WIG20 w drodze do 2400 punktów
2014-01-15 11:34
Trwająca od trzech sesji zwyżka indeksu największych spółek narobiła bykom apetytu. Jednak by go zaspokoić, muszą zdobyć się na wysiłek przepchnięcia WIG20 powyżej 2400 punktów i utrzymania go powyżej tego poziomu nieco dłużej, by przygotować się do kolejnej szarży. Dziś, dzięki kolejnej dobrej sesji za oceanem, warunki do ataku powinny być sprzyjające.
Przeczytaj także: Wall Street pociągnie Europę w dół
Zachowanie wskaźnika naszych blue chips sugeruje, że być może nasz rynek najgorsze ma już na razie za sobą. WIG20 zaliczył 300 punktową korektę, oznaczającą spadek o 11 proc., więc trudno się dziwić, że byki wreszcie się otrząsnęły i wzięły za obronę swoich racji. Obrona zaczęła się w miniony piątek od nieśmiałej i mocno selektywnej zwyżki największych spółek. Pod względem jej skali wyróżniały się wówczas rosnące o ponad 2 proc. akcje Pekao, pod względem obrotów, zwyżkujące o skromne 0,8 proc. walory PKO. Z tego punktu widzenia trudno uznać za przypadek, że papiery obu tych banków były liderami wczorajszej sesji, rosnąc po 2,5-3 proc. A jeśli dodamy do tego niemal równie dynamiczny ruch na walorach mBanku i Banku Handlowego, mamy jasność, kto i co stoi za odreagowaniem niedawnych spadków. Niestety, sądząc po zachowaniu papierów Pekao na końcowym fixingu, czyli zejściu z 3 proc. zwyżki na 0,3 proc. spadek, nie mamy jasności, jak ten bankowy rajd się skończy.Z jednej strony jest więc coraz silniejsza nadzieja na przynajmniej śmielsze odreagowanie, z drugiej zaś strony narastająca obawa, czy byki nie rozbiją się o wspomniany poziom. Sytuacja jest w przypadku większości wiodących spółek jest wciąż tak chwiejna i dynamiczna, że na jej wyjaśnienie trzeba jeszcze trochę poczekać. W poniedziałek wydawało się, że do gry o zwyżkę wchodzą też mocno ostatnio przecenione spółki surowcowe i energetyczne, ale w ich przypadku zapał popytu na razie okazał się niezbyt trwały, a zmienność nastrojów widać bardzo dobrze choćby na papierach PGNiG, w przypadku których rynek płynnie przechodzi od 3 proc. spadków do 3 proc. zwyżek. Mniej odpornym nerwowo graczom można radzić pozostanie z boku, nim kierunek ruchu się wyklaruje.
Podwyższona zmienność, zarówno co do skali, jak i kierunku zmian, nie jest ostatnio tylko naszą specjalnością. Podobnie silne wahania od dwóch dni mają miejsce na Wall Street. W poniedziałek nowojorski parkiet straszył przekraczającymi 1 proc. spadkami, wczoraj niemal w całości je skorygował. Różnica polega na tym, że w Warszawie ta przepychanka toczy się blisko lokalnego dołka, a za oceanem w okolicach historycznego szczytu. Niebezpieczeństwo wynika z tego, że amerykańskie indeksy idą w górę bez poważniejszej korekty już od kilku miesięcy, a jak się w niej znajdą, to i naszym bykom nie będzie łatwo o punkty.
Warto więc patrzeć na to, co dzieje się za oceanem. A będzie na co, bowiem właśnie rozpoczął się tam sezon publikacji wyników finansowych spółek, dziś opublikowana zostanie Beżowa Księga, czyli okresowy raport Fed o stanie perspektywach amerykańskiej gospodarki, a za kilkanaście dni znów aktualna stanie się kwestia limitu zadłużenia amerykańskiego rządu.
Warto też spoglądać na zachowanie się indeksów, które niestety są nam wciąż bliższe, niż S&P500, czy DAX. Dziś na godzinę przed końcem handlu indeks w Szanghaju zniżkował o 0,3 proc. Na pozostałych giełdach azjatyckich przeważały jednak dobre nastroje. W Bombaju zwyżka sięgała 1 proc., a Nikkei rósł o niemal 2,5 proc. Kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy zachowywały się neutralnie, nie sugerując większych emocji na początku sesji.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
Warszawska giełda mocno zareagowała na sankcje
oprac. : Roman Przasnyski / Open Finance
Więcej na ten temat:
komentarz giełdowy, WIG20, giełdy światowe, obroty akcjami, prognozy giełdowe, komentarz walutowy, surowce
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)