-
11. Data: 2003-08-08 12:20:42
Temat: Re: zyranci
Od: KrzysiekPP <j...@n...ceti.pl>
> A jak przyjdzie do Ciebie wnuczek-student i powie, dziadek
> potrzebuje zyranta, zeby dostac kredyt studencki bo jak nie
> to "studia zegnajcie" to tez karzesz mu spadac ?
Wnuczku, gdzie sa twoi rodzice ? ;-)
--
Krzysiek, Krakow, http://www.ceti.pl/~jimi
-
12. Data: 2003-08-08 12:20:52
Temat: Re: zyranci
Od: KrzysiekPP <j...@n...ceti.pl>
> Natomiast bedac Twoim znajomym i czytajac te Twoja wypowiedz na
> pewno nie poswiadczyl bym za Ciebie.
Chyba wstales dzis lewa noga ;)
Bralem juz w zyciu pare kredytow i nigdy nie musialem miec zyranta. Jak
bank chce zyranta, to zmienia sie bank i tyle.
--
Krzysiek, Krakow, http://www.ceti.pl/~jimi
-
13. Data: 2003-08-08 12:31:13
Temat: Re: zyranci
Od: "MarcinP" <b...@p...onet.pl>
> Bralem juz w zyciu pare kredytow i nigdy nie musialem miec zyranta. Jak
> bank chce zyranta, to zmienia sie bank i tyle.
Problem lezy w tym, ze Ty wszystkich swoja miarka mierzysz. Ja Ci
w dochody nie zagladam, ale sprobuj dopomniec sie o kredyt bez
zyrantow z dochodami na wysokosci sredniej krajowej.
Generalizujac, wydaje mi sie, ze wiele zalezy rowniez od tego
na co ma byc ten kredyt wydany.Bo jesli na nowy model
VW passata (bo golf "sie zrobil" malo wygodny - znam taki
przypadek) to niech sobie sam zyruje.
Ale (tez przypadek z zycia) bez kredytu studenckiego ani rusz
bo ojciec na bezrobotnym a mama z pensja duuuuzo ponizej
sredniej krajowej Jedyni poreczyciele to byli dziadkowie.
Nie generalizuj
MarcinP
-
14. Data: 2003-08-08 12:33:13
Temat: Re: zyranci
Od: "Grzegorz" <g...@U...pl>
Użytkownik "zbiggy" napisał
> Grzegorz napisal/a:
>
> > A poza tym nie mowimy o tym czy Ty bys poprosil kogos o zyrowanie
> > ale o tym, ze Ciebie ktos prosi o to.
>
> no to jestem ostatecznie skłonny podżyrować pożyczkę w zakładzie pracy na
> 2000.
> Ale sam jej nie biorę, bo np. nie można dać im weksla, tylko musiałbym
kogoś
> prosić, a to dla mnie krępujące. Jeżeli ktoś nie przestrzega tych zasad co
> ja, to mówię mu: "bardzo chętnie Ci podżyruję, ale mam kredyt w Multibanku
> (patrz wątek Lesia) i muszę zgodnie z regulaminem najpierw uzyskać pisemną
> zgodę banku na takie działanie". Nazajutrz mówię mu: "OK, już złożyłem
> podanie o zgodę na żyrowanie", za tydzień "coś ten Multi kręci, miałem
mieć
> zgodę już dzisiaj, a wygląda na to, że będzie dopiero za tydzień", za dwa
> tygodnie "słuchaj, jeszcze nie mam tej zgody" a po miesiącu "Uff
nareszcie,
> Multi zgodził się na podżyrowanie kwoty do 1000zł"
>
strasznie zaczynasz lawirowac i zbaczac z glownego watku
dla przypomnienia: watek dotyczy tego, ze zyrowanie kredytu to samobojstwo
a zyranci to straszne glupki i ofiary
a autor tego watku nigdy nikomu nie bedzie zyrowal bo nie chce byc wyzej
wymienionym
Grzegorz
-
15. Data: 2003-08-08 12:51:57
Temat: Re: zyranci
Od: "zbiggy" <z...@n...poczta.onet.pl>
Grzegorz napisal/a:
>
> dla przypomnienia: watek dotyczy tego, ze zyrowanie kredytu to
> samobojstwo a zyranci to straszne glupki i ofiary
> a autor tego watku nigdy nikomu nie bedzie zyrowal bo nie chce byc
> wyzej wymienionym
z formalnego punktu widzenia to prawda (z ofiarami).
oto bowiem zupełnie za darmo narażasz swój dorobek na szwank, po to tylko
żeby komuś "zrobić dobrze".
To nie jest przysługa w stylu "przeprowadzenie staruszki przez ulicę", gdzie
koszt całkowity wynosi 2 minuty.
Nie wiem ile procent żyrantów musi spłacać za kredytobiorcę, ale nie są to
jakieś wyjątkowe sytuacje; musisz się realnie liczyć z tym, że -
niekoniecznie ze złej woli kredytobiorcy - kwotę którą podżyrowałeś,
będziesz spłacać sam.
A co dostajesz w zamian - opinię w pracy "Grzegorz mi podżyrował, a Zbiggy
nie - idźcie do Grzegorza, jak chcecie pożyczkę".
Moje lawirowanie w poprzednim poście było po to, żeby nie powiedzieć wprost
tego, na czym polega clou całej tej sytuacji "może Ci dobrze z oczu patrzy,
ale 100 tysięcy na Twoje piękne oczy nie zaryzykuję" - ludzie żyrują, bo się
obawiają reakcji na to.
Przy czym dla mnie osoby, które "nie rozumieją i nie wybaczają", że im nie
chciałem podżyrować (tzn. chciałem ale Multi się nie zgodził :)) - i będą mi
z tego tytułu stroic jakieś fochy - nie zależy mi aż tak bardzo na ich
opinii.
Zbiggy.
-
16. Data: 2003-08-08 13:01:19
Temat: Re: zyranci
Od: "Grzegorz" <g...@U...pl>
Użytkownik "zbiggy"
> Grzegorz napisal/a:
> >
> > dla przypomnienia: watek dotyczy tego, ze zyrowanie kredytu to
> > samobojstwo a zyranci to straszne glupki i ofiary
> > a autor tego watku nigdy nikomu nie bedzie zyrowal bo nie chce byc
> > wyzej wymienionym
>
> z formalnego punktu widzenia to prawda (z ofiarami).
> oto bowiem zupełnie za darmo narażasz swój dorobek na szwank, po to tylko
> żeby komuś "zrobić dobrze".
> To nie jest przysługa w stylu "przeprowadzenie staruszki przez ulicę",
gdzie
> koszt całkowity wynosi 2 minuty.
> Nie wiem ile procent żyrantów musi spłacać za kredytobiorcę, ale nie są to
> jakieś wyjątkowe sytuacje; musisz się realnie liczyć z tym, że -
> niekoniecznie ze złej woli kredytobiorcy - kwotę którą podżyrowałeś,
> będziesz spłacać sam.
> A co dostajesz w zamian - opinię w pracy "Grzegorz mi podżyrował, a Zbiggy
> nie - idźcie do Grzegorza, jak chcecie pożyczkę".
>
> Moje lawirowanie w poprzednim poście było po to, żeby nie powiedzieć
wprost
> tego, na czym polega clou całej tej sytuacji "może Ci dobrze z oczu
patrzy,
> ale 100 tysięcy na Twoje piękne oczy nie zaryzykuję" - ludzie żyrują, bo
się
> obawiają reakcji na to.
>
> Przy czym dla mnie osoby, które "nie rozumieją i nie wybaczają", że im nie
> chciałem podżyrować (tzn. chciałem ale Multi się nie zgodził :)) - i będą
mi
> z tego tytułu stroic jakieś fochy - nie zależy mi aż tak bardzo na ich
> opinii.
>
No i juz znamy Twoje zdanie na ten temat.
Troche sie zagalopowales polecajac mnie jako zyranta :-)
Ale rozumiem, ze omawiales to w formie przykladu ;-)
Co innego kolega z pracy z ladnymi oczami a co innego czlonek najblizszej
rodziny.
Moje stanowisko w tej sprawie jest takie:
- zyrowanie koledze z pracy 100 tysiecy - nie
- czlonek najblizszej rodziny (przy akceptowalnych kwotach, ktorych nie
wymienie) - tak.
Zdaje sobie sprawe z tego, ze sa ludzie, ktorzy nie pomoga nawet wlasnym
rodzicom czy dzieciom
ale to juz ich problem (tych ludzi).
Grzegorz
-
17. Data: 2003-08-08 18:17:11
Temat: Re: zyranci
Od: "corner" <c...@i...pl>
Użytkownik MarcinP <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:bh0153$ffe$...@a...dialog.net.pl...
>
> A jak przyjdzie do Ciebie wnuczek-student i powie, dziadek
> potrzebuje zyranta, zeby dostac kredyt studencki bo jak nie
> to "studia zegnajcie" to tez karzesz mu spadac ?
>
A ja chyba niedożyję, żeby moje wnuki studiowały... ale kto wie...
-
18. Data: 2003-08-09 11:19:42
Temat: Re: zyranci
Od: "Liwiusz" <l...@p...onet.pl>
> Dlaczego wlasciwie ludzie decyduja sie na zyrowanie kredytow ? Z glupoty
Pytanie powinno być postawione na odwrót: dlaczego pożyczkodawcy żądają
żyrantów? Ponieważ zwykle nie znają pożyczkobiorców. Dlatego chcą, żeby inne
osoby, które go znają przyszły i powiedziały: to jest porządny facet, można mu
zaufać, możemy to zagwarantować. Jeśli nie spłaci, MY to zrobimy za niego.
Jeśli ktoś nie ma takich przyjaciół, to znaczy że nie jest osobą godną zaufania
pod względem finansowym.
> ? Checi pomozenia "znajomym" ? Przeciez to jest jak podciecie sobie zyl
> z opoznionym zaplonem. W zyciu nikomu nie podzyrowalem i nie podzyruje,
> a interesuje mnie skad sie biora takie ofiary ?
Przecież po spłaceniu długu przez żyranta może on dochodzić należności od
tego, za kogo poręczył.
Pozdrawiam!
Lech
l...@i...pl
www.liwiusz.republika.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
19. Data: 2003-08-10 23:28:38
Temat: Re: zyranci
Od: Jarek Andrzejewski <j...@d...com.pl>
On 9 Aug 2003 13:19:42 +0200, "Liwiusz" <l...@p...onet.pl> wrote:
> Pytanie powinno być postawione na odwrót: dlaczego pożyczkodawcy żądają
>żyrantów? Ponieważ zwykle nie znają pożyczkobiorców. Dlatego chcą, żeby inne
>osoby, które go znają przyszły i powiedziały: to jest porządny facet, można mu
>zaufać, możemy to zagwarantować. Jeśli nie spłaci, MY to zrobimy za niego.
>Jeśli ktoś nie ma takich przyjaciół, to znaczy że nie jest osobą godną zaufania
>pod względem finansowym.
hmmm, mam paru przyjaciół, o których powiem "to jest porządny
facet(-ka)", ale daleko mi do "jeśli nie spłaci, ja to zrobię".
--
Jarek Andrzejewski
-
20. Data: 2003-08-11 07:19:50
Temat: Re: zyranci
Od: KrzysiekPP <j...@n...ceti.pl>
> Ale (tez przypadek z zycia) bez kredytu studenckiego ani rusz
> bo ojciec na bezrobotnym a mama z pensja duuuuzo ponizej
> sredniej krajowej Jedyni poreczyciele to byli dziadkowie.
Wtedy to wolalbym sam wnukowi dac cos z emerytury, o ile bym mogl, niz
zyrowac kredyt.
--
Krzysiek, Krakow, http://www.ceti.pl/~jimi