-
1. Data: 2003-10-23 14:40:35
Temat: nie da sie
Od: "Pablo" <p...@w...pl>
Ostatnio zastanowilo mnie podejscie do klientow pracownikow w bankach
detalicznych. Otoz w ciagu dwoch ostatnich tygodni, az trzy razy spotkalem
sie z nastepujacym zachowaniem. Prosze pracownika o zalatwienie jakiejs
sprawy, a on mi odpowiada "nie da sie, niemozliwe, nie teraz, jutro, za
godzine". Nastepnie po krotkiej (i grzecznej ;) dyskusji wszystko daje sie
zalatwic w przeciagu przyslowiowych 5 minut. Spotkaliscie sie takze z takimi
przypadkami?
Pozdrowienia!
Pablo
-
2. Data: 2003-10-23 14:52:01
Temat: Re: nie da sie
Od: Marcin Kasperski <M...@s...com.pl>
> Ostatnio zastanowilo mnie podejscie do klientow pracownikow w
> bankach detalicznych. Otoz w ciagu dwoch ostatnich tygodni, az trzy
> razy spotkalem sie z nastepujacym zachowaniem. Prosze pracownika o
> zalatwienie jakiejs sprawy, a on mi odpowiada "nie da sie,
> niemozliwe, nie teraz, jutro, za godzine". Nastepnie po krotkiej (i
> grzecznej ;) dyskusji wszystko daje sie zalatwic w przeciagu
> przyslowiowych 5 minut. Spotkaliscie sie takze z takimi przypadkami?
W bankach niemal nie bywam więc nie mogę potwierdzić ale niesłychanie
podobny efekt spotkałem kiedyś w nieco innej organizacji i miał on
bardzo konkretny skutek. Otóż pracownicy zaczęli być wynagradzani
zależnie od liczby obsłużonych klientów. Przy takim sposobie
wynagradzania pracownik stara się jak najszybciej pozbyć klienta,
zwłaszcza gdy ten ktoś domaga się czegoś wymagającego dłuższej chwili
czasu. Czyli:
a) jeśli to tylko możliwe, spławiamy klienta jakąś prostą wymówką,
b) jeśli klient nie daje się spławić, to trudno, jednak go
obsługujemy, zajmie to i tak mniej czasu niż wykłócanie się
-
3. Data: 2003-10-23 14:52:39
Temat: Re: nie da sie
Od: Marcin Kasperski <M...@s...com.pl>
Marcin Kasperski <M...@s...com.pl> writes:
> > Ostatnio zastanowilo mnie podejscie do klientow pracownikow w
> > bankach detalicznych. Otoz w ciagu dwoch ostatnich tygodni, az trzy
> > razy spotkalem sie z nastepujacym zachowaniem. Prosze pracownika o
> > zalatwienie jakiejs sprawy, a on mi odpowiada "nie da sie,
> > niemozliwe, nie teraz, jutro, za godzine". Nastepnie po krotkiej (i
> > grzecznej ;) dyskusji wszystko daje sie zalatwic w przeciagu
> > przyslowiowych 5 minut. Spotkaliscie sie takze z takimi przypadkami?
>
> W bankach niemal nie bywam więc nie mogę potwierdzić ale niesłychanie
> podobny efekt spotkałem kiedyś w nieco innej organizacji i miał on
> bardzo konkretny skutek.
Tfu, miało być 'przyczynę'...
> Otóż pracownicy zaczęli być wynagradzani
> zależnie od liczby obsłużonych klientów. Przy takim sposobie
> wynagradzania pracownik stara się jak najszybciej pozbyć klienta,
> zwłaszcza gdy ten ktoś domaga się czegoś wymagającego dłuższej chwili
> czasu. Czyli:
> a) jeśli to tylko możliwe, spławiamy klienta jakąś prostą wymówką,
> b) jeśli klient nie daje się spławić, to trudno, jednak go
> obsługujemy, zajmie to i tak mniej czasu niż wykłócanie się
-
4. Data: 2003-10-23 16:22:22
Temat: Re: nie da sie
Od: "Krzysiek_S" <s...@p...delthis.onet.pl>
Użytkownik "Pablo" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:19673-1066920044@81.210.125.162...
> Ostatnio zastanowilo mnie podejscie do klientow pracownikow w bankach
> detalicznych. Otoz w ciagu dwoch ostatnich tygodni, az trzy razy spotkalem
> sie z nastepujacym zachowaniem. Prosze pracownika o zalatwienie jakiejs
> sprawy, a on mi odpowiada "nie da sie, niemozliwe, nie teraz, jutro, za
> godzine". Nastepnie po krotkiej (i grzecznej ;) dyskusji wszystko daje sie
> zalatwic w przeciagu przyslowiowych 5 minut. Spotkaliscie sie takze z takimi
> przypadkami?
oczywiscie, najczesciej w piatek po poludniu
--
KS
-
5. Data: 2003-10-24 06:46:17
Temat: Re: nie da sie
Od: "Grzexs" <g...@g...pl>
> sie z nastepujacym zachowaniem. Prosze pracownika o zalatwienie
jakiejs
> sprawy, a on mi odpowiada "nie da sie, niemozliwe, nie teraz, jutro,
za
> godzine". Nastepnie po krotkiej (i grzecznej ;) dyskusji wszystko
daje sie
> zalatwic w przeciagu przyslowiowych 5 minut. Spotkaliscie sie takze
z takimi
> przypadkami?
Tradycyjny sposób, to prośba o skontaktowanie z przełożonym,
kierownikiem itp. Duże prawdopodobieństwo załatwienia od ręki.
Grzexs
-
6. Data: 2003-10-24 10:21:21
Temat: Re: nie da sie
Od: "JaKi" <j...@g...pl>
Użytkownik "Pablo" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:19673-1066920044@81.210.125.162...
> Ostatnio zastanowilo mnie podejscie do klientow pracownikow w bankach
> detalicznych. Otoz w ciagu dwoch ostatnich tygodni, az trzy razy spotkalem
> sie z nastepujacym zachowaniem. Prosze pracownika o zalatwienie jakiejs
> sprawy, a on mi odpowiada "nie da sie, niemozliwe, nie teraz, jutro, za
> godzine". Nastepnie po krotkiej (i grzecznej ;) dyskusji wszystko daje sie
> zalatwic w przeciagu przyslowiowych 5 minut. Spotkaliscie sie takze z
takimi
> przypadkami?
>
Jesli piszesz o BZWBK to jak najbardziej :) Ostatnio dowiedzialem sie ze
karta ktora zastrzegalem pol roku temu jest dalej aktywna :)
--
JaKi
-
7. Data: 2003-10-25 08:06:55
Temat: Re: nie da sie
Od: "Wojciech Nawara" <n...@o...pl>
Użytkownik "Pablo" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:19673-1066920044@81.210.125.162...
> zalatwic w przeciagu przyslowiowych 5 minut. Spotkaliscie sie takze z
takimi
> przypadkami?
Nie raz, nie dwa razy. Mnie właście najbardziej wkurza takie spławianie. A
osoby, które tak pracują to raczej nie powinny mieć styczności z klientem...
--
Pozdrawiam,
Wojciech Nawara