-
1. Data: 2006-10-06 18:35:50
Temat: zadzwoniła do mnie Pani z Citi...
Od: "cocoela" <c...@n...onet.pl>
...z fantastyczną ofertą kart kredytowych w połączeniu z programem
partnerskim BP. Fakt, że kiedyś zachciało mi się punkty zbierać na stacji
benzynowej.
Poprawiła mi ogromnie humor kiedy na moje pytanie o grace period
odpowiedziała, że do wysokości dwu- lub trzykrotności dochodu.
Obśmiałam się potężnie.
Pozdrawiam, Ela
-
2. Data: 2006-10-06 18:47:56
Temat: Re: zadzwoniła do mnie Pani z Citi...
Od: "Sutkka" <S...@y...com>
> Poprawiła mi ogromnie humor kiedy na moje pytanie o grace period
> odpowiedziała, że do wysokości dwu- lub trzykrotności dochodu.
>
I dlatego zawsze mówie że VW bank lepszy bo tam gp jest 3-4 krotność dochou
jklinak
-
3. Data: 2006-10-06 18:49:14
Temat: Re: zadzwoniła do mnie Pani z Citi...
Od: m...@g...com
cocoela wrote:
> ...z fantastyczną ofertą kart kredytowych w połączeniu z programem
> partnerskim BP. Fakt, że kiedyś zachciało mi się punkty zbierać na stacji
> benzynowej.
Ten program partnerski jest wbrew pozorom całkiem niezły. Punkty za pomocą
KK stukasz przy każdych zakupach, i przybywa ich o wiele więcej niż tych "z
tankowania" na BP, wskutek czego co jakiś czas masz całkiem fajne gadżety.
Choćby BPassistance, które jak chodzi słuch jest bardzo fajne -- nie miałem
potrzeby jeszcze sprawdzać, ale czytając warunki ubezpieczenia jest to
bardzo dobre assistance. Oraz inne gadżety, i last but not least, sama kawa
za złotówkę (wg. mnie całkiem dobra na większości stacji) daje oszczędności
przekraczające koszt karty (przy założeniu że się co jakiś czas gdzieś
jedzie i tak czy inaczej kawę się pije)
p. m.
-
4. Data: 2006-10-06 18:53:49
Temat: Re: zadzwoniła do mnie Pani z Citi...
Od: "Tomek" <b...@o...pl>
> Poprawiła mi ogromnie humor kiedy na moje pytanie o grace period
> odpowiedziała, że do wysokości dwu- lub trzykrotności dochodu.
>
> Obśmiałam się potężnie.
>
Nie zawsze wyraźnie słychać w słuchawce, poza tym mogła już wykonać
kilkadziesiąt takich telefonów.
Zamiast się śmiać trzeba było przyjąć ofertę, bo to fajna karta. Poza tym
jeżeli dzwoniła to wszystko byś miała na miejscu bez łażenia po oddziałach.
Tomek
-
5. Data: 2006-10-06 19:03:08
Temat: Re: zadzwoniła do mnie Pani z Citi...
Od: "cocoela" <c...@n...onet.pl>
> Zamiast się śmiać trzeba było przyjąć ofertę, bo to fajna karta. Poza tym
> jeżeli dzwoniła to wszystko byś miała na miejscu bez łażenia po
oddziałach.
Wcale nie mówię, że jej nie przyjmę... nie ukrywam, że to moje pierwsze
spotkanie z Citi. Poprosiłam o przesłanie regulaminów, tabeli opłat i
prowizji i wzoru umowy. Jeśli będzie się chciało Pani przysłać, a lektura
nie spowoduje u mnie wytrzeszczu to dlaczego nie... może moja dotychczasowa
KK pójdzie na rok w odstawkę - zaproponowano mi pierwszy rok bez opłat.
Poczytamy... zobaczymy...
Pozdrawiam, Ela
-
6. Data: 2006-10-06 19:05:25
Temat: Re: zadzwoniła do mnie Pani z Citi...
Od: "cocoela" <c...@n...onet.pl>
> Ten program partnerski jest wbrew pozorom całkiem niezły. Punkty za pomocą
> KK stukasz przy każdych zakupach, i przybywa ich o wiele więcej niż tych
"z
> tankowania" na BP, wskutek czego co jakiś czas masz całkiem fajne gadżety.
<ciach>
Tak wiem, mam Pekao Shell też z programem partnerskim i jak na razie sobie
chwalę. Zapoznam się z warunkami szczegółowymi karty z Citi i może
skorzystam.
Pozdrawiam, Ela
-
7. Data: 2006-10-06 22:35:49
Temat: Re: zadzwoniła do mnie Pani z Citi...
Od: Catbert <c...@w...pl>
cocoela napisał(a):
>> Zamiast się śmiać trzeba było przyjąć ofertę, bo to fajna karta. Poza tym
>> jeżeli dzwoniła to wszystko byś miała na miejscu bez łażenia po
> oddziałach.
>
> Wcale nie mówię, że jej nie przyjmę... nie ukrywam, że to moje pierwsze
> spotkanie z Citi. Poprosiłam o przesłanie regulaminów, tabeli opłat i
> prowizji i wzoru umowy. Jeśli będzie się chciało Pani przysłać, a lektura
> nie spowoduje u mnie wytrzeszczu to dlaczego nie... może moja dotychczasowa
> KK pójdzie na rok w odstawkę - zaproponowano mi pierwszy rok bez opłat.
>
> Poczytamy... zobaczymy...
>
> Pozdrawiam, Ela
Citi to bardzo ciekawy bank - chciał np., żebym wyraził zgodę na
złożenie oferty moim pracownikom - ale mnie karty "dać" nie chciał.
Najprawdopodobniej dlatego, że zatrudniam zdaniem Citi za mało
pracowników (magiczna liczba 10).
Innym problemem dla Citi było to, że nie wiadomo kto ma mi podpisać
papier o dochodach - bo księgi prowadzi podmiot zewnętrzny, a jedynym
członkiem (pardon) zarządu jestem sobie sam - więc zaświadczenie może mi
podpisać sekretarka, ale bidulka nie figuruje w rejestrze - a ja
niestety unfortunately nie ulegam namowom napalonych akwizytorów, by
"jakoś tak, Pan rozumie....".
Karta podobno dobra - jak "dają" - to bierz - ale pewnie będzie ściema,
że to Ty "się ubiegasz" sama z siebie - a oni łaskawie przydzielają lub
nie, bo się akurat dowiedzieli, że możesz chcieć kartę i akurat mieli
kwestionariusz.
W razie czego służę formularzami pisma odmownego - które jak to w
zwyczaju korporacji generuje komputer, a wygląda jakby pisał człowiek.
Kończę, bo mi jakies fundamenty do walut przysłali.
Pzdr: Witek
-
8. Data: 2006-10-07 20:32:59
Temat: Re: zadzwoniła do mnie Pani z Citi...
Od: "MM" <m...@o...eu>
> Nie zawsze wyraźnie słychać w słuchawce, poza tym mogła już wykonać
> kilkadziesiąt takich telefonów.
> Zamiast się śmiać trzeba było przyjąć ofertę, bo to fajna karta. Poza tym
> jeżeli dzwoniła to wszystko byś miała na miejscu bez łażenia po oddziałach.
Nie byłbym taki pewien. Mnie na tę kartę namawiano trzykrotnie, z czego
dwukrotnie w oddziale... by potem odmówić jej przyznania.
A ten trzeci raz? Ach, to sam miodek działania CitiBanku. ;)
W pewien czerwcowy czwartek do naszej firmy przyszedł człowiek i twierdził, że
ma już dla mnie gotową kartę, tylko muszę podpisac wniosek. Niefortunnie miałem
akurat dwa dni urlopu, więc mój kolega z pokoju poprosił pana, by przyszedł w
poniedziałek. Pan to przyobiecał i... do dziś go nie zobaczyłem. Był to rok 2001...
A kredyt dla adwokatów proponują mi od dawna i conajmniej dwa razy w tygodniu -
mailem, faxem, telefonem lub osobiście. I zawsze na "preferencyjnych warunkach".
Sprawdziłem kiedyś z ciekawości - zaproponowane "promocyjne" oprocentowanie było
wyższe niż standardowo przez nich stosowane przy tych kredytach...
MM
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
9. Data: 2006-10-08 08:02:49
Temat: Re: zadzwoniła do mnie Pani z Citi...
Od: "Tomek" <b...@o...pl>
> Nie byłbym taki pewien. Mnie na tę kartę namawiano trzykrotnie, z czego
> dwukrotnie w oddziale... by potem odmówić jej przyznania.
W żadnym banku nie masz pewności, że dostaniesz produkt po wypełnieniu
wniosku.
> A ten trzeci raz? Ach, to sam miodek działania CitiBanku. ;)
> W pewien czerwcowy czwartek do naszej firmy przyszedł człowiek i
twierdził, że
> ma już dla mnie gotową kartę, tylko muszę podpisac wniosek. Niefortunnie
miałem
> akurat dwa dni urlopu, więc mój kolega z pokoju poprosił pana, by
przyszedł w
> poniedziałek. Pan to przyobiecał i... do dziś go nie zobaczyłem. Był to
rok 2001...
>
Dzwoniłeś do "człowieka" ?
> A kredyt dla adwokatów proponują mi od dawna i conajmniej dwa razy w
tygodniu -
> mailem, faxem, telefonem lub osobiście. I zawsze na "preferencyjnych
warunkach".
> Sprawdziłem kiedyś z ciekawości - zaproponowane "promocyjne"
oprocentowanie było
> wyższe niż standardowo przez nich stosowane przy tych kredytach...
>
Promocja nie ma nic wspólnego z niską ceną/oprocentowaniem.
Tomek
-
10. Data: 2006-10-08 09:50:54
Temat: Re: zadzwoniła do mnie Pani z Citi...
Od: "MM" <m...@o...eu>
>> Nie byłbym taki pewien. Mnie na tę kartę namawiano trzykrotnie, z czego
>> dwukrotnie w oddziale... by potem odmówić jej przyznania.
>
> W żadnym banku nie masz pewności, że dostaniesz produkt po wypełnieniu
> wniosku.
Nie masz racji. Tak dostałem złotego AmExa i VISĘ Gold w Millennium.
Zaproponowali mi je po założeniu konta. Zaprosili do konkretnego oddziału w celu
wypełnienia wniosku. W chwilę po podpisaniu przeze mnie papierów pani wyjęła z
szafki koperty z gotowymi kartami i PIN-ami do nich.
>> A ten trzeci raz? Ach, to sam miodek działania CitiBanku. ;)
>> W pewien czerwcowy czwartek do naszej firmy przyszedł człowiek i
>> twierdził, że ma już dla mnie gotową kartę, tylko muszę podpisac wniosek.
>> Niefortunnie miałem akurat dwa dni urlopu, więc mój kolega z pokoju poprosił
>> pana, by przyszedł w poniedziałek. Pan to przyobiecał i... do dziś go nie
>> zobaczyłem. Był to rok 2001...
>
> Dzwoniłeś do "człowieka" ?
Po co?
Po 1.: to on przyszedł do mnie, nie ja do niego. To jemu zależało, nie mnie.
Po 2.: nie cierpię (i wtedy też nie ceirpiałem) na brak kart.
Opisuję tę sytuację po prostu po to, by pokazać mechanizmy działania takich
instytucji (podobnie robi ostatnio np. Polbank) i wskazać, że zaproponowanie Eli
karty nie musi oznaczać, że ją dostanie. Tego się jednak nie dowie jeśli nie
spróbuje... ;)
>> A kredyt dla adwokatów proponują mi od dawna i conajmniej dwa razy w
>> tygodniu - mailem, faxem, telefonem lub osobiście. I zawsze na
>> "preferencyjnych warunkach".
>> Sprawdziłem kiedyś z ciekawości - zaproponowane "promocyjne"
>> oprocentowanie było wyższe niż standardowo przez nich stosowane przy tych
>> kredytach...
>
> Promocja nie ma nic wspólnego z niską ceną/oprocentowaniem.
Rozumiem, że pracujesz w CitiBanku i masz wielką pewność siebie jak chodzi o
ofertę tego banku. ;)
Jednak nie masz racji - w ofercie było wyraźnie wspomniane o promocyjnym
oprocentowaniu. A i zestaw dokumentów jakich oczekiwali nie był specjalnie
atrakcyjny - są banki które dają karty na sam dowód i wypis z listy radców
prawnych czy adwokatów - ING (dostałem tak złotą VISĘ), Raiffeisen (dowolna
karta z oferty), a ostatnio Nordea (MC Aspiracje Gold).
To gdzie ta promocja? ;)
MM
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl