-
1. Data: 2015-04-26 00:26:23
Temat: mBank i chargeback
Od: T...@s...in.the.world
Witam,
Czy w przypadku charback (karta Visa wydana przez mBank) sprawe
rozpatruje mBank czy tylko przekazuje sprawe do Visy?
Co robic kiedy po pol rocznym namysle (od zloeznia reklamacji) pracownik
ktory 'zajmuje sie' ta reklamacja prosi o przeslanie dodatkowego
dokumentu, a ktory juz raz wysylalem przy skladaniu reklamacji?
Odnosze wrazenie ze jest to osoba majaca problemy z czytaniem tekstu.
Niestety, procedury mBanku nie pozwalaja na zadzwonienie do tej osoby i
wytlumczeniem jej paszczowo tego czego nie potrafi zrozumiec.
--
TA
-
2. Data: 2015-04-26 16:44:36
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
T...@s...in.the.world writes:
> Czy w przypadku charback (karta Visa wydana przez mBank) sprawe
> rozpatruje mBank czy tylko przekazuje sprawe do Visy?
Sprawę zawsze rozpatruje bank.
W praktyce nie ma czegoś takiego jak "przekazanie sprawy do Visy", bank
to _jest_ Visa (dla swojego klienta).
Teoretycznie gdyby sprzedawca (jego bank, bo sam sprzedawca nie ma
zwykle nic do gadania - chyba że to jest jakiś Paypal lub coś podobnego)
nie zgadzał się z werdyktem banku - wydawcy karty, może zażądać
arbitrażu - niezbyt prawdopodobne.
> Co robic kiedy po pol rocznym namysle (od zloeznia reklamacji) pracownik
> ktory 'zajmuje sie' ta reklamacja prosi o przeslanie dodatkowego
> dokumentu, a ktory juz raz wysylalem przy skladaniu reklamacji?
Trzeba działać tak jak się zwykle postępuje z nieuczciwymi firmami.
To by było na tyle jeśli chodzi o instytucje zaufania publicznego.
--
Krzysztof Hałasa
-
3. Data: 2015-04-26 17:24:44
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: T...@s...in.the.world
In article <m...@p...waw.pl>, Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
wrote:
> T...@s...in.the.world writes:
>
> > Czy w przypadku charback (karta Visa wydana przez mBank) sprawe
> > rozpatruje mBank czy tylko przekazuje sprawe do Visy?
>
> Sprawę zawsze rozpatruje bank.
> W praktyce nie ma czegoś takiego jak "przekazanie sprawy do Visy", bank
> to _jest_ Visa (dla swojego klienta).
> Teoretycznie gdyby sprzedawca (jego bank, bo sam sprzedawca nie ma
> zwykle nic do gadania - chyba że to jest jakiś Paypal lub coś podobnego)
> nie zgadzał się z werdyktem banku - wydawcy karty, może zażądać
> arbitrażu - niezbyt prawdopodobne.
No, ale wyglada na to, ze ja bede mial watpliwosci do werdyktu banku...
>
> > Co robic kiedy po pol rocznym namysle (od zloeznia reklamacji) pracownik
> > ktory 'zajmuje sie' ta reklamacja prosi o przeslanie dodatkowego
> > dokumentu, a ktory juz raz wysylalem przy skladaniu reklamacji?
>
> Trzeba działać tak jak się zwykle postępuje z nieuczciwymi firmami.
Jesli chodzi o mBank to raczej mam do czynienia z nieudolnoscia oraz
idiotycznymi procedurami ktore na takie sytuacje pozwalaja...
W mLinii zaproponowano mi zlozenie reklamacji na sposob rozpatrywania
reklamacji.
Ale co to da?
>
> To by było na tyle jeśli chodzi o instytucje zaufania publicznego.
E, pewnie wiekszosc bankow dziala podobnie.
Tylko ze tutaj irytuace sa te rozmowy z robotami udajacymi ludzi.
--
TA
-
4. Data: 2015-04-26 18:49:27
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
<T...@s...in.the.world>
T...@n...news.atma
n.pl
> W mLinii zaproponowano mi zlozenie reklamacji
> na sposob rozpatrywania reklamacji. Ale co to da?
IMO tylko wróżki to wiedzą, i prorocy. ;) W mBanku w jednej sprawie
można rozmawiać z kilkoma różnymi osobami, aby otrzymać kilka różnych
(zupełnie różnych -- rozbieżnych) wersji tej samej rzeczywistości. To
są uroki ;) mBanku. Pod tym względem mBank mi przypomina ZUS. :)
-- Nie ma możliwości wyjechania poza Białystok?
-- Na układ ruchu? Nie ma.
-- Tylko ,,stacjonarne sanatorium''?
-- Na układ krążenia...
-- Na kręgosłup?
-- Na kręgosłup? -- nie ma.
Tylko Białystok.
-- A w ubiegłym roku była możliwość?...
-- W ubiegłym roku mieliśmy podpisane inne kontrakty...
Na przykład można było jechać do Augustowa na
narząd ruchu...
-- A w tym roku tylko Białystok?
-- Na kręgosłup (czyli na narząd ruchu) tylko Białystok.
-- I nie ma nadziei na zmianę?
-- W tym roku?
-- Tak.
-- Nie ma. Na pewno nie ma. W ciągu roku nikt tutaj (w ZUSie)
nie podpisuje nowych kontraktów i nie zmienia obowiązujących.
A jednak pojechałem do Gołdapi. Jak do tego doszło?
Ano wysłałem swoją matkę a ta dostała na narząd ruchu
właśnie Gołdap, gdzie wcale nie chciała (i raczej nie
mogła akurat wtedy) jechać. :) Tym oto sposobem
dowiedziałem się, że można jechać także do Gołdapi.
Inna seria... ;) Sanatorium związane z płucami. Najpierw
namawiali, tłumaczyli, że kręgosłup to jedna choroba, a astma
to zupełnie inna, więc i inna transza... Proponowali wyjazd
nad morze... Następnie ***bez jakiegokolwiek badania*** wniosek
(pospiesznie, ale poprawnie sporządzony przez alergologa, czyli
przez lekarza zajmującego się astmą, przez specjalistę) odrzucili
zaocznie...
Kserokopiarki wszędzie (w ,,okienkach'') w ZUSie stoją, ale klient
(płacący składki ZUSowi) nie może z tych kserokopiarek korzystać!
Niby jasne -- przychodziłby taki jeden z drugim?... ;) Nie... Nie
o to chodzi. Chodzi o to, że ZUS nie chce skserować przyniesionego
dokumentu, aby dać petentowi ;) kserokopię z pieczątka ,,wpłynęło''.
Tłumaczy to tak: kserokopiarka jest na użytek ZUSu; jeśli ktoś chce
dostać pokwitowanie, musi przyjść z dwoma egzemplarzami.
Ale (dla równowagi?) gdy przyniesiesz do ZUSu kserokopie dokumentów
i okażesz oryginały -- ZUS odrzuci kserokopie i skseruje samodzielnie...
Tłumaczy to tak: przyniesiona kserokopia może nie być wierną kopią oryginału...
-=-
Bez wątpienia i ZUS zatrudnia zbyt wielu ,,pracowników'' (nudzących się) i mBank. :)
,,Wczoraj'' mBank wprowadził nowy interfejs, ,,dziś'' szuka nowych klientów
w miejsce utraconych, a ,,jutro'' tych nowych ignoruje/zaniedbuje... Do dziś
czekam na m@il od mBanku... Najpierw mBank dzwonił (kilkanaście chyba razy)
do mnie, aby mnie namówić na powrót i obiecał m@il w tej sprawie. Później
mBank ,,zapomniał'' o m@ilu. Aby było jasne -- szukałem (i szukam nadal)
także w spamie. :)
Różnica pomiędzy ZUSem i mBankiem jest widoczna -- nie musimy korzystać z usług
mBanku.
Moja wizje ;) rychłej ;) przyszłości? ZUS zostanie zlikwidowany, ale w jego
miejsce powstanie TUS. Towarzystwo Ubezpieczeń Społecznych. ;) Albo -- MUS,
czyli Miłosierne Ubezpieczenia Społeczne. ;)
A dlaczego uważam, że ZUS zostanie wkrótce zlikwidowany? Dlatego, że ZUS
ma ponad 2 razy większe zadłużenie niż rząd RP, przez co likwidacja ZUS
jest po prostu konieczną reformą. ;)
-=-
Rezygnowałem z Delfinka -- 3 różne osoby dały mi 3 różne wersje.
Inwestowałem w Radość Życia -- także 3 różne osoby dały 3 różne
odpowiedzi. Z wielu różnych usług w mBanku rezygnowałem lub/i
chciałem skorzystać -- zazwyczaj różne osoby dawały mi różne
odpowiedzi w tej samej sprawie. (osoby, czyli konsultanci mBanku)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
5. Data: 2015-04-26 20:47:05
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: Konfabulator Konfabulatorski <k...@1...pl>
Podeślij numer reklamacji na adres pomoc [w domenie] mbank [kropka] pl.
-
6. Data: 2015-04-26 22:58:19
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: "ikarek" <i...@p...spamerzy.to.brudasy.onet.pl>
Użytkownik "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> napisał w wiadomości
news:m3fv7nymnf.fsf@pm.waw.pl...
> T...@s...in.the.world writes:
>
>> Czy w przypadku charback (karta Visa wydana przez mBank) sprawe
>> rozpatruje mBank czy tylko przekazuje sprawe do Visy?
>
> Sprawę zawsze rozpatruje bank.
> W praktyce nie ma czegoś takiego jak "przekazanie sprawy do Visy", bank
> to _jest_ Visa (dla swojego klienta).
Ale w rzeczywistości chargeback jednak do Visy trafia, tak?
(przypadki, że bank chce oddać "ze swoich" pomińmy)
Czy na linii bank <--> Visa obowiązują jakieś terminy?
Bo pół roku to jest jednak kawał czasu...
-
7. Data: 2015-04-27 17:21:28
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" napisał w wiadomości
>są uroki ;) mBanku. Pod tym względem mBank mi przypomina ZUS. :)
>-- Nie ma możliwości wyjechania poza Białystok?
>-- Na układ ruchu? Nie ma.
>-- Tylko ,,stacjonarne sanatorium''?
>-- Na układ krążenia...
>-- Na kręgosłup?
>-- Na kręgosłup? -- nie ma.
> Tylko Białystok.
>-- A w ubiegłym roku była możliwość?...
>-- W ubiegłym roku mieliśmy podpisane inne kontrakty...
> Na przykład można było jechać do Augustowa na
> narząd ruchu...
>-- A w tym roku tylko Białystok?
>-- Na kręgosłup (czyli na narząd ruchu) tylko Białystok.
Sanatorium to nie wczasy.
Jesli w zabiegi pomagajace na kregoslup mozna robic w Bialymstoku, to
po co cie wysylac gdzies dalej ? :-)
> -- Nie ma. Na pewno nie ma. W ciągu roku nikt tutaj (w ZUSie)
> nie podpisuje nowych kontraktów i nie zmienia obowiązujących.
>A jednak pojechałem do Gołdapi. Jak do tego doszło?
>Ano wysłałem swoją matkę a ta dostała na narząd ruchu
>właśnie Gołdap, gdzie wcale nie chciała (i raczej nie
>mogła akurat wtedy) jechać. :) Tym oto sposobem
>dowiedziałem się, że można jechać także do Gołdapi.
Kontrakt sie znalazl, czy na kobieca osteoporoze Goldapia lepiej
pomaga ?
>Inna seria... ;) Sanatorium związane z płucami. Najpierw
>namawiali, tłumaczyli, że kręgosłup to jedna choroba, a astma
>to zupełnie inna, więc i inna transza... Proponowali wyjazd
>nad morze...
Chyba poprawnie.
>Następnie ***bez jakiegokolwiek badania*** wniosek
>(pospiesznie, ale poprawnie sporządzony przez alergologa, czyli
>przez lekarza zajmującego się astmą, przez specjalistę) odrzucili
>zaocznie...
Cos przeciez w uzasadnieniu musieli napisac. Chocby "za mala ilosc
punktow", czy "brak srodkow w tym roku" :-)
Tylko ... jakies tam limity wyjazdow do sanatoriow sa, jesli chcesz na
astme i kregoslup, to moze trzeba znalezc takie od kregoslupow ale nad
morzem :-)
>Kserokopiarki wszędzie (w ,,okienkach'') w ZUSie stoją, ale klient
>(płacący składki ZUSowi) nie może z tych kserokopiarek korzystać!
>Niby jasne -- przychodziłby taki jeden z drugim?... ;) Nie... Nie
>o to chodzi. Chodzi o to, że ZUS nie chce skserować przyniesionego
>dokumentu, aby dać petentowi ;) kserokopię z pieczątka ,,wpłynęło''.
>Tłumaczy to tak: kserokopiarka jest na użytek ZUSu; jeśli ktoś chce
>dostać pokwitowanie, musi przyjść z dwoma egzemplarzami.
U mnie w ZUS stoi "dokumentomat", mozna bez kolejki (chyba ze akurat
jest) wsadzic do skrzynki, otrzymac urzedowe potwierdzenie wplyniecia
i jeszcze kopie pierwszej strony.
>Ale (dla równowagi?) gdy przyniesiesz do ZUSu kserokopie dokumentów
>i okażesz oryginały -- ZUS odrzuci kserokopie i skseruje
>samodzielnie...
>Tłumaczy to tak: przyniesiona kserokopia może nie być wierną kopią
>oryginału...
Rozsadnie. Podrzucisz im cos, a potem bedziesz mowil ze przeciez maja
ksero.
Tylko wniosek z tego - przynosic same oryginaly, i niech sobie kseruja
:-)
>A dlaczego uważam, że ZUS zostanie wkrótce zlikwidowany? Dlatego, że
>ZUS
Nie zostanie. Emeryci to tez wyborcy :-)
>ma ponad 2 razy większe zadłużenie niż rząd RP, przez co likwidacja
>ZUS
>jest po prostu konieczną reformą. ;)
ZUS ma niewielkie zadluzenie. ZUS tylko skladki redystryubuje, komisje
lekarskie powoluje itp.
To Panstwo ma wielkie zadluzenie w stosunku do emerytow.
>Rezygnowałem z Delfinka -- 3 różne osoby dały mi 3 różne wersje.
>Inwestowałem w Radość Życia -- także 3 różne osoby dały 3 różne
>odpowiedzi. Z wielu różnych usług w mBanku rezygnowałem lub/i
>chciałem skorzystać -- zazwyczaj różne osoby dawały mi różne
>odpowiedzi w tej samej sprawie. (osoby, czyli konsultanci mBanku)
Coz chcesz, skoro bank co tydzien zmienia cos w regulaminach :-)
J.
-
8. Data: 2015-04-28 00:24:30
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: animka <a...@t...wp.pl>
W dniu 2015-04-27 17:21, J.F. pisze:
> Chodzi o to, że ZUS nie chce skserować przyniesionego
>>dokumentu, aby dać petentowi;) kserokopię z pieczątka ,,wpłynęło''.
>>Tłumaczy to tak: kserokopiarka jest na użytek ZUSu; jeśli ktoś chce
>>dostać pokwitowanie, musi przyjść z dwoma egzemplarzami.
U nas w Zusie jesy przy drzwiach punkt ksero. Miła pani kseruje za grosze.
--
animka
-
9. Data: 2015-04-28 01:22:27
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"J.F." 553e53f8$0$8372$6...@n...neostrada.pl
> Sanatorium to nie wczasy. Jesli w zabiegi pomagajace na kregoslup
> mozna robic w Bialymstoku, to po co cie wysylac gdzies dalej ? :-)
Nie można. Jedyne naprawdę ważne zabiegi to ćwiczenia w basenie.
Baseny są w Białymstoku? -- owszem, ale ja stale choruję z uwagi
na astmę. Jeśli basen jest zbyt daleko -- nie skorzystam z niego,
bo NA PEWNO rozchoruję się.
Ponadto nawet w sanatorium dano (obowiązkowo) film (i pogawędkę)
na temat wpływu leczenia sanatoryjnego. Okazuje się, że wyjazd
jest wskazany. :) Co więcej -- nawet pobierana jest opłata
klimatyzacyjna. (czyli podatek od oddychania)
Natomiast mój wyjazd (czyli wyjazd osoby chorej na astmę) do takiego
sanatorium w okresie innym niż letni jest ciekawy_inaczej -- duże
tężnie pracują poprawnie tylko latem. :)
Państwo zdziera przemocą składki -- w zamian daje nic, albo prawie nic. :)
ZUS i NFZ pracuje przede wszystkim na siebie. (i zapewne na ludzi takich,
jak Jaruzelski? -- pracowały na takich, gdy Jaruzelski żył)
Podobnie z świętowaniem ;) dzisiejszym.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,1782
0208,Ravensbruck__Plastikowe_talerze_dla_bylych_wiez
niarek_.html
Ravensbrück. Plastikowe talerze dla byłych więźniarek,
porcelana dla VIP-ów. Skandal na uroczystościach
Jaki skandal? Polska rzeczywistość pod lupą. :)
Na uroczystościach 70. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego
obozu koncentracyjnego Ravensbrück grupa ocalonych musiała jeść
-> z plastikowych talerzy. Tymczasem gości honorowych, w tym pierwsze
-> damy Polski i Niemiec, obsługiwali przy nakrytych obrusami stołach
kelnerzy - pisze "Der Spiegel". Organizator broni się protokołem
i tym, że była to drobna przekąska.
Jednym z punktów programu obchodów 70-lecia wyzwolenia niemieckiego
obozu byłobiad w tzw. Namiocie Spotkań położonym na terenie byłego
obozu. W uroczystościach uczestniczyło 90 byłych więźniarek. Siedziały
przy stołach nieprzykrytych nawet obrusem i jadły zupę z plastikowych
naczyń. Na jedzenie dostali zresztą... kartki podobne do bonów stołówkowych.
Na zdjęciach nie widać ich twarzy, ale polska flaga leży na stole,
na bluzce jednej z kobiet jest identyfikator i polskie nazwisko.
Tymczasem, jak relacjonuje "Spiegel", goście honorowi uroczystości - w tym
pierwsza dama Niemiec Daniela Schadt i małżonka prezydenta RP Anna
Komorowska - mieli przygotowane miejsca przy stołach nakrytych obrusami:
-> otrzymali porcelanowe naczynia i byli obsługiwani przez kelnerów.
"Protokół" - tłumaczenia organizatora w Ravensbrück
Organizator uroczystości potwierdził w rozmowie ze "Spieglem" różny sposób
ugoszczenia uczestników uroczystości i tłumaczył się koniecznością uwzględnienia
wymogów protokolarnych w przypadku niektórych gości. Tymczasem według urzędu
prezydenta Niemiec jedyne, o co przedstawiciele Joachima Gaucka poprosili
organizatorów, to rezerwacja stołu. Partnerka prezydenta Daniela Schadt
miała też przy tym stole spotkać się z Ocalonymi.
Osadzone w obozie więźniarki zmuszano do niewolniczej pracy na rzecz niemieckich
firm, przeprowadzano doświadczenia pseudomedyczne (w większości na Polkach),
sterylizowano (kobiety narodowości romskiej i Sinti). Ok. 6 tys. osób straciło
życie w miejscowej komorze gazowej.
Przypomnę, że nadgorliwa sterylizacja Romek (kobiet romskich) ma miejsce nadal.
Kiedyś pokazałem link do filmu o romkach czeskich.
Jak widać, biblijne ;) zwyczaje są zachowane -- przodkowie mordowali proroków
a potomkowie stawiali pomniki tym pomordowanym prorokom. ;)
>> -- Nie ma. Na pewno nie ma. W ciągu roku nikt tutaj (w ZUSie)
>> nie podpisuje nowych kontraktów i nie zmienia obowiązujących.
>>A jednak pojechałem do Gołdapi. Jak do tego doszło?
>>Ano wysłałem swoją matkę a ta dostała na narząd ruchu
>>właśnie Gołdap, gdzie wcale nie chciała (i raczej nie
>>mogła akurat wtedy) jechać. :) Tym oto sposobem
>>dowiedziałem się, że można jechać także do Gołdapi.
> Kontrakt sie znalazl, czy na kobieca osteoporoze Goldapia lepiej pomaga ?
Skąd tu osteoporoza? Na osteoporozę są tabletki.
Przykładowo -- Osteoxin D3. ;)
Gołdap jest dobra na kręgosłup.
Nawet można tam pływać w basenie tym ludziom, którzy są na wózkach -- czyli
sparaliżowanym. (a sparaliżowany człowiek nierzadko ma trudności z trzymaniem
moczu i kału)
Basen to IMO jedyna pomoc. I wiesz co? Taka kobiecina na wózku
umie pływać -- i pływa samodzielnie. Wiesz dlaczego? Bo wie,
że to **jedyna** droga do życia!
Ja pływałem 5 lat temu jak kamień -- teraz pływam jak korek. :)
>>Inna seria... ;) Sanatorium związane z płucami. Najpierw
>>namawiali, tłumaczyli, że kręgosłup to jedna choroba, a astma
>>to zupełnie inna, więc i inna transza... Proponowali wyjazd
>>nad morze...
> Chyba poprawnie.
Owszem!!! Gdybym pojechał w ubiegłym roku -- zyskałbym bardzo dużo.
Tę zimę ledwo przeżyłem. Jestem teraz ledwo żywy. Gorsza była tylko
zima przełomu lat 2009/2010.
Ale nie dano -- czym zaskarbiono ;) moją nienawiść dozgonną!!!
I ,,otwarto mi moje oczęta na polskie ,,człowieczeństwo''.
>>Następnie ***bez jakiegokolwiek badania*** wniosek
>>(pospiesznie, ale poprawnie sporządzony przez alergologa, czyli
>>przez lekarza zajmującego się astmą, przez specjalistę) odrzucili
>>zaocznie...
> Cos przeciez w uzasadnieniu musieli napisac. Chocby "za mala ilosc punktow", czy
"brak srodkow w tym roku" :-)
Nie uzasadniali. Dociekania dały efekt taki, iż stwierdzili, że
lekarz badał mnie przy okazji rozpatrywania mego wniosku o rentę.
Problem w tym, że ten lekarz nawet jednym słowem nie zahaczył o astmę
i nie zainteresował się badaniami płuc. Pytał tylko o niedowidzenie
oka. I zauważył, że pracowałem z tym niedowidzeniem, więc on renty
mi nie da. Co innego, gdyby niedowidzenie pojawiło się teraz, lub
gdybym nie pracował do tej pory. :)
Odradził mi odwoływanie się, zauważając, że ,,teraz jest
on jeden, a później będzie trzyosobowa komisja'. :)
Niedowidzenie oka -- co to jest? Możesz poszukać w necie.
Oko nie uczestniczy w budowaniu obrazu. Można nawet powiedzieć,
że przeszkadza. Moje lewe oko widzi ze 2 sekundy, może 3, po czym
,,ucieka''. Widzi ruch -- niemal nic poza tym. Jeśli zasłonię
prawe oko, po kilku minutach będą plątały się moje nogi. Co to
znaczy 2 sekundy lub 3? Widzi, po czym ucieka; aby znów
widziało -- trzeba je zamknąć na chwilę dłuższą niż zwykłe mrugnięcie.
W widzeniu nie uczestniczy.
Lewym okiem mogę przeczytać co najwyżej numer bloku.
(bo taki numer jest duży i nie trzeba na to czytanie
zbyt wiele czasu)
Poza niedowidzeniem -- oko lewe ma (jak i prawe) astygmatyzm (2 dioptrie)
i dalekowzroczność (nie pamiętam, jaką; zaczynałem przy +11 dioptriach;
obecnie jest może +5, może +6, ale okularami tego nie koryguję do końca
-- z uwagi na niedowidzenie lewego oka, czyli ogólną nieprzydatność tego
oka; korekcja pełna jedynie zwiększyłaby masę okularów) no i mam rzecz jasna zez.
Co to jest astygmatyzm? Możesz poczytać w necie. Niezborność ogólnie rzecz ujmując.
W jakiejś płaszczyźnie soczewka ma ileś dioptrii, w innej ma mniej lub więcej.
Każdy punkt obrazu rzeczywistego (na siatkówce) jest budowany promykami idącymi
przez całą soczewkę. Każdy. Nie jest tak, że góra obrazu budowana jest tym, co
idzie dołem soczewki, dół tym, co idzie górą soczewki itd... Każdy punkt obrazu
rzeczywistego powstaje dzięki sumowaniu się tego, co przechodzi przez całą
soczewkę. W szczególności zwężenie źrenicy (czyli zmniejszenie średnicy) nie
zmniejsza pola widzenia. Fotograficzny obiektyw o mniejszej średnicy nie musi
mieć mniejszego pola widzenia niż obiektyw o dużej średnicy. Pole widzenia
takiego obiektywu zależy od wielkości matrycy/klatki_filmu i od ogniskowej
tego obiektywu, niekoniecznie zaś od jego średnicy. Owszem -- niejako można
zawęzić pole widzenia obiektywu poprzez zmniejszenie średnicy zewnętrznej,
ale mamy wówczas do czynienia nie z zasłonięciem części obrazu, lecz
z winietowaniem, czyli ciemnieniem obrzeży obrazu, które są budowane
mniejszą częścią soczewki niż środek obrazu.
Jeśli soczewka jest zwichrowana, mamy niezborność; wówczas obraz punktu
ze świata zewnętrznego (oglądanego okiem) nie powstaje w jednym punkcie
siatkówki, ale jest rozmyty. Poniżej próba wyjaśnienia budowy rzeczywistego
obrazu powstającego na siatkówce czy ekranie. Oko widzi nieco inaczej niż
aparat -- siatkówka w istocie ma żółtą plamkę o bardzo małym kącie widzenia
i wzrok składa obraz świata z małych fragmentów powstających na tej właśnie
żółtej plamce. Zakładając, że ekran/ściana/prześcieradło jest mały -- mamy
na takim ekranie niemal to, co na żółtej plamce siatkówki.
https://www.google.pl/search?q=obraz+soczewka&newwin
dow=1&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=2K0-Vdi4CMjzUvXpg
LgB&ved=0CAcQ_AUoAQ&biw=1280&bih=709
Poza żółtą plamką rozdzielczość siatkówki spada; te części siatkówki służą
do niesienia informacji o ruchu, nie o szczegółach obrazu -- wzrok ,,w razie
czego'' (w razie wykrycia ruchu tą częścią siatkówki) może uzupełnić sobie
szczegółową informację, kierując tak oko i całą głowę, a nawet całe ciało,
aby plamka żółta złapała to, co poruszyło się wg reszty siatkówki; ponadto
jest jeszcze plamka ślepa, która nie widzi nawet ruchu.
Obok widzenia czopkowego, kolorowego, jest jeszcze widzenie pręcikowe,
szare, ale bardzo czułe. Ja akurat mam stosunkowo bardzo dobre widzenie
w ciemnościach -- pręcikami.
Korekcja astygmatyzmu jest pobieżna -- można dać w jakiejś osi tyle a w prostopadłej
osi -- inaczej. Taka soczewka nazywana jest cylindryczną. Zakłada się, że pomiędzy
osiami jest u każdego człowieka tak samo -- ale tak nie jest. Nie jest prawdą, że
okrąg przechodzi w elipsę. Aby skorygować astygmatyzm naprawdę, należałoby poskanować
oko co kilka stopni (co pięć?) i tak (odpowiednio) zbudować soczewkę korekcyjną.
90 stopni, 85, 70, .. , 15, 10, 5, 0
A i to niekoniecznie, bo oko nie musi być popsute symetrycznie.
Raczej trzeba by poskanować od 0 do 360 co 5 stopni. :)
Czy 2 dioptrie to dużo? Na tyle dużo, że ludzie wywalają sporo forsy
na okulary progresywne -- zwykle właśnie 2 dioptrie dzielą widzenie
dalekie od bliskiego. 2 dioptrie to bardzo dużo dla ostrego widzenia.
O ile dalekowzroczność można korygować akomodacją, o tyle NIKT NIGDY
nie skoryguje niezborności, bo trzeba by soczewkę w oku deformować
wieloosiowo. ;) A takich mięśni i takich mechanizmów oko nie ma!
Z takimi oczami można jeszcze prowadzić samochód?
Ponoć (tak mi kiedyś mówił okulista o nazwisku Wysocki)
2 dioptrie to maksymalny astygmatyzm dla kierowcy niezawodowego.
(nie sprawdzałem tej informacji)
Przy jeżdżeniu widzenie ostre nie jest potrzebne, ale zgodnie
z prawem nie mogę prowadzić pojazdów bez okularów korekcyjnych. :)
2 dioptrie, czyli u mnie akurat taka jest różnica w skupianiu pomiędzy
osiami przecinającymi się pod kątem 90 stopni, jaka jest różnica
pomiędzy widzeniem z bliska i z daleka u osoby w ,,podeszłym wieku''.
Ja też już jestem taką osobą w ,,podeszłym wieku'', ale akurat u mnie
akomodacja jeszcze nie wysiadła do końca. Ponoć 20 lat temu też byłem
już w ,,podeszłym wieku''. ;) Tak głosili optycy.
Przykład astygmatyzmu +2 dioptrie u osoby z dalekowzrocznością dużą na +3 dioptrie.
^
| +3 dioptrie w pionie
|
<---- ----> +5 dioptrii w poziomie
|
|
v
U mnie akurat w obu oczach te osie są niemal poziome i pionowe.
(chyba 90 stopni w oku prawym i 110 stopni w oku lewym)
Bazową wielkością (korygującą dalekowzroczność) jest na tym
przykładzie +3 i na to w poziomie nakłada się jeszcze +2 do
korekcji astygmatyzmu. Mniej więcej tak wygląda korekcja mego oka prawego.
Ta nakładka (+2 dioptrie) to właśnie korekcja astygmatyzmu.
Oczywiście można to samo opisać inaczej. Bazowa to +5 a na
to nakłada się astygmatyzm -2. Optyk i okulista przyjmie
oba te zapisy jako jednoznaczne, gdyż są one uzupełnione
informacja o osiach. Ujemne cylindry (nakładki do korekcji
astygmatyzmu) dają przesunięcie (o 90 stopni) osi.
Zatem trudno jest powiedzieć, czy moja dalekowzroczność to +3 dioptrie, czy +5. :)
Ale zakładając cylindry dodatnie -- mamy +3 dalekowzroczności i +2 astygmatyzmu.
Tak jest w oku prawym. W oku lewym jest gorzej. Nie dość, że lewe niedowidzi, to
ma większą wadę dalekowzroczności. Zaczynałem (jako sześciomiesięczne dziecko)
ponoć od +11 dalekowzroczności, na co nakładała się wada astygmatyzmu -- być
może +2. można by było o samo zapisać jako dalekowzroczność +13 i astygmatyzm?
Może tak, może nie. Może to już było z ujemnymi cylindrami (+11 i -2) a może
było z dodatnimi (+11 i +2) a może astygmatyzm był większy; może nawet i teraz
jest większy, ale że oko niedowidzi, nikt nie przejmuje się prawdziwa jego wadą,
która na pewno (nawet ,,na oko'') jest znacząco większa niż wada prawego oka.
Niestety nie zachowała się dokumentacja medyczna z czasów, gdy miałem kilka miesięcy.
Dokumentacja sięga tylko chyba siódmego roku życia.
O +11 w lewym oku wiem od ojca, ale być może był to taki zapis -- +11 i +9,
czyli inaczej sfera +9 i cylinder +2... Być może -- bo tak kiedyś zapisywano...
Przykładowo z dokumentacji mojego leczenia skserowanej w roku 2008:
takie coś:
OP OL
^ ^
| +5 | +6
| |
----> +7 ----> +8
innym razem takie:
OP OL
^ ^
| +4 | +5,5
| |
----> +6,5 ----> +7,5
ale są też zapisy ,,zwyczajne'' -- sfera i cylinder, z tym,
że wcześniejsze lata to zapis z rysunkami osi. (czyli **być
może** mój ojciec pamięta zapis z rysunkami, który można
przepisać na: OL sfera +9 cylinder +2, oś 110 stopni, choć
jest tam w pionie +11 dioptrii.
W soczewce progresywnej ,,siła'' skupiania (liczba dioptrii
zwiększa się q dołowi soczewki. Są jakby dwie soczewki
różniące się właśnie o około 2 dioptrie i płynne przejście
między nimi.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Soczewka_progresywna
http://pl.wikipedia.org/wiki/Soczewka_progresywna#/m
edia/File:20100105_MultifocalGlass.jpg
Wiki pisze, że w skrajnym wypadku są to aż 3 dioptrie.
Optycy mówią, że zwykle są to 2 dioptrie. Są to takie
same dioptrie jak przy korekcji dalekowzroczności czy
astygmatyzmu, ale soczewka korygująca astygmatyzm
wygląda zupełnie inaczej niż soczewka korygująca brak
akomodacji.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Astygmatyzm#/media/File
:Astigmatism.svg
soczewka cylindryczna
Problem z korekcją astygmatyzmu leży tym, że pomiędzy osiami niekoniecznie
jest płynne, wiadome i uniwersalne przechodzenie z (przykładowo) +3 na +5.
Jeszcze ,,słowo'' o dalekowzroczności. Nie o to chodzi, że dalekowidz
dobrze wodzi z daleka. ;) Lecz o to, że obraz rzeczywisty powstaje nie
na siatkówce, lecz za nią, za daleko.
Innymi słowy -- astygmatyk może być zarazem i dalekowidzem, i krótkowidzem.
(ja nie jestem, ale po korekcji soczewkami niecylindrycznyi -- mogę nim być)
Część promyków budujących jeden (ten sam) punkt obrazu przetnie się na żółtej
plamce siatkówki, część przed nią, część za nią...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Astygmatyzm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Astygmatyzm#/media/File
:Astigmatism.svg
Wracając do ZUSu -- orzecznik nie poświęcił astmie nawet jednej chwili.
Może mnie obserwował, ;) może przeczytał rozpoznanie (numery choroby)
ale nie badał i nie pytał, i nie zaglądał do wyników spirometrii...
> Tylko ... jakies tam limity wyjazdow do sanatoriow sa, jesli chcesz
> na astme i kregoslup, to moze trzeba znalezc takie od kregoslupow
> ale nad morzem :-)
Już pisałem, ale nie czytałeś, albo czytałeś, ale zapomniałeś.
Ja mówiłem w ZUSie, że nie mogę jechać, bo niedawno byłem.
Natomiast ZUS i do mnie, i do mojej matki mówił, że mogę,
bo to nowa/inna transza.
Matka jest moim pracodawcą i jest biurem rachunkowym -- podmiotem
współpracującym i z USem, i z ZUSem. [podmiotem mordującym się z ZUSem]
Kiedyś zobaczyłem ,,w akcji'' jakieś biuro rachunkowe ,,rozmawiające'' ;) z ZUSem...
Żal mi zrobiło się ,,pań'' w ZUSie... Ale gdy zobaczyłem te ,panie'' w ich
,,akcjach'' -- zrozumiałem, że i ja jestem zbyt łagodny, i moja matka,
i tamto biuro... ZUSowe ,,panie'' nie są po prostu przyzwyczajone do
takiej delikatności. [być może tam bez typowej ,,qrwa maci'' nie
można niczego uzyskać -- być może i ja powinienem tam używać
,,fachowej terminologii'']
>>Kserokopiarki wszędzie (w ,,okienkach'') w ZUSie stoją, ale klient
>>(płacący składki ZUSowi) nie może z tych kserokopiarek korzystać!
>>Niby jasne -- przychodziłby taki jeden z drugim?... ;) Nie... Nie
>>o to chodzi. Chodzi o to, że ZUS nie chce skserować przyniesionego
>>dokumentu, aby dać petentowi ;) kserokopię z pieczątka ,,wpłynęło''.
>>Tłumaczy to tak: kserokopiarka jest na użytek ZUSu; jeśli ktoś chce
>>dostać pokwitowanie, musi przyjść z dwoma egzemplarzami.
> U mnie w ZUS stoi "dokumentomat", mozna bez kolejki (chyba ze akurat
> jest) wsadzic do skrzynki, otrzymac urzedowe potwierdzenie wplyniecia
> i jeszcze kopie pierwszej strony.
Dobry znak. Im więcej takich automatów -- tym
mniej nerwów, mniej straconego czasu...
>> Ale (dla równowagi?) gdy przyniesiesz do ZUSu kserokopie dokumentów
>> i okażesz oryginały -- ZUS odrzuci kserokopie i skseruje samodzielnie...
>> Tłumaczy to tak: przyniesiona kserokopia może nie być
>> wierną kopią oryginału...
> Rozsadnie. Podrzucisz im cos, a potem bedziesz mowil ze przeciez maja ksero.
I to rozumiem. Ale dlaczego **muszę** przybyć do nich ze swoją
kopią, gdy chcę otrzymać od nich pokwitowanie z pieczątką ,,wpłynęło''?
> Tylko wniosek z tego - przynosic same oryginaly, i niech sobie kseruja :-)
Czytasz pobieżnie lub nie czytasz, albo czytasz, lecz zapominasz, zanim
odpowiadasz... :)
>>A dlaczego uważam, że ZUS zostanie wkrótce zlikwidowany? Dlatego, że ZUS
> Nie zostanie. Emeryci to tez wyborcy :-)
Ale długi ZUSu są zbyt duże. :) Z pustego
Salomon nie naleje, ale z zadłużonego... ;)
>>ma ponad 2 razy większe zadłużenie niż rząd RP, przez co
>>likwidacja ZUS jest po prostu konieczną reformą. ;)
> ZUS ma niewielkie zadluzenie. ZUS tylko skladki redystryubuje,
> komisje lekarskie powoluje itp. To Panstwo ma wielkie
> zadluzenie w stosunku do emerytow.
ZUS nie jest zadłużony? Ciekawe. Nawet NIK ma duże wątpliwości.
>>Rezygnowałem z Delfinka -- 3 różne osoby dały mi 3 różne wersje.
>>Inwestowałem w Radość Życia -- także 3 różne osoby dały 3 różne
>>odpowiedzi. Z wielu różnych usług w mBanku rezygnowałem lub/i
>>chciałem skorzystać -- zazwyczaj różne osoby dawały mi różne
>>odpowiedzi w tej samej sprawie. (osoby, czyli konsultanci mBanku)
> Coz chcesz, skoro bank co tydzien zmienia cos w regulaminach :-)
Co? Wisienki o orzeszki. :) To proste, jasne i zrozozumiałe oraz oczywiste. :)
Chcę żyć. Mając: wady wzroku, astmę, alergię, uszkodzenia kręgosłupa, złomotane
kości i stawy, uszkodzenia słuchu -- nie będę pracował zarobkowo jak inni ludzie.
ZUS (i państwo polskie) morduje schorowanych, dlatego w bankach (i w Bogu, ale
Bóg nie zlezie z chmur -- jest Duchem [starszym niż chmury, ponoć nawet starszym
niż cały internet] który objawi swą pomoc za pośrednictwem mądrych ludzi i dobrych
instytucji czy firm) pokładam nadzieję. :)
Przeklęci niech będą ci ludzie, którzy latami (dzisięcileciami) zbierali
składki, aby drwić z ludzi takich, jak ja. :) Polskie państwo zabrało
w latach ostatnich renty ponad dwóm milionom ludzi. Obok ZUSu, jest
KRUS i są inne renty... ZUS zmniejszył swe ,,posiadanie'' z ponad dwóch
milionów do niespełna miliona -- zanotował ubytek ponad 1300 tysięcy rent;
KRUS zmniejszył ,,swe posiadanie'' o około 800 tysięcy; ale to nie są
wszystkie cięcia rentowe w RP. :)
Nie jestem sam w takiej sytuacji.
Wady wzroku mam wrodzone, obok nich był reumatyzm i choroby skóry. **Ponoć**
słyszano (dermatolodzy słyszeli; ponoć na zjeździe dermatologów, w czasie
zwołanego konsylium w mojej sprawie, jeden z dermatologów zgłosił taki
jeden przypadek znany mu) w Polsce tamtych lat o jeszcze jednym przypadku
takich chorób skóry, jakie miałem wtedy ja. :) Reumatyzm był taki, że ostrzegano
moich rodziców przed tym, iż być może wieku XXI nie dożyję, a jeśli nawet
dożyję -- być może w tym XXI wieku będę poruszał się na wózku inwalidzkim
właśnie z powodu tego reumatyzmu.
Polscy urzędnicy państwowi to zbrodniarze. :)
Jedni z największych po: Hitlerze, Stalinie, Pol pocie...
Ja, zdaniem biegłych jestem zdrowy i pełnosprawny.
Nawet nie jestem niepełnosprawnym w lekkim stopniu.
Aby było jasne, choć nie zgłaszałem w zespołach orzekających
o niepełnosprawności wad wzroku czy słuchu -- badano mnie
tam bardzo szczegółowo, żeby nie powiedzieć, że zbyt szczegółowo. :)
-=-
Dzisiejsze plastykowe talerze są podarunkiem od Boga dla takich jak ja. :)
Nie zabijają -- lecz ukazują obłudę ,,opiekunów''. :)
Ja bym jadł nawet z papierowych -- oby było smaczne. ;) Gdy
poseł Karol Karski karmił i poił (wódką także) mnie -- wódkę
zignorowałem, łososiem najadłem się za wszystkie czasy, a na
niedogodności nie narzekałem... :)
Być może do końca dwa kieliszki szampana nie wyparowały,
zanim ,,wsiadłem za kierownicę'' -- od wypicia ich do
tego zasiądnięcia za kierownica minęło około ćwierć doby.
(od 18 godziny do północy)
Ja bym jadł nawet z papierowych -- ale ,,swoje''
bym myślał o gospodarzach i organizatorach. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
10. Data: 2015-04-28 03:33:49
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" mhmgbp$9jb$...@n...news.atman.pl
> Ta nakładka (+2 dioptrie) to właśnie korekcja astygmatyzmu.
> Oczywiście można to samo opisać inaczej. Bazowa to +5 a na
> to nakłada się astygmatyzm -2. Optyk i okulista przyjmie
> oba te zapisy jako jednoznaczne, gdyż są one uzupełnione
> informacja o osiach. Ujemne cylindry (nakładki do korekcji
> astygmatyzmu) dają przesunięcie (o 90 stopni) osi.
http://www.optimed1.com/cms.php?id_cms=37
tu jest dobre wyjaśnienie ujemnych cylindrów
(trochę zlewa się znak + z osią)
> Zatem trudno jest powiedzieć, czy moja dalekowzroczność to +3 dioptrie, czy +5. :)
> Polscy urzędnicy państwowi to zbrodniarze. :)
> Jedni z największych po: Hitlerze, Stalinie, Pol pocie...
> Ja, zdaniem biegłych jestem zdrowy i pełnosprawny.
> Nawet nie jestem niepełnosprawnym w lekkim stopniu.
> Aby było jasne, choć nie zgłaszałem w zespołach orzekających
> o niepełnosprawności wad wzroku czy słuchu -- badano mnie
> tam bardzo szczegółowo, żeby nie powiedzieć, że zbyt szczegółowo. :)
I nawet ;) są efekty takiego prowadzenia państwa. :)
http://biznes.pl/kraj/co-piaty-polak-chce-wyjechac-z
-kraju-za-praca/334dp6
Co piąty Polak chce wyjechać z kraju za pracą
IMO nie co piąty, ale co piąty pracujący, czy jakoś podobnie.
6.4% to nieco więcej niż co 20.
Co piąty Polak rozważa opuszczenie kraju i szukanie w najbliższym roku
pracy za granicą. Jak wynika z raportu Work Service ,,Migracje
zarobkowe
Polaków'' odsetek zdecydowanie planujących wyjazd z kraju wzrósł z 5 %
do
6,4%. To oznacza, że zdecydowanych na emigrację jest o 1,2 mln Polaków ,
czyli o 250 tys. osób więcej niż w roku ubiegłym.
http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artyk
uly/868009,co-piaty-pracujacy-polak-rozwaza-emigracj
e-w-tym-roku-moze-pasc-kolejny-rekord.html
Co piąty pracujący Polak rozważa emigrację. W tym roku może paść kolejny rekord
Przed II wojną światową z Niemiec uciekali żydzi.
(w czasie wojny uciekali już z całej Europy -- o ile potrafili)
--
środnaw czw pią sob nie pon wto śro czwarteknawoz pią sob nie pon wto śro czw pinawóz
sob nie pon
[PL]345 326 316 306 300 292 286 279 277ścięcie356 332 320 311 297 296 290 285 280 356
329 318 310
281 +64 -19 -10 -10 -6 -8 -6 -7 -2chorego+79 -24 -12 -9 -14??-1 -6 -5 -5 +76
-27 -11 -8
[NL]392 375 360 345 336 325 316 308 305 290liś401 378 360 345 334 324 315 307 301 388
372 357 347
307 +85 -17 -15 -15 -9 -11 -9 -8 -3 -15cia111 -23 -18 -15 -11 -10 -9 -8 -6 +87
-16 -15 -10