Czas wyboru: ZUS czy ZUS + OFE
2014-03-31 13:07
ZUS czy ZUS + OFE? © pedrocampos85 - Fotolia.com
Przeczytaj także: OFE i ZUS czy sam ZUS? Na decyzję pozostały 4 miesiące
Od 1 kwietnia, czyli już od najbliższego wtorku, będzie można decydować gdzie mają być gromadzone składki na ubezpieczenie emerytalne. Do wyboru będziemy mieli dwie opcje: ZUS lub ZUS+OFE. Co wybrać i czy ten wybór w ogóle będzie miał jakieś znaczenia dla naszej przyszłej emerytury? Zacznijmy od przypomnienia, że łącznie składka emerytalna to 19,52 proc. wynagrodzenia brutto. Z tego 12,22 pkt. proc. trafiało, trafia i będzie trafiać do ZUS-u w ramach obowiązkowego I filaru systemu emerytalnego. Nas interesuje pozostałe 7,3 pkt. proc.Do 2011 roku, czyli do czasu wprowadzenia pierwszych zmian w systemie emerytalnym przez rząd Donalda Tuska, składka w wysokości 7,3 proc. pensji brutto była kierowana do otwartego funduszu emerytalnego (OFE), czyli to obowiązkowego II filaru systemu emerytalnego. O tym, do którego OFE mają być kierowane składki, każdy mógł zdecydować sam, zawierając z funduszem stosowną umowę. Jeśli fundusz nie spełniał oczekiwań, można było go zmienić na inny. W 2011 roku uszczuplono składkę przekazywaną do OFE w ten sposób, że każdemu ubezpieczonemu stworzono dodatkowe subkonto w ZUS, na które zaczęto przekazywać większą część składki, która do tego czasu w całości zasilała indywidualne konta w OFE. Obecnie na subkonto w ZUS trafia 4,38 proc., a do OFE 2,92 proc. podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie emerytalne, czyli wynagrodzenia brutto w przypadku osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Zatem w sumie do ZUS-u przekazywanych jest obecnie 85 proc. całości składki na ubezpieczenie emerytalne. Decyzja, przed jaką postawił nas obecnie rząd, dotyczy więc zaledwie ok. 15 proc. jej wartości.
Szeroko dyskutowane i krytykowane zmiany w systemie emerytalnym, które rząd w ubiegłym roku zaproponował, a następnie wcielił w życie poprzez przegłosowanie przez sejmową większość odpowiednich ustaw, zmierzają do dalszego ograniczenia roli OFE. Pierwszym krokiem było przejęcie przez ZUS ponad połowy aktywów OFE o wartości ponad 150 mld zł. Były to obligacje gwarantowane przez skarb państwa, które zostały potem umorzone. Tym jednym posunięciem rząd znacząco zmniejszył (na papierze) dług publiczny nie przeprowadzając reformy finansów publicznych po stronie wydatków.
fot. pedrocampos85 - Fotolia.com
ZUS czy ZUS + OFE?
Kolejnym krokiem jest danie obywatelom wyboru w obszarze II filara pomiędzy ZUS i OFE. W istocie sprowadza się on do tego, czy chcemy, aby zostało tak jak jest teraz, czyli żeby na subkonto w ZUS nadal przekazywano 4,38 proc., a do OFE 2,92 proc. pensji, czy może żeby w ogóle zrezygnować z OFE i całe 7,3 proc. wynagrodzenia kierować tylko na zusowskie subkonto. Na decyzje są cztery miesiące, czyli czas jest do końca lipca. Przy czym specjalne oświadczenie trzeba złożyć po to, żeby zachować obecny stan. Jeśli więc nic nie zrobimy, z automatu zostaniemy przydzieleni do ZUS-u.
Na szczęście wybór, w jedną czy drugą stronę, nigdy nie będzie ostateczny. Zawsze więc będzie można cofnąć swoją decyzję, choć nie w dowolnie wybranym momencie. Używając terminologii sportowej, decyzję będzie można zmieniać w okienkach transferowych. Pierwsze, jak już napisaliśmy, potrwa od 1 marca do 31 lipca 2014 roku. Kolejne będzie za dwa lata, czyli w 2016 roku, a potem regularnie co cztery lata, czyli w 2020, 2024, 2028, itd. Zawsze mają to być te same cztery miesiące: kwiecień, maj, czerwiec i lipiec.
Na okienka transferowe nie będą musieli czekać ci, którzy dopiero rozpoczynają pracę. Oni od razu będą mogli decydować, czyli część ich składki emerytalnej ma trafiać do OFE. Wystarczy, jeśli we własnym zakresie zawrą umowę z wybranym OFE. Jeśli tego nie zrobią, składka w całości będzie kierowana na subkonto w ZUS-ie.
Jednocześnie dokonano kilku zmian w funkcjonowaniu samych OFE. Po pierwsze, zmniejszono maksymalną prowizję, jaką OFE mogą pobierać od przekazywanych do nich składek z 3,5 proc. do 1,75 proc. To na pewno zmiana korzystna dla klientów funduszy, ale nie należy przeceniać jej znaczenia. Opłaty tego typu rzutują oczywiście na efektywność inwestowania w OFE, ale w o wiele mniejszym stopniu, niż to jest w przypadku wynagrodzenia za zarządzanie funduszem. Prowizja na wejściu jest bowiem płatna jednorazowo, zaś wynagrodzenie za zarządzanie potrącane jest systematycznie przez cały czas uczestnictwa w funduszu. A trzeba zauważyć, że koszt zarządzania, jaki może obciążać aktywa funduszu emerytalnego, ustawowo ograniczony jest do 0,54 proc. od średniej wartości aktywów w skali roku. To wielokrotnie mniej, niż pobierają od klientów porównywalne fundusze inwestycyjne stabilnego wzrostu.
oprac. : Bernard Waszczyk / Open Finance
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)