pory
patrząca tylko przez szybę na wystawy sklepowe.
Jak sie gospdarka zaczela przegrzewac to FED podniósł oprocentowanie i
to sporo i w ten sposób dokopał klientom banków.
Poniewaz kredyty byly na 30 lat, wiec nawet po 3 - 5 latach, kapital był
spłacony w niewielkim stopniu.
Opłacało się oddać chatę niż ciągnąć kredyt na który nie było ich stać.
Refinansowac tez nie bylo gdzie, bo zaden bank nie chcial wizji jeszcze
jednej chaty na swoim biurku, po za tym klienta na drozszy kredyt tez
nie bylo stac.
I wszystkie banki zostały z kupą chałup na biurku.
I zrobiło się kuku. Za dużo chałup, za mało chętnych, bo kredyt znowu
stał się nieosiągalny dla sporej czesci ludzi.
I banki musiały przyznać, że zostały z chałupami, których nikt nie chce.
Bo tych co stać, chałupę mają, a ci co chałupy nie mają i chętnie by ją
wzięły nie mają również kasy.
Banki chętne do dawania nowych kredytów tez już nie były chętne, bo baly
sie, że kazdy nowy kredyt skonczy tak samo.
I wyszło, że banki chat sprzedać nie mogą nawet za duzo duzo mniej.
Przyszedł koniec roku i trzeba bylo zrobic raport finansowy i sie z
bólem przyznac, że teraz "kilka" kredytow trzeba zaksiegowac po stronie
strat.
A niektore firmy zyly tylko z udzialania kredytow innym bankom i musialy
sie przyznac, że w zasadzie 100% swoich kredytow musza odpisac po
stronie strat.
Co prawda ich kapital nie byl zerowy, tylko zamrozony w postaci setek
chałup, ale tych nikt nie chciał.
I jak tylko raporty ujrzaly swiatlo dziennie to trochę tąpnęło kontynentem.
>
> poza tym teraz u nas rekomendacja T (lub S - nie pamietam ktora)
> "urywa" na zdolnosci 20% - masz zdolnosc na 500kpln w zlotowkach, lub
> 400kpln denominowane w walucie - zabezpiecza to przez pewnymi ruchami
> kursu (ale nie zabezpiecza oczywiscie przed krachem :)
> a pare lat temu bylo tak, ze jak miales zdolnosc na 500kpln, to miales
> zdolnosc na np. 700kpln denominowane w walucie - troche wiekszy ruch
> kursu i kredytobiorcy w murzynskiej d4 ladowali (nie wszyscy, znam
> takich ktorzy spokojnie slizgali sie - po prostu troche wieksza rata
> przez jakis czas byla i tyle, ale oni akurat nie brali kredytow na
> styk swoich mozliwosci)
>
> pozdarwiam,
> Cyb
-
52. Data: 2010-05-08 08:32:06
Temat: Re: z? na pysk
Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:hs1pti$o38$3@inews.gazeta.pl...
>
> widzisz, bo importer jak mu interes nie idzie, to zbiera rzeczy z biurka i
> go nie ma.
I producenci, którzy się u niego zaopatrywali w materiały do produkcji mają
fabryki do likwidacji ;-)
P.G.
-
53. Data: 2010-05-08 11:12:19
Temat: Re: zł na pysk
Od: Dąbrowski <a...@a...pl>
Użytkownik "Cubus" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:hruuqm$5mg$1@inews.gazeta.pl...
>W dniu 10-05-06 19:21, Rafał pisze:
>
>> zmniejsza realną wartość pensji,
>
> tak, pod warunkiem że wydajesz ją poza granicami graju
>
Dlaczego poza? Wystarczy, że kupuje się w Biedronce, Lidlu, Kauflandzie czy
jakimkolwiek innym sklepie sprzedającym importowane towary. Towarów
wytworzonych wyłącznie z polskich produktów jest niestety coraz mniej.
-
54. Data: 2010-05-08 12:51:31
Temat: Re: z? na pysk
Od: Clegan <c...@g...com>
On 7 Maj, 20:56, witek <w...@g...pl.invalid> wrote:
> Cyb wrote:
>
> > zawsze mnie zastanawialo, dlaczego tak wszyscy dbaja o eksporterow, a
> > nikt nie dba o importerow (ktorych koncowymi odbiorcami sa de facto
> > wszyscy).
>
> bo importerzy-spekulanci wyprowadzaja kase z kraju odbierając pracę
> naszym , a eksporerzy przywożą twardą walutę.
A co zrobisz z tą twardą walutą - skonsumujesz na zimno ?
Ta waluta z eksportu ma sens tylko o tyle, o ile możesz za nią kupić
coś za granicą - czyli paradoksalnie musi mieć to wcześniej czy
później przełożenie na import.
-
55. Data: 2010-05-08 13:20:10
Temat: Re: zł na pysk
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2010-05-08, Clegan <c...@g...com> wrote:
[...]
> A co zrobisz z tą twardą walutą - skonsumujesz na zimno ?
> Ta waluta z eksportu ma sens tylko o tyle, o ile możesz za nią kupić
> coś za granicą - czyli paradoksalnie musi mieć to wcześniej czy
> później przełożenie na import.
Tyle że obecnie chyba jednak więcej importujemy, niż eksportujemy.
Zwiększanie dysproporcji ma jednak negatywny wpływ na gospodarkę.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
56. Data: 2010-05-08 16:26:19
Temat: Re: zł na pysk
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Tomasz Chmielewski" 8...@m...uni-berlin.de
> radosci, splacajacy kredyty w walutach obcych - rowniez nie (czyli glownie kredyty
firm, mieszkaniowe i dlug rzadu w walutach
> obcych).
Czyli jak? Zwiększamy pomoc typu ,,rodzina na swoim''? Pawlak na prezydenta!!!
Zagwarantujmy, że kredytobiorca płaci nie więcej, niż by płacił, gdyby złotówka
nie spadała -- resztę dopłaci państwo. Ostatecznie to państwa winna, że złotówka
spada -- źle gospodarowało. A jeśli państwo zawiniło, to państwo powinno naprawić
swym obywatelom uczynioną przez siebie krzywdę!!!
Należy jeszcze postawić jakieś zastawki (jak w żyłach czy w sercu) które
pozwolą na opadanie raty, ale nie pozwolą na jej podwyższanie -- kredytobiorca
spłaci zawsze po minimalnym kursie, jaki kiedykolwiek był w przeszłości, w czasie
spłacania tego kredytu.
Ileż mniej łez poleje się w rodzinach i ileż pracy (trzeba będzie tabelkami
tłumaczyć to, co zapisałem wyżej -- ktoś te tabelki będzie rysował i opowiadał
o nich rodzinom) damy bezrobotnym finansistom i ekonomistom... Po co mają
jechać do Anglii (i czyścić kible) skoro mogą pomagać rodzinom, pracując
w wyuczonym zawodzie...
-=-
IMO naprawdę złotówka spada w ślad za spadnięciem Tu 154...
Jeśli Pawlak (lub jemu podobny) dorwie się do władzy, złotówka spadnie zupełnie.
Jeśli mądrzy (tak, wiem -- NTG; to na grupę o fantazjach i baśniach) obejmą
stanowiska po spadniętych, złotówka się umocni. Na razie podąża ku przewidywaniom...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
57. Data: 2010-05-08 16:50:19
Temat: Re: zł na pysk
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"MarekZ" hs0egs$bdb$...@s...cyf-kr.edu.pl
> Grecja musi otrzymać realną kasę (co nie znaczy, że nie "dodrukowaną" w ramach
nagłej potrzeby), bo obligatariusze mogą chcieć
> otrzymać realną kasę, a nie kolejną serię greckich czy innych eurosojuzowych
obligacji.
IMO maszyny hamerykańskie (do drukowania) nie zostały wyeksploatowane
do końca, a na dodatek pewnie i zostały zapasy papieru oraz farby...
Pozostaje kwestia sprzędzenia nowych (z euro) matryc drukarskich...
-=-
IMO krach Grecji to drobiazg w zestawieniu z Hameryką, więc
krach złotówki raczej ma swoje źródło w innym miejscu.
Ponadto Węgrzy czy Czesi też by odnotowali spadki swoich walut.
-=-
Uważam, że ten ruch złotówki jest sztucznie wywołany, choć zapewne
i Tu 154 ma nań niezerowy wpływ, i Grecja ze swoim zadłużeniem.
Warto zauważyć, że to zadłużenie nie bierze się znienacka, lecz
jest efektem gospodarności greckiej, a więc poprawa sytuacji tam
nie jest sprawą prostą. Oni muszą nauczyć się innego życia, stąd
TV pokazuje takie seriale greckie, a nie inne. I pomoc Grecji to
nie będzie pomoc jakaś jednorazowa (typu dodrukowanie) ale to musi
być jakaś pomoc ,,struturalna'', głównie chyba polegająca na
uświadomieniu Grekom ich pozycji w świecie. Taka pomoc to głównie
niedawanie szmalu za nic, a to (taka nauka) nie kosztuje majątku.
-=-
Dlaczego ja kiedyś byłem bogaty i szanowany w tym kraju? Dlatego,
że nie dawałem swojej pracy za darmo. Zwiedziony dobrymi zarobkami
rozkręcałem bezpłatne usługi, przyzwyczajając sępowskie społeczeństwo
(głównie kapłanów i towarzyszy z różnych ,,organizacji pozarządowych''
typu towarzystwo pomocy jakiejś i innej) do żerowania na mnie. Teraz
to społeczeństwo zachowuje się wobec mnie jak bydło ukazywane w Grecji.
Pomoc Grecji nie będzie (mam nadzieję -- Merkel nadzieję tę podtrzymuje)
darowaniem szmalu, ale uczeniem gospodarności. Ja także uczę towarzyszy
(nie troszcząc się o to, że towarzysze (Konkol i jemu podobni) zachowują
się jak Grecy w TV) innego sposobu życia.
-=-
IMO Grecy kasę dostaną (dodrukowaną lub powieloną na ksero -- mają chyba
własne kserokopiarki) ale nie jako darowiznę, a jako kredyt, i to pod
warunkiem przyjęcia do realizacji innego stylu życia. I ten kredyt nie
będzie taki strasznie duży. Niemcy mają doświadczenie w wychodzeniu
z kryzysów, dlatego zapewne narzucą Grekom swoje obyczaje gospodarskie.
A jeśli Niemcy nauczą Greków, nie tylko na tym nie stracą, ale zyskają.
Czy my (i inni pomagający w obsłudze drukarni) też zyskamy? Raczej nie.
(tu także Merkel jest gwarantką mojej ,,nadziei'') Ale czym innym jest
niezyskanie, a czym innym jest stracenie majątku.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
58. Data: 2010-05-08 17:07:45
Temat: Re: z? na pysk
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Piotr Gałka wrote:
>
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
> news:hs1pti$o38$3@inews.gazeta.pl...
>>
>> widzisz, bo importer jak mu interes nie idzie, to zbiera rzeczy z
>> biurka i go nie ma.
>
> I producenci, którzy się u niego zaopatrywali w materiały do produkcji
> mają fabryki do likwidacji ;-)
takiemu importerowi interes idzie bo ma fabryki, ktore mu to kupują.
-
59. Data: 2010-05-08 17:23:30
Temat: Re: zł na pysk
Od: Mithos <f...@a...pl>
W dniu 2010-05-06 20:48, witek pisze:
> uero leci tak samo i to od poczatku roku
Ale skoro w całej UE płaci się w Euro to w jaki sposób niby większość
ludzi odczuje taki spadek ? Pomijam tych co płacą w dolarach/funtach
itp. Tak czy inaczej to byłaby wtedy ogromna mniejszość.
--
Mithos
-
60. Data: 2010-05-08 17:59:51
Temat: Re: z? na pysk
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On 7 Maj, 20:56, witek <w...@g...pl.invalid> wrote:
> Cyb wrote:
>
> > zawsze mnie zastanawialo, dlaczego tak wszyscy dbaja o eksporterow, a
> > nikt nie dba o importerow (ktorych koncowymi odbiorcami sa de facto
> > wszyscy).
>
> bo importerzy-spekulanci wyprowadzaja kase z kraju odbierając pracę
> naszym , a eksporerzy przywożą twardą walutę.
A która jest "twarda"? Drukowany bez umiaru dolar czy może EUR
radośnie grzebane socjalem europejskim i życiem na kredyt (przyszłych
pokoleń)? O ile wiem nasz eksport do Chin jest nieco mały, a płacenie
złotem jeszcze nie jest popularne :-)
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski