-
1. Data: 2002-01-11 12:16:52
Temat: Rozmowa klienta z obsługą PBK
Od: "alexy" <a...@w...pl>
Dzisiaj rozmowa wygladała tak:
Pani: - Jest nowa tabela opłat i prowizji, prosze się zapoznać.
Klient po przeczytaniu, że np. wproawdzili prowizje od linii kredytowej (0,1% -
czyli od 20 tysięcy 20 złotych miesięcznie), realizacja czeku firmowego co
najmniej 7 złotych, wypłata gotówki w okienku - cztery złote, itp.itd.:
- Nie mogę w to uwierzyć!
Pani z banku: - Ja też szczerze mówiąc nie mogę w to uwierzyć.
Potem pani dodała jeszcze, że klienci masowo uciekają z BPH-PBK. Prawda to,
może ktoś wie?
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
-
2. Data: 2002-01-11 12:43:28
Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
Od: "Piotr" <p...@p...com>
> Pani z banku: - Ja też szczerze mówiąc nie mogę w to uwierzyć.
> Potem pani dodała jeszcze, że klienci masowo uciekają z BPH-PBK. Prawda
to,
> może ktoś wie?
ciekawe tylko dokad
z ING uciekaja
z BPH-PBK uciekaja
z Citi uciekaja
z Millenium uciekaja
z PeKaO uciekaja
z PKO uciekaja
z BGZ uciekaja
a moze to jest tak
ING - > PeKaO
PeKaO -> ING
a banki kosza kase za wydane karty, za zamkniecie rachunku
moze o to chodzi by zrobic ruch w interesie
likwidacja konta -> dodatkowy przelew lub wyplata gotowki
moze to nowa strategia bankow ?
itp itd
-
3. Data: 2002-01-11 12:56:53
Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
Od: "Sark" <w...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr" <p...@p...com> napisał w
wiadomości news:a1mmmo$i6t$1@news.tpi.pl...
> a moze to jest tak
> ING - > PeKaO
> PeKaO -> ING
>
> a banki kosza kase za wydane karty, za
zamkniecie rachunku
> moze o to chodzi by zrobic ruch w interesie
> likwidacja konta -> dodatkowy przelew lub
wyplata gotowki
> moze to nowa strategia bankow ?
Ha, ha sugerujesz jakie bankowe porozumienie w tej
sprawie, ja za zmnknięcie superkonta w pko bp
zapłaciłem 10 zl.
Sark
-
4. Data: 2002-01-11 13:01:15
Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
Od: "wkg" <w...@i...pl>
>
> ING - > PeKaO
> PeKaO -> ING
>
> a banki kosza kase za wydane karty, za zamkniecie rachunku
> moze o to chodzi by zrobic ruch w interesie
> likwidacja konta -> dodatkowy przelew lub wyplata gotowki
> moze to nowa strategia bankow ?
> itp itd
>
Pytanie pomocnicze:
Dokąd uciekli po klopotach podczas polaczenia Citi I Handlobanku ??
pzdr
wkg
-
5. Data: 2002-01-11 13:05:33
Temat: Re: Demagogia to czy jednak trochę prawdy ?
Od: "camokiller" <c...@h...pl>
"Piotr" <p...@p...com> wrote in message news:a1mmmo$i6t$1@news.tpi.pl...
> a moze to jest tak
>
> ING - > PeKaO
> PeKaO -> ING
>
> a banki kosza kase za wydane karty, za zamkniecie rachunku
> moze o to chodzi by zrobic ruch w interesie
> likwidacja konta -> dodatkowy przelew lub wyplata gotowki
> moze to nowa strategia bankow ?
> itp itd
Dzisiaj w moje łapki dostał się pewien biuletyn (na którego subskrybcjię się zresztą
zapisałem).
Zastanawiam się czy jest to demagogia, czy jednak trochę prawdy.
W każdym bądź razie wynika z tego że ktoś ma w tym interes :)
Sorki za długość tego postu, ale opowiadanie jest bardzo ciekawe.
Na końcu wyciąłem tylko drugą część bo raczej była to reklama pewnej książki chociaż
też
niezmiernie ciekawa i inteligentna.
--
Pozdrawiam
Kamil
c...@h...pl
ps. Polecam przeczytać do samiutkiego końca :)))
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>
=================================================
"Myśl i Wzrastaj w Bogactwie"
Jeżeli możesz to stworzyć w swojej wyobraźni
- możesz to osiągnąć!
=================================================
(C) 2002 Instytut Praktycznej Edukacji, skr. pocz. 31
85-613 Bydgoszcz 13, tel./fax (052) 372 1792
i...@i...com.pl http://www.bogatyojciec.pl
Witaj w świecie własnego biznesu (10)
=================================================
Spis treści:
=========
1. Chcę mieć Ziemię plus 5%
2. Czy zaplanowałeś swoje cele na 2002 rok?
""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
"""""""
Chcę mieć Ziemię plus 5%
======================
Fabian był wyraźnie podekscytowany, robiąc ostateczną
próbę swojego wystąpienia publicznego, które miało mieć
miejsce nazajutrz. Zawsze pragnął prestiżu i władzy i teraz
jego marzenia miały się spełnić. Z zawodu był
rzemieślnikiem parającym się tworzeniem biżuterii i ozdób
ze srebra i złota, jednak takie zarobkowanie przestało go
zadowalać. Potrzebował czegoś, co ekscytuje, co stanowi
wyzwanie - i teraz jego plan był gotowy do realizacji.
Przez pokolenia ludzie używali barteru, jako systemu
wymiany dóbr. Człowiek zabezpieczał swoją rodzinę,
zapewniając jej wszystkie potrzeby lub specjalizował się w
określonym zawodzie. Wszystko, co stanowiło nadprodukcję
jego działalności, wymieniał na nadprodukcję innych.
Dni targowe były zawsze pełne wrzawy i kurzu, ale ludzie
wyczekiwali tych wrzasków i wymachiwania, podobnie - jak
spotkań z innymi. Rynek był kiedyś przyjemnym miejscem,
jednak teraz było tu zbyt wielu ludzi i zbyt wiele
sprzeczek. Potrzebny był jakiś lepszy system.
Ogólnie biorąc ludzie byli zadowoleni i cieszyli się z
owoców swojej pracy.
Każda społeczność utworzyła własny rząd, aby zapewnić
ochronę swobód i praw każdej osoby oraz tego, że nikt nie
będzie zmuszony przez inną osobę lub grupę osób do robienia
czegoś wbrew własnej woli.
To był jedyny cel rządu, a każdy gubernator - członek
rządu - był wspierany przez lokalną społeczność, która go
wybrała.
Jedynym problemem niemożliwym do rozwiązania było
targowisko. Czy nóż był warty jednego czy też dwóch
koszyków kukurydzy? Czy krowa była więcej warta niż wóz? -
itd. Nikt nie mógł wymyślić lepszego systemu.
Następny dzień był dniem wielkiego zgromadzenia na rynku
miejskim, na którym Fabian wytłumaczył nowy system, który
nazwał "pieniędzmi". Wyglądało to na dobre rozwiązanie, a
ludzie pytali: "Jak mamy zacząć?".
Fabian wytłumaczył sposób działania wartości i to, jak
"pieniądze" mogą stać się środkiem wymiany - co jest o
wiele lepszym systemem niż barter.
Jeden z gubernatorów podważył projekt: "Niektórzy ludzie
mogą wykopać złoto i samemu robić monety".
"To byłoby bardzo nie w porządku" - rzekł Fabian. "Jedyne
monety, które będą mogły być używane - to te zatwierdzone
przez rząd. Będą one posiadały specjalny stempel". To
wydawało się słuszne i zaproponowano, aby każdy otrzymał
tyle samo monet. "Ale ja zasługuję na najwięcej" powiedział
wytwórca świeczek. Każdy używa moich świeczek. "Nie",
powiedział rolnik, "Bez jedzenia nie ma życia, więc pewne
jest, iż my powinniśmy otrzymać najwięcej". I tak
kontynuowano tę sprzeczkę.
Fabian pozwolił im się posprzeczać przez jakiś czas i na
koniec oznajmił: "Ponieważ nikt nie może się zgodzić z
resztą, sugeruję, abyście pobrali wymaganą liczbę monet ode
mnie. Nie będzie istniał żaden limit poza tym, że musicie
być w stanie to spłacić. Im więcej pobierzecie, tym więcej
musicie spłacić po upływie jednego roku". "A co ty za to
otrzymasz?" - spytali ludzie.
Ponieważ świadczę usługę polegającą na zaopatrywaniu w
pieniądze, jestem uprawniony do otrzymania zapłaty za moją
pracę. Powiedzmy, że za każde 100 części, jakie
pobierzecie, zapłacicie za każdy rok trwania długu 105
części. Te 5 części będzie zapłatą, co będę nazywał
"odsetkami".
Wyglądało na to, że nie ma innego sposobu, a poza tym 5%
wydawało się niewielką zapłatą. "Przyjdźcie w następny
piątek i zaczniemy".
Fabian nie tracił czasu. Robił monety w dzień i w nocy,
więc pod koniec tygodnia był gotowy. Ludzie ustawili się w
kolejkę przed jego warsztatem i po obejrzeniu i
zatwierdzeniu monet przez gubernatorów, rozpoczęło się
wprowadzanie systemu. Niektórzy pożyczali tylko trochę i
szli sprawdzić nowy system.
Ludzie szybko zorientowali się, że pieniądze to cudowna
rzecz i zaczęli wszystko wyceniać w złotych monetach czy
dolarach. Wartość, jaką przypisywali wszystkiemu, nazwano
"ceną" i głównie zależała ona od tego, ile pracy wymagało
stworzenie czegoś. Jeżeli potrzeba było dużo pracy - cena
była wysoka, jeśli potrzeba było niewiele pracy - było to
niedrogie.
W jednym z miast żył Alan, który był jedynym
zegarmistrzem. Jego ceny były wysokie, gdyż klienci byli
gotowi zapłacić dużą sumę za posiadanie zegarka.
Pewnego razu inny człowiek zaczął wyrabiać zegarki i
zaoferował je po niższej cenie, aby mieć nabywców. Alan był
zmuszony do obniżenia swoich cen i w niedługim czasie ceny
wszystkich zegarków obniżyły się. Obaj jednak nadal
dostarczali zegarki dobrej jakości, ale po niższej cenie.
To była prawdziwie wolna konkurencja.
Tak samo się stało z budowniczymi, przewoźnikami,
księgowymi, rolnikami - tak naprawdę w każdej dziedzinie.
Klienci zawsze wybierali to, co uważali za najlepszą
transakcję, posiadając wolność wyboru. Nie istniały
sztuczne zabezpieczenia, jak np. licencje lub cła, które
uniemożliwiałyby innym ludziom wejść w dany interes.
Standard życia wzrastał i w niedługim czasie ludzie dziwili
się, jak kiedyś można było sobie radzić bez pieniędzy.
Na koniec roku Fabian udał się w odwiedziny do wszystkich,
którzy byli mu dłużni pieniądze. Niektórzy posiadali więcej
niż pożyczyli, co oznaczało, iż inni mają mniej, ponieważ
wypuszczono tylko określoną liczbę monet. Ci, którzy mieli
więcej niż pożyczyli, zwrócili 100 plus pięć dodatkowych
monet, ale wciąż musieli jeszcze coś pożyczyć, aby mogli
działać.
Inni zorientowali się po raz pierwszy, że mieli
zadłużenie. Zanim Fabian zdecydował się pożyczyć im więcej
pieniędzy, pobrał od nich wierzytelność, której
zabezpieczeniem były jakieś ich aktywa. Teraz mogli pobrać
dodatkowe pięć monet, które nie zawsze było łatwo zdobyć.
Nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, że oni - podobnie jak
ich kraj - nigdy nie pozbędą się długu, zanim wszystkie
monety nie zostaną spłacone. Lecz nawet wtedy pozostanie
jeszcze te 5 monet od każdych 100, których tak naprawdę
nikomu nie pożyczono. Nikt, poza Fabianem, nie był w stanie
zauważyć, że spłacenie interesu było niemożliwe, gdyż te
dodatkowe pieniądze nigdy nie zostały puszczone w obieg.
Zatem zawsze ktoś musiał mieć niedobór.
Prawdą jest, że Fabian również wydał monety na zakup
czegoś, ale raczej było niemożliwe, aby wydał na siebie 5%
wartości całej gospodarki. Istniały tysiące ludzi, zaś
Fabian był sam. Poza tym wciąż pozostawał złotnikiem, co
przynosiło mu niezły dochód.
Na zapleczu swojego warsztatu Fabian posiadał skarbiec i
ludzie zorientowali się, że przechowywanie w nim części
swoich monet jest wygodne i bezpieczne. Pobierał za to
drobną opłatę, która była uzależniona od przechowywanej
sumy pieniędzy oraz czasu przechowywania. Pobierane do
przechowania pieniądze potwierdzał właścicielom
pokwitowaniem depozytu zwanego notą.
Kiedy ktoś udawał się na zakupy, nie zabierał ze sobą
złotych monet. Zamiast tego, dawał właścicielowi sklepu
jedną ze swoich not, opiewającą na wartość towarów, które
chciał zakupić.
Właściciele sklepów uznali autentyczność not, które mogą
być wymienione u Fabiana na stosowną liczbę monet. Zamiast
dokonywania tej wymiany na złoto, noty zaczęto sobie
przekazywać z ręki do ręki. Ludzie mieli wielkie zaufanie
do not, akceptując je jako tak samo dobre jak monety.
W niedługim czasie Fabian zauważył, że dokonywanie przez
kogoś wymiany na złote monety stało się rzadkością.
Pomyślał więc: "Jestem w posiadaniu tego całego złota i
wciąż pozostaję ciężko pracującym rzemieślnikiem. To nie ma
sensu. Czyż nie istnieją dziesiątki ludzi, którzy będą
gotowi zapłacić mi odsetki za użycie tego złota leżącego w
sejfie, o które rzadko się ktoś upomina?".
Prawdą jest, że złoto nie należy do mnie, ale jest w moim
władaniu - i tylko to ma znaczenie. Nie muszę produkować
monet, gdyż mogę użyć monet przechowywanych w sejfie".
Na początku był on bardzo ostrożny, pożyczając jedynie
kilka monet za każdym razem i tylko mając bardzo solidne
zabezpieczenie. Stopniowo jednak stał się odważniejszy i
zaczął pożyczać większe sumy pieniędzy.
Pewnego dnia zwrócono się do niego o dużą pożyczkę. Fabian
zasugerował: "Zamiast brania ze sobą tych wszystkich monet,
możemy w waszym imieniu dokonać depozytu, w związku z czym
wystawimy wam kilka not opiewających na sumę wszystkich
monet". Pożyczkobiorca zgodził się i zamiast monet pobrał
pakiet not. Zaciągnął pożyczkę, ale złoto pozostało w
sejfie. Po wyjściu klienta, Fabian uśmiechnął się. Wilk był
syty i owca cała. Mógł "pożyczać" złoto i wciąż mieć je w
swoim posiadaniu.
Znajomi, nieznajomi, przyjaciele i wrogowie - wszyscy
potrzebowali funduszy, aby kontynuować swoją działalność.
Jeśli tylko mogli dać jakieś zabezpieczenie - mogli
pożyczyć tyle, ile potrzebowali. Fabian był w stanie
"pożyczyć" pieniądze poprzez zwyczajne wypisanie not
opiewających na kilkakrotną wartość złota przechowywanego w
sejfie, nie będąc nawet właścicielem tego złota. Wszystko
było bezpieczne dopóty, dopóki prawdziwi właściciele nie
zjawili się po swoje złoto i utrzymane było zaufanie ludzi.
Prowadził swoją rachunkowość w książkach, które ukazywały
zadłużenia i depozyty wszystkich osób. Biznes związany z
pożyczaniem pieniędzy okazał się być bardzo lukratywny.
Społeczna pozycja Fabiana rosła prawie tak szybko, jak jego
bogactwo. Stał się ważnym człowiekiem, wymagającym
respektu. Jego opinia w sprawach finansów była jak
wyrocznia.
Złotników z innych miast zaciekawiła jego działalność i
pewnego dnia złożyli mu wizytę. Powiedział im, co robi, ale
bardzo mocno podkreślił potrzebę zachowania sekretu.
Jeśli ich plan zostanie ujawniony - cały system może upaść,
zatem zgodzili się stworzyć swój sekretny sojusz.
Każdy z nich powrócił do swojego miasta, aby rozpocząć
działalność, której Fabian ich nauczył.
Ludzie zaczęli akceptować noty jako tak samo dobry środek,
jak złoto, a wiele not zostało złożonych w depozycie,
podobnie jak miało to miejsce z monetami. Gdy jeden kupiec
chciał zapłacić drugiemu za towar, wypisywał Fabianowi
jedynie krótką adnotację instruującą go, aby przemieścił
pieniądze z jego konta na konto drugiego kupca. Dokonanie
zmiany zapisu na obu kontach zabierało Fabianowi tylko
kilka minut.
Ten nowy system stał się bardzo popularny, a adnotacje
nazwano "czekami".
Pewnego wieczoru, gdy złotnicy mieli kolejne spotkanie,
Fabian przedstawił nowy plan. Następnego dnia zwołano
spotkanie ze wszystkimi gubernatorami, którym Fabian rzekł:
"Noty, które wystawiamy, stały się bardzo popularne.
Wszyscy niewątpliwie używacie ich i potwierdzacie ich
przydatność". Gubernatorzy pokiwali głowami, potwierdzając
to i zastanawiając się, na czym polega problem. "Cóż",
rzekł Fabian, "Niektóre noty są kopiowane przez fałszerzy.
Tej praktyce należy położyć kres".
Gubernatorzy zaniepokoili się. "Co możemy zrobić?". Fabian
odpowiedział: "Sugeruję, aby drukowanie not stało się
zajęciem rządu. Będzie to robione na specjalnym papierze z
użyciem zawiłego wzornictwa i każda nota będzie podpisana
przez naczelnego gubernatora. My złotnicy zgadzamy się
pokrywać koszty druku, gdyż zaoszczędzi to nam wiele czasu
potrzebnego na wypisywanie not". Gubernatorzy przyznali, że
ochrona ludzi przed fałszerzami leży w ich gestii i pomysł
wydaje się dobry. Zatem uchwalono wydrukowanie not, którym
nadano nazwę "banknotów".
"Drugim problemem jest to"- rzekł Fabian - "że niektórzy
ludzie poszukują złota i produkują własne złote monety.
Sugeruję, aby uchwalić prawo, które będzie wymagało oddania
złota, które znajdą. Oczywiście zostanie im to wyrównane
przy pomocy banknotów i monet".
Pomysł wydawał się być dobry, więc wydrukowano dużą ilość
nowych banknotów. Każdy z nich miał nadrukowaną wartość:
1$, 2$, 5$, 10$ itd. Niewielki koszt druku został pokryty p
rzez złotników.
Banknoty były o wiele łatwiejsze do noszenia i wkrótce
zostały zaakceptowane przez ludność. Jednak pomimo ich
popularności, banknoty i monety były używane jedynie w 10%
transakcji. Rejestry wykazały, że 90% transakcji pokrywał
system czeków.
Nastąpiła następna część realizacji planu. Dotychczas
ludzie płacili Fabianowi za strzeżenie ich pieniędzy. Aby
ściągnąć więcej pieniędzy do sejfu, Fabian zaoferował
płacenie 3% odsetek tym, którzy zdeponują swoje pieniądze.
Wielu ludzi uważało, że Fabian pożyczał ich pieniądze na 5%
i jego profit stanowił różnicę 2%. Nie podważali tego
jednak, gdyż zarobek 3% był o wiele lepszy niż płacenie za
pilnowanie ich pieniędzy.
Ilość oszczędności rosła, wypełniając dodatkowe sejfy, a
Fabian był w stanie pożyczać 200$, 300$, 400$, a czasem
nawet do 900$ w odniesieniu do każdych 100$ przechowywanych
w depozycie. Musiał być ostrożny, aby nie przekroczyć
stosunku 9:1, gdyż jedna osoba na dziesięć potrzebowała
banknotów i monet do użytku.
Gdyby zabrakło pieniędzy, kiedy są potrzebne, ludzie
staliby się podejrzliwi, gdyż ich książeczki depozytowe
pokazywały, ile pieniędzy zdeponowali. Mimo wszystko za
każde 900$, jakie Fabian im pożyczał, wypisując własne
czeki, mógł żądać do 45$ odsetek, np. 5% od 900$. Mógł
zatem wypłacać 3$ odsetek za każde zdeponowane 100$, które
nigdy nie opuszczało jego sejfu. Oznacza to, że na każdych
100$ przechowywanych w depozycie był on w stanie uzyskać
42$ profitu, choć większość ludzi była przekonana, że
zarabiał tylko 2%. Inni złotnicy robili to samo. Stworzyli
pieniądze z niczego, jednym posunięciem ołówka, a następnie
pobierali za to odsetki.
Prawdą jest, że oni nie produkowali pieniędzy, gdyż rząd
drukował banknoty, bił monety i przekazywał złotnikom do
dystrybucji. Jedynym kosztem Fabiana była niewielka opłata
za druk. Wciąż mogli tworzyć z niczego pożyczane pieniądze
i obciążać za to odsetkami od pożyczonej sumy. Większość
ludzi była przekonana, że dostarczanie pieniędzy było
działaniem rządu. Wierzyli też w to, że Fabian pożyczał im
pieniądze, które ktoś inny zdeponował, jednak bardzo dziwne
było to, że gdy pożyczka była przyznana, niczyj depozyt
nigdy nie malał. Gdyby każdy nagle zechciał wypłacić swój
depozyt, defraudacja zostałaby ujawniona.
Gdy żądano pożyczki w banknotach i monetach, nie stanowiło
to problemu. Fabian wytłumaczył rządowi, że przyrost
populacji i produkcji wymagał większej ilości banknotów i
nabywał je za drobną opłatą pokrywającą koszt druku.
Pewnego dnia odwiedził Fabiana zamyślony mężczyzna.
"Obciążenia odsetkami są niewłaściwe", rzekł. "Za każde
100$ jakie wypuszczasz, żądasz 105$ zwrotu. Te dodatkowe 5%
nigdy nie będzie spłacone, gdyż nie istnieje.
Rolnicy produkują żywność, przemysł wytwarza artykuły itd.,
ale tylko wy produkujecie pieniądze. Załóżmy, że w całym
kraju istnieje tylko dwóch biznesmenów i zatrudniamy
wszystkich innych. Każdy z nas pożycza 100$, z czego 90$
płacimy w pensjach i kosztach i otrzymujemy 10$ profitu, co
jest naszym zarobkiem. Oznacza to, że całkowita siła
nabywcza wynosi 90$ + 10$ razy dwa, czyli 200$. Jednak, aby
wam zapłacić, musimy sprzedać całą naszą produkcję za 210$.
Jeśli jednemu z nas uda się sprzedać całą produkcję za
105%, ten drugi może otrzymać tylko 95%. Dodatkowo, część
jego towarów nie może być sprzedana, gdyż nie istnieją
pieniądze, którymi można by za nie zapłacić.
Jeden z nas wciąż będzie wam winny 10% i jedynym sposobem
spłacenia tej pożyczki jest jeszcze większe zapożyczenie
się. Taki system nie może istnieć".
Mężczyzna kontynuował: "Oczywiste jest, że powinniście
wypuścić 105$, np. 100$ dla mnie i 5$ dla siebie na
wydatki. W ten sposób w obiegu znajdzie się 105$, więc
zadłużenie będzie mogło być spłacone".
Fabian słuchał w ciszy, a następnie rzekł: "Gospodarka
finansowa jest bardzo zawiłym tematem, mój chłopcze. Trzeba
spędzić wiele lat na jej studiowaniu. Pozwól, że ja będę
się martwił o te sprawy, a ty będziesz pilnował swoich.
Musisz się stać bardziej wydajny, zwiększyć swoją
produkcję, obniżyć swoje koszty i stać się lepszym
biznesmenem. Zawsze służę pomocą w tych sprawach".
Mężczyzna wyszedł, wciąż nieprzekonany. Uważał, że w
działalności Fabiana istnieje jakaś nieprawidłowość i
sądził, że jego pytanie zostało potraktowane unikiem.
Większość ludzi jednak wciąż liczyła się ze zdaniem
Fabiana, komentując: "On jest ekspertem i inni muszą być w
błędzie. Popatrz, jak nasz kraj się rozwinął, jak wzrosła
produkcja - pewne jest, że powodzi się nam lepiej".
Aby pokryć odsetki od pieniędzy, które pożyczyli, kupcy
byli zmuszeni podwyższyć swoje ceny. Pracownicy zaczęli się
skarżyć, że pensje były zbyt niskie. Pracodawcy odmówili
podwyższenia pensji, twierdząc, że byliby zrujnowani.
Farmerzy nie mogli osiągnąć właściwej ceny za swoje
produkty. Gospodynie domowe narzekały, że jedzenie stawało
się zbyt drogie.
Na koniec niektórzy ludzie zaczęli strajkować - coś, o czym
nie słyszano nigdy przedtem. Inni zostali powaleni przez
biedę, a ich krewni i przyjaciele nie byli im w stanie
pomóc. Większość zapomniała o prawdziwym bogactwie, jakie
ich otaczało - żyznych ziemiach, wspaniałych lasach,
zwierzynie i minerałach. Byli w stanie myśleć tylko o
pieniądzach, których ilość zawsze wydawała się ograniczona.
Nigdy jednak nie zakwestionowali istniejącego systemu.
Wierzyli, że to rząd nim kieruje.
Kilka osób wycofało swoje zdeponowane pieniądze i utworzyło
firmy "finansowe" lub "kasy pożyczkowe". Tym sposobem mogli
pobierać 6% lub więcej, co było lepsze niż 3%, które płacił
Fabian, ale mogli pożyczać tylko pieniądze, które mieli na
własność. Nie posiadali tej niespotykanej mocy
umożliwiającej tworzenie pieniędzy z niczego - poprzez
wpisywanie sum w swoich księgach.
Te firmy finansowe były zmartwieniem Fabiana i jego
przyjaciół, więc szybko utworzyli kilka własnych. W
większości przypadków wykupili wszystkich innych, zanim
zaczęli działać. W niedługim czasie wszystkie firmy
finansowe były ich własnością lub pod ich kontrolą.
Sytuacja gospodarcza pogorszyła się. Ludzie żyjący z pensji
byli przekonani, że ich bossowie uzyskują zbyt duży profit.
Bossowie twierdzili, że pracownicy są zbyt leniwi i nie
wykonywali uczciwie swojej codziennej pracy, a każdy inny
obwiniał całą resztę. Gubernatorzy nie mogli znaleźć
odpowiedzi na to wszystko i wyglądało na to, że powstałe
problemy poszerzały biedę.
Zorganizowano system pomocy społecznej i uchwalono przepisy
zmuszające ludzi do łożenia na niego. To wywołało
niezadowolenie wielu osób, gdyż wierzyli w starą ideę
pomocy sąsiedzkiej, która się brała z dobrej woli.
"Te przepisy - to nic innego, jak zalegalizowana grabież.
Zabieranie komuś wbrew jego woli, bez względu na cel w
jakim ma być użyte, niczym nie różni się od kradzieży" -
mawiali ludzie.
Każdy człowiek czuł się jednak bezsilny i obawiał się
skazania na więzienie, czym straszono za niepłacenie.
System pomocy społecznej przyniósł jakąś ulgę, ale niedługo
problem znów się poszerzył i potrzeba było więcej
pieniędzy, aby sobie poradzić. Koszt tych systemów rósł
coraz bardziej, a wraz z nim rozrastał się rząd.
Większość z gubernatorów należała do szczerych ludzi,
próbując robić wszystko, co w ich mocy. Nie chcieli już
żądać od ludności więcej pieniędzy i w końcu, nie mieli
innego wyboru, jak pożyczyć pieniądze od Fabiana i jego
przyjaciół. Nie bardzo wiedzieli, jak to spłacą. Rodzice
nie mogli już sobie pozwolić na opłacenie nauczycieli
swoich dzieci. Nie mogli opłacić lekarzy. Przewoźnicy
wypadali z biznesu.
Rząd był zmuszony przejmować jednych po drugich.
Nauczyciele, lekarze i wielu innych stało się pracownikami
państwowymi.
Niewielu było usatysfakcjonowanych swoją pracą. Otrzymywali
sensowną płacę, ale stracili poczucie swojej tożsamości.
Stali się małymi zębami należącymi do kół wielkiej machiny.
Nie istniało miejsce na osobistą inicjatywę, małe uznanie
czy wysiłek. Wynagrodzenie było z góry określone, a awans
możliwy tylko wtedy, gdy zwierzchnik przeszedł na emeryturę
lub umarł.
Będąc w desperacji, gubernatorzy zdecydowali się zasięgnąć
porady Fabiana. Uważali go za bardzo mądrego człowieka i
wyglądało na to, że wie, jak rozwiązać te sprawy. Wysłuchał
ich problemów i rzekł: "Wielu ludzi nie może rozwiązać
swoich problemów - potrzebują kogoś, kto zrobi to za nich.
Zgodzicie się zapewne ze mną, że większość ludzi ma prawo
być szczęśliwymi i zasługuje na minimum niezbędne do życia.
Czyż jednym z najważniejszych powiedzeń nie jest: "Wszyscy
ludzie są równi?.
Jedynym sposobem na przywrócenie równowagi jest zabranie
nadmiaru majątku bogatym i danie biednym. Wprowadźcie
system podatków. Im więcej ktoś ma, tym więcej musi
zapłacić. Pobierajcie podatki od każdej osoby w zależności
od jej możliwości i rozdawajcie w zależności od potrzeb.
Szkoły i szpitale powinny być bezpłatne dla tych, którzy
nie mogą sobie na nie pozwolić...".
Wygłosił im długą przemowę na temat dobrze brzmiących
ideałów i zakończył: "No i nie zapomnijcie, że jesteście mi
winni pieniądze". Pożyczacie już od dłuższego czasu. Jedyne
co mogę dla was zrobić, to zgodzić się na płacenie
wyłącznie odsetek. Sumę podstawową zostawmy jako dług i
płaćcie mi tylko odsetki".
Rozeszli się i bez przemyślenia filozofii Fabiana
wprowadzili progresywny system podatków: im więcej
zarabiasz, tym wyższą stawkę płacisz. Nikt z tego nie był
zadowolony, ale miał tylko dwa wyjścia: płacić podatki lub
iść do więzienia.
Kupcy znów byli zmuszeni podnieść ceny. Pracownicy domagali
się wyższych płac, powodując upadek biznesu wielu
pracodawców lub zastąpienie ludzi maszynami. To wywołało
dalsze bezrobocie i wprowadzenie przez rząd dalszych
zapomóg i pomocy społecznej.
Aby niektóre branże utrzymać tylko ze względu na utrzymanie
zatrudnienia, wprowadzono następne podatki oraz opłaty
celne. Niektórzy ludzie zastanawiali się, czy celem danej
produkcji jest wytwarzanie dóbr czy utrzymanie
zatrudnienia.
W miarę jak sprawy się pogarszały, próbowano kontrolować
zarobki, ceny i wszystko inne. Rząd próbował zdobyć więcej
pieniędzy poprzez podatek od sprzedaży, podatek od zarobków
i z innych rodzajów podatku. Ktoś zauważył, że bochenek
chleba zawierał 50 podatków, zaczynając od rolnika
uprawiającego pszenicę, a skończywszy na gospodyni domowej.
Pojawili się "eksperci" i niektórzy z nich zostali wybrani
do rządu, ale po każdym rocznym spotkaniu powracali prawie
bez żadnych osiągnięć, poza wiadomością, że podatki poddano
"restrukturyzacji", czego wynikiem było zawsze podniesienie
podatków.
Fabian zaczął się domagać spłaty swoich odsetek i coraz
większa część podatków była potrzebna, do ich spłaty.
Następnie nastały partie polityczne. Ludzie zaczęli
roztrząsać, która grupa gubernatorów najlepiej rozwiąże
problemy. Dyskutowali na temat osobowości, idealizmu, nazw
partii - o wszystkim, poza rzeczywistym problemem.
Kłopoty zaczynały mieć rady miejskie. W jednym z miast
odsetki od zadłużenia przekroczyły sumę podatków od
nieruchomości pobieranych w ciągu roku. Niezapłacone
odsetki wzrastały i naliczano odsetki od odsetek.
Stopniowo duża część prawdziwego majątku stała własnością
Fabiana lub była pod kontrolą jego przyjaciół, a wraz z
tym - nastała większa kontrola nad ludźmi. Kontrola ta nie
była jednak jeszcze pełna. Wiedzieli, że sytuacja nie
będzie bezpieczna dopóty, dopóki każda osoba nie będzie pod
kontrolą.
Większość ludzi sprzeciwiających się systemowi można było
uciszyć, wywierając presję finansową lub wyśmiewając ich
publicznie. Aby tego dokonać, Fabian i jego przyjaciele
wykupili większość gazet, stacji telewizyjnych i radiowych
oraz ostrożnie selekcjonowali ludzi do prowadzenia ich.
Wielu z tych ludzi miało szczere zamiary ulepszenia świata,
ale nigdy się nie zorientowali, jak są wykorzystywani. Ich
rozwiązania zawsze były związane ze skutkami problemu, a
nigdy z jego przyczyną.
Istniało kilka różnych gazet: jedna reprezentowała prawe
skrzydło, jedna lewe, jedna pracowników, jedna bossów itd.
Nie miało znaczenia, której wierzyłeś, tak długo, dopóki
nie zająłeś się rzeczywistym problemem.
Plan Fabiana był prawie na ukończeniu - cały kraj był
zadłużony u niego. Posiadł kontrolę na ludzkimi umysłami
poprzez system edukacji i media. Ludzie byli w stanie
myśleć tylko o tym i wierzyć tylko w to, co on dyktował.
Gdy człowiek ma więcej pieniędzy niż jest w stanie wydać na
swoje przyjemności, cóż mu jeszcze zostaje? Dla tych,
którzy mają mentalność klasy wiodącej - odpowiedzią jest
władza - surowa władza panująca nad innymi istotami
ludzkimi. W mediach i w rządzie użyci byli idealiści, ale
prawdziwymi nadzorcami, których Fabian szukał, byli ci z
mentalnością klasy wiodącej.
Większość ze złotników stała się takimi. Znali uczucie
wielkiego bogactwa, ale już dłużej to ich nie
satysfakcjonowało. Potrzebowali wyzwania i ekscytacji oraz
władzy nad umysłami mas w prowadzeniu gry ostatecznej.
Wierzyli, że są ponad wszystkimi innymi. "Panowanie jest
naszym prawem i obowiązkiem. Masy nie wiedzą, co jest dla
nich dobre. Muszą być zebrane i zorganizowane. Panowanie
jest prawem, które posiadamy od urodzenia".
Fabian i jego przyjaciele mieli rozmieszczone po kraju
biura pożyczek. Owszem, były one w prywatnych rękach i
odseparowane od siebie. Teoretycznie konkurowały ze sobą,
ale w rzeczywistości blisko ze sobą współpracowały. Po
przekonaniu jednego z gubernatorów, powołano instytucję,
którą nazwali Centrum Rezerw Pieniężnych. Aby tego dokonać,
nie użyli nawet swoich pieniędzy. Stworzyli kredyt w
oparciu o część pieniędzy będących depozytem innych ludzi.
Instytucja ta była zewnętrzną fasadą systemu regulującego
podaż pieniędzy, jako reprezentująca rządowe działanie.
Dziwne jednak było to, że ani gubernatorzy ani urzędnicy
państwowi nie mogli zasiadać w radzie nadzorczej.
Rząd nie pożyczał już teraz bezpośrednio od Fabiana, ale
zaczął używać systemu kredytowego Centrum Rezerw
Pieniężnych. Oferowanym zabezpieczeniem były szacunkowe
wpływy z przyszłorocznych podatków. To było zgodne z
planami Fabiana - odsunąć podejrzenie od jego osoby i
przenieść na pozorne działania rządu. On jednak wciąż
pozostawał jako nadzorujący kontrolę, działając za
kulisami.
Fabian posiadał pośrednią kontrolę nad rządem w takim
zakresie, że rząd był zmuszony zgodzić się na jego
dyrektywę. Chełpił się: "Pozwólcie mi kontrolować pieniądze
narodu, a będzie mi obojętne, kto ustanawia jego prawo".
Nie miało to większego znaczenia, która z grup gubernatorów
była wybierana. Fabian kontrolował pieniądze - krew narodu.
Rząd otrzymywał pieniądze, ale z każdej pożyczki były
zawsze potrącane odsetki. Coraz więcej rząd wydawał na
zapomogi i inne programy społeczne i w niedługim czasie
zaczął mieć trudności w spłacaniu odsetek, nie wspominając
o głównej sumie pożyczki.
Wciąż istniały osoby, które zadawały pytania: "Pieniądze -
to system stworzony przez człowieka. Czyż nie mógłby być
uregulowany w taki sposób, aby służył ludziom, a nie
panował nad nimi?". Ludzi takich było jednak coraz mniej, a
ich głosy ginęły w szale ściągania nieistniejących odsetek.
Zmieniła się administracja, zmieniły się nazwy partii, ale
główne przepisy trwały. Bez względu na to, jaki rząd był u
władzy, ostateczny cel Fabiana z każdym rokiem był bliższy
realizacji. Zasady uznawane przez ludzi nic nie znaczyły.
Byli opodatkowani do maksymalnych granic. Nie byli już w
stanie płacić więcej. Nadszedł czas na finałowe posunięcie
Fabiana.
10% pieniędzy wciąż było używane w formie banknotów i
monet. To należało znieść, robiąc to w taki sposób, aby nie
wywołać podejrzenia. Tak długo, jak ludzie używali gotówki,
mogli kupować i sprzedawać według własnego uznania, mając
wciąż możliwość kierowania do pewnego stopnia swoim życiem.
Noszenie ze sobą banknotów i monet nie było jednak zawsze
bezpieczne, czeki nie były akceptowane poza lokalną
społecznością i w związku z tym oczekiwano wygodniejszego
systemu. Kolejny raz Fabian posiadał odpowiedź. Jego
organizacja wydała każdemu małą plastikową kartę, która
zawierała imię i nazwisko osoby, zdjęcie i numer
identyfikacyjny.
Gdy ktoś okazywał tę kartę, sklepikarz dzwonił do
centralnego komputera, aby sprawdzić dostępność kredytu.
Jeśli był dostępny, osoba mogła kupić to, co chciała - nie
przekraczając wyznaczonej sumy.
Na początku wolno było wydać tylko małą sumę z kredytu i
jeśli była spłacona w ciągu miesiąca, odsetki nie były
naliczane. To było dobre dla ludzi pozostających na pensji,
ale biznesmen nie miał nawet z czym zaczynać. Musiał on
zainstalować maszyny, wyprodukować produkty, zapłacić
pensje itd., a następnie sprzedać wszystkie produkty i
spłacić kredyt. Jeśli przekroczył miesięczny termin,
obciążano go odsetkami 1,5% za każdy miesiąc, jaki zalegał
z długiem. W ciągu roku dawało to razem 18%.
Biznesmeni nie mieli innego wyjścia, jak tylko dodać te 18%
do ceny sprzedaży. Te dodatkowe pieniądze (kredyt na 18%)
nie były tak naprawdę nikomu pożyczane. W całym kraju
nałożono na biznesmenów zadanie spłacenia 118$ za każde
pożyczone przez nich 100$. Te dodatkowe 18$ nigdy jednak
nie było stworzone.
Pomimo tego społeczna pozycja Fabiana i jego przyjaciół
wzrosła. Obdarzano ich wielkim poważaniem. Ich wypowiedzi w
związku z finansami i gospodarką były przyjmowane jak
nakazy religijne.
Z powodu ciągle wzrastających podatków wiele małych
biznesów upadło. Na prowadzenie różnych działalności
potrzebne były specjalne licencje, więc pozostali odczuwali
trudności w ich prowadzeniu. Fabian był właścicielem lub
kontrolował wszystkie wielkie firmy, które posiadały setki
różnych filii. Wyglądało to tak, jakby ze sobą konkurowały,
ale wszystkie były przez niego kontrolowane. Na koniec
wszystkie firmy zostały wyparte z biznesu. Hydraulików,
blacharzy, elektryków i większość innych branż czekał ten
sam los - połykały ich firmy-olbrzymy Fabiana, mające
ochronę ze strony rządu.
Fabian chciał, aby plastikowe karty wyeliminowały banknoty
i monety. Plan jego zakładał, że kiedy wszystkie zostaną
wyeliminowane, działać będą mogły tylko biznesy używające
komputerowego systemu kart.
Planował, że niektórzy ludzie prędzej czy później zagubią
kartę i w związku z tym nie będą mogli niczego kupić ani
sprzedać, dopóki nie zostanie przeprowadzony dowód
identyfikacyjny. Zmierzał więc, do wprowadzenia przepisu
dającego mu ostateczną kontrolę nad innymi - przepisu
prawnego zmuszającego każdego do posiadania numeru
identyfikacyjnego wytatuowanego na ręce. Numer byłby
widzialny jedynie w specjalnym świetle, połączonym z
komputerem. Każdy komputer byłby połączony z centralnym
komputerem, więc Fabian wiedziałby wszystko o każdej
osobie.
***
Ta historia jest oczywiście fikcyjna. Jeśli jednak
zaniepokoiła Cię, gdyż jest bliska prawdy i chcesz ją
zgłębić - punktem wyjścia jest poznanie ludzi podobnych
Fabianowi, działających w rzeczywistości. Byli nimi
angielscy złotnicy XVI i XVII wieku.
Na przykład, Bank of England rozpoczął swoją działalność w
1694 r. Król William był w kłopotach finansowych, które
były wynikiem wojny z Francją. Złotnicy "pożyczyli mu" 1,2
miliona funtów, (niewyobrażalnie wielką sumę w tamtych
czasach), obwarowując to takimi warunkami:
1. Odsetki wyniosą 8%. (Należy pamiętać, że Magna Carta
określała jednoznacznie, iż obciążanie lub pobieranie
odsetek jest karane wyrokiem śmierci).
2. Król nada złotnikom przywilej prowadzenia banku. (To
dało im prawo udzielania kredytu).
Zanim to nastąpiło, wystawianie noty za zdeponowane
pieniądze było całkowicie nielegalne. Nadany przywilej to
zalegalizował.
W 1694 r. William Patterson otrzymał przywilej założenia
banku - Bank of England.
Larry Hanningan
-
6. Data: 2002-01-11 13:12:30
Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
Od: Radek B <r...@k...chip.inv.pl>
Piotr pisze:
>ciekawe tylko dokad
Pewnie do Kredyt Banku i Łukasza :)
--
mailto:r...@k...chip.inv.pl
! Odpowiadając na priv usuń 'inv.' z adresu !
-
7. Data: 2002-01-11 13:32:23
Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
Od: "Piotr" <p...@p...com>
> >
>
> Pytanie pomocnicze:
>
> Dokąd uciekli po klopotach podczas polaczenia Citi I Handlobanku ??
>
z tego co pamieta to jako dobra oferte traktowano owczesnie BSK
czyli potwierdzenie reguly :)))
-
8. Data: 2002-01-11 13:41:20
Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
Od: "Piotr" <p...@p...com>
> Pewnie do Kredyt Banku i Łukasza :)
np a ja kiedys z Kredyt Banku do innego czyli jest z tym dokladnie jak z
wymiana energii
kinetycznej na potencjalna i z powrotem tyle ze w tym wypadku "strata
energii" jest
to co zarabia bank :))
-
9. Data: 2002-01-11 13:45:00
Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
Od: "wkg" <w...@i...pl>
>
> z tego co pamieta to jako dobra oferte traktowano owczesnie BSK
>
> czyli potwierdzenie reguly :)))
>
Zła odpowiedz :))
Pytanie pomocnicze nr 2:
Kto musiał zatrudnic dodatkowy personel w miescie z lodka w herbie, zeby
obsluzyc nawal umow ktore zaczely przychodzic ?
pzd
wkg
-
10. Data: 2002-01-11 14:31:29
Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
Od: "wkg" <w...@i...pl>
>
> Próba odpowiedzi: BRE Bank? Wygrałem toster?
> --
Wygrales toster :))) W koncu mbank to BRE Bank :))
pzdr
wkg