-
1. Data: 2008-11-09 10:43:03
Temat: bank zablokowal mi konto
Od: regis <s...@o...pl>
Witam
mam dosc niezreczna dla siebie sytuacje. Otoz:
moim jedynm zrodlem dochodu jest renta, ktora wynosi ponizej minimum
socjalnego jest zatem poza zajeciem komorniczym itp.
W piatek zablokowano mi rachunki w banku z tego jeden oszczednosciowy.
Z tego co wiem bank nie ma prawa (art. 54 ustawa o prawie bankowym)
blokowac mi takowego rachunku (zwlaszcza, ze byly na nim doslownie
grosze).
Do piatku 07.11.2008 nie dotalo do mnie zadne pismo zwiazane z
egzekucja komornicza, a na koncie widac date 28.x.2008.
Zastanawiam sie co w tej sytuacji zrobic poniewaz komornik nie mogl
wejsc na moja rente w zusie bo jst za niska, a nr rachunku dostal
prawdopodobnie wlasnie do zusu.
W tej chwili mam zablokowane wszystkie srodki i nie bardzo mam z czego
zyc.
Pzdr Regis
-
2. Data: 2008-11-09 14:26:42
Temat: Re: bank zablokowal mi konto
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>
Uzytkownik "regis" <s...@o...pl> napisal w wiadomosci
news:7ba150b6-30bb-45a8-9cee-534536fc458d@d42g2000pr
b.googlegroups.com...
> Do piatku 07.11.2008 nie dotalo do mnie zadne pismo zwiazane z
> egzekucja komornicza, a na koncie widac date 28.x.2008.
> Zastanawiam sie co w tej sytuacji zrobic poniewaz komornik nie mogl
> wejsc na moja rente w zusie bo jst za niska, a nr rachunku dostal
> prawdopodobnie wlasnie do zusu.
> W tej chwili mam zablokowane wszystkie srodki i nie bardzo mam z czego
> zyc.
W banku zlozyc dyspozycje wyplaty srodków na podstawie powyzszego
przepisu prawa bankowego. Natomiast w ZUS-ie zlozyc dyspozycje aby renta
byla przysylana przekazem na adres domowy.
-
3. Data: 2008-11-09 14:43:11
Temat: Re: bank zablokowal mi konto
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Sun, 09 Nov 2008 15:26:42 +0100, Marcin Wasilewski napisał(a):
>> Do piatku 07.11.2008 nie dotalo do mnie zadne pismo zwiazane z
>> egzekucja komornicza, a na koncie widac date 28.x.2008. Zastanawiam sie
>> co w tej sytuacji zrobic poniewaz komornik nie mogl wejsc na moja rente
>> w zusie bo jst za niska, a nr rachunku dostal prawdopodobnie wlasnie do
>> zusu. W tej chwili mam zablokowane wszystkie srodki i nie bardzo mam z
>> czego zyc.
>
> W banku zlozyc dyspozycje wyplaty srodków na podstawie powyzszego
> przepisu prawa bankowego. Natomiast w ZUS-ie zlozyc dyspozycje aby renta
> byla przysylana przekazem na adres domowy.
Zapewne ZUS też jest już powiadomiony i nie zmieni dyspozycji bez zgody
komornika.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl
-
4. Data: 2008-11-09 14:59:13
Temat: Re: bank zablokowal mi konto
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>
Użytkownik "Olgierd" <n...@r...org> napisał w wiadomości
news:pan.2008.11.09.14.43.22@rudak.org...
> Dnia Sun, 09 Nov 2008 15:26:42 +0100, Marcin Wasilewski napisał(a):
>> W banku zlozyc dyspozycje wyplaty srodków na podstawie powyzszego
>> przepisu prawa bankowego. Natomiast w ZUS-ie zlozyc dyspozycje aby renta
>> byla przysylana przekazem na adres domowy.
>
> Zapewne ZUS też jest już powiadomiony i nie zmieni dyspozycji bez zgody
> komornika.
Mylisz pojęcia, świadczenie do jakiejś tam kwoty wolne jest od zajecia,
natomiast sprawą uprawnionego jest, w jaki sposób będzie je otrzymywał.
Niestety ale obecnie jest luka w przepisach i komornik nie może zająć całej
renty/wynagrodzenia, jednakże może zająć konto na które to świadczenie
wpływa. Co prawda pieniędzy z tego konta i tak nie uzyska, ale ciężko się z
zablokowanego konta korzysta.
-
5. Data: 2008-11-09 15:11:59
Temat: Re: bank zablokowal mi konto
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Sun, 09 Nov 2008 15:59:13 +0100, Marcin Wasilewski napisał(a):
>> Zapewne ZUS też jest już powiadomiony i nie zmieni dyspozycji bez zgody
>> komornika.
>
> Mylisz pojęcia, świadczenie do jakiejś tam kwoty wolne jest od
> zajecia,
Nie mylę pojęć, wiem czym jest wyłączenie w postępowaniu egzekucyjnym w
administracji.
> natomiast sprawą uprawnionego jest, w jaki sposób będzie je otrzymywał.
> Niestety ale obecnie jest luka w przepisach i komornik nie może zająć
> całej renty/wynagrodzenia, jednakże może zająć konto na które to
> świadczenie wpływa. Co prawda pieniędzy z tego konta i tak nie uzyska,
> ale ciężko się z zablokowanego konta korzysta.
Aha, sądzisz zatem, że komornik nie skorzystał z uprawnień, które daje mu
art. 79 par. 1 ustawy?
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl
-
6. Data: 2008-11-09 15:59:32
Temat: Re: bank zablokowal mi konto
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>
Użytkownik "Olgierd" <n...@r...org> napisał w wiadomości
news:pan.2008.11.09.15.12.09@rudak.org...
> Dnia Sun, 09 Nov 2008 15:59:13 +0100, Marcin Wasilewski napisał(a):
>> natomiast sprawą uprawnionego jest, w jaki sposób będzie je otrzymywał.
>> Niestety ale obecnie jest luka w przepisach i komornik nie może zająć
>> całej renty/wynagrodzenia, jednakże może zająć konto na które to
>> świadczenie wpływa. Co prawda pieniędzy z tego konta i tak nie uzyska,
>> ale ciężko się z zablokowanego konta korzysta.
>
> Aha, sądzisz zatem, że komornik nie skorzystał z uprawnień, które daje mu
> art. 79 par. 1 ustawy?
Jakiej ustawy? Jak już podajesz podstawę prawną, to może podał byś jakiej
ustawy dotyczy - k.p.c, prawo bankowe, czy jeszcze czegoś innego, dwie
podane sprawdziłem i brak związku. Biorąc pod uwagę, że egzekucje komornicze
opisane są w k.p.c., sprawy bankowe w prawie bankowym, to powiem, że nie
wiem co za ustawę masz na myśli.
-
7. Data: 2008-11-09 20:47:47
Temat: Re: bank zablokowal mi konto
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Sun, 09 Nov 2008 16:59:32 +0100, Marcin Wasilewski napisał(a):
>>> natomiast sprawą uprawnionego jest, w jaki sposób będzie je
>>> otrzymywał. Niestety ale obecnie jest luka w przepisach i komornik nie
>>> może zająć całej renty/wynagrodzenia, jednakże może zająć konto na
>>> które to świadczenie wpływa. Co prawda pieniędzy z tego konta i tak
>>> nie uzyska, ale ciężko się z zablokowanego konta korzysta.
>>
>> Aha, sądzisz zatem, że komornik nie skorzystał z uprawnień, które daje
>> mu art. 79 par. 1 ustawy?
>
> Jakiej ustawy? Jak już podajesz podstawę prawną, to może podał byś
> jakiej ustawy dotyczy - k.p.c, prawo bankowe, czy jeszcze czegoś innego,
> dwie podane sprawdziłem i brak związku. Biorąc pod uwagę, że egzekucje
> komornicze opisane są w k.p.c., sprawy bankowe w prawie bankowym, to
> powiem, że nie wiem co za ustawę masz na myśli.
Ups, miałem na myśli ustawę o egzekucji w administracji. Ale faktycznie
może niepotrzebnie...
Nie sprawdziłeś jej??! ;-)
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl
-
8. Data: 2008-11-09 23:25:33
Temat: Re: bank zablokowal mi konto
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"regis" 7...@d...goo
glegroups.com
> W tej chwili mam zablokowane wszystkie srodki i nie bardzo mam z czego zyc.
Za moich ;) czasów, gdy ja ścigałem swego dłużnika, z komornikami można było
rozmawiać za pomocą przysłowiowej flachy z pozycji ściganego -- komornik
wówczas ścigał i ścigał, ale doścignąć nie mógł... A jak/gdy już doścignął,
to stanąłem przed sadem, :) bo ścignął ;) nie to, co trzeba... Sąd zapytał
mnie wówczas chyba o to, czy to ja kazałem ścignąć akurat to, co komornik
ścignął, zgodnie z prawdą zaprzeczyłem i sprawa przeciwko mnie zakończyła
się. Po jakimś czasie dłużnik prawomocnie obalił :) prawomocny wyrok
i sąd (być może nawet bez mego udziału) wydał kolejny wyrok (identyczny
z obalonym, ale przesunięty w czasie) i po iluśtam miesiącach żona mego
dłużnika zapłaciła mi przekazem pocztowym...
Tak zakończył się jeden tytuł egzekucyjny; inny (dłużnik nadal ten sam)
mimo kilkunastu :) lat, pozostaje bezskutecznym świstkiem papieru... :)
-=-
Ale znam i inne ciekawostki.
Kolega otworzył konto w PeKaO SA, wziął na 3 czeki 1500 złotych i pojechał
z qmplami na Majorkę. :) Po paru latach, na ulicy, ktoś grzeczny podszedł
do niego i grzecznie poprosił o oddanie kart PeKaO SA i stawienie się
w banku celem wyjaśnienia tego i owego... PeKaO SA umorzył paroletnie
odsetki (nadodsetki, bo był to debet nielegalny) i rozłożył spłatę 1500
złotych na raty oraz przyjął poręcznie od qmpla dłużnika. Qmpel prowadził
agencje PKO bp (dziś PKO BP SA) i po jakimś czasie zniknął, zostawiając
macierzystemu ;) bankowi podarunek w postaci manka na ,,miliard'' złotych,
czyli na sto tysięcy złotych... Ponoć prezentem zajął się ojciec owegoż qmpla...
Inny zaś człowiek pożyczył to i owo na rozwój swej firmy (chyba na DTP lub
na turystykę), obciążył swych żyrantów, zwinął skrzydła, przepisał co się
dało na rodzinę i formalnie niemal goły, żył ponad stan w prześlicznej
miejscowości, niedaleko Białegostoku. Pewnego dnia na tak zwanym środku
(nie wiem, czy geometrycznym, czy innym) ulicy jego samochód został
zarekwirowany (jak nie przymierzając na filmie o gangsterach, wódce
i nietykalnych) przez funkcjonariuszy pracujących dla Fiskusa...
Jednego z żyrantów znałem -- między innymi żyrował mi kredyt uczelniany.
(aby było jasne -- ja kredyt ów spłaciłem, na co mam pokwitowanie z uczelni,
czyli SOA#2) Ponoć też dogadywał się z komornikiem, ale jednak słodko nie było
i cośtam trzeba było rodzinie od ust odejmować. :)
Mnie żyrowały dwie osoby na uczelni -- jedną był wspomniany nieszczęśnik,
zas drugą mój obecny największy wróg (wiem, pamiętam przykazanie -- nie
rzucaj kamieniem w gówno, bo możesz sie ochlapać, ale ;) że mam prysznic
i wannę, więc...) rektor WSAP, prof. Jerzy Kopania...
-=-
Wracając do mego dłużnika -- teoria była prosta:
-- należało najpierw złamać jego opór (co było rzekomo
awykonalne, ale okazało się nadzwyczaj proste w praktyce)
-- ukarać za pobicie mnie (między innymi dosłownie kopał
mnie, w tym i raz po głowie, gdy leżałem na podłodze)
-- odebrać odszkodowanie (zawsze należne przy wygranej
tego typu sprawie karnej)
-- poprosić (pokornie, przed sądem) o wywiązanie się z umów
i zapłacenie za włożoną w jego firmę pracę
-- rozliczyć wspólnie prowadzony interes...
Pieniądze posyskiwane z jednej sprawy miały służyć na założenie kolejnej,
bo taki miałem (mam nadal) stosunek do interesów -- zarabiać bez wkładania
swego kapitału (czy kredytów bankowych) lub z wkładaniem minimalnego...
Ponieważ nie byłem sam, w pewnym momencie nie mogłem iść do przodu
mimo pięknych perspektyw. A ponieważ ściganie z dobytku drobnego
okazało się niewykonalne, porosiłem komornika o zajęcie domu...
No i okazało się, że tym razem trafiłem na komornika rozsądnego,
który zauważył, że raczej domu nie zajmuje się dla (stosunkowo)
tak małej kwoty...
Boże!!! Ile ja wówczas miałem w sobie zapału (tak zwanego) i energii...
A ilu życzliwych ;) miał mój dłużnik... Poznałem jego numery kont
bankowych, adres jego (budowanego za **moje** pieniądze) domu, firmy
z nim ,,współpracujące'' (w cudzysłowie, bo choć dobrze ;) zamawiał,
nie płacił) i sporo faktów z jego życia... Dowiedziałem się, że
korzysta z Viagry, że zaprasza kobiety na wycieczki do Chin, że
umawia się z pracowniczkami komornika na randki, że kupuje ogromne
samochody ciężarowe...
Miał mnie zabić i zbić -- obiecywał to w banku PeKaO SA, ale
kończył ze zwieszoną głową, spuszczany nawet/także przez swych
adwokatów i współpracowników... Doszło nawet do tego, że chciał
ze mną pertraktować na ulicy... Żona jego oskarżyła mnie przed
policjantami o to, że za nią jechałem... :) Miała pecha, bo trafiła
na policjanta, któremu uratował życie kierowca jadący za nią, bo
nie ja wówczas prowadziłem...
Poświęcenie mądrej sędzi, dary niebios i dobre wiatry marnowali komornicy,
a kres memu ściganiu położył mój ojciec -- współpracownik mego dłużnika...
Za odstąpienie od ścigania otrzymałem milcząco, ale wymownie mieszkanie,
które w protiwpołożnym dzieliłbym ze swoją siostrą po śmierci rodziców...
(rodzice nadal żyją)
Po paru latach ojciec pokazał, że walczyć o swoje potrafi, ale ze mną. :)
(przeciwko mnie) Bezwarunkowo kapitulował w pierwszych dniach 2007 roku,
obiecując mi wszystko, co zarobi... (ale mimo setek tysięcy wpływających
na jego konta firmowe, niewiele mi dał -- jestem wyrozumiały i wiem o tym,
że przeciwnikiem moim nie są rodzice, ale ,,Kościół'', który #$!@$#@#!
i im, nie tylko mnie...)
Rodzicom proponowałem w roku 2000 wojnę (sądowa oczywiście) z Urzędem Miasta
(któremu mój ojciec ,,zawdzięczał'' bardzo duże straty materialne bodajże
w roku 1996) i bankowi PeKaO SA -- już nawet nie pamiętam, dlaczego bankowi,
może profilaktycznie, ;) a może dlatego, że ojca źle tam traktowano... Ojciec
wojny z ,,wielkimi'' nie chciał, więc ,,wielcy'' dokopali :) jemu -- tak bez
powodu, dla jaj tak zwanych... :) Dokopanie przez PeKaO SA rykoszetowało we
mnie i niemal mnie dobiło... Jakbym miał dzieci (bo ja już raczej dostatecznie
silny nie będę) przyjąłbym od nich przysięgę położenia na łopatki tego banku...
Ale nie mam takowych dzieci...
W wojnie z Urzędem miałem otrzymać pomoc urzędników z ,,centrali''. :)
Sprawa była (ZTCMW) czysta i łatwa. Białostoccy ;) nie jęknęliby nawet
i zanim by się zorientowali, mieliby stosowne tytuły wykonawcze przed sobą... :)
Za moich adwokatów ,,robili'' między innymi studenci tutejszego prawa. :)
Jeden z nich dziś jest chyba notariuszem, drugi adwokatem właściwym...
Ten pierwszy opowiadał mi swego czasu o tym, jak to politycy polscy
marnowali zwycięstwa żołnierzy, okupowane dosłownie krwią... Jego
ojciec był popularnym (ogólnie lubianym) prezydentem Białegostoku...
Wojna z rodzicami (podtrzymywana przez ,,Kościół'') zrujnowała moje życie
prywatne, oderwała mnie od znajomych, nierzadko wpływowych, przyspieszyła
psucie mojego zdrowia (kolan i kości w ogóle, zębów, stawów...) pozbawiła
mnie pieniędzy, w tym dostępu do tak zwanej wiedzy -- w Empiku mnie lubiono
i pozwalano mi na czytanie do woli; nadal białostockie Empiki, a jest ich
teraz całe mrowie, mnie lubią, choć ja niekoniecznie rozpoznaję pracujące
tam osoby; stacje benzynowe niekoniecznie mnie nadal witają z tak zwanymi
otwartymi ramionami, co przyjmuję ze zrozumieniem; ogólnodostępne czytelnie
w Białymstoku to gruntowna ;) pomyłka; na uczelniane nie mam raczej ;)
wstępu -- nawet w tak zwanym pierdlu (przepraszam) miałbym dostęp do czasopism...
Ogólnie to ja nie lubię dłużników ociągających się z płaceniem.
Rozumiem, że może jesteś niewinny i nie chcę Cię sądzić, ale
ogólnie nie ma we mnie litości dla tych, którzy ukrywają się
przed swymi wierzycielami...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
9. Data: 2008-11-10 04:03:25
Temat: Re: bank zablokowal mi konto
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>
Użytkownik "Olgierd" <n...@r...org> napisał w wiadomości
news:pan.2008.11.09.20.47.57@rudak.org...
> Dnia Sun, 09 Nov 2008 16:59:32 +0100, Marcin Wasilewski napisał(a):
>
>>>> natomiast sprawą uprawnionego jest, w jaki sposób będzie je
>>>> otrzymywał. Niestety ale obecnie jest luka w przepisach i komornik nie
>>>> może zająć całej renty/wynagrodzenia, jednakże może zająć konto na
>>>> które to świadczenie wpływa. Co prawda pieniędzy z tego konta i tak
>>>> nie uzyska, ale ciężko się z zablokowanego konta korzysta.
>>>
>>> Aha, sądzisz zatem, że komornik nie skorzystał z uprawnień, które daje
>>> mu art. 79 par. 1 ustawy?
>>
>> Jakiej ustawy? Jak już podajesz podstawę prawną, to może podał byś
>> jakiej ustawy dotyczy - k.p.c, prawo bankowe, czy jeszcze czegoś innego,
>> dwie podane sprawdziłem i brak związku. Biorąc pod uwagę, że egzekucje
>> komornicze opisane są w k.p.c., sprawy bankowe w prawie bankowym, to
>> powiem, że nie wiem co za ustawę masz na myśli.
>
> Ups, miałem na myśli ustawę o egzekucji w administracji. Ale faktycznie
> może niepotrzebnie...
> Nie sprawdziłeś jej??! ;-)
Już sprawdziłem i z tego zapisu wynika jasno, że jest kwota wolna od
zajęcia. Wynika też, że uposażony, cyt.: " 3. W stosunku do egzekwowanej
należności pieniężnej nieważne są rozporządzenia świadczeniami
przekraczające część wolną od zajęcia, dokonane po ich zajęciu, a także
przed tym zajęciem, jeżeli są wymagalne po zajęciu.".
Czyli jasno z tego wynika, że może on rozporządzać kwotą wolną od
zajęcia, a więc także i zmienić dyspozycję co do tego, w jaki sposób ZUS ma
mu tą kwotę przekazać.
-
10. Data: 2008-11-10 08:23:50
Temat: Re: bank zablokowal mi konto
Od: regis <s...@o...pl>
Witam
dziekuje za odzew i rady.
Do dnia dzisiejszego nie przyszedl zaden tytul egzekucyjny zatem nie
wiadomo z kim i o czym rozmawiac.
Na koncie bylo pare zl ale to nie byla kwota, ktora zadowolilaby
egzekutora (brakowalo nastepnych pare zlotych)
Problem polega na tym, ze jakis osiol w mBanku zablokowal w piatek
wszystko i oczywiscie poza osobami z infolinii nie ma osoby
kompetentnej do rozmowy.
Maja czas nawet do 10 dni zeby do mnie zadzwonic.
Jestem osoba, ktora sie leczy ale oczywiscie nie wiem czy to bedzie
kogokolwiek interesowalo bo naprawde nie mam w tej chwili z kim
rozmawiac.