Złoty po wyborach
2005-10-01 00:06
© fot. mat. prasowe
Miniony tydzień upłynął pod znakiem reakcji rynków finansowych na wyniki wyborów parlamentarnych, w których zwycięzcą okazało się Prawo i Sprawiedliwość - które na finiszu wyprzedziło Platformę Obywatelską. Reakcja rynku była początkowo umiarkowanie negatywna.
Przeczytaj także: Nie ma mocnych na złotego
Część inwestorów do końca liczyła na zwycięstwo PO, w kolejnych dniach inwestorzy uznali jednak, że nie stało się nic strasznego, a obie partie i tak skazane są na koalicję. Inwestorzy z uwagą śledzili jednak prace przy tworzeniu porozumienia koalicyjnego, które przeciągały się z powodu politycznych gierek. Źle się stało, że wybory parlamentarne nie zostały połączone z prezydenckimi. Prócz kwestii oszczędności oznacza to minimum dwa tygodnie więcej nerwowości.W poniedziałek rano widzieliśmy nerwową reakcję rynku. Kurs euro wzrósł do 3,9425 (z 3,8750 w piątek wieczorem), a dolara do 3,2770 zł (z 3,2250), wyprzedaż dotknęła również rynek obligacji i warszawską giełdę. Z każdą kolejną godziną było jednak już spokojniej i pod koniec dnia złoty odrobił znaczną część strat (EUR/PLN 3,9020 zł, a USD/PLN 3,2430 zł). Z przedwyborczych przecieków wynikało, że premierem będzie Jarosław Kaczyński, okazało się jednak, że PiS wysunął kandydaturę Kazimierza Marcinkiewicza, co PO uznała za próbę kierowania z tylnego siedzenia. Ministrem finansów może zostać Cezary Mech, który opowiadał się m.in. za likwidacją RPP i szybkim obniżeniem stóp procentowych do poziomu 2 proc.
Niepotrzebny niepokój wprowadziło Ministerstwo Finansów, informując że zamierza w październiku wymienić część dolarów pozyskanych z emisji obligacji na złote bezpośrednio na rynku. Oznaczało to szybkie umocnienie naszej waluty o ok. 2 grosze względem euro i dolara. Rząd przyjął projekt budżetu na 2006 r. (deficyt budżetowy 3,3 proc. PKB, wzrost gospodarczy w wysokości 4,3 proc., inflacja 1,5 proc.), ale „nowa władza” zapowiedziała już jego autopoprawkę. W obliczu braku jasnych perspektyw polityki fiskalnej nic dziwnego, że Rada Polityki Pieniężnej postanowiła poczekać na więcej szczegółów dotyczących polityki fiskalnej. Nowy rząd nie dostał więc kredytu zaufania. Nastawienie pozostało jednak dalej łagodne, stąd należy oczekiwać obniżek w kolejnych miesiącach. Brak obniżki stóp przecenił obligacje, co osłabiało złotego.
Na słabsze zachowanie polskiej waluty w końcówce tygodnia wpłynęły także wieści z Węgier. Kurs EUR/HUF wzrósł do blisko 250 z 243,50 na początku września. Zostało to bezpośrednio spowodowane problemami fundamentalnymi Węgier (zwiększeniem planowanego deficytu budżetowego na 2006 r., co oznacza, że Węgry nie będą prawdopodobnie w stanie przyjąć euro przed 2013 r., czy powiększeniem deficytu na rachunku bieżącym). W piątek o godz. 12.00 euro kosztowało 3,9150 zł, a dolar 3,2530 zł.
fot. mat. prasowe
Rekomendacje
Do rozstrzygnięcia kwestii, kto zostanie prezydentem, należy oczekiwać nerwowości i raczej osłabiania złotego. Takie oblicze powinien mieć więc przyszły tydzień, gdyż do I tury wyborów prezydenckiej wszystko będzie jeszcze możliwe.
Kurs euro powinien w końcu ruszyć wyraźniej w górę, tanieją obligacje, traci forint. EUR/PLN w tym przypadku powinien sięgnąć 3,96.
fot. mat. prasowe
Przeczytaj także:
Stopy procentowe ostro do góry, EUR/PLN mocno w dół
oprac. : A. Łaganowski, M. Węgrzanowski / WGI Dom Maklerski